Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Dziś zasłyszane w serwisie

Dziś zasłyszane w serwisie

Data: 2012-06-05 20:53:50
Autor: Marcin Jan
Dziś zasłyszane w serwisie
witam
Stoję w kolejce do serwisu czekamy na serwisanta. Pierwsza stoi jakaś para i kobieta opowiada facetowi że usterka przytrafiła się w rowerze na dwa dni przed końcem gwarancji. Przychodzi serwisant, pani daje kwit a serwisant rower. Pani pyta czy wymienił łożyska, na co serwisant: tak oczywiście. Pani odchodzi a jeden serwisant do drugiego:
- wymieniłeś?
- eeee nawet nie smarowałem tylko dokręciłem.

Data: 2012-06-05 12:08:02
Autor: Wilk
Dziś zasłyszane w serwisie
To może podaj jaki to serwis, żeby ludzie wiedzieli co mają omijać
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2012-06-05 21:29:57
Autor: szufla
Dziś zasłyszane w serwisie
To może podaj jaki to serwis, żeby ludzie wiedzieli co mają omijać

Ja moge podac jak mi kiedys zrobili w "Legion-Serwis" na Gorczewskiej (Wawa)
Nie mialem czasu przed wyjazdem wiec zrobili serwis chroboczacych piast. Na wyjazd jednak sie nie wybralem bo zalamala sie pogoda, wiec postanowilem sprawdzic. Rzeczywiscie nasmarowali tylko, ze kulki z wzerami zostawili. Po prostu rece i nogi mi opadly, nie mowiac juz, ze ceny podzespolow to maja z kosmosu. Wiecej do zadnego serwisu roweru nie oddalem.

sz.

Data: 2012-06-05 22:44:14
Autor: ToMasz
Dziś zasłyszane w serwisie
W dniu 05.06.2012 20:53, Marcin Jan pisze:
witam
Stoję w kolejce do serwisu czekamy na serwisanta. Pierwsza stoi jakaś
para i kobieta opowiada facetowi że usterka przytrafiła się w rowerze na
dwa dni przed końcem gwarancji. Przychodzi serwisant, pani daje kwit a
serwisant rower. Pani pyta czy wymienił łożyska, na co serwisant: tak
oczywiście. Pani odchodzi a jeden serwisant do drugiego:
- wymieniłeś?
- eeee nawet nie smarowałem tylko dokręciłem.

nie przeklinajcie serwisantów nie mając pełnego obrazu sytuacji. Kłamanie klienta jest naganne, ale często, tako w 70% serwisant musi podjąć takie działania, których efektem będzie czasowe tanie wyeliminowanie usterki, a nie takie których klient sobie życzył. Tyle że trzeba mieć honor i odwagę żeby to klientowi powiedzieć.
ToMasz

Data: 2012-06-06 00:04:21
Autor: Marcin Jan
Dziś zasłyszane w serwisie
W dniu 2012-06-05 22:44, ToMasz pisze:
W dniu 05.06.2012 20:53, Marcin Jan pisze:
witam
Stoję w kolejce do serwisu czekamy na serwisanta. Pierwsza stoi jakaś
para i kobieta opowiada facetowi że usterka przytrafiła się w rowerze na
dwa dni przed końcem gwarancji. Przychodzi serwisant, pani daje kwit a
serwisant rower. Pani pyta czy wymienił łożyska, na co serwisant: tak
oczywiście. Pani odchodzi a jeden serwisant do drugiego:
- wymieniłeś?
- eeee nawet nie smarowałem tylko dokręciłem.

nie przeklinajcie serwisantów nie mając pełnego obrazu sytuacji.
Kłamanie klienta jest naganne, ale często, tako w 70% serwisant musi
podjąć takie działania, których efektem będzie czasowe tanie
wyeliminowanie usterki, a nie takie których klient sobie życzył. Tyle że
trzeba mieć honor i odwagę żeby to klientowi powiedzieć.
ToMasz

dokładnie. w pierwszym odruchu też mi się to wydało mocno nie w porządku kłamstwo ale z drugiej strony (nie znając pełnego obrazu sytuacji) jest w stanie zrozumieć serwisanta że mu się z koniem nie chce kopać i mówi to co chce usłyszeć klient, a być może usterka została prawidłowo usunięta.
pozdrawiam
marcin jan

Data: 2012-06-06 00:52:28
Autor: szufla
Dziś zasłyszane w serwisie
nie przeklinajcie serwisantów nie mając pełnego obrazu sytuacji.
Kłamanie klienta jest naganne, ale często, tako w 70% serwisant musi
podjąć takie działania, których efektem będzie czasowe tanie
wyeliminowanie usterki, a nie takie których klient sobie życzył. Tyle że
trzeba mieć honor i odwagę żeby to klientowi powiedzieć.
ToMasz

dokładnie. w pierwszym odruchu też mi się to wydało mocno nie w porządku kłamstwo ale z drugiej strony (nie znając pełnego obrazu sytuacji) jest w stanie zrozumieć serwisanta że mu się z koniem nie chce kopać i mówi to co chce usłyszeć klient, a być może usterka została prawidłowo usunięta.
pozdrawiam
marcin jan

ROTFL
Co to za brednie ?

sz.

Data: 2012-06-06 01:23:21
Autor: Rafał \"SP\" Gil
Dziś zasłyszane w serwisie
W dniu 2012-06-06 00:52, szufla pisze:

ROTFL
Co to za brednie ?

No normalnie ... masz zuĹźyte w 50  % TARCZE HAMulcowe w aucie .... kupujesz komplet za 3000 PLN i prosisz o wymianę ... Mechanik potwierdza, Ĺźe wymienił (bo przecieĹź do wymiany się nie nadawały), klepie Cię po ramieniu i wszyscy winni być szczęśliwi .... klient ma być zadowolony ... Mechanik teĹź jest, bo juĹź na seriach nie będzie jeĹşdził, tylko na czymś lepszym - klient przecieĹź nie ma popsutych lejcy - kaĹźdy jest content.



IMHO MH jeśli nie jebie klientów/znajomych ... to jebie rodzinę na każdym kroku ...

Tak kochanie ... miałem kupić, ale był napad terrorystyczny na biedronkę i nie mogłem ... sam kierownik biedronki do mnie dzwonił co bym nie przyjeżdżał ... A ... i zarządca budynku mówił, że jak ja a nie ty wyrzucisz śmieci - dzielnica wyjebie w powietrze ...

Data: 2012-06-06 07:11:52
Autor: Robert Ostrowski
Dziś zasłyszane w serwisie
Serwisant postąpił słusznie bo jakoś w to nie wierzę aby kobieta nie mająca
bladego pojęcia o serwisowaniu rowerów w ciągu okresu gwarancyjnego tak zużyła
sakwy, że trzeba by było je wymieniać. W odkręcone nakrętki kontrujące mogę
uwierzyć.

--


Data: 2012-06-06 07:11:58
Autor: Robert Ostrowski
Dziś zasłyszane w serwisie
Serwisant postąpił słusznie bo jakoś w to nie wierzę aby kobieta nie mająca
bladego pojęcia o serwisowaniu rowerów w ciągu okresu gwarancyjnego tak zużyła
sakwy, że trzeba by było je wymieniać. W odkręcone nakrętki kontrujące mogę
uwierzyć.

--


Data: 2012-06-06 09:26:30
Autor: ToMasz
Dziś zasłyszane w serwisie
W dniu 06.06.2012 00:52, szufla pisze:
nie przeklinajcie serwisantów nie mając pełnego obrazu sytuacji.
Kłamanie klienta jest naganne, ale często, tako w 70% serwisant musi
podjąć takie działania, których efektem będzie czasowe tanie
wyeliminowanie usterki, a nie takie których klient sobie życzył. Tyle że
trzeba mieć honor i odwagę żeby to klientowi powiedzieć.
ToMasz

dokładnie. w pierwszym odruchu też mi się to wydało mocno nie w
porządku kłamstwo ale z drugiej strony (nie znając pełnego obrazu
sytuacji) jest w stanie zrozumieć serwisanta że mu się z koniem nie
chce kopać i mówi to co chce usłyszeć klient, a być może usterka
została prawidłowo usunięta.
pozdrawiam
marcin jan

ROTFL
Co to za brednie ?
nie wiem komu odpowiadasz ale z mojego punktu widzenia wygląda to tak:
Panie przerzutka nie działa, proszę wymienić. Macam manetkę - czuje opór. macam przerzutkę - chodzi luźno.
Co byś odpowiedział klientowi? uwierz mi, w 99% nie będzie słuchał, ale zawsze można spróbować. o tym później.
biorę rower, sprawdzam co jest nieteges, wynik: pancerz na styku z ramą ma uszkodzoną końcówkę, wyłażą druciki powodują opór linki i niemożność wyregulowania. Wymieniam pancerz, sprawdzam - jest OK.
wraca klient. mówię mu tak: wymieniłem przerzutkę i dalej nie działało. więc mimo że szanowny pan nie chciał szukałem co nie działa. i wie pan co? to pancerz był zepsuty. pancerz z robotą 15zł a wymiana przerzutki 60. a ta stara jest 100% sprawna... to chce pan nową czy zostawić starą?
Teraz drugi przypadek. przychodzi klient : hamulec wyregulować. patrze... koło jest scentrowane - nie da sie (bez wycentowania). K: jak się nieda?!!! ustaw pan ten hamulec a koła nie ruszaj! Wiec zabieram rower, sprawdzam czy się nie pomyliłem w ocenie i nic nie robie. zabiera rower, płaci 5 zł wychodzi. za 3 minuty wraca z ryjem. wtedy powtarzam że mówiłem 30 minut temu że się nieda. zabieram paragon oddaje pieniądze. czasami proszę żeby korzystał z usług konkurencji

ToMasz

PS takich przypadków jest wiekszość! Marzenie mechanika: "blondynka" która pokazuje palcem - tu się zepsuło, proszę naprawić.

