Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   Czy mogę wnieść własny napój?

Czy mogę wnieść własny napój?

Data: 2009-11-10 23:56:13
Autor: Robert Tomasik
Czy mogę wnieść własny napój?

Użytkownik "Łukasz Kalbarczyk" <lukaszusun@toagmk.net> napisał w wiadomości news:16csoal7sssbk.dlglukasz.5.waw.pl...
Czy do kina mogę wnieść własny napój/jedzienie itp.?
Jak reagować na zaczepki bileterów typu "nie może
pan z tym wejść, bo to nie zostało kupione u nas" albo
"może pan ewentualnie to zjeść tutaj przy nas"?
Co z własnością, posiadaniem i wolnością?

Było tu już wiele razy wałkowane w różnych konfiguracjach. Bileter zatrzymując osobę wchodzącą naraża się na zarzut zmuszania do określonego zachowania - bezprawnego.

Data: 2009-11-11 08:53:19
Autor: cef
Czy mogę wnieść własny napój?
Robert Tomasik wrote:

Czy do kina mogę wnieść własny napój/jedzienie itp.?
Jak reagować na zaczepki bileterów typu "nie może
pan z tym wejść, bo to nie zostało kupione u nas" albo
"może pan ewentualnie to zjeść tutaj przy nas"?
Co z własnością, posiadaniem i wolnością?

Było tu już wiele razy wałkowane w różnych konfiguracjach. Bileter
zatrzymując osobę wchodzącą naraża się na zarzut zmuszania do
określonego zachowania - bezprawnego.

I nie zmienia tego faktu to, że kupując bilet wyrażamy zgodę
na przestrzeganie regulaminu, w którym taki zakaz
(spożywania i wnoszenia produktów spożywczych nie zakupionych w kinie)
jest zawarty?

Data: 2009-11-11 10:45:59
Autor: leon
Czy mogę wnieść własny napój?
Dnia 11-11-2009 o 08:53:19 cef <cezfar@interia.pl> napisał(a):

Robert Tomasik wrote:

Czy do kina mogę wnieść własny napój/jedzienie itp.?
Jak reagować na zaczepki bileterów typu "nie może
pan z tym wejść, bo to nie zostało kupione u nas" albo
"może pan ewentualnie to zjeść tutaj przy nas"?
Co z własnością, posiadaniem i wolnością?

Było tu już wiele razy wałkowane w różnych konfiguracjach. Bileter
zatrzymując osobę wchodzącą naraża się na zarzut zmuszania do
określonego zachowania - bezprawnego.

I nie zmienia tego faktu to, że kupując bilet wyrażamy zgodę
na przestrzeganie regulaminu, w którym taki zakaz
(spożywania i wnoszenia produktów spożywczych nie zakupionych w kinie)
jest zawarty?


Regulaminu? Jakiego regulaminu? Ponizej dam adresy kin krakowskich - jak  znajdziesz tam regulamin to bedziesz dobry
http://www.kijow.pl
http://www.ars.pl
http://www.multikino.pl/krakow/


leon

Data: 2009-11-11 11:09:03
Autor: cef
Czy mogę wnieść własny napój?
leon wrote:

Czy do kina mogę wnieść własny napój/jedzienie itp.?
Jak reagować na zaczepki bileterów typu "nie może
pan z tym wejść, bo to nie zostało kupione u nas" albo
"może pan ewentualnie to zjeść tutaj przy nas"?
Co z własnością, posiadaniem i wolnością?

Było tu już wiele razy wałkowane w różnych konfiguracjach. Bileter
zatrzymując osobę wchodzącą naraża się na zarzut zmuszania do
określonego zachowania - bezprawnego.

I nie zmienia tego faktu to, że kupując bilet wyrażamy zgodę
na przestrzeganie regulaminu, w którym taki zakaz
(spożywania i wnoszenia produktów spożywczych nie zakupionych w
kinie) jest zawarty?


Regulaminu? Jakiego regulaminu? Ponizej dam adresy kin krakowskich -
jak znajdziesz tam regulamin to bedziesz dobry
http://www.kijow.pl
http://www.ars.pl
http://www.multikino.pl/krakow/

Zakładam, że jest regulamin. Może gdzieś wisi przy kasie.
 Przecież bez regulaminu,
to dyskusja jest bez sensu.
Choćby taki:

ftp://www.multikinoftp.pl/kinoregulamin/multikino-ursynow-regulamin-kina.pdf

 z punktem 1 i 16.

Data: 2009-11-11 11:38:48
Autor: Łukasz Kalbarczyk
Czy mogę wnieść własny napój?
Dnia Wed, 11 Nov 2009 11:09:03 +0100, cef napisał(a):

leon wrote:

Czy do kina mogę wnieść własny napój/jedzienie itp.?
Jak reagować na zaczepki bileterów typu "nie może
pan z tym wejść, bo to nie zostało kupione u nas" albo
"może pan ewentualnie to zjeść tutaj przy nas"?
Co z własnością, posiadaniem i wolnością?

Było tu już wiele razy wałkowane w różnych konfiguracjach. Bileter
zatrzymując osobę wchodzącą naraża się na zarzut zmuszania do
określonego zachowania - bezprawnego.

I nie zmienia tego faktu to, że kupując bilet wyrażamy zgodę
na przestrzeganie regulaminu, w którym taki zakaz
(spożywania i wnoszenia produktów spożywczych nie zakupionych w
kinie) jest zawarty?


Regulaminu? Jakiego regulaminu? Ponizej dam adresy kin krakowskich -
jak znajdziesz tam regulamin to bedziesz dobry
http://www.kijow.pl
http://www.ars.pl
http://www.multikino.pl/krakow/

Zakładam, że jest regulamin. Może gdzieś wisi przy kasie.
 Przecież bez regulaminu,
to dyskusja jest bez sensu.
Choćby taki:

ftp://www.multikinoftp.pl/kinoregulamin/multikino-ursynow-regulamin-kina.pdf

 z punktem 1 i 16.

"Na terenie Multikina obowiazuje całkowity zakaz wnoszenia i spo*ywania
artykułów spo*ywczych nie zakupionych w Multikinie."

No i co to znaczy po polsku, że "na terenie multikina obowiązuje zakaz wnoszenia"?
Jak już jestem na terenie, to niczego nigdzie nie wnoszę.

Albo taki punkt 13, który jest kompletnie martwy, bo wyraża
czynność dokonaną:
"Legitymacje studenckie, uczniowskie sprawdzone sa wraz z biletami przy
wejsciu na sale."

Zgodnie też z art. 191 KK punkt
"Pracownik obsługi ma prawo wyprosic klienta, który nie posiada przy sobie
wa*nego biletu."
jest bezprawny - może co najwyżej wszcząć postępowanie cywilne, tak?



--
ŁK (2009-11-11 11:35:10)

Data: 2009-11-11 12:16:53
Autor: cef
Czy mogę wnieść własny napój?
Łukasz Kalbarczyk wrote:

Zakładam, że jest regulamin.

"Na terenie Multikina obowiazuje całkowity zakaz wnoszenia i
spo*ywania artykułów spo*ywczych nie zakupionych w Multikinie."

No i co to znaczy po polsku, że
"na terenie multikina obowiązuje zakaz wnoszenia"?
Jak już jestem na terenie, to niczego nigdzie nie wnoszę.

A bez czepiania się do gramatyki autorów regulaminu?
Jest regulamin, przyjmujesz go kupując bilet i co dalej?

Data: 2009-11-11 12:55:57
Autor: Łukasz Kalbarczyk
Czy mogę wnieść własny napój?
Dnia Wed, 11 Nov 2009 12:16:53 +0100, cef napisał(a):

Łukasz Kalbarczyk wrote:

Zakładam, że jest regulamin.

"Na terenie Multikina obowiazuje całkowity zakaz wnoszenia i
spo*ywania artykułów spo*ywczych nie zakupionych w Multikinie."

No i co to znaczy po polsku, że
"na terenie multikina obowiązuje zakaz wnoszenia"?
Jak już jestem na terenie, to niczego nigdzie nie wnoszę.

A bez czepiania się do gramatyki autorów regulaminu?
Jest regulamin, przyjmujesz go kupując bilet i co dalej?

No jest (swoją drogą gdzie jest napisane, że kupując bilet
automatycznie akceptuję regulamin). Mogę sobie napisać
regulamin, że wniesienie spowoduje utratę tegoż na rzecz
kierownika? Nie mogę, bo jest niezgodny z czymś tam.
Tak samo tutaj - to jest moja właśność i powinienem nią
móc zarządzać w dowolny sposób, dopóki nie powoduję
w ten sposób zagrożenia porządku, czystości itd.
Powiesz pewnie, że powoduję zagrożenie marketingowe...
Gdyby można było kupić coś oprócz naczosów, to może i tak.
Ale gdzie jest napisane, że w kinie można jeść tylko popcorn
i nachosy? Dlatego abstrahowałem od savoir-vivre'u - jak
idę do kina na jakiś normalny film, to nie jem, ale jak idę na
jakiś komercyjny chłam dla zabicia czasu, to co to przeszkadza...

--
ŁK (2009-11-11 12:53:06)

Data: 2009-11-11 13:10:37
Autor: cef
Czy mogę wnieść własny napój?
Łukasz Kalbarczyk wrote:

A bez czepiania się do gramatyki autorów regulaminu?
Jest regulamin, przyjmujesz go kupując bilet i co dalej?

No jest (swoją drogą gdzie jest napisane, że kupując bilet
automatycznie akceptuję regulamin). Mogę sobie napisać
regulamin, że wniesienie spowoduje utratę tegoż na rzecz
kierownika? Nie mogę, bo jest niezgodny z czymś tam.
Tak samo tutaj - to jest moja właśność i powinienem nią
móc zarządzać w dowolny sposób, dopóki nie powoduję
w ten sposób zagrożenia porządku, czystości itd.

Ale to dyskusja o czym innym.
Nie o tym czy mieli prawo Cię nie wpuścić z tym obcym żarciem,
tylko o tym czy mają zgodny z prawem regulamin.
A specjalistów od od ochrony praw człowieka, klauzul
niedozwolonych i praw konstytucyjnych jest tu sporo :-)

Data: 2009-11-11 14:21:58
Autor: Piotr [trzykoty]
Czy mogę wnieść własny napój?
"Łukasz Kalbarczyk" <lukaszusun@toagmk.net> wrote:
Mogę sobie napisać
regulamin, że wniesienie spowoduje utratę tegoż na rzecz
kierownika? Nie mogę, bo jest niezgodny z czymś tam.
Tak samo tutaj - to jest moja właśność i powinienem nią
móc zarządzać w dowolny sposób, dopóki nie powoduję
w ten sposób zagrożenia porządku

Jak fryzjer Ci obieca, że Cie ostrzyże, a po zajęciu fotela odmówi (bo blondynów nie obsługuje) to nie ma podstaw, aby go zmusić do wykonania usługi w tym czasie. Ani Policja ani żaden organ nie zmusi go do obstrzyżenia włosów. Jeśli swoją odmową usługi naruszy umowę (zobowiązał się włosy obciąć) to możesz dochodzić nawet odszkodowania, ale tak czy siak siłą na tym fryzjerskim fotelu siadać nie masz prawa. I nie ma znaczenia czy on miał obowiązek tę usługę wykonać czy nie.

Data: 2009-11-11 14:47:05
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
Piotr [trzykoty] pisze:

Jak fryzjer Ci obieca, że Cie ostrzyże, a po zajęciu fotela odmówi (bo blondynów nie obsługuje) to nie ma podstaw, aby go zmusić do wykonania usługi w tym czasie. Ani Policja ani żaden organ nie zmusi go do obstrzyżenia włosów.

Zapoznaj się łaskawie z kodeksem wykroczeń...

Data: 2009-11-11 14:49:59
Autor: Piotr [trzykoty]
Czy mogę wnieść własny napój?
"Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> wrote
Zapoznaj się łaskawie z kodeksem wykroczeń...

Fakt bezprawności odmowy świadczenia tej usługi i popełnienia wykroczenia, nie spowoduje, że policjant legalnie zmusi fryzjera do natychmiastowego strzyżenia...

Data: 2009-11-11 14:54:36
Autor: Piotr [trzykoty]
Czy mogę wnieść własny napój?
Ale muszę przyznać Ci w pewnym miejscu rację, że (zakładajć na moment bezprawność odmowy, klauzule niedozwolone itp.) wykroczenie to jest jedyną rozsądną podstawą do ewentualmnej jakijkolwiek interwencji Policji.

Data: 2009-11-11 16:34:06
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
Piotr [trzykoty] pisze:
Ale muszę przyznać Ci w pewnym miejscu rację, że (zakładajć na moment bezprawność odmowy, klauzule niedozwolone itp.) wykroczenie to jest jedyną rozsądną podstawą do ewentualmnej jakijkolwiek interwencji Policji.

No właśnie. Przychodzi patrol - i usługodawca raczej nie wybierze mandatu ;)

Data: 2009-11-11 23:58:58
Autor: Gotfryd Smolik news
Czy mogę wnieść własny napój?
On Wed, 11 Nov 2009, Piotr [trzykoty] wrote:

"Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> wrote
Zapoznaj się łaskawie z kodeksem wykroczeń...

Fakt bezprawności odmowy świadczenia tej usługi i popełnienia wykroczenia,
nie spowoduje, że policjant legalnie zmusi fryzjera do natychmiastowego
strzyżenia...

  To tak, jak z jazdą bez pasów: płacisz mandat, próbujesz ruszyć
(dalej z niezapiętymi pasami) płacisz kolejny mandat...
  :P
  Jedyne co fryzjer skutecznie "może", to oświadczyć że musi
zaprzestać świadczenia w ogóle (już nie wnikając, czy faktycznie,
czy np. pozorując zepsucie kasy rejestrującej).

pzdr, Gotfryd

Data: 2009-11-12 10:30:16
Autor: Przemek Lipski
Czy mogę wnieść własny napój?

Użytkownik "Piotr [trzykoty]" <trzykoty_TNIJ_@o2.pl> napisał w wiadomości news:hdedpd$ht$1z-news.wcss.wroc.pl...

Jak fryzjer Ci obieca, że Cie ostrzyże, a po zajęciu fotela odmówi (bo blondynów nie obsługuje) to nie ma podstaw, aby go zmusić do wykonania usługi w tym czasie.

A jak weźmie za tę usługę pieniądze? Bo w kinie jest tak, że płacisz za usługę z góry...

Pozdrawiam Przemek

Data: 2009-11-12 09:19:48
Autor: Olgierd
Czy mogę wnieść własny napój?
Dnia Wed, 11 Nov 2009 12:55:57 +0100, Łukasz Kalbarczyk napisał(a):

No jest (swoją drogą gdzie jest napisane, że kupując bilet automatycznie
akceptuję regulamin).

Nie musi być tak napisane. Ba, nawet czasem jest tak, że niczego nie kupujesz, nie dostajesz żadnego potwierdzania -- a jednak jest jakiś regulamin (porządkowy czy jak to zwać), który coś tam sobie reguluje.

Mogę sobie napisać regulamin, że wniesienie
spowoduje utratę tegoż na rzecz kierownika? Nie mogę, bo jest niezgodny
z czymś tam.

W sumie napisać to sobie możesz.
Tak samo tutaj - to jest moja właśność i powinienem nią móc
zarządzać w dowolny sposób, dopóki nie powoduję w ten sposób zagrożenia
porządku, czystości itd.

Ależ możesz sobie swoją własnością zarządzać w dowolny sposób. W tramwajach np. też pewnych rzeczy nie można robić -- i co? --
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl <==

Data: 2009-11-11 14:26:53
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
cef pisze:

A bez czepiania się do gramatyki autorów regulaminu?
Jest regulamin, przyjmujesz go kupując bilet i co dalej?

Niedozwolona klauzula umowna i koniec.

Data: 2009-11-11 14:55:35
Autor: cef
Czy mogę wnieść własny napój?
Andrzej Lawa wrote:

A bez czepiania się do gramatyki autorów regulaminu?
Jest regulamin, przyjmujesz go kupując bilet i co dalej?

Niedozwolona klauzula umowna i koniec.

To dopiero  początek. :-)
Chętnie dowiem się konkretnie
co jest niedozwolone i jaki konkretnie
przepis łamie (jakie prawa są naruszone)
taki zapis regulaminu o wnoszniu "obcego" żarcia/picia.
Najlepiej jakiś akt prawny i artykuł.

Data: 2009-11-11 08:23:54
Autor: witek
Czy mogę wnieść własny napój?
cef wrote:
Andrzej Lawa wrote:

A bez czepiania się do gramatyki autorów regulaminu?
Jest regulamin, przyjmujesz go kupując bilet i co dalej?

Niedozwolona klauzula umowna i koniec.

To dopiero  początek. :-)
Chętnie dowiem się konkretnie
co jest niedozwolone i jaki konkretnie
przepis łamie (jakie prawa są naruszone)
taki zapis regulaminu o wnoszniu "obcego" żarcia/picia.
Najlepiej jakiś akt prawny i artykuł.

Nie masz szans. Nie dowiesz się.

Data: 2009-11-11 16:16:37
Autor: cef
Czy mogę wnieść własny napój?
witek wrote:

Niedozwolona klauzula umowna i koniec.

To dopiero  początek. :-)
Chętnie dowiem się konkretnie
co jest niedozwolone i jaki konkretnie
przepis łamie (jakie prawa są naruszone)
taki zapis regulaminu o wnoszniu "obcego" żarcia/picia.
Najlepiej jakiś akt prawny i artykuł.

Nie masz szans. Nie dowiesz się.

Pewnie się dowiem, że czytam nieuważnie,
ale to już trudno. Pozostanie satysfakcja z trafnej oceny :-).

Data: 2009-11-12 00:06:10
Autor: Gotfryd Smolik news
Czy mogę wnieść własny napój?
On Wed, 11 Nov 2009, cef wrote:

witek wrote:
[...a dalej stos cef, Andrzej Lawa...]
Niedozwolona klauzula umowna i koniec.

To dopiero  początek. :-)
Chętnie dowiem się konkretnie
co jest niedozwolone i jaki konkretnie
przepis łamie (jakie prawa są naruszone)
taki zapis regulaminu o wnoszniu "obcego" żarcia/picia.
Najlepiej jakiś akt prawny i artykuł.

Nie masz szans. Nie dowiesz się.

Pewnie się dowiem, że czytam nieuważnie,
ale to już trudno. Pozostanie satysfakcja z trafnej oceny :-).

  Nie wiem dlaczego nie chcecie zajrzeć do tego KC, wiedząc na co
konkretnie Andrzej się powołuje?
  Mi wychodzi, że mu zabawę popsułem :P, ale teram wyłóż mi
kawą na (nomen omen) ławę: co Ci się nie widzi w dość jasnym
(w porównaniu z podatkami) przepisie art.385[3].7?

  Przecież to jest oczywiste: usługodawca uzależnia zawarcie (jeśli
jest regulamin) lub wykonanie (jeśli regulaminu nie ma, a bileter
staje "w poprzek") umowy na "oglądanie filmu" od zawarcia umowy
zobowiązującej do okresowego korzystania wyłącznie z jego żywności
(przez czas trwania seansu).

  Umowa zobowiązująca to *też* *jest* *umowa*!

pzdr, Gotfryd

Data: 2009-11-12 00:17:29
Autor: Liwiusz
Czy mogę wnieść własny napój?
Gotfryd Smolik news pisze:


 Przecież to jest oczywiste: usługodawca uzależnia zawarcie (jeśli
jest regulamin) lub wykonanie (jeśli regulaminu nie ma, a bileter
staje "w poprzek") umowy na "oglądanie filmu" od zawarcia umowy
zobowiązującej do okresowego korzystania wyłącznie z jego żywności
(przez czas trwania seansu).

   Nie uzależnia - można iść na film i nie skorzystać z jego dodatkowej oferty.

--
Liwiusz

Data: 2009-11-12 00:22:10
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
Liwiusz pisze:
Gotfryd Smolik news pisze:


 Przecież to jest oczywiste: usługodawca uzależnia zawarcie (jeśli
jest regulamin) lub wykonanie (jeśli regulaminu nie ma, a bileter
staje "w poprzek") umowy na "oglądanie filmu" od zawarcia umowy
zobowiązującej do okresowego korzystania wyłącznie z jego żywności
(przez czas trwania seansu).

  Nie uzależnia - można iść na film i nie skorzystać z jego dodatkowej
oferty.


Czyli, jak sam napisałeś, można korzystać także z innej żywności, czyli
można ją wnieść. CBDO

Data: 2009-11-12 00:24:58
Autor: Liwiusz
Czy mogę wnieść własny napój?
Andrzej Lawa pisze:
Liwiusz pisze:
Gotfryd Smolik news pisze:


 Przecież to jest oczywiste: usługodawca uzależnia zawarcie (jeśli
jest regulamin) lub wykonanie (jeśli regulaminu nie ma, a bileter
staje "w poprzek") umowy na "oglądanie filmu" od zawarcia umowy
zobowiązującej do okresowego korzystania wyłącznie z jego żywności
(przez czas trwania seansu).
  Nie uzależnia - można iść na film i nie skorzystać z jego dodatkowej
oferty.


