|
Data: 2009-10-22 13:59:05 |
Autor: cirrus |
Eureko - straty wieksze niz FOZZ i hazardowa raze wziete... |
Użytkownik "Tomek" <tentom@tlen.pl> napisał w wiadomości news:hbp9sg$b7h$1atlantis.news.neostrada.pl...
Legalizacja bezprawia
Z Januszem Szewczakiem, analitykiem gospodarczym, rozmawia Pawel Siergiejczyk
- 2 pazdziernika minister skarbu Aleksander Grad zawarl z firma Eureko ugode, która - jego zdaniem - konczy 10-letni spór wokól prywatyzacji
PZU. Czy rzeczywiscie tak jest?
- Mamy do czynienia z tak zwana ugoda, która w moim przekonaniu jest niewazna i nie ma mocy prawnej - tak jak wszystkie decyzje podejmowane w
tej sprawie od 1999 r., czyli od umowy prywatyzacyjnej. Dlatego uwazam
te ugode za nielegalna, bo ona w zaden sposób nie podwazyla pierwotnej
przeszkody prawnej, jaka jest niewaznosc umowy z mocy obowiazujacego
prawa. Art. 58 kodeksu cywilnego mówi wyraznie, ze wszelkie czynnosci
prawne, w wyniku których zostaje naruszony obowiazujacy porzadek
prawny, sa z gruntu niewazne. Czyli, mówiac inaczej, nie ma takiej
mozliwosci, ze jak umówi sie pan z gangsterem na zlikwidowanie wrednej
tesciowej, to pózniej ten gangster moze od pana zadac wykonania umowy,
która zawarliscie. Jest cos takiego, jak prawo obowiazujace, które jest
nienaruszalne, czyli "ius cogens", a w przypadku umowy prywatyzacyjnej
PZU z 1999 r. zostalo ono ewidentnie naruszone. Tych naruszen prawa
bylo zreszta bardzo duzo i wszystkie wykazala komisja sledcza w 2005
r.: poczawszy od naruszenia nawet wlasnych uchwal Rady Ministrów, które
wyraznie okreslaly, co i na jakich zasadach wolno sprywatyzowac, po
naruszenie ustawy ubezpieczeniowej, prawa bankowego, ustawy o
prywatyzacji itd. Co ciekawe, raport komisji zostal przyjety jednoglosnie przez wszystkich jej czlonków, a wiec takze przedstawicieli
obecnej koalicji rzadowej. A przypomne, ze z ramienia PO zasiadal tam
obecny minister infrastruktury Cezary Grabarczyk (z wyksztalcenia
prawnik), zas z ramienia PSL - obecny wiceminister skarbu Jan Bury.
Czyli 4 lata temu widzial ewidentne naruszenia prawa, a dzis jest
wspóltwórca ugody, która przechodzi nad tym do porzadku dziennego.
- Jakie beda zatem konsekwencje tej ugody?
- Wyraznie widac, ze konsekwencje prawne i finansowe Ministerstwo Skarbu przerzucilo na spólke PZU, choc formalnie jest to umowa miedzy resortem a inwestorem zagranicznym. To PZU ma wyciagnac ze skarbca obligacje o
wartosci 12 mld zl, sprzedac je i wyplacic Eureko najpierw 4,5 mld zl,
pózniej kolejne miliardy - lacznie ok. 8,5 mld zl. I jeszcze w rekach
Eureko pozostanie 23 proc. akcji, które bedzie moglo sprzedac na
gieldzie - jezeli zgodzi sie na cene, bo ma prawo weta i moze poczekac
na cene bardziej satysfakcjonujaca. Tak czy inaczej Eureko, które
zaplacilo za cala inwestycje ok. 3 mld zl, dostanie teraz ok. 8,5 mld
zl, a jak jeszcze sprzeda swoje akcje, to i kolejne 10-15 mld zl. Czyli
tak naprawde zarobi nawet ok. 20 mld zl.
- A wiec zaplacimy Eureko za to, ze kiedys bylo laskawe kupic od nas PZU?
- Tak, i to naruszajac polskie prawo. Mozna wiec powiedziec, ze dla
Eureko rentownosc tej transakcji wyniesie jakies 1000 proc.! Chyba
nawet w handlu narkotykami nie ma takich zysków.
- Dlaczego telewizje, radia i najwieksze gazety milcza o tym skandalu?
