Data: 2012-06-05 22:44:14 | |
Autor: ToMasz | |
DziĹ zasĹyszane w serwisie | |
W dniu 05.06.2012 20:53, Marcin Jan pisze:
witamnie przeklinajcie serwisantĂłw nie majÄ c peĹnego obrazu sytuacji. KĹamanie klienta jest naganne, ale czÄsto, tako w 70% serwisant musi podjÄ Ä takie dziaĹania, ktĂłrych efektem bÄdzie czasowe tanie wyeliminowanie usterki, a nie takie ktĂłrych klient sobie ĹźyczyĹ. Tyle Ĺźe trzeba mieÄ honor i odwagÄ Ĺźeby to klientowi powiedzieÄ. ToMasz |
|
Data: 2012-06-06 00:04:21 | |
Autor: Marcin Jan | |
DziĹ zasĹyszane w serwisie | |
W dniu 2012-06-05 22:44, ToMasz pisze:
W dniu 05.06.2012 20:53, Marcin Jan pisze: dokĹadnie. w pierwszym odruchu teĹź mi siÄ to wydaĹo mocno nie w porzÄ dku kĹamstwo ale z drugiej strony (nie znajÄ c peĹnego obrazu sytuacji) jest w stanie zrozumieÄ serwisanta Ĺźe mu siÄ z koniem nie chce kopaÄ i mĂłwi to co chce usĹyszeÄ klient, a byÄ moĹźe usterka zostaĹa prawidĹowo usuniÄta. pozdrawiam marcin jan |
|
Data: 2012-06-06 00:52:28 | |
Autor: szufla | |
DziĹ zasĹyszane w serwisie | |
nie przeklinajcie serwisantĂłw nie majÄ c peĹnego obrazu sytuacji. ROTFL Co to za brednie ? sz. |
|
Data: 2012-06-06 01:23:21 | |
Autor: RafaĹ \"SP\" Gil | |
DziĹ zasĹyszane w serwisie | |
W dniu 2012-06-06 00:52, szufla pisze:
ROTFL No normalnie ... masz zuĹźyte w 50 % TARCZE HAMulcowe w aucie .... kupujesz komplet za 3000 PLN i prosisz o wymianÄ ... Mechanik potwierdza, Ĺźe wymieniĹ (bo przecieĹź do wymiany siÄ nie nadawaĹy), klepie CiÄ po ramieniu i wszyscy winni byÄ szczÄĹliwi .... klient ma byÄ zadowolony ... Mechanik teĹź jest, bo juĹź na seriach nie bÄdzie jeĹşdziĹ, tylko na czymĹ lepszym - klient przecieĹź nie ma popsutych lejcy - kaĹźdy jest content. IMHO MH jeĹli nie jebie klientĂłw/znajomych ... to jebie rodzinÄ na kaĹźdym kroku ... Tak kochanie ... miaĹem kupiÄ, ale byĹ napad terrorystyczny na biedronkÄ i nie mogĹem ... sam kierownik biedronki do mnie dzwoniĹ co bym nie przyjeĹźdĹźaĹ ... A ... i zarzÄ dca budynku mĂłwiĹ, Ĺźe jak ja a nie ty wyrzucisz Ĺmieci - dzielnica wyjebie w powietrze ... |
|
Data: 2012-06-06 07:11:52 | |
Autor: Robert Ostrowski | |
Dziś zasłyszane w serwisie | |
Serwisant postąpił słusznie bo jakoś w to nie wierzę aby kobieta nie mająca
bladego pojęcia o serwisowaniu rowerów w ciągu okresu gwarancyjnego tak zużyła sakwy, że trzeba by było je wymieniać. W odkręcone nakrętki kontrujące mogę uwierzyć. -- |
|
Data: 2012-06-06 07:11:58 | |
Autor: Robert Ostrowski | |
Dziś zasłyszane w serwisie | |
Serwisant postąpił słusznie bo jakoś w to nie wierzę aby kobieta nie mająca
bladego pojęcia o serwisowaniu rowerów w ciągu okresu gwarancyjnego tak zużyła sakwy, że trzeba by było je wymieniać. W odkręcone nakrętki kontrujące mogę uwierzyć. -- |
|
Data: 2012-06-06 09:26:30 | |
Autor: ToMasz | |
DziĹ zasĹyszane w serwisie | |
W dniu 06.06.2012 00:52, szufla pisze:
nie wiem komu odpowiadasz ale z mojego punktu widzenia wyglÄ da to tak:nie przeklinajcie serwisantĂłw nie majÄ c peĹnego obrazu sytuacji. Panie przerzutka nie dziaĹa, proszÄ wymieniÄ. Macam manetkÄ - czuje opĂłr. macam przerzutkÄ - chodzi luĹşno. Co byĹ odpowiedziaĹ klientowi? uwierz mi, w 99% nie bÄdzie sĹuchaĹ, ale zawsze moĹźna sprĂłbowaÄ. o tym później. biorÄ rower, sprawdzam co jest nieteges, wynik: pancerz na styku z ramÄ ma uszkodzonÄ koĹcĂłwkÄ, wyĹaĹźÄ druciki powodujÄ opĂłr linki i niemoĹźnoĹÄ wyregulowania. Wymieniam pancerz, sprawdzam - jest OK. wraca klient. mĂłwiÄ mu tak: wymieniĹem przerzutkÄ i dalej nie dziaĹaĹo. wiÄc mimo Ĺźe szanowny pan nie chciaĹ szukaĹem co nie dziaĹa. i wie pan co? to pancerz byĹ zepsuty. pancerz z robotÄ 15zĹ a wymiana przerzutki 60. a ta stara jest 100% sprawna... to chce pan nowÄ czy zostawiÄ starÄ ? Teraz drugi przypadek. przychodzi klient : hamulec wyregulowaÄ. patrze... koĹo jest scentrowane - nie da sie (bez wycentowania). K: jak siÄ nieda?!!! ustaw pan ten hamulec a koĹa nie ruszaj! Wiec zabieram rower, sprawdzam czy siÄ nie pomyliĹem w ocenie i nic nie robie. zabiera rower, pĹaci 5 zĹ wychodzi. za 3 minuty wraca z ryjem. wtedy powtarzam Ĺźe mĂłwiĹem 30 minut temu Ĺźe siÄ nieda. zabieram paragon oddaje pieniÄ dze. czasami proszÄ Ĺźeby korzystaĹ z usĹug konkurencji ToMasz PS takich przypadkĂłw jest wiekszoĹÄ! Marzenie mechanika: "blondynka" ktĂłra pokazuje palcem - tu siÄ zepsuĹo, proszÄ naprawiÄ. |
|
Data: 2012-06-06 11:25:50 | |
Autor: szufla | |
DziĹ zasĹyszane w serwisie | |
nie wiem komu odpowiadasz ale z mojego punktu widzenia wyglÄ da to tak: Czy ty jestes serwisantem ? sz. |
|
Data: 2012-06-06 18:13:51 | |
Autor: ToMasz | |
DziĹ zasĹyszane w serwisie | |
W dniu 06.06.2012 11:25, szufla pisze:
dzisiaj tak.nie wiem komu odpowiadasz ale z mojego punktu widzenia wyglÄ da to tak: |
|
Data: 2012-06-06 11:27:58 | |
Autor: Wilk | |
Dziś zasłyszane w serwisie | |
On 6 Cze, 09:26, ToMasz <twit...@nospam.gazeta.pl> wrote:
