Data: 2014-12-07 12:48:59 | |
Autor: abc | |
Demokracja na styku z szaleństwem | |
Nie bez powodu Karol Marks uważał, że demokracja jest znakomitym narzędziem
torowania drogi socjalizmowi, którego celem jest likwidacja własności prywatnej, stanowiącej warunek sine qua non autonomii człowieka wobec władzy publicznej. W tej sytuacji należy dziękować Bogu, że w XIX wieku zdecydował się zlikwidować terytorialne Państwo Kościelne. Nastąpiło to dosłownie w ostatniej chwili - bo jeszcze trochę, to i tam zwyciężyłaby demokracja ze wszystkimi tego konsekwencjami: oszustwami wyborczymi, odgrażającym się kardynałem-pretendentem, a kto wie, czy nie przegłosowaniem zmiany ustroju Królestwa Niebieskiego na Republikę Niebieską, z wprowadzeniem kadencyjności Pana Boga. To ryzyko zresztą nadal istnieje, co było widać podczas Synodu, będącego dowodem trafności spostrzeżenia Pawła VI o "swędzie szatana", który przez jakąś szczelinę przeniknął do Świątyni Pańskiej. Więcej http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=3273 -- Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny. |
|