Data: 2010-03-31 14:34:37 | |
Autor: Agent | |
Dostałem przegląd - paranoja :( | |
Te przeglądy to lipa konkretna. Byłłem na przeglądzie specjalnie ówiłem żeby dobrze wyszarpali bo mi coś stuka w prawym przednim kole. Nic nie znaleźli, ciekawy byłem stanu amorków a tu facet zjeżdża "z toru" i idzie wbić pieczątkę. Na pytanie " A co z amortyzatorami" odpowiedź była " My nie robimy. A co rzuca coś na drodze?" Witki mi opadły
|
|
Data: 2010-03-31 14:53:52 | |
Autor: Olek | |
Dostałem przegląd - paranoja :( | |
On 2010-03-31 14:34, Agent wrote:
idzie wbić pieczątkę. Na pytanie " A co z amortyzatorami" odpowiedź była to gdzieś Ty był? :) |
|
Data: 2010-03-31 15:09:50 | |
Autor: Jurand | |
Dostałem przegląd - paranoja :( | |
Użytkownik "Agent" <wprzyjemski@onet.ue> napisał w wiadomości news:hovfgu$e95$1news.onet.pl... Te przeglądy to lipa konkretna. Byłłem na przeglądzie specjalnie ówiłem żeby dobrze wyszarpali bo mi coś stuka w prawym przednim kole. Nic nie znaleźli, ciekawy byłem stanu amorków a tu facet zjeżdża "z toru" i idzie wbić pieczątkę. Na pytanie " A co z amortyzatorami" odpowiedź była " My nie robimy. A co rzuca coś na drodze?" Witki mi opadły Ja powiem to tak: 1. Znalezienie mechanika, który ma mózg - to jest godny pochwały wyczyn 2. Znalezienie mechanika, który ma mózg i go używa - no to już jest praktycznie rzecz na pograniczu cudów. 3. Znalezienie mechanika, który ma mózg i go używa, a przy okazji nie naciąga klientów - to jak szukanie Bazyliszka w podkrakowskich grotach. Ja po zapoznaniu się z bardzo dużą ilością mechaników w Krakowie, począwszy od przysłowiowego "Pana Staszka, co to majzlem i młotkiem wszystko naprawi" a kończąc na mega drogich serwisach autoryzowanych, stwierdzam, że trafienie na mechanika rozsądnego, chcącego dokładnie zdiagnozować usterkę, nim wyda wyrok "trzeba to wymienić", który nie kasuje za roboczogodzinę 100 pln, w dodatku takiego, który PO dokonaniu naprawy wykona jazdę próbną i weryfikację, czy wszystko jest w porządku - jest niemożliwe. Nie ma takich ludzi w tym mieście. Są jednostkowe przypadki typu elektryk, który się podejmuje wszystkiego i praktycznie wszystko udaje mu się naprawić - ale gość ma terminy z kosmosu i mieszka 15 km od Krakowa. Serwis VW - jeżdżę do Rybnika. Fiat i Alfa Romeo - nie wiadomo komu to oddać. Renault i inne francuskie wynalazki - modlić się, żeby padło tylko zawieszenie. Większość rzeczy diagnozuję sobie sam - oszczędzając masę pieniędzy na nic diagnostom (w efekcie końcowym) nie mówiące "podpięcie do komputera za jedyne 150 PLN". Największa kpina to stacje autoryzowane. Banda pasożytów (naprawdę nie przesadzam), czyhających na klienta, który nie ma bladego pojęcia o tym, co mu w samochodzie się zepsuło. Im mniej stacji danej marki - tym intensywniejsza praca nad portfelem klienta. Na serwis kilkuletniej A8 w ASO w Krakowie trzeba wydać majątek - po 3-4 latach zbierze się kwota stanowiąca równowartość samochodu. Serwis Volvo - chyba tylko masohiści tam jeżdżą. Kwota 5, 10, 15 tysięcy sypią się gęsto - nie wiem, chyba serwisanci mają jakieś szkolenia pt. "jak bezstresowo powiedzieć klientowi, który przyjechał autem o wartości 30 tysięcy złotych, że kilka niezbędnych wymian części wg Volvo eksploatacyjnych będzie go kosztowao 17 tysięcy złotych. Przy czym przez części eksploatacyjne rozumiem np. turbosprężarkę bez objawów jakiegokolwiek zużycia, cicho pracujące koło dwumasowe wraz ze w 100% sprawnym sprzęgłem, tudzież komplet cięgien zamka centralnego, bo na komputerze kiedyś tam pojawił się jakiś błąd. Jurand. |
|
Data: 2010-03-31 16:04:56 | |
Autor: KJ Siła Słów | |
Dostałem przegląd - paranoja :( | |
Jurand pisze:
serwisanci mają jakieś szkolenia pt. "jak bezstresowo powiedzieć klientowi, który przyjechał autem o wartości 30 tysięcy złotych, że kilka niezbędnych wymian części wg Volvo eksploatacyjnych będzie go kosztowao 17 tysięcy złotych. W BMW maja takie mniej wiecej szkolenia. Naprawde. KJ |
|
Data: 2010-03-31 16:06:00 | |
Autor: kamil | |
Dostałem przegląd - paranoja :( | |
"Jurand" <jurand@interia.pl> wrote in message news:hovhie$kf1$1news.onet.pl...
Najciekawsze jest to, ze mechanicy twierdza to samo o lekarzach, lekarze o budowlancach, budowlancy o sprzedawcach, sprzedawcy o elektrykach, elektrycy o nauczycielach, a wszyscy wyzej wymienieni o Twoim zawodzie, jakikolwiek by nie byl. Pozdrawiam Kamil |
|
Data: 2010-03-31 22:45:10 | |
Autor: Jurand | |
Dostałem przegląd - paranoja :( | |
Użytkownik "kamil" <kamil@spam.com> napisał w wiadomości news:hovocq$om7$1inews.gazeta.pl...
"Jurand" <jurand@interia.pl> wrote in message news:hovhie$kf1$1news.onet.pl...
Najciekawsze jest to, ze mechanicy twierdza to samo o lekarzach, lekarze o budowlancach, budowlancy o sprzedawcach, sprzedawcy o elektrykach, elektrycy o nauczycielach, a wszyscy wyzej wymienieni o Twoim zawodzie, jakikolwiek by nie byl. Bo niestety to jest sama prawda - znalezienie uczciwego, solidnego budowlańca też graniczy z cudem. Powód jest prosty - mechanika samochodowa czy też usługi budowlane to są rzeczy, których może się podjąć praktycznie dowolny, zdrowy facet. Niestety - problemy się zaczynają w momencie, gdy trzeba wykonać coś bardziej skomplikowanego, niż wymiana klocków hamulcowych lub położenie cegły na cegle. I zamiast się przyznać otwarcie "Panie - takich usług NIE WYKONUJĘ bo się NIE ZNAM", to taki debil jeden z drugim psuje coraz bardziej sobie opinię, wykonując kolejne fuszerki. Jurand. |
|
Data: 2010-03-31 23:43:42 | |
Autor: Tomasz Pyra | |
Dostałem przegląd - paranoja :( | |
Jurand pisze:
1. Znalezienie mechanika, który ma mózg - to jest godny pochwały wyczyn No niestety. Samochody coraz bardziej skomplikowane, tego myślenia coraz więcej, a poziom mechaników co najmniej bez zmian. Ale mimo wszystko myślący też się zdarzają. Ja tam bacznie obserwuję wszelkie przejawy myślenia (nawet te najdrobniejsze), zapamiętuje i wiem gdzie wracać. Są jednostkowe przypadki typu elektryk, który się podejmuje wszystkiego i praktycznie wszystko udaje mu się naprawić - ale gość ma terminy z kosmosu i mieszka 15 km od Krakowa. Właśnie co ciekawe, ci którzy potrafią samochód ogarnąć zazwyczaj również wcale nie mają wysokich cen - co w połączeniu kończy się tak że dzwoni się do takiego a on mówi żebym zadzwonił za tydzień, to on będzie wiedział czy ma czas, wtedy ewentualnie zajrzy i powie na kiedy mi to zrobi... To do tego czasu to ja już zazwyczaj sam zdążę zapomnieć że zrobiłem. Większość rzeczy diagnozuję sobie sam - oszczędzając masę pieniędzy na nic diagnostom (w efekcie końcowym) nie mówiące "podpięcie do komputera za jedyne 150 PLN". A w takim wypadku jest jeszcze opcja jak wyjść z sytuacji z czystymi rękami. Jak już wiesz o co chodzi to można pojechać już do byle kogo, dokładnie powiedzieć co i jak ma zrobić i to już się zazwyczaj udaje. Największa kpina to stacje autoryzowane. Mam wrażenie że w ASO to głównie goszczą naprawiający szkody z OC sprawcy, a więc "cena nie gra roli". To i się ceny dla klientów płacących za siebie wywindowały w kosmos. ASO często jest jednak dobre jeżeli chodzi o wiedzę dotyczącą specyfiki jakiegoś modelu. Np. na zasadzie że mi się chłodziwo do oleju dostaje - każdy od razu się rzuci na wymianę UPG, a tu się okazuje że schowali gdzieś jeszcze w silniku jakiś wymiennik ciepła woda-olej z własnym termostatem i podobno tamtędy leci. A że silnik niezbyt popularny, to szansa że poza ASO trafi się ktoś kto coś takiego _wie_ (bo to już nie jest kwestia myślenia) jest mała. |