PS takich przypadków jest wiekszość! Marzenie mechanika: "blondynka" Nie opowiadaj nam tu takich bajek, rozumiem zawodową solidarność - ale w takie teksty to mało kto uwierzy. Ja się znam dobrze na rowerach - a z tumaństwem mechaników w sklepach nieraz się spotykałem; podobnie jak i moi znajomi, którzy się na rowerach tez znają. Mechanik nie ma prawa okłamywać klienta, koniec kropka. Bo w przypadku dokręcenia łożysk, a owych łożysk wymiany - różnica w cenie jest znacząca; a najczęściej płaci się za konkretną usługę, wiele sklepów ma bardzo konkretne cenniki. Regulacja przerzutki - tyle i tyle; wymiana hamulca tyle i tyle. A Ty - od razu rozgrzeszasz mechanika, który bezczelnie okłamał klienta. Mechanik nie jest od myślenia i decydowania za klienta co będzie dla niego lepsze (jeśli klient o to nie prosi) - mechanik ma wykonać konkretną czynność za którą klient płaci. I wiele osób z takiego podejścia mechaników zdaje sobie sprawę - i zdecydowanie woli serwisować rowery sama; osobiście daję do naprawy tylko dość rzadkie awarie których nie jestem w stanie usunąć (najczęściej wymagające jakiś specjalnych narzędzi) -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2012-06-07 19:08:59 | |
Autor: Bartłomiej Zieliński | |
Dziś zasłyszane w serwisie | |
Użytkownik Wilk napisał:
I wiele osób z takiego podejścia mechaników zdaje sobie sprawę - i W moim przypadku jest podobnie, ale powód nieco inny - mianowicie do serwisu zepsutym rowerem trzeba jakoś dojechać, a potem wrócić do domu bez pojazdu. Kilka dni bez roweru, i kolejna podróż do serwisu. W tym czasie wiele drobnych usterek mogę naprawić sam. Ostatnio właściwie nawet wyręczyłem serwis przy wymianie pedału. Był tak zapieczony, że nawet serwis nie dał rady, i dopiero po zastosowaniu rad z niniejszej grupy, udało mi się odkręcić. Potem pojechałem do serwisu tylko po to, aby na parę minut pożyczyć klucz i wymienić drugi pedał (pierwszy mogłem wykręcać czymkolwiek, bo została z niego tylko oś). Pan jeszcze doradził co i jak. Rok temu miałem do wymiany przerzutkę i tylne koło, co prawda trwało to prawie tydzień, ale koło trzeba było zapleść. Po roku wożenia mnie nadal kręci się idealnie :-) Jeszcze dawniej pojechałem z uszkodzoną sztycą podsiodłową, okazało się, że tylko wykręciła się śruba. Trudniej było wysypać części z ramy niż naprawić - kosztowało w sumie raptem 5 zł. Tak więc dobre i uczciwe serwisy też się trafiają. PS. Wspomniane serwisy to gliwickie Cyklo-2 (jedno i drugie). -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- - * Bartłomiej Zieliński http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/ * * Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl gg:970831 * -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- - |
|
Data: 2012-06-06 13:13:24 | |
Autor: Rowerex | |
Dziś zasłyszane w serwisie | |
On 6 Cze, 08:26, ToMasz <twit...@nospam.gazeta.pl> wrote:
W dniu 06.06.2012 00:52, szufla pisze: Prawdę? Jakoś nie widzę problemu, by przy kliencie "pomacać" to i owo w sposób dobitny komentując wszystkie wykonywane czynności, robiąc krótki wykład na temat działania elementów roweru. biorę rower, sprawdzam co jest nieteges, wynik: pancerz na styku z ramą Kłamstwo? Po co? więc mimo że szanowny pan nie chciał szukałem co nie działa. i wie pan To są pytania na które klient nie jest w stanie rzeczowo odpowiedzieć, przez co poczuje się manipulowany i się wnerwi. Teraz drugi przypadek. przychodzi klient : hamulec wyregulować. Na 100% ten klient nigdy nie wróci. PS takich przypadków jest wiekszość! Marzenie mechanika: "blondynka" Obsługa wielu sklepów zwyczajnie nie potrafi rozmawiać, a rozmowa jest sztuką, której należy się uczyć jeśli nie ma się do tego wrodzonych zdolności! Obsługujący powinien umieć coś więcej niż tylko podawanie cen i zadawanie pytania "czy mogę w czymś pomóc?" (akurat ja tego pytania nie znoszę, zdecydowanie wolę by się obsługa rozgadała dopiero gdy ja zadam jakieś pytanie). Mechaników, pracowników sklepów i serwisów należy obowiązkowo wysyłać na kursy na których nauczą od podstaw sztuki rozmawiania i przekonywania czyli: jak podczas rozmowy nie dać się zdominować, jak nie dopuścić by rozmówca poczuł się manipulowany, by się nie wnerwił, w jaki sposób przejąć kontrolę nad rozmową tak by rozmówca poczuł się przekonany _do_prawdy_ mimo swojego początkowego uporu i by jednocześnie poczuł, że dba się o jego interesy, a jego problem staje się problemem sklepu, serwisu (ot czyli zwykła empatia)... Znam takich obsługujących, których nikt nie jest w stanie wyprowadzić z równowagi, jak taki zacznie rozmowę, to człowiek w ciemno zostawiłby mu rower, nawet do rozebrania na części pierwsze i ponownego złożenia. Jeśli np. mechanik nie ma zdolności i predyspozycji do prowadzenia rozmowy, to rozmowę powinien przeprowadzać ktoś, kto to potrafi, a mechanik niech zrobi swoje po cichu. Pozdr- -Rowerex |
|
Data: 2012-06-06 22:45:39 | |
Autor: MadMan | |
Dziś zasłyszane w serwisie | |
Dnia Wed, 6 Jun 2012 13:13:24 -0700 (PDT), Rowerex napisał(a):
Teraz drugi przypadek. przychodzi klient : hamulec wyregulować. I dobrze. -- Pozdrawiam, Damian Karwot damian.karwot (at) gmail kropa com JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl Tlen: madman1985, GG: 2283138 |
|
Data: 2012-06-07 00:27:17 | |
Autor: Marcin \"Kenickie\" Mydlak | |
Dziś zasłyszane w serwisie | |
W dniu 2012-06-06 22:45, MadMan pisze:
Dnia Wed, 6 Jun 2012 13:13:24 -0700 (PDT), Rowerex napisał(a): Ciekawe gdzie pójdzie, jak go tak 10 kolejnych serwisów pogoni. :) -- Marcin "Kenickie" Mydlak Wrocław, GG:291246, Skype:kenickie_pl P307 2.0HDi/90 "Z wiekiem spada zapotrzebowanie na zysk, a rośnie popyt na święty spokój." |
|
Data: 2012-06-07 10:31:29 | |
Autor: Zachu | |
Dziś zasłyszane w serwisie | |
Na 100% ten klient nigdy nie wróci. Do Bydgoszczy będzie jeździł ;) -- Zachu |
|
Data: 2012-06-08 07:54:10 | |
Autor: bans | |
Dziś zasłyszane w serwisie | |
W dniu 2012-06-07 10:31, Zachu pisze:
Do Bydgoszczy będzie jeździł ;) To samo chcialem napisac :) -- bans |
|
Data: 2012-06-12 23:24:01 | |
Autor: Marcin \"Kenickie\" Mydlak | |
Dziś zasłyszane w serwisie | |
W dniu 2012-06-07 10:31, Zachu pisze:
Tyle to i ja wiem. Ale Bydgoszcz mała, tam go pewnie też pogonią. :P -- Marcin "Kenickie" Mydlak GG: 291246, skype: kenickie_PL "Z wiekiem spada zapotrzebowanie na zysk, a rośnie popyt na święty spokój." |
|
Data: 2012-06-15 17:02:53 | |
Autor: Bartłomiej Zieliński | |
Dziś zasłyszane w serwisie | |
Użytkownik Marcin "Kenickie" Mydlak napisał:
Do Bydgoszczy będzie jeździł ;)Tyle to i ja wiem. Ale Bydgoszcz mała, tam go pewnie też pogonią. :P Może nie dojechać, tam są jakieś protesty i centrum zablokowane ;-) -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- - * Bartłomiej Zieliński http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/ * * Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl gg:970831 * -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- - |
|
Data: 2012-06-08 09:36:13 | |
Autor: Desoft | |
Dziś zasłyszane w serwisie | |
Użytkownik "Rowerex" <rowerex@op.pl> napisał w wiadomości news:8508b813-fab5-436f-8ff2-7ce9f2b5f9f9l17g2000vbj.googlegroups.com... więc mimo że szanowny pan nie chciał szukałem co nie działa. i wie pan To są pytania na które klient nie jest w stanie rzeczowo odpowiedzieć, Już wnerwił mechanika wystawiając błędną diagnozę. Teraz drugi przypadek. przychodzi klient : hamulec wyregulować. Na 100% ten klient nigdy nie wróci. W tym przypadku serwisant ma 80% racji. W przypadku tak jawnej przyczyny nie przyjąłbym wogóle roweru do serwisu. Za jakiś czas ten klient będzie szukał serwisu w innym województwie. Są dwie grupy klientów które należy odsyłać do diabła: tacy którzy chcą żeby tylko trochę naprawić (tego koła pan nie ruszaj) i tacy którzy chcieliby żeby im to zrobić za darmo. Obsługa wielu sklepów zwyczajnie nie potrafi rozmawiać, a rozmowa jest[...] Nie każdy jest blondynką, którą wystarczy pocieszyć odpowiednią rozmową i poczuje że jej rower już jest naprawiony. Co prawda ja mało korzystam z wszelkich (nie tylko rowerowych) serwisów, ale nie strawiłbym takiej rozmowy "podnoszącej na duchu". Wolałbym coś w stylu: - nie widzisz pan, że to koło jest tak krzywe, że hamulca do niego nie ustawi w żaden sposób. Rower jest bardzo prostą konstrukcją i jeżeli ktoś oddaje rower do serwisu to pewnie jest blondynką. Oczywiście pomijam przypadki do których potrzeba specjalistycznych narzędzi. Może takiej blondynce potrzebna jest fachowa rozmowa - rower nie będzie się skarżył na traktowanie. Pewnie to nie reguła, ale dobry serwisant rowerowy nie będzie pracował tam gdzie jeszcze jest odpowiednia osoba do przyjmowania sprzętu. -- Desoft |
|
Data: 2012-06-08 10:03:20 | |
Autor: johnkelly | |
Dziś zasłyszane w serwisie | |
W dniu 2012-06-08 09:36, Desoft pisze:
[...] Jest też trzecia - tacy, którzy i tak wiedzą lepiej co trzeba naprawić. Przykład z innej branży bo komputerowej - przyszedł klient ze śnieżącym ekranem w laptopie, zażyczył sobie wymiany matrycy, serwis sprawdził - matryca działa a przyczyną była walnięta taśma, więc wymienili taśmę. Koszt naprawy jakieś dziesięć razy taniej niźli przy wymianie matrycy. Klient powrócił i awantura bo to koniecznie matryca a on się nie da oszukać jakąś łataniną i za trzy dni nie będzie do serwisu wracał. [...] Pozdrawiam Maciej Różalski -- ... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu .. ...................... blog: www.maciejrozalski.eu ...................... ................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl .................. .................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ................... |
|
Data: 2012-06-08 10:41:38 | |
Autor: mt | |
Dziś zasłyszane w serwisie | |
johnkelly pisze:
Jest też trzecia - tacy, którzy i tak wiedzą lepiej co trzeba naprawić. Przykład z innej branży bo komputerowej - przyszedł klient ze śnieżącym ekranem w laptopie, zażyczył sobie wymiany matrycy, serwis sprawdził - matryca działa a przyczyną była walnięta taśma, więc wymienili taśmę. Koszt naprawy jakieś dziesięć razy taniej niźli przy wymianie matrycy. Klient powrócił i awantura bo to koniecznie matryca a on się nie da oszukać jakąś łataniną i za trzy dni nie będzie do serwisu wracał. No to trzeba było mu wymienić. Jak chciał tego i chciał za to zapłacić, to w czym problem? Do tego nową taśmę i po sprawie. Jak ktoś ma fanaberię wymienić sobie nawet sprawną część na inną, to nie Ty jesteś od decydowania, czy ją wymieniać czy nie. Co innego jak ktoś poprosi o diagnozę problemu, to wtedy mówisz, że to, to i to jest do wymiany. -- marcin |
