Data: 2011-11-22 05:24:47 | |
Autor: stevep | |
Emerytowany kurwiszonek. | |
# Gdy Kaczyński przegrywa procesy, to wyłącznie z powodu zajebiście i bezzasadnie uprzedzonego do niego wymiaru niesprawiedliwości. Aż dziw bierze że mając na to tak mocne dowody, nie poleci z nimi na skargę do Strasburga, by na europejskiej arenie dopieprzyć wreszcie niesprawiedliwej Polsce Tuska. Gdy raz na kilkanaście lat Kaczyńskiemu uda się wreszcie coś wygrać – ten sam sąd jest już w pełni niezawisły, roztropny, światły, no i oczywiście jak najbardziej sprawiedliwy.
Gdy agent Tomek szasta w burdelach naszą kasą na „czynności operacyjne” (lekarze nazywają to chyba voyeuryzmem?) i tandetne emablowanie emerytowanego kurwiszonka – dla PIS-u jest to dowód najwyższego poświęcenia z narażeniem własnego życia (chodzi chyba o HIV?) i profesjonalne przeciwdziałanie puszczeniu polskiego państwa w brudnych i dziurawych skarpetkach. Gdy po zmianie rządu, skompromitowanego gogusia i zawodowego impotenta rozlicza się z braku efektów pracy i kasy w kasie w CBA ( rozrzutnie wydanej na jego męskie gadżeciki typu skóra, fura i komóra) – w/g PIS jest to wyłącznie bezprawna, brutalna i niczym nie uzasadniona nagonka bulterierów Tuska. Rzecz jasna w celu obrony wiadomego układu.. Zważywszy na miejsce pracy agenta i szczególne wyprofilowanie zamiłowań jego mentora – mocno nudnego i mało modnego konserwatywnego układu (cielesnego) damsko – męskiego. Gdy z polecenia rodziny Olewników prokuratura posłusznie urządza bladym (ze strachu) świtem naloty na inkryminowanych przestępców, daje słuszny dowód zaangażowania i fachowego psiego węchu. Gdy ta sama prokuratura (w poczuciu robienia jej w chuja) składa podobnie grzecznościową wizytę Olewnikom – jest to już wyłącznie „bezczelność, zaszczuwanie, wprowadzanie opinii publicznej w kolosalny i niewybaczalny błąd o historycznych dla Polski skutkach i absurdalne zamienianie ławy oskarżającej na ławę oskarżonych.” Umówmy się – to nie zespół najlepszych polskich prokuratorów nadzorowanych na wszelki wypadek przez Prokuratora Generalnego, wspomaganych przez licznych naukowców, biegłych, techników, laborantów, najwyższej generacji komputery i urządzenia do wykrywania materialnej prawdy – mają rację, że na taśmie utrwalono całkiem wolny głos Krzysztofa Olewnika, wypowiedziany na gwarnej warszawskiej ulicy. Danuta Olewnik zna jedynie prawdziwe, bo”najmojejsze autentyczne fakty” – nagranie musiało zostać bezczelnie zmanipulowane, skoro jej rodzina nie widzi żadnego logicznego powodu sfingowania porwania. To ja nieśmiało podpowiem – może nim być na przykład próba tuszowania zabójstwa dokonanego w domu Krzysztofa Olewnika w czasie orgii z udziałem kurew, policji i złodziei. Być może dokonanego nawet przez niego samego. Jeśli nie ona, rację może mieć co najwyżej jeszcze tylko adwokat Olewników, zapewne z ostrożności procesowej zastrzegający, że gdyby się jednak okazało że to głos Olewnika, to on już teraz wie, że z całą pewnością w „udzielony” pod groźbą natychmiastowej utraty życia. Krwawa jatka w samo południe przed Hotelem Mariott w obiektywie kamer i pod czujnym okiem agentów CBA oraz ABW filujących na gości? W polskim kinie to jeszcze możliwe, ale w życiu? Coraz więcej niepodważalnych faktów wskazuje że Krzysztof Olewnik był nie tylko królem miejscowej rzeźni, ale przede wszystkim powiatowego „dolce vitae” sytuującego go ponad prawem i dobrymi obyczajami. W myśl zasady: „Tylko moja sprawiedliwość jest najmojejsza” pozwalającej mu bez skrupułów, w poczuciu pełnej bezkarności, wulgarnie znieważyć policjantów na służbie, stawić im czynny opór, oraz użyć gróźb karalnych. To bardzo poważne przestępstwa karne ścigane z urzędu, tak na oko zagrożone łączną karą do 8 lat pozbawienia wolności. Włodzimierz Olewnik, człowiek od lat histerycznie zawracający głowę polskiemu społeczeństwu, Sejmowi, prezydentowi i ministrom kategorycznym żądaniem poszanowania i przestrzegania prawa, w postaci ścigania prawdziwych zabójców swojego syna, jest pierwszym i głównym winnym jego śmierci. Tak naprawdę bowiem żąda ścigania i przykładnego ukarania samego siebie, chociaż niestety jeszcze tego faktu sobie nie uświadomił. Najpierw źle wychował syna, w wyniku czego świadomie wszedł on w towarzystwo miejscowych bandziorków, najczęstszych gości w jego luksusowym domu kawalerskich uciech. Gdy stał się zwyczajnym przestępcą, zamiast oddać go w ręce wymiaru sprawiedliwości, Włodzimierz Olewnik zorganizował z synem pijacki ochlaj dla policjantów, widząc w tym jedynie słuszną i absolutnie wystarczającą formę zadośćuczynienia prawu i jego funkcjonariuszom. Tym samym uruchomił ciąg tragicznych zdarzeń w wyniku których jego syn i jego kumple (porywacze, mordercy?) w niewyjaśnionych dotychczas okolicznościach stracili życie za jego „najmojejszą” sprawiedliwość. W przeciwieństwie do tej powszechnej działającą bez zasłoniętych oczu i ustalającą według wyłącznie swojego widzimisię i uważania – niewinnych i przestępców. # Ze strony: http://tiny.pl/h16lv -- stevep Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/ |
|