Data: 2012-06-06 11:25:50
Autor: szufla
Dziś zasłyszane w serwisie
nie wiem komu odpowiadasz ale z mojego punktu widzenia wygląda to tak:
Panie przerzutka nie działa, proszę wymienić. Macam manetkę - czuje opór. macam przerzutkę - chodzi luźno.
Co byś odpowiedział klientowi? uwierz mi, w 99% nie będzie słuchał, ale zawsze można spróbować. o tym później.
biorę rower, sprawdzam co jest nieteges, wynik: pancerz na styku z ramą ma uszkodzoną końcówkę, wyłażą druciki powodują opór linki i niemożność wyregulowania. Wymieniam pancerz, sprawdzam - jest OK.
wraca klient. mówię mu tak: wymieniłem przerzutkę i dalej nie działało. więc mimo że szanowny pan nie chciał szukałem co nie działa. i wie pan co? to pancerz był zepsuty. pancerz z robotą 15zł a wymiana przerzutki 60. a ta stara jest 100% sprawna... to chce pan nową czy zostawić starą?
Teraz drugi przypadek. przychodzi klient : hamulec wyregulować. patrze... koło jest scentrowane - nie da sie (bez wycentowania). K: jak się nieda?!!! ustaw pan ten hamulec a koła nie ruszaj! Wiec zabieram rower, sprawdzam czy się nie pomyliłem w ocenie i nic nie robie. zabiera rower, płaci 5 zł wychodzi. za 3 minuty wraca z ryjem. wtedy powtarzam że mówiłem 30 minut temu że się nieda. zabieram paragon oddaje pieniądze. czasami proszę żeby korzystał z usług konkurencji

ToMasz

PS takich przypadków jest wiekszość! Marzenie mechanika: "blondynka" która pokazuje palcem - tu się zepsuło, proszę naprawić.

Czy ty jestes serwisantem ?

sz.

Data: 2012-06-06 18:13:51
Autor: ToMasz
Dziś zasłyszane w serwisie
W dniu 06.06.2012 11:25, szufla pisze:
nie wiem komu odpowiadasz ale z mojego punktu widzenia wygląda to tak:
Panie przerzutka nie działa, proszę wymienić. Macam manetkę - czuje
opór. macam przerzutkę - chodzi luźno.
Co byś odpowiedział klientowi? uwierz mi, w 99% nie będzie słuchał,
ale zawsze można spróbować. o tym później.
biorę rower, sprawdzam co jest nieteges, wynik: pancerz na styku z
ramą ma uszkodzoną końcówkę, wyłażą druciki powodują opór linki i
niemożność wyregulowania. Wymieniam pancerz, sprawdzam - jest OK.
wraca klient. mówię mu tak: wymieniłem przerzutkę i dalej nie
działało. więc mimo że szanowny pan nie chciał szukałem co nie działa.
i wie pan co? to pancerz był zepsuty. pancerz z robotą 15zł a wymiana
przerzutki 60. a ta stara jest 100% sprawna... to chce pan nową czy
zostawić starą?
Teraz drugi przypadek. przychodzi klient : hamulec wyregulować.
patrze... koło jest scentrowane - nie da sie (bez wycentowania). K:
jak się nieda?!!! ustaw pan ten hamulec a koła nie ruszaj! Wiec
zabieram rower, sprawdzam czy się nie pomyliłem w ocenie i nic nie
robie. zabiera rower, płaci 5 zł wychodzi. za 3 minuty wraca z ryjem.
wtedy powtarzam że mówiłem 30 minut temu że się nieda. zabieram
paragon oddaje pieniądze. czasami proszę żeby korzystał z usług
konkurencji

ToMasz

PS takich przypadków jest wiekszość! Marzenie mechanika: "blondynka"
która pokazuje palcem - tu się zepsuło, proszę naprawić.

Czy ty jestes serwisantem ?

sz.
dzisiaj tak.

Data: 2012-06-06 11:27:58
Autor: Wilk
Dziś zasłyszane w serwisie
On 6 Cze, 09:26, ToMasz <twit...@nospam.gazeta.pl> wrote:

PS takich przypadków jest wiekszość! Marzenie mechanika: "blondynka"
która pokazuje palcem - tu się zepsuło, proszę naprawić.

Nie opowiadaj nam tu takich bajek, rozumiem zawodową solidarność - ale
w takie teksty to mało kto uwierzy. Ja się znam dobrze na rowerach - a
z tumaństwem mechaników w sklepach nieraz się spotykałem; podobnie jak
i moi znajomi, którzy się na rowerach tez znają. Mechanik nie ma prawa
okłamywać klienta, koniec kropka. Bo w przypadku dokręcenia łożysk, a
owych łożysk wymiany - różnica w cenie jest znacząca; a najczęściej
płaci się za konkretną usługę, wiele sklepów ma bardzo konkretne
cenniki. Regulacja przerzutki - tyle i tyle; wymiana hamulca tyle i
tyle. A Ty - od razu rozgrzeszasz mechanika, który bezczelnie okłamał
klienta. Mechanik nie jest od myślenia i decydowania za klienta co
będzie dla niego lepsze (jeśli klient o to nie prosi) - mechanik ma
wykonać konkretną czynność za którą klient płaci.

I wiele osób z takiego podejścia mechaników zdaje sobie sprawę - i
zdecydowanie woli serwisować rowery sama; osobiście daję do naprawy
tylko dość rzadkie awarie których nie jestem w stanie usunąć
(najczęściej wymagające jakiś specjalnych narzędzi)
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2012-06-07 19:08:59
Autor: Bartłomiej Zieliński
Dziś zasłyszane w serwisie
Użytkownik Wilk napisał:
I wiele osób z takiego podejścia mechaników zdaje sobie sprawę - i
zdecydowanie woli serwisować rowery sama; osobiście daję do naprawy
tylko dość rzadkie awarie których nie jestem w stanie usunąć

W moim przypadku jest podobnie, ale powód nieco inny - mianowicie do serwisu zepsutym rowerem trzeba jakoś dojechać, a potem wrócić do domu bez pojazdu. Kilka dni bez roweru, i kolejna podróż do serwisu. W tym czasie wiele drobnych usterek mogę naprawić sam.

Ostatnio właściwie nawet wyręczyłem serwis przy wymianie pedału. Był tak zapieczony, że nawet serwis nie dał rady, i dopiero po zastosowaniu rad z niniejszej grupy, udało mi się odkręcić. Potem pojechałem do serwisu tylko po to, aby na parę minut pożyczyć klucz i wymienić drugi pedał (pierwszy mogłem wykręcać czymkolwiek, bo została z niego tylko oś). Pan jeszcze doradził co i jak.

Rok temu miałem do wymiany przerzutkę i tylne koło, co prawda trwało to prawie tydzień, ale koło trzeba było zapleść. Po roku wożenia mnie nadal kręci się idealnie :-)

Jeszcze dawniej pojechałem z uszkodzoną sztycą podsiodłową, okazało się, że tylko wykręciła się śruba. Trudniej było wysypać części z ramy niż naprawić - kosztowało w sumie raptem 5 zł.

Tak więc dobre i uczciwe serwisy też się trafiają.
PS. Wspomniane serwisy to gliwickie Cyklo-2 (jedno i drugie).

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

Data: 2012-06-06 13:13:24
Autor: Rowerex
Dziś zasłyszane w serwisie
On 6 Cze, 08:26, ToMasz <twit...@nospam.gazeta.pl> wrote:
W dniu 06.06.2012 00:52, szufla pisze:

nie wiem komu odpowiadasz ale z mojego punktu widzenia wygląda to tak:
Panie przerzutka nie działa, proszę wymienić. Macam manetkę - czuje
opór. macam przerzutkę - chodzi luźno.
Co byś odpowiedział klientowi? uwierz mi, w 99% nie będzie słuchał, ale
zawsze można spróbować. o tym później.

Prawdę? Jakoś nie widzę problemu, by przy kliencie "pomacać" to i owo
w sposób dobitny komentując wszystkie wykonywane czynności, robiąc
krótki wykład na temat działania elementów roweru.

biorę rower, sprawdzam co jest nieteges, wynik: pancerz na styku z ramą
ma uszkodzoną końcówkę, wyłażą druciki powodują opór linki i niemożność
wyregulowania. Wymieniam pancerz, sprawdzam - jest OK.
wraca klient. mówię mu tak: wymieniłem przerzutkę i dalej nie działało.

Kłamstwo? Po co?

więc mimo że szanowny pan nie chciał szukałem co nie działa. i wie pan
co? to pancerz był zepsuty. pancerz z robotą 15zł a wymiana przerzutki
60. a ta stara jest 100% sprawna... to chce pan nową czy zostawić starą?

To są pytania na które klient nie jest w stanie rzeczowo odpowiedzieć,
przez co poczuje się manipulowany i się wnerwi.

Teraz drugi przypadek. przychodzi klient : hamulec wyregulować.
patrze... koło jest scentrowane - nie da sie (bez wycentowania). K: jak
się nieda?!!! ustaw pan ten hamulec a koła nie ruszaj! Wiec zabieram
rower, sprawdzam czy się nie pomyliłem w ocenie i nic nie robie. zabiera
rower, płaci 5 zł wychodzi. za 3 minuty wraca z ryjem. wtedy powtarzam
że mówiłem 30 minut temu że się nieda. zabieram paragon oddaje
pieniądze. czasami proszę żeby korzystał z usług konkurencji

Na 100% ten klient nigdy nie wróci.

PS takich przypadków jest wiekszość! Marzenie mechanika: "blondynka"
która pokazuje palcem - tu się zepsuło, proszę naprawić.

