Data: 2009-06-10 07:55:49 | |
Autor: Szczęśliwa Dziewiątka | |
Dywanik dla Ziobry, czyli jak to jest u picowskich przygłupów. | |
W niedzielę Zbigniew Ziobro triumfuje. W poniedziałek rozlicza PiS. We wtorek się wycofuje. A Jarosław Kaczyński dławi żale w PiS i obraża dziennikarzy.
- Prezesem jest i będzie Jarosław Kaczyński, a kandydatem na prezydenta pan Lech Kaczyński. Moje wypowiedzi były jasne i oczywiste. Nadano im treści, których nie było - tak wczoraj tuż po spotkaniu z prezesem PiS mówił w TVP Info nowy europoseł wiceprezes PiS Zbigniew Ziobro. Wycofywał się z tego, co powiedział w poniedziałek w Polskim Radiu dzień po ogłoszeniu wyników eurowyborów: "Być może osoby, które odpowiadają za sferę przekazu, komunikacji po stronie PiS, powinny podjąć pewną refleksję i może odsunąć się. Może powinny być i nowe osoby też zaangażowane do tej bardzo ważnej sfery działalności w każdej formacji politycznej". Powiedział to z własnej woli, niepytany nawet przez dziennikarza o rozliczenia w partii po kampanii. Dodał, "że trzeba się uderzyć w piersi". Dał im przykład Ziobro Ziobro okazał się megalokomotywą PiS w eurowyborach. Poczuł się pewnie, zdobył 336 tys. głosów - jedną szóstą głosów oddanych na PiS w całym kraju. Więcej miał tylko Jerzy Buzek z PO. Jego krytyka ośmieliła innych niezadowolonych ze stylu kampanii PiS. Arkadiusz Mularczyk (startował, mandatu nie zdobył) w TVN 24 krytykował spin doktorów Adama Bielana i Michała Kamińskiego (obaj dostali się do europarlamentu). Za "brak wizji" i spot z "aniołkami Kaczyńskiego". Jolanta Szczypińska (przegrana w Gdańsku) żaliła się "Rzeczpospolitej", że "to była jedna z najgorszych i najbardziej egoistycznych kampanii wyborczych, w jakich brała udział". Tomasz Górski (porażka w Poznaniu) - że "robiono wszystko, by wygrali namaszczeni przez kilka osób ze sztabu kandydaci. Tym, którzy im zagrażali, podkładano świnię". - Ziobro nie ma nic do Kaczyńskiego, ale chce zarżnąć "spinów". Ma żal, że do europarlamentu nie weszli jego ludzie: Mularczyk i Beata Kempa. Na nieszczęście dla niego prezes odebrał to jak atak na siebie - mówił nam wczoraj jeden z posłów PiS. Już w poniedziałek, kilka godzin po wypowiedzi Ziobry Kaczyński radził mu, żeby zamiast rozliczaniem zajął się nauką języków, bez których jest posłem czwartej kategorii. Wczoraj rozmawiali w cztery oczy w siedzibie PiS na Nowogrodzkiej. Przyjemnie chyba nie było. To po tej rozmowie Ziobro zapewniał o lojalności wobec prezesa. Różni panowie Majewscy atakują PiS Prezes krytykował Ziobrę już przed rozmową, na konferencji prasowej poświęconej aktorce Annie Cugier-Kotce (wystąpiła w spocie PiS, mówi, że ktoś ją pobił). Kaczyński mówił, że Ziobro "zrobił coś, co partii zaszkodziło i zachęciło do negatywnych wypowiedzi na jej temat". Pytany, czy w przyszłości może go zastąpić, odparł, że "każdy nosi buławę w tornistrze". Ale dodał: - Kiedy ja zrezygnuję albo też Pan Bóg mnie odwoła. Kaczyńskiego konferencja wyraźnie irytowała. Pytany przez PAP o podsumowujące kampanię posiedzenie władz PiS odpowiedział: - Czy zadaje pan takie pytania PO? Jak mi pan przedstawi dowód, że pan zadał takie pytanie PO, to odpowiem. I płynnie przeszedł do "nieustannych ataków mediów na PiS". W tym "muzycznych" i "różnych panów Majewskich". Przypomniał mu się okres przed 1956 r. - Bo tylko wtedy na ludzi niesprzyjających władzy szedł atak z jednej strony od prokuratury, a z drugiej strony od kabaretów. Dziennikarzowi Radia ZET powiedział, że "wstydziłby się pracować w Radiu ZET". Reporter odpowiedział, że się nie wstydzi, więc Kaczyński ocenił, że "zawsze w Polsce były dwie grupy. Ta z AK i ta z innych środowisk". - To efekt problemów zdrowotnych - przeziębienia i gorączki. Jak ktoś ma 38 stopni, to denerwują go pytania powtarzane przez dziennikarzy - tłumaczył nam irytację prezesa jego współpracownik. Ziobro musi się schować Kaczyński jest zdenerwowany, bo zamiast odpoczywać po wyborach i opowiadać o sukcesie PiS, musi tłumaczyć się z Ziobry. - Bo on zaszkodził PiS. Jego atak oraz późniejsze wypowiedzi stronników zmieniły interpretację naszego wyniku. Tuż po wyborach media mówiły o sukcesie. Po słowach Ziobry zaczęły się pytania o rozłam - mówi nam kolejna osoba z otoczenia prezesa. - 27 proc. dla PiS można odczytać jako dobrą wiadomość - oznaczającą, że nie udało się nas dobić. A Ziobro pyta, gdzie podziało się pięć procent od ostatnich wyborów - dodaje inny poseł PiS. - Poczuł wiatr w żagle, zebrał jedną szóstą naszych głosów. Czuje, że ma poparcie Radia Maryja i gdyby znalazł sprzymierzeńca, spokojnie zdobyłby 5 proc. - mówi nam polityk PiS. Sprzymierzeńców do zagospodarowania daleko szukać nie trzeba: niejasna jest sytuacja bliskich Radiu Maryja polityków z klubu PiS, którzy nie dostali miejsc na liście i kandydowali z Libertasu - Anny Sobeckiej i Ryszarda Bendera. Nie wiadomo, co zrobi Urszula Krupa, która nie weszła z listy PiS do europarlamentu. Opinię Ziobry i Mularczyka w sprawie kampanii podziela grupa posłów niezadowolonych, że prowadzona była zbyt centralnie: grano na markę PiS, a nie na promocję nazwisk. Popołudniowe deklaracje Ziobry wskazują jednak, że musi się schować. - Przeszarżował. Krytykując kampanię, nie uderzył w spin doktorów, ale w tych, którzy za nią odpowiadali - Marka Kuchcińskiego, Joachima Brudzińskiego i Jacka Kurskiego. Szukał w PiS przyjaciół, w parę godzin ich stracił i ma słabszą pozycję niż kilka dni temu - mówi polityk PiS. Kaczyński zapowiedział, że kar dla tych, co narzekali, nie będzie: - Gruba kreska, rozumiemy emocje. Czasem to jest wręcz zabawne - ocenił. http://wyborcza.pl/1,75248,6706734,Dywanik_dla_Ziobry.html Przemek -- Spektakularna porażka PiS PO 44,43 proc. głosów, PiS 27,4 proc. Były poseł PiS Ludwi Dorn ocenił, że PiS odniosło trzecią porażkę z rzędu po wyborach parlamentarnych i wyborach samorządowych. |
|
Data: 2009-06-10 07:58:23 | |
Autor: Szczęśliwa Dziewiątka | |
Dywanik dla Ziobry, czyli jak to jest u picowskich przygłupów. | |
http://wyborcza.pl/1,75248,6706734,Dywanik_dla_Ziobry.html
P. -- Spektakularna porażka PiS PO 44,43 proc. głosów, PiS 27,4 proc. Były poseł PiS Ludwi Dorn ocenił, że PiS odniosło trzecią porażkę z rzędu po wyborach parlamentarnych i wyborach samorządowych. |
|