Data: 2016-02-25 01:44:15 | |
Autor: stevep | |
Don Kichota nam dajcie. | |
# Projekt ustawy PiS, dotyczący polskich farm wiatrakowych, poważnie zagraża rozwojowi ekologicznych metod pozyskiwania energii. Może też doprowadzić do bankructwa istniejących już elektrowni.
Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas W Polsce od lat buduje się niepopartą faktami opinię na temat licznych zagrożeń, wynikających z rozbudowy sieci farm wiatrowych w Polsce. W jej wyniku powszechnym zjawiskiem - zwłaszcza na Lubelszczyźnie - są protesty mieszkańców przed stawianiem takich elektrowni. Lęk przed wiatrakami Jak wynika z badania TNS OBOP, wciąż więcej osób z woj. lubelskiego zgodziłoby się na "odwierty gazu koło swojego miejsca zamieszkania (72 proc. na tak), niż na ulokowanie wiatraków (68 proc.) czy biogazowni (50 proc.)." Przeciwnicy elektrowni, argumentując swoje obawy, mówią głównie o szumach ("jakby ciągle samolot przelatywał") oraz szkodliwym cieniu rzucanym przez łopaty wiatraka, co ma powodować "efekt migotania" i wpływać na formę psychiczną i fizyczną mieszkańców. Opiniom mieszkańców wschodnich terenów Polski przyklaskują politycy PiS i konserwatywne media. W wyemitowanym w 2014 roku reportażu TV Trwam o szkodliwych skutkach, jakie dla polskiej wsi i ich mieszkańców mają elektrownie wiatrowe, opowiadali m.in. były minister środowiska Jan Szyszko i Małgorzata Sadurska z PiS. Obecna szefowa Kancelarii Prezydenta ostro na temat pozyskiwania zielonej energii wypowiadała się też w 2013 roku w audycji Radia Maryja. - To jest niebezpieczeństwo dla zdrowia, dla życia człowieka i dla statusu polskiej wsi, krajobrazu i dobrego prowadzenia gospodarstw rolnych - mówiła Sadurska. # Ze strony: http://skroc.pl/903bc Oszołom nigdy być oszołomem nie przestanie. -- stevep -- -- - |
|