Obsługa wielu sklepów zwyczajnie nie potrafi rozmawiać, a rozmowa jest
sztuką, której należy się uczyć jeśli nie ma się do tego wrodzonych
zdolności!

Obsługujący powinien umieć coś więcej niż tylko podawanie cen i
zadawanie pytania "czy mogę w czymś pomóc?" (akurat ja tego pytania
nie znoszę, zdecydowanie wolę by się obsługa rozgadała dopiero gdy ja
zadam jakieś pytanie).

Mechaników, pracowników sklepów i serwisów należy obowiązkowo wysyłać
na kursy na których nauczą od podstaw sztuki rozmawiania i
przekonywania czyli: jak podczas rozmowy nie dać się zdominować, jak
nie dopuścić by rozmówca poczuł się manipulowany, by się nie wnerwił,
w jaki sposób przejąć kontrolę nad rozmową tak by rozmówca poczuł się
przekonany _do_prawdy_ mimo swojego początkowego uporu i by
jednocześnie poczuł, że dba się o jego interesy, a jego problem staje
się problemem sklepu, serwisu (ot czyli zwykła empatia)...

Znam takich obsługujących, których nikt nie jest w stanie wyprowadzić
z równowagi, jak taki zacznie rozmowę, to człowiek w ciemno zostawiłby
mu rower, nawet do rozebrania na części pierwsze i ponownego złożenia.
Jeśli np. mechanik nie ma zdolności i predyspozycji do prowadzenia
rozmowy, to rozmowę powinien przeprowadzać ktoś, kto to potrafi, a
mechanik niech zrobi swoje po cichu.

Pozdr-
-Rowerex

Data: 2012-06-06 22:45:39
Autor: MadMan
Dziś zasłyszane w serwisie
Dnia Wed, 6 Jun 2012 13:13:24 -0700 (PDT), Rowerex napisał(a):

Teraz drugi przypadek. przychodzi klient : hamulec wyregulować.
patrze... koło jest scentrowane - nie da sie (bez wycentowania). K: jak
się nieda?!!! ustaw pan ten hamulec a koła nie ruszaj! Wiec zabieram
rower, sprawdzam czy się nie pomyliłem w ocenie i nic nie robie. zabiera
rower, płaci 5 zł wychodzi. za 3 minuty wraca z ryjem. wtedy powtarzam
że mówiłem 30 minut temu że się nieda. zabieram paragon oddaje
pieniądze. czasami proszę żeby korzystał z usług konkurencji

Na 100% ten klient nigdy nie wróci.

I dobrze. --
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
Tlen: madman1985, GG: 2283138

Data: 2012-06-07 00:27:17
Autor: Marcin \"Kenickie\" Mydlak
Dziś zasłyszane w serwisie
W dniu 2012-06-06 22:45, MadMan pisze:
Dnia Wed, 6 Jun 2012 13:13:24 -0700 (PDT), Rowerex napisał(a):

Teraz drugi przypadek. przychodzi klient : hamulec wyregulować.
patrze... koło jest scentrowane - nie da sie (bez wycentowania). K: jak
się nieda?!!! ustaw pan ten hamulec a koła nie ruszaj! Wiec zabieram
rower, sprawdzam czy się nie pomyliłem w ocenie i nic nie robie. zabiera
rower, płaci 5 zł wychodzi. za 3 minuty wraca z ryjem. wtedy powtarzam
że mówiłem 30 minut temu że się nieda. zabieram paragon oddaje
pieniądze. czasami proszę żeby korzystał z usług konkurencji

Na 100% ten klient nigdy nie wróci.

I dobrze.


Ciekawe gdzie pójdzie, jak go tak 10 kolejnych serwisów pogoni. :)

--
Marcin "Kenickie" Mydlak
Wrocław, GG:291246, Skype:kenickie_pl
P307 2.0HDi/90
"Z wiekiem spada zapotrzebowanie na zysk, a rośnie popyt na święty spokój."

Data: 2012-06-07 10:31:29
Autor: Zachu
Dziś zasłyszane w serwisie

Na 100% ten klient nigdy nie wróci.

I dobrze.


Ciekawe gdzie pójdzie, jak go tak 10 kolejnych serwisów pogoni. :)


Do Bydgoszczy będzie jeździł ;)

--
Zachu

Data: 2012-06-08 07:54:10
Autor: bans
Dziś zasłyszane w serwisie
W dniu 2012-06-07 10:31, Zachu pisze:

Do Bydgoszczy będzie jeździł ;)


To samo chcialem napisac :)


--
bans

Data: 2012-06-12 23:24:01
Autor: Marcin \"Kenickie\" Mydlak
Dziś zasłyszane w serwisie
W dniu 2012-06-07 10:31, Zachu pisze:

Na 100% ten klient nigdy nie wróci.

I dobrze.


Ciekawe gdzie pójdzie, jak go tak 10 kolejnych serwisów pogoni. :)


Do Bydgoszczy będzie jeździł ;)


Tyle to i ja wiem. Ale Bydgoszcz mała, tam go pewnie też pogonią. :P


--
Marcin "Kenickie" Mydlak
GG: 291246, skype: kenickie_PL
"Z wiekiem spada zapotrzebowanie na zysk, a rośnie popyt na święty spokój."

Data: 2012-06-15 17:02:53
Autor: Bartłomiej Zieliński
Dziś zasłyszane w serwisie
Użytkownik Marcin "Kenickie" Mydlak napisał:
Do Bydgoszczy będzie jeździł ;)
Tyle to i ja wiem. Ale Bydgoszcz mała, tam go pewnie też pogonią. :P

Może nie dojechać, tam są jakieś protesty i centrum zablokowane ;-)

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

Data: 2012-06-08 09:36:13
Autor: Desoft
Dziś zasłyszane w serwisie

Użytkownik "Rowerex" <rowerex@op.pl> napisał w wiadomości
news:8508b813-fab5-436f-8ff2-7ce9f2b5f9f9l17g2000vbj.googlegroups.com...

więc mimo że szanowny pan nie chciał szukałem co nie działa. i wie pan
co? to pancerz był zepsuty. pancerz z robotą 15zł a wymiana przerzutki
60. a ta stara jest 100% sprawna... to chce pan nową czy zostawić starą?

To są pytania na które klient nie jest w stanie rzeczowo odpowiedzieć,
przez co poczuje się manipulowany i się wnerwi.

Już wnerwił mechanika wystawiając błędną diagnozę.

Teraz drugi przypadek. przychodzi klient : hamulec wyregulować.
patrze... koło jest scentrowane - nie da sie (bez wycentowania). K: jak
się nieda?!!! ustaw pan ten hamulec a koła nie ruszaj! Wiec zabieram
rower, sprawdzam czy się nie pomyliłem w ocenie i nic nie robie. zabiera
rower, płaci 5 zł wychodzi. za 3 minuty wraca z ryjem. wtedy powtarzam
że mówiłem 30 minut temu że się nieda. zabieram paragon oddaje
pieniądze. czasami proszę żeby korzystał z usług konkurencji

Na 100% ten klient nigdy nie wróci.

W tym przypadku serwisant ma 80% racji. W przypadku tak jawnej przyczyny nie
przyjąłbym wogóle roweru do serwisu.
Za jakiś czas ten klient będzie szukał serwisu w innym województwie.
Są dwie grupy klientów które należy odsyłać do diabła: tacy którzy chcą żeby
tylko trochę naprawić (tego koła pan nie ruszaj) i tacy którzy chcieliby
żeby im to zrobić za darmo.

Obsługa wielu sklepów zwyczajnie nie potrafi rozmawiać, a rozmowa jest
sztuką, której należy się uczyć jeśli nie ma się do tego wrodzonych
zdolności!
[...]

Nie każdy jest blondynką, którą wystarczy pocieszyć odpowiednią rozmową i
poczuje że jej rower już jest naprawiony.
Co prawda ja mało korzystam z wszelkich (nie tylko rowerowych) serwisów, ale
nie strawiłbym takiej rozmowy "podnoszącej na duchu". Wolałbym coś w stylu:
- nie widzisz pan, że to koło jest tak krzywe, że hamulca do niego nie
ustawi w żaden sposób.

Rower jest bardzo prostą konstrukcją i jeżeli ktoś oddaje rower do serwisu
to pewnie jest blondynką. Oczywiście pomijam przypadki do których potrzeba
specjalistycznych narzędzi.
Może takiej blondynce potrzebna jest fachowa rozmowa - rower nie będzie się
skarżył na traktowanie. Pewnie to nie reguła, ale dobry serwisant rowerowy
nie będzie pracował tam gdzie jeszcze jest odpowiednia osoba do przyjmowania
sprzętu.

--
Desoft

Data: 2012-06-08 10:03:20
Autor: johnkelly
Dziś zasłyszane w serwisie
W dniu 2012-06-08 09:36, Desoft pisze:

[...]
Teraz drugi przypadek. przychodzi klient : hamulec wyregulować.
patrze... koło jest scentrowane - nie da sie (bez wycentowania). K: jak
się nieda?!!! ustaw pan ten hamulec a koła nie ruszaj! Wiec zabieram
rower, sprawdzam czy się nie pomyliłem w ocenie i nic nie robie. zabiera
rower, płaci 5 zł wychodzi. za 3 minuty wraca z ryjem. wtedy powtarzam
że mówiłem 30 minut temu że się nieda. zabieram paragon oddaje
pieniądze. czasami proszę żeby korzystał z usług konkurencji

Na 100% ten klient nigdy nie wróci.

W tym przypadku serwisant ma 80% racji. W przypadku tak jawnej przyczyny
nie przyjąłbym wogóle roweru do serwisu.
Za jakiś czas ten klient będzie szukał serwisu w innym województwie.
Są dwie grupy klientów które należy odsyłać do diabła: tacy którzy chcą
żeby tylko trochę naprawić (tego koła pan nie ruszaj) i tacy którzy chcieliby
żeby im to zrobić za darmo.

