Data: 2009-12-01 16:16:00 | |
Autor: Roger Perejro | |
Eksperci: wykluczyć Wassermanna i Kempę z komisji hazardowej. | |
Kolejna awantura między PO i PiS. Lista świadków liczy już 76 osób. Kiedy komisja zdąży ich przesłuchać? - Kompromitujemy się - oburza się poseł Lewicy. Poseł PSL dodaje: - Zaczynamy dreptać w miejscu.
Oboje posłowie PiS nie powinni zasiadać w komisji śledczej ds. hazardu - wynika z opinii Biura Analiz Sejmowych. Opinia powstała na wniosek przewodniczącego komisji śledczej Mirosława Sekuły (PO). Wątpliwości dotyczące posłów PiS pojawiły się po tym, gdy okazało się, że Beata Kempa jako wiceminister sprawiedliwości i Zbigniew Wassermann jako minister koordynator ds. służb specjalnych w rządzie PiS opiniowali nowelizację ustawy o grach losowych i zakładach wzajemnych. - To może stanowić przeszkodę w pracach komisji - napisali prawnicy. I dalej: - "Z przedstawionych wraz z pytaniami materiałów wynika, iż wskazani posłowie znajdują się w kręgu podmiotów objętych zakresem podmiotowym działania uchwały. Wszystko to sprawia, że należałoby rozważyć wyłączenie posłów Beaty Kempy i Zbigniewa Wassermanna ze składu komisji śledczej." Ale posłowie PiS przynieśli swoje analizy. - Z dwóch różnych uczelni i są odmienne od tej sejmowej - stwierdził Wassermann. Beata Kempa nie zakłada, że zostanie z komisji usunięta, bo we wtorek zgłosiła kolejne wnioski dowodowe. Zażądała, by komisja wystąpiła do prokuratora generalnego o zabezpieczenie i przekazanie billingów z telefonów komórkowych i służbowych od listopada 2007 roku do 9 października 2009 roku bohaterów tzw. afery hazardowej: Zbigniewa Chlebowskiego, Grzegorza Schetyny, Mirosława Drzewieckiego, Ryszarda Sobiesiaka, Jana Koska, a nawet oficerów BOR, którzy chronili Schetynę, gdy ten był wicepremierem. PiS kontruje: Sekuła na świadka Analiza w sprawie Kempy i Wassermanna trafiła na biurko siedmiu śledczych we wtorek rano, tuż przed posiedzeniem, które miało być poświęcone bieżącym bolączkom komisji. A wyszło jak zwykle, zanim posłowie zajęli się analizą Biura Analiz Sejmowych, zafundowali obserwatorom kolejną awanturę między PO a PiS. Jarosław Urbaniak z PO zgłosił na świadków m.in. Kempę i Wassermanna. Wassermann: - To skandaliczny wniosek. Ale skoro tak się dzieję to ja muszę złożyć wniosek, którego składać nie chciałem. Ale zostałem teraz do tego zmuszony. Wnoszę o przesłuchanie w charakterze świadka przewodniczącego Mirosława Sekułę. Kim był człowiek, który przyszedł do pana z torbą pieniędzy? Czego od pana chciał? - uzasadniał poseł PiS. Chodzi o publikację "Gazety Polskiej", która opisała, że kilka lat temu gdy Mirosław Sekuła zasiadał w sejmowej komisji finansów, a ta pracowała nad nowelizacją ustawy hazardowej, odwiedził go biznesmen z torbą pełną pieniędzy. Sekuła tak to tłumaczył tydzień temu w wywiadzie dla wyborcza.pl: - To jest wiedza, która pochodzi z moich wykładów o korupcji. W ciągu kilkunastu ostatnich lat przeprowadziłem grubo ponad sto takich wykładów. Pytano mnie czy stykałem się z sytuacjami, w których ktoś chciał mnie przekupić. Oczywiście, że się stykałem i te przykłady podawałem. Więc wiedza ta jest szeroko znana i dziś próba budowania z niej zarzutów jest dla mnie nierzetelna. Na pytanie dlaczego nie zawiadomił policji, Sekuła odpowiadał: - Człowiek, który do mnie przyszedł, przyszedł w czasie, gdy nie było żadnego innego pracownika biura. Gdybym złożył zawiadamianie i zrobił z tego wielką sprawę, to mógłby mi powiedzieć: masz przewidzenia. Nie miałbym szansy na udowodnienie, że to nie on ma rację. Od tej pory staram się stosować zdrową zasadą prowadzenie rozmów służbowych w obecności osoby trzeciej. Lista świadków: Kaczyński, Gilowska i .... Na liście świadków, których chce przesłuchać komisja, jest już prawie 60 nazwisk. We wtorek posłowie zgłosili kolejne. - Proszę uzasadnić na jaką okoliczność mamy ich słuchać - domagał się Bartosz Arłukowicz z Lewicy. - Wygląda na to, że sympatie i antypatie są regułą wzywania na świadków. Zaczyna to przypominać spis z książki telefonicznej - wtórował mu Wassermann. Ale posłowie PO nie odpuścili. Urbaniak i Neumann zaczęli wyliczać kogo wzywają i dlaczego. Oto niektóre nazwiska: - Jarosława Kaczyńskiego, bo był premierem, który w marcu 2007 zorganizował spotkanie, na którym zalecił wprowadzenie zapisów o wideoloterii. - Zytę Gilowską, bo pracowała nad nowelizacją ustawy hazardowej jako minister finansów, może powie kto był jej autorem. - Stanisława Kluzę, bo być może on wie kto napisał nowelę ustawy za rządów PiS. - Marka Oleszczuka, bo był dyrektorem departamentu, który zlikwidowała Zyta Gilowska, a według notatki ze spotkania Gosiewskiego i Jurgiela był departamentem "uwikłanym". - Leszka Millera, bo za jego rządów nowelizowano ustawę hazardową. - Krystynę Łybacką, bo była ministrem edukacji i sportu w rządzie SLD. Tomasza Lipca, bo kierował resortem sportu za rządów PiS. - Elżbietę Jakubiak, bo też była ministrem sportu za rządów PiS. - Tomasza Malarza, bo pracował w resorcie sportu za PiS. - Adama Lipińskiego, bo był szefem gabinetu politycznego Jarosława Kaczyńskiego. Arłukowicz: kompromitujemy się Arłukowicz zaczął ironizować: - Już wszyscy wszystkich tu wezwali na świadków. Tylko mi pozostało wezwać posła Franciszka Stefaniuka, bo jest posłem od początku i pewnie nie raz głosował na ustawą hazardową. Opamiętajcie się i pójdźmy w końcu do pracy. Poseł Stefaniuk (PSL) nie pozostał dłużny i też zażartował: - Będę wdzięczny jeśli powoła mnie pan na świadka i o wykluczenie z komisji, bo zaczyna ona dreptać w miejscu. Już na poważnie Arłukowicz stwierdził: - Jeśli chcielibyśmy przesłuchać wszystkich, których już zatwierdziliśmy, a których dziś zaproponowano to będzie 76 osób. A dni pozostało nam 90 w tym wszystkie święta. Żeby zdążyć musielibyśmy codziennie przesłuchiwać jedna osobę, a zacząć dziś. Nie wiem kiedy napiszemy raport - wytykał Arłukowicz. Jego zdaniem tak długa lista nazwisk, z których większość uzasadniona jest głównie sprawowaną kiedyś funkcją, może prowadzić do szkodzenia prac komisji. I zażądał przerwy. - Ustalmy wszystko na prezydium, a nie przed kamerami, bo to wstyd - stwierdzi. http://wyborcza.pl/1,75248,7318957,Eksperci__wykluczyc_Wassermanna_i_Kempe_z_komisji.html?as=1&ias=2&startsz=x Przemek -- "Przepraszam Ludwika Dorna za wypowiedź w dzienniku "Polska" z dnia 30.09.2008 r., w której zawarłem sugestię, iż Ludwik Dorn nie wywiązuje się z obowiązków alimentacyjnych wobec swoich dzieci. Wypowiedź ta naruszyła dobre imię, cześć Ludwika Dorna oraz szacunek do jego osoby jako człowieka, polityka i parlamentarzysty" - tak brzmi treść oświadczenia Jarosława Kaczyńskiego opublikowana na stronie szóstej dziennika." |
|