- Odnosze wrazenie, ze duza czesc mediów w Polsce chyba musiala byc finansowana przez zainteresowana strone. Bo trudno inaczej wyjasnic, dlaczego w sposób niezwykle klamliwy media przez wiele lat informowaly o
tej sprawie - i nadal to robia. Chlubnymi wyjatkami sa tu "Nasza
Polska" i kilka innych tytulów, ale to wszystko. Nawet tak renomowany
dziennik, jak "Rzeczpospolita", piórem pani Aleksandry Bialy niezwykle
tendencyjnie informuje o tej sprawie.
- Za to wszedzie mozemy uslyszec, ze dzieki ugodzie Polska uniknela ogromnego odszkodowania dla Eureko, które wygralo przed trybunalem arbitrazowym.
- Straszenie 36 mld zl, które zazadalo Eureko, jest po prostu smiechu
warte. W ogóle ten proces arbitrazowy moim zdaniem tez nie ma zadnych
podstaw prawnych. On sie stal faktem tylko dlatego, ze strona polska (a
dokladnie rzad Belki) sie na to zgodzila - opierajac sie na calkowicie
nieadekwatnej do tej sytuacji umowie o ochronie wzajemnych inwestycji
miedzy Polska a Holandia. Otóz ta umowa byla przeze mnie analizowana w
trakcie prac komisji sledczej i jednoznacznie doszlismy do wniosku, ze
tam nie ma ani slowa o kwestii prywatyzacji. Ta umowa chroni inwestycje
w obu krajach w sytuacjach nadzwyczajnych typu: stan wyjatkowy,
zamieszki itp. Malo tego, ta umowa w art. 2 mówi wyraznie, ze dokonane
inwestycje musza byc w zgodzie z obowiazujacym porzadkiem prawnym. Tak
wiec umowa polsko-holenderska wrecz wzmacnia stanowisko komisji sledczej.
- Co w takim razie mozna bylo zrobic w sprawie PZU?
- Gdyby którykolwiek z polskich rzadów skierowal sprawe do polskiego
sadu o stwierdzenie niewaznosci umowy prywatyzacyjnej, mialby problem z
glowy. Pytanie: dlaczego zaden rzad sie na to nie zdecydowal? Zwlaszcza
ze sprawa jest prosta: polski sad nie badalby calosci prywatyzacji,
tylko stwierdzilby, czy przy zawieraniu umowy naruszono obowiazujace
prawo. Taki wybitny prawnik, jak byly minister skarbu Andrzej Mikosz,
delikatnie mówi, ze zostala naprawiona "glupota", jaka zdarzyla sie w
1999 r. Otóz to nie byla zadna glupota, tylko ewidentne zlamanie
obowiazujacego w Polsce prawa. I dzisiaj na potege legalizuje sie to
bezprawie. Malo tego, minister Grad twierdzil wielokrotnie, ze ta ugoda
bedzie potem potwierdzona przed polskim sadem. Jakos dzisiaj juz o tym
nie mówi.
- Co daloby Polsce skierowanie sprawy do sadu?
- Gdyby sad stwierdzil niezgodnosc z prawem umowy prywatyzacyjnej, Eureko musialoby zwrócic posiadane 33 proc. akcji PZU, panstwo oddaloby mu 3
mld zl (minus dywidenda, która juz pobralo w latach 2001-2005), i
sprawa bylaby zakonczona. Byly zreszta jeszcze co najmniej dwa inne
sposoby zalatwienia tej sprawy. Jezeli juz zgodzono sie na ten
arbitraz, to trzeba bylo konsekwentnie czekac na zakonczenie sprawy,
pamietajac, ze w takim postepowaniu trybunal moze wydac wyrok tylko w
czesci ulamkowej zadanego odszkodowania. Tak bylo np. w przypadku
arbitrazu miedzy Polska a amerykanska spólka Cargill, która dostala ok.
1/10 tego, czego zadala. A zeby w ogóle doszlo do egzekucji takiego
wyroku, musi byc klauzula wykonalnosci wydana przez polski sad.
Tymczasem art. 1152 i 1153 kodeksu postepowania cywilnego mówia, ze
polski sad moze nie wydac takiej klauzuli, jezeli uzna, ze mialo
miejsce naruszenie porzadku prawnego czy zasad wspólzycia spolecznego.