Jest też trzecia - tacy, którzy i tak wiedzą lepiej co trzeba naprawić. Przykład z innej branży bo komputerowej - przyszedł klient ze śnieżącym ekranem w laptopie, zażyczył sobie wymiany matrycy, serwis sprawdził - matryca działa a przyczyną była walnięta taśma, więc wymienili taśmę. Koszt naprawy jakieś dziesięć razy taniej niźli przy wymianie matrycy. Klient powrócił i awantura bo to koniecznie matryca a on się nie da oszukać jakąś łataniną i za trzy dni nie będzie do serwisu wracał.

[...]


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
.................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2012-06-08 10:41:38
Autor: mt
Dziś zasłyszane w serwisie
johnkelly pisze:

Jest też trzecia - tacy, którzy i tak wiedzą lepiej co trzeba naprawić. Przykład z innej branży bo komputerowej - przyszedł klient ze śnieżącym ekranem w laptopie, zażyczył sobie wymiany matrycy, serwis sprawdził - matryca działa a przyczyną była walnięta taśma, więc wymienili taśmę. Koszt naprawy jakieś dziesięć razy taniej niźli przy wymianie matrycy. Klient powrócił i awantura bo to koniecznie matryca a on się nie da oszukać jakąś łataniną i za trzy dni nie będzie do serwisu wracał.

No to trzeba było mu wymienić. Jak chciał tego i chciał za to zapłacić, to w czym problem? Do tego nową taśmę i po sprawie. Jak ktoś ma fanaberię wymienić sobie nawet sprawną część na inną, to nie Ty jesteś od decydowania, czy ją wymieniać czy nie. Co innego jak ktoś poprosi o diagnozę problemu, to wtedy mówisz, że to, to i to jest do wymiany.

--
marcin

Data: 2012-06-08 10:52:53
Autor: johnkelly
Dziś zasłyszane w serwisie
W dniu 2012-06-08 10:41, mt pisze:
johnkelly pisze:

Jest też trzecia - tacy, którzy i tak wiedzą lepiej co trzeba
naprawić. Przykład z innej branży bo komputerowej - przyszedł klient
ze śnieżącym ekranem w laptopie, zażyczył sobie wymiany matrycy,
serwis sprawdził - matryca działa a przyczyną była walnięta taśma,
więc wymienili taśmę. Koszt naprawy jakieś dziesięć razy taniej niźli
przy wymianie matrycy. Klient powrócił i awantura bo to koniecznie
matryca a on się nie da oszukać jakąś łataniną i za trzy dni nie
będzie do serwisu wracał.

No to trzeba było mu wymienić. Jak chciał tego i chciał za to zapłacić,
to w czym problem? Do tego nową taśmę i po sprawie. Jak ktoś ma
fanaberię wymienić sobie nawet sprawną część na inną, to nie Ty jesteś
od decydowania, czy ją wymieniać czy nie. Co innego jak ktoś poprosi o
diagnozę problemu, to wtedy mówisz, że to, to i to jest do wymiany.

Niewątpliwie się mylisz - do serwisu przychodzi się w celu naprawy sprzętu a nie wymiany podzespołów, zwykle dostaje się do podpisu umowę gdzie są określone warunki naprawy i jest pozycja, którą można nazwać "objawy awarii" a nie "bezwzględnie wymienić, reszty nie ruszać". Kwestia - skoro ma fanaberię wymienić matrycę to jakim prawem serwis ma dodatkowo wymieniać niesprawną taśmę?

Poza tym - jeśli ktoś ma taki kołowrotek w głowie, że się awanturuje pomimo faktycznego naprawienia sprzętu to zastanów się co by się działo gdyby dostał fre na przeszło 1000pln oraz nadal niesprawny sprzęt. Normalny klient jest zadowolony jeśli dostaje sprawny sprzęt i fre na kwotę niższą niż się spodziewał. Nienormalny się awanturuje.


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
.................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2012-06-08 11:02:40
Autor: Marcin \"Kenickie\" Mydlak
Dziś zasłyszane w serwisie
W dniu 2012-06-08 10:52, johnkelly pisze:

Niewątpliwie się mylisz - do serwisu przychodzi się w celu naprawy
sprzętu a nie wymiany podzespołów, zwykle dostaje się do podpisu umowę
gdzie są określone warunki naprawy i jest pozycja, którą można nazwać
"objawy awarii" a nie "bezwzględnie wymienić, reszty nie ruszać".
Kwestia - skoro ma fanaberię wymienić matrycę to jakim prawem serwis ma
dodatkowo wymieniać niesprawną taśmę?

Poza tym - jeśli ktoś ma taki kołowrotek w głowie, że się awanturuje
pomimo faktycznego naprawienia sprzętu to zastanów się co by się działo
gdyby dostał fre na przeszło 1000pln oraz nadal niesprawny sprzęt.
Normalny klient jest zadowolony jeśli dostaje sprawny sprzęt i fre na
kwotę niższą niż się spodziewał. Nienormalny się awanturuje.

Dlatego dobre serwisy wieszają (w możliwie najbardziej widocznym miejscu) taki cennik: http://swir.us/cennik-mechanika.
Oczywiście zmodyfikowany pod kątem profilu serwisu.

--
Marcin "Kenickie" Mydlak
Wrocław, GG:291246, Skype:kenickie_pl
"Z wiekiem spada zapotrzebowanie na zysk, a rośnie popyt na święty spokój."

Data: 2012-06-10 22:40:32
Autor: Krycha_net
Dziś zasłyszane w serwisie
W dniu 2012-06-08 11:02, Marcin "Kenickie" Mydlak pisze:
(...)

Dlatego dobre serwisy wieszają (w możliwie najbardziej widocznym
miejscu) taki cennik: http://swir.us/cennik-mechanika.
Oczywiście zmodyfikowany pod kątem profilu serwisu.

Fajne.
Należę do tych co to lubią patrzeć, co mechanicy robią naprawiając moje urządzenia.
Po pierwsze dlatego, że jak widzę, to wiem co robią (aby nie wmawiali mi później, że robili co innego),
po drugie patrząc uczę się, potem coś potrafię zrobić sama.

Pozdrawiam Krycha.

Data: 2012-06-08 11:22:44
Autor: mt
Dziś zasłyszane w serwisie
johnkelly pisze:

No to trzeba było mu wymienić. Jak chciał tego i chciał za to zapłacić,
to w czym problem? Do tego nową taśmę i po sprawie. Jak ktoś ma
fanaberię wymienić sobie nawet sprawną część na inną, to nie Ty jesteś
od decydowania, czy ją wymieniać czy nie. Co innego jak ktoś poprosi o
diagnozę problemu, to wtedy mówisz, że to, to i to jest do wymiany.

Niewątpliwie się mylisz - do serwisu przychodzi się w celu naprawy sprzętu a nie wymiany podzespołów...

Do serwisu nie przychodzi się na wymianę podzespołów? Dobre. Jak chcesz rozszerzyć pamięć, wymienić dysk w np. zaplombowanym gwarancyjnie laptopie to gdzie idziesz? Do proboszcza?

Poza tym - jeśli ktoś ma taki kołowrotek w głowie, że się awanturuje pomimo faktycznego naprawienia sprzętu to zastanów się co by się działo gdyby dostał fre na przeszło 1000pln oraz nadal niesprawny sprzęt. Normalny klient jest zadowolony jeśli dostaje sprawny sprzęt i fre na kwotę niższą niż się spodziewał. Nienormalny się awanturuje.

Czyli jednak Rowerex miał rację, że w sporej części przypadków jest problem natury komunikacyjnej.
A wystarczyłoby w ten sposób przeprowadzić rozmowę, że informujesz klienta (przed naprawą), że wg. ustaleń serwisanta winna śnieżeniu jest wadliwa taśma, jednak jeśli klient życzy sobie nadal aby wymienić również matrycę, to oczywiście nasz serwis może taką usługę wykonać. Cena wymiany taśmy i matrycy wynosi tyle a tyle i sporządzasz protokół przyjęcia sprzętu do serwisu z wyszczególnionym zakresem działań. Klient się pod tym podpisuje i po sprawie. Ale nie decyduje się o zakresie napraw za klienta, gdzie ten się dowiaduje dopiero po fakcie.

--
marcin

Data: 2012-06-08 13:42:59
Autor: szufla
Dziś zasłyszane w serwisie
Czyli jednak Rowerex miał rację, że w sporej części przypadków jest problem natury komunikacyjnej.

Rzeklbym, ze jest to problem w 99% przypadkow ;) i to juz chyba nie jest kwestia nauki czy szkolenia w tym zakresie tylko mentalnosci bo nawykami sprzed 30 lat tlumaczyc tego nie mozna. Widocznie tak juz musi byc :) Dodatkowo w tej branzy kryzys chyba nie jest odczuwalny.

sz.

Data: 2012-06-08 14:16:09
Autor: johnkelly
Dziś zasłyszane w serwisie
W dniu 2012-06-08 11:22, mt pisze:
johnkelly pisze:

No to trzeba było mu wymienić. Jak chciał tego i chciał za to zapłacić,
to w czym problem? Do tego nową taśmę i po sprawie. Jak ktoś ma
fanaberię wymienić sobie nawet sprawną część na inną, to nie Ty jesteś
od decydowania, czy ją wymieniać czy nie. Co innego jak ktoś poprosi o
diagnozę problemu, to wtedy mówisz, że to, to i to jest do wymiany.

Niewątpliwie się mylisz - do serwisu przychodzi się w celu naprawy
sprzętu a nie wymiany podzespołów...

