Data: 2011-05-25 21:55:20 | |
Autor: Inc | |
Donek ty polityczna miernoto | |
Przed tygodniem, 20 maja, pisałem o problemach z oddaniem do użytku jednej z aren przyszłorocznych mistrzostw Europy w piłce nożnej, w jaskini największego kibica RP Donalda Tuska w Gdańsku. Zaniepokojony tymi sygnałami premier, jeszcze tego samego dnia pojawił się na stadionie, aby zmobilizować budowniczych. Postępy prac zrobiły na nim takie wrażenie, że oświadczył, iż czekał na taki stadion 50 lat i że, – tu cytat, - z wrażenia go „zatkało” – koniec cytatu. Aby go odetkało, premier powinien spróbować zagrać kolejny mecz PO – PO lub Rząd – Klub Sejmowy PO, albo dla odmiany PO Schetyna kontra PO Tuska na narodowym obiekcie w stolicy. Niestety, gdyby przyszli go dopingować PO-wcy nie grający w piłkę, to dotarcie na trybuny mogłoby skończyć się tragedią z powodu wad wykonawczych stadionu w Warszawie. Dochodzą słuchy, że błędnie zaprojektowano także instalację elektryczną. Po Gdańsku, również międzynarodowa inauguracja stadionu narodowego może skończyć się więc międzynarodową kompromitacją. Jak bowiem wiadomo, mecz Polska - Francja planowany na Arenie w Gdańsku z konieczności będzie rozegrany w Warszawie. A gdzie we wrześniu zagramy z Niemcami, jeśli stadion w Warszawie nie zostanie oddany tak jak planowano pod koniec czerwca? Donald Tusk, znany miłośnik piłki nożnej i szalikowiec Lechii Gdańsk znany jest z tego, że chciałby rozgrywać mecze bez udziału publiczności. Budowniczowie stadionów przewidzianych na otwarcie Euro2012 zrozumieli intencje premiera chyba zbyt dosłownie i dokładają starań, aby mistrzostwa Europy w Polsce odbyły się bez udziału kibiców. Istnieje zresztą podobno taki projekt minimum, aby na każdym obiekcie wybudowano tylko trybuny honorowe dla szalikowców Platformy Obywatelskiej. Takie rozwiązanie premier uznał za wystarczające. - Wystarczą nam problemy z naszymi kiblami – miał powiedzieć premier w czasie wtorkowego posiedzenia rządu. Gdyby jeszcze dojechała na Euro ta niemiecka i angielska hołota, to mój resort spraw wewnętrznych mógłby przestać kontrolować sytuację. Myślę również – dodał premier, że minister sprawiedliwości nie byłby w stanie orzekać drastycznych kar, które zamierzamy wprowadzić u nas także dla kiboli z Niemiec i Anglii, gdyż byłoby to sprzeczne z unijnym ustawodawstwem. Eurpa pamięta chyba mój projekt kastracji zwyrodnialców - ostrzegał szef rządu. Gdyby z powyższych powodów, które ja uznaję za nieuzasadnione, UEFA odebrała nam organizację mistrzostw, to dla kilku przykładnych klubów kibica w Polsce rozegramy na stadionie Legii wewnętrzne rozgrywki drużyn wojewódzkich Platformy Obywatelskiej. Mogę zagwarantować – powiedział Donald Tusk – wysoki poziom tych rozgrywek i już dziś proszę publiczność o kulturalny doping. Minister sportu poparł tę inicjatywę. Przewodnicący klubu parlamentarnego PO sądzi, że po konsultacjach z koalicyjnym PSL istnieje duża szansa na kompromis zaproponowany przez szefa Rady Ministrów. Marek Darmas |
|