|
Data: 2012-06-08 10:52:53 | |
Autor: johnkelly | |
Dziś zasłyszane w serwisie | |
W dniu 2012-06-08 10:41, mt pisze:
johnkelly pisze: Niewątpliwie się mylisz - do serwisu przychodzi się w celu naprawy sprzętu a nie wymiany podzespołów, zwykle dostaje się do podpisu umowę gdzie są określone warunki naprawy i jest pozycja, którą można nazwać "objawy awarii" a nie "bezwzględnie wymienić, reszty nie ruszać". Kwestia - skoro ma fanaberię wymienić matrycę to jakim prawem serwis ma dodatkowo wymieniać niesprawną taśmę? Poza tym - jeśli ktoś ma taki kołowrotek w głowie, że się awanturuje pomimo faktycznego naprawienia sprzętu to zastanów się co by się działo gdyby dostał fre na przeszło 1000pln oraz nadal niesprawny sprzęt. Normalny klient jest zadowolony jeśli dostaje sprawny sprzęt i fre na kwotę niższą niż się spodziewał. Nienormalny się awanturuje. Pozdrawiam Maciej Różalski -- ... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu .. ...................... blog: www.maciejrozalski.eu ...................... ................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl .................. .................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ................... |
|
Data: 2012-06-08 11:02:40 | |
Autor: Marcin \"Kenickie\" Mydlak | |
Dziś zasłyszane w serwisie | |
W dniu 2012-06-08 10:52, johnkelly pisze:
Niewątpliwie się mylisz - do serwisu przychodzi się w celu naprawy Dlatego dobre serwisy wieszają (w możliwie najbardziej widocznym miejscu) taki cennik: http://swir.us/cennik-mechanika. Oczywiście zmodyfikowany pod kątem profilu serwisu. -- Marcin "Kenickie" Mydlak Wrocław, GG:291246, Skype:kenickie_pl "Z wiekiem spada zapotrzebowanie na zysk, a rośnie popyt na święty spokój." |
|
Data: 2012-06-10 22:40:32 | |
Autor: Krycha_net | |
Dziś zasłyszane w serwisie | |
W dniu 2012-06-08 11:02, Marcin "Kenickie" Mydlak pisze:
(...)
Fajne. Należę do tych co to lubią patrzeć, co mechanicy robią naprawiając moje urządzenia. Po pierwsze dlatego, że jak widzę, to wiem co robią (aby nie wmawiali mi później, że robili co innego), po drugie patrząc uczę się, potem coś potrafię zrobić sama. Pozdrawiam Krycha. |
|
Data: 2012-06-08 11:22:44 | |
Autor: mt | |
Dziś zasłyszane w serwisie | |
johnkelly pisze:
No to trzeba było mu wymienić. Jak chciał tego i chciał za to zapłacić, Do serwisu nie przychodzi się na wymianę podzespołów? Dobre. Jak chcesz rozszerzyć pamięć, wymienić dysk w np. zaplombowanym gwarancyjnie laptopie to gdzie idziesz? Do proboszcza? Poza tym - jeśli ktoś ma taki kołowrotek w głowie, że się awanturuje pomimo faktycznego naprawienia sprzętu to zastanów się co by się działo gdyby dostał fre na przeszło 1000pln oraz nadal niesprawny sprzęt. Normalny klient jest zadowolony jeśli dostaje sprawny sprzęt i fre na kwotę niższą niż się spodziewał. Nienormalny się awanturuje. Czyli jednak Rowerex miał rację, że w sporej części przypadków jest problem natury komunikacyjnej. A wystarczyłoby w ten sposób przeprowadzić rozmowę, że informujesz klienta (przed naprawą), że wg. ustaleń serwisanta winna śnieżeniu jest wadliwa taśma, jednak jeśli klient życzy sobie nadal aby wymienić również matrycę, to oczywiście nasz serwis może taką usługę wykonać. Cena wymiany taśmy i matrycy wynosi tyle a tyle i sporządzasz protokół przyjęcia sprzętu do serwisu z wyszczególnionym zakresem działań. Klient się pod tym podpisuje i po sprawie. Ale nie decyduje się o zakresie napraw za klienta, gdzie ten się dowiaduje dopiero po fakcie. -- marcin |
|
Data: 2012-06-08 13:42:59 | |
Autor: szufla | |
Dziś zasłyszane w serwisie | |
Czyli jednak Rowerex miał rację, że w sporej części przypadków jest problem natury komunikacyjnej. Rzeklbym, ze jest to problem w 99% przypadkow ;) i to juz chyba nie jest kwestia nauki czy szkolenia w tym zakresie tylko mentalnosci bo nawykami sprzed 30 lat tlumaczyc tego nie mozna. Widocznie tak juz musi byc :) Dodatkowo w tej branzy kryzys chyba nie jest odczuwalny. sz. |
|
Data: 2012-06-08 14:16:09 | |
Autor: johnkelly | |
Dziś zasłyszane w serwisie | |
W dniu 2012-06-08 11:22, mt pisze:
johnkelly pisze: Tak, do serwisu nie przychodzi się w celu wymiany podzespołów tylko w celu naprawy sprzętu. Zdaję sobie sprawę, że to rewolucyjna teza. Wymiana podzespołów może być koniecznością wynikającą z naprawy, ale nie zawsze jest to konieczne. Jak się taśma obluzuje, to też ją wymieniasz u proboszcza? Poza tym - jeśli ktoś ma taki kołowrotek w głowie, że się awanturuje W tym celu czyta się papier, który w serwisie dają do podpisu. Zwykle jest tam wyszczególnione do jakiej kwoty serwis nie musi się konsultować z klientem - wymiany taśm łapią się w tym z nawiązką. W przeciwnym wypadku serwis głównie by wisiał na telefonach ustalając pierdoły. W tym konkretnym przypadku klient był całkowicie odporny nie dość, że na papier który podpisał, to jeszcze na wszelką argumentację - tym bardziej, że na wstępie dostał informację, iż nie musi to być matryca, tylko taśma albo karta graficzna i, że to wszystko zostanie sprawdzone. Mój teść jest mechanikiem i kiedyś miał klienta, który uparł się by mu wymienić wlew paliwa. Też był nieprzyjemny z gatunku "co mnie tu będzie jakiś pouczał". Pomijając samą kwestię wymiany to pokołowrotkowało mu się z wtryskiem paliwa - co ustalono po kilkunastu minutach tyrad klienta. Pozdrawiam Maciej Różalski -- ... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu .. ...................... blog: www.maciejrozalski.eu ...................... ................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl .................. .................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ................... |