Do serwisu nie przychodzi się na wymianę podzespołów? Dobre. Jak chcesz
rozszerzyć pamięć, wymienić dysk w np. zaplombowanym gwarancyjnie
laptopie to gdzie idziesz? Do proboszcza?

Tak, do serwisu nie przychodzi się w celu wymiany podzespołów tylko w celu naprawy sprzętu. Zdaję sobie sprawę, że to rewolucyjna teza. Wymiana podzespołów może być koniecznością wynikającą z naprawy, ale nie zawsze jest to konieczne. Jak się taśma obluzuje, to też ją wymieniasz u proboszcza?

Poza tym - jeśli ktoś ma taki kołowrotek w głowie, że się awanturuje
pomimo faktycznego naprawienia sprzętu to zastanów się co by się
działo gdyby dostał fre na przeszło 1000pln oraz nadal niesprawny
sprzęt. Normalny klient jest zadowolony jeśli dostaje sprawny sprzęt i
fre na kwotę niższą niż się spodziewał. Nienormalny się awanturuje.

Czyli jednak Rowerex miał rację, że w sporej części przypadków jest
problem natury komunikacyjnej.
A wystarczyłoby w ten sposób przeprowadzić rozmowę, że informujesz
klienta (przed naprawą), że wg. ustaleń serwisanta winna śnieżeniu jest
wadliwa taśma, jednak jeśli klient życzy sobie nadal aby wymienić
również matrycę, to oczywiście nasz serwis może taką usługę wykonać.
Cena wymiany taśmy i matrycy wynosi tyle a tyle i sporządzasz protokół
przyjęcia sprzętu do serwisu z wyszczególnionym zakresem działań. Klient
się pod tym podpisuje i po sprawie. Ale nie decyduje się o zakresie
napraw za klienta, gdzie ten się dowiaduje dopiero po fakcie.

W tym celu czyta się papier, który w serwisie dają do podpisu. Zwykle jest tam wyszczególnione do jakiej kwoty serwis nie musi się konsultować z klientem - wymiany taśm łapią się w tym z nawiązką. W przeciwnym wypadku serwis głównie by wisiał na telefonach ustalając pierdoły. W tym konkretnym przypadku klient był całkowicie odporny nie dość, że na papier który podpisał, to jeszcze na wszelką argumentację - tym bardziej, że na wstępie dostał informację, iż nie musi to być matryca, tylko taśma albo karta graficzna i, że to wszystko zostanie sprawdzone.

Mój teść jest mechanikiem i kiedyś miał klienta, który uparł się by mu wymienić wlew paliwa. Też był nieprzyjemny z gatunku "co mnie tu będzie jakiś pouczał". Pomijając samą kwestię wymiany to pokołowrotkowało mu się z wtryskiem paliwa - co ustalono po kilkunastu minutach tyrad klienta.


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
.................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2012-06-08 14:51:34
Autor: mt
Dziś zasłyszane w serwisie
johnkelly pisze:

Tak, do serwisu nie przychodzi się w celu wymiany podzespołów tylko w celu naprawy sprzętu. Zdaję sobie sprawę, że to rewolucyjna teza. Wymiana podzespołów może być koniecznością wynikającą z naprawy, ale nie zawsze jest to konieczne. Jak się taśma obluzuje, to też ją wymieniasz u proboszcza?

Czyli jak mam kaprys wymiany np. sprawnej przerzutki na nową, a nie mam narzędzi/czasu/ochoty czy cokolwiek bądź innego, to nie mogę się udać do serwisu celem jej wymiany, bo jest sprawna? Kpisz sobie czy jak?

W tym celu czyta się papier, który w serwisie dają do podpisu. Zwykle jest tam wyszczególnione do jakiej kwoty serwis nie musi się konsultować z klientem - wymiany taśm łapią się w tym z nawiązką. W przeciwnym wypadku serwis głównie by wisiał na telefonach ustalając pierdoły. W tym konkretnym przypadku klient był całkowicie odporny nie dość, że na papier który podpisał, to jeszcze na wszelką argumentację - tym bardziej, że na wstępie dostał informację, iż nie musi to być matryca, tylko taśma albo karta graficzna i, że to wszystko zostanie sprawdzone.

Chwila, klient złożył "zlecenie" na wymianę matrycy, matryca okazała się sprawna i serwisant podjął decyzję o wymianie taśmy, o czym klient dowiedział się już po fakcie, stąd czuł się robiony w bambuko, że próbowaliście tylko "załatać problem" (on nie musi się znać), gdybyście go poinformowali przed faktem i spytali czy oprócz wymiany taśmy wciąż chce wymieniać matrycę, to pewnie nie byłoby problemu. A jakby sie okazało, że to nie taśma tylko karta graficzna, to też serwisant bez konsultacji by wstawił nową, wedle swojego uznania, a klient by się dowiedział po fakcie?

--
marcin

Data: 2012-06-08 16:42:57
Autor: johnkelly
Dziś zasłyszane w serwisie
W dniu 2012-06-08 14:51, mt pisze:
johnkelly pisze:

Tak, do serwisu nie przychodzi się w celu wymiany podzespołów tylko w
celu naprawy sprzętu. Zdaję sobie sprawę, że to rewolucyjna teza.
Wymiana podzespołów może być koniecznością wynikającą z naprawy, ale
nie zawsze jest to konieczne. Jak się taśma obluzuje, to też ją
wymieniasz u proboszcza?

Czyli jak mam kaprys wymiany np. sprawnej przerzutki na nową, a nie mam
narzędzi/czasu/ochoty czy cokolwiek bądź innego, to nie mogę się udać do
serwisu celem jej wymiany, bo jest sprawna? Kpisz sobie czy jak?

Nazywasz to naprawą?

W tym celu czyta się papier, który w serwisie dają do podpisu. Zwykle
jest tam wyszczególnione do jakiej kwoty serwis nie musi się
konsultować z klientem - wymiany taśm łapią się w tym z nawiązką. W
przeciwnym wypadku serwis głównie by wisiał na telefonach ustalając
pierdoły. W tym konkretnym przypadku klient był całkowicie odporny nie
dość, że na papier który podpisał, to jeszcze na wszelką argumentację
- tym bardziej, że na wstępie dostał informację, iż nie musi to być
matryca, tylko taśma albo karta graficzna i, że to wszystko zostanie
sprawdzone.

Chwila, klient złożył "zlecenie" na wymianę matrycy, matryca okazała się
sprawna i serwisant podjął decyzję o wymianie taśmy, o czym klient
dowiedział się już po fakcie, stąd czuł się robiony w bambuko, że
próbowaliście tylko "załatać problem" (on nie musi się znać), gdybyście
go poinformowali przed faktem i spytali czy oprócz wymiany taśmy wciąż
chce wymieniać matrycę, to pewnie nie byłoby problemu. A jakby sie
okazało, że to nie taśma tylko karta graficzna, to też serwisant bez
konsultacji by wstawił nową, wedle swojego uznania, a klient by się
dowiedział po fakcie?

Nie. Klient złożył zlecenie "zepsuł mi się laptop bo ekran śnieży - do wymiany", podpisał określony papier uprawniający serwis do określonych czynności, od serwisanta dowiedział się, że to nie koniecznie sprawa matrycy, ale możliwe, że taśmy albo karty graficznej. Okazało się, że to była sprawa taśmy co razem z dostawą kosztowało około 100pln - coś połowę mniej niż podpis klienta uprawniający serwis do podejmowania decyzji bez konieczności konsultacji z klientem.

Czego jeszcze w przedmiotowej sprawie nie rozumiesz?

Człowiek, który się na czymś nie zna, nie wypowiada się w sposób kategoryczny na ten temat.

Nawiasem pisząc to jest właśnie fascynujące u wszelkiej maści napinaczy internetowych - nie byli, nie widzieli, nie słyszeli ale mają miliard złotych rad rozwiązania problemu i wypowiadają się równie kategorycznie co klient wymagający wymiany wlewu do paliwa.


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
.................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2012-06-09 15:19:32
Autor: mt
Dziś zasłyszane w serwisie
johnkelly pisze:

Czyli jak mam kaprys wymiany np. sprawnej przerzutki na nową, a nie mam
narzędzi/czasu/ochoty czy cokolwiek bądź innego, to nie mogę się udać do
serwisu celem jej wymiany, bo jest sprawna? Kpisz sobie czy jak?

Nazywasz to naprawą?

Nie, nazywam to usługą, czyli czymś co świadczy serwis. Naprawa jest również usługą. Jesteś aż tak głupi żeby tego nie rozumieć?

Nie. Klient złożył zlecenie "zepsuł mi się laptop bo ekran śnieży - do wymiany", podpisał określony papier uprawniający serwis do określonych czynności, od serwisanta dowiedział się, że to nie koniecznie sprawa matrycy, ale możliwe, że taśmy albo karty graficznej. Okazało się, że to była sprawa taśmy co razem z dostawą kosztowało około 100pln - coś połowę mniej niż podpis klienta uprawniający serwis do podejmowania decyzji bez konieczności konsultacji z klientem.

Czego jeszcze w przedmiotowej sprawie nie rozumiesz?

W pierwszej wersji napisałeś, że klient złożył zlecenie wymiany matrycy a serwis, bez informowania go, od tej czynności odstąpił. To już raczej nie mieści się w limicie kwoty bezkonsultacyjnej. Weź napisz może co to za serwis, to przynajmniej ludzie z tej okolicy będą wiedzieli co omijać szerokim łukiem.

--
marcin

Data: 2012-06-09 15:38:41
Autor: johnkelly
Dziś zasłyszane w serwisie
W dniu 2012-06-09 15:19, mt pisze:
Jesteś aż tak głupi żeby tego nie rozumieć?

Jeszcze jakieś złote myśli wybitna jednostko?