Czyli, jak sam napisałeś, można korzystać także z innej żywności, czyli
można ją wnieść. CBDO



   Nie. Znów nadinterpretujesz :)

--
Liwiusz

Data: 2009-11-12 00:27:17
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
Liwiusz pisze:
Andrzej Lawa pisze:
Liwiusz pisze:
Gotfryd Smolik news pisze:


 Przecież to jest oczywiste: usługodawca uzależnia zawarcie (jeśli
jest regulamin) lub wykonanie (jeśli regulaminu nie ma, a bileter
staje "w poprzek") umowy na "oglądanie filmu" od zawarcia umowy
zobowiązującej do okresowego korzystania wyłącznie z jego żywności
(przez czas trwania seansu).
  Nie uzależnia - można iść na film i nie skorzystać z jego dodatkowej
oferty.


Czyli, jak sam napisałeś, można korzystać także z innej żywności, czyli
można ją wnieść. CBDO



  Nie. Znów nadinterpretujesz :)


Raczej ty masz problem ze zrozumieniem zapisów umownych oraz przepisów
prawa.

Data: 2009-11-12 00:30:29
Autor: Liwiusz
Czy mogę wnieść własny napój?
Andrzej Lawa pisze:
Liwiusz pisze:
Andrzej Lawa pisze:
Liwiusz pisze:
Gotfryd Smolik news pisze:


 Przecież to jest oczywiste: usługodawca uzależnia zawarcie (jeśli
jest regulamin) lub wykonanie (jeśli regulaminu nie ma, a bileter
staje "w poprzek") umowy na "oglądanie filmu" od zawarcia umowy
zobowiązującej do okresowego korzystania wyłącznie z jego żywności
(przez czas trwania seansu).
  Nie uzależnia - można iść na film i nie skorzystać z jego dodatkowej
oferty.

Czyli, jak sam napisałeś, można korzystać także z innej żywności, czyli
można ją wnieść. CBDO


  Nie. Znów nadinterpretujesz :)


Raczej ty masz problem ze zrozumieniem zapisów umownych oraz przepisów
prawa.


Z faktu, że nie muszę kupić w kinie popcornu wynika, że mogę wejść z własnym popcornem -- > udowodnij to.

--
Liwiusz

Data: 2009-11-12 00:36:53
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
Liwiusz pisze:

Raczej ty masz problem ze zrozumieniem zapisów umownych oraz przepisów
prawa.


Z faktu, że nie muszę kupić w kinie popcornu wynika, że mogę wejść z
własnym popcornem -- > udowodnij to.


Można jeść na sali prażoną kukurydzę? Proszę o odpowiedź "tak" lub "nie".

Data: 2009-11-12 00:40:28
Autor: Liwiusz
Czy mogę wnieść własny napój?
Andrzej Lawa pisze:
Liwiusz pisze:

Raczej ty masz problem ze zrozumieniem zapisów umownych oraz przepisów
prawa.

Z faktu, że nie muszę kupić w kinie popcornu wynika, że mogę wejść z
własnym popcornem -- > udowodnij to.


Można jeść na sali prażoną kukurydzę? Proszę o odpowiedź "tak" lub "nie".


Według regulaminu - swoją - nie. Kupioną na miejscu: tak.

--
Liwiusz

Data: 2009-11-12 00:41:07
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
Liwiusz pisze:
Andrzej Lawa pisze:
Liwiusz pisze:

Raczej ty masz problem ze zrozumieniem zapisów umownych oraz przepisów
prawa.

Z faktu, że nie muszę kupić w kinie popcornu wynika, że mogę wejść z
własnym popcornem -- > udowodnij to.


Można jeść na sali prażoną kukurydzę? Proszę o odpowiedź "tak" lub "nie".


Według regulaminu - swoją - nie. Kupioną na miejscu: tak.


Klauzula niedozwolona - transakcja wiązana.

Data: 2009-11-12 00:43:49
Autor: Liwiusz
Czy mogę wnieść własny napój?
Andrzej Lawa pisze:
Liwiusz pisze:
Andrzej Lawa pisze:
Liwiusz pisze:

Raczej ty masz problem ze zrozumieniem zapisów umownych oraz przepisów
prawa.
Z faktu, że nie muszę kupić w kinie popcornu wynika, że mogę wejść z
własnym popcornem -- > udowodnij to.

Można jeść na sali prażoną kukurydzę? Proszę o odpowiedź "tak" lub "nie".

Według regulaminu - swoją - nie. Kupioną na miejscu: tak.


Klauzula niedozwolona - transakcja wiązana.


    Wiązana by była, gdyby do biletu klient musiał kupić popcorn. A tak nie jest. Przykład podałem: telefon za złotówkę i abonament na 2 lata. Wiązana? Wiązana. Zabroniona? Nie, bo nieobowiązkowa.

--
Liwiusz

Data: 2009-11-12 00:46:43
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
Liwiusz pisze:

Można jeść na sali prażoną kukurydzę? Proszę o odpowiedź "tak" lub
"nie".

Według regulaminu - swoją - nie. Kupioną na miejscu: tak.


Klauzula niedozwolona - transakcja wiązana.


   Wiązana by była, gdyby do biletu klient musiał kupić popcorn. A tak

Musi kupić u nich, jeśli chce. Musisz albo zakazać w ogóle jedzenia na
sali, albo wpuszczać z własnym.

nie jest. Przykład podałem: telefon za złotówkę i abonament na 2 lata.
Wiązana? Wiązana. Zabroniona? Nie, bo nieobowiązkowa.

Nie masz talentu do analogii... Poprawna by była taka: żeby dostać
abonament, musisz aparat kupić u nas.

Data: 2009-11-11 20:31:39
Autor: witek
Czy mogę wnieść własny napój?
Andrzej Lawa wrote:

Musi kupić u nich, jeśli chce. Musisz albo zakazać w ogóle jedzenia na
sali, albo wpuszczać z własnym.

Jeśli chcesz jeść, a nie jeśli chcesz obejrzeć film.

Data: 2009-11-12 03:53:36
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
witek pisze:
Andrzej Lawa wrote:

Musi kupić u nich, jeśli chce. Musisz albo zakazać w ogóle jedzenia na
sali, albo wpuszczać z własnym.

Jeśli chcesz jeść, a nie jeśli chcesz obejrzeć film.

Chcę obejrzeć film jedząc.

Ba! Podczas oglądania filmu chciałbym także być ubranym. Co powiesz na
zakaz wchodzenia w ubraniu innym, niż kupionym w kinowym sklepiku? ;->

Data: 2009-11-15 12:36:35
Autor: KRZYZAK
Czy mogę wnieść własny napój?
Dnia Thu, 12 Nov 2009 00:46:43 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

Musisz albo zakazać w ogóle jedzenia na
sali, albo wpuszczać z własnym.

Moge tez pozwolic na jedzenie wylacznie jedzenia kupionego u mnie.

--
usenet jest dla mieczakow
#pregierz - najlepszy kanal wsrod mezczyzn
(irc.freenode.net)

Data: 2009-11-16 02:17:55
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
KRZYZAK pisze:
Dnia Thu, 12 Nov 2009 00:46:43 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

Musisz albo zakazać w ogóle jedzenia na
sali, albo wpuszczać z własnym.

Moge tez pozwolic na jedzenie wylacznie jedzenia kupionego u mnie.


Tak, i na oddychanie wyłącznie powietrzem zakupionym u ciebie... Idź się
lecz...

Data: 2009-11-12 08:47:57
Autor: Gotfryd Smolik news
Czy mogę wnieść własny napój?
On Thu, 12 Nov 2009, Liwiusz wrote:

Andrzej Lawa pisze:
Liwiusz pisze:
Andrzej Lawa pisze:

Można jeść na sali prażoną kukurydzę? Proszę o odpowiedź "tak" lub "nie".

Według regulaminu - swoją - nie. Kupioną na miejscu: tak.

Klauzula niedozwolona - transakcja wiązana.


  Wiązana by była, gdyby do biletu klient musiał kupić popcorn.

  Ale dlaczego umowa sprzedaży miałaby być *jedyną* umową zabronioną
tą klauzulą?
  IMO ten konkretny przepis dotyczy *każdej* "niezwiązanej" umowy.

A tak nie jest.

  Nie jest. Andrzej pozwolił na rozwinięcie dywagacji w stronę
którą kierujesz, nie protestując dość wyraźnie przeciw tezie
o umowie sprzedaży.
  A zabroniona jest *każda* umowa nie mająca *bezpośredniego*
związku z rozpatrywaną umową.
  Nie ma tam wyłączenia dla "zobowiązania się, że jadł będę
tylko to co kupię u was".
  Jedynym wyjątkiem byłoby wypadnięcie umowy z klauzuli poprzez
"bezpośredni związek" - więc można takie ograniczenie
wprowadzić w stołówce czy restauracji.

Przykład podałem: telefon za złotówkę i abonament na 2 lata. Wiązana? Wiązana.

  Wiązana.

Zabroniona? Nie, bo nieobowiązkowa.

  Nie, bo "ma bezpośredni związek".
  No chyba że twierdzisz, że dla przeciętnego konsumenta abonament
telefoniczny nie ma "bezpośredniego związku" z potrzebnym do
skorzystania (z abonamentu) telefonem ;)

pzdr, Gotfryd

Data: 2009-11-12 10:35:34
Autor: Przemek Lipski
Czy mogę wnieść własny napój?
Użytkownik "Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:hdfi7m$7p7$3news.onet.pl...

   Wiązana by była, gdyby do biletu klient musiał kupić popcorn. A tak nie jest. Przykład podałem: telefon za złotówkę i abonament na 2 lata. Wiązana? Wiązana. Zabroniona? Nie, bo nieobowiązkowa.

Bo masz prawo używać własnego telefonu, byłaby niedozwolona, gdyby abonent nie mógł używac innego telefobnu niż ten oferowany przez usługodawcę.

Pozdro Przemek

Data: 2009-11-15 12:40:28
Autor: KRZYZAK
Czy mogę wnieść własny napój?
Dnia Thu, 12 Nov 2009 00:41:07 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

Klauzula niedozwolona - transakcja wiązana.

Z czym wiazana? Usluga polega na mozliwosci jedzenia na sali kinowej.
Korzystasz, albo nie.

--
usenet jest dla mieczakow
#pregierz - najlepszy kanal wsrod mezczyzn
(irc.freenode.net)

Data: 2009-11-12 00:48:03
Autor: Gotfryd Smolik news
Czy mogę wnieść własny napój?
On Thu, 12 Nov 2009, Liwiusz wrote:

Z faktu, że nie muszę kupić w kinie popcornu wynika, że mogę wejść z własnym popcornem -- > udowodnij to.

  Nie wynika, ale to niewynikanie wynika z przyjęcia błędnej tezy do co
przedmiotu umowy (post obok).
  Po poprawieniu treści "umowy związanej": "zobowiązanie, że jeść mogę
tylko to co kupię w kinie" widać treść która jest "niezwiązana".

pzdr, Gotfryd

Data: 2009-11-11 20:10:29
Autor: witek
Czy mogę wnieść własny napój?
Gotfryd Smolik news wrote:
On Thu, 12 Nov 2009, Liwiusz wrote:

Z faktu, że nie muszę kupić w kinie popcornu wynika, że mogę wejść z własnym popcornem -- > udowodnij to.

 Nie wynika, ale to niewynikanie wynika z przyjęcia błędnej tezy do co
przedmiotu umowy (post obok).
 Po poprawieniu treści "umowy związanej": "zobowiązanie, że jeść mogę
tylko to co kupię w kinie" widać treść która jest "niezwiązana".

pzdr, Gotfryd

oj gotfryd gotfryd

nie ma żadnego zakazu jedzenia czegkolwiek w kinie.
możesz jeść wszystko cokolwiek wniesiesz.
Kwestia tylko wniesienia.
To sie sprowadza do kwestii "w trampakch nie wpuszczamy" a nie do jakiejkolwiek  umowy wiązanej zakupu lub nie czegokolwiek.

Data: 2009-11-12 08:58:57
Autor: Gotfryd Smolik news
Czy mogę wnieść własny napój?
On Wed, 11 Nov 2009, witek wrote:

nie ma żadnego zakazu jedzenia czegkolwiek w kinie.
możesz jeść wszystko cokolwiek wniesiesz.
Kwestia tylko wniesienia.

  Co najwyżej jest to argument za (kolejnym) złym wyrażeniem
faktycznej treści umowy, a nie co do meritum.
  Dobra, źle sformułowałem treść "umowy uzależniającej".

To sie sprowadza do kwestii "w trampakch nie wpuszczamy"

  OK, czy przypadkiem umowa, że w trampkach nie wejdę, to
nie jest umowa?
  Dodam: *odrębna* od umowy sprzedaży (czegokolwiek).

pzdr, Gotfryd

Data: 2009-11-12 07:40:38
Autor: witek
Czy mogę wnieść własny napój?
Gotfryd Smolik news wrote:

 OK, czy przypadkiem umowa, że w trampkach nie wejdę, to
nie jest umowa?


oczywiscie, ze nie.
jaką umowę zawierasz z klubem, którego ochroniarz nie chce cię wpuscic?

Data: 2009-11-21 11:50:24
Autor: Gotfryd Smolik news
Czy mogę wnieść własny napój?
On Thu, 12 Nov 2009, witek wrote:

 OK, czy przypadkiem umowa, że w trampkach nie wejdę, to
nie jest umowa?

oczywiscie, ze nie.
jaką umowę zawierasz z klubem, którego ochroniarz nie chce cię wpuscic?

  Szczęściem ten element udało nam się zgrabnie ominąć: klient już
*MA* bilet, wcześniej kupił. Bo kierunek na który kierujesz jak
wiemy też już nieraz był, ale to (jednak) inny flejm :)

pzdr, Gotfryd

Data: 2009-11-12 00:45:11
Autor: Gotfryd Smolik news
Czy mogę wnieść własny napój?
On Thu, 12 Nov 2009, Liwiusz wrote:

Gotfryd Smolik news pisze:


 Przecież to jest oczywiste: usługodawca uzależnia zawarcie (jeśli
jest regulamin) lub wykonanie (jeśli regulaminu nie ma, a bileter
staje "w poprzek") umowy na "oglądanie filmu" od zawarcia umowy
zobowiązującej do okresowego korzystania wyłącznie z jego żywności
(przez czas trwania seansu).

 Nie uzależnia - można iść na film i nie skorzystać z jego dodatkowej oferty.

  Uwaga na nisko przelatujące kwantyfikatory.
  Ograniczenie nie dotyczy nabycia lub nienabycia, lecz nabycia
u niego i wszystkich pozostałych przypadków.

  Może inaczej: uzależnia możliwość zjedzenia od nabywania tylko u niego.

  Ponieważ nie jest "związane", jest niedopuszczalne.

pzdr, Gotfryd

Data: 2009-11-12 00:48:02
Autor: Liwiusz
Czy mogę wnieść własny napój?
Gotfryd Smolik news pisze:
On Thu, 12 Nov 2009, Liwiusz wrote:

Gotfryd Smolik news pisze:


 Przecież to jest oczywiste: usługodawca uzależnia zawarcie (jeśli
jest regulamin) lub wykonanie (jeśli regulaminu nie ma, a bileter
staje "w poprzek") umowy na "oglądanie filmu" od zawarcia umowy
zobowiązującej do okresowego korzystania wyłącznie z jego żywności
(przez czas trwania seansu).

 Nie uzależnia - można iść na film i nie skorzystać z jego dodatkowej oferty.

 Uwaga na nisko przelatujące kwantyfikatory.
 Ograniczenie nie dotyczy nabycia lub nienabycia, lecz nabycia
u niego i wszystkich pozostałych przypadków.

 Może inaczej: uzależnia możliwość zjedzenia od nabywania tylko u niego.

 Ponieważ nie jest "związane", jest niedopuszczalne.


     Restauracja też uzależnia możliwość zjedzenia od nabywania tylko u niej.

--
Liwiusz

Data: 2009-11-12 00:48:53
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
Liwiusz pisze:

 Ponieważ nie jest "związane", jest niedopuszczalne.


    Restauracja też uzależnia możliwość zjedzenia od nabywania tylko u
niej.

Liwiusz... Opanuj się... Nie widzisz związku pomiędzy jedzeniem a
restauracją?!

Data: 2009-11-12 08:55:36
Autor: Gotfryd Smolik news
Czy mogę wnieść własny napój?
On Thu, 12 Nov 2009, Liwiusz wrote:

 Ponieważ nie jest "związane", jest niedopuszczalne.

   Restauracja też uzależnia możliwość zjedzenia od nabywania tylko u niej.

  To jest krytyka mojego nieścisłego wyrażania się (bo w myśl przepisu
powinienem był zapisać całe "jest niedopuszczalne, o ile już nie
występuje bezpośredni związek", czy uwziąłeś się ignorować literę
przepisu? ;)
  Bo tak wygląda, jakbyś sugerował brak istnienia związku między
jedzeniem a jedzeniem :]

pzdr, Gotfryd

Data: 2009-11-12 12:51:10
Autor: Marcin Wasilewski
Czy mogę wnieść własny napój?
Użytkownik "Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:hdfgma$4ga$2news.onet.pl...
Gotfryd Smolik news pisze:
 Przecież to jest oczywiste: usługodawca uzależnia zawarcie (jeśli
jest regulamin) lub wykonanie (jeśli regulaminu nie ma, a bileter
staje "w poprzek") umowy na "oglądanie filmu" od zawarcia umowy
zobowiązującej do okresowego korzystania wyłącznie z jego żywności
(przez czas trwania seansu).

  Nie uzależnia - można iść na film i nie skorzystać z jego dodatkowej oferty.


    A jak będziesz miał w regulaminie, że bileter jak ma chęć może dać ci kopa w tyłek przy wpuszczaniu na salę, to będzie to umowa zobowiązująca, czy nie?

    Przecież możesz iść na film i kopa nie dostać, wszystko zależy od chęci biletera.
Przy wpuszczaniu może ci dać kopa lub ci nie dać, jeśli nie będzie miał na to ochoty.

Rozumiesz analogię? Tu też masz w umowie, że możesz wnieść jedzenie, ale tylko to kupione w kinie. Czy z tego prawa skorzystasz, czy nie to jest ono klauzulą zabronioną bo uzależnia oglądanie filmu od zakupu żywności w kinie o ile chcesz ją jeść.

Data: 2009-11-12 03:57:09
Autor: BK
Czy mogę wnieść własny napój?
On Nov 12, 12:51 pm, "Marcin Wasilewski" <ja...@adres.pewnie.je.st>
wrote:

Rozumiesz analogię? Tu też masz w umowie, że możesz wnieść jedzenie, ale
tylko to kupione w kinie. Czy z tego prawa skorzystasz, czy nie to jest ono
klauzulą zabronioną bo uzależnia oglądanie filmu od zakupu żywności w kinie
o ile chcesz ją jeść.

W jaki sposob ogladanie filmu jest uzaleznione od zakupu zywnosci w
kinie? ;-)

Poziom logiki jest tak absurdalny, ze ja wysiadam :)

Data: 2009-11-12 13:11:41
Autor: Marcin Wasilewski
Czy mogę wnieść własny napój?
Użytkownik "BK" <bkapuscinski@gmail.com> napisał w wiadomości news:ac1a76ff-7e59-4e04-b2c6-fba6d827be4cb2g2000yqi.googlegroups.com...

Rozumiesz analogię? Tu też masz w umowie, że możesz wnieść jedzenie, ale
tylko to kupione w kinie. Czy z tego prawa skorzystasz, czy nie to
jest ono klauzulą zabronioną bo uzależnia oglądanie filmu od zakupu
żywności w kinie o ile chcesz ją jeść.

W jaki sposob ogladanie filmu jest uzaleznione od zakupu zywnosci w
kinie? ;-)

    A w jaki sposób oglądanie filmu jest uzależnione od kopa w tyłek? Bileter może kopnąć, może nie kopnąć. Co nie zmienia faktu, że zgodę na to wyrazić musisz chcąc oglądać film.

    Tak samo w tym przypadku chcąc oglądać film musisz się zgodzić na spożywanie  żywności zakupionej w kinie. czy ją będziesz spożywać, czy nie, to już inna sprawa, ale chcąc skorzystać z kina musisz wyrazić na to zgodę.

Poziom logiki jest tak absurdalny, ze ja wysiadam :)

    A to już nie moja winą, że nie możesz jej pojąć.

Data: 2009-11-12 12:23:59
Autor: Olgierd
Czy mogę wnieść własny napój?
Dnia Thu, 12 Nov 2009 13:11:41 +0100, Marcin Wasilewski napisał(a):

    Tak samo w tym przypadku chcąc oglądać film musisz się zgodzić na
spożywanie  żywności zakupionej w kinie. czy ją będziesz spożywać, czy
nie, to już inna sprawa, ale chcąc skorzystać z kina musisz wyrazić na
to zgodę.

Zdaniem powyższym dowodzisz, że nie rozumiesz różnicy między zdaniem "jeśli chcesz tu jeść, możesz jeść tylko żarcie X" od zdania "jeśli chcesz tu wejść, musisz kupić żarcie X". Hint: byłem w kinie wielokrotnie, nigdy nie kupowałem niczego w tych ich bufetach.