Arbitraz nie bylby wiec dla nas ostateczny - musialby jeszcze zostac
zaakceptowany przez polski sad. Wreszcie, bylo tez trzecie rozwiazanie:
zakup Eureko przez PZU. Skoro PZU moze dzis zaplacic Eureko 8,5 mld zl,
to trzeba bylo rozmawiac z firma Achmea, która jest wlascicielem
Eureko, i kupic je za 3 czy 4 mld zl. Wladze PZU deklaruja, ze zamierzaja dokonywac inwestycji na rynku europejskim. Jezeli tak, to po
co maja kupowac np. bankrutujace AIG, skoro mogly nabyc swój "klopot", by
z niego wybrnac duzo mniejszym kosztem.
- Dlaczego w takim razie zdecydowano sie na wariant najgorszy?
- To kluczowe pytanie. Widac, jak silna jest u nas nieformalna "partia Eureko", o której mówilo sie od dawna. Bo ani ekonomiczna racjonalnosc,
ani podstawy prawne nie przemawiaja za tymi dzialaniami ministra
skarbu. Mozna wiec zapytac, jakie jest drugie dno tej afery
prywatyzacyjnej. Ona jest duzo wieksza niz afera hazardowa, która w
duzym stopniu "przykrywa" dzis to, co sie zdarzylo w sprawie PZU. Ba,
to jest afera znacznie bardziej dolegliwa dla Polski niz afera FOZZ!
Dla naszego panstwa to z pewnoscia najgorszy interes ostatniego
20-lecia. Warto zreszta zauwazyc, ze minister Grad przetrwal nawet
swoja kompromitacje ze stoczniami, bo zajmowal sie w przyspieszonym
tempie realizacja ugody z Eureko. Zwlaszcza ze istnieje jeszcze jedna
zasadnicza watpliwosc natury prawnej. Jak jest mozliwe legalizowanie
umowy prywatyzacyjnej poprzez ugode w sytuacji, gdy nadal toczy sie
postepowanie w Prokuraturze Apelacyjnej w Gdansku przeciwko autorom
prywatyzacji PZU, m.in. ministrowi Wasaczowi? To sie w zasadniczy sposób klóci. Jezeli jest postepowanie prokuratorskie, to nie powinna
byc legalizowana umowa. Jezeli jest legalizowana umowa, to znaczyloby,
ze postepowanie nalezy umorzyc i powiedziec, ze nikt w tej sprawie nie
naruszyl prawa - co jest oczywista nieprawda. Oczywiscie pierwsza
powinna byc decyzja prokuratury, a dopiero potem dzialania rzadu. To,
co sie stalo, pokazuje wiec, jakie jest podejscie naszej "klasy
politycznej" do prawa, które sama tworzy.
- Jak ugoda odbije sie na kondycji samego PZU?
- Skutki tej ugody nie beda obojetne dla tej firmy. Bo to nie jest tak,
ze jak sie spólke wycenia dzis na 25 mld zl, a 12 mld trzeba sie
pozbyc, zeby zaspokoic absolutnie nieuzasadnione roszczenia, to nie
bedzie to mialo wplywu na wycene spólki, jej plynnosc itd. Mozna by sie
wrecz zastanawiac, czy zawarcie takiej ugody nie jest dzialaniem na
szkode spólki. Mysle, ze niektórzy drobni akcjonariusze moga zadac
takie pytanie, choc oczywiscie dywidende trzeba bedzie wyplacic
wszystkim.
- No wlasnie, mozna odniesc wrazenie, ze obecnemu rzadowi tak bardzo zalezalo na ugodzie, bo dzieki temu jakas czesc dywidendy z PZU zostanie wplacona do budzetu.
- To prawda. Tyle ze takie obdzieranie ze skóry kazdej spólki majacej
jakies zyski, drenowanie spólek z rezerw, "zaskórniaków", które jeszcze
posiadaja, bedzie mialo negatywne konsekwencje zwlaszcza w przyszlym
roku, gdy kryzys moze sie nasilic, a dziura budzetowa wyniesie nie 52
mld, jak mówi minister finansów, lecz - w moim przekonaniu - nawet dwa
razy wiecej. Na pierwszy rzut oka poprzez ugode z Eureko minister
skarbu zrzucil z siebie odpowiedzialnosc, bo przeciez, jak twierdzi,
nie bedzie musial nic wyplacac z budzetu. Ale to nieprawda: budzet i
tak za to zaplaci, chociaz posrednio przez PZU, które przez to wplaci
mniejsza dywidende do budzetu.
NASZA POLSKA NR 41/2009
To ten kretyn z KPN-u?
