Data: 2011-07-17 01:38:35 | |
Autor: JarosĹaw Rafa | |
"Drzewo Ĺźycia" - co za dno... | |
Nie idźcie tą drogą, hm, to znaczy na ten film. O ile w stosunku do
filmu można użyć określenia "grafomania", to do tego "czegoś" pasuje ono idealnie. Nie pamiętam kiedy ostatnio (o ile w ogóle) siedząc w kinie miałem poczucie tak totalnie zmarnowanego czasu i tak silną chęć wyjścia w trakcie filmu (ostatecznie bohatersko wysiedziałem do końca, choć naprawdę nie wiem, czy miało to sens). Ten film to grafomański, pseudoartystyczny gniot, udający że ma coś ważnego do powiedzenia, podczas gdy w rzeczywistości nie mówi zupełnie nic. Wysiedzenie dwóch godzin z hakiem na tym "czymś" to naprawdę wielki wysiłek. W skali od 0 do 5 daję -1, bo to chyba najgorszy film jaki widziałem. Więcej tutaj: http://www.ap.krakow.pl/~raj/notka.php3?id=319 -- Pozdrowienia, Jaroslaw Rafa raj@ap.krakow.pl -- Zapraszam na moja strone: http://www.ap.krakow.pl/~raj/ |
|
Data: 2011-07-16 23:26:51 | |
Autor: rs | |
"Drzewo życia" - co za dno... | |
On Sun, 17 Jul 2011 01:38:35 +0200, Jarosław Rafa <raj@ap.krakow.pl>
wrote: Nie idźcie tą drogą, hm, to znaczy na ten film. O ile w stosunku do bez przesady. jakkolwiek nie jestem fanem tego filmu, to jednak byly w nim elementy swietne. np. prowadzenie postaci ojca bylo bardzo rozwazne i o konsekwenscji rzadko spotykanej. rola zagrana rowniez wysmienicie. w ogole wszystkie role byly dobrze zagrane. jest to w sumie, prosta ale istotna historia, ktora zostala opowiedziana w troche rozdmuchany sposob. ladna i nietuzinkowo poprowadzona scena z dinozaurami. no i muzyka, ktora sie broni sama. jednak samej koncowki z drzwiami na plazy nie podejmuje sie obronic, bo nie nadazylem za logika rezysera, choc czaje przekaz. <rs> |
|
Data: 2011-07-17 12:14:22 | |
Autor: Brujo | |
"Drzewo życia" - co za dno... | |
Użytkownik "Jarosław Rafa" <raj@ap.krakow.pl> napisał w wiadomości news:1310859515.1893.3.camelJarek... Nie idźcie tą drogą, hm, to znaczy na ten film. O ile w stosunku do filmu można użyć określenia "grafomania", to do tego "czegoś" pasuje ono idealnie. Nie pamiętam kiedy ostatnio (o ile w ogóle) siedząc w kinie miałem poczucie tak totalnie zmarnowanego czasu i tak silną chęć wyjścia w trakcie filmu (ostatecznie bohatersko wysiedziałem do końca, choć naprawdę nie wiem, czy miało to sens). Ten film to grafomański, pseudoartystyczny gniot, udający że ma coś ważnego do powiedzenia, podczas gdy w rzeczywistości nie mówi zupełnie nic. Wysiedzenie dwóch godzin z hakiem na tym "czymś" to naprawdę wielki wysiłek. W skali od 0 do 5 daję -1, bo to chyba najgorszy film jaki widziałem. Rambo lepszy? |