Data: 2013-01-08 09:49:43 | |
Autor: KarolW | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
Witam,
Czy ktos moze napisac ile godzin piloci musza wylatac na Dremlinerze aby dostac wszystkie uprawnienia ? Bo jak rozumiem do tylko dlatego wypalaja takie ilosci paliwa.. Akurat pracuje dokladnie w lini podejscia na Balice i widze go kilkanascie razy dziennie.. w wiekszosci podchodzi, przelatuje jakies ~150m nad pasem i znow koleczko.. laduje raz, moze dwa na dzien .. czyzby oszczedzal opony ? Z gory dzieki za konkretne odpowiedzi na lamerkie pytania Pozdr, Karol |
|
Data: 2013-01-14 15:11:46 | |
Autor: mkarwan | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
Użytkownik "KarolW" <jakis@jakis.kom> napisał w wiadomości news:kcgmj4$l59$1speranza.aioe.org...
Witam, Chodzi ci o "latanie czy "jeżdżenie" na pasie? Poza tym są jeszcze symulatory. |
|
Data: 2013-01-14 17:17:22 | |
Autor: KarolW | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
Witam, Przeciez napisalem ze lataja fizycznie a nie na symulatorach. Glownie cwicza podejscia, laduja raz na 6-7 lotow. Okazalo sie tez ze starzy znajomi pracuja na wierzy w balicach i juz wiem co i jak .. K. |
|
Data: 2013-01-14 22:46:04 | |
Autor: Smok Eustachy | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
W dniu 14.01.2013 17:17, KarolW pisze:
/.../ Przeciez napisalem ze lataja fizycznie a nie na symulatorach. Glownie cwiczaMoĹźe siÄ zacznie fajczyÄ i bÄdziesz miaĹ atrakcjÄ. Byle nie nad moim blokiem. On wyglÄ da jakoĹ dziwnie, silniki jakieĹ ogromniaste - zaufania nie budzi. |
|
Data: 2013-01-14 22:53:40 | |
Autor: /dev/SU45 | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
MoĹźe siÄ zacznie fajczyÄ i bÄdziesz miaĹ atrakcjÄ. Byle nie nad moim I jeszcze wygryzione! A co budzi zaufanie? JakieĹ stare grzmoty jeszcze bez turbowentylatorĂłw? MoĹźe Tu-154M? Silniki ma duĹźe bo minimalizuje siÄ przepĹyw powietrza przez komorÄ spalania w stosunku do przepĹywu przez wentylator. Jak siÄ upowszechniÄ silniki z przekĹadniÄ to Ĺrednice siÄ zmniejszÄ - zapewne. |
|
Data: 2013-01-14 23:06:44 | |
Autor: Smok Eustachy | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
W dniu 14.01.2013 22:53, /dev/SU45 pisze:
Np. B767 W zasadzie wszystko co mi nad gĹowÄ lata. |
|
Data: 2013-01-14 23:08:40 | |
Autor: KarolW | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
Silniki ma duże bo minimalizuje się przepływ powietrza przez komorę spalania w stosunku do przepływu przez wentylator. Jak się upowszechnią silniki z przekładnią to średnice się zmniejszą - zapewne. A co to daje ? Mniejszy halas, wieksza sprawnosc ?? I dlaczego ? |
|
Data: 2013-01-15 12:48:58 | |
Autor: zbigi | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
KarolW napisał(a):
>SU45 wrotki: I mniejszy hałas i większą sprawność. Dla mniejszej różnicy prędkości.Silniki ma duże bo minimalizuje się przepływ powietrza przez komorę spalania w stosunku do przepływu przez wentylator. Jak się upowszechnią silniki z przekładnią to średnice się zmniejszą - zapewne. -- zbigi |
|
Data: 2013-01-16 01:09:26 | |
Autor: Delfino Delphis | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
KarolW wrote:
A co to daje ? Mniejszy halas, wieksza sprawnosc ?? I dlaczego ? Idea silnika turbowentylatorowego jest dość prosta. Sam silnik odrzutowy jest bardzo gorący i ta temperatura się marnuje. Jeśli dodatkowo wentylatorem napchamy powietrza do opływania tego silnika, to ogrzewając się i rozprężając dorzuci ono trochę ciągu za darmo. |
|
Data: 2013-01-16 01:36:34 | |
Autor: bartekltg | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
W dniu 2013-01-16 01:09, Delfino Delphis pisze:
KarolW wrote: Nie tylko to. Temperatura swojÄ droigÄ , ale gĹownie chodzi o to, Ĺźe moc z samego silnika odrzutowego rozpÄdza te gazy do sporej prÄdkoĹci. A nie mamy Ĺźadnego interesu w rozpÄdzaniu powietrza, idealnym wykorzystaniem mocy sÄ koĹa odpychajÄ ce od 'nieskoĹczenie ciÄĹźkiej' Ziemi - nic siÄ nie marnuje. WracajÄ c do silnika. SpalajÄ c paliwo dostajemy energiÄ/moc. A to, co 'napÄdza samolot' to siĹa (ciÄ g). PoniewaĹź energia czÄ steczki powietrza jest jak v^2, a pÄd jak v, to zabieramy energiÄ z szybkiej strugi, oddajemy jÄ masie powietrza i zyskujemy wiÄkszy ciÄ g. Podobnie jest ze ĹmigĹem. ĹmigĹo dajÄ ce 'dysk' o dwa razy wiÄkszej powierzchni naĹoĹźone na silnik tej samej mocy da ciÄ g o 30% wiÄkszy. WĹaĹciwe pojÄcie do googlania to impuls wĹaĹciwy. pzdr bartekltg |
|
Data: 2013-01-15 20:56:53 | |
Autor: TJ_Blues | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
On Tuesday, January 15, 2013 7:36:34 PM UTC-5, bartekltg wrote:
W dniu 2013-01-16 01:09, Delfino Delphis pisze: Prosto i wezlowato :-) Silniki odrzutowe sa dobre do napedu samolotow latajacymi z duzymi predkosciami, powiedzmy => Mach 1. Maja jednak tragiczna sprawnosc przy niskich predkosciach; start - ladowanie. Takie latanie nie jest ekonomiczne dlatego do turbin dolaczono najpierw smigla a pozniej wentylatory. Te rozwiazania poprawily sprawnosc przy predkoscia ponizej Mach 0.9. To troche jak smigla o zmiennym skoku. Z tym, ze zamiast smigla mamy caly silnik zaprojektowany do konkretnych zakresow predkosci. Turbofany sa cichsze bo nie gnaja powietrza z predkosciami przydzwiekowymi. Kiedys myslano o propfanach, ale o ile pamietam, okazalo sie,ze sa zbyt halasliwe. cheers |
|
Data: 2013-01-16 13:11:56 | |
Autor: Jarosław Sokołowski | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
TJ_Blues napisał:
Prosto i wezlowato :-) Silniki odrzutowe sa dobre do napedu samolotow Pouczająca jest tu historia samolotu PZL Mielec M-15 "Belphegor". Pierwszego, i jak dotąd jedynego, rolniczego dwupłata (rolniczego, hue, hue, hue) z napędem odrzutowym. Zanim toto się w ogóle wzniosło w powietrze, zbudowano do prób samolot Lala-1 -- stary dobry An-2, któremu oderżnięto ogonek i zamontowano tam silnik odrzutowy wraz z ognioodporną kratownicą i statecznikami. Startowano ze śmigłem pędzonym silnikiem tłokowym, a dopiero w górze przy jako takiej prędkości kombinowano z napędem odrzutowym. -- Jarek |
|
Data: 2013-01-16 10:20:35 | |
Autor: Pawel O'Pajak | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
Powitanko, > (...) Podobnie jest ze ĹmigĹem. ĹmigĹo dajÄ ce 'dysk' o dwa razy Dawno nie czytalem na tej grupie tak fajnej, merytorycznej wypowiedzi, dawno nie dowiedzialem sie czegos nowego. Wielkie dzieki, oby wiecej takich postow. Jeszcze tylko dopytam o te smigla, chodzi o powierzchnie lopat, czy o powierzchnie zakreslana/"rysowana" przez wirujace smiglo? Nieraz sie zastanawialem czemu jeden samolot ma smigla z np 3 lopatami, inny 4, albo 5. Ekstremalnym przykladem liczby lopat jest oczywiscie jet;-), ale to inna bajka. Wracajac do typowych smigiel, jak mi sie wydaje opory rosna z ktoras tam potega dlugosci lopat, z drugiej strony wiatraki (takie do wytwarzania pradu) maja zwykle 2 lub 3 platy, za to dlugie na kilkadziesiat metrow. Wiatraczki napedzajace pompe wody znane z amerykanskich filmow maja tych lopatek tyle co wentylator jeta;-) Jak to ogarnac, jest jakies proste wytlumaczenie/zaleznosc dlugosci i liczby lopat od wytwarzanego ciagu, sprawnosci, czy calki, rownania rozniczkowe i inne koszmarne stwory? Pozdroofka, Pawel Chorzempa -- "-Tato, po czym poznaÄ maĹÄ szkodliwoĹÄ spoĹecznÄ ? -Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S. MroĹźek) ******* >>> !!! UWAGA: ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE: moje imie.(kropka)nazwisko, ten_smieszny_znaczek, gmail.com |
|
Data: 2013-01-16 11:41:00 | |
Autor: Smok Eustachy | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
W dniu 16.01.2013 10:20, Pawel O'Pajak pisze:
/.../ Jeszcze tylko dopytam o te smigla, chodzi o powierzchnie lopat, czy o Ĺťeby byĹo ciekawiej to ograniczenie dĹugoĹci ĹmigĹa jest takie, Ĺźeby nie osiÄ gaĹo ono prÄdkoĹci przydĹşwiÄkowych. Z pewnych przyczyn optymalne jest ĹmigĹo jednoĹopatowe. (!?!) |
|
Data: 2013-01-16 06:57:01 | |
Autor: TJ_Blues | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
On Wednesday, January 16, 2013 5:41:00 AM UTC-5, Smok Eustachy wrote:
Jednolopatowe smigla stosuje sie do silniczkow bez reduktora i o duzych predkosciach obrotowych na wale. Smiglo musi byc stosunkowo niewielkiej srednicy. Jest pare konstrukcji motoszybowcow z podnoszonym masztem napedowym za kabina i wlasnie jednolopatowym smiglem. cheers |
|
Data: 2013-01-16 19:22:12 | |
Autor: Jarosław Sokołowski | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
TJ_Blues napisał:
Jednolopatowe smigla stosuje sie do silniczkow bez reduktora i o duzych Tutaj jest dobra ilustracja użycia takiego jednopłatowego śmigła i problemów jakie z tego wyniknąć mogą: http://www.youtube.com/watch?v=_tFXZn9qNhg&feature=youtu.be&t=2m45s -- Jarek |
|
Data: 2013-01-16 12:36:56 | |
Autor: TJ_Blues | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
On Wednesday, January 16, 2013 2:22:12 PM UTC-5, Jarosław Sokołowski wrote:
TJ_Blues napisał: A to niby czemu? http://img405.imageshack.us/img405/2664/iniezione2pop1519662.jpg http://www.alisport.com/photo/silentclub_14.jpg cheers |
|
Data: 2013-01-16 20:57:21 | |
Autor: Jarosław Sokołowski | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
TJ_Blues napisał:
Jednolopatowe smigla stosuje sie do silniczkow bez reduktora i o duzych Co niby czemu? Stosuje się, a i owszem, co wszystkie zamieszczone linki potwierdzają. Ale to nie takie proste i nie każdy potrafi, czego dowodem jest choćby to, że układ wcale nie jest powszechny. -- Jarek |
|
Data: 2013-01-16 13:45:37 | |
Autor: TJ_Blues | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
On Wednesday, January 16, 2013 3:57:21 PM UTC-5, Jarosław Sokołowski wrote:
Strasznie skomplikowane rownez nie jest. Nie stosuje sie takich rozwiazan bo nie ma takiej potrzeby. Mordka jest wystarczajaco wysoko nad poziomem gruntu zaparkowanego samolotu by mozna uzyc normalnego smigla. Do tego zakres obrotow owszechnie uzywanych silnikow rowniez nie stwarza koniecznosci uzywania wysokoobrotowych smigiel. Ale... stosujac np. silniczek elektryczny lub o malej pojemnosci skokowej dostajemy obroty > 3500 obr/min. W takich konstrukcjach zastosowanie reduktora nie ma sensu ze wzgledu na niepotrzebne zwiekszenie masy. Jednolopatowe smigla powszechnie uzywa sie w modelarstwie; jest ulubiony naped szybkich modeli na uwiezi. Problemy niby moga powstac z wywazaniem takiego smigla ale proces wcale nie jest arcytrudny. Juz raczej nierownomiernosc (nieosiowosc) ciagu ma wieksze znaczenie. |
|
Data: 2013-01-16 21:57:16 | |
Autor: Jarosław Sokołowski | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
TJ_Blues napisał:
Ale to nie takie proste i nie każdy potrafi, czego dowodem jest No właśnie: nie ma takiej potrzeby. W technice mamy mnóstwo takich przypadków, że coś niby teoretycznie dałoby się zrobić lepiej, ale się nie robi. Nawet nie z tego powodu, że trudne, drogie albo zbyt skomplikowane. Wystarczy, że jest "dziwne", a już wszyscy stronią od takich rozwiązań. Jarek -- Kłócił się żbik z dzikiem całe przedpołudnie, czy się mówi 'motocykiel' czy 'motocykl' również, na to niedźwiedź przerwał spór autorytatywnie, orzekł, że się winno mówć 'motór' chociaż brzmi to dziwnie. |
|
Data: 2013-01-17 21:58:20 | |
Autor: mkarwan | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
Użytkownik "TJ_Blues" <tomekania.tj@gmail.com> napisał w wiadomości news:8ff62e81-9c8f-4dd1-aaa9-56e33637e5begooglegroups.com...