--
stevep
|
|
|
Data: 2009-10-22 14:38:35 |
Autor: awe |
Eureko - straty wieksze niz FOZZ i hazardowa raze wziete... |
Użytkownik "cirrus" <cirrus@tinvalid.kdami.net> napisał w wiadomości news:hbpemk$b51$1news.vectranet.pl...
Użytkownik "Tomek" <tentom@tlen.pl> napisał w wiadomości news:hbp9sg$b7h$1atlantis.news.neostrada.pl...
Legalizacja bezprawia
Z Januszem Szewczakiem, analitykiem gospodarczym, rozmawia Pawel Siergiejczyk
- 2 pazdziernika minister skarbu Aleksander Grad zawarl z firma Eureko ugode, która - jego zdaniem - konczy 10-letni spór wokól prywatyzacji
PZU. Czy rzeczywiscie tak jest?
- Mamy do czynienia z tak zwana ugoda, która w moim przekonaniu jest niewazna i nie ma mocy prawnej - tak jak wszystkie decyzje podejmowane w
tej sprawie od 1999 r., czyli od umowy prywatyzacyjnej. Dlatego uwazam
te ugode za nielegalna, bo ona w zaden sposób nie podwazyla pierwotnej
przeszkody prawnej, jaka jest niewaznosc umowy z mocy obowiazujacego
prawa. Art. 58 kodeksu cywilnego mówi wyraznie, ze wszelkie czynnosci
prawne, w wyniku których zostaje naruszony obowiazujacy porzadek
prawny, sa z gruntu niewazne. Czyli, mówiac inaczej, nie ma takiej
mozliwosci, ze jak umówi sie pan z gangsterem na zlikwidowanie wrednej
tesciowej, to pózniej ten gangster moze od pana zadac wykonania umowy,
która zawarliscie. Jest cos takiego, jak prawo obowiazujace, które jest
nienaruszalne, czyli "ius cogens", a w przypadku umowy prywatyzacyjnej
PZU z 1999 r. zostalo ono ewidentnie naruszone. Tych naruszen prawa
bylo zreszta bardzo duzo i wszystkie wykazala komisja sledcza w 2005
r.: poczawszy od naruszenia nawet wlasnych uchwal Rady Ministrów, które
wyraznie okreslaly, co i na jakich zasadach wolno sprywatyzowac, po
naruszenie ustawy ubezpieczeniowej, prawa bankowego, ustawy o
prywatyzacji itd. Co ciekawe, raport komisji zostal przyjety jednoglosnie przez wszystkich jej czlonków, a wiec takze przedstawicieli
obecnej koalicji rzadowej. A przypomne, ze z ramienia PO zasiadal tam
obecny minister infrastruktury Cezary Grabarczyk (z wyksztalcenia
prawnik), zas z ramienia PSL - obecny wiceminister skarbu Jan Bury.
Czyli 4 lata temu widzial ewidentne naruszenia prawa, a dzis jest
wspóltwórca ugody, która przechodzi nad tym do porzadku dziennego.
- Jakie beda zatem konsekwencje tej ugody?
- Wyraznie widac, ze konsekwencje prawne i finansowe Ministerstwo Skarbu przerzucilo na spólke PZU, choc formalnie jest to umowa miedzy resortem a inwestorem zagranicznym. To PZU ma wyciagnac ze skarbca obligacje o
wartosci 12 mld zl, sprzedac je i wyplacic Eureko najpierw 4,5 mld zl,
pózniej kolejne miliardy - lacznie ok. 8,5 mld zl. I jeszcze w rekach
Eureko pozostanie 23 proc. akcji, które bedzie moglo sprzedac na
gieldzie - jezeli zgodzi sie na cene, bo ma prawo weta i moze poczekac
na cene bardziej satysfakcjonujaca. Tak czy inaczej Eureko, które
zaplacilo za cala inwestycje ok. 3 mld zl, dostanie teraz ok. 8,5 mld
zl, a jak jeszcze sprzeda swoje akcje, to i kolejne 10-15 mld zl. Czyli
tak naprawde zarobi nawet ok. 20 mld zl.
- A wiec zaplacimy Eureko za to, ze kiedys bylo laskawe kupic od nas PZU?
- Tak, i to naruszajac polskie prawo. Mozna wiec powiedziec, ze dla
Eureko rentownosc tej transakcji wyniesie jakies 1000 proc.! Chyba
nawet w handlu narkotykami nie ma takich zysków.
- Dlaczego telewizje, radia i najwieksze gazety milcza o tym skandalu?
- Odnosze wrazenie, ze duza czesc mediów w Polsce chyba musiala byc finansowana przez zainteresowana strone. Bo trudno inaczej wyjasnic, dlaczego w sposób niezwykle klamliwy media przez wiele lat informowaly o
tej sprawie - i nadal to robia. Chlubnymi wyjatkami sa tu "Nasza
Polska" i kilka innych tytulów, ale to wszystko. Nawet tak renomowany
dziennik, jak "Rzeczpospolita", piórem pani Aleksandry Bialy niezwykle
tendencyjnie informuje o tej sprawie.
- Za to wszedzie mozemy uslyszec, ze dzieki ugodzie Polska uniknela ogromnego odszkodowania dla Eureko, które wygralo przed trybunalem arbitrazowym.
- Straszenie 36 mld zl, które zazadalo Eureko, jest po prostu smiechu
warte. W ogóle ten proces arbitrazowy moim zdaniem tez nie ma zadnych
podstaw prawnych. On sie stal faktem tylko dlatego, ze strona polska (a
dokladnie rzad Belki) sie na to zgodzila - opierajac sie na calkowicie
nieadekwatnej do tej sytuacji umowie o ochronie wzajemnych inwestycji
miedzy Polska a Holandia. Otóz ta umowa byla przeze mnie analizowana w
trakcie prac komisji sledczej i jednoznacznie doszlismy do wniosku, ze
tam nie ma ani slowa o kwestii prywatyzacji. Ta umowa chroni inwestycje
w obu krajach w sytuacjach nadzwyczajnych typu: stan wyjatkowy,
zamieszki itp. Malo tego, ta umowa w art. 2 mówi wyraznie, ze dokonane
inwestycje musza byc w zgodzie z obowiazujacym porzadkiem prawnym. Tak
wiec umowa polsko-holenderska wrecz wzmacnia stanowisko komisji sledczej.
- Co w takim razie mozna bylo zrobic w sprawie PZU?
- Gdyby którykolwiek z polskich rzadów skierowal sprawe do polskiego
sadu o stwierdzenie niewaznosci umowy prywatyzacyjnej, mialby problem z
glowy. Pytanie: dlaczego zaden rzad sie na to nie zdecydowal? Zwlaszcza
ze sprawa jest prosta: polski sad nie badalby calosci prywatyzacji,
tylko stwierdzilby, czy przy zawieraniu umowy naruszono obowiazujace
prawo. Taki wybitny prawnik, jak byly minister skarbu Andrzej Mikosz,
delikatnie mówi, ze zostala naprawiona "glupota", jaka zdarzyla sie w
1999 r. Otóz to nie byla zadna glupota, tylko ewidentne zlamanie
obowiazujacego w Polsce prawa. I dzisiaj na potege legalizuje sie to
bezprawie. Malo tego, minister Grad twierdzil wielokrotnie, ze ta ugoda
bedzie potem potwierdzona przed polskim sadem. Jakos dzisiaj juz o tym
nie mówi.
- Co daloby Polsce skierowanie sprawy do sadu?
- Gdyby sad stwierdzil niezgodnosc z prawem umowy prywatyzacyjnej, Eureko musialoby zwrócic posiadane 33 proc. akcji PZU, panstwo oddaloby mu 3
mld zl (minus dywidenda, która juz pobralo w latach 2001-2005), i
sprawa bylaby zakonczona. Byly zreszta jeszcze co najmniej dwa inne
sposoby zalatwienia tej sprawy. Jezeli juz zgodzono sie na ten
arbitraz, to trzeba bylo konsekwentnie czekac na zakonczenie sprawy,
pamietajac, ze w takim postepowaniu trybunal moze wydac wyrok tylko w
czesci ulamkowej zadanego odszkodowania. Tak bylo np. w przypadku
arbitrazu miedzy Polska a amerykanska spólka Cargill, która dostala ok.
1/10 tego, czego zadala. A zeby w ogóle doszlo do egzekucji takiego
wyroku, musi byc klauzula wykonalnosci wydana przez polski sad.
Tymczasem art. 1152 i 1153 kodeksu postepowania cywilnego mówia, ze
polski sad moze nie wydac takiej klauzuli, jezeli uzna, ze mialo
miejsce naruszenie porzadku prawnego czy zasad wspólzycia spolecznego.
