On Dec 24, 12:54 pm, "boukun" <bou...@neostrada.pl> wrote:
Kiedyś, w dobrych czasach PRLu człowiek miał dwie, trzy duże, całe, soczyste,
smaczne szynki w lodówce, całe pęta różnych rodzajów najlepszych kiełbas
zapakowane, w piwnicy dużą, glinianą beczkę smalcu stopionego z podgardla,
napieczone kilka rodzajów ciast, makowce, serniki na zimno, jabłeczniki....,
potraw co najmniej 12 najlepszej jakości zrobionę przez mamę i nas dzieci...
Ach, jakich kurewskich czasów dożyliśmy, żę ludzie muszą kupować szynkę
niewiadomego pochodzenia na plasterki...
Tfu!
Kilka dni temu w jednym sklepie mięsnym weszła starsza kobieta i patrzy w
oszkloną gablotę i mówi, ile tu smacznych rzeczy, że człowiek nie wie, co ma
wybierać. Pytam się jej na te słowa, to kiedy były lepsze czasy, dzisiaj czy za
PRLu, jak starsi ludzie to widzą? Kobieta patrzy na mnie i nie wie co ma
odpowiedzieć... Ekspedientka, właścicielka sklepu wtrąca do mnie, kiedyś było
lepiej, bo nikt nie wybrzydzał, ludzie wszystko brali jak szło, a nie stękali i
wybrzydzali...
5 dkg tego, a może 3 plasterki tego...
Tfu, co za dziadostwo nastało...
boukun
No, no...ta "szynka" , ktorej powstaje 2 kg z jednego kilograma
miesa...
Ja kupilem hiszpanska Serrano. 1,8 kg miesa, na 1 kg gotowej szynki.
|