Jest pare konstrukcji motoszybowcow z podnoszonym masztem napedowym za kabina i wlasnie jednolopatowym smiglem. Jest też Ogar. http://www.smil.org.pl/ptl/wyklady/36_Motoszybowiec_SZD-45_Ogar.pdf http://www.szybowce.fotoedytor.com/galeria/displayimage.php?album=369&pos=0 http://www.szybowce.fotoedytor.com/galeria/displayimage.php?album=841&pos=0 http://www.szybowce.fotoedytor.com/galeria/displayimage.php?album=368&pos=0 http://www.szybowce.fotoedytor.com/galeria/displayimage.php?album=842&pos=0 http://www.szybowce.fotoedytor.com/galeria/displayimage.php?album=825&pos=0 http://www.aeroklub-czestochowa.org.pl/images/stories/aeroklub/news/2012/jeden-z-niewielu/motoszybowiec-ogar-01.jpg http://www.cfiamerica.com/images/szd45aogar.jpg http://colnect.com/pl/stamps/stamp/123302-Motoszybowiec_SZD-45_Ogar-Polish_Sport_Planes-Polska |
|
Data: 2013-01-17 16:27:54 | |
Autor: TJ_Blues | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
On Thursday, January 17, 2013 3:58:20 PM UTC-5, mkarwan wrote:
Użytkownik "TJ_Blues" <tomekania.tj@gmail.com> napisał w wiadomości >Jest pare konstrukcji motoszybowcow z podnoszonym masztem napedowym za >kabina i wlasnie jednolopatowym smiglem. Jest wiele wiecej innych i przedziwnych szybowcow. Nie wiem skad ci sie Ogar skojarzyl; ani nie ma podnoszonego masztu ze smiglem / silnikiem, anie to smiglo nie jest jednolopatowe... Rownie dobrze mogles napisac: Jest tez motorower Romet. cheers |
|
Data: 2013-01-17 22:22:58 | |
Autor: /dev/SU45 | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
Jest też Ogar. Jest i ma śmigła dwułopatowe, była też wersja 3-łopatowa. |
|
Data: 2013-01-17 21:34:23 | |
Autor: Jarosław Sokołowski | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
/dev/SU45 napisał:
mkarwan: A nie było jakiejś wersji z jedną łopatą obrzezaną? -- Jarek |
|
Data: 2013-01-20 00:44:17 | |
Autor: /dev/SU45 | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
A nie było jakiejś wersji z jedną łopatą obrzezaną? Ogar jest owszem w Izraelu http://soaring.aerobaticsweb.org/soar_sites_other.html ale łopaty mu nie obrzezali chyba, nic mi o tym nie wiadomo. Ale wątpię by to miało sens bo Ogar i tak nieźle trzęsie! A z moich doświadczeń modelarskich to raczej kojarzę że śmigła po ułamaniu łopaty wibrują wręcz koszmarnie i nie wiem jak by to trzeba było wyważyć żeby dało radę. |
|
Data: 2013-01-20 08:50:17 | |
Autor: TJ_Blues | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
On Saturday, January 19, 2013 6:44:17 PM UTC-5, /dev/SU45 wrote:
A z moich doświadczeń modelarskich to raczej kojarzę że śmigła po ułamaniu łopaty wibrują wręcz koszmarnie i nie wiem jak by to trzeba było wyważyć żeby dało radę. Nie wiem jakie masz / miales doswiadczenia modelarskie. Ja moge mowic tylko o wlasnych:-) Moim pierszym mentorem byl A. Rachwal, ktory mial bzika na punkcie przedkich modeli na uwiezi smigajacych ponad 200km/h. Klasa F2A. Te dziwnie wygladajace samolociki jednym skrzydlem (lub bardzo niesymetryczymi skrzydlami), odrzzucanym podwoziem i rura rezonancyjna wielkosci kadluba najczesciej mialy jednolopatowe smigla. http://youtu.be/4vAw1CC4A3g http://1.bp.blogspot.com/-dDTlVkXlC-0/UJnffs5oHDI/AAAAAAAAAhI/W-kHJ4MrbC8/s1600/Speedi2.jpg W tych odleglych czasach czesto smigla robilo sie recznie. Te jedno lopatowe mialy przeciwwage. Wywazane byly statycznie i dynamicznie na urzadzeniu przypominajacym maszynke do wywazania kol samochodowych; oczywiscie w odpowiednio mniejszej skali :-) Na takiej hamowni mozna bylo wyznaczyc ciag dla roznych predkosci... itp, itd... cheers |
|
Data: 2013-01-20 17:24:59 | |
Autor: Jarosław Sokołowski | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
TJ_Blues napisał:
Moim pierszym mentorem byl A. Rachwal, ktory mial bzika na punkcie No rzeczywiście jakieś pokraczne dziwadła. A wszystko po to, by osiągnąć jakieś marne 200-300 km/h. Tymczasem ludzie już bardzo dawno nauczyli się w podobnych konfiguracjach przekraczać prędkość dźwięku, i to ponad 2 Mach. http://www.youtube.com/watch?v=ZdvTv5uNIig (tak, strzał powstaje właśnie w ten sposób). -- Jarek |
|
Data: 2013-01-20 10:18:18 | |
Autor: TJ_Blues | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
On Sunday, January 20, 2013 12:24:59 PM UTC-5, Jarosław Sokołowski wrote:
TJ_Blues napisał: Nie widze zwiazku :-) Widze za to ironie. Gorale do strzelania z bata nie musieli znac fizyki, wystarczalo doswadczenie "najstarszego gorala". Zeby zbudowac model F2A trzeba jednak troche wiecej wiedziec. No i mozna bez silniczka: 468mph :-) http://www.youtube.com/watch?v=rfoxjNg-eg0 cheers |
|
Data: 2013-01-20 19:09:41 | |
Autor: Jarosław Sokołowski | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
TJ_Blues napisał:
Moim pierszym mentorem byl A. Rachwal, ktory mial bzika na punkcie Co tam najstarszego górala, już starożytni Grecy umieli strzelalć z bata. Ta konkurencja (z silniczkiem na sznurku, nie z batem) mnie po prostu śmieszy. Toż to nawet nie jest SAMOlot -- uwiązanie na postronku i wynikające z tego siły są mu niezbędne do składnego poruszania się. Lekkoatleta rzucający młotem (to też grecki wynalazek) bez żadnych motorków nadaje tej ciężkiej metalowej kuli podobne prędkości. Gdyby regulaminy nie ograniczały długości linki, to by i szybciej dał radę. Zeby zbudowac model F2A trzeba jednak troche wiecej wiedziec. Żeby zbudować model F2A trzeba wiedzieć jak zbudować model F2A. Fizyki znać nie trzeba. -- Jarek |
|
Data: 2013-01-20 12:17:45 | |
Autor: TJ_Blues | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
On Sunday, January 20, 2013 2:09:41 PM UTC-5, Jarosław Sokołowski wrote:
> musieli znac fizyki, wystarczalo doswadczenie "najstarszego gorala". Bez zwiazku :-)
Fakt uwiazanie dodaje samolocikowi jakies 40% predkosci. Jednak to nie pilot-modelarz napedza ten "silniczek na sznurku", a robi to silniczek ze smigielkiem. "Ciagnie" sie tylko by silnik wskoczyl na odpowiednie obroty; tzn. rezonansowe obroty z rura wydechowa. Te samoloty nie maja sterowania przepustnica...