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl <==

Data: 2009-11-12 13:17:51
Autor: Liwiusz
Czy mogę wnieść własny napój?
Marcin Wasilewski pisze:

    Tak samo w tym przypadku chcąc oglądać film musisz się zgodzić na spożywanie  żywności zakupionej w kinie.

   Nie muszę.

czy ją będziesz spożywać, czy nie, to już inna sprawa, ale chcąc skorzystać z kina musisz wyrazić na to zgodę.

   Jest to sprawa zasadnicza - skoro czegoś nie muszę robić, to znaczy, że nie muszę się zgadzać na robienie tego.

--
Liwiusz

Data: 2009-11-12 12:56:27
Autor: Liwiusz
Czy mogę wnieść własny napój?
Marcin Wasilewski pisze:
Użytkownik "Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:hdfgma$4ga$2news.onet.pl...
Gotfryd Smolik news pisze:
 Przecież to jest oczywiste: usługodawca uzależnia zawarcie (jeśli
jest regulamin) lub wykonanie (jeśli regulaminu nie ma, a bileter
staje "w poprzek") umowy na "oglądanie filmu" od zawarcia umowy
zobowiązującej do okresowego korzystania wyłącznie z jego żywności
(przez czas trwania seansu).

  Nie uzależnia - można iść na film i nie skorzystać z jego dodatkowej oferty.


    A jak będziesz miał w regulaminie, że bileter jak ma chęć może dać ci kopa w tyłek przy wpuszczaniu na salę, to będzie to umowa zobowiązująca, czy nie?

    Przecież możesz iść na film i kopa nie dostać, wszystko zależy od chęci biletera.
Przy wpuszczaniu może ci dać kopa lub ci nie dać, jeśli nie będzie miał na to ochoty.

Inaczej:
Załóżmy, że ktoś lubi - będąc w kinie - dostawać kopa w tyłek. Wybiera zatem kino, w którym kopią w tyłek (za zgodą kopanego), ale może to zrobić tylko bileter.


Rozumiesz analogię? Tu też masz w umowie, że możesz wnieść jedzenie, ale tylko to kupione w kinie. Czy z tego prawa skorzystasz, czy nie to jest ono klauzulą zabronioną bo uzależnia oglądanie filmu od zakupu żywności w kinie o ile chcesz ją jeść.


   Kluczowe jest tutaj właśnie "o ile chce", bo tak naprawdę nikt nikogo do kupowania kinowego popcornu nie zmusza.


   Zresztą jeśli to taka straszna klauzula niedozwolona, to aż dziwne, że jeszcze żaden urząd i sąd się dokładnie w tym temacie nie wypowiedział i nie wciągnął jej na listę.

--
Liwiusz

Data: 2009-11-11 16:35:00
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
cef pisze:
Andrzej Lawa wrote:

A bez czepiania się do gramatyki autorów regulaminu?
Jest regulamin, przyjmujesz go kupując bilet i co dalej?

Niedozwolona klauzula umowna i koniec.

To dopiero  początek. :-)
Chętnie dowiem się konkretnie
co jest niedozwolone i jaki konkretnie
przepis łamie (jakie prawa są naruszone)
taki zapis regulaminu o wnoszniu "obcego" żarcia/picia.
Najlepiej jakiś akt prawny i artykuł.

Jest to de facto nakaz kupowania jedzenia w kinie - czyli masz klauzulę
niedozwoloną. Patrz: kodeks cywilny.

Data: 2009-11-11 17:33:26
Autor: cef
Czy mogę wnieść własny napój?
Andrzej Lawa wrote:

Najlepiej jakiś akt prawny i artykuł.

Jest to de facto nakaz kupowania jedzenia w kinie - czyli masz
klauzulę niedozwoloną. Patrz: kodeks cywilny.

Nie czytałeś.
Patrz: ustawa o swobodzie dzialalności.

Data: 2009-11-11 17:43:45
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
cef pisze:
Andrzej Lawa wrote:

Najlepiej jakiś akt prawny i artykuł.

Jest to de facto nakaz kupowania jedzenia w kinie - czyli masz
klauzulę niedozwoloną. Patrz: kodeks cywilny.

Nie czytałeś.
Patrz: ustawa o swobodzie dzialalności.

Twierdzisz, że zlikwidowała kodeks cywilny? ;->

Data: 2009-11-11 17:51:53
Autor: cef
Czy mogę wnieść własny napój?
Andrzej Lawa wrote:

Najlepiej jakiś akt prawny i artykuł.

Jest to de facto nakaz kupowania jedzenia w kinie - czyli masz
klauzulę niedozwoloną. Patrz: kodeks cywilny.

Nie czytałeś.
Patrz: ustawa o swobodzie dzialalności.

Twierdzisz, że zlikwidowała kodeks cywilny? ;->

Tylko te artykuły, które podałeś :-)

Jak dla mnie EOT

Data: 2009-11-11 18:06:32
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
cef pisze:

Nie czytałeś.
Patrz: ustawa o swobodzie dzialalności.

Twierdzisz, że zlikwidowała kodeks cywilny? ;->

Tylko te artykuły, które podałeś :-)

No popatrz. Aż dziwne, że cały sejm jeszcze o tym nie wie...

Data: 2009-11-11 20:02:29
Autor: Roman Rumpel
Czy mogę wnieść własny napój?
Andrzej Lawa pisze:

Jest to de facto nakaz kupowania jedzenia w kinie - czyli masz klauzulę
niedozwoloną. Patrz: kodeks cywilny.

Z czego wynika nakaz kupowania jedzenia w kinie? Kto nakazuje jedzenie podczas seansu? A co do kodeksu - możesz wskazać dokładnie o który przepis Ci chodzi?

--
Roman Rumpel    Skype: rumpel.roman   www.rumpel.pl
"Bo jakbyś czytał od przodu to byłby to najzwyklejszy pamiętnik a tak
blog. To teraz taka moda. Piszesz od urodzenia do dzisiaj to życiorys,
piszesz od dzisiaj do urodzenia to CV." (C) W. Kasprzak

Data: 2009-11-11 20:06:30
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
Roman Rumpel pisze:
Andrzej Lawa pisze:

Jest to de facto nakaz kupowania jedzenia w kinie - czyli masz klauzulę
niedozwoloną. Patrz: kodeks cywilny.

Z czego wynika nakaz kupowania jedzenia w kinie?

Z tego, że nie pozwalają wnieść własnego.

Kto nakazuje jedzenie podczas seansu?

Oho, kolejny z epoki Stalina... Nie jest potrzebny specjalny nakaz, żeby
można było jeść.

A co do kodeksu - możesz wskazać dokładnie o który
przepis Ci chodzi?

Patrz: klauzule niedozwolone.

Data: 2009-11-11 20:41:55
Autor: Roman Rumpel
Czy mogę wnieść własny napój?
Andrzej Lawa pisze:
Roman Rumpel pisze:
Andrzej Lawa pisze:

Jest to de facto nakaz kupowania jedzenia w kinie - czyli masz klauzulę
niedozwoloną. Patrz: kodeks cywilny.
Z czego wynika nakaz kupowania jedzenia w kinie?

Z tego, że nie pozwalają wnieść własnego.

Kto nakazuje jedzenie podczas seansu?

Oho, kolejny z epoki Stalina... Nie jest potrzebny specjalny nakaz, żeby
można było jeść.


A, ze można, to ja wiem, Ty pisałeś o nakazie. Skąd zatem ten nakaz?

A co do kodeksu - możesz wskazać dokładnie o który
przepis Ci chodzi?

Patrz: klauzule niedozwolone.



Czego nie rozumiesz w prośbie o dokładne wskazanie przepisu? Może wytłumaczę - podaj numer artykułu, który masz na myśli.


--
Roman Rumpel    Skype: rumpel.roman   www.rumpel.pl
"Bo jakbyś czytał od przodu to byłby to najzwyklejszy pamiętnik a tak
blog. To teraz taka moda. Piszesz od urodzenia do dzisiaj to życiorys,
piszesz od dzisiaj do urodzenia to CV." (C) W. Kasprzak

Data: 2009-11-11 20:56:58
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
Roman Rumpel pisze:
Andrzej Lawa pisze:
Roman Rumpel pisze:
Andrzej Lawa pisze:

Jest to de facto nakaz kupowania jedzenia w kinie - czyli masz klauzulę
niedozwoloną. Patrz: kodeks cywilny.
Z czego wynika nakaz kupowania jedzenia w kinie?

Z tego, że nie pozwalają wnieść własnego.

Kto nakazuje jedzenie podczas seansu?

Oho, kolejny z epoki Stalina... Nie jest potrzebny specjalny nakaz, żeby
można było jeść.


A, ze można, to ja wiem, Ty pisałeś o nakazie. Skąd zatem ten nakaz?

Skoro można jeść i nie można wnieść niczego zakupionego gdzie indziej,
więc masz konieczność nabycia lokalnego (podłego i upiornie drogiego)
"jedzenia".

A co do kodeksu - możesz wskazać dokładnie o który
przepis Ci chodzi?

Patrz: klauzule niedozwolone.

Czego nie rozumiesz w prośbie o dokładne wskazanie przepisu? Może
wytłumaczę - podaj numer artykułu, który masz na myśli.

Kodeks Cywilny, artykuł 385(3), punkt 7.

Data: 2009-11-11 21:35:23
Autor: Roman Rumpel
Czy mogę wnieść własny napój?
Andrzej Lawa pisze:

A, ze można, to ja wiem, Ty pisałeś o nakazie. Skąd zatem ten nakaz?

Skoro można jeść i nie można wnieść niczego zakupionego gdzie indziej,
więc masz konieczność nabycia lokalnego (podłego i upiornie drogiego)
"jedzenia".


W dalszym ciągu z tego,ze można cos jeść nie wynika nakaz. Możesz równie dobrze nie jeść.

A co do kodeksu - możesz wskazać dokładnie o który
przepis Ci chodzi?
Patrz: klauzule niedozwolone.
Czego nie rozumiesz w prośbie o dokładne wskazanie przepisu? Może
wytłumaczę - podaj numer artykułu, który masz na myśli.

Kodeks Cywilny, artykuł 385(3), punkt 7.

No i? Możesz oglądać bez jedzenia? Możesz. no to gdzie masz uzależnienie jednej umowy od innej?


--
Roman Rumpel    Skype: rumpel.roman   www.rumpel.pl
"Bo jakbyś czytał od przodu to byłby to najzwyklejszy pamiętnik a tak
blog. To teraz taka moda. Piszesz od urodzenia do dzisiaj to życiorys,
piszesz od dzisiaj do urodzenia to CV." (C) W. Kasprzak

Data: 2009-11-11 21:36:39
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
Roman Rumpel pisze:

Skoro można jeść i nie można wnieść niczego zakupionego gdzie indziej,
więc masz konieczność nabycia lokalnego (podłego i upiornie drogiego)
"jedzenia".


W dalszym ciągu z tego,ze można cos jeść nie wynika nakaz. Możesz równie
dobrze nie jeść.

Czyli masz zakaz spożywania.

A co do kodeksu - możesz wskazać dokładnie o który
przepis Ci chodzi?
Patrz: klauzule niedozwolone.
Czego nie rozumiesz w prośbie o dokładne wskazanie przepisu? Może
wytłumaczę - podaj numer artykułu, który masz na myśli.

Kodeks Cywilny, artykuł 385(3), punkt 7.

No i? Możesz oglądać bez jedzenia? Możesz. no to gdzie masz uzależnienie
jednej umowy od innej?

Bileter nie chce wpuścić z jedzeniem innym, niż zakupione w jego sklepiku.

Data: 2009-11-11 21:40:38
Autor: Roman Rumpel
Czy mogę wnieść własny napój?
Andrzej Lawa pisze:
Roman Rumpel pisze:



W dalszym ciągu z tego,ze można cos jeść nie wynika nakaz. Możesz równie
dobrze nie jeść.

Czyli masz zakaz spożywania.



A to już prędzej, ale zakaz to nie nakaz.

Kodeks Cywilny, artykuł 385(3), punkt 7.
No i? Możesz oglądać bez jedzenia? Możesz. no to gdzie masz uzależnienie
jednej umowy od innej?

Bileter nie chce wpuścić z jedzeniem innym, niż zakupione w jego sklepiku.

No i co z tego.  Przecież wpuści bez jedzenia, nie zmusza do kupowania,   nie uzależnia wykonania umowy od zawarcia innej. Pudło.



--
Roman Rumpel    Skype: rumpel.roman   www.rumpel.pl
"Bo jakbyś czytał od przodu to byłby to najzwyklejszy pamiętnik a tak
blog. To teraz taka moda. Piszesz od urodzenia do dzisiaj to życiorys,
piszesz od dzisiaj do urodzenia to CV." (C) W. Kasprzak

Data: 2009-11-11 14:58:34
Autor: witek
Czy mogę wnieść własny napój?
Roman Rumpel wrote:

No i co z tego.  Przecież wpuści bez jedzenia, nie zmusza do kupowania,  nie uzależnia wykonania umowy od zawarcia innej. Pudło.

Daruj sobie dyskusję z trolem.
On kiedys dostał od ochroniarza po żebach i czy z jedzeniem czy bez jedzenia zawsze bedzie warczał niezależnie od tego co napiszesz.

Data: 2009-11-15 22:09:19
Autor: Tiber
Czy mogę wnieść własny napój?
Silly, silly witek nabazgrału:

Daruj sobie dyskusję z trolem.
On kiedys dostał od ochroniarza po żebach i czy z jedzeniem czy bez
jedzenia zawsze bedzie warczał niezależnie od tego co napiszesz.

Znaczy ma teraz jakiś nietypowy zgryz?

--
tbr

Data: 2009-11-11 21:43:53
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
Roman Rumpel pisze:

W dalszym ciągu z tego,ze można cos jeść nie wynika nakaz. Możesz równie
dobrze nie jeść.

Czyli masz zakaz spożywania.

A to już prędzej, ale zakaz to nie nakaz.

Gdyby ten zakaz był ogólny, a nie był uzależniony od miejsca zakupu
żywności, to byś słowa sprzeciwu ode mnie nie usłyszał.

Kodeks Cywilny, artykuł 385(3), punkt 7.
No i? Możesz oglądać bez jedzenia? Możesz. no to gdzie masz uzależnienie
jednej umowy od innej?

Bileter nie chce wpuścić z jedzeniem innym, niż zakupione w jego
sklepiku.

No i co z tego.  Przecież wpuści bez jedzenia, nie zmusza do kupowania,
 nie uzależnia wykonania umowy od zawarcia innej. Pudło.

Aaaargh... Wszelkie przepisy oraz zapisy umowne należy traktować
*całościowo*. Wyrywasz kawałek zapisu umownego z kontekstu i pozornie
nie ma z nim problemu. Ale jak weźmiesz go w kontekście, to masz już
umowę wiązaną - nie możesz oglądać filmu jak inni (pogryzając coś sobie)
póki nie zawrzesz dodatkowej umowy kupna/sprzedaży!

Data: 2009-11-11 21:50:43
Autor: Liwiusz
Czy mogę wnieść własny napój?
Andrzej Lawa pisze:

Aaaargh... Wszelkie przepisy oraz zapisy umowne należy traktować
*całościowo*. Wyrywasz kawałek zapisu umownego z kontekstu i pozornie
nie ma z nim problemu. Ale jak weźmiesz go w kontekście, to masz już
umowę wiązaną - nie możesz oglądać filmu jak inni (pogryzając coś sobie)
póki nie zawrzesz dodatkowej umowy kupna/sprzedaży!




   Jak byś nie szukał paragrafów, to i tak tyłek będzie z tyłu. Jak już wywalczysz tę klauzulę niedozwoloną, to kina zrobią tak, że dla wchodzących z jedzeniem będzie normalny bilet za 30zł, a dla tych, co wchodzą bez jedzenia (lub z zakupionym u nich) - promocja - 15zł.

   I co im wtedy zrobisz?

--
Liwiusz

Data: 2009-11-11 21:56:57
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
Liwiusz pisze:

  Jak byś nie szukał paragrafów, to i tak tyłek będzie z tyłu. Jak już
wywalczysz tę klauzulę niedozwoloną, to kina zrobią tak, że dla
wchodzących z jedzeniem będzie normalny bilet za 30zł, a dla tych, co
wchodzą bez jedzenia (lub z zakupionym u nich) - promocja - 15zł.

  I co im wtedy zrobisz?

Ale tego nie zrobią, bo wtedy oficjalna normalna cena jest 2x wyższa i
to wygląda nieatrakcyjnie.

Data: 2009-11-12 00:38:18
Autor: Gotfryd Smolik news
Czy mogę wnieść własny napój?
On Wed, 11 Nov 2009, Liwiusz wrote:

 Jak byś nie szukał paragrafów, to i tak tyłek będzie z tyłu. Jak już wywalczysz tę klauzulę niedozwoloną, to kina zrobią tak, że dla wchodzących z jedzeniem będzie normalny bilet za 30zł, a dla tych, co wchodzą bez jedzenia (lub z zakupionym u nich) - promocja - 15zł.

 I co im wtedy zrobisz?

  Zaraz, a nie ma tam wyżej "uzależnienia" umowy promocyjnej od innej umowy? ;)

pzdr, Gotfryd

Data: 2009-11-12 00:42:08
Autor: Liwiusz
Czy mogę wnieść własny napój?
Gotfryd Smolik news pisze:
On Wed, 11 Nov 2009, Liwiusz wrote:

 Jak byś nie szukał paragrafów, to i tak tyłek będzie z tyłu. Jak już wywalczysz tę klauzulę niedozwoloną, to kina zrobią tak, że dla wchodzących z jedzeniem będzie normalny bilet za 30zł, a dla tych, co wchodzą bez jedzenia (lub z zakupionym u nich) - promocja - 15zł.

 I co im wtedy zrobisz?

 Zaraz, a nie ma tam wyżej "uzależnienia" umowy promocyjnej od innej umowy? ;)

   Na tym polega umowa promocyjna. Idź do Ery i poproś o telefon za złotówkę, ale bez uzależniania tego od podpisania umowy na abonament :)

--
Liwiusz

Data: 2009-11-12 08:52:51
Autor: Gotfryd Smolik news
Czy mogę wnieść własny napój?
On Thu, 12 Nov 2009, Liwiusz wrote:

Gotfryd Smolik news pisze:

 Zaraz, a nie ma tam wyżej "uzależnienia" umowy promocyjnej od innej umowy? ;)

 Na tym polega umowa promocyjna. Idź do Ery i poproś o telefon za złotówkę, ale bez uzależniania tego od podpisania umowy na abonament :)

  Ale w przypadku "bezpośredniego związku" klauzula nie jest zabroniona.
  Wolno "uzależniać" od siebie umowy, które mają ze sobą"bezpośredni
związek".
  Klauzula jest zabroniona w przypadku usiłowania uzależnienia od siebie
umów które *NIE* mają "bezpośredniego związku". Tylko.
  Takich jak sprzedaż WNiP i okresowa wyłączność na popcorn ;)
  Zajrzałeś do tego przepisu?

pzdr, Gotfryd

Data: 2009-11-12 12:02:35
Autor: Michal Jankowski
Czy mogę wnieść własny napój?
Gotfryd Smolik news <smolik@stanpol.com.pl> writes:

  Ale w przypadku "bezpośredniego związku" klauzula nie jest zabroniona.
  Wolno "uzależniać" od siebie umowy, które mają ze sobą"bezpośredni
związek".
  Klauzula jest zabroniona w przypadku usiłowania uzależnienia od siebie
umów które *NIE* mają "bezpośredniego związku". Tylko.

A wchodzenie w trampkach do opery? Zostawianie płaszcza w szatni?
Nagrywanie koncertu? Wnoszenie _jakiegokolwiek_ jedzenia do kina
(powiedzmy, ze w kinie nie sprzedaja "wlasnego" popkornu)?

  MJ

Data: 2009-11-12 12:10:30
Autor: Tomasz Kaczanowski
Czy mogę wnieść własny napój?
Michal Jankowski pisze:
Gotfryd Smolik news <smolik@stanpol.com.pl> writes:

  Ale w przypadku "bezpośredniego związku" klauzula nie jest zabroniona.
  Wolno "uzależniać" od siebie umowy, które mają ze sobą"bezpośredni
związek".
  Klauzula jest zabroniona w przypadku usiłowania uzależnienia od siebie
umów które *NIE* mają "bezpośredniego związku". Tylko.

A wchodzenie w trampkach do opery? Zostawianie płaszcza w szatni?
Nagrywanie koncertu? Wnoszenie _jakiegokolwiek_ jedzenia do kina
(powiedzmy, ze w kinie nie sprzedaja "wlasnego" popkornu)?

To są zupełnie inne sprawy. Chyba, że byłoby nie wchodzenie w trampkach innych niż firmy x...

--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl

Data: 2009-11-21 11:32:15
Autor: Gotfryd Smolik news
Czy mogę wnieść własny napój?
On Thu, 12 Nov 2009, Michal Jankowski wrote:

Wnoszenie _jakiegokolwiek_ jedzenia do kina
(powiedzmy, ze w kinie nie sprzedaja "wlasnego" popkornu)?

  Przecież to jest co innego.
  Regulaminowy zakaz konsumpcji (czegokolwiek) w trakcie seansu ma
uzasadnienie i IMO "przejdzie" jako wynikły z zasad współżycia
społecznego.

pzdr, Gotfryd

Data: 2009-11-12 09:23:23
Autor: Olgierd
Czy mogę wnieść własny napój?
Dnia Wed, 11 Nov 2009 21:43:53 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

Aaaargh... Wszelkie przepisy oraz zapisy umowne należy traktować
*całościowo*. Wyrywasz kawałek zapisu umownego z kontekstu i pozornie
nie ma z nim problemu. Ale jak weźmiesz go w kontekście, to masz już
umowę wiązaną - nie możesz oglądać filmu jak inni (pogryzając coś sobie)
póki nie zawrzesz dodatkowej umowy kupna/sprzedaży!

Haha, akurat jeśli ktoś coś wyrywa z kontekstu, to właśnie Ty ;-) a z logiką w zdaniu "nie możesz oglądać filmu jak inni (pogryzając coś sobie)
póki nie zawrzesz dodatkowej umowy kupna/sprzedaży!" jest w ogóle kiepsko.

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl <==

Data: 2009-11-12 16:18:16
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
Olgierd pisze:
Dnia Wed, 11 Nov 2009 21:43:53 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

Aaaargh... Wszelkie przepisy oraz zapisy umowne należy traktować
*całościowo*. Wyrywasz kawałek zapisu umownego z kontekstu i pozornie
nie ma z nim problemu. Ale jak weźmiesz go w kontekście, to masz już
umowę wiązaną - nie możesz oglądać filmu jak inni (pogryzając coś sobie)
póki nie zawrzesz dodatkowej umowy kupna/sprzedaży!

Haha, akurat jeśli ktoś coś wyrywa z kontekstu, to właśnie Ty ;-) a z logiką w zdaniu "nie możesz oglądać filmu jak inni (pogryzając coś sobie)
póki nie zawrzesz dodatkowej umowy kupna/sprzedaży!" jest w ogóle kiepsko.

W którym miejscu?

Data: 2009-11-13 08:36:30
Autor: Olgierd
Czy mogę wnieść własny napój?
Dnia Thu, 12 Nov 2009 16:18:16 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

Haha, akurat jeśli ktoś coś wyrywa z kontekstu, to właśnie Ty ;-) a z
logiką w zdaniu "nie możesz oglądać filmu jak inni (pogryzając coś
sobie) póki nie zawrzesz dodatkowej umowy kupna/sprzedaży!" jest w
ogóle kiepsko.

W którym miejscu?

W takim, że możesz. --
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl <==

Data: 2009-11-13 17:12:43
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
Olgierd pisze:
Dnia Thu, 12 Nov 2009 16:18:16 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

Haha, akurat jeśli ktoś coś wyrywa z kontekstu, to właśnie Ty ;-) a z
logiką w zdaniu "nie możesz oglądać filmu jak inni (pogryzając coś
sobie) póki nie zawrzesz dodatkowej umowy kupna/sprzedaży!" jest w
ogóle kiepsko.

W którym miejscu?

W takim, że możesz.

Nie mogę. Zmuszają mnie do zawarcia dodatkowej umowy, żebym mógł w pełni
korzystać z "towaru podstawowego", którym jest obejrzenie filmu na sali
kinowej z możliwością pogryzania przekąsek.

Data: 2009-11-13 09:21:59
Autor: BK
Czy mogę wnieść własny napój?
On 13 Lis, 17:12, Andrzej Lawa <alawa_n...@lechistan.SPAM_PRECZ.com>
wrote:
Olgierd pisze:

> Dnia Thu, 12 Nov 2009 16:18:16 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

>>> Haha, akurat jeśli ktoś coś wyrywa z kontekstu, to właśnie Ty ;-) a z
>>> logiką w zdaniu "nie możesz oglądać filmu jak inni (pogryzając coś
>>> sobie) póki nie zawrzesz dodatkowej umowy kupna/sprzedaży!" jest w
>>> ogóle kiepsko.

>> W którym miejscu?

> W takim, że możesz.

Nie mogę. Zmuszają mnie do zawarcia dodatkowej umowy, żebym mógł w pełni
korzystać z "towaru podstawowego", którym jest obejrzenie filmu na sali
kinowej z możliwością pogryzania przekąsek.

Hmm... no tak logika i powaga argumentacji wyrywa z butow.

Data: 2009-11-14 08:31:24
Autor: Olgierd
Czy mogę wnieść własny napój?
Dnia Fri, 13 Nov 2009 09:21:59 -0800, BK napisał(a):

>>> Haha, akurat jeśli ktoś coś wyrywa z kontekstu, to właśnie Ty ;-) a
>>> z logiką w zdaniu "nie możesz oglądać filmu jak inni (pogryzając
>>> coś sobie) póki nie zawrzesz dodatkowej umowy kupna/sprzedaży!"
>>> jest w ogĂłle kiepsko.

>> W ktĂłrym miejscu?

> W takim, Ĺźe moĹźesz.

Nie mogę. Zmuszają mnie do zawarcia dodatkowej umowy, żebym mógł w
pełni korzystać z "towaru podstawowego", którym jest obejrzenie filmu
na sali kinowej z możliwością pogryzania przekąsek.

Hmm... no tak logika i powaga argumentacji wyrywa z butow.

No cóş, Andrzej jest jaki jest ;-)

Nb. teraz jest podwójnie wesoło: po pierwsze zmuszają, po drugie jak rozumiem "towarem podstawowym" jest "kino plus wyżerka".

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl

Data: 2009-11-14 03:41:41
Autor: BK
Czy mogę wnieść własny napój?
On 14 Lis, 09:31, Olgierd <no.email.no.s...@no.problem> wrote:
Dnia Fri, 13 Nov 2009 09:21:59 -0800, BK napisał(a):

>> >>> Haha, akurat jeśli ktoś coś wyrywa z kontekstu, to właśnie Ty ;-) a
>> >>> z logiką w zdaniu "nie możesz oglądać filmu jak inni (pogryzając
>> >>> coś sobie) póki nie zawrzesz dodatkowej umowy kupna/sprzedaży!"
>> >>> jest w ogóle kiepsko.

>> >> W którym miejscu?

>> > W takim, że możesz.

>> Nie mogę. Zmuszają mnie do zawarcia dodatkowej umowy, żebym mógł w
>> pełni korzystać z "towaru podstawowego", którym jest obejrzenie filmu
>> na sali kinowej z możliwością pogryzania przekąsek.

> Hmm... no tak logika i powaga argumentacji wyrywa z butow.

No cóż, Andrzej jest jaki jest ;-)

Nb. teraz jest podwójnie wesoło: po pierwsze zmuszają, po drugie jak
rozumiem "towarem podstawowym" jest "kino plus wyżerka".

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis ==>http://olgierd.bblog.pl

Mam nauczke, ze sie wdalem w dyskusje ;)

Data: 2009-11-14 20:52:56
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
Olgierd pisze:

Nie mogę. Zmuszają mnie do zawarcia dodatkowej umowy, żebym mógł w
pełni korzystać z "towaru podstawowego", którym jest obejrzenie filmu
na sali kinowej z możliwością pogryzania przekąsek.
Hmm... no tak logika i powaga argumentacji wyrywa z butow.

No cóż, Andrzej jest jaki jest ;-)

Nb. teraz jest podwójnie wesoło: po pierwsze zmuszają, po drugie jak rozumiem "towarem podstawowym" jest "kino plus wyżerka".

Nie, towarem jest oglądanie filmu w kinie. Bez domagania się zawarcia
żadnych dodatkowych umów, typu "jedzenie tylko naszego jedzenia",
"siedzenie w spodniach, ale tylko z naszego sklepiku" czy "oddychanie
tylko powietrzem ze sprzedawanych przez nas butli".

Data: 2009-11-15 08:20:40
Autor: Olgierd
Czy mogę wnieść własny napój?
Dnia Sat, 14 Nov 2009 20:52:56 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

Nb. teraz jest podwójnie wesoło: po pierwsze zmuszają, po drugie jak
rozumiem "towarem podstawowym" jest "kino plus wyĹźerka".

Nie, towarem jest oglądanie filmu w kinie. Bez domagania się zawarcia
Ĺźadnych dodatkowych umĂłw, typu "jedzenie tylko naszego jedzenia",
"siedzenie w spodniach, ale tylko z naszego sklepiku" czy "oddychanie
tylko powietrzem ze sprzedawanych przez nas butli".

Ale przecież nikt się nie domaga ich zawarcia!
Nie byłeś nigdy w kinie? Ja byłem -- nikt nie żądał, bym kupił cokolwiek, prócz biletu.

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl

Data: 2009-11-15 10:35:33
Autor: januszek
Czy mogę wnieść własny napój?
Olgierd napisał(a):

Ale przecież nikt się nie domaga ich zawarcia!
Nie byłeś nigdy w kinie? Ja byłem -- nikt nie żądał, bym kupił cokolwiek, prócz biletu.

Mnie sprzedali jeszcze w pakiecie 10 min reklam przed wlasciwym seansem. Bezcenne wrazenia z odglosow chrupanego przez publicznosc pop-cornu i masakrujacy nos zapach tego pop-cornu tez dostalem ;)

j.

--

Data: 2009-11-15 14:42:21
Autor: Olgierd
Czy mogę wnieść własny napój?
Dnia Sun, 15 Nov 2009 11:35:33 +0100, januszek napisał(a):

Ale przecież nikt się nie domaga ich zawarcia! Nie byłeś nigdy w kinie?
Ja byłem -- nikt nie żądał, bym kupił cokolwiek, prócz biletu.

Mnie sprzedali jeszcze w pakiecie 10 min reklam przed wlasciwym seansem.
Bezcenne wrazenia z odglosow chrupanego przez publicznosc pop-cornu i
masakrujacy nos zapach tego pop-cornu tez dostalem

Ale to wszystko jest gratis inkluded.

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl

Data: 2009-11-16 07:53:45
Autor: januszek
Czy mogę wnieść własny napój?
Olgierd napisał(a):
 
Mnie sprzedali jeszcze w pakiecie 10 min reklam przed wlasciwym seansem.
Bezcenne wrazenia z odglosow chrupanego przez publicznosc pop-cornu i
masakrujacy nos zapach tego pop-cornu tez dostalem

Ale to wszystko jest gratis inkluded.

Swoją drogą to dopłaciłbym za brak reklam i za całkowity zakaz jedzenia na sali kinowej oraz aktywny system blokowania telefonów komórkowych ;)

j.

--

Data: 2009-11-16 00:02:13
Autor: BK
Czy mogę wnieść własny napój?
On Nov 16, 8:53 am, januszek <janus...@polska.irc.pl> wrote:
Olgierd napisał(a):

>> Mnie sprzedali jeszcze w pakiecie 10 min reklam przed wlasciwym seansem.
>> Bezcenne wrazenia z odglosow chrupanego przez publicznosc pop-cornu i
>> masakrujacy nos zapach tego pop-cornu tez dostalem
> Ale to wszystko jest gratis inkluded.

Swoją drogą to dopłaciłbym za brak reklam i za całkowity zakaz jedzenia
na sali kinowej oraz aktywny system blokowania telefonów komórkowych ;)

j.

--

Ja tez ;-)

Ale to juz lepiej zorganizowac sobie kino domowe :)

Data: 2009-11-16 10:31:32
Autor: Henry(k)
Czy mogę wnieść własny napój?
Dnia 16 Nov 2009 08:53:45 +0100, januszek napisał(a):

Swoją drogą to dopłaciłbym za brak reklam i za całkowity zakaz jedzenia na sali kinowej oraz aktywny system blokowania telefonów komórkowych ;)

Pierwsze to nie problem - nie musisz ich oglądać (ja sobie ostatnio książkę
czytałem). Drugie nigdy w życiu - bez ciamkania to sobie możesz w domu
oglądać, a kino nie jest od tego żeby w spokoju filmy oglądać. Trzecie
dużym problemem nie jest (przynajmniej ja nie zauważyłem).

Henry

Data: 2009-11-16 10:35:41
Autor: januszek
Czy mogę wnieść własny napój?
Henry(k) napisał(a):

Pierwsze to nie problem - nie musisz ich oglądać (ja sobie ostatnio książkę
czytałem).

Sugerujesz, że za jakiś czas będę musiał *dopłacić* za to żeby nie musieć oglądać filmu w kinie i dajmy na to przeczytać sobie książkę? ;) j.

Data: 2009-11-16 10:50:29
Autor: Olgierd
Czy mogę wnieść własny napój?
Dnia Mon, 16 Nov 2009 11:35:41 +0100, januszek napisał(a):

Pierwsze to nie problem - nie musisz ich oglądać (ja sobie ostatnio
książkę czytałem).

Sugerujesz, że za jakiś czas będę musiał *dopłacić* za to żeby nie
musieć oglądać filmu w kinie i dajmy na to przeczytać sobie książkę?

To jest bardzo możliwe. Tak się przecież mówi o telewizji publicznej bezabonamentowej: że będzie trzeba ją oblepić reklamami.
Nb. jakby to komuś jeszcze przeszkadzało ;-)

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl <==

Data: 2009-11-16 02:26:10
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
Olgierd pisze:

Nie, towarem jest oglądanie filmu w kinie. Bez domagania się zawarcia
żadnych dodatkowych umów, typu "jedzenie tylko naszego jedzenia",
"siedzenie w spodniach, ale tylko z naszego sklepiku" czy "oddychanie
tylko powietrzem ze sprzedawanych przez nas butli".

Ale przecież nikt się nie domaga ich zawarcia!

Domaga. Patrz początek wątku - domagali się, żeby korzystać tylko z ich
produktów.

Nie byłeś nigdy w kinie? Ja byłem -- nikt nie żądał, bym kupił cokolwiek, prócz biletu.

Ponownie - patrz początek wątku.

Data: 2009-11-16 10:14:49
Autor: Roman Rumpel
Czy mogę wnieść własny napój?
Andrzej Lawa pisze:

Zadziwiasz mnie. W niektórych wątkach piszesz z sensem, a w innych z uporem maniaka albo rżnąc głupa manipulujesz, albo tylko wprost nie zauważasz oczywistości. Nie wiem, które z powyższych zachodzi w tym przypadku, ale ostatni raz spróbuję:

Olgierd pisze:

Nie, towarem jest oglądanie filmu w kinie. Bez domagania się zawarcia
żadnych dodatkowych umów, typu "jedzenie tylko naszego jedzenia",
"siedzenie w spodniach, ale tylko z naszego sklepiku" czy "oddychanie
tylko powietrzem ze sprzedawanych przez nas butli".
Ale przecież nikt się nie domaga ich zawarcia!

Domaga. Patrz początek wątku - domagali się, żeby korzystać tylko z ich
produktów.


Nie. nikt się nie domagał. Możesz obejrzeć film nic nie jedząc/nie wnosząc. Czyli nieprawdą jest jakoby ktoś sie domagała/zmuszał.

Napiszę więcej, - odnosząc sie zarazem do mitycznych regulaminów i umów. Gdzie macie napisane, że kino sprzedaje wam usługę film+konsumpcja? Podstawa prawna? Regulamin? Treść umowy? Czy tylko Wam sie wydaje?




Nie byłeś nigdy w kinie? Ja byłem -- nikt nie żądał, bym kupił cokolwiek, prócz biletu.

Ponownie - patrz początek wątku.




No właśnie nikt nie żądał. Patrz i czytaj ze zrozumieniem.

--
Roman Rumpel    Skype: rumpel.roman   www.rumpel.pl
"Bo jakbyś czytał od przodu to byłby to najzwyklejszy pamiętnik a tak
blog. To teraz taka moda. Piszesz od urodzenia do dzisiaj to życiorys,
piszesz od dzisiaj do urodzenia to CV." (C) W. Kasprzak

Data: 2009-11-16 13:18:52
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
Roman Rumpel pisze:
Andrzej Lawa pisze:

Zadziwiasz mnie. W niektórych wątkach piszesz z sensem, a w innych z
uporem maniaka albo rżnąc głupa manipulujesz, albo tylko wprost nie
zauważasz oczywistości. Nie wiem, które z powyższych zachodzi w tym
przypadku, ale ostatni raz spróbuję:

Przyganił kocioł garnkowi.

Olgierd pisze:

Nie, towarem jest oglądanie filmu w kinie. Bez domagania się zawarcia
żadnych dodatkowych umów, typu "jedzenie tylko naszego jedzenia",
"siedzenie w spodniach, ale tylko z naszego sklepiku" czy "oddychanie
tylko powietrzem ze sprzedawanych przez nas butli".
Ale przecież nikt się nie domaga ich zawarcia!

Domaga. Patrz początek wątku - domagali się, żeby korzystać tylko z ich
produktów.


Nie. nikt się nie domagał. Możesz obejrzeć film nic nie jedząc/nie
wnosząc. Czyli nieprawdą jest jakoby ktoś sie domagała/zmuszał.

Czyli jak w kinie zakażą ci noszenia innej odzieży, niż zakupionej u
nich, to będzie to dla ciebie OK?

Napiszę więcej, - odnosząc sie zarazem do mitycznych regulaminów i umów.
Gdzie macie napisane, że kino sprzedaje wam usługę film+konsumpcja?
Podstawa prawna? Regulamin? Treść umowy? Czy tylko Wam sie wydaje?

Aaaargh... Właśnie w tym sęk, że kino to kino - bez żadnych dodatkowych
zastrzeżeń i plusów (czy to będzie konsumpcja, bycie ubranym czy
oddychanie).



Nie byłeś nigdy w kinie? Ja byłem -- nikt nie żądał, bym kupił
cokolwiek, prócz biletu.

Ponownie - patrz początek wątku.




No właśnie nikt nie żądał. Patrz i czytaj ze zrozumieniem.


Jak stanę ci na drodze i nie przepuszczę, póki nie kupisz czegoś ode
mnie, to nie będę ciebie zmuszał do niczego, bo zawsze możesz pójść inną
drogą?

Data: 2009-11-16 12:55:26
Autor: Olgierd
Czy mogę wnieść własny napój?
Dnia Mon, 16 Nov 2009 13:18:52 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

Nie. nikt się nie domagał. Możesz obejrzeć film nic nie jedząc/nie
wnosząc. Czyli nieprawdą jest jakoby ktoś sie domagała/zmuszał.

Czyli jak w kinie zakażą ci noszenia innej odzieży, niż zakupionej u
nich, to będzie to dla ciebie OK?

Nie zadawaj pytań jak troll. Albo: wskaż takie kino, to się pozastanawiamy. Na razie mowa jest o kinie, które sprzedaje przekąski i nie chce konkurencji.

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl <==

Data: 2009-11-16 05:17:14
Autor: BK
Czy mogę wnieść własny napój?
Kino to kino - a podstawa prawna? Tzn. z czego wynika, ze kino moze
byc tylko kinem?

Bo np.jak kino prowadzi kawiarnie [w sali kinowej]:
http://www.ars.pl/sale.php

To juz jakies przestepstwo jest? :)

Data: 2009-11-16 14:53:29
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
Olgierd pisze:
Dnia Mon, 16 Nov 2009 13:18:52 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

Nie. nikt się nie domagał. Możesz obejrzeć film nic nie jedząc/nie
wnosząc. Czyli nieprawdą jest jakoby ktoś sie domagała/zmuszał.
Czyli jak w kinie zakażą ci noszenia innej odzieży, niż zakupionej u
nich, to będzie to dla ciebie OK?

Nie zadawaj pytań jak troll. Albo: wskaż takie kino, to się pozastanawiamy. Na razie mowa jest o kinie, które sprzedaje przekąski i nie chce konkurencji.


To teraz pokaż mi prawną różnicę, jaka jest pomiędzy takim kinem, a
kinem z salonem odzieżowym przy wejściu i też nie lubiącym konkurencji.

I nie wykręcaj się tym, że czegoś takiego nie ma - bo i tak mowa jest o
sytuacji dość teoretycznej (wystarczy mieć jedzenie w np. plecaku i po
problemie - i powodzenia w pozwach cywilnych ze strony kin o zjedzenie
prywatnej kanapki ;).

Data: 2009-11-16 15:02:23
Autor: Olgierd
Czy mogę wnieść własny napój?
Dnia Mon, 16 Nov 2009 14:53:29 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

Nie zadawaj pytań jak troll. Albo: wskaż takie kino, to się
pozastanawiamy. Na razie mowa jest o kinie, które sprzedaje przekąski i
nie chce konkurencji.

To teraz pokaż mi prawną różnicę, jaka jest pomiędzy takim kinem, a
kinem z salonem odzieżowym przy wejściu i też nie lubiącym konkurencji.

Nie ma różnicy.
Jeśli warunkiem obejrzenia "Batmana" będzie przebranie się w nietoperzowy płaszcz do kupienia w kasie, to nic Ci do tego -- albo się przebierasz i oglądasz, albo nie.

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl <==

Data: 2009-11-17 00:54:37
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
Olgierd pisze:

To teraz pokaż mi prawną różnicę, jaka jest pomiędzy takim kinem, a
kinem z salonem odzieżowym przy wejściu i też nie lubiącym konkurencji.

Nie ma różnicy.
Jeśli warunkiem obejrzenia "Batmana" będzie przebranie się w nietoperzowy płaszcz do kupienia w kasie, to nic Ci do tego -- albo się przebierasz i oglądasz, albo nie.

Klauzula niedozwolona - zmuszanie do zawarcia umowy nie mającej
zasadniczego związku z umową pierwotną.

Data: 2009-11-17 08:15:58
Autor: Olgierd
Czy mogę wnieść własny napój?
Dnia Tue, 17 Nov 2009 00:54:37 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

Nie ma różnicy.
Jeśli warunkiem obejrzenia "Batmana" będzie przebranie się w
nietoperzowy płaszcz do kupienia w kasie, to nic Ci do tego -- albo się
przebierasz i oglądasz, albo nie.

Klauzula niedozwolona - zmuszanie do zawarcia umowy nie mającej
zasadniczego związku z umową pierwotną.

Bullshit. Ma związek, bo to seans dla przebierańców.

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl <==

Data: 2009-11-17 12:46:15
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
Olgierd pisze:
Dnia Tue, 17 Nov 2009 00:54:37 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

Nie ma różnicy.
Jeśli warunkiem obejrzenia "Batmana" będzie przebranie się w
nietoperzowy płaszcz do kupienia w kasie, to nic Ci do tego -- albo się
przebierasz i oglądasz, albo nie.
Klauzula niedozwolona - zmuszanie do zawarcia umowy nie mającej
zasadniczego związku z umową pierwotną.

Bullshit. Ma związek, bo to seans dla przebierańców.


Jeśli usuniesz warunek konieczności nabycia kostiumu w tym jednym,
konkretnym źródle.

Patrz: wcześniejszy przykład z kręgielnią (mogą się domagać specjalnych
butów, ale nie mogą się domagać kupienia ich tylko u nich).

Data: 2009-11-17 12:52:18
Autor: Liwiusz
Czy mogę wnieść własny napój?
Andrzej Lawa pisze:
Olgierd pisze:
Dnia Tue, 17 Nov 2009 00:54:37 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

Nie ma różnicy.
Jeśli warunkiem obejrzenia "Batmana" będzie przebranie się w
nietoperzowy płaszcz do kupienia w kasie, to nic Ci do tego -- albo się
przebierasz i oglądasz, albo nie.
Klauzula niedozwolona - zmuszanie do zawarcia umowy nie mającej
zasadniczego związku z umową pierwotną.
Bullshit. Ma związek, bo to seans dla przebierańców.


Jeśli usuniesz warunek konieczności nabycia kostiumu w tym jednym,
konkretnym źródle.

Patrz: wcześniejszy przykład z kręgielnią (mogą się domagać specjalnych
butów, ale nie mogą się domagać kupienia ich tylko u nich).


   Czy mogę zatem pójść na kręgle we własnych butach i zażądać odliczenia kosztu "wynajmu" butów od ceny za tor? Jak nic transakcja wiązana - idąc na kręgle muszę płacić za ich buty, nawet jeśli ich nie używam.

   I na torze zazwyczaj są stoliki, jest bar. Czy mogę przyjść z własnym obiadem?

--
Liwiusz

Data: 2009-11-17 13:11:44
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
Liwiusz pisze:

Patrz: wcześniejszy przykład z kręgielnią (mogą się domagać specjalnych
butów, ale nie mogą się domagać kupienia ich tylko u nich).


  Czy mogę zatem pójść na kręgle we własnych butach i zażądać odliczenia
kosztu "wynajmu" butów od ceny za tor? Jak nic transakcja wiązana - idąc
na kręgle muszę płacić za ich buty, nawet jeśli ich nie używam.

Nienie - idąc na kręgle płacisz za kręgle. Wynajem butów dorzucają
gratis. Ale jak chcesz mieć luksus własnych, czystych butów - możesz
przynieść własne.

Równie dobrze mógłbyś domagać się zwrotu rzekomych "opłat" za
oświetlenie, bo przyniosłeś własną latarkę ;-)

  I na torze zazwyczaj są stoliki, jest bar. Czy mogę przyjść z własnym
obiadem?

Bar z tymi stolikami jest osobno zapewne? Czy też stoliki masz na torze? ;)

Data: 2009-11-17 13:16:26
Autor: Liwiusz
Czy mogę wnieść własny napój?
Andrzej Lawa pisze:
Liwiusz pisze:

Patrz: wcześniejszy przykład z kręgielnią (mogą się domagać specjalnych
butów, ale nie mogą się domagać kupienia ich tylko u nich).

  Czy mogę zatem pójść na kręgle we własnych butach i zażądać odliczenia
kosztu "wynajmu" butów od ceny za tor? Jak nic transakcja wiązana - idąc
na kręgle muszę płacić za ich buty, nawet jeśli ich nie używam.

Nienie - idąc na kręgle płacisz za kręgle. Wynajem butów dorzucają
gratis. Ale jak chcesz mieć luksus własnych, czystych butów - możesz

   Gratis? Raczysz żartować. Cena butów jest wliczona w cenę biletu.

przynieść własne.

  I zapłacić za ich buty.



Równie dobrze mógłbyś domagać się zwrotu rzekomych "opłat" za
oświetlenie, bo przyniosłeś własną latarkę ;-)

   Tyle że oświetlenie będzie działać bez względu na moją latarkę, a butów nie zużyję.



  I na torze zazwyczaj są stoliki, jest bar. Czy mogę przyjść z własnym
obiadem?

Bar z tymi stolikami jest osobno zapewne? Czy też stoliki masz na torze? ;)

   Rozważ obydwie możliwości. Czy gdyby były na torze, to bym nie mógł zjeść własnego obiadu, a jak są obok toru, to mogę? Czy na odwrót?

--
Liwiusz

Data: 2009-11-17 13:21:13
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
Liwiusz pisze:
Andrzej Lawa pisze:
Liwiusz pisze:

Patrz: wcześniejszy przykład z kręgielnią (mogą się domagać specjalnych
butów, ale nie mogą się domagać kupienia ich tylko u nich).

  Czy mogę zatem pójść na kręgle we własnych butach i zażądać odliczenia
kosztu "wynajmu" butów od ceny za tor? Jak nic transakcja wiązana - idąc
na kręgle muszę płacić za ich buty, nawet jeśli ich nie używam.

Nienie - idąc na kręgle płacisz za kręgle. Wynajem butów dorzucają
gratis. Ale jak chcesz mieć luksus własnych, czystych butów - możesz

  Gratis? Raczysz żartować. Cena butów jest wliczona w cenę biletu.

Jest to osobna pozycja na rachunku?

przynieść własne.

 I zapłacić za ich buty.

I za oświetlenie, za sprzątanie...

Równie dobrze mógłbyś domagać się zwrotu rzekomych "opłat" za
oświetlenie, bo przyniosłeś własną latarkę ;-)

  Tyle że oświetlenie będzie działać bez względu na moją latarkę, a
butów nie zużyję.

To osoby cięższe, bardziej zużywające buty, płacą więcej?

  I na torze zazwyczaj są stoliki, jest bar. Czy mogę przyjść z własnym
obiadem?

Bar z tymi stolikami jest osobno zapewne? Czy też stoliki masz na
torze? ;)

  Rozważ obydwie możliwości. Czy gdyby były na torze, to bym nie mógł
zjeść własnego obiadu, a jak są obok toru, to mogę? Czy na odwrót?

Raczej na odwrót. Bo jeśli są na torze, to jesteś na torze. A jak
idziesz do baru, to idziesz do baru.

Data: 2009-11-17 13:24:31
Autor: Liwiusz
Czy mogę wnieść własny napój?
Andrzej Lawa pisze:
Liwiusz pisze:
Andrzej Lawa pisze:
Liwiusz pisze:

Patrz: wcześniejszy przykład z kręgielnią (mogą się domagać specjalnych
butów, ale nie mogą się domagać kupienia ich tylko u nich).
  Czy mogę zatem pójść na kręgle we własnych butach i zażądać odliczenia
kosztu "wynajmu" butów od ceny za tor? Jak nic transakcja wiązana - idąc
na kręgle muszę płacić za ich buty, nawet jeśli ich nie używam.
Nienie - idąc na kręgle płacisz za kręgle. Wynajem butów dorzucają
gratis. Ale jak chcesz mieć luksus własnych, czystych butów - możesz
  Gratis? Raczysz żartować. Cena butów jest wliczona w cenę biletu.

Jest to osobna pozycja na rachunku?

   Na tym polega sprzedaż wiązana, że nie ma. Masz to obowiązkowo wliczone w opłatę za tor.


przynieść własne.
 I zapłacić za ich buty.

I za oświetlenie, za sprzątanie...

   Które i tak zostanie użyte w takim samym zakresie, w przeciwieństwie do butów.


Równie dobrze mógłbyś domagać się zwrotu rzekomych "opłat" za
oświetlenie, bo przyniosłeś własną latarkę ;-)
  Tyle że oświetlenie będzie działać bez względu na moją latarkę, a
butów nie zużyję.

To osoby cięższe, bardziej zużywające buty, płacą więcej?

   Do mnie to pytanie?


  I na torze zazwyczaj są stoliki, jest bar. Czy mogę przyjść z własnym
obiadem?
Bar z tymi stolikami jest osobno zapewne? Czy też stoliki masz na
torze? ;)
  Rozważ obydwie możliwości. Czy gdyby były na torze, to bym nie mógł
zjeść własnego obiadu, a jak są obok toru, to mogę? Czy na odwrót?

Raczej na odwrót. Bo jeśli są na torze, to jesteś na torze. A jak
idziesz do baru, to idziesz do baru.


   A jak gram i kolejno konsumuję - w tym samym miejscu - jest to przecież możliwe. Jak wówczas z zakazem spożywania własnego jedzenia?

--
Liwiusz

Data: 2009-11-17 13:28:04
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
Liwiusz pisze:

Jest to osobna pozycja na rachunku?

  Na tym polega sprzedaż wiązana, że nie ma. Masz to obowiązkowo
wliczone w opłatę za tor.

Nie, sprzedaż wiązana to konieczność zawarcia kolejnej umowy.

Twój przykład jest bezsensowny, bo stanowi analogię sytuacji, kiedy
kinowe jedzenie jest wliczone w cenę biletu i kupując bilet dostajesz
jedzenie gratis.

przynieść własne.
 I zapłacić za ich buty.

I za oświetlenie, za sprzątanie...

  Które i tak zostanie użyte w takim samym zakresie, w przeciwieństwie
do butów.

Sprzątanie? Niekoniecznie. Ktoś może mieć w domu kota i teraz roznosi
kocie kudły, a ktoś może mieć rybki i być łysy - zawsze mniej włosów do
sprzątania :-P

Równie dobrze mógłbyś domagać się zwrotu rzekomych "opłat" za
oświetlenie, bo przyniosłeś własną latarkę ;-)
  Tyle że oświetlenie będzie działać bez względu na moją latarkę, a
butów nie zużyję.

To osoby cięższe, bardziej zużywające buty, płacą więcej?

  Do mnie to pytanie?

Skoro mniejsze zużycie powinno być wg. ciebie jakoś refundowane...

  I na torze zazwyczaj są stoliki, jest bar. Czy mogę przyjść z
własnym
obiadem?
Bar z tymi stolikami jest osobno zapewne? Czy też stoliki masz na
torze? ;)
  Rozważ obydwie możliwości. Czy gdyby były na torze, to bym nie mógł
zjeść własnego obiadu, a jak są obok toru, to mogę? Czy na odwrót?

Raczej na odwrót. Bo jeśli są na torze, to jesteś na torze. A jak
idziesz do baru, to idziesz do baru.

  A jak gram i kolejno konsumuję - w tym samym miejscu - jest to
przecież możliwe. Jak wówczas z zakazem spożywania własnego jedzenia?

Tak jak w kinie.

Data: 2009-11-17 13:28:39
Autor: Olgierd
Czy mogę wnieść własny napój?
Dnia Tue, 17 Nov 2009 13:28:04 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

  Na tym polega sprzedaż wiązana, że nie ma. Masz to obowiązkowo
wliczone w opłatę za tor.

Nie, sprzedaż wiązana to konieczność zawarcia kolejnej umowy.

No i popatrz, tymczasem w kinie nikt nie podkłada drugiej umowy "na kanapki".

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl <==

Data: 2009-11-18 00:07:25
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
Olgierd pisze:
Dnia Tue, 17 Nov 2009 13:28:04 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

  Na tym polega sprzedaż wiązana, że nie ma. Masz to obowiązkowo
wliczone w opłatę za tor.
Nie, sprzedaż wiązana to konieczność zawarcia kolejnej umowy.

No i popatrz, tymczasem w kinie nikt nie podkłada drugiej umowy "na kanapki".

Skoro nie podkłada, to dlaczego potem usiłuje ją egzekwować, hmm?

Data: 2009-11-18 08:01:30
Autor: Olgierd
Czy mogę wnieść własny napój?
Dnia Wed, 18 Nov 2009 00:07:25 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

  Na tym polega sprzedaż wiązana, że nie ma. Masz to obowiązkowo
wliczone w opłatę za tor.

Nie, sprzedaż wiązana to konieczność zawarcia kolejnej umowy.

No i popatrz, tymczasem w kinie nikt nie podkłada drugiej umowy "na
kanapki".

Skoro nie podkłada, to dlaczego potem usiłuje ją egzekwować, hmm?

Po pierwsze to jest jedna umowa, której warunki (warunki wykonania) może określać jakiś tam regulamin. Po drugie co do tej egzekucji -- powiedz jak to wygląda w praktyce?

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl <==

Data: 2009-11-27 18:49:47
Autor: Marcin Wasilewski
Czy mogę wnieść własny napój?
Użytkownik "Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:hdu46p$vfi$1news.onet.pl...

Nienie - idąc na kręgle płacisz za kręgle. Wynajem butów dorzucają
gratis. Ale jak chcesz mieć luksus własnych, czystych butów - możesz
  Gratis? Raczysz żartować. Cena butów jest wliczona w cenę biletu.

    No i... co to ma wspólnego? W kinie niech też byłby popcorn wliczony w cenie biletu. Kłopot w tym, że nie ma, natomiast jest zakaz spożywania popcornu spoza kina.

Data: 2009-11-16 19:08:52
Autor: Przemek Lipski
Czy mogę wnieść własny napój?
Użytkownik "Olgierd" <no.email.no.spam@no.problem> napisał w wiadomości news:pan.2009.11.16.12.55.26rudak.org...

Nie zadawaj pytań jak troll. Albo: wskaż takie kino, to się
pozastanawiamy. Na razie mowa jest o kinie, które sprzedaje przekąski i
nie chce konkurencji.

Ale jak nie chce konkurencji, to OK ma prawo :) Tylko, że widz który przyjdzie z własnym batonikiem i colą nie jest konkurencją! Byłby konkurencją, gdyby przyszedł z kartonem coli i workiem batoników i zaczął je sprzedawać innym widzom w kinie.

Pozdrawiam Przemek

Data: 2009-11-16 15:12:45
Autor: Roman Rumpel
Czy mogę wnieść własny napój?
Andrzej Lawa pisze:


Nie. nikt się nie domagał. Możesz obejrzeć film nic nie jedząc/nie
wnosząc. Czyli nieprawdą jest jakoby ktoś sie domagała/zmuszał.

Czyli jak w kinie zakażą ci noszenia innej odzieży, niż zakupionej u
nich, to będzie to dla ciebie OK?

No i to jest typowa trolowa ucieczka od tematu. Ja twierdzę, ze nikt nie nakazuje, Ty wymyślasz zupełnie bzdurny przykład i usiłujesz zrównać te tematy.  Powtarza,m zatem -nikt nie zmusza do jedzenia. Możesz obejrzeć sam film. Jest tak, czy nie jest? I nie mieszaj chwilowo do tego tlenu/ubrania/ziemniaków w plecaku/whatever.

Napiszę więcej, - odnosząc sie zarazem do mitycznych regulaminów i umów.
Gdzie macie napisane, że kino sprzedaje wam usługę film+konsumpcja?
Podstawa prawna? Regulamin? Treść umowy? Czy tylko Wam sie wydaje?

Aaaargh... Właśnie w tym sęk, że kino to kino - bez żadnych dodatkowych
zastrzeżeń i plusów (czy to będzie konsumpcja, bycie ubranym czy
oddychanie).


Tak jest kino, to kino. Moasz rację. W kinie możesz obejrzeć film.


No właśnie nikt nie żądał. Patrz i czytaj ze zrozumieniem.


Jak stanę ci na drodze i nie przepuszczę, póki nie kupisz czegoś ode
mnie, to nie będę ciebie zmuszał do niczego, bo zawsze możesz pójść inną
drogą?

Pytanie brzmi inaczej  -na drodze do czego chcesz stanąć?


--
Roman Rumpel    Skype: rumpel.roman   www.rumpel.pl
"Bo jakbyś czytał od przodu to byłby to najzwyklejszy pamiętnik a tak
blog. To teraz taka moda. Piszesz od urodzenia do dzisiaj to życiorys,
piszesz od dzisiaj do urodzenia to CV." (C) W. Kasprzak

Data: 2009-11-16 15:32:59
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
Roman Rumpel pisze:
Andrzej Lawa pisze:


Nie. nikt się nie domagał. Możesz obejrzeć film nic nie jedząc/nie
wnosząc. Czyli nieprawdą jest jakoby ktoś sie domagała/zmuszał.

Czyli jak w kinie zakażą ci noszenia innej odzieży, niż zakupionej u
nich, to będzie to dla ciebie OK?

No i to jest typowa trolowa ucieczka od tematu.

I vice versa.

Ja twierdzę, ze nikt nie nakazuje,

Twoje twierdzenie jest błędne i wynika z problemów wyciągania wniosków
sięgających dalej nić tylko jeden krok analizy logicznej.

Ty wymyślasz zupełnie bzdurny przykład i usiłujesz zrównać te
tematy.

"Bzdurny" bo nie pasujący do Twojej wizji? To jest dopiero torllowanie!

 Powtarza,m zatem -nikt nie zmusza do jedzenia. Możesz obejrzeć
sam film. Jest tak, czy nie jest? I nie mieszaj chwilowo do tego
tlenu/ubrania/ziemniaków w plecaku/whatever.

Dlaczego? Jaka jest między nimi różnica formalna, poza nielegalną
klauzula umowną?


Napiszę więcej, - odnosząc sie zarazem do mitycznych regulaminów i umów.
Gdzie macie napisane, że kino sprzedaje wam usługę film+konsumpcja?
Podstawa prawna? Regulamin? Treść umowy? Czy tylko Wam sie wydaje?

Aaaargh... Właśnie w tym sęk, że kino to kino - bez żadnych dodatkowych
zastrzeżeń i plusów (czy to będzie konsumpcja, bycie ubranym czy
oddychanie).


Tak jest kino, to kino. Moasz rację. W kinie możesz obejrzeć film.

A także mogę oddychać, mogę być ubranym - i mogę robić wszystko inne, co
nie będzie przeszkadzać innym widzom.

No właśnie nikt nie żądał. Patrz i czytaj ze zrozumieniem.


Jak stanę ci na drodze i nie przepuszczę, póki nie kupisz czegoś ode
mnie, to nie będę ciebie zmuszał do niczego, bo zawsze możesz pójść inną
drogą?

Pytanie brzmi inaczej  -na drodze do czego chcesz stanąć?

Na drodze do Twojego celu.

Data: 2009-11-16 15:01:11
Autor: Olgierd
Czy mogę wnieść własny napój?
Dnia Mon, 16 Nov 2009 15:32:59 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

Tak jest kino, to kino. Moasz rację. W kinie możesz obejrzeć film.

A także mogę oddychać, mogę być ubranym - i mogę robić wszystko inne, co
nie będzie przeszkadzać innym widzom.

Ale czy możesz do restauracji przyjść ze swoją wałówką? Rozłożyć swoje kanapki na stole?

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl <==

Data: 2009-11-16 16:17:07
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
Olgierd pisze:
Dnia Mon, 16 Nov 2009 15:32:59 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

Tak jest kino, to kino. Moasz rację. W kinie możesz obejrzeć film.
A także mogę oddychać, mogę być ubranym - i mogę robić wszystko inne, co
nie będzie przeszkadzać innym widzom.

Ale czy możesz do restauracji przyjść ze swoją wałówką? Rozłożyć swoje kanapki na stole?


A własną książkę czy własną randkę?

Data: 2009-11-16 09:48:53
Autor: BK
Czy mogę wnieść własny napój?
On 16 Lis, 16:17, Andrzej Lawa <alawa_n...@lechistan.SPAM_PRECZ.com>
wrote:
Olgierd pisze:

> Dnia Mon, 16 Nov 2009 15:32:59 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

>>> Tak jest kino, to kino. Moasz rację. W kinie możesz obejrzeć film.
>> A także mogę oddychać, mogę być ubranym - i mogę robić wszystko inne, co
>> nie będzie przeszkadzać innym widzom.

> Ale czy możesz do restauracji przyjść ze swoją wałówką? Rozłożyć swoje
> kanapki na stole?

A własną książkę czy własną randkę?

Jest sytuacja kiedy nie mozesz :) Jesli jest to bar z usluga speed-
dating :) Tzn. mozesz z kims przyjsc ale nie udziadziesz z nia i nie
spedzisz romantycznego wieczora tylko we dwoje bo regulamin baru [czy
moze imprezy?] jest taki, ze musisz co X czasu zmieniac stolik i
pogadac z kims innym! Sa w Wawie takie knajpy! :)

Az sam nie wierze, ze na glupie pytanie uda mi sie odszukac jeszcze
glupsza odpowiedz :)

Data: 2009-11-16 19:08:13
Autor: Olgierd
Czy mogę wnieść własny napój?
Dnia Mon, 16 Nov 2009 16:17:07 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

Ale czy możesz do restauracji przyjść ze swoją wałówką? Rozłożyć swoje
kanapki na stole?


A własną książkę czy własną randkę?

A przyjść do kina na seans i zażądać swojego ulubionego filmu? ;-)

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl

Data: 2009-11-17 00:45:10
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
Olgierd pisze:
Dnia Mon, 16 Nov 2009 16:17:07 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

Ale czy możesz do restauracji przyjść ze swoją wałówką? Rozłożyć swoje
kanapki na stole?


A własną książkę czy własną randkę?

A przyjść do kina na seans i zażądać swojego ulubionego filmu? ;-)


Skoro bilet jest na ten film, to jak najbardziej.

Data: 2009-11-17 08:16:53
Autor: Olgierd
Czy mogę wnieść własny napój?
Dnia Tue, 17 Nov 2009 00:45:10 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

A własną książkę czy własną randkę?

A przyjść do kina na seans i zażądać swojego ulubionego filmu? ;-)

Skoro bilet jest na ten film, to jak najbardziej.

Nienie, bilet jest na "Godziny", a Ty żądasz "60 minut". A jak nie puszczają to wyciągasz własny laptop, a może i z rzutnikiem multimedialnym.

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl <==

Data: 2009-11-17 12:47:31
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
Olgierd pisze:
Dnia Tue, 17 Nov 2009 00:45:10 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

A własną książkę czy własną randkę?
A przyjść do kina na seans i zażądać swojego ulubionego filmu? ;-)

Skoro bilet jest na ten film, to jak najbardziej.

Nienie, bilet jest na "Godziny", a Ty żądasz "60 minut". A jak nie puszczają to wyciągasz własny laptop, a może i z rzutnikiem multimedialnym.


Jeśli mam własną kopię i będę oglądał tak, żeby innym nie przeszkadzać -
 nie mogą się czepiać.

Z rzutnikiem to głupio przegiąłeś.

Data: 2009-11-16 16:14:35
Autor: Roman Rumpel
Czy mogę wnieść własny napój?
Andrzej Lawa pisze:
Roman Rumpel pisze:


Ja twierdzę, ze nikt nie nakazuje,

Twoje twierdzenie jest błędne i wynika z problemów wyciągania wniosków
sięgających dalej nić tylko jeden krok analizy logicznej.


Proszę  zatem - wykaż zgodnie z zasadami analizy logicznej, że bez zakupienia towaru nie można obejrzeć filmu.

Ty wymyślasz zupełnie bzdurny przykład i usiłujesz zrównać te
tematy.

"Bzdurny" bo nie pasujący do Twojej wizji? To jest dopiero torllowanie!

Ja nie mam wizji. Ja pisze na temat, a Ty masz wizje odzieży.

 Powtarza,m zatem -nikt nie zmusza do jedzenia. Możesz obejrzeć
sam film. Jest tak, czy nie jest? I nie mieszaj chwilowo do tego
tlenu/ubrania/ziemniaków w plecaku/whatever.

Dlaczego? Jaka jest między nimi różnica formalna, poza nielegalną
klauzula umowną?

Co sie uparłeś na różnice formalne. Różnica jest przede wszystkim faktyczna - nikt nikomu jak na razie nic nie mówił o tlenie/ubraniu i podobnych. Stosowanie prawa, to stosowanie przepisów do określonego stanu faktycznego. Wymyślanie sobie sytuacji hipotetycznych jest w zależności od jakości wymyślonych stanów pożyteczne lub nie, ale nie jest stosowaniem prawa.


Tak jest kino, to kino. Moasz rację. W kinie możesz obejrzeć film.

A także mogę oddychać, mogę być ubranym - i mogę robić wszystko inne, co
nie będzie przeszkadzać innym widzom.


A to, ze możesz wszystko z niczego nie wynika. Tak bys chciał, ale tak nigdy nie jest.


Pytanie brzmi inaczej  -na drodze do czego chcesz stanąć?

Na drodze do Twojego celu.

Tu znowu pytanie o konkrety - jakiego i na co sie powołasz.


--
Roman Rumpel    Skype: rumpel.roman   www.rumpel.pl
"Bo jakbyś czytał od przodu to byłby to najzwyklejszy pamiętnik a tak
blog. To teraz taka moda. Piszesz od urodzenia do dzisiaj to życiorys,
piszesz od dzisiaj do urodzenia to CV." (C) W. Kasprzak

Data: 2009-11-17 00:52:29
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
Roman Rumpel pisze:

Ja twierdzę, ze nikt nie nakazuje,

Twoje twierdzenie jest błędne i wynika z problemów wyciągania wniosków
sięgających dalej nić tylko jeden krok analizy logicznej.

Proszę  zatem - wykaż zgodnie z zasadami analizy logicznej, że bez
zakupienia towaru nie można obejrzeć filmu.

Dlaczego mam udowadniać twoje teorie?

Problem polega na tym, że wg. tzw. "regulaminu" nie można obejrzeć filmu
bez zawarcia dodatkowej umowy - zobowiązania się do niewnoszenia na salę
żywności tylko ze względu na jej pochodzenie.

Teraz dotarło?

Ty wymyślasz zupełnie bzdurny przykład i usiłujesz zrównać te
tematy.

"Bzdurny" bo nie pasujący do Twojej wizji? To jest dopiero torllowanie!

Ja nie mam wizji. Ja pisze na temat, a Ty masz wizje odzieży.

To nie wizja, tylko analogia - znasz takie słowo?

 Powtarza,m zatem -nikt nie zmusza do jedzenia. Możesz obejrzeć
sam film. Jest tak, czy nie jest? I nie mieszaj chwilowo do tego
tlenu/ubrania/ziemniaków w plecaku/whatever.

Dlaczego? Jaka jest między nimi różnica formalna, poza nielegalną
klauzula umowną?

Co sie uparłeś na różnice formalne.

Bo mowa jest o PRAWIE.

Różnica jest przede wszystkim
faktyczna - nikt nikomu jak na razie nic nie mówił o tlenie/ubraniu i
podobnych.

Na razie.

Równie dobrze można by zalegalizować niewolnictwo ludzi o czarnej skórze
w kraju, w którym jeszcze się takowi nie pojawili. I martwić się dopiero
w sytuacji, jakby jakiś tam dotarł.

Stosowanie prawa, to stosowanie przepisów do określonego
stanu faktycznego. Wymyślanie sobie sytuacji hipotetycznych jest w
zależności od jakości wymyślonych stanów pożyteczne lub nie, ale nie
jest stosowaniem prawa.

Nadal nie łapiesz koncepcji analogii...

Tak jest kino, to kino. Moasz rację. W kinie możesz obejrzeć film.

A także mogę oddychać, mogę być ubranym - i mogę robić wszystko inne, co
nie będzie przeszkadzać innym widzom.

A to, ze możesz wszystko z niczego nie wynika. Tak bys chciał, ale tak
nigdy nie jest.

No popatrz - Konstytucję właśnie do kosza wyrzuciłeś...

Pytanie brzmi inaczej  -na drodze do czego chcesz stanąć?

Na drodze do Twojego celu.

Tu znowu pytanie o konkrety - jakiego

Dowolnego.

i na co sie powołasz.

Chęć zysku.

Data: 2009-11-17 09:19:50
Autor: Roman Rumpel
Czy mogę wnieść własny napój?
Andrzej Lawa pisze:
Roman Rumpel pisze:


Dlaczego mam udowadniać twoje teorie?


Żeby wykazać, ich prawdziwość. Tak się kiedyś przyjęło, że teorie nie udowodnione są mało warte. Nie potrafisz, nie chcesz ich wykazać, nie zawracaj głowy.


Problem polega na tym, że wg. tzw. "regulaminu" nie można obejrzeć filmu
bez zawarcia dodatkowej umowy - zobowiązania się do niewnoszenia na salę
żywności tylko ze względu na jej pochodzenie.

Teraz dotarło?

To jest umowa w rozumieniu przepisach o klauzulach niedozwolonych? No to   kolego masz podstawowe braki. Poczytaj komentarze, orzecznictwo i zobacz jak rozumiane są te przepisy. To co piszesz, to jest ekwilibrytstyka dążąca do zobaczenia skonstruowania za wszelką cenę zdania zawierającego fałszywy warunek, wygladający na prawdziwy.

Wg "regulaminu" można obejrzeć film niczego przy tym nie wnosząc - tak, czy nie?

Aha, powtórzę prośbę - wskaż może regulamin pozwalający na wnoszenie czegokolwiek na salę kinową?


Ty wymyślasz zupełnie bzdurny przykład i usiłujesz zrównać te
tematy.
"Bzdurny" bo nie pasujący do Twojej wizji? To jest dopiero torllowanie!
Ja nie mam wizji. Ja pisze na temat, a Ty masz wizje odzieży.

To nie wizja, tylko analogia - znasz takie słowo?

Poczytaj może Nowackiego On napisał ładną pracę o analogii w prawie cywilnym, znajdziesz w bibliotekach wydziałowych na każdym wydziale prawa. Potem zastanów sie na sensem i dopuszczalnością analogii jak Twoja.Na razie, skup się na problemie, takim, jaki jest, nie romieniajac się na analogie.

Dlaczego? Jaka jest między nimi różnica formalna, poza nielegalną
klauzula umowną?
Co sie uparłeś na różnice formalne.

Bo mowa jest o PRAWIE.

No to co? Co uzasadnia czepianie sie różnic formalnych?



Różnica jest przede wszystkim
faktyczna - nikt nikomu jak na razie nic nie mówił o tlenie/ubraniu i
podobnych.

Na razie.

Na razie Słońce świeci. ale możemy zastanawiać się również nad wpływem jego zgaśnięcia na wykonanie umowy kinowej w kontekście  zgody na własne jedzenie.

Powtarzam - skup sie na tym co jest, a nie opowiadaj bajek, bo słowa "na razie" nic nie uzasadniają


Równie dobrze można by zalegalizować niewolnictwo ludzi o czarnej skórze
w kraju, w którym jeszcze się takowi nie pojawili. I martwić się dopiero
w sytuacji, jakby jakiś tam dotarł.

To analogia, różnica formalna, przykład dydaktyczny czy co?


Stosowanie prawa, to stosowanie przepisów do określonego
stanu faktycznego. Wymyślanie sobie sytuacji hipotetycznych jest w
zależności od jakości wymyślonych stanów pożyteczne lub nie, ale nie
jest stosowaniem prawa.

Nadal nie łapiesz koncepcji analogii...


J.w.
Rozwiąż przykłąd rzeczywisty bez analogii.


Tak jest kino, to kino. Moasz rację. W kinie możesz obejrzeć film.
A także mogę oddychać, mogę być ubranym - i mogę robić wszystko inne, co
nie będzie przeszkadzać innym widzom.
A to, ze możesz wszystko z niczego nie wynika. Tak bys chciał, ale tak
nigdy nie jest.

No popatrz - Konstytucję właśnie do kosza wyrzuciłeś...

Pokaż w konstytucji ten przepis że możesz wszystko?


Pytanie brzmi inaczej  -na drodze do czego chcesz stanąć?
Na drodze do Twojego celu.
Tu znowu pytanie o konkrety - jakiego

Dowolnego.

i na co sie powołasz.

Chęć zysku.

No to powodzenia.

--
Roman Rumpel    Skype: rumpel.roman   www.rumpel.pl
"Bo jakbyś czytał od przodu to byłby to najzwyklejszy pamiętnik a tak
blog. To teraz taka moda. Piszesz od urodzenia do dzisiaj to życiorys,
piszesz od dzisiaj do urodzenia to CV." (C) W. Kasprzak

Data: 2009-11-17 13:07:47
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
Roman Rumpel pisze:

Dlaczego mam udowadniać twoje teorie?


Żeby wykazać, ich prawdziwość. Tak się kiedyś przyjęło, że teorie nie
udowodnione są mało warte. Nie potrafisz, nie chcesz ich wykazać, nie
zawracaj głowy.

Ponawiam pytanie: jaki mam interes w udowadnianiu TWOICH teorii?

Problem polega na tym, że wg. tzw. "regulaminu" nie można obejrzeć filmu
bez zawarcia dodatkowej umowy - zobowiązania się do niewnoszenia na salę
żywności tylko ze względu na jej pochodzenie.

Teraz dotarło?

To jest umowa w rozumieniu przepisach o klauzulach niedozwolonych? No to
 kolego masz podstawowe braki. Poczytaj komentarze, orzecznictwo i
zobacz jak rozumiane są te przepisy. To co piszesz, to jest
ekwilibrytstyka dążąca do zobaczenia skonstruowania za wszelką cenę
zdania zawierającego fałszywy warunek, wygladający na prawdziwy.

SezU

Wg "regulaminu" można obejrzeć film niczego przy tym nie wnosząc - tak,
czy nie?

Niczego? Ubrania? Telefonu? Portfela? ;->

Aha, powtórzę prośbę - wskaż może regulamin pozwalający na wnoszenie
czegokolwiek na salę kinową?

Oho, kolejny tęskni za Stalinem...

Pamiętaj: "wszystko, co nie jest zabronione, jest dozwolone" (a i sam
zakaz musi być w pełni legalny).

Ty wymyślasz zupełnie bzdurny przykład i usiłujesz zrównać te
tematy.
"Bzdurny" bo nie pasujący do Twojej wizji? To jest dopiero torllowanie!
Ja nie mam wizji. Ja pisze na temat, a Ty masz wizje odzieży.

To nie wizja, tylko analogia - znasz takie słowo?

Poczytaj może Nowackiego On napisał ładną pracę o analogii w prawie
cywilnym, znajdziesz w bibliotekach wydziałowych na każdym wydziale
prawa. Potem zastanów sie na sensem i dopuszczalnością analogii jak
Twoja.Na razie, skup się na problemie, takim, jaki jest, nie romieniajac
się na analogie.

Jaka ustawa mi tego zabrania?

Dlaczego? Jaka jest między nimi różnica formalna, poza nielegalną
klauzula umowną?
Co sie uparłeś na różnice formalne.

Bo mowa jest o PRAWIE.

No to co? Co uzasadnia czepianie sie różnic formalnych?

A co uzasadnia zmuszanie ludzi do zawierania umów, które nie mają
związku z umową, którą chcą zawrzeć?

Różnica jest przede wszystkim
faktyczna - nikt nikomu jak na razie nic nie mówił o tlenie/ubraniu i
podobnych.

Na razie.

Na razie Słońce świeci. ale możemy zastanawiać się również nad wpływem
jego zgaśnięcia na wykonanie umowy kinowej w kontekście  zgody na własne
jedzenie.

Biorąc pod uwagę średni czas życia człowieka, czas trwania przeciętnego
filmu oraz cykl życia gwiazd - można założyć, że przez najbliższych parę
miliardów lat Słońce będzie świecić dostatecznie stabilnie.

Powtarzam - skup sie na tym co jest, a nie opowiadaj bajek, bo słowa "na
razie" nic nie uzasadniają

OK, ćwiczenie umysłowe dla ciebie: otworzyłem kino, nieogrzewane, i
zakazałem wchodzenia na salę w szalikach innych, niż kupowane w moim
sklepiku. Odnieś się do tego.

Równie dobrze można by zalegalizować niewolnictwo ludzi o czarnej skórze
w kraju, w którym jeszcze się takowi nie pojawili. I martwić się dopiero
w sytuacji, jakby jakiś tam dotarł.

To analogia, różnica formalna, przykład dydaktyczny czy co?

Pierwsze i trzecie.

Stosowanie prawa, to stosowanie przepisów do określonego
stanu faktycznego. Wymyślanie sobie sytuacji hipotetycznych jest w
zależności od jakości wymyślonych stanów pożyteczne lub nie, ale nie
jest stosowaniem prawa.

Nadal nie łapiesz koncepcji analogii...

J.w.
Rozwiąż przykłąd rzeczywisty bez analogii.

Rozwiązany - klauzula niedozwolona.

Tak jest kino, to kino. Moasz rację. W kinie możesz obejrzeć film.
A także mogę oddychać, mogę być ubranym - i mogę robić wszystko
inne, co
nie będzie przeszkadzać innym widzom.
A to, ze możesz wszystko z niczego nie wynika. Tak bys chciał, ale tak
nigdy nie jest.

No popatrz - Konstytucję właśnie do kosza wyrzuciłeś...

Pokaż w konstytucji ten przepis że możesz wszystko?

Art. 31.

Pytanie brzmi inaczej  -na drodze do czego chcesz stanąć?
Na drodze do Twojego celu.
Tu znowu pytanie o konkrety - jakiego

Dowolnego.

i na co sie powołasz.

Chęć zysku.

No to powodzenia.


No popatrz, a kinom na to pozwalasz...

Data: 2009-11-17 13:36:32
Autor: Roman Rumpel
Czy mogę wnieść własny napój?
Ostatni raz i dalej EOT

Andrzej Lawa pisze:
łowy.

Ponawiam pytanie: jaki mam interes w udowadnianiu TWOICH teorii?

OK: wykaż metoda analizy logicznej, ze prawdziwe jest Twoje zdanie iż nie możesz obejrzeć filmu, jeśli nie zakupisz jedzenia w sklepie w kinie.


Jeśli twoja teza jest inna to sformułuj ją zgodnie z zasadami logiki i wykaż jej prawdziwość.

zawierającego fałszywy warunek, wygladający na prawdziwy.

SezU

Sorry - nie rozumiem


Wg "regulaminu" można obejrzeć film niczego przy tym nie wnosząc - tak,
czy nie?

Niczego? Ubrania? Telefonu? Portfela? ;->

Znowu "rżniesz głupa" wiesz op czym jest dyskusja, ale metodą Twoja i twoich zwolenników jest właśnie taka ucieczka w krzaki i fałszywe analogie


Aha, powtórzę prośbę - wskaż może regulamin pozwalający na wnoszenie
czegokolwiek na salę kinową?

Oho, kolejny tęskni za Stalinem...

było jakieś takie prawo usenetu, dotyczące nawiązań do totalitaryzmów...


Pamiętaj: "wszystko, co nie jest zabronione, jest dozwolone" (a i sam
zakaz musi być w pełni legalny).


Nieprawda, bardzo groźna nieprawda. Istnieje mnóstwo rzeczy wprost nie zabronionych, nie penalizowanych ale sprzecznych choćby z zws, a przez to zabronionych.

Poczytaj może Nowackiego On napisał ładną pracę o analogii w prawie
cywilnym, znajdziesz w bibliotekach wydziałowych na każdym wydziale
prawa. Potem zastanów sie na sensem i dopuszczalnością analogii jak
Twoja.Na razie, skup się na problemie, takim, jaki jest, nie romieniajac
się na analogie.

Jaka ustawa mi tego zabrania?


Żadna. Zasady dyskusji każą rozmawiać na temat. Jeśli tego nie potrafisz, nie jesteś partnerem w dyskusji. Nie trzeba na to ustawy.
ą?
Co sie uparłeś na różnice formalne.
Bo mowa jest o PRAWIE.
No to co? Co uzasadnia czepianie sie różnic formalnych?

A co uzasadnia zmuszanie ludzi do zawierania umów, które nie mają
związku z umową, którą chcą zawrzeć?

Nie odpowiadasz na pytanie, a w zamian zadajesz inne nie na temat pytania. Co z tymi różnicami formalnymi?


Różnica jest przede wszystkim
faktyczna - nikt nikomu jak na razie nic nie mówił o tlenie/ubraniu i
podobnych.
Na razie.
Na razie Słońce świeci. ale możemy zastanawiać się również nad wpływem
jego zgaśnięcia na wykonanie umowy kinowej w kontekście  zgody na własne
jedzenie.

Biorąc pod uwagę średni czas życia człowieka, czas trwania przeciętnego
filmu oraz cykl życia gwiazd - można założyć, że przez najbliższych parę
miliardów lat Słońce będzie świecić dostatecznie stabilnie.

No i? Przecież może zgasnąć - dlaczego nie chcesz rozważyć takiego przypadku?


Powtarzam - skup sie na tym co jest, a nie opowiadaj bajek, bo słowa "na
razie" nic nie uzasadniają

OK, ćwiczenie umysłowe dla ciebie: otworzyłem kino, nieogrzewane, i
zakazałem wchodzenia na salę w szalikach innych, niż kupowane w moim
sklepiku. Odnieś się do tego.



Biorąc pod uwagę doświadczenie milionów osób nie zdarzyło sie uzależnienie projekcji od szalika
może zatem wrócimy do tematu?

Równie dobrze można by zalegalizować niewolnictwo ludzi o czarnej skórze
w kraju, w którym jeszcze się takowi nie pojawili. I martwić się dopiero
w sytuacji, jakby jakiś tam dotarł.
To analogia, różnica formalna, przykład dydaktyczny czy co?

Pierwsze i trzecie.

No i? Co z tego wynika i dlaczego nie możemy na temat?


Rozwiąż przykłąd rzeczywisty bez analogii.

Rozwiązany - klauzula niedozwolona.

Gdyby był rozwiązany, nie byłoby o czym rozmawiać.


Tak jest kino, to kino. Moasz rację. W kinie możesz obejrzeć film.
A także mogę oddychać, mogę być ubranym - i mogę robić wszystko
inne, co
nie będzie przeszkadzać innym widzom.
A to, ze możesz wszystko z niczego nie wynika. Tak bys chciał, ale tak
nigdy nie jest.
No popatrz - Konstytucję właśnie do kosza wyrzuciłeś...
Pokaż w konstytucji ten przepis że możesz wszystko?

Art. 31.

Nie wynika, że można wszystko. Poczytaj. A poza tym jakie to ma zastosowanie?

Pytanie brzmi inaczej  -na drodze do czego chcesz stanąć?
Na drodze do Twojego celu.
Tu znowu pytanie o konkrety - jakiego
Dowolnego.

i na co sie powołasz.
Chęć zysku.
No to powodzenia.


No popatrz, a kinom na to pozwalasz...


Ja na coś pozwalam? Gdzie tak napisałem? Ja się nie zgadzam z Tobą, że tu jest jakaś klauzula niedozwolona i czekam na dobre argumenty.

Na, ale że sie ich nie doczekałem i uznaję, że się ich nie doczekam, to zgodnie z zapowiedzią EOT.
Pzdr

--
Roman Rumpel    Skype: rumpel.roman   www.rumpel.pl
"Bo jakbyś czytał od przodu to byłby to najzwyklejszy pamiętnik a tak
blog. To teraz taka moda. Piszesz od urodzenia do dzisiaj to życiorys,
piszesz od dzisiaj do urodzenia to CV." (C) W. Kasprzak

Data: 2009-11-17 14:05:03
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
Roman Rumpel pisze:

Ponawiam pytanie: jaki mam interes w udowadnianiu TWOICH teorii?

OK: wykaż metoda analizy logicznej, ze prawdziwe jest Twoje zdanie iż
nie możesz obejrzeć filmu, jeśli nie zakupisz jedzenia w sklepie w kinie.

Moje zdanie jest następujące: nie mogę obejrzeć filmu w kinie bez
zawierania dodatkowych umów (konkretnie: umowy niewnoszenia jedzenia
innego niż nabyte w jednym konkretnym źródle).
zawierającego fałszywy warunek, wygladający na prawdziwy.

SezU

Sorry - nie rozumiem

"To ty tak twierdzisz."


Wg "regulaminu" można obejrzeć film niczego przy tym nie wnosząc - tak,
czy nie?

Niczego? Ubrania? Telefonu? Portfela? ;->

Znowu "rżniesz głupa" wiesz op czym jest dyskusja, ale metodą Twoja i
twoich zwolenników jest właśnie taka ucieczka w krzaki i fałszywe analogie

Czy to moja wina, że sam nie wiesz, co piszesz?

Zauważ, że niechcący "stworzyłeś" regulamin zakazujący wnoszenia
czegokolwiek ;)

Aha, powtórzę prośbę - wskaż może regulamin pozwalający na wnoszenie
czegokolwiek na salę kinową?

Oho, kolejny tęskni za Stalinem...

było jakieś takie prawo usenetu, dotyczące nawiązań do totalitaryzmów...

I lameriada kompletnie go nie zrozumiała.

Pamiętaj: "wszystko, co nie jest zabronione, jest dozwolone" (a i sam
zakaz musi być w pełni legalny).


Nieprawda, bardzo groźna nieprawda. Istnieje mnóstwo rzeczy wprost nie
zabronionych, nie penalizowanych ale sprzecznych choćby z zws, a przez
to zabronionych.

Tylko jeśli w danym aspekcie postępowanie wbrew ZWS jest zabronione - a
przepisy się w takich przypadkach na ZWS powołują.

Poczytaj może Nowackiego On napisał ładną pracę o analogii w prawie
cywilnym, znajdziesz w bibliotekach wydziałowych na każdym wydziale
prawa. Potem zastanów sie na sensem i dopuszczalnością analogii jak
Twoja.Na razie, skup się na problemie, takim, jaki jest, nie romieniajac
się na analogie.

Jaka ustawa mi tego zabrania?


Żadna. Zasady dyskusji każą rozmawiać na temat. Jeśli tego nie
potrafisz, nie jesteś partnerem w dyskusji. Nie trzeba na to ustawy.

Teraz ja arbitralnie stwierdzę, że nie jesteś partnerem w dyskusji,
ponieważ z braku argumentów zakazujesz mi stosowania zupełnie legalnych
i merytorycznie poprawnych środków wyrazu.

ą?

Ę

Co sie uparłeś na różnice formalne.
Bo mowa jest o PRAWIE.
No to co? Co uzasadnia czepianie sie różnic formalnych?

A co uzasadnia zmuszanie ludzi do zawierania umów, które nie mają
związku z umową, którą chcą zawrzeć?

Nie odpowiadasz na pytanie, a w zamian zadajesz inne nie na temat
pytania. Co z tymi różnicami formalnymi?

Nie "czepianie się", serdeńko, tylko prawo to są m.in. różnice formalne.

Patrz: jazda z prędkością 40km/h poboczem. Jedziesz skuterem Yamaha
Neo's z silnikiem 49ccm - legalne (bo to motorower, a motorowery wręcz
powinny jeździć poboczem). Jedziesz skuterem Yamaha Neo's z silnikiem
100ccm - wykroczenie (bo to już motocykl, a motocyklom nie wolno jeździć
poboczem).

Różnica jest przede wszystkim
faktyczna - nikt nikomu jak na razie nic nie mówił o tlenie/ubraniu i
podobnych.
Na razie.
Na razie Słońce świeci. ale możemy zastanawiać się również nad wpływem
jego zgaśnięcia na wykonanie umowy kinowej w kontekście  zgody na własne
jedzenie.

Biorąc pod uwagę średni czas życia człowieka, czas trwania przeciętnego
filmu oraz cykl życia gwiazd - można założyć, że przez najbliższych parę
miliardów lat Słońce będzie świecić dostatecznie stabilnie.

No i? Przecież może zgasnąć - dlaczego nie chcesz rozważyć takiego
przypadku?

Nie, nie może. Poducz się fizyki.

Powtarzam - skup sie na tym co jest, a nie opowiadaj bajek, bo słowa "na
razie" nic nie uzasadniają

OK, ćwiczenie umysłowe dla ciebie: otworzyłem kino, nieogrzewane, i
zakazałem wchodzenia na salę w szalikach innych, niż kupowane w moim
sklepiku. Odnieś się do tego.


Biorąc pod uwagę doświadczenie milionów osób nie zdarzyło sie
uzależnienie projekcji od szalika
może zatem wrócimy do tematu?

A kto mówił o samej projekcji? Może wrócimy do tematu?

Równie dobrze można by zalegalizować niewolnictwo ludzi o czarnej
skórze
w kraju, w którym jeszcze się takowi nie pojawili. I martwić się
dopiero
w sytuacji, jakby jakiś tam dotarł.
To analogia, różnica formalna, przykład dydaktyczny czy co?

Pierwsze i trzecie.

No i? Co z tego wynika i dlaczego nie możemy na temat?

Bo jesteś odporny na wiedzę i trudny do zarąbania, więc próbuję
przedstawić sprawę w sposób bardziej przystępny - bardziej oczywisty.



Rozwiąż przykłąd rzeczywisty bez analogii.

Rozwiązany - klauzula niedozwolona.

Gdyby był rozwiązany, nie byłoby o czym rozmawiać.

Patrz wyżej.

Tak jest kino, to kino. Moasz rację. W kinie możesz obejrzeć film.
A także mogę oddychać, mogę być ubranym - i mogę robić wszystko
inne, co
nie będzie przeszkadzać innym widzom.
A to, ze możesz wszystko z niczego nie wynika. Tak bys chciał, ale tak
nigdy nie jest.
No popatrz - Konstytucję właśnie do kosza wyrzuciłeś...
Pokaż w konstytucji ten przepis że możesz wszystko?

Art. 31.

Nie wynika, że można wszystko. Poczytaj.

Czy mógłbyś łaskawie zaprzestać przekręcania moich wypowiedzi?

A poza tym jakie to ma
zastosowanie?

Znowu ci się Konstytucja nie podoba?

Pytanie brzmi inaczej  -na drodze do czego chcesz stanąć?
Na drodze do Twojego celu.
Tu znowu pytanie o konkrety - jakiego
Dowolnego.

i na co sie powołasz.
Chęć zysku.
No to powodzenia.


No popatrz, a kinom na to pozwalasz...

Ja na coś pozwalam? Gdzie tak napisałem? Ja się nie zgadzam z Tobą, że
tu jest jakaś klauzula niedozwolona i czekam na dobre argumenty.

Skoro nie zgadzasz się, że to klauzula niedozwolona, więc uważasz, że to
klauzula dozwolona, czyż nie?

Na, ale że sie ich nie doczekałem i uznaję, że się ich nie doczekam, to
zgodnie z zapowiedzią EOT.

Masz wybiórczą percepcję. Klauzula jest niedozwolona, bo uzależnia
wykonanie umowy od podjęcia niezwiązanego z istotą tej umowy dodatkowego
zobowiązania umownego. EOT

Data: 2009-11-17 13:26:50
Autor: Olgierd
Czy mogę wnieść własny napój?
Dnia Tue, 17 Nov 2009 14:05:03 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

Moje zdanie jest następujące: nie mogę obejrzeć filmu w kinie bez
zawierania dodatkowych umów (konkretnie: umowy niewnoszenia jedzenia
innego niż nabyte w jednym konkretnym źródle).

Wprawdzie wcześniej mówiłeś coś innego, ale niech Ci będzie: ta teza jest równie bzdetna, jak poprzednia ;-)

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl <==

Data: 2009-11-18 00:06:45
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
Olgierd pisze:
Dnia Tue, 17 Nov 2009 14:05:03 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

Moje zdanie jest następujące: nie mogę obejrzeć filmu w kinie bez
zawierania dodatkowych umów (konkretnie: umowy niewnoszenia jedzenia
innego niż nabyte w jednym konkretnym źródle).

Wprawdzie wcześniej mówiłeś coś innego,

To samo, choć może nieco innymi słowami. Inteligentni nie mieli
problemów ze zrozumieniem sensu.

ale niech Ci będzie: ta teza jest równie bzdetna, jak poprzednia ;-)

Twoje twierdzenie jest fałszywe.

Data: 2009-11-18 08:00:16
Autor: Olgierd
Czy mogę wnieść własny napój?
Dnia Wed, 18 Nov 2009 00:06:45 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

Moje zdanie jest następujące: nie mogę obejrzeć filmu w kinie bez
zawierania dodatkowych umów (konkretnie: umowy niewnoszenia jedzenia
innego niż nabyte w jednym konkretnym źródle).

Wprawdzie wcześniej mówiłeś coś innego,

To samo, choć może nieco innymi słowami.

Uhu ;-)

Inteligentni nie mieli
problemów ze zrozumieniem sensu.

Może nie jestem inteligentny, ale rozumiem za każdym razem. --
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl <==

Data: 2009-11-15 22:35:49
Autor: KRZYZAK
Czy mogę wnieść własny napój?
Dnia Sat, 14 Nov 2009 20:52:56 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

Nie, towarem jest oglądanie filmu w kinie. Bez domagania się zawarcia
żadnych dodatkowych umów,

Bardzo ciekawe. Czesto bywam w kinie i jeszcze w zadnym nikt nie domagal
sie ode mnie zawarcia dodatkowej umowy.
Jest dodatkowa usluga "wyzerka na seansie". Rozumiem, ze chcialbys
korzystac z tej uslugi bez placenia? Tak to nie ma, moj drogi...

--
usenet jest dla mieczakow
#pregierz - najlepszy kanal wsrod mezczyzn
(irc.freenode.net)

Data: 2009-11-16 02:20:48
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
KRZYZAK pisze:
Dnia Sat, 14 Nov 2009 20:52:56 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

Nie, towarem jest oglądanie filmu w kinie. Bez domagania się zawarcia
żadnych dodatkowych umów,

Bardzo ciekawe. Czesto bywam w kinie i jeszcze w zadnym nikt nie domagal
sie ode mnie zawarcia dodatkowej umowy.

Widać nie zauważyłeś.

Jest dodatkowa usluga "wyzerka na seansie". Rozumiem, ze chcialbys
korzystac z tej uslugi bez placenia? Tak to nie ma, moj drogi...

Klauzula niedozwolona.

Data: 2009-11-16 01:12:50
Autor: KRZYZAK
Czy mogę wnieść własny napój?
On 16 Lis, 02:20, Andrzej Lawa <alawa_n...@lechistan.SPAM_PRECZ.com>
wrote:

> Jest dodatkowa usluga "wyzerka na seansie". Rozumiem, ze chcialbys
> korzystac z tej uslugi bez placenia? Tak to nie ma, moj drogi...

Klauzula niedozwolona.

Korzystanie z uslugi bez placenia? To sie nazywa wyludzenie, a nie
klauzula niedozwolona.

Data: 2009-11-16 13:13:58
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
KRZYZAK pisze:
On 16 Lis, 02:20, Andrzej Lawa <alawa_n...@lechistan.SPAM_PRECZ.com>
wrote:

Jest dodatkowa usluga "wyzerka na seansie". Rozumiem, ze chcialbys
korzystac z tej uslugi bez placenia? Tak to nie ma, moj drogi...
Klauzula niedozwolona.

Korzystanie z uslugi bez placenia? To sie nazywa wyludzenie, a nie
klauzula niedozwolona.

LOL

Wyłudzenie usługi poprzez popijanie własnej herbaty, zamiast syfiastego
rozpuszczalnika do zębów sprzedawanego w przykinowym sklepiku?

Ty już dawno znalazłeś się za horyzontem poczytalności i ciągle
przyśpieszasz ;)

Data: 2009-11-16 19:12:16
Autor: Przemek Lipski
Czy mogę wnieść własny napój?

Użytkownik "KRZYZAK" <krzyzak@krzyzak.pl> napisał w wiadomości news:95pz0mvho4rk.1rmvjrqbz9my2$.dlg40tude.net...

Jest dodatkowa usluga "wyzerka na seansie". Rozumiem, ze chcialbys
korzystac z tej uslugi bez placenia? Tak to nie ma, moj drogi...

Nie widzialem w żadnym regulamninie kina takiej usługi.

Przemek

Data: 2009-11-21 11:42:23
Autor: Gotfryd Smolik news
Czy mogę wnieść własny napój?
On Sun, 15 Nov 2009, KRZYZAK wrote:

Dnia Sat, 14 Nov 2009 20:52:56 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

Nie, towarem jest oglądanie filmu w kinie. Bez domagania się zawarcia
żadnych dodatkowych umów,

Bardzo ciekawe. Czesto bywam w kinie i jeszcze w zadnym nikt nie domagal
sie ode mnie zawarcia dodatkowej umowy.

  Popatrz na to tak.
  Zawrzesz z jakimś operatorem telokomunikacyjnym "umowę na internet".
  Na preferencyjnych warunkach - "promocja".
  W zamian zobowiążesz się, że JEŚLI będziesz korzystał z komunikacji,
to w okresie promocji będą to jedynie taksówki firmy X.
  W razie niepodporządkowania się regulaminowi, operator ma prawo
Cię "nie wpuścić" do internetu (mimo, że płacisz - masz "bilet").

  Twoim zdaniem nie ma żadnej "innej dodatkowej umowy".
  Wcale.
  No to cóż, nie ma jak przekonywać.

Jest dodatkowa usluga "wyzerka na seansie". Rozumiem, ze chcialbys
korzystac z tej uslugi bez placenia?

  Ależ nie!
  Tylko nie chce, aby ta dodatkowa usługa (jak sam zauważyleś: dodatkowa,
czyli *odrębna*) była w dowolną stronę *warunkowana* drugą umową.
  A ściślej, aby warunkowane było od kogo może KUPIĆ (wcale nie
"za darmo") żywność.
  Tego właśnie nie wolno narzucać konsumentowi.

pzdr, Gotfryd

Data: 2009-11-22 21:15:54
Autor: KRZYZAK
Czy mogę wnieść własny napój?
Dnia Sat, 21 Nov 2009 11:42:23 +0100, Gotfryd Smolik news napisał(a):


  Ależ nie!
  Tylko nie chce, aby ta dodatkowa usługa (jak sam zauważyleś: dodatkowa,
czyli *odrębna*) była w dowolną stronę *warunkowana* drugą umową.
  A ściślej, aby warunkowane było od kogo może KUPIĆ (wcale nie
"za darmo") żywność.

Nie ma zadnej drugiej umowy. Oferta jest taka - mozesz jesc w czasie seansu
nasze jedzenie. Korzystasz, albo nie.

  Tego właśnie nie wolno narzucać konsumentowi.

Tak, tak, jasne. Nielegalne sa programy lojalnosciowe, nielegalna jest
dodatkowa gwarancja (a wlasciwie ubezpieczenie) moich produktow. Daj
spokoj...


--
usenet jest dla mieczakow
#pregierz - najlepszy kanal wsrod mezczyzn
(irc.freenode.net)

Data: 2009-11-14 22:09:00
Autor: castrol
Czy mogę wnieść własny napój?
Roman Rumpel pisze:

No i co z tego.  Przecież wpuści bez jedzenia, nie zmusza do kupowania,   nie uzależnia wykonania umowy od zawarcia innej. Pudło.

To co mam zrobic z ziemniakami w plecaku zakupionymi w pobliskim spozywczaku na jutrzejszy obiad?

Andrzej juz napisal. Rownie dobrze, moga uzaleznic wejscie na seans tylko i wylacznie w gaciach zakupionych u nich w sklepiku. Bedzie to dozwolone czy nie?

--
Pozdrawiam
Jacek Kustra

Data: 2009-11-14 23:11:24
Autor: Roman Rumpel
Czy mogę wnieść własny napój?
castrol pisze:
Roman Rumpel pisze:

No i co z tego.  Przecież wpuści bez jedzenia, nie zmusza do kupowania,   nie uzależnia wykonania umowy od zawarcia innej. Pudło.

To co mam zrobic z ziemniakami w plecaku zakupionymi w pobliskim spozywczaku na jutrzejszy obiad?

Najpierw sprawdź, czy ktoś będzie miał coś przeciwko ziemniakom w plecaku.
Przykłady zawsze są wątpliwe, co do ich użyteczności, ale żeby miały chociaż minimalną użytecznośc, warto żeby były sensowne. Sprowadzanie do absurdu jest możliwe zawsze, niestety nigdy niczego nie wnosi do dyskusji.

Andrzej juz napisal. Rownie dobrze, moga uzaleznic wejscie na seans tylko i wylacznie w gaciach zakupionych u nich w sklepiku. Bedzie to dozwolone czy nie?


jw.
Wbrew temu co napisał A.L nikt nikogo nie zmusza, nie uzależnia oglądania od zakupów.

--
Roman Rumpel    Skype: rumpel.roman   www.rumpel.pl
"Bo jakbyś czytał od przodu to byłby to najzwyklejszy pamiętnik a tak
blog. To teraz taka moda. Piszesz od urodzenia do dzisiaj to życiorys,
piszesz od dzisiaj do urodzenia to CV." (C) W. Kasprzak

Data: 2009-11-14 23:38:13
Autor: castrol
Czy mogę wnieść własny napój?
Roman Rumpel pisze:

Najpierw sprawdź, czy ktoś będzie miał coś przeciwko ziemniakom w plecaku.

Jak mam sprawdzic? Czyli ktos nie bedzie mial nic przeciwko ziemniakow, wiec swoje wniesc moge? A chipsy? :D

Przykłady zawsze są wątpliwe, co do ich użyteczności, ale żeby miały chociaż minimalną użytecznośc, warto żeby były sensowne. Sprowadzanie do absurdu jest możliwe zawsze, niestety nigdy niczego nie wnosi do dyskusji.

Do absurdu sprowadzaja sie wlasnie takie zapisy o wlasnym jedzeniu itp.
To samo kino zdecydowalo sie zrobic jadlodajnie na sali kinowej, nie widz.

Wbrew temu co napisał A.L nikt nikogo nie zmusza, nie uzależnia oglądania od zakupów.

No racja, nikt nas nie zmusza. Wiec widz ma sie zgodzic na wejscie na sale kinowa np bez ubrania (kupowac sprzedawanego w kiosku kinowym przeciez nie musi, a swoje moze zostawic w depozycie jak jedzenie), bo tak moze byc napisane w regulaminie na ktory sie zgodzil?

Dlaczego jeden absurd nazywamy po rzeczy absurdem, a inny absurd probujemy tlumaczyc?

--
Pozdrawiam
Jacek Kustra

Data: 2009-11-15 08:22:23
Autor: Olgierd
Czy mogę wnieść własny napój?
Dnia Sat, 14 Nov 2009 23:38:13 +0100, castrol napisał(a):

Wbrew temu co napisał A.L nikt nikogo nie zmusza, nie uzależnia
oglądania od zakupów.

No racja, nikt nas nie zmusza. Wiec widz ma sie zgodzic na wejscie na
sale kinowa np bez ubrania (kupowac sprzedawanego w kiosku kinowym
przeciez nie musi, a swoje moze zostawic w depozycie jak jedzenie), bo
tak moze byc napisane w regulaminie na ktory sie zgodzil?

Ale przecież takiej sytuacji nie ma, prawda? Więc po co zmyślasz?

Dlaczego jeden absurd nazywamy po rzeczy absurdem, a inny absurd
probujemy tlumaczyc?

Kino prowadzi sprzedaż swoich przekąsek. To chyba dobry powód, by jednak wykluczać przychodzenie ze swoim żarciem, co?

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl

Data: 2009-11-15 09:51:54
Autor: Andrzej Adam Filip
Czy mogę wnieść własny napój?
Olgierd <no.email.no.spam@no.problem> pisze:
Dnia Sat, 14 Nov 2009 23:38:13 +0100, castrol napisał(a):

Wbrew temu co napisał A.L nikt nikogo nie zmusza, nie uzależnia
oglądania od zakupów.

No racja, nikt nas nie zmusza. Wiec widz ma sie zgodzic na wejscie na
sale kinowa np bez ubrania (kupowac sprzedawanego w kiosku kinowym
przeciez nie musi, a swoje moze zostawic w depozycie jak jedzenie), bo
tak moze byc napisane w regulaminie na ktory sie zgodzil?

Ale przecież takiej sytuacji nie ma, prawda? Więc po co zmyślasz?

Dlaczego jeden absurd nazywamy po rzeczy absurdem, a inny absurd
probujemy tlumaczyc?

Kino prowadzi sprzedaż swoich przekąsek. To chyba dobry powód, by jednak wykluczać przychodzenie ze swoim żarciem, co?

Dobry to dla kina, bardzo zły dla widza :-)

Gdzieś ty się sieroto uchował że nie dostrzegasz "konfliktu interesów"? ;-)

--
Andrzej Adam Filip : anfi@onet.eu : Andrzej.Filip@gmail.com
Podnieś kij, a pies i złodziej zrozumie, czego może się spodziewać.
  -- Przysłowie armeńskie (pl.wikiquote.org)

Data: 2009-11-15 01:07:53
Autor: BK
Czy mogę wnieść własny napój?
On 15 Lis, 09:51, Andrzej Adam Filip <a...@xl.wp.pl> wrote:
Olgierd <no.email.no.s...@no.problem> pisze:



> Dnia Sat, 14 Nov 2009 23:38:13 +0100, castrol napisał(a):

>>> Wbrew temu co napisał A.L nikt nikogo nie zmusza, nie uzależnia
>>> oglądania od zakupów.

>> No racja, nikt nas nie zmusza. Wiec widz ma sie zgodzic na wejscie na
>> sale kinowa np bez ubrania (kupowac sprzedawanego w kiosku kinowym
>> przeciez nie musi, a swoje moze zostawic w depozycie jak jedzenie), bo
>> tak moze byc napisane w regulaminie na ktory sie zgodzil?

> Ale przecież takiej sytuacji nie ma, prawda? Więc po co zmyślasz?

>> Dlaczego jeden absurd nazywamy po rzeczy absurdem, a inny absurd
>> probujemy tlumaczyc?

> Kino prowadzi sprzedaż swoich przekąsek. To chyba dobry powód, by jednak
> wykluczać przychodzenie ze swoim żarciem, co?

Dobry to dla kina, bardzo zły dla widza :-)

Gdzieś ty się sieroto uchował że nie dostrzegasz "konfliktu interesów"? ;-)


I kino zabezpiecza swoj interes, z tego zyje. Zawsze mozna pojsc do
kina gdzie mozna wnosic swoje przekaski [sa takie] albo do kina gdzie
na sali nie mozna jesc [tez sa].

Data: 2009-11-15 14:43:36
Autor: Olgierd
Czy mogę wnieść własny napój?
Dnia Sun, 15 Nov 2009 09:51:54 +0100, Andrzej Adam Filip napisał(a):

Kino prowadzi sprzedaż swoich przekąsek. To chyba dobry powód, by
jednak wykluczać przychodzenie ze swoim żarciem, co?

Dobry to dla kina, bardzo zły dla widza

Gdzieś ty się sieroto uchował że nie dostrzegasz "konfliktu interesów"?

Ale jaki konflikt? Konflikt byłby wtedy, gdybym obok kina miał budkę z czipsami. Nie jest konfliktem to, że jak chcę jeść w kinie, to muszę kupić od nich.

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl

Data: 2009-11-15 16:47:25
Autor: Andrzej Adam Filip
Czy mogę wnieść własny napój?
Olgierd <no.email.no.spam@no.problem> pisze:
Dnia Sun, 15 Nov 2009 09:51:54 +0100, Andrzej Adam Filip napisał(a):

Kino prowadzi sprzedaż swoich przekąsek. To chyba dobry powód, by
jednak wykluczać przychodzenie ze swoim żarciem, co?

Dobry to dla kina, bardzo zły dla widza

Gdzieś ty się sieroto uchował że nie dostrzegasz "konfliktu interesów"?

Ale jaki konflikt? Konflikt byłby wtedy, gdybym obok kina miał budkę z czipsami. Nie jest konfliktem to, że jak chcę jeść w kinie, to muszę kupić od nich.

"Bezkonfliktowych" nie sieją, sami rosną :-)

--
Andrzej Adam Filip : anfi@onet.eu : Andrzej.Filip@gmail.com
Wsadź kota do worka - i tak mu wyjdą pazury.
  -- Przysłowie cygańskie (pl.wikiquote.org)

Data: 2009-11-15 11:06:04
Autor: castrol
Czy mogę wnieść własny napój?
Olgierd pisze:

Ale przecież takiej sytuacji nie ma, prawda? Więc po co zmyślasz?

Nie widzisz analogi do jedzenia? Zamien ubranie z jedzeniem i juz nie bedziesz mial zmyslonej historii :)


Kino prowadzi sprzedaż swoich przekąsek. To chyba dobry powód, by jednak wykluczać przychodzenie ze swoim żarciem, co?

Wiec jesli kino bedzie prowadzilo sprzedaz swoich gazi to bedzie to dobry powod, by wykluyczyc przychodzenie ze swoimi gaciami?

--
Pozdrawiam
Jacek Kustra

Data: 2009-11-15 14:45:19
Autor: Olgierd
Czy mogę wnieść własny napój?
Dnia Sun, 15 Nov 2009 11:06:04 +0100, castrol napisał(a):

Ale przecież takiej sytuacji nie ma, prawda? Więc po co zmyślasz?

Nie widzisz analogi do jedzenia? Zamien ubranie z jedzeniem i juz nie
bedziesz mial zmyslonej historii

Nie, nie widzę analogii. W kinie nie można kupić ciuchów. Jak zaczną sprzedawać -- zobaczymy, pogadamy.

Kino prowadzi sprzedaż swoich przekąsek. To chyba dobry powód, by
jednak wykluczać przychodzenie ze swoim żarciem, co?

Wiec jesli kino bedzie prowadzilo sprzedaz swoich gazi to bedzie to
dobry powod, by wykluyczyc przychodzenie ze swoimi gaciami?

Myślę, że jeśli będzie to seans dla przebierańców, to pewnie tak. Słyszałeś o spotkaniach wysokich? Też by mnie tam nie wpuścili.

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl

Data: 2009-11-15 16:35:27
Autor: castrol
Czy mogę wnieść własny napój?
Olgierd pisze:

Nie, nie widzę analogii. W kinie nie można kupić ciuchów. Jak zaczną sprzedawać -- zobaczymy, pogadamy.

Jak nie mozna kupic ciuchow? Wieloktornie widzialem, jak sprzedawali jakies koszulki czy tym podobne rzeczy i nikt nie mial pretensji, ze wchodze na seans w swojej koszulce, a nie tej zakupionej w ich sklepiku.

--
Pozdrawiam
Jacek Kustra

Data: 2009-11-15 07:57:11
Autor: BK
Czy mogę wnieść własny napój?
On 15 Lis, 16:35, castrol <jacek...@wywalto.wp.pl> wrote:
Olgierd pisze:

> Nie, nie widzę analogii. W kinie nie można kupić ciuchów. Jak zaczną
> sprzedawać -- zobaczymy, pogadamy.

Jak nie mozna kupic ciuchow? Wieloktornie widzialem, jak sprzedawali
jakies koszulki czy tym podobne rzeczy i nikt nie mial pretensji, ze
wchodze na seans w swojej koszulce, a nie tej zakupionej w ich sklepiku.

--
Pozdrawiam
Jacek Kustra

Glupota ludzka podobno nie zna granic. Po za strona internetowa jest
tez lokal przedsiebiorcy gdzie ten regulamin moze byc wywieszony lub
okazywany na Twoje wezwanie.

Data: 2009-11-15 18:15:23
Autor: castrol
Czy mogę wnieść własny napój?
BK pisze:

Po za strona internetowa jest
tez lokal przedsiebiorcy gdzie ten regulamin moze byc wywieszony

Laskawie moze byc? To dlaczego nie jest? :D

No i laskawie przeczytalem ten regulamin, a w nim jest jak byk napisane:
7. Pracownik obsługi ma prawo wyprosic klienta, który nie posiada przy sobie waznego biletu.

Czyli moga mi odmowic wejscia na seans tylko i wylacznie jesli nie posiadam waznego biletu. Inne opcje nie wchodza w gre, a wszystko wg ich regulaminu :)

Aha, ten sam regulamin zabrania wchodzenia na sale z telefonami komorkowymi.

--
Pozdrawiam
Jacek Kustra

Data: 2009-11-15 09:26:47
Autor: BK
Czy mogę wnieść własny napój?
On 15 Lis, 18:15, castrol <jacek...@wywalto.wp.pl> wrote:
BK pisze:

> Po za strona internetowa jest
> tez lokal przedsiebiorcy gdzie ten regulamin moze byc wywieszony

Laskawie moze byc? To dlaczego nie jest? :D

Ale to jest problem konkretnego kina nie problem prawny. Podobnie jak
kwestia czerwonego swiatla - zasada prawna jest, ze nie wolno
przechodzic na czerwonym, a ludzie tez tak przechodza. Nie sprawia to
jednak, ze ogolna zasada zapisana w ustawie przestaje obowiazywac.


No i laskawie przeczytalem ten regulamin, a w nim jest jak byk napisane:
7. Pracownik obsługi ma prawo wyprosic klienta, który nie posiada przy
sobie waz nego biletu.

Czyli moga mi odmowic wejscia na seans tylko i wylacznie jesli nie
posiadam waznego biletu. Inne opcje nie wchodza w gre, a wszystko wg ich
regulaminu :)

Mozna to tak interpretowac chociaz nie widze tam "wylacznie" "tylko".
Podejzewam, ze moga wyprosic takze na innej podstawie niz regulamin
[przepisy ppoz? :)].


Aha, ten sam regulamin zabrania wchodzenia na sale z telefonami komorkowymi.

Nom zabrania wielu rzeczy, ale co to zmienia? ;-)

To sa juz kwestie poboczne czy w kazdym multikinie jest to wywieszone
czy nie, czy jest tam cos o wypraszaniu czy nie, czy jest cos o
telefonach czy nie ;-) Szczerze mowiac mam to w nosie i nic to nie
wnosi do sprawy bo nie o to chyba chodzi w tym temacie. Chodzi o to
czy taki regulamin wiaze mnie jako klienta kina - tak, co do zasady
wiaze. I na tym mozna skonczyc bo poki sad nie uzna inaczej nie ma
prawnej mozliwosci "obalenia" zakazu ustanowionego przez kino.

Data: 2009-11-15 17:38:42
Autor: Olgierd
Czy mogę wnieść własny napój?
Dnia Sun, 15 Nov 2009 18:15:23 +0100, castrol napisał(a):

Po za strona internetowa jest
tez lokal przedsiebiorcy gdzie ten regulamin moze byc wywieszony

Czyli moga mi odmowic wejscia na seans tylko i wylacznie jesli nie
posiadam waznego biletu. Inne opcje nie wchodza w gre, a wszystko wg ich
regulaminu

No to po co zmyślałeś o spodniach, etc.? Jest zakaz, nie ma sposobu na jego wyegzekwowanie -- jak już pisałem: nikt nie będzie wzywał żadnej policji ani nic. Po prostu wejdziesz, bo masz bilet.

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl

Data: 2009-11-15 21:52:33
Autor: Marcin Wasilewski
Czy mogę wnieść własny napój?
Użytkownik "Olgierd" <no.email.no.spam@no.problem> napisał w wiadomości news:pan.2009.11.15.08.22.32legeartis.org.pl...

Dlaczego jeden absurd nazywamy po rzeczy absurdem, a inny absurd
probujemy tlumaczyc?

Kino prowadzi sprzedaż swoich przekąsek. To chyba dobry powód, by jednak
wykluczać przychodzenie ze swoim żarciem, co?

    Tzn. pozostaje nam się cieszyć, że własnego butiku, albo gabinetu okulistycznego nie prowadzi?
Bo wtedy wejście mógłby uzależnić od zakupu gaci w tym butiku i dobraniu (odpowiednich do seansu w kinie) okularów korekcyjnych we własnym gabinecie okulistycznym?

Data: 2009-11-15 22:14:00
Autor: Liwiusz
Czy mogę wnieść własny napój?
Marcin Wasilewski pisze:
Użytkownik "Olgierd" <no.email.no.spam@no.problem> napisał w wiadomości news:pan.2009.11.15.08.22.32legeartis.org.pl...

Dlaczego jeden absurd nazywamy po rzeczy absurdem, a inny absurd
probujemy tlumaczyc?

Kino prowadzi sprzedaż swoich przekąsek. To chyba dobry powód, by jednak
wykluczać przychodzenie ze swoim żarciem, co?

    Tzn. pozostaje nam się cieszyć, że własnego butiku, albo gabinetu okulistycznego nie prowadzi?
Bo wtedy wejście mógłby uzależnić od zakupu gaci w tym butiku i dobraniu (odpowiednich do seansu w kinie) okularów korekcyjnych we własnym gabinecie okulistycznym?


   Nie widzę w tym nic niezwykłego, że zwyczaje oraz prawo mogą zabraniać  konsumowania własnego jedzenia w barze (czy w klubokawiarni, czy w kinokawiarni), a jednocześnie można nie móc zakazać wchodzenia w swoich majtkach do sklepu z bielizną.

   Bo Ty z faktu, że "w swoich majtkach mogę wejść do sklepu z bielizną" chciałbyś wyciągnąć wniosek "mogę przyjść ze swoim jedzeniem do restauracji i tam konsumować". Widzisz absurd?

--
Liwiusz

Data: 2009-11-15 22:45:23
Autor: Marcin Wasilewski
Czy mogę wnieść własny napój?
Użytkownik "Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:hdpquq$ts2$1news.onet.pl...

  Bo Ty z faktu, że "w swoich majtkach mogę wejść do sklepu z bielizną" chciałbyś wyciągnąć wniosek "mogę przyjść ze swoim jedzeniem do restauracji i tam konsumować". Widzisz absurd?

    Jedynym absurdem jest fakt, że mówimy o kinie a nie o restauracji.


    To może inny przykład:

        Czy hotel/dom wczasowy/sanatorium może zabraniać spożywania
   żywności zakupionej poza terenem tegoż, z uwagi na fakt, że sami świadczą na swoim terenie usługi gastronomiczne?

Data: 2009-11-15 22:51:27
Autor: Liwiusz
Czy mogę wnieść własny napój?
Marcin Wasilewski pisze:
Użytkownik "Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:hdpquq$ts2$1news.onet.pl...

  Bo Ty z faktu, że "w swoich majtkach mogę wejść do sklepu z bielizną" chciałbyś wyciągnąć wniosek "mogę przyjść ze swoim jedzeniem do restauracji i tam konsumować". Widzisz absurd?

    Jedynym absurdem jest fakt, że mówimy o kinie a nie o restauracji.


    To może inny przykład:

        Czy hotel/dom wczasowy/sanatorium może zabraniać spożywania
   żywności zakupionej poza terenem tegoż, z uwagi na fakt, że sami świadczą na swoim terenie usługi gastronomiczne?

   Może może, może nie. Wszystko jest kwestią umowy. Przypuszczam, że takich zakazów nie ma, ponieważ nie znaleźli by wtedy klientów, a nie dlatego, że stoją za tym jakieś szczególne przeszkody prawne.

   Choć można sobie taki hotel wyobrazić. Aby było bardziej realne - pokoje za darmo, płacisz tylko za jedzenie. Czy jest jakiś szczególny powód, aby zakazać tego typu businessu?

--
Liwiusz

Data: 2009-11-15 23:04:20
Autor: Marcin Wasilewski
Czy mogę wnieść własny napój?
Użytkownik "Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:hdpt51$3rg$1news.onet.pl...

  Choć można sobie taki hotel wyobrazić. Aby było bardziej realne - pokoje za darmo, płacisz tylko za jedzenie. Czy jest jakiś szczególny powód, aby zakazać tego typu businessu?

    Nie, jednak bilety do kina nie są za darmo, więc....

Data: 2009-11-15 23:06:23
Autor: Liwiusz
Czy mogę wnieść własny napój?
Marcin Wasilewski pisze:
Użytkownik "Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:hdpt51$3rg$1news.onet.pl...

  Choć można sobie taki hotel wyobrazić. Aby było bardziej realne - pokoje za darmo, płacisz tylko za jedzenie. Czy jest jakiś szczególny powód, aby zakazać tego typu businessu?

    Nie, jednak bilety do kina nie są za darmo, więc....


   Więc nic z tego faktu nie wynika. Czy prawo do wnoszenia jedzenia jest zależne - wg Ciebie - od ceny biletu?

--
Liwiusz

Data: 2009-11-16 02:23:21
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
Olgierd pisze:

Dlaczego jeden absurd nazywamy po rzeczy absurdem, a inny absurd
probujemy tlumaczyc?

Kino prowadzi sprzedaż swoich przekąsek. To chyba dobry powód, by jednak wykluczać przychodzenie ze swoim żarciem, co?


Należy mieć nadzieję, że nie zaczną sprzedawać butli z powietrzem...

Data: 2009-11-12 09:21:39
Autor: Olgierd
Czy mogę wnieść własny napój?
Dnia Wed, 11 Nov 2009 16:35:00 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

Jest to de facto nakaz kupowania jedzenia w kinie - czyli masz klauzulę
niedozwoloną.

W jaki sposób sobie wykoncypowałeś, że zakaz wejścia z "obcym" żarciem jest "nakazem kupowania jedzenia w kinie"? --
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl <==

Data: 2009-11-12 16:18:38
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
Olgierd pisze:
Dnia Wed, 11 Nov 2009 16:35:00 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

Jest to de facto nakaz kupowania jedzenia w kinie - czyli masz klauzulę
niedozwoloną.

W jaki sposób sobie wykoncypowałeś, że zakaz wejścia z "obcym" żarciem jest "nakazem kupowania jedzenia w kinie"?
Indukcja matematyczna :-P

Data: 2009-11-12 07:31:22
Autor: BK
Czy mogę wnieść własny napój?
Ogolnie z tematu zaczyna wynikac, ze nic nie jest wazne - ani prawo,
ani logika tylko szyld jaki wisi nad wejsciem. Jak by nad kiniem
wisial szyld "szewc" [mam taka fantazje i tak sobie nazwyam kino Szewc
S.A.] to zaraz by sie okazalo, ze bileter nie ma prawa odmowic
naprawienia mi obuwia :)

Data: 2009-11-11 20:20:57
Autor: Robert Tomasik
Czy mogę wnieść własny napój?
Użytkownik "cef" <cezfar@interia.pl> napisał w wiadomości news:hde6jq$plu$1atlantis.news.neostrada.pl...

A bez czepiania się do gramatyki autorów regulaminu?
Jest regulamin, przyjmujesz go kupując bilet i co dalej?

Nie, bo nikt Ci go do podpisu nie dał. Poza tym tego typu klauzule w umowach - a tak należałoby taki regulamin potraktować  - są zabronione.

Data: 2009-11-11 20:56:36
Autor: cef
Czy mogę wnieść własny napój?
Robert Tomasik wrote:

A bez czepiania się do gramatyki autorów regulaminu?
Jest regulamin, przyjmujesz go kupując bilet i co dalej?

Nie, bo nikt Ci go do podpisu nie dał.

Ale zakładamy, że jest i go przyjmuję do wiadomosci
kupując bilet.


Poza tym tego typu klauzule w
umowach - a tak należałoby taki regulamin potraktować  - są
zabronione.

Tak.Tak. Dziękuję.
Patrz: kodeks cywilny?

Jak ktoś nie potrafi wskazać konkretnego przepisu,
który jest złamany przez taki regulamin, to jego wypowiedź
mocno traci na wartości. Nie każdy chce być odbierany
jak jakiś oszołom, co tylko pianę bije.

Data: 2009-11-11 21:00:18
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
cef pisze:

[ciach]

Nie, bo nikt Ci go do podpisu nie dał.