|
Data: 2012-06-08 14:51:34 | |
Autor: mt | |
Dziś zasłyszane w serwisie | |
johnkelly pisze:
Tak, do serwisu nie przychodzi się w celu wymiany podzespołów tylko w celu naprawy sprzętu. Zdaję sobie sprawę, że to rewolucyjna teza. Wymiana podzespołów może być koniecznością wynikającą z naprawy, ale nie zawsze jest to konieczne. Jak się taśma obluzuje, to też ją wymieniasz u proboszcza? Czyli jak mam kaprys wymiany np. sprawnej przerzutki na nową, a nie mam narzędzi/czasu/ochoty czy cokolwiek bądź innego, to nie mogę się udać do serwisu celem jej wymiany, bo jest sprawna? Kpisz sobie czy jak? W tym celu czyta się papier, który w serwisie dają do podpisu. Zwykle jest tam wyszczególnione do jakiej kwoty serwis nie musi się konsultować z klientem - wymiany taśm łapią się w tym z nawiązką. W przeciwnym wypadku serwis głównie by wisiał na telefonach ustalając pierdoły. W tym konkretnym przypadku klient był całkowicie odporny nie dość, że na papier który podpisał, to jeszcze na wszelką argumentację - tym bardziej, że na wstępie dostał informację, iż nie musi to być matryca, tylko taśma albo karta graficzna i, że to wszystko zostanie sprawdzone. Chwila, klient złożył "zlecenie" na wymianę matrycy, matryca okazała się sprawna i serwisant podjął decyzję o wymianie taśmy, o czym klient dowiedział się już po fakcie, stąd czuł się robiony w bambuko, że próbowaliście tylko "załatać problem" (on nie musi się znać), gdybyście go poinformowali przed faktem i spytali czy oprócz wymiany taśmy wciąż chce wymieniać matrycę, to pewnie nie byłoby problemu. A jakby sie okazało, że to nie taśma tylko karta graficzna, to też serwisant bez konsultacji by wstawił nową, wedle swojego uznania, a klient by się dowiedział po fakcie? -- marcin |
|
Data: 2012-06-08 16:42:57 | |
Autor: johnkelly | |
Dziś zasłyszane w serwisie | |
W dniu 2012-06-08 14:51, mt pisze:
johnkelly pisze: Nazywasz to naprawą? W tym celu czyta się papier, który w serwisie dają do podpisu. Zwykle Nie. Klient złożył zlecenie "zepsuł mi się laptop bo ekran śnieży - do wymiany", podpisał określony papier uprawniający serwis do określonych czynności, od serwisanta dowiedział się, że to nie koniecznie sprawa matrycy, ale możliwe, że taśmy albo karty graficznej. Okazało się, że to była sprawa taśmy co razem z dostawą kosztowało około 100pln - coś połowę mniej niż podpis klienta uprawniający serwis do podejmowania decyzji bez konieczności konsultacji z klientem. Czego jeszcze w przedmiotowej sprawie nie rozumiesz? Człowiek, który się na czymś nie zna, nie wypowiada się w sposób kategoryczny na ten temat. Nawiasem pisząc to jest właśnie fascynujące u wszelkiej maści napinaczy internetowych - nie byli, nie widzieli, nie słyszeli ale mają miliard złotych rad rozwiązania problemu i wypowiadają się równie kategorycznie co klient wymagający wymiany wlewu do paliwa. Pozdrawiam Maciej Różalski -- ... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu .. ...................... blog: www.maciejrozalski.eu ...................... ................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl .................. .................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ................... |
|
Data: 2012-06-09 15:19:32 | |
Autor: mt | |
Dziś zasłyszane w serwisie | |
johnkelly pisze:
Czyli jak mam kaprys wymiany np. sprawnej przerzutki na nową, a nie mam Nie, nazywam to usługą, czyli czymś co świadczy serwis. Naprawa jest również usługą. Jesteś aż tak głupi żeby tego nie rozumieć? Nie. Klient złożył zlecenie "zepsuł mi się laptop bo ekran śnieży - do wymiany", podpisał określony papier uprawniający serwis do określonych czynności, od serwisanta dowiedział się, że to nie koniecznie sprawa matrycy, ale możliwe, że taśmy albo karty graficznej. Okazało się, że to była sprawa taśmy co razem z dostawą kosztowało około 100pln - coś połowę mniej niż podpis klienta uprawniający serwis do podejmowania decyzji bez konieczności konsultacji z klientem. W pierwszej wersji napisałeś, że klient złożył zlecenie wymiany matrycy a serwis, bez informowania go, od tej czynności odstąpił. To już raczej nie mieści się w limicie kwoty bezkonsultacyjnej. Weź napisz może co to za serwis, to przynajmniej ludzie z tej okolicy będą wiedzieli co omijać szerokim łukiem. -- marcin |
|
Data: 2012-06-09 15:38:41 | |
Autor: johnkelly | |
Dziś zasłyszane w serwisie | |
W dniu 2012-06-09 15:19, mt pisze:
Jesteś aż tak głupi żeby tego nie rozumieć? Jeszcze jakieś złote myśli wybitna jednostko? Pozdrawiam Maciej Różalski -- ... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu .. ...................... blog: www.maciejrozalski.eu ...................... ................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl .................. .................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ................... |
|
Data: 2012-06-10 23:55:38 | |
Autor: Dąbrowski | |
Dziś zasłyszane w serwisie | |
W dniu 2012-06-08 14:16, johnkelly pisze:
Częściej spotyka się mechaników samochodowych, którzy namawiają na niepotrzebną wymianę części niż takich klientów. A już wśród "serwisantów" komputerów to norma. Serwisantów w cudzysłowie bo teraz każdy kto potrafi złożyć komputer uważa się za serwisanta. Napęd dvd ma trudności z odczytem płyt - wymienić, a najczęściej wystarczyło by tylko przeczyścić. Zaczyna szwankować płyta główna - koniecznie wymienić na nową za kilkaset zł, a wystarczyłoby tylko wymienić spuchnięte kondensatory za kilkanaście zł, tyle tylko, że pan "serwisant" nigdy lutownicy w ręku nie trzymał. |
|
Data: 2012-06-11 07:15:52 | |
Autor: MadMan | |
Dziś zasłyszane w serwisie | |
Dnia Sun, 10 Jun 2012 23:55:38 +0200, Dąbrowski napisał(a):
Zaczyna szwankować płyta główna - koniecznie wymienić na nową za kilkaset zł, a wystarczyłoby tylko wymienić spuchnięte kondensatory za kilkanaście zł, tyle tylko, że pan "serwisant" nigdy lutownicy w ręku nie trzymał. Powodzenia przy wymianie kondensatorów na wielowarstwowym laminacie :) -- Pozdrawiam, Damian Karwot damian.karwot (at) gmail kropa com JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl Tlen: madman1985, GG: 2283138 |
|
Data: 2012-06-12 11:05:26 | |
Autor: Adam Jurzyk | |
Dziś zasłyszane w serwisie | |
On 2012-06-11 07:15, MadMan wrote:
Dnia Sun, 10 Jun 2012 23:55:38 +0200, Dąbrowski napisał(a): Nie da się? To ja o tym nie wiedziałem i kilka razy zrobiłem (z pełnym sukcesem). Ale znaleźć serwis który się tego podejmie łatwo nie będzie, bo to sporo roboty a zysk dla serwisu niewielki, więc wolą sprzedać nową płytę. Adam |
|
Data: 2012-06-12 11:57:08 | |
Autor: MadMan | |
Dziś zasłyszane w serwisie | |
Dnia Tue, 12 Jun 2012 11:05:26 +0200, Adam Jurzyk napisał(a):
Nie da się? Dać się da, ale nie zawsze się udaje :) "Pewnym" sposobem jest ucięcie starych kondziołków i lutowanie do resztek nóżek. -- Pozdrawiam, Damian Karwot damian.karwot (at) gmail kropa com JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl Tlen: madman1985, GG: 2283138 |
|
Data: 2012-06-12 14:36:17 | |
Autor: Ignac | |
Dziś zasłyszane w serwisie | |
MadMan <madman15@nie-spamo-wac.wp.pl> napisał(a):
Dnia Tue, 12 Jun 2012 11:05:26 +0200, Adam Jurzyk napisał(a): Za odzyskanie danych(zawieszony komp-czarny ekran nie reaguje na żadne sygnały z klawiatury lub myszki)koles powiedział mi 600 zł i trzy dni naprawy Może gdyby mi powiedział do 200 zł to bym mu zapłacił za tą robotę a tak zrobiłem sobie sam w ok. godzinę,oczywiście bezkosztowo. Czyli niezłą przebitę mają na takich usługach-lepiej niż na dragach. Ignac -- |
|
Data: 2012-06-12 22:04:55 | |
Autor: Jan Srzednicki | |
DziĹ zasĹyszane w serwisie | |
On 2012-06-12, Ignac wrote:
MadMan <madman15@nie-spamo-wac.wp.pl> napisaĹ(a): Upraszczasz. Oni muszÄ wziÄ Ä poprawkÄ na czary z mleka - czasem problem moĹźna szybko zdiagnozowaÄ, a czasem jest to zgadywanka i loteryjka. -- Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/ |
|
Data: 2012-06-12 22:26:38 | |
Autor: Ignac | |
Dziś zasłyszane w serwisie | |
Jan Srzednicki <w_at_wrzask_dot_pl@nowhere.invalid> napisał(a): Upraszczasz. Oni muszą wziąć poprawkę na czary z mleka - czasem problem
można szybko zdiagnozować, a czasem jest to zgadywanka i loteryjka. Zapomniałem dodać,że laptop na gwarancji był czyli za ewentualną naprawę dostałby zwrot kosztów od producenta.Owe 600 zl to tylko za odzysk danych. Z jego strony zero rydzyka. Ignac -- |
|
Data: 2012-06-12 21:18:56 | |
Autor: tms | |
Dziś zasłyszane w serwisie | |
On 2012-06-12 11:57, MadMan wrote:
Dnia Tue, 12 Jun 2012 11:05:26 +0200, Adam Jurzyk napisał(a):Da się na luzie jak się ma preheater. Jak się nie ma to opalarka z regulacją temperatury też ujdzie. |
|
Data: 2012-06-08 11:58:23 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
Dziś zasłyszane w serwisie | |
On Fri, 8 Jun 2012, johnkelly wrote:
W dniu 2012-06-08 10:41, mt pisze: Jak sama nazwa wskazuje, nie - bo w celu serwisowania :P a nie wymiany podzespołów, zwykle dostaje się do podpisu umowę gdzie są W niczym nie przeszkadza to dokonaniu obsługi serwisowej. Klient sobie życzy nasmarowania łożysk - wolno mu. Również jak dopiero co były przesmarowane. Jedyny przypadek uzasadniajacy postawienie się serwisu, to łożyska które w instrukcji maja zapis żeby nie smarować. :) a nie "bezwzględnie wymienić, reszty nie ruszać". Kwestia - skoro ma W ramach naprawy, przy okazji serwisu. Co za problem, klient płaci za jedno i drugie, skoro sobie życzy. Ewentualnie zadbać trzeba o zgodę na naprawę :> (ja rozumiem, że jest to dosc absurdalny żart w rozumieniu przepisów art. 56 KC, ale *formalnie*, skoro klient nie życzył sobie nic ponad wymianę matrycy, serwis tak powinien własnie zrobić - skontaktować się z klientem celem