Zupelnie inna fizyka:-) Wszak mlot nie kreci atleta :-) > Zeby zbudowac model F2A trzeba jednak troche wiecej wiedziec. Żeby zbudować model F2A trzeba wiedzieć jak zbudować model F2A. Fizyki Moj blad. Powinienem napisac: "Zeby zaprojektowac i zbudowac...". Tylko samolociki treningowe robi sie z planow / zestawow. Zawodnicy projektuja wlasne konstrukcje. Czesto modyfikuja rowniez silniki, ergo, duzo liczenia. O gustach sie nie dyskutuje. Osobiscie mnie malo interesowaly predkosciowe modele. Innych nie interesuje w ogole lotnictwo. Nie widze jednak ani w jednym ani w drugim nic smiesznego. cheers |
|
Data: 2013-01-20 20:52:37 | |
Autor: Jarosław Sokołowski | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
TJ_Blues napisał:
musieli znac fizyki, wystarczalo doswadczenie "najstarszego gorala".Co tam najstarszego górala, już starożytni Grecy umieli strzelalć z bata. Od razu wiedziałem, że wzmianka o doświadczeniach najstarszego górala, to tylko dla poddierżki razgawora. Ta konkurencja (z silniczkiem na sznurku, nie z batem) mnie po prostu Co tam dodawanie prędkości, chodzi o samo utrzymywanie się w powietrzu. Są wprawdzie tacy, co wierzą, że samolot z jednym skrzydłem może sobie dalej świetnie radzić w powietrzu, ale akurat tutaj mało kto ich traktuje poważnie. Lekkoatleta rzucający młotem (to też grecki wynalazek) bez żadnych Ta joj, mamy różne fizyki?! Altleta kręci młotem -- i to jest bardziej sensowny projekt. Teraz mi się przypomniał odrzutowy helikopter. Taki, co to ma wylot gazów na końcach łopat. Ten model na sznurku, to podobny pomysł. Ale ta konstrukcja wiertaliota jakoś słabo się upowszechniła. Zeby zbudowac model F2A trzeba jednak troche wiecej wiedziec. Dużo albo i nie dużo. Kiedyś oglądałem turbiny wodne robione sto i więcej lat temu. Robione przez praktyków, którzy tym i tylko tym się zajmowali. Dzisiaj te same kształty łopat wylicza się numerycznie z jakichs równań różniczkowych czy innego cholerstwa. I wychodzi niemal dokładnie to samo. Jak się okazuje, na czuja też się da. O gustach sie nie dyskutuje. Osobiscie mnie malo interesowaly predkosciowe A mnie one jednak czegóś śmieszą. I to w zupełnie inny sposób niż budowa na przykład takich modeli: http://www.youtube.com/watch?v=zE3Ak7KHC3M -- Jarek |
|
Data: 2013-01-20 14:28:05 | |
Autor: TJ_Blues | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
On Sunday, January 20, 2013 3:52:37 PM UTC-5, Jarosław Sokołowski wrote:
to tylko dla poddierżki razgawora. Nie orazasz mnie??? :-) Co tam dodawanie prędkości, chodzi o samo utrzymywanie się w powietrzu. A konkretnie z czym masz problem? Projektujacy musi uwzglednic przesuniecie srodeka wyporu aerodynamicznego by skompesowac chocby sile odsrodkowa. Co nie znaczy, ze modele na uwiezi nie lataja tak jak wolnolatajace modele / samoloty.
Mylisz pojecia :-) Analogicznie mozna powiedziec, ze samochod ma 4 kola a motocykl nie ma prawa stabilnie sie poruszac... > Zupelnie inna fizyka:-) Wszak mlot nie kreci atleta :-) A nie? Fizyka plynow, fizyka cial stalych, optyka, termodynamika, mechanika kwantowa... Dobrze wiesz o czym mowie a jedynie czepiasz sie slow.
Wiele roznych konstrukcji sie nie upowszechnilo. Czesto z powodow pozatechnicznych. http://en.wikipedia.org/wiki/Fairey_Rotodyne Brytolom podobno halas przeszkadzal.
(...) Jak się okazuje, na czuja też się da. Da sie, ale budowanie za kazdym razem modelu do prob jest zazwyczaj drozsze niz obliczenie na papierze. Czy nie lepiej policzyc jakiej mocy silniczek potrzebny bedzie do modelu niz kupowac 10 roznych i testowac? Takich praktykow bylo b duzo w odleglych czasach. Dzis rowniez uzywa sie tuneli aerodynamicznych to testowanie tego co mozdzaki policzyli.
A to twoj problem :-) Swiadczy raczej o nieznajomosci tematu a nie o dobrym poczuciu humoru. Ale co mi tam? Smiech to zdrowie :-) cheers |
|
Data: 2013-01-20 22:55:42 | |
Autor: Jarosław Sokołowski | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
TJ_Blues napisał:
Co tam dodawanie prędkości, chodzi o samo utrzymywanie się w powietrzu. Te akurat nie latają. I latać nie mogą. Dość popatrzeć na gościa, co musi się zaprzeć o ten stalowy kołek wbity w ziemię, by to całe cholerstwo utrzymać (jak kto woli, niech nie patrzy, tylko liczy siłę odśrodkową). Tego nie zrekompensuje żadna powierzchnia aerodynamiczna. Są wprawdzie tacy, co wierzą, że samolot z jednym skrzydłem może sobie Przyczepa motocyklowa nie ma prawa stabilnie się poruszać. Sama, bez motocykla. Wtedy dopiero można powiedzieć, że "analogicznie". Zupelnie inna fizyka:-) Wszak mlot nie kreci atleta :-) To jest wciąż jedna fizyka. Dobrze wiesz o czym mowie a jedynie czepiasz sie slow. Dobrze wiem, i czepiam się wyrywkowego podejścia. Ono ma zgubne skutki. Teraz mi się przypomniał odrzutowy helikopter. Ale ta konstrukcja wiertaliota jakoś słabo się upowszechniła. Mnie też przeszkadza. Niech będzie, że jestem pozatechniczny. (...)Moj blad. Powinienem napisac: "Zeby zaprojektowac i zbudowac...". Tylko No więc ci modelarze sznurkowi, to takie obliczenia pozwalające na wybór jednego silnika z dziesięciu zrobić na ogół potrafią. Ale to nie wymaga równań różniczkowych (nawet jak mają we wzorze jakieś odejmowanko). -- Jarek |
|
Data: 2013-01-20 18:20:00 | |
Autor: TJ_Blues | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
On Sunday, January 20, 2013 5:55:42 PM UTC-5, Jarosław Sokołowski wrote:
Jak ty Jarku, wcido tego doszedles? Mialbys racje GDYBY model latal ponizej poziomu ramienia pilota czy jarzma. Model jednak lata wg zasad FAI, od 1m do 3m. Moze tez poleciec wyzej, ale latanie powyzej 6m przez pelne okrazenie jest automatyczna dyskwalifikacja zawodnika. Nie wiem jak chcialbys "podniesc" model na ta wysokosc bez sily nosnej. Szarpnieciem? Masz tak: dlugosc linek 17.69m, masa modelu 500g, przyjmijmy predkosc 200km/h = 55.56m/s. Z tego mamy sile odsrodkowa F = (.5kg * (55.56m/s)^2) / 16m = 96.5N Powiedzmy, ze model lata srednio na wysokosci 3m, czyli 1.5m nad poziomem ramienia zawodnika; 5st kata. To daje moment prostujacy od sily odsrodkowej ok. sin5st F = 8.4N. Do tego dodac musisz mase modelu. Wychodzi, ze sila nosna musi miec wartosc ok. 13.3N, czyli wiecej niz dwukrotnosc masy modelu. Linki to nie sztywny pret i ta sila MUSI powstac na skrzydle / skrzydlach modelu. Gdyby polegac tylko na sile odsrodkowej dla zrownowazenia masy modelu, to ten musialby latac tuz nad ziemia (jakies 30cm). Jakis metr ponizej jarzma / ramienia zawodnika (ok 3st ponizej poziomu).
Niby z sensem, ale w przypadku modeli na uwiezi linka stabilizuje lot. Jest tym "dodatkowym kolem przyczepki". Latawiec bez uwiezi tez nie polata :-)
OK. fizyka ta sama ale inne jej zasady. Zwalszcza jesli rozmawiamy o ruchu po krzywych. Ziemia wiruje wokol wlasnej osi a nie Wszechswiat wokol Ziemi. Te rzeczy nie sa zamienne. Samolot ma wlasny naped, kula atlety takiego napedu nie posiada. > Dobrze wiesz o czym mowie a jedynie czepiasz sie slow. Dobrze wiem, i czepiam się wyrywkowego podejścia. Ono ma zgubne skutki. Ano zgubne :-) Masz braki z dynamiki / mechaniki newtonowskiej :-)
Sam to powiedziales :-)
A ty jestes jakim pilotem / modelarzem? Youtubowym czy MSFSowym? Gosciu, o ktorym wspomnialem, Andrzej Rachwal, byl belfrem na polibudzie. Liczyl silniki spalinowe w pamieci a w porywach z suwakiem logarytmicznym:-) W wiekszosci wypadkow nie trzeba calkowac / rozniczkowac bo istnieja odpowiednie tabele z ktorych mozna odczytac "gotowce". Jednak smieszne jest mowienie, ze rachunki sprowadzaja sie do "odejmowanka". Staram sie jak moge by nie naduzywac sarkazmow... ale to bardzo trudne wobec tego jak ty sam do tematu podchodzisz. Sorry, ale twoja ignorancja i ironia az w oczy szczypie. Co ci modelarze zrobili? cheers |
|
Data: 2013-01-21 10:55:01 | |
Autor: Jarosław Sokołowski | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
TJ_Blues napisał:
Te akurat nie latają. I latać nie mogą. Dość popatrzeć na gościa, Wyłącznie patrząc na załączone wideo. Myślałem, że wyraziłem się jasno. Mialbys racje GDYBY model latal ponizej poziomu ramienia pilota czy Dziękuję za precyzyjne dane i obliczenia. Czyli na mały półkilogramowy obiekt latający działają (dwie, równoważace się) dziesięciolikogramowe siły boczne. Więc to nie może być SAMOlot. Od samolotu wymaga się, by był sterowny w osi pionowej (czyli mógł samodzielnie skręcać w lewo i w prawo). Ten trzyma się drogi (nawet nie prostej, tylko po okręgu) wyłacznie dla tego, że go sznurek trzyma. Powiedzmy, ze model lata srednio na wysokosci 3m, czyli 1.5m nad Przy odpowiedniej mocy silnika, to nawet na drzwiach od stodoły można polecieć. Nie o brak siły nośnej trzeba się obawiać, tylko znowu o sterowność. Weźmy tym razem oś poziomą prostopadłą do ruchu, czyli wznoszenie i opadanie. Tu mamy ten moment prostujący, wcale pokaźny, który nie tylko nie pozwoli opaść nisko, ale i wzbić się zbyt wysoko. Znowu sznurek zamiast aerodynamiki. Są wprawdzie tacy, co wierzą, że samolot z jednym skrzydłem może sobieMylisz pojecia :-) Analogicznie mozna powiedziec, ze samochod ma 4 kola Czyli bez sensu. Jeśli chcemy, by to był SAMOlot. Jest tym "dodatkowym kolem przyczepki". Latawiec bez uwiezi tez nie polata I jak tu nie kochać latawca? Ten uwiązanym będąc jak burek przybudzie, jednak lata w przestworzach niczym ptacy. Przy czym korzysta z tych samych praw, co samolot. Ale od niego wymagamy, żeby to on sam się poruszał swobodnie, nawet w nieruchomym powietrzu i nie będąc ciąganym sznurkami. To jest wciąż jedna fizyka. A jednak robi to samo, co ten "samolot". Ockham mi szepce do ucha (o nie, ucho mi proszę zostawić), że kula jest lepsza. [...] No więc ci modelarze sznurkowi, to takie obliczenia pozwalające na wybór No i ja mu się wcale nie dziwie. Jeśli kogoś kręci wyciąganie jak największych mocy z silników, to ta konkurencja jest dla niego jak znalazł. Może wygląda bardziej efektownie niż próby w hamowni, ale nadal nie mozna tego nazwać konstrukcją samolotów. W wiekszosci wypadkow nie trzeba calkowac / rozniczkowac bo istnieja Tak jak przypuszczałem, oni niewiele liczą, tylko zaglądają do tabel. Zupełnie nie wiem co ich w tym kręci. Staram sie jak moge by nie naduzywac sarkazmow... ale to bardzo trudne Nic. Ci akurat nie wyglądają na takich, co wiele robią. Jarek -- -- Panie doktorze, wszyscy mnie ignorują... -- Następny proszę. |
|
Data: 2013-01-21 19:07:14 | |
Autor: TJ_Blues | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
On Monday, January 21, 2013 5:55:01 AM UTC-5, Jarosław Sokołowski wrote:
>> odśrodkową). Tego nie zrekompensuje żadna powierzchnia aerodynamiczna. Wraziles sie jasno ale twoja obserwacja byla powierzchowna i bledna. siły boczne. Więc to nie może być SAMOlot. Od samolotu wymaga się, by był Skad masz taka definicje? Tworzysz je na poczekaniu jak, sorry, baba z magla. Umowmy sie, ze model latajacy na uwiezi to aerodyna. Samolot tez sam nie lata. Wymaga napedu i pilota, chocby elektronicznego. Wiki definiuje samolot jako: "Samolot - statek powietrzny cięższy od powietrza (aerodyna), utrzymujący się w powietrzu dzięki wytwarzanej sile nośnej za pomocą nieruchomych, w danych warunkach względem statku, skrzydeł." To zdanie nic nie mowi o stopniach swobody i rodzaju sterowania. Mowiac inaczej, znowu czepiasz sie pierdol. Nie o brak siły nośnej trzeba się obawiać, tylko znowu A to czemu? Gadasz jak typowy troll, jak jedno ci nie pasuje to wydlubujesz jakies kolejne kryteria... Weźmy tym razem oś poziomą prostopadłą do ruchu, czyli G. prawda :-) Modele na uwiezi nie ograniczaja sie wylacznie do modeli predkich. Lataja tez takie, ktorych predkosc liniowa jest duzo mniejsza a sila odsrodkowa praktycznie nie gra zadnej roli. Te modele spokojnie lataja od "horyzaontu do zenitu" _dziki_ _aerodynamicznej_ _sile_ _nosnej! Przyklad F2A podalem WYLACZNIE z powodu uzywania w tych konstrukcjach jednolopatowych smigiel. > Niby z sensem, ale w przypadku modeli na uwiezi linka stabilizuje lot. No dobrze aerodyna. Lepiej ci? (ciach) > wokol Ziemi. Te rzeczy nie sa zamienne. Samolot ma wlasny naped, kula Pomyliles Ockhama z V. van Goghiem :-) Kula na sznurku nie robi tego co model na uwiezi. Jesli uwazasz inaczej to proponuje powtorke kursu fizyki z zakresu gimnazjium. (ciach) > smieszne jest mowienie, ze rachunki sprowadzaja sie do "odejmowanka". Zeby korzystac z tabel trzeba je rozumiec. Tabele nie zastepuja rachowania tylko je ulatwiaja. By tabelki zrozumiec trzeba potrafic je policzyc. Ale jak widac jest to dla ciebie niepojety kosmos... Zupełnie nie wiem co ich w tym kręci. Ja nie wiem co moze krecic chlopcow smigajacych na zuzlu ale z tego powodu ich nnie umniejszam a raczej szanuje za pasje. > i ironia az w oczy szczypie. Co ci modelarze zrobili? A ty co robisz? Czego dokonales? Jakies medale, wyroznienia, doktorat z budowy platwcow...? Czy po prostu tak pierdzielisz bez sensu? Jarus, trolujesz.... cheers |
|
Data: 2013-01-23 12:46:05 | |
Autor: Jarosław Sokołowski | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
TJ_Blues napisał:
Wiki definiuje samolot jako: No to ten model warunków definicji nie spełnia. Urwany ze sznurka natychmiast rozwali się o ziemię. Nie o brak siły nośnej trzeba się obawiać, tylko znowu o sterowność. Nie, mam wciąż to samo kryterium. Dla mnie, typowego trolla, samolocik z kartki papieru bardziej zasługuje na okreslenie "model samolotu" niż silnik na sznurku. Weźmy tym razem oś poziomą prostopadłą do ruchu, czyli wznoszenie Ależ ja nie mam nic przeciwko modelom samolotów na uwięzi! Kiedyś były bardzo popularne, może ze względu na gorszą dostępnośc sterowania radiowego. Całkiem fajnie latały, nawet z elementami akrobacji. Przyklad F2A podalem WYLACZNIE z powodu uzywania w tych konstrukcjach Ja też podałem, nawet wcześniej, przykład użycia jednopłatowego śmigła. Mniej więcej w równym stopniu związany z samolotami. Niby z sensem, ale w przypadku modeli na uwiezi linka stabilizuje lot. Mnie cały czas jest dobrze. A z tą aerodyną, hmm... australijscy aborygeni mają taki fajny wynalazek -- drewniane skrzydełko, profilowane mniej więcej jak bumerang, uwiązane na sznurku. Jak się tym szybko wywija nad głową, to wydaje z siebie bardzo ciekawe dźwięki. Tak samo dobra aerodyna, może nawet lepsza (na ucho oceniając). -- Jarek |
|
Data: 2013-01-21 07:46:23 | |
Autor: Dariusz K. Ładziak | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
Użytkownik Jarosław Sokołowski napisał:
Co tam dodawanie prędkości, chodzi o samo utrzymywanie się w powietrzu. Jak nie może jak może? http://www.youtube.com/watch?v=M359poNjvVA Cegła też może latać - to tylko kwestia dysponowanej mocy... Dużo albo i nie dużo. Kiedyś oglądałem turbiny wodne robione sto i więcej Sto? Ja widziałem zdjęcia drewnianych turbin z XIII w. - śliczne, o zmiennym skoku i z odgięciem antykawitacyjnym, z drewna wystrugane... Od współczesnych różniły się głównie posiadaniem pierścienia zewnętrznego - cóż, użyty materiał wymagał dodatkowego usztywnienia końców łopat. -- Darek |
|
Data: 2013-01-21 10:57:54 | |
Autor: Jarosław Sokołowski | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
Pan Dariusz K. Ładziak napisał:
Co tam dodawanie prędkości, chodzi o samo utrzymywanie się w powietrzu. No własnie, jak się okazuje, nie tylko dysponowanej mocy. F-15 poleci i wyląduje, bo ma czym sterować i kompensowac asymetrie. Ten na sznurku nie, bo nikt nawet nie przewidywał możliwości autonomicznego lotu. Dużo albo i nie dużo. Kiedyś oglądałem turbiny wodne robione sto i więcej Zdęcia pewnie też widziałem, ale pisałem o tym, co oglądałem na żywo. Można być pewnym, że projektanci żadnego z tych kręciołków nie odczytywali promieni krzywizn z tabel w pedeefach ściągniętych z sieci. To budzi szacunek. -- Jarek |
|
Data: 2013-01-20 19:49:19 | |
Autor: Smok Eustachy | |
ĹmigĹa | |
ByĹ czy jest teĹź taki ciekawy patent jak ĹmigĹa przeciwbieĹźne (?!)
Natomiast te jednoĂžĹatowe w okolicach 1 wojny Ĺwiatowej byĹy stosowane. Ale wzrost mocy motorĂłw etc etc... |
|
Data: 2013-01-20 11:43:37 | |
Autor: TJ_Blues | |
Śmigła | |
On Sunday, January 20, 2013 1:49:19 PM UTC-5, Smok Eustachy wrote:
ByĹ czy jest teĹź taki ciekawy patent jak ĹmigĹa przeciwbieĹźne (?!) http://en.wikipedia.org/wiki/Contrarotating_propeller cheers |
|
Data: 2013-01-20 21:34:01 | |
Autor: /dev/SU45 | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
Nie wiem jakie masz / miales doswiadczenia modelarskie. Niewielkie, i typowe dla obecnych czasów na które klasycy patrzą z pogardą. Nigdy jeszcze nie zbudowałem swojego SP. Ale się dokształcam, teraz materiałów w sieci jest niesamowicie więc dużo. Śmigło musi mieć przeciwwagę, a takich GWSów to kilka połamałem więc może zrobię eksperyment. Ciągle nie wiem jak dobrać śmigło do silnika, czy trzeba zmienić jego współczynnik obr/KV? http://www.youtube.com/watch?v=buMlFzMhcKc W czasach przedinternetowych to bym chyba musiał pojechać do Centralnej Biblioteki Niewiemjakiej albo biblioteki MEL by się dowiedzieć o co tu chodzi. A teraz klik: http://dc-rc.org/pdf/Model Propellers Article.pdf |
|
Data: 2013-01-20 13:48:36 | |
Autor: TJ_Blues | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
On Sunday, January 20, 2013 3:34:01 PM UTC-5, /dev/SU45 wrote:
czy trzeba zmienić jego współczynnik obr/KV? Te wspolczynniki KV sa dla mnie jeszcze dosc enigmatyczne :-) Zawsze mnie zastanawialo z jakich powodow nie podawac po prostu obr przy max mocy. Tu mamy jakies dziwactwo mowiace o obrotach na volt... i to nieobciazonego silnika. Generalnie czym wiekszy silnik to mniejsze obroty. Te najbardziej popularne to 800 - 1300 KV. Czyli powinienes dostac z 11V dla kV 1300 ok. 14000rpm. Jak do tego miales dwulopatowe smiglo 9/5 to z jedna lopata wyszloby 10.5/4; jednolopatowe bedzie mialo mniejsze opory i pozwoli na wyzsze obroty, tzn. ze mysisz zredukowac skok dla tej samej predkosci lotu. Z modelami F2A wyglada to tak, ze silniczki o poj. 2.5ccm z rezonansem potrafia krecic sie nawet 25tys obr/min. http://dc-rc.org/pdf/Model Propellers Article.pdf dzieki za linke :-) cheers |
|
Data: 2013-01-21 01:39:43 | |
Autor: J.F. | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
Dnia Sun, 20 Jan 2013 13:48:36 -0800 (PST), TJ_Blues napisał(a):
On Sunday, January 20, 2013 3:34:01 PM UTC-5, /dev/SU45 wrote: To akurat jest parametr silnika. Bardzo techniczny i malo przydatny dla zwyklego uzytkownika. Natomiast moc takiego silnika to sprawa dosc skomplikowana. J. |
|
Data: 2013-01-20 18:28:06 | |
Autor: TJ_Blues | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
On Sunday, January 20, 2013 7:39:43 PM UTC-5, J.F. wrote:
Dnia Sun, 20 Jan 2013 13:48:36 -0800 (PST), TJ_Blues napisał(a): Czemu sprawa mocy mialaby byc skomplikowana? Jak sie dobrze poszuka to mozna znalezc. Chociaz marni producenci unikaja podawania np. mocy ciaglej czy temperatury pracy. Ograniczaja sie do kV i sugerowanego pradu ESC. cheers |
|
Data: 2013-01-21 11:29:52 | |
Autor: J.F | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
Użytkownik "TJ_Blues" napisał w wiadomości grup
On Sunday, January 20, 2013 7:39:43 PM UTC-5, J.F. wrote: To akurat jest parametr silnika. Bardzo techniczny i malo przydatny dla Czemu sprawa mocy mialaby byc skomplikowana? No bo jest. Z jednej strony ogranicza dopuszczalne napiecie, jakies tam jest, zapewne dosc wysokie zanim komutator zacznie iskrzyc nieznosnie. 40V powiedzmy. A pracuje na 11V, bo tak wygodniej. Z drugiej strony ogranicza termika. Zalezna od pradu plynacego ... i chlodzenia. A bo to wiadomo jak bedzie zabudowany i chlodzony ? Z trzeciej strony ogranicza wytrzymalosc i zywotnosc - lozysk, komutatora. I w zaleznosci od wykorzystania nie wiadomo ktore ograniczenie ograniczy. Jak sie dobrze poszuka to A po co maja podawac moc ciagla, jesli klient chce jak najwieksza, a akumulatory starczaja na 10 minut ? A w dodatku silnik ma zywotnosc np 100h .. J. |
|
Data: 2013-01-21 05:08:49 | |
Autor: TJ_Blues | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
On Monday, January 21, 2013 5:29:52 AM UTC-5, J.F wrote:
Użytkownik "TJ_Blues" napisał w wiadomości grup Nie jestem pewien czy rozmawiamy o tym samym :-) Modelarskie silniczki bezszczotkowe nie maja komutatora per se. Maja Electronic Speed Control na krzemie; tak od 15 do 60A. Jak bedzie chlodzony to raczej wiadomo; najczesciej bedzie znajdowal sie w strumieniu zasmiglowym. Dlaczego moc ciagla? Bo modelami RC lata sie na "polowie przepustnicy". Te samolociki i tak maja na tyle duzy nadmiar mocy, ze 50% mocy wystarcza do startu. No chyba, ze ktos lata na szybkosc... Akumulatorki Lipo w wiekszosci wypadkow starczaja na 7 - 15min. Jednak mocno rozwia sie latanie FPV - czyli 30min i wiecej. Ooops, nie wiem jaka maja te silniczki zywotnosc. Obawiam sie, ze mowiac 100h znacznie ja zanizyles. cheers |
|
Data: 2013-01-21 16:37:19 | |
Autor: J.F | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
Użytkownik "TJ_Blues" napisał w wiadomości
On Monday, January 21, 2013 5:29:52 AM UTC-5, J.F wrote: [...] Nie jestem pewien czy rozmawiamy o tym samym :-) Modelarskie silniczki Napiecie dopuszczalne jakies ten sterownik ma, wiec na jedno wychodzi. Jak bedzie chlodzony to raczej wiadomo; najczesciej bedzie znajdowal sie Najczesciej. A jak ktos wstawi w helikopter, samochod czy motorowke ? Albo w redukcyjny model samolotu o utrudnionym chlodzeniu ? Ooops, nie wiem jaka maja te silniczki zywotnosc. Obawiam sie, ze mowiac Bo myslalem o tych z komutatorem. BLDC ... no, ciekaw jestem - ile wytrzymuja lozyska przy 15krpm. Niby sa twarde dyski co to kreca sie szybko i dlugo, ale one nie sa obciazone. J. |
|
Data: 2013-01-21 15:58:48 | |
Autor: Jarosław Sokołowski | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
Pan J.F napisał:
BLDC ... no, ciekaw jestem - ile wytrzymuja lozyska przy 15krpm. Wbrew pozorom mogą bardzo długo. W silnikach spalinowych, to dopiero są obciążenia dynamiczne, a łożyska, również ślizgowe, dają radę, choć nie aż tak długo. Tutaj warunki pracy łożysk nie są złe, wirnik ma nawet tendencję do samostabilizacji i niwelowania ewentualnego bicia. -- Jarek |
|
Data: 2013-01-22 12:47:00 | |
Autor: J.F | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w
Pan J.F napisał: BLDC ... no, ciekaw jestem - ile wytrzymuja lozyska przy 15krpm. Wbrew pozorom mogą bardzo długo. W silnikach spalinowych, to dopiero Lozyska slizgowe, ale odpowiednio smarowane olejem, a czas pracy wcale nie az taki dlugi - 300kkm po autostradach to niecale 3000h. W miescie dluzej, ale wtedy tez silnik nie ma 15krpm, tylko np 1k .. Sa i trwalsze silniki, np 30 lat prawie ciaglej pracy, no ale one obroty maja bardzo male ... choc przedkosci elementow tracych chyba podobne :-) Tutaj warunki pracy łożysk nie są złe, wirnik ma Tym niemniej jest ciag, i jakos sie na lozyska przenosi .. P.S. SKF dla lozysk kulkowych podawal _minimalne_ obciazenie. Bez obciazenia pracuja krocej. J. |
|
Data: 2013-01-22 06:10:59 | |
Autor: TJ_Blues | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
On Tuesday, January 22, 2013 6:47:00 AM UTC-5, J.F wrote:
>Tutaj warunki pracy łożysk nie są złe, wirnik ma
Ciag po czesci przenoszony jest silami magnetycznymi a dwie 3 - 5 mm grubosci "podkladki oporowe" nie rozpadna sie po 100h paracy. Praktycznie taka sama konstrukcje maja silniczki w wiatraczkach chlodzacych komputer; mobo, CPU, GPU... Nie musza dostarczac ciagu by komputer odlecial ale jednak sredni czas pracy liczony jest raczej w tysiacach godzin niz setkach... cheers |
|
Data: 2013-01-21 11:07:26 | |
Autor: Jarosław Sokołowski | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
Pan J.F napisał:
Natomiast moc takiego silnika to sprawa dosc skomplikowana.Czemu sprawa mocy mialaby byc skomplikowana? Czy ta Wasza dyskusja nie dotyczy przypadkiem silników BLDC, a więc takich bez Nieznośnie Iskrzących Komutatorów? -- Jarek |
|
Data: 2013-01-21 16:30:26 | |
Autor: J.F | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości
Pan J.F napisał: Czemu sprawa mocy mialaby byc skomplikowana? Czy ta Wasza dyskusja nie dotyczy przypadkiem silników BLDC, Akurat pod tym wzgledem bedzie podobnie - silnik jakies napiecie izolacji ma - z reguly duze, sterownik jakies napiecie dopuszczalne ma, a akumulatory jakies napiecie maja - wiec przy jakim napieciu mierzymy te moc ? J. |
|
Data: 2013-01-21 15:57:13 | |
Autor: Jarosław Sokołowski | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
Pan J.F napisał:
No bo jest. Z jednej strony ogranicza dopuszczalne napiecie,Czy ta Wasza dyskusja nie dotyczy przypadkiem silników BLDC, Przy jakim by nie mierzyć, to mu i tak nieistniejący komutator iskrzyć nie będzie. Kiedyś musiałem zgłębić wiedzę na temat silników BLDC (nie, nie robię samolocików na sznurku), więc poszedłem do speca od takich motorków (jemu akurat czasem zdarza się zrobić samolot, ale bez sznurka). Przekonał mnie do tego, że w tym przypadku "parametry znamionowe" mają nikły sens, natomiast te "na wolt", to już bardziej. -- Jarek |
|
Data: 2013-01-20 13:52:21 | |
Autor: TJ_Blues | |
Dremaliner - szkolenie pilotow | |
On Sunday, January 20, 2013 3:34:01 PM UTC-5, /dev/SU45 wrote:
No i zapomnialem wkleic jutubki:-) http://youtu.be/RmrtV8YHSFY http://www.nitroplanes.com/tutorials.html cheers |