Data: 2009-06-30 16:20:35 | |
Autor: Tadek z Torunia | |
Demonstracja siły przypominała działania służb za rządów PiS. | |
Agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego bez nakazu prokuratury zatrzymali urzędnika z Chorzowa. Dziennikarze wiedzieli o akcji pół godziny wcześniej.
15 czerwca, godzina 11. Do biura prasowego Urzędu Miasta w Chorzowie dzwoni dziennikarka regionalnej gazety. - Pytała o przeszukanie przez funkcjonariuszy CBA gabinetu skarbnika naszego urzędu - mówi Gabriela Kardas, rzecznik prasowy magistratu. W urzędzie popłoch i konsternacja. Wystraszeni pracownicy biura prasowego obdzwaniają wszystkie wydziały. Okazuje się, że rewizji nie ma. Pół godziny później do magistratu wkraczają agenci CBA i zaczynają przeszukanie gabinetu skarbnika Andrzeja K. Według nich zataił w oświadczeniu majątkowym, że zarządzał jedną z kamienic w centrum miasta, że ma wykupione polisy ubezpieczeniowe oraz że jego żona przez trzy lata miała dostęp do konta teściowej. O 14.45 funkcjonariusze informują urzędnika, że zostaje zatrzymany. Wyprowadzają z urzędu, trzymając pod ramionami. Pracownicy policyjnego aresztu w Sosnowcu nie chcą go jednak przyjąć na noc, bo CBA nie ma prokuratorskiego nakazu zatrzymania. Ostatecznie zgadzają się go zameldować na podstawie spisanego przez agentów protokołu zatrzymania. Rano K. o swoim zatrzymaniu czyta w gazecie. Dopiero potem staje przed obliczem prokuratora. Po przesłuchaniu wychodzi na wolność. - Nie wydaliśmy nakazu zatrzymania K., bo planowaliśmy, że zostanie wezwany na przesłuchanie i wtedy przedstawimy mu zarzuty - mówi prokurator Andrzej Sikora, szef Prokuratury Rejonowej w Chorzowie. Nieoficjalnie wiadomo, że śledczy wysłali CBA do urzędu i mieszkania K. wyłącznie z nakazem zabezpieczenia kilku dokumentów. Dlaczego agenci zdecydowali się go zatrzymać? - To była decyzja funkcjonariuszy i to im proszę zadać to pytanie - wyjaśnia Sikora. Temistokles Brodowski z biura prasowego CBA zaprzecza. Mówi, że Andrzej K. został zatrzymany za zgodą prokuratury, a agenci nie informowali o tym dziennikarzy. Te wyjaśnienia nie przekonują prezydenta Chorzowa Marka Kopla. Wczoraj wysłał skargę do Mariusza Kamińskiego, szefa CBA, w której domaga się wyjaśnienia okoliczności zatrzymania skarbnika. - Nie mam wątpliwości, że w tej sprawie CBA wykorzystało media do publicznego napiętnowania człowieka przed sprawiedliwym osądzeniem - twierdzi Kopel. Zastrzega, że nie chce się wypowiadać o winie skarbnika. - Jednak zastosowana wobec niego demonstracja siły była niepotrzebna i przypominała działania służb za rządów PiS - podkreśla prezydent Chorzowa. Andrzej K. złożył zażalenie na zatrzymanie przez funkcjonariuszy CBA. 28 lipca zajmie się nim sąd. - Agenci działali bezprawnie - mówi skarbnik. Zapewnia, że jest niewinny. 23 czerwca CBA zwróciło się do prezydenta Kopla o odwołanie Andrzeja K. ze stanowiska. - Dziennikarze pytali w biurze prasowym o szczegóły tego wniosku, zanim on dotarł do mnie - mówi prezydent. O losie skarbnika zdecyduje rada miasta. http://wyborcza.pl/1,75478,6771605,Jak_CBA_z_hukiem_skarbnika_zamyka.html Przemek -- Pisowski bulterier Jacek Kurski, prawa ręka Jarosława Kaczyńskiego, został wyrzucony w 2001 roku ze Zjednoczenia Chrześcijańsko - Narodowego, za sfałszowanie listy wyborczej. |
|