uzyskania zgody na dokonanie naprawy, oprócz wymiany zażadanej przez klienta). Patrz niżej - w niczym nie umniejszam wszystkich wniosków które z owego art.56 KC wynikaja :) Niemniej, wymieniajac tasmę bez uzgodnienia, podpada się pod wszystkie ograniczenia z art.572 KC i dalszych. Poza tym - jeśli ktoś ma taki kołowrotek w głowie, że się awanturuje pomimo faktycznego naprawienia sprzętu To że klient najwyrazniej jest "zdolny inaczej" i nie dopuszcza mysli, że cos taniego może się zepsuć powodujac poważne objawy, to jest sprawa poza konkursem :] to zastanów się co by się działo gdyby dostał Proste - klient przed naprawa *potwierdza* na pismie, że *nie chce* naprawy, a wyłacznie obsługi serwisowej polegajacej na wymianie matrycy. Normalny klient jest Oczywiscie :) Ale komplet Twoich racji nt. podejscia i wiedzy konkretnego klienta ma się NIJAK do tezy, że jak klient chce wymiany (sprawnej) matrycy to serwis nie jest miejscem w którym może tego oczekiwać. Papier, że może sobie zabrać sprawna matrycę, wymieniona na własne żadanie, autograf, do widzenia. Ewentualnie matrycę odkupić (za parę procent ceny), jak powie że mu niepotrzebna, żeby pózniej nie było awantury. pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2012-06-08 17:50:14 | |
Autor: Desoft | |
Dziś zasłyszane w serwisie | |
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <smolik@stanpol.com.pl> napisał w wiadomości news:Pine.WNT.4.64.1206081146230.3000quad... Papier, że może sobie zabrać sprawna matrycę, wymieniona na własne Właśnie chodzi o awantury. Lepiej takiego klienta wysłać do diabła (oczywiście grzecznie) niż stracić pięciu następnych w kolejce, bo ten wróci i będzie się awanturował. Jednocześnie jest to jakiś wskaźnik jakości serwisu. Serwisanci wiedzą co robią, nie udają, i nie wymyślają cudów. Tak się nie da i koniec. To tak z własnych przemyśleń. Prowadziłem serwis z 15 lat - nie rowerowy. -- Desoft |
|
Data: 2012-06-08 18:12:11 | |
Autor: johnkelly | |
Dziś zasłyszane w serwisie | |
W dniu 2012-06-08 11:58, Gotfryd Smolik news pisze:
a nie "bezwzględnie wymienić, reszty nie ruszać". Kwestia - skoro ma To co sobie klient wyobraża na temat naprawy to jedno - to co klient podpisał to zupełnie co innego i zwykle mające się nijak do jego przemyśleń. Awanturujący się zwykle są ponad takie drobiazgi jak czytanie papieru który podpisują. Poza tym - jeśli ktoś ma taki kołowrotek w głowie, że się awanturuje Ano. Albo nie jest w stanie nazwać tego co się zepsuło ale wie, że to trzeba wymienić - np wlew do paliwa ;>. to zastanów się co by się działo gdyby dostał Klient przed naprawą potwierdził podpisem, że zgadza się na takie warunki naprawy. Mimo to robi awanturę. Więc co za różnica jaki papier podpisał? Normalny klient jest Naiwności. Myślisz, że człek, który zrobił awanturę ze względu na taśmę nie zrobi awantury w przypadku wymiany zepsutej taśmy za 100pln, wymiany sprawnej matrycy za 1000pln i po wręczeniu sprawnej starej matrycy? Wyrażę przypuszczenie graniczące z pewnością, że w takiej sytuacji tym bardziej zrobi awanturę pod wezwaniem "co wy mi tu za kit wciskacie i wymieniacie sprawne części". To jest zwykle pewien typ mentalny który "tak ma". pzdr, Gotfryd Pozdrawiam Maciej Różalski -- ... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu .. ...................... blog: www.maciejrozalski.eu ...................... ................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl .................. .................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ................... |
|
Data: 2012-06-08 18:23:58 | |
Autor: Bartłomiej Zieliński | |
Dziś zasłyszane w serwisie | |
Użytkownik johnkelly napisał:
Awanturujący się zwykle są ponad takie drobiazgi jak czytanie papieru Ich strata, w razie czego. Szczególnie gdy coś jest małym druczkiem ;-) Ano. Albo nie jest w stanie nazwać tego co się zepsuło ale wie, że to Z drugiej strony może zdarzyć się tak, że klient wie co się popsuło. Pewne zdziwienie w ASO Daewoo/FSO wzbudziła moja małżonka, która powiedziała, co się popsuło w silniku Poloneza. Ale wcześniej ja odczytałem z komputera kod usterki :-) -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- - * Bartłomiej Zieliński http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/ * * Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl gg:970831 * -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- - |
|
Data: 2012-06-09 09:46:21 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
Dziś zasłyszane w serwisie | |
On Fri, 8 Jun 2012, johnkelly wrote:
To co sobie klient wyobraża na temat naprawy to jedno - to co klient podpisał A to też prawda. Co nie zmienia niesłusznosci tezy, która w cytacie wyżej przyjałes a priori, czyli tego że klient zażadał naprawy. Skoro wiedział że to matryca i zażadał wymiany matrycy, to wcale nie o naprawę chodziło, i trzeba mu od niego wydobyć takie postawienie sprawy :) Awanturujący się zwykle są ponad takie drobiazgi jak czytanie papieru który Nie zaprzeczam, ale ten problem nie był elementem dyskusji :) Trzeba przyznać, że w tej częsci masz rację (w innym poscie widziałem, że w "papierze" było o naprawie i o limicie kwoty akceptowanej z góry "do uznania" przez serwis). Ano. Albo nie jest w stanie nazwać tego co się zepsuło ale wie, że to trzeba wymienić - np wlew do paliwa ;>. Przecież rozumiem, że (taki) klient jest irytujacy. Ale jak się uparł... Klient przed naprawą potwierdził podpisem, że zgadza się na takie Trochę sliska sprawa. Idzie o to, że skoro z opisu wynika, że domagał się wymiany matrycy, to być może uzgodnienia pisemne odbiegały od ustnych. Nim się zjeżysz, popatrz na to od innej strony: dzwoni telemarketing jakiegos dostawcy, cos tam uzgania, a potem posyła umowę w której jest inna tresc. Teraz poglad klienta: "ja im powiedziałem że maja wymienic matrycę i założyłem że to zrobia". Jesli z pisma wynika, że serwis przewidywał nieymienienie matrycy, to pytanie, czy było to wczesniej uzgodnione. Naiwności. Myślisz, że człek, który zrobił awanturę ze względu na taśmę nie Jak będzie miał przekonanie graniczace z pewnoscia, że to jest jego własna inicjatywa, i że "te głupki w serwisie" musza miec palcem pokazane co maja zrobić, i własnie dlatego że tak chciał ma zrobione porzadnie, to nie zrobi; dla takiego typa własne ego jest więcej warte niż jakies 1100 zł ;) pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2012-06-09 13:37:29 | |
Autor: johnkelly | |
Dziś zasłyszane w serwisie | |
W dniu 2012-06-09 09:46, Gotfryd Smolik news pisze:
To co sobie klient wyobraża na temat naprawy to jedno - to co klient Nie wiedział, że to matryca. Wiedział, że to monitor. O matrycy, karcie i taśmie dowiedział się od serwisanta. Awanturujący się zwykle są ponad takie drobiazgi jak czytanie papieru Ten problem jest elementem dyskusji bo papier zawiera warunki na jakich jest dokonywana naprawa. Ano. Albo nie jest w stanie nazwać tego co się zepsuło ale wie, że to Jasne. Przychodzi klient i oświadcza, że serwis ma mu wymienić wlew paliwa w silniku bo mu gaśnie. Klient przed naprawą potwierdził podpisem, że zgadza się na takie Sprawa mało śliska bo pismo jest zleceniem naprawy - to zostało uzgodnione bo to zostało podpisane. No i mimo wszystko chciałbym zobaczyć człeka w sądzie dochodzącego roszczeń z tytułu nie wymienienia matrycy w sytuacji gdy podpisał zlecenie naprawy z którego wynika, że generalnie monitor w laptopie ma nie śnieżyć a do określonej kwoty serwis nawet nie musi się pytać. Generalnie słowo pisane jednak ma przewagę nad mówionym, zwłaszcza gdy z kontekstu sprawy i tzw "doświadczenia życiowego" wynika, iż klient to pieniacz. Naiwności. Myślisz, że człek, który zrobił awanturę ze względu na Ano. Niech idzie ze swoim ego do sądu i niech udowadnia, że podpisał co innego niż myślał, że podpisuje, że poniósł szkodę, że naruszono jego dobra osobiste naprawiając laptopa za 100 a nie 1000pln. pzdr, Gotfryd Pozdrawiam Maciej Różalski -- ... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu .. ...................... blog: www.maciejrozalski.eu ...................... ................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl .................. .................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ................... |
|
Data: 2012-06-08 17:35:28 | |
Autor: Desoft | |
Dziś zasłyszane w serwisie | |
Jest też trzecia - tacy, którzy i tak wiedzą lepiej co trzeba Podciągnąłbym pod tą pierwszą grupę, ale można rozróżniać :) Przykład z innej branży bo komputerowej - przyszedł klient I jak udowodnisz klientowi że nowa matryca jest dobra? - taśmy miałeś nie ruszać. Taśmę policzysz gratis? czy okłamiesz klienta. -- Desoft |
|
Data: 2012-06-06 16:23:42 | |
Autor: Ignac | |
Dziś zasłyszane w serwisie | |
szufla <brak@emaila.pl> napisał(a):
> ToMasz Czy ty jestes serwisantem ? Jest.Ale nie czepiajmy się kolegi. O innych mogę powiedzieć (na podstawie nielicznych bardzo i przypadkowych rozmów,obserwacji),że oszukują,manipilują,dezinformują,jak by się dało to by pół roweru wymienili i nie należy tego uznać jako złośliwośc z mojej strony, wątkodawca przytoczył słuszny przykład jakie "sewrusy" są naprawdę. Nie chce się rozpisywać,bo mi się nie chce. Ignac -- |
|
Data: 2012-06-06 20:05:09 | |
Autor: szufla | |
Dziś zasłyszane w serwisie | |
Czy ty jestes serwisantem ? Szczerze ? Jestem załamany :/ Nie chce generalizowac, ale niski poziom obslugi klienta to niestety jakis ogolnonarodowy problem :) sz. |
|
Data: 2012-06-06 20:22:00 | |
Autor: ToMasz | |
Dziś zasłyszane w serwisie | |
W dniu 06.06.2012 20:05, szufla pisze:
Nie chce generalizowac, ale niski poziom obslugi klienta to niestetypowiem więcej. niski poziom klienta to jest dopiero problem. JAk gość jedzie do sklepu rowerowego tramwajem, traci na podróż conajmniej godzine, gada do sprzedawcy 90 minut i w tym czasie wypowiada 3 rzeczowniki! Pisałem kiedyś - dętka o PRZEKĄTNEJ 20 cali. Jest skórka do pompki? Niestety niema. to wy tu do k....nędzy nic nie macie... ToMasz |
|
Data: 2012-06-06 18:50:26 | |
Autor: Ignac | |
Dziś zasłyszane w serwisie | |
ToMasz <twitek4@.gazeta.pl> napisał(a):
W dniu 06.06.2012 20:05, szufla pisze: ToMasz,my mówimy o poziomie/normie wg.której działają "serwusy",a Ty o poziomie bardzo nielicznych tylko klientów. Ignac -- |
|