Arbitraz nie bylby wiec dla nas ostateczny - musialby jeszcze zostac
zaakceptowany przez polski sad. Wreszcie, bylo tez trzecie rozwiazanie:
zakup Eureko przez PZU. Skoro PZU moze dzis zaplacic Eureko 8,5 mld zl,
to trzeba bylo rozmawiac z firma Achmea, która jest wlascicielem
Eureko, i kupic je za 3 czy 4 mld zl. Wladze PZU deklaruja, ze zamierzaja dokonywac inwestycji na rynku europejskim. Jezeli tak, to po
co maja kupowac np. bankrutujace AIG, skoro mogly nabyc swój "klopot", by
z niego wybrnac duzo mniejszym kosztem.
- Dlaczego w takim razie zdecydowano sie na wariant najgorszy?
- To kluczowe pytanie. Widac, jak silna jest u nas nieformalna "partia Eureko", o której mówilo sie od dawna. Bo ani ekonomiczna racjonalnosc,
ani podstawy prawne nie przemawiaja za tymi dzialaniami ministra
skarbu. Mozna wiec zapytac, jakie jest drugie dno tej afery
prywatyzacyjnej. Ona jest duzo wieksza niz afera hazardowa, która w
duzym stopniu "przykrywa" dzis to, co sie zdarzylo w sprawie PZU. Ba,
to jest afera znacznie bardziej dolegliwa dla Polski niz afera FOZZ!
Dla naszego panstwa to z pewnoscia najgorszy interes ostatniego
20-lecia. Warto zreszta zauwazyc, ze minister Grad przetrwal nawet
swoja kompromitacje ze stoczniami, bo zajmowal sie w przyspieszonym
tempie realizacja ugody z Eureko. Zwlaszcza ze istnieje jeszcze jedna
zasadnicza watpliwosc natury prawnej. Jak jest mozliwe legalizowanie
umowy prywatyzacyjnej poprzez ugode w sytuacji, gdy nadal toczy sie
postepowanie w Prokuraturze Apelacyjnej w Gdansku przeciwko autorom
prywatyzacji PZU, m.in. ministrowi Wasaczowi? To sie w zasadniczy sposób klóci. Jezeli jest postepowanie prokuratorskie, to nie powinna
byc legalizowana umowa. Jezeli jest legalizowana umowa, to znaczyloby,
ze postepowanie nalezy umorzyc i powiedziec, ze nikt w tej sprawie nie
naruszyl prawa - co jest oczywista nieprawda. Oczywiscie pierwsza
powinna byc decyzja prokuratury, a dopiero potem dzialania rzadu. To,
co sie stalo, pokazuje wiec, jakie jest podejscie naszej "klasy
politycznej" do prawa, które sama tworzy.
- Jak ugoda odbije sie na kondycji samego PZU?
- Skutki tej ugody nie beda obojetne dla tej firmy. Bo to nie jest tak,
ze jak sie spólke wycenia dzis na 25 mld zl, a 12 mld trzeba sie
pozbyc, zeby zaspokoic absolutnie nieuzasadnione roszczenia, to nie
bedzie to mialo wplywu na wycene spólki, jej plynnosc itd. Mozna by sie
wrecz zastanawiac, czy zawarcie takiej ugody nie jest dzialaniem na
szkode spólki. Mysle, ze niektórzy drobni akcjonariusze moga zadac
takie pytanie, choc oczywiscie dywidende trzeba bedzie wyplacic
wszystkim.
- No wlasnie, mozna odniesc wrazenie, ze obecnemu rzadowi tak bardzo zalezalo na ugodzie, bo dzieki temu jakas czesc dywidendy z PZU zostanie wplacona do budzetu.
- To prawda. Tyle ze takie obdzieranie ze skóry kazdej spólki majacej
jakies zyski, drenowanie spólek z rezerw, "zaskórniaków", które jeszcze
posiadaja, bedzie mialo negatywne konsekwencje zwlaszcza w przyszlym
roku, gdy kryzys moze sie nasilic, a dziura budzetowa wyniesie nie 52
mld, jak mówi minister finansów, lecz - w moim przekonaniu - nawet dwa
razy wiecej. Na pierwszy rzut oka poprzez ugode z Eureko minister
skarbu zrzucil z siebie odpowiedzialnosc, bo przeciez, jak twierdzi,
nie bedzie musial nic wyplacac z budzetu. Ale to nieprawda: budzet i
tak za to zaplaci, chociaz posrednio przez PZU, które przez to wplaci
mniejsza dywidende do budzetu.
NASZA POLSKA NR 41/2009
To ten kretyn z KPN-u?
-- stevep
-- -- -- -- -- -- -- -
jesli to jest kretyn to ja sie boje pomyslec co ty jestes
awe
|
|