wwwojtek1 pisze:
Witam.
Chcę opisać, jak wygląda absolutnie legalny przegląd w pewnej stacji
diagnostycznej.
Pacjent: Ford Fiesta '98 ~105 000km
Objawy: Stuki podczasa jazdy, pływanie na zakrętach, trzeszczenie i
ocieranie w kołach podczas skrętu kierownicą, "dudnienie" zawieszenia,
problemy z utrzymaniem prostego toru jazdy, wyciek oleju z okolic tyłu
silnika.
Wypadł termin przeglądu, więdz jadę na stację diagnostyczną. Na
początku nadmienię, iż nie odezwałem się słowem (poza "dzień dobry",
"dziękuję" i "do widzenia"), nie dałem złamanego grosza łapówki...
Pan po kompletnej "ścieżce" z uśmiechem oznajmił że auto jest sprawne
i wbił pieczątkę w dowód.
Od razu potem pojechałem do mechanika, który od dawna obsługuje mój
samochód...
Wymieniono:
- 4x amortyzator (przednie całkowicie skorodowane i niesprawne, tylne
z początkami wycieku)
- łożyska i gumy górnego mocowania amortyzatorów przednich
- gumy górnego mocowania amortyzatorów tylnych
- sprężyny przednie
- tuleje i sworznie wahaczy przednich
- końcówki drążków kierowniczych
- łączniki stabilizatora oraz gumy osadcze drążka stabilizatora
- łożyska kół przednich
- uszczelka pokrywy zaworów i zawór odmy
- geometria+zbieżność
Nawet nie mam siły pisac komentarza do całej sytuacji... A co byłoby
gdybym nie miał pojęcia o samochodach?
Ile takcih aut z nieświadomymi właścicielami jeździ po drogach?
Wszystko odbywało się legalnie. Przyjechałem, diagnosta przejął auto,
wyjechałem z pieczątką. Teoretycznie zaoszczędzić mogłem na naprawie i
łapówce i jeździć śmiercionośnym "czymś" kolejny rok...
Pozdrawiam...
P.S.: Mogę podać nazwę stacji i nazwisko diagnosty....?
Proponuję zapoznać się z Dz.U. nr 155 poz. 1232 z 2009 r. i poczytać załącznik nr 1 i wtedy dowiecie się co wchodzi w skład badania okresowego o którym tu piszecie (jakie czynności) a dopiero potem pisać czy się sprawdza amorki czy nie przy badaniu okresowym. Pozdr.
|