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
.................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2012-06-10 23:55:38
Autor: Dąbrowski
Dziś zasłyszane w serwisie
W dniu 2012-06-08 14:16, johnkelly pisze:


Mój teść jest mechanikiem i kiedyś miał klienta, który uparł się by mu
wymienić wlew paliwa. Też był nieprzyjemny z gatunku "co mnie tu będzie
jakiś pouczał". Pomijając samą kwestię wymiany to pokołowrotkowało mu
się z wtryskiem paliwa - co ustalono po kilkunastu minutach tyrad klienta.

Częściej spotyka się mechaników samochodowych, którzy namawiają na niepotrzebną wymianę części niż takich klientów.
A już wśród "serwisantów" komputerów to norma. Serwisantów w cudzysłowie bo teraz każdy kto potrafi złożyć komputer uważa się za serwisanta. Napęd dvd ma trudności z odczytem płyt - wymienić, a najczęściej wystarczyło by tylko przeczyścić. Zaczyna szwankować płyta główna - koniecznie wymienić na nową za kilkaset zł, a wystarczyłoby tylko wymienić spuchnięte kondensatory za kilkanaście zł, tyle tylko, że pan "serwisant" nigdy lutownicy w ręku nie trzymał.

Data: 2012-06-11 07:15:52
Autor: MadMan
Dziś zasłyszane w serwisie
Dnia Sun, 10 Jun 2012 23:55:38 +0200, Dąbrowski napisał(a):

Zaczyna szwankować płyta główna - koniecznie wymienić na nową za kilkaset zł, a wystarczyłoby tylko wymienić spuchnięte kondensatory za kilkanaście zł, tyle tylko, że pan "serwisant" nigdy lutownicy w ręku nie trzymał.

Powodzenia przy wymianie kondensatorów na wielowarstwowym laminacie :)

--
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
Tlen: madman1985, GG: 2283138

Data: 2012-06-12 11:05:26
Autor: Adam Jurzyk
Dziś zasłyszane w serwisie
On 2012-06-11 07:15, MadMan wrote:
Dnia Sun, 10 Jun 2012 23:55:38 +0200, Dąbrowski napisał(a):

Zaczyna szwankować płyta główna -
koniecznie wymienić na nową za kilkaset zł, a wystarczyłoby tylko
wymienić spuchnięte kondensatory za kilkanaście zł, tyle tylko, że pan
"serwisant" nigdy lutownicy w ręku nie trzymał.

Powodzenia przy wymianie kondensatorów na wielowarstwowym laminacie :)

Nie da się? To ja o tym nie wiedziałem i kilka razy zrobiłem (z pełnym sukcesem).

Ale znaleźć serwis który się tego podejmie łatwo nie będzie, bo to sporo roboty a zysk dla serwisu niewielki, więc wolą sprzedać nową płytę.


Adam

Data: 2012-06-12 11:57:08
Autor: MadMan
Dziś zasłyszane w serwisie
Dnia Tue, 12 Jun 2012 11:05:26 +0200, Adam Jurzyk napisał(a):

Nie da się?

Dać się da, ale nie zawsze się udaje :) "Pewnym" sposobem jest ucięcie
starych kondziołków i lutowanie do resztek nóżek. --
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
Tlen: madman1985, GG: 2283138

Data: 2012-06-12 14:36:17
Autor: Ignac
Dziś zasłyszane w serwisie
MadMan <madman15@nie-spamo-wac.wp.pl> napisał(a):
Dnia Tue, 12 Jun 2012 11:05:26 +0200, Adam Jurzyk napisał(a):

> Nie da się?


Za odzyskanie danych(zawieszony komp-czarny ekran nie reaguje na żadne sygnały z klawiatury lub myszki)koles powiedział mi 600 zł i trzy dni naprawy
Może gdyby mi powiedział do 200 zł to bym mu zapłacił za tą robotę a tak
zrobiłem sobie sam w ok. godzinę,oczywiście bezkosztowo.
Czyli niezłą przebitę mają na takich usługach-lepiej niż na dragach.

 Ignac

--


Data: 2012-06-12 22:04:55
Autor: Jan Srzednicki
Dziś zasłyszane w serwisie
On 2012-06-12, Ignac wrote:
MadMan <madman15@nie-spamo-wac.wp.pl> napisał(a):
Dnia Tue, 12 Jun 2012 11:05:26 +0200, Adam Jurzyk napisał(a):

> Nie da się?


Za odzyskanie danych(zawieszony komp-czarny ekran nie reaguje na żadne sygnały z klawiatury lub myszki)koles powiedział mi 600 zł i trzy dni naprawy
Może gdyby mi powiedział do 200 zł to bym mu zapłacił za tą robotę a tak
zrobiłem sobie sam w ok. godzinę,oczywiście bezkosztowo.
Czyli niezłą przebitę mają na takich usługach-lepiej niż na dragach.

Upraszczasz. Oni muszą wziąć poprawkę na czary z mleka - czasem problem
można szybko zdiagnozować, a czasem jest to zgadywanka i loteryjka.

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2012-06-12 22:26:38
Autor: Ignac
Dziś zasłyszane w serwisie
Jan Srzednicki <w_at_wrzask_dot_pl@nowhere.invalid> napisał(a): Upraszczasz. Oni muszą wziąć poprawkę na czary z mleka - czasem problem
można szybko zdiagnozować, a czasem jest to zgadywanka i loteryjka.


Zapomniałem dodać,że laptop na gwarancji był czyli za ewentualną naprawę
dostałby zwrot kosztów od producenta.Owe 600 zl to tylko za odzysk danych.
Z jego strony zero rydzyka.
  Ignac

--


Data: 2012-06-12 21:18:56
Autor: tms
Dziś zasłyszane w serwisie
On 2012-06-12 11:57, MadMan wrote:
Dnia Tue, 12 Jun 2012 11:05:26 +0200, Adam Jurzyk napisał(a):

Nie da się?

Dać się da, ale nie zawsze się udaje :) "Pewnym" sposobem jest ucięcie
starych kondziołków i lutowanie do resztek nóżek.

Da się na luzie jak się ma preheater. Jak się nie ma to opalarka z regulacją temperatury też ujdzie.

Data: 2012-06-08 11:58:23
Autor: Gotfryd Smolik news
Dziś zasłyszane w serwisie
On Fri, 8 Jun 2012, johnkelly wrote:

W dniu 2012-06-08 10:41, mt pisze:
No to trzeba było mu wymienić. Jak chciał tego i chciał za to zapłacić,
to w czym problem? Do tego nową taśmę i po sprawie. Jak ktoś ma
fanaberię wymienić sobie nawet sprawną część na inną, to nie Ty jesteś
od decydowania, czy ją wymieniać czy nie. Co innego jak ktoś poprosi o
diagnozę problemu, to wtedy mówisz, że to, to i to jest do wymiany.

Niewątpliwie się mylisz - do serwisu przychodzi się w celu naprawy sprzętu

  Jak sama nazwa wskazuje, nie - bo w celu serwisowania :P

a nie wymiany podzespołów, zwykle dostaje się do podpisu umowę gdzie są
określone warunki naprawy i jest pozycja, którą można nazwać "objawy awarii"

  W niczym nie przeszkadza to dokonaniu obsługi serwisowej.
  Klient sobie życzy nasmarowania łożysk - wolno mu.
  Również jak dopiero co były przesmarowane.
  Jedyny przypadek uzasadniajacy postawienie się serwisu, to łożyska
które w instrukcji maja zapis żeby nie smarować.
  :)

a nie "bezwzględnie wymienić, reszty nie ruszać". Kwestia - skoro ma
fanaberię wymienić matrycę to jakim prawem serwis ma dodatkowo wymieniać
niesprawną taśmę?

  W ramach naprawy, przy okazji serwisu.
  Co za problem, klient płaci za jedno i drugie, skoro sobie życzy.
  Ewentualnie zadbać trzeba o zgodę na naprawę :>
(ja rozumiem, że jest to dosc absurdalny żart w rozumieniu przepisów
art. 56 KC, ale *formalnie*, skoro klient nie życzył sobie nic ponad
wymianę matrycy, serwis tak powinien własnie zrobić - skontaktować
się z klientem celem uzyskania zgody na dokonanie naprawy, oprócz
wymiany zażadanej przez klienta).
  Patrz niżej - w niczym nie umniejszam wszystkich wniosków które
z owego art.56 KC wynikaja :)
  Niemniej, wymieniajac tasmę bez uzgodnienia, podpada się pod wszystkie
ograniczenia z art.572 KC i dalszych.

Poza tym - jeśli ktoś ma taki kołowrotek w głowie, że się awanturuje pomimo faktycznego naprawienia sprzętu

  To że klient najwyrazniej jest "zdolny inaczej" i nie dopuszcza mysli,
że cos taniego może się zepsuć powodujac poważne objawy, to jest
sprawa poza konkursem :]

to zastanów się co by się działo gdyby dostał
fre na przeszło 1000pln oraz nadal niesprawny sprzęt.

  Proste - klient przed naprawa *potwierdza* na pismie, że *nie chce*
naprawy, a wyłacznie obsługi serwisowej polegajacej na wymianie
matrycy.

Normalny klient jest
zadowolony jeśli dostaje sprawny sprzęt

  Oczywiscie :)
  Ale komplet Twoich racji nt. podejscia i wiedzy konkretnego klienta
ma się NIJAK do tezy, że jak klient chce wymiany (sprawnej) matrycy to
serwis nie jest miejscem w którym może tego oczekiwać.

  Papier, że może sobie zabrać sprawna matrycę, wymieniona na własne
żadanie, autograf, do widzenia.
  Ewentualnie matrycę odkupić (za parę procent ceny), jak powie że mu
niepotrzebna, żeby pózniej nie było awantury.

pzdr, Gotfryd

Data: 2012-06-08 17:50:14
Autor: Desoft
Dziś zasłyszane w serwisie

Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <smolik@stanpol.com.pl> napisał w wiadomości news:Pine.WNT.4.64.1206081146230.3000quad...

 Papier, że może sobie zabrać sprawna matrycę, wymieniona na własne
żadanie, autograf, do widzenia.
 Ewentualnie matrycę odkupić (za parę procent ceny), jak powie że mu
niepotrzebna, żeby pózniej nie było awantury.

Właśnie chodzi o awantury.
Lepiej takiego klienta wysłać do diabła (oczywiście grzecznie) niż stracić pięciu następnych w kolejce, bo ten wróci i będzie się awanturował.
Jednocześnie jest to jakiś wskaźnik jakości serwisu. Serwisanci wiedzą co robią, nie udają, i nie wymyślają cudów. Tak się nie da i koniec.
To tak z własnych przemyśleń. Prowadziłem serwis z 15 lat - nie rowerowy.

--
Desoft

Data: 2012-06-08 18:12:11
Autor: johnkelly
Dziś zasłyszane w serwisie
W dniu 2012-06-08 11:58, Gotfryd Smolik news pisze:

a nie "bezwzględnie wymienić, reszty nie ruszać". Kwestia - skoro ma
fanaberię wymienić matrycę to jakim prawem serwis ma dodatkowo wymieniać
niesprawną taśmę?

W ramach naprawy, przy okazji serwisu.
Co za problem, klient płaci za jedno i drugie, skoro sobie życzy.
Ewentualnie zadbać trzeba o zgodę na naprawę :>
(ja rozumiem, że jest to dosc absurdalny żart w rozumieniu przepisów
art. 56 KC, ale *formalnie*, skoro klient nie życzył sobie nic ponad
wymianę matrycy, serwis tak powinien własnie zrobić - skontaktować
się z klientem celem uzyskania zgody na dokonanie naprawy, oprócz
wymiany zażadanej przez klienta).
Patrz niżej - w niczym nie umniejszam wszystkich wniosków które
z owego art.56 KC wynikaja :)
Niemniej, wymieniajac tasmę bez uzgodnienia, podpada się pod wszystkie
ograniczenia z art.572 KC i dalszych.

To co sobie klient wyobraża na temat naprawy to jedno - to co klient podpisał to zupełnie co innego i zwykle mające się nijak do jego przemyśleń. Awanturujący się zwykle są ponad takie drobiazgi jak czytanie papieru który podpisują.

Poza tym - jeśli ktoś ma taki kołowrotek w głowie, że się awanturuje
pomimo faktycznego naprawienia sprzętu

To że klient najwyrazniej jest "zdolny inaczej" i nie dopuszcza mysli,
że cos taniego może się zepsuć powodujac poważne objawy, to jest
sprawa poza konkursem :]

Ano. Albo nie jest w stanie nazwać tego co się zepsuło ale wie, że to trzeba wymienić - np wlew do paliwa ;>.

to zastanów się co by się działo gdyby dostał
fre na przeszło 1000pln oraz nadal niesprawny sprzęt.

Proste - klient przed naprawa *potwierdza* na pismie, że *nie chce*
naprawy, a wyłacznie obsługi serwisowej polegajacej na wymianie
matrycy.

Klient przed naprawą potwierdził podpisem, że zgadza się na takie warunki naprawy. Mimo to robi awanturę. Więc co za różnica jaki papier podpisał?

Normalny klient jest
zadowolony jeśli dostaje sprawny sprzęt

Oczywiscie :)
Ale komplet Twoich racji nt. podejscia i wiedzy konkretnego klienta
ma się NIJAK do tezy, że jak klient chce wymiany (sprawnej) matrycy to
serwis nie jest miejscem w którym może tego oczekiwać.

Papier, że może sobie zabrać sprawna matrycę, wymieniona na własne
żadanie, autograf, do widzenia.
Ewentualnie matrycę odkupić (za parę procent ceny), jak powie że mu
niepotrzebna, żeby pózniej nie było awantury.

Naiwności. Myślisz, że człek, który zrobił awanturę ze względu na taśmę nie zrobi awantury w przypadku wymiany zepsutej taśmy za 100pln, wymiany sprawnej matrycy za 1000pln i po wręczeniu sprawnej starej matrycy? Wyrażę przypuszczenie graniczące z pewnością, że w takiej sytuacji tym bardziej zrobi awanturę pod wezwaniem "co wy mi tu za kit wciskacie i wymieniacie sprawne części". To jest zwykle pewien typ mentalny który "tak ma".

pzdr, Gotfryd


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
.................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2012-06-08 18:23:58
Autor: Bartłomiej Zieliński
Dziś zasłyszane w serwisie
Użytkownik johnkelly napisał:
Awanturujący się zwykle są ponad takie drobiazgi jak czytanie papieru
który podpisują.

Ich strata, w razie czego. Szczególnie gdy coś jest małym druczkiem ;-)

Ano. Albo nie jest w stanie nazwać tego co się zepsuło ale wie, że to
 trzeba wymienić - np wlew do paliwa ;>.

Z drugiej strony może zdarzyć się tak, że klient wie co się popsuło. Pewne zdziwienie w ASO Daewoo/FSO wzbudziła moja małżonka, która powiedziała, co się popsuło w silniku Poloneza. Ale wcześniej ja odczytałem z komputera kod usterki :-)

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

Data: 2012-06-09 09:46:21
Autor: Gotfryd Smolik news
Dziś zasłyszane w serwisie
On Fri, 8 Jun 2012, johnkelly wrote:

To co sobie klient wyobraża na temat naprawy to jedno - to co klient podpisał
to zupełnie co innego i zwykle mające się nijak do jego przemyśleń.

  A to też prawda.
  Co nie zmienia niesłusznosci tezy, która w cytacie wyżej przyjałes
a priori, czyli tego że klient zażadał naprawy.
  Skoro wiedział że to matryca i zażadał wymiany matrycy, to wcale
nie o naprawę chodziło, i trzeba mu od niego wydobyć takie postawienie
sprawy :)

Awanturujący się zwykle są ponad takie drobiazgi jak czytanie papieru który
podpisują.

  Nie zaprzeczam, ale ten problem nie był elementem dyskusji :)
  Trzeba przyznać, że w tej częsci masz rację (w innym poscie widziałem,
że w "papierze" było o naprawie i o limicie kwoty akceptowanej z góry
"do uznania" przez serwis).

Ano. Albo nie jest w stanie nazwać tego co się zepsuło ale wie, że to trzeba wymienić - np wlew do paliwa ;>.

  Przecież rozumiem, że (taki) klient jest irytujacy.
  Ale jak się uparł...

Klient przed naprawą potwierdził podpisem, że zgadza się na takie
warunki naprawy. Mimo to robi awanturę. Więc co za różnica jaki papier
podpisał?

  Trochę sliska sprawa.
  Idzie o to, że skoro z opisu wynika, że domagał się wymiany matrycy,
to być może uzgodnienia pisemne odbiegały od ustnych.
  Nim się zjeżysz, popatrz na to od innej strony: dzwoni telemarketing
jakiegos dostawcy, cos tam uzgania, a potem posyła umowę w której
jest inna tresc.
  Teraz poglad klienta: "ja im powiedziałem że maja wymienic matrycę
i założyłem że to zrobia".
  Jesli z pisma wynika, że serwis przewidywał nieymienienie matrycy,
to pytanie, czy było to wczesniej uzgodnione.

Naiwności. Myślisz, że człek, który zrobił awanturę ze względu na taśmę nie
zrobi awantury w przypadku wymiany zepsutej taśmy za 100pln, wymiany sprawnej
matrycy za 1000pln i po wręczeniu sprawnej starej matrycy?

  Jak będzie miał przekonanie graniczace z pewnoscia, że to jest jego
własna inicjatywa, i że "te głupki w serwisie" musza miec palcem
pokazane co maja zrobić, i własnie dlatego że tak chciał ma zrobione
porzadnie, to nie zrobi; dla takiego typa własne ego jest więcej warte
niż jakies 1100 zł ;)

pzdr, Gotfryd

Data: 2012-06-09 13:37:29
Autor: johnkelly
Dziś zasłyszane w serwisie
W dniu 2012-06-09 09:46, Gotfryd Smolik news pisze:

To co sobie klient wyobraża na temat naprawy to jedno - to co klient
podpisał
to zupełnie co innego i zwykle mające się nijak do jego przemyśleń.

A to też prawda.
Co nie zmienia niesłusznosci tezy, która w cytacie wyżej przyjałes
a priori, czyli tego że klient zażadał naprawy.
Skoro wiedział że to matryca i zażadał wymiany matrycy, to wcale
nie o naprawę chodziło, i trzeba mu od niego wydobyć takie postawienie
sprawy :)

Nie wiedział, że to matryca. Wiedział, że to monitor. O matrycy, karcie i taśmie dowiedział się od serwisanta.

Awanturujący się zwykle są ponad takie drobiazgi jak czytanie papieru
który podpisują.

Nie zaprzeczam, ale ten problem nie był elementem dyskusji :)
Trzeba przyznać, że w tej częsci masz rację (w innym poscie widziałem,
że w "papierze" było o naprawie i o limicie kwoty akceptowanej z góry
"do uznania" przez serwis).

Ten problem jest elementem dyskusji bo papier zawiera warunki na jakich jest dokonywana naprawa.

Ano. Albo nie jest w stanie nazwać tego co się zepsuło ale wie, że to
trzeba wymienić - np wlew do paliwa ;>.

Przecież rozumiem, że (taki) klient jest irytujacy.
Ale jak się uparł...

Jasne. Przychodzi klient i oświadcza, że serwis ma mu wymienić wlew paliwa w silniku bo mu gaśnie.

Klient przed naprawą potwierdził podpisem, że zgadza się na takie
warunki naprawy. Mimo to robi awanturę. Więc co za różnica jaki papier
podpisał?

Trochę sliska sprawa.
Idzie o to, że skoro z opisu wynika, że domagał się wymiany matrycy,
to być może uzgodnienia pisemne odbiegały od ustnych.
Nim się zjeżysz, popatrz na to od innej strony: dzwoni telemarketing
jakiegos dostawcy, cos tam uzgania, a potem posyła umowę w której
jest inna tresc.
Teraz poglad klienta: "ja im powiedziałem że maja wymienic matrycę
i założyłem że to zrobia".
Jesli z pisma wynika, że serwis przewidywał niewymienienie matrycy,
to pytanie, czy było to wczesniej uzgodnione.

Sprawa mało śliska bo pismo jest zleceniem naprawy - to zostało uzgodnione bo to zostało podpisane. No i mimo wszystko chciałbym zobaczyć człeka w sądzie dochodzącego roszczeń z tytułu nie wymienienia matrycy w sytuacji gdy podpisał zlecenie naprawy z którego wynika, że generalnie monitor w laptopie ma nie śnieżyć a do określonej kwoty serwis nawet nie musi się pytać. Generalnie słowo pisane jednak ma przewagę nad mówionym, zwłaszcza gdy z kontekstu sprawy i tzw "doświadczenia życiowego" wynika, iż klient to pieniacz.

Naiwności. Myślisz, że człek, który zrobił awanturę ze względu na
taśmę nie
zrobi awantury w przypadku wymiany zepsutej taśmy za 100pln, wymiany
sprawnej
matrycy za 1000pln i po wręczeniu sprawnej starej matrycy?

Jak będzie miał przekonanie graniczace z pewnoscia, że to jest jego
własna inicjatywa, i że "te głupki w serwisie" musza miec palcem
pokazane co maja zrobić, i własnie dlatego że tak chciał ma zrobione
porzadnie, to nie zrobi; dla takiego typa własne ego jest więcej warte
niż jakies 1100 zł ;)

Ano. Niech idzie ze swoim ego do sądu i niech udowadnia, że podpisał co innego niż myślał, że podpisuje, że poniósł szkodę, że naruszono jego dobra osobiste naprawiając laptopa za 100 a nie 1000pln.

pzdr, Gotfryd


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
.................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2012-06-08 17:35:28
Autor: Desoft
Dziś zasłyszane w serwisie
Jest też trzecia - tacy, którzy i tak wiedzą lepiej co trzeba
naprawić.

Podciągnąłbym pod tą pierwszą grupę, ale można rozróżniać :)

Przykład z innej branży bo komputerowej - przyszedł klient
ze śnieżącym ekranem w laptopie, zażyczył sobie wymiany matrycy,
serwis sprawdził - matryca działa a przyczyną była walnięta taśma,
więc wymienili taśmę. Koszt naprawy jakieś dziesięć razy taniej niźli
przy wymianie matrycy. Klient powrócił i awantura bo to koniecznie
matryca a on się nie da oszukać jakąś łataniną i za trzy dni nie
będzie do serwisu wracał.

No to trzeba było mu wymienić. Jak chciał tego i chciał za to zapłacić,
to w czym problem? Do tego nową taśmę i po sprawie. Jak ktoś ma
fanaberię wymienić sobie nawet sprawną część na inną, to nie Ty jesteś
od decydowania, czy ją wymieniać czy nie.

I jak udowodnisz klientowi że nowa matryca jest dobra? - taśmy miałeś nie ruszać.
Taśmę policzysz gratis? czy okłamiesz klienta.

--
Desoft

Data: 2012-06-06 16:23:42
Autor: Ignac
Dziś zasłyszane w serwisie
szufla <brak@emaila.pl> napisał(a):
> ToMasz

Czy ty jestes serwisantem ?

Jest.Ale nie czepiajmy się kolegi. O innych mogę powiedzieć (na podstawie nielicznych bardzo i przypadkowych
rozmów,obserwacji),że oszukują,manipilują,dezinformują,jak by się dało to by
pół roweru wymienili i nie należy tego uznać jako złośliwośc z mojej strony,
wątkodawca przytoczył słuszny przykład jakie "sewrusy" są naprawdę.
Nie chce się rozpisywać,bo mi się nie chce.

 Ignac


--


Data: 2012-06-06 20:05:09
Autor: szufla
Dziś zasłyszane w serwisie
Czy ty jestes serwisantem ?

Jest.Ale nie czepiajmy się kolegi.


Szczerze ? Jestem załamany :/
Nie chce generalizowac, ale niski poziom obslugi klienta to niestety jakis ogolnonarodowy problem :)

sz.

Data: 2012-06-06 20:22:00
Autor: ToMasz
Dziś zasłyszane w serwisie
W dniu 06.06.2012 20:05, szufla pisze:

Nie chce generalizowac, ale niski poziom obslugi klienta to niestety
jakis ogolnonarodowy problem :)
powiem więcej. niski poziom klienta to jest dopiero problem. JAk gość jedzie do sklepu rowerowego tramwajem, traci na podróż conajmniej godzine, gada do sprzedawcy 90 minut i w tym czasie wypowiada 3 rzeczowniki! Pisałem kiedyś - dętka o PRZEKĄTNEJ 20 cali. Jest skórka do pompki? Niestety niema. to wy tu do k....nędzy nic nie macie...

ToMasz

Data: 2012-06-06 18:50:26
Autor: Ignac
Dziś zasłyszane w serwisie
ToMasz <twitek4@.gazeta.pl> napisał(a):
W dniu 06.06.2012 20:05, szufla pisze:

> Nie chce generalizowac, ale niski poziom obslugi klienta to niestety
> jakis ogolnonarodowy problem :)
powiem więcej. niski poziom klienta to jest dopiero problem. JAk gość jedzie do sklepu rowerowego tramwajem, traci na podróż conajmniej godzine, gada do sprzedawcy 90 minut i w tym czasie wypowiada 3 rzeczowniki! Pisałem kiedyś - dętka o PRZEKĄTNEJ 20 cali. Jest skórka do pompki? Niestety niema. to wy tu do k....nędzy nic nie macie...


ToMasz,my mówimy o poziomie/normie wg.której działają "serwusy",a Ty o poziomie bardzo nielicznych tylko klientów.

 Ignac

--


Data: 2012-06-07 09:57:58
Autor: Lisciasty
Dziś zasłyszane w serwisie
Szukam sobie właśnie serwisu w swojej okolicy, i natrafiłem na jeden
adres wraz z opiniami klientów. Oto jedna z nich:

"dałem zwykły rower górski mało jeżdżony i używany do przeglądu i
wymiany łańcucha i okazało się że ta przyjemność będzie mnie
kosztowała tyle co nowy rower górski w supermarkecie odradzam ten
serwis bo ceny są wysokie i jak ktoś przyjdzie z naprawdę trochę
zdezelowanym rowerem by go u nich odratować to polecam od razu kupić
nowy rower gdzieś indziej bo u nich nie opłaca się naprawiać
cokolwiek."

:>
L.

Data: 2012-06-07 21:52:29
Autor: jacek
Dziś zasłyszane w serwisie

Użytkownik "Lisciasty" <lisciasty@post.pl> napisał w wiadomości news:a2b3da53-0b33-43ab-8ac4-c0eb89bffb60k5g2000vbf.googlegroups.com...
Szukam sobie właśnie serwisu w swojej okolicy, i natrafiłem na jeden
adres wraz z opiniami klientów. Oto jedna z nich:

"dałem zwykły rower górski mało jeżdżony i używany do przeglądu i
wymiany łańcucha i okazało się że ta przyjemność będzie mnie
kosztowała tyle co nowy rower górski w supermarkecie

hmm
wymiana lancucha wiaze sie z wymiana kasety
jak piasta aluminiowa to pasuje cos na pajaku
czyli od slx w gore czyli okolo 300 czesci plus robocizna
Czyli czasem taka usluga jest drozsza od taniego roweru



pozdrawiam

Jacek

Data: 2012-06-07 22:28:52
Autor: Bartłomiej Zieliński
Dziś zasłyszane w serwisie
Użytkownik jacek napisał:
wymiana lancucha wiaze sie z wymiana kasety

Jeśli rower był "mało używany" to wymiana łańcucha mogła być podyktowana czym innym niż jego naturalne rozciągnięcie się. Może się urwał, może zardzewiał... wtedy nowy może jeszcze pasować do kasety.

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

Data: 2012-06-07 22:38:29
Autor: szufla
Dziś zasłyszane w serwisie
wymiana lancucha wiaze sie z wymiana kasety

Ta, z pewnoscia :)

sz.

Data: 2012-06-07 21:56:20
Autor: Titus Atomicus
Dziś zasłyszane w serwisie
In article <a2b3da53-0b33-43ab-8ac4-c0eb89bffb60@k5g2000vbf.googlegroups.com>,
 Lisciasty <lisciasty@post.pl> wrote:

Szukam sobie właśnie serwisu w swojej okolicy, i natrafiłem na jeden
adres wraz z opiniami klientów. Oto jedna z nich:

"dałem zwykły rower górski mało jeżdżony i używany do przeglądu i
wymiany łańcucha i okazało się że ta przyjemność będzie mnie
kosztowała tyle co nowy rower górski w supermarkecie odradzam ten
serwis bo ceny są wysokie i jak ktoś przyjdzie z naprawdę trochę
zdezelowanym rowerem by go u nich odratować to polecam od razu kupić
nowy rower gdzieś indziej bo u nich nie opłaca się naprawiać
cokolwiek."

No, bez jaj. (Chodzi mi o nazywanie makrokesza 'rowerem gorskim').

--
TA

Dziś zasłyszane w serwisie

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona