Data: 2011-06-30 20:55:36 | |
Autor: root | |
EuroSzlamowanie ..... | |
Dnia Thu, 30 Jun 2011 09:38:54 +0200, Endriu napisał(a):
"[...] Nie chce zeby UE zniknela. Uwazam ze to nadzieja dla moich dzieci. [...]". Właśnie Endriu niech szlamują. Ja dzieci wyślę do Niemiec i po sprawie. Nie będę się pitolił z tym krajem i jego dziwactwami: nepotyzmem, korupcją, kolesiostwem i kacykostwem. To że jakiś pan wymmachuje mi przed nosem biało-czerwoną nie oznacza, że jest patriotą. Nie warto umierać Endriu za te pierdoły. "Dziel i rządź" Endriu - to zasada stara jak cała cywilizacja. Każda władza używa tej samej sztuczki od tysięcy lat: dzieli nas na Greków, Polaków i Niemców a potem wmawia nam różnice, kuiltura, język. Gówno prawda. Nie ma żadnych różnic. Ty, ja i Arab siedzący w namiocie chce dokładnie tego samego - aby jego dzieci miały szczęśliwe życie. Dla mnie UE to nie ekonomia i bankowość ani nawet Euro. Nie obchodzą mnie Goldmany i ich machinacje. Nie interesuje mnie jakiś Tusk czy inny premier. Jego też nie interesuje moje życie, problemy i moje dzieci. Historia Europy to historia wojen w tym dwóch najbardziej krwawych. Jeśli te pieprzone kraje się nie zjednoczą to taka wojna wybuchnie jeszcze raz. Tego chciałbym oszczędzić swoim dzieciom Endriu. To jest dla mnie sens EU. Nie jakieś tam Golmany. Mogę ubolewać że rządza nami bankierzy ale oni i tak będą rządzili w każdym przypadku. Ciężko będzie wrócić do realnych pieniędzy i realnej gospodarki bez deficytów, cykli koniunkuralnych itp. |
|
Data: 2011-06-30 22:09:32 | |
Autor: Archangell | |
EuroSzlamowanie ..... | |
Ciężko będzie wrócić do realnych
pieniędzy i realnej gospodarki bez deficytów, cykli koniunkuralnych itp. Dlaczego? Każda władza się kiedyś kończy. Bankierów też. Arch |
|
Data: 2011-07-01 09:20:29 | |
Autor: root | |
EuroSzlamowanie ..... | |
Dnia Thu, 30 Jun 2011 22:09:32 +0200, Archangell napisał(a):
Ciężko będzie wrócić do realnych Jak chciałbyś to odkręcić. Skoro wszyscy żyjemy za dług, to zakręcenie tego kurka spowoduje gwałtowne pogorszenie standardu zycia, i masz gotowy przepis na rewolucję. Jak bedzie rewolucja, to ludziki wybiora każdego kto obieca im polepszenie - i znowu pojawią się bankierzy, nadrukują pieniedzy i rozdadzą (tzn. udzielą kredytu). Cieżka sprawa. |
|
Data: 2011-07-01 09:45:27 | |
Autor: totus | |
EuroSzlamowanie ..... | |
root wrote:
i znowu pojawią się bankierzy, nadrukują pieniedzy Bankierzy nie drukują pieniędzy. Znasz takich bankierów, którzy drukują pieniądze? Pieniądze drukują politycy. |
|
Data: 2011-07-01 09:49:43 | |
Autor: root | |
EuroSzlamowanie ..... | |
Dnia Fri, 01 Jul 2011 09:45:27 +0200, totus napisał(a):
root wrote: Nie kolego. Politycy pożyczają pieniądze. Bankierzy je wytwarzają. Tego uczą na pierwszym semestrze ekonomii: "kreacja pieniądza przez system bankowy". |
|
Data: 2011-07-01 10:03:23 | |
Autor: totus | |
EuroSzlamowanie ..... | |
root wrote:
Dnia Fri, 01 Jul 2011 09:45:27 +0200, totus napisał(a): Ja nie studiowałem ekonomii ale widzę, że Ty tak więc opowiedz jak to bankierzy kreują pieniądze przez system bankowy. Zacznij od tego na jakiej podstawie tak robią i kto tworzył prawo bankowe z którego bankowcy korzystają. |
|
Data: 2011-07-01 09:52:11 | |
Autor: root | |
EuroSzlamowanie ..... | |
Dnia Fri, 01 Jul 2011 09:45:27 +0200, totus napisał(a):
root wrote:http://www.youtube.com/watch?v=ubQ-- 53ydSU |
|
Data: 2011-07-01 10:04:57 | |
Autor: totus | |
EuroSzlamowanie ..... | |
root wrote:
Dnia Fri, 01 Jul 2011 09:45:27 +0200, totus napisał(a): Masz znakomite źródła informacji. Ja informacji z kreskówek o misiu Puchatku nie biorę zbyt poważnie. |
|
Data: 2011-07-01 10:32:17 | |
Autor: root | |
EuroSzlamowanie ..... | |
Dnia Fri, 01 Jul 2011 10:04:57 +0200, totus napisał(a):
root wrote: Nie przesadzaj. Forma jest jest zabawowa ale treść jest jak najbardziej poważna. Ale Ok. To jest poważniejsze. http://www.youtube.com/watch?v=TsIdxU2hXJU&feature=grec_index i w ładny sposób tłumaczy kreację pieniądza przez banki. Własciwie ten filmik powinno się puszczać w liceach na lekcjach przedsiębiorczości zamiast opowiadać głupoty jak to banki pożyczają pieniądze zdeponowane uprzednio przez oszczędzających. To też odpowiedź na Twoje pierwsze pytanie. |
|
Data: 2011-07-01 12:10:46 | |
Autor: totus | |
EuroSzlamowanie ..... | |
root wrote:
Dnia Fri, 01 Jul 2011 10:04:57 +0200, totus napisał(a): Historia banków była taka. Ci którzy mieli nadmiar pieniądza deponowali je w bankach depozytowych ze względów bezpieczeństwa. Za tę usługę płacili bankierowi, a bankier nie mógł z tymi pieniędzmi nic zrobić. Właściciele pieniędzy płacili za przechowywanie i za możliwość wypłaty pieniędzy w innym miejscu niż wpłacili. Nie musieli przewozić pieniędzy bo to było niebezpieczne. Był też banki inwestycyjne. Właściciel pieniędzy był kojarzony przez bank z tym, który potrzebował kredytu i właściciel pieniędzy wiedział, że pieniądze nie będą dostępne przez okres inwestycji i wiedział, że jest ryzyko niepowodzenia. Właściciel pieniędzy zyskiem z inwestycji dzielił się z bankiem. Był z tej działalności duży zysk bo było ryzyko. Potem politycy wpadli na pomysł, że pieniądze w banku depozytowym się marnują i stworzyli prawo pozwalające bankierom pożyczać nie swoje pieniądze i utrzymywać właścicieli w przekonaniu, ze pieniądze są na każde żądanie. Tu pojawiła się kreacja pieniądza. Na końcu politycy wymyślili pieniądz papierowy. Tak bankierzy kreują pieniądze. Całe prawo w którym działają banki oraz cena pieniądza/kredytu kreowana jest przez polityków. Bankierzy robią tylko to co zdecydują politycy. Żaden film tego nie zmieni. |
|
Data: 2011-07-01 12:48:24 | |
Autor: root | |
EuroSzlamowanie ..... | |
Dnia Fri, 01 Jul 2011 12:10:46 +0200, totus napisał(a):
root wrote: To było gdzieś w okolicach Renesansu ? Był też banki inwestycyjne. Właściciel pieniędzy był kojarzony przez bank z tym, który potrzebował kredytu i właściciel pieniędzy wiedział, że pieniądze nie będą dostępne przez okres inwestycji i wiedział, że jest ryzyko niepowodzenia. Właściciel pieniędzy zyskiem z inwestycji dzielił się z bankiem. Był z tej działalności duży zysk bo było ryzyko. Potem politycy wpadli na pomysł, że pieniądze w banku depozytowym się marnują i stworzyli prawo pozwalające bankierom pożyczać nie swoje pieniądze i utrzymywać właścicieli w przekonaniu, ze pieniądze są na każde żądanie. Tu pojawiła się kreacja pieniądza. Na końcu politycy wymyślili pieniądz papierowy. Tak bankierzy kreują pieniądze. Powiedz jeśli prowadziłbyś bank i gość wpłaciłby ci 100zł a ty pożyczyłbyś 90 zł innemu gościowi. Czy to jest Twoim zdanie nielegalne lub moralnie nieodpowiednie? Kreacja to efekt sztucznego/księgowego rozmnożenia owych 100zł przez grupę banków z których każdy pożycza tylko 90% kwoty SWOICH depozytów. Pojedynczy bank nie może niczego wykreować. Co więcej pojedynczy bank zachowuje się zupełnie przyzwoicie czyli pożycza nieco mniej niż wynoszą jego depozyty. Problem w tym że udzielony kredyt staje się depozytem w innym banku, który na podstawie tego udziela kredytu, który staje się depozytem w 3cim banku itd. W ten sposób na podstawie jednego Twojego 100 zł mogą być udzielone kredyty w kwocie prawie 1000zł różnym osobom w całym kraju. Gadaliśmy już o tym parę miesięcy temu. Na filmiku gość to opisuje dość przystępnie. Całe prawo w którym działają banki oraz cena pieniądza/kredytu kreowana jest przez polityków. Bankierzy robią tylko to co zdecydują politycy. Żaden film tego nie zmieni. Oj a co za różnica kto był pierwszy. Zresztą prawo wbrew temu co sugerują na filmiku nie jest naganne (co opisałem wcześniej). Żaden współczesny kraj nie może już istnieć bez kreacji pieniądza. Żyjemy ponad stan od dziesiątek lat. Kiedy jako młody człowiek przeczytałem kawałek rozdziału o kreacji pieniądza wydawało mi się to niesamowicie ekscytujące i dziwne. Takie samo wrażenie mam do dzisiaj. Wbrew teoriom spisowym nie ma jednak w tym żadnego spisku. To raczej magia matematyki. Wydaje mi się że cieżko byłoby zmienić prawo aby ukrócić kreację bez wywoływania jakichś katastrof finansowych. Pewnie Ty masz koncepcję. Ja przyznam szczerze - nie mam pomysłu. |
|
Data: 2011-07-01 13:28:39 | |
Autor: totus | |
EuroSzlamowanie ..... | |
root wrote:
Powiedz jeśli prowadziłbyś bank i gość wpłaciłby ci 100zł a ty pożyczyłbyś To jest legalne bo dopuszczone prawem stworzonym przez polityków. Ja bym robił to samo. Gdybym miał bank to chciałbym osiągać zysk dozwolony prawem. Moralność i hierarchie wartości każdy ma swoją. Kreacja to efekt sztucznego/księgowego rozmnożenia owych 100zł przez grupęWyszliśmy od kwestii kto stworzył tą rzeczywistość. Ty mówisz, że bankierzy, a ja że politycy. To politycy stworzyli rzeczywistość w której właściciel pieniędzy po wpłaceniu ich do banku może mieć bezpieczeństwo wkładów, wypłaty na każde żądanie i zyski z inwestycji. Każdy kto cokolwiek rozumie z gospodarki wie, że to jest niemożliwe. Jak bank z pieniędzy na żądanie skredytuje budowę domu to wiadomo, że bank jest niewypłacalny. Nie dlatego, że kredytobiorca jest niewypłacalny tylko dlatego, że spłata kredytu nastąpi w czasie którego właściciel pieniędzy nie bierze pod uwagę. Dlaczego tak się dzieje? Bo parlament uchwalił takie prawo, a bankier chce zarobić dodatkowo nie ponosi odpowiedzialności bo gdy ma upaść to podatnik rękami polityków za niego zapłaci. Ty mówisz, że winien bankier bo korzysta z prawa, a ja że polityk bo głupie prawo uchwalił. Banki są niewypłacalne nie dlatego, że maja niewypłacalnych kredytobiorców tylko dlatego, ze pieniądzmi na każde żądanie kredytują elektrownie gdzie umowa zwrotu pieniędzy jest na 30 lat. Nagminne są kredyty hipoteczne na >20 lat. Znasz kogoś, kto bierze pod uwagę, że jego pieniądze w banku są niedostępne przez taki okres? Właściciel pieniędzy chce pieniądze z bankomatu, pewności wypłat i zyski z inwestycji ale o cyklu inwestycyjnym nie chce słyszeć i jego reprezentanci mu to dają. Zbiorą się i uchwalą, że 2+2=15. Ty uważasz, ze odpowiedzialni są bankierzy, ja, że politycy. Nie można zjeść ciastko i mieć ciastko. Opisywany przez ciebie proceder zrobienia ze 100 jednostek 1000 jednostek w systemie bankowym jest dopuszczony prawem, którego nie uchwali bankierzy. Uchwalali politycy by stymulować gospodarkę. To jest ich sposób na druk pieniędzy. |
|
Data: 2011-07-01 15:59:24 | |
Autor: root | |
EuroSzlamowanie ..... | |
Dnia Fri, 01 Jul 2011 13:28:39 +0200, totus napisał(a):
root wrote: Przyznam że Cię nie rozumiem. O co właściwie chodzi? Za każdym razem wyślizgujesz się jak ryba, żeby tylko nie zająć stanowiska. Czy system w którym bank pożycza pieniądze depozytariuszy jest wg Ciebie dobry czy zły? Ciągle stosujesz ten sam oklepany zwrot: "Jeśli prawo zezwlala na ..., to ktoś może to ... robić".
A więc jednak to głupie prawo. Brawo! Zatem uchwal takie prawo, które zabrania bankom udzielania kredytów w ogóle, bo inaczej nie da się wyeliminować kreacji pieniądza. Banki są niewypłacalne nie dlatego, że maja niewypłacalnych kredytobiorców tylko dlatego, ze pieniądzmi na każde żądanie kredytują elektrownie gdzie umowa zwrotu pieniędzy jest na 30 lat. Nagminne są kredyty hipoteczne na >20 lat. Znasz kogoś, kto bierze pod uwagę, że jego pieniądze w banku są niedostępne przez taki okres? Właściciel pieniędzy chce pieniądze z bankomatu, pewności wypłat i zyski z inwestycji ale o cyklu inwestycyjnym nie chce słyszeć i jego reprezentanci mu to dają. Zbiorą się i uchwalą, że 2+2=15. Ty uważasz, ze odpowiedzialni są bankierzy, ja, że politycy. Nie można zjeść ciastko i mieć ciastko. Człowieku przecież bank daje ci odsetki więc wiadomo że robi Twoimi pieniędzmi biznes. Ty o tym wiesz i sie na to godzisz. Nie żadasz od polityków, żeby ci gwarantowali wypłatę tylko żeby pilnowali czy banki postępują rozsądnie. Mimo to chcesz odsetek więc ponosisz ryzyko. Istnieje stosunkowo małe ryzyko,ze bank nie zwróci ci pieniędzy więc i odsetki są gówniane. Chcesz powiedzieć, że ktoś wpłacając pieniądze nie wie o tym że te jego pieniądze zaraz zostaną wytransferowane w postaci kredytu w inne ręce. Obrażasz mnei czy jak? ;) Opisywany przez ciebie proceder zrobienia ze 100 jednostek 1000 jednostek w systemie bankowym jest dopuszczony prawem, którego nie uchwali bankierzy. Uchwalali politycy by stymulować gospodarkę. To jest ich sposób na druk pieniędzy. Kurna ten proceder nie ma nic wspólnego z prawem, ale jest normalnym skutkiem faktu, że Ty możesz pożyczyć pieniądze w jednym banku i włożyć je na depozyt w innym, co pozwoli temu drugiemu bankowi udzielić kolejnego kredytu kolejnej osobie. Co chesz wprowadzić żeby to ukrócić. Świadectwo pochodzenia pieniędzy? Zwyczajnie musiałbyś zakazać udzielania kredytów w ogólności lub np wprowadzić bezwzględny zakaz posługiwania się pieniądzem elektronicznym, czekami/saldami na kontach i tzw. kredytów bezgotówkowych. Tylko czysta żywa gotówka - wtedy nawet jkeśli bank chciałby komuś dać kredyt nie mógłby bo nie miałby monet. A zatem Szariat. Tylko, że nawet w krajach islamskich jest to omijane. Wiem, wiem. Napiszesz że Ty osobiście niczego nie chcesz zabronić a prawo kreują politycy. |
|
Data: 2011-07-01 17:18:53 | |
Autor: totus | |
EuroSzlamowanie ..... | |
root wrote:
Dnia Fri, 01 Jul 2011 13:28:39 +0200, totus napisał(a): Dla kogo dobry? Dla kogo zły? Jeżeli depozytariusz wie, ze jego pieniądze są pożyczane dalej na budowę domu w 92% i godzi się na to za odsetki oraz gdy obie umawiające się strony są zadowolone z umowy to system jest dobry. Bo chcącemu nie dzieje się krzywda. Ale konsekwencje są takie, ze depozytariusz po obejrzeniu wiadomości w tv nie może spodziewać się w banku więcej pieniędzy niż 8% bo krach na giełdach. Lub jeżeli chce mieć w banku cały wkład dostępny kiedy mu przyjdzie do głowy to nie może się spodziewać zwrotu z inwestycji. Nie może mieć jednego i drugiego razem. To trudne ale tak jest. Kicha jest wtedy gdy więcej niż 8% depozytariuszy zgłosi się jednocześnie po swoje wkłady. Udajesz, ze nie rozumiesz, że błąd jest w umowie o depozyt w połączeniu z umową o kredyt. Depozyt jest a vista a kredyt tych samych pieniędzy jest na 20 lat. Gdyby umowa o depozyt była na 20 lat to wtedy kredyt na 20 lat nie powodowałby niestabilności systemu. Pytanie zasadnicze jest kto jest właścicielem pieniędzy zdeponowanych w banku. Depozytariusz czy bank. Jeżeli depozytariusz to bank nie może bez jego zgody pożyczać nie swoich pieniędzy. Jeżeli bank to depozytariusz nie może dopominać się tych pieniędzy kiedy mu przyjdzie do głowy. Wiesz to? pewnie, że wiesz. W banku pieniądze są Twoje jak w OFE. Dla mnie to oczywiste nie jest. Bo bank mówi, że pieniądze są moje a potem zarządza nimi jak swoimi. Jak wszyscy zachowują się jak zwykle to 8% wystarczy by pokryć płynność, ale jak wojna to wszyscy są posrani bo pieniądze są w obrabiarkach i cegłach. A obraziła by cię informacja w banku, że właśnie Twoje pieniądze będą Ci wypłacane w ratach przez 20 lat bo skredytowałeś kredyt hipoteczny sąsiada?
Prześledźmy to perpetum mobile. 1 wpłaca do banku A 100. Bank A zatrzymuje 8 i pożycza 2 92. 2 leci do banku B z cała kwotą 92. Bank B pożycza 3 84,64 bo 8% zatrzymał. Gdzie tu jest cudowne namnożenie? Pokaż mi swoja maszynę na cyfrach. Gdzie namnożenie pieniędzy występuje z samego faktu pożyczania pieniędzy wkładców. Zadziwia mnie brak ambicji twórców tego filmu. Dlaczego ze 100 do 1000, a nie do 10 000 lub 100 000 czy do 100000000000000000000000. albo do 100000^100000000. Było by jeszcze bardziej dramatycznie. Zwyczajnie musiałbyś zakazać udzielania kredytów w ogólności lub np Takie masz wnioski? No cóż. |
|
Data: 2011-07-01 17:47:46 | |
Autor: root | |
EuroSzlamowanie ..... | |
Dnia Fri, 01 Jul 2011 17:18:53 +0200, totus napisał(a):
root wrote: No problem mówisz - masz! Bank na podstawie statystycznych badań doszedł do wniosku że nie potrzebuje trzymać wszystkich depozytów ale tylko 10%, bo tyle średnio wpada do niego klientów żeby je wypłacić w postaci gotówki. Postanawia je "zdefraudować" i zaczyna się lichwa. Bank 1 bierze 100 zł od depozytariusza i zatrzymuje 10zł tytułem rezerwy, na wypadek gdyby mu klienci chceili wypłacić gotówke. Pozostałe 90zł daje panu A w postaci pożyczki 90zł. Pan A kupuje sobie samochód i wpłaca na rachunek bankowy dilera kwotę 90zł w banku 2. Teraz bank 2 stwierdza że ma 90zł w depozycie więc zatrzymuje na wszelki wypadek 9zł a 81 zł pożycza panu B na lodówkę. Już teraz mamy 100zł - początkowy depozyt i 90+81=171zł udzielonych kredytów! Oczywiście pan B biegnie do sklepu i płaci 81zł za lodówkę sprzedawcy a dokładniej płaci kartą na jego rachunek w banku 3. Teraz bank 3 ma 81 zł depozytu i postanawia zatrzymać sobie jak zwykle 8,10zł a resztę czyli 72,9 zł postanawia pożyczyć pani D na zakup zgrabnych bucików. Teraz mamy początkowy depozyt 100zł A kredytów: 90+81+72,9=243zł Proces może się ciągnąć w nieskończoność a suma szeregu geometrycznego kolejnych kredytów wynosi 100zł/0,1 = 1000zł gdzie 0,1 = 10% - stopa rezerw obowiązkowych. Jeśli proces się zatrzyma wcześniej, to oczywiście mnożenie pieniędzy (długu) też się zatrzyma aczkolwiek średnia będzie bardzo zbliżona do maksymalnej wartości w tym wypadku 1000zł. JKak widzisz drogi Totusie. Pieniądz rodzi pieniądz (a w zasadzie - dług) Bez względu na to czy stopa rezerw bedzie wynosiła 10% czy 99% proces namnazania bedzie zawsze istniał. Oczywiście rząd może go zmniejszać lub zwiększać regulując stopę rezerw obowiązkowych. Granicą jest oczywiście 100% rezerwy ale to oznacza,ze bank nie może pożyczać pieniędzy w ogole. Zwyczajnie musiałbyś zakazać udzielania kredytów w ogólności lub np Nie mam siły. Zawsze to samo "no cóż" świadczace o niezwykłej wiedzy i mądrości, którą nie masz zamiaru podzielić się z głupiutkim misiem bo i tak nie zrozumie. No cóż niech tak będzie ;) |
|
Data: 2011-07-01 18:38:17 | |
Autor: totus | |
EuroSzlamowanie ..... | |
root wrote:
No problem mówisz - masz!Przecież to opisałem wcześniej. Wielkie odkrycie. Ale to mi daje odpowiedz na moje pytanie co sądzisz o swoich pieniądzach w banku. Sądzisz, że są Twoje. Bank pożyczając je innym kradnie je Tobie. No ale z drugiej strony bierzesz odsetki od Twoich ukradzionych Ci pieniędzy. Czyli bank ukradł Ci je, pożyczył na lodówkę ale zyskami z przestępstwa się podzielił. Ty masz na drugie Kali? Bo jak bank ukradł Ci pieniądze i pożyczył i interes mu wyszedł to bank jest dobry, jak bank przytopi to bank pieniądze ukradł. To, że bierzesz poważnie takie wyliczenia świadczy o tym, że nie prowadziłeś przedsięwzięcia na własny rachunek. Już widzę sprzedawcę, który pieniądze za sprzedana lodówkę wpłaca do banku na lokatę. A kto zapłaci wytwórcy, a wytwórca czym zapłaci swoim dostawcom. Takie pieniądze na rachunkach są krócej niż chwilę. W Polsce zatory płatnicze są miesięczne. To musiał wymyślić jakiś profesor ekonomi, który podróżuje między biblioteką i katedrą. Nie tu pojawia się inflacja. Inflacja jest na prasie drukarskiej, guzik do której jest na biurku polityka. Jedynie co tu występuje to to, że pieniądze wycofane przez wkładców z rynku trafiają tam z powrotem bez ich wiedzy i zgody. Wpłacasz pieniądze do banku i tym samym kupujesz auto telewizor czy dom albo obrabiarkę. Bez własnej zgody. Jak ponad 10% wkładów zgłosi się jednocześnie po wypłatę to bank mówi "gotówki nie mam ale mam listy zastawne i hipotekę oraz żyrantów". I jest kicha bo nie ma na jedzenie. Rewolucja gotowa. |
|
Data: 2011-07-01 19:26:07 | |
Autor: root | |
EuroSzlamowanie ..... | |
Dnia Fri, 01 Jul 2011 18:38:17 +0200, totus napisał(a):
root wrote: Działalność prowadziłem parę dobrych lat i wierzę w te wyliczenia bo to dla mnie oczywiste. Pieniądze są prawie cały czas w jakimś banku (jakimkolwiek banku). Przez Twój rachunek mogą one tylko przepływać z prędkością światła ale zawsze znajdują na jakimś koncie w banku. Ilość gotówki w banknotach w obiegu to ułamek podaży pieniądza. Możesz to spawdzic np. na stat.gus.gov.pl albo stronach NBP. W Polsce zatory płatnicze są miesięczne. To musiał wymyślić jakiś profesor ekonomi, który podróżuje między biblioteką i katedrą. Nie tu pojawia się inflacja. Inflacja jest na prasie drukarskiej, guzik do której jest na biurku polityka. A i tu się różnimy. Dla mnie polityk to marionetka. On nie ma nic do powiedzenia jeśli chodzi o podaż pieniądza. Tym zajmuje się NBP. Prasa drukarska (mam nadzieję że to przenośnia) należy do NBP nie do rządu. Jak sądzisz dlaczego urządza się to całe tajemne misterium w związku z głosowaniem o stopach procentowych? Bank centralny i RPP regulują całość. Istnieją tylko po to by ratować banki komercyjne w przypadkach o których pisałeś. Inflacja - to proste - im więcej kredytu tym większy popyt i wzrost cen. Jak sądzisz, czy gdyby nie było kredytów hipotecznych ceny mieszkań osiagnełyby tak astronomiczne wartości? Wystarcza delikatna zmiana stóp lub rezerw obowiązkowych aby zmienić wielokrotnie podaż pieniądza. Czaisz to: jeśli poziom rezerw ustalimy na 10% to kreacja zwiększa się ilść pieniędzy 10 krotnie. Jeśli ją zmienisz do 20% to kreacja spadnie "tylko" do 5 -cio krotności. Trochę z innej beczki ale może uzmysłowić jak działa system: Pomyśl jak wspaniałe interesy robi NBP ukrywające się przed okiem zwykłych śmiertelników (za prawną zasłoną). Weż taki przykład: Polskie firmy eksportują towar. Aby go kupić Niemiec musi wynienić swoje Euro na złotówki. Robi to za pośrednictwem rynków, czyli banków. Ostatecznie te jego Euro lądują w polskim systemie bakowym i w kasie NBP. To są rezerwy walutowe państwa (tzn. tak się nazywają w rzeczywistości to są rezerwy NBP). To miliony Euro, dolarów , koron itp. Rezerwy walutowe są następnie wymieniane na dolary (to znaczy od dziesięcioleci leci tak się działo) i lokowane w obligacjach amerykańskich na 1% rocznie płatne w stale dewaluującym się dolarze. I teraz załóż że polski rząd emituje obligacje, które kupuje Amerykanin, Niemiec czy Chińczyk. On też wymienia swoją walutę na złotówki i nabywa obligacje oprocentoiwane na 5% rocznie. Znowu są rezerwy walutowe. NBP jak ma w zwyczaju od zawsze, zamienia rezerwy na dolary i kupuje obligi amerykańskie na 1%. Ciekawe prawda? Dajesz 5% a lokujesz na 1%. Ale widzisz to nie NBP daje te 5% tylko rząd - czyli my. RZĄD POŻYCZA JE od inwestorów zagranicznych a na spłate odsetek POŻYCZA od własnego społeczeństwa tzn. od siebie. Jedynym beneficjentem jest NBP i system bankowy. Do NBP spływają darmowe pieniądze za obligacje rządu a on lokuje na 1% rachunku w USA. Wszystko gra. Tak oto cały świat finansuje USA od wielu lat. |
|
Data: 2011-07-01 20:07:13 | |
Autor: totus | |
EuroSzlamowanie ..... | |
root wrote:
Dnia Fri, 01 Jul 2011 18:38:17 +0200, totus napisał(a): Jeżeli tak, to jak jest możliwe zatrzymanie w jakimś banku 10%, pożyczenie 90% kiedy zaraz całą sumę trzeba wysłać do innego banku. Pieniądze są ciągle w systemie bankowym, a nie w jakimś banku konkretnie. Dla mnie żaden bank nie może zastosować Twojej sztuczki tutaj. Już widzę mój bank który dostał pieniądze za lodówkę od mojego klienta i z tego pożycza 90% dalej, a ja daje zlecenie zapłaty mojemu dostawcy. No mnie się to nie klei. Ale ja nie mam takiej wyobraźni jak Ty. Ilość gotówki w banknotach w obiegu to ułamek podaży pieniądza. Możesz to Jak zwykle chodzi o definicje. Dla ciebie facet wybrany przez prezydenta i przez sejm to nie jest polityk. Dla mnie dalej jest. Bankier to człowiek, który prowadzi swój bank dla zysku na własne ryzyko, nie dla celu inflacyjnego czy stymulowania wzrostu gospodarczego. Ale to moje definicje. Ty możesz uważać, ze prezes NBP to nie polityk i na zdrowie. I rada, która głosuje jaka będzie cena pieniądza to nie są politycy. Powiedz czym oni się różnią od biura politycznego, które wyznaczało cenę chleba w 1978 roku? Ale każdy ma swoje definicje. Jak Tu mam inne zdanie. W/g mnie kredyt jest z wkładów i nie zwiększa podaży pieniądza. Nie było by wkładów nie było by kredytu, a na rynku pieniędzy byłoby tyle samo. Jak sądzisz, czy gdyby nie było kredytów hipotecznych ceny mieszkań No dobra niech tak będzie jak lubisz. Gdyby wkładcy ze swoimi pieniędzmi poszli po mieszkania to cena by była taka sama. Tylko ci co maja wkłady to mieszkania już mają.
Ciekawe to może i jest ale czy prawda to nie wiem. Dajesz 5% a lokujesz na 1%. Ale widzisz to nie NBP daje te Skąd Ty na to wszystko bierzesz pieniądze? Finansujesz USA i Grecję i UE. Ty to musisz byc bogaty. Z giełdy to wszystko? |
|
Data: 2011-07-01 20:42:25 | |
Autor: root | |
EuroSzlamowanie ..... | |
Dnia Fri, 01 Jul 2011 20:07:13 +0200, totus napisał(a):
Jak zwykle chodzi o definicje. Dla ciebie facet wybrany przez prezydenta i przez sejm to nie jest polityk. Dla mnie dalej jest. Bankier to człowiek, który prowadzi swój bank dla zysku na własne ryzyko, nie dla celu inflacyjnego czy stymulowania wzrostu gospodarczego. Ale to moje definicje. Ty możesz uważać, ze prezes NBP to nie polityk i na zdrowie. I rada, która głosuje jaka będzie cena pieniądza to nie są politycy. Powiedz czym oni się różnią od biura politycznego, które wyznaczało cenę chleba w 1978 roku? Ale każdy ma swoje definicje.Mówiąc politycy mam na myśli rząd. Rząd i banki są powiązane i zawsze były. Prawdziwą władzę ma ten kto ma pieniądze a nie wybrany "chłopiec do bicia". To znaczy zdarzyło się kiedyś, że "chłopiec" wyciął w pień bankierów i zabrał im pieniądze. Mam na myśli króla Francji i Zakon Templariuszy, ale to wyjątek który potwierdza regułę. Naprawde, ja bym to porównał do stosunku naszego rządu i FIFA (z PZPN w roli NBP ;)
Jezu, gdyby nie było wkładów to nie byłoby kredytu, bo nie byłoby banku. Kredyt to zapis paru cyferek w komputerze w banku. Nie ma potrzeby nawet drukować pieniędzy bo ty zaraz ten kredyt wydasz przepisując te cyferki na poleceniu przelewu. Jak sądzisz, czy gdyby nie było kredytów hipotecznych ceny mieszkań Gdyby każdy wydawał tylko tyle na ile go stać, to władcy nie mielu by tylu pieniędzy a wkłądy byłyby nikomu niepotrzebne chyba ze jako zabezpieczenie przed kradzieżą.
No cóż powiedział mi to w zaufaniu pewien profesor ekonomii, ktory bywał w bibliotekach ale też był ministrem finansów ;)
Z powietrza Totusie, z powietrza. Z tego samego powietrza jakim odychali biedni Hindusi, dzicy murzyni w Afryce i przymierający głodem Azjaci kiedy tworzyli wielkie imperium brytyjskie (pisane przeze mnie małymi literami złośliwie) |
|
Data: 2011-07-01 18:36:59 | |
Autor: root | |
EuroSzlamowanie ..... | |
Dnia Fri, 01 Jul 2011 17:18:53 +0200, totus napisał(a):
Udajesz, ze nie rozumiesz, że błąd jest w umowie o depozyt w połączeniu z umową o kredyt. Depozyt jest a vista a kredyt tych samych pieniędzy jest na 20 lat. Gdyby umowa o depozyt była na 20 lat to wtedy kredyt na 20 lat nie powodowałby niestabilności systemu. Trochę upraszczasz, bo nieprawdą jest że wszystkie depozyty są a vista a wszystkie kredyty są na 20 lat. Gdyby to statystycznie zebrać, to ciągłe wypłaty i wpłaty utrzymują w banku pewien stały "bezpieczny" poziom wynoszący ok 8-10% udzielonych kredytów. Oczywiście sytuacja jest niestabilna i niczego nie udaję. Stąd biorą się zresztą co jakiś czas kryzysy finansowe. Nieskorelowanie terminów płatności było przyną dwóch kryzysów w Am. Południowej, które pamiętam. Oczywiście można to wszystko przeliczyć i stworzyć model matematyczny, w którym zakładając ciągły wzrost gospodarczy przez 20 lat i stały napływ depozytów, "udowodnić" że mimo niestabilności system się nie zawali. To samo można powiedzieć o firmach ubezpieczeniowych. Pytanie zasadnicze jest kto jest właścicielem pieniędzy zdeponowanych w banku. Depozytariusz czy bank. Jeżeli depozytariusz to bank nie może bez jego zgody pożyczać nie swoich pieniędzy. Jeżeli bank to depozytariusz nie może dopominać się tych pieniędzy kiedy mu przyjdzie do głowy. Wiesz to? pewnie, że wiesz. W banku pieniądze są Twoje jak w OFE. Dla mnie to oczywiste nie jest. Bo bank mówi, że pieniądze są moje a potem zarządza nimi jak swoimi. Jak wszyscy zachowują się jak zwykle to 8% wystarczy by pokryć płynność, ale jak wojna to wszyscy są posrani bo pieniądze są w obrabiarkach i cegłach. Całkowita zgoda. z tą drobną uwagą, że depozytariusz doskonale wie i godzi się na to że jego pieniądze są obracane. Nie udawaj że tak nie jest bo to wie moja 10 letnia córka. W tym sensie pisałem (zartem) że chcesz mnie obrazić. |
|
Data: 2011-07-01 18:48:12 | |
Autor: totus | |
EuroSzlamowanie ..... | |
root wrote:
Dnia Fri, 01 Jul 2011 17:18:53 +0200, totus napisał(a): Właśnie. Statystycznie działa. Nie działa gdy zdarzy się sytuacja nadzwyczajna i wybucha panika wypłat. System jest bardzo niestabilny i ogromnie ryzykowny. Wbrew temu co myślą wkładcy. Dlaczego tak się teraz broni Grecji? Właśnie dlatego. Jest uzasadniona obawa, że jak by ogłosić upadłość Grecji to banki Francji i Niemiec nie wytrzymają naporu wypłat i politycy lądują na latarni. Gdyby banki nie pożyczały pieniędzy bez pisemnego zezwolenia ich właścicieli to problemu by nie było. Tyle, że bankierzy są spokojni bo nie oni wymyślili ten system. Politycy srają po nogach. |
|
Data: 2011-07-01 19:06:53 | |
Autor: totus | |
EuroSzlamowanie ..... | |
root wrote:
Całkowita zgoda. z tą drobną uwagą, że depozytariusz doskonale wie i godzi Depozytariusz wie tylko nie przyjmuje tego do wiadomości. Myśli, bo tak ma w umowie, że kredyt 20-letni na dom to nie z jego pieniędzy. Leci w panice ze swoją umowa w zębach po własne pieniądze, a tu figa. Godzi się teoretycznie bo jak smród u dupy to sra na odsetki tylko chce gotówki. Chce gotówki bo tak jest w umowie. Ty inaczej byś się zachowywał? Poczekałbyś spokojnie jak się spłaci obrabiarka kupiona za Twoje pieniądze? |
|
Data: 2011-07-01 20:43:43 | |
Autor: root | |
EuroSzlamowanie ..... | |
Dnia Fri, 01 Jul 2011 19:06:53 +0200, totus napisał(a):
root wrote: A właściwie to jaki jest cel przechowywania pieniędzy w banku? Czy to tylko taki zwyczaj? Wielu ludzi trzyma pieniadze na lokatach wieloletnich. Ty i ja nie, ale wielu - tak. Tacy jak ja i Ty są do tego zmuszeni. Bo jak inaczej nazwać WYMÓG posiadania konta przez nawet małego przedsiębiorcę. Jak inaczej nazwiesz wypłaty pensji na konto. Kiedyś wypłatę dostawało się do ręki, teraz musisz mieć konto. To znaczy nie musisz bo prawo nakłada oboiwiązek wypłaty do ręki, ale nagonka była taka, że takich pracowników jest już niewielu o ile w ogóle są. Przypomnij sobie wyśmiewanie Jarosława, że nie posiada konta w banku. Każde takie konto to depozyt. Każdy depozyt to możliość udzielenia kredytu. KAżdy kresyt to zarobek. Dywagacje nt. własności pieniędzy nie mają wielkiego sensu (poza akademickim). Każdy pieniądz we współczesnym i nowoczesnym kraju przechodzi przez banki. Dzięki temu - okradając 3/4 świata - możemy żyć w jako takim dostatku. Czy ty naprawdę myślisz, że istnieją jakieś genetyczne uwarunkowania, które doprowadziły do tego że Amerykanie pracują lepiej i mądrzej a Polacy - nie? Sądzisz że Bóg nam to dał, że nie głodujemy gdzieś na pustyni w Mali? Opisałem ci do dzisiaj świat finansował domki z papendekla i lotniskowce, z ktorych Amerykanie są tak dumni. Wczesniej Anglicy się wzbogacili na wyzysku kolonialnym i też są z tego nadzwyczaj dumni. Za 100 lat Chińczycy wzbogacą się wykupując USA i Europę i też będą dumni. |
|
Data: 2011-07-03 14:38:47 | |
Autor: skippy | |
EuroSzlamowanie ..... | |
Użytkownik "Archangell" <robercisko77@op.pl> napisał w wiadomości news:iuil5u$3o8$1news.onet.pl... Ciężko będzie wrócić do realnych Nie. Każda władza od początku świata opiera się o dupę i pieniądze. Akurat te dwa atrybuty są niezmienne. |
|
Data: 2011-06-30 22:49:45 | |
Autor: Endriu | |
EuroSzlamowanie ..... | |
Właśnie Endriu niech szlamują. Ja dzieci wyślę do Niemiec i po sprawie. To wysyłaj. -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2011-07-01 09:39:42 | |
Autor: root | |
EuroSzlamowanie ..... | |
Dnia Thu, 30 Jun 2011 22:49:45 +0200, Endriu napisał(a):
Właśnie Endriu niech szlamują. Ja dzieci wyślę do Niemiec i po sprawie. A ty co. Nie jestes już tym wszystkim zmęczony? Nie wqurwa cie ze po 20 latach kapitalizmu dalej jestesmy 5 razy biedniejsi od Niemców. Coś tu chyba jest na rzeczy. Czy Niemcy mieli przed wojną jakieś kolonie jak Francuzi czy Anglicy i czy w związku z tym mieli kogo okradać? Porównaj sobie Niemców 20 lat po wojnie i nas 20 lat po komunie. Jak to jest że u nich wszystko działa a tu nie. I jeszcze chcą otwierać szkoły zawodowe dla Polaków, żeby mieć później pracowników, a nasi władcy od 10 lat reformują szkolnictwo w kierunku likwidacji tych szkół. Ja mam dość Endriu. Zmęczony jestem i nie będę wmawiał dzieciom, że za 10 lat może wszystko się zmieni i jakoś to będzie. |
|
Data: 2011-07-01 09:57:24 | |
Autor: totus | |
EuroSzlamowanie ..... | |
root wrote:
Nie wqurwa cie ze po 20 Po 1989 w Polsce nie było kapitalizmu. Teraz też nie ma. Być może mamy inne definicje tego ustroju gospodarczego. Dla mnie kapitalizm to taki ustrój gospodarczy gdzie decyzje podejmuje kapitał, a nie politycy i biurokraci. Jak robisz porównania to rób je tak by z tego można było wyciągnąć jakieś wnioski. Jaki wpływ na decyzje rządów niemieckich po wojnie miały związki zawodowe? Kiedy po wojnie zaczął się program amerykańskiej pomocy finansowej? Jak długo trwał i ile wynosił. Jaki był techniczny i technologiczny stan przemysłu niemieckiego po wojnie? Chodzi mi o ilość fabryk i stan maszyn. Po '89 roku ten rząd to pierwszy rząd gdzie nie ma związkowców i socjaliści maja tylko ministerstwo pracy i rolnictwa. Ja nie znam na świecie takiego rządu złożonego bądź z socjalistów bądź związkowców, który by dobrze prowadził gospodarkę. Umieją tylko wydawać. |
|
Data: 2011-07-01 10:24:43 | |
Autor: root | |
EuroSzlamowanie ..... | |
Dnia Fri, 01 Jul 2011 09:57:24 +0200, totus napisał(a):
root wrote: Dlatego mam to gdzieś. Właśnie dlatego, że oni mogą a my nie. Skoro tak jest trzeba to sobie powiedzieć jasno i prosto w oczy a nie pitolić o kapitalizmie którego nie ma i udawać mocarstwo w Afganistanie podczas gdy jest się obdartusem. Akurat w Niemczech związki zaw. są silne i obecne wszędzie a social do niedawna był nadzwyczaj rozwinięty (skoro można było przez 16 lat być na bezrobociu i normalnie zyć mając mieszkanie, samochód, żonę i dzieci). Dlaczego porównuję Polskę i Niemcy ano dlatego, że oba kraje w zasadzie rozwijają się dzięki pracy swoich obywateli. Możemy się spierać o plan Rapackiego itp. Polska też pewnie otrzymała pomoc (o ile pamiętam) w formie umorzenia długów. To nie jest kwestia szczegółów rozwiązań. Czy biurokracja trochę większa czy mniejsza. Czy rząd mądrzejszy czy trochę głupszy. To kwestia korupcji, nepotyzmu i pijaństwa. To są trzy podstawowe nasze wady. W żadnym kraju, gdzie te elementy przeważają nie może być dobrze. Ostatnio porównałem Chiny i Indie (kraje odległe ale dzieki temu nie można się sugerować jakimiś sentymentami) Moją uwagę przykuł wskaźnik nedzy, czyli procent populacji żyjącej za 2 dolary dziennie (wg. siły nabywczej). I tak po 10 latach w Chinach wskaźnik ten spadł do ok 5% z 33% a w Indiach z 90% na 75%(dane MFW). I pomyślec, że w Indiach po wojnie nie było komunizmu i kraj ten miał możliwość "normalnego" rozwoju w przeciwieństwie do Chin. Czym oba kraje się różnią Twoim zdaniem? Otóż IMO korupcją i nepotyzmem. Po prostu w Indiach nepotyzm i kolesiostwo są sposobem na życie a w Chinach to karane często śmiercią przestępstwo. |
|
Data: 2011-07-01 11:56:40 | |
Autor: totus | |
EuroSzlamowanie ..... | |
root wrote:
Dnia Fri, 01 Jul 2011 09:57:24 +0200, totus napisał(a): Jak lubisz tak myśleć to niech tak będzie. Ze złych przesłanek zawsze są złe wnioski. |
|
Data: 2011-07-01 12:17:13 | |
Autor: root | |
EuroSzlamowanie ..... | |
Dnia Fri, 01 Jul 2011 11:56:40 +0200, totus napisał(a):
Po długich dyskusjach dochodzę do jednego wniosku - jestem głupi jak but. Niemal zawsze moje przesłanki są złe a nawet jak są dobre, to wywody są nielogiczne. Oczywiście Niemcy są dlatego gospodarczą potęgą, bo pomogli im Amerykanie. Od samych Niemców oczywiście nic nie zależało. Związków zawodowych też tam nigdy nie było a wyzysk jaki tam panował kiedyś i teraz może być porównany tylko z wyzyskiem w Chinach. Emeryci niemieccy na wczasach w Hiszpanii to z pewnością przebrani za staruszków urzędnicy ministerstwa propagandy. Teraz widzę swój błąd. A ja głupiutki misiu myślałem że dobra kondycja gospodarki niemiecckiej może być zasługą Niemców. |
|
Data: 2011-07-01 13:44:43 | |
Autor: totus | |
EuroSzlamowanie ..... | |
root wrote:
Dnia Fri, 01 Jul 2011 11:56:40 +0200, totus napisał(a): Nie zwykłem oceniać ludzi wiec do Twoich wywodów się nie przyłączę. Odniosę się do korupcji i nepotyzmu. Nepotyzm, czyli zatrudnianie niekompetentnych znajomych królika oraz korupcja czyli podejmowanie za pieniądze decyzji niekorzystnych dla organizacji, w której się pracuje jest możliwe gdy podejmujący decyzje o zatrudnieniu lub transakcji robi to nie na własny rachunek czyli dzieje się w administracji publicznej lub gospodarce państwowej. Jeżeli w jakimś kraju występuje korupcja i nepotyzmy to w tych miejscach gdzie występuje na pewno nie ma kapitalizmu. Więc jeżeli w Indiach jest korupcja i nepotyzm i jeżeli w Polsce jest korupcja i nepotyzm to w tych miejscach gdzie występują te zjawiska nie działa kapitalizm czyli wolny rynek. |
|
Data: 2011-07-03 20:41:55 | |
Autor: Endriu | |
EuroSzlamowanie ..... | |
Po 1989 w Polsce nie było kapitalizmu. Teraz też nie ma. Dokładnie. Dlatego tak bardzo zależało mi na ujawnieniu tych pozostałych pięćdziesięciu paru nazwisk.... Państwo bezpieki - czy dwa państwa bezpieki? http://korwin-mikke.blog.onet.pl/Panstwo-bezpieki-czy-dwa-panst,2,ID291157480,n "[...] No, więc ze 115 nazwisk zostało 64. Oczywiście: ci najważniejsi już obiecali wierna służbę Nowemu Panu. To nie wróży dobrze na dalszą metę. [...]". ... i sprawdzeniu czy akurat lista ta nie pokrywa się akurat z listą - najbogatszych - z tygodnika Wprost. Jeden z braci Kaczyńskich znał prawdę ale zabrał ją ze sobą do grobu (zapewne za sprawą razwiedki ruskiej i tej naszej z WSI). Macierewicz cały czas zna prawdę, ale milczy i nie ujawnia jej na antenie Radia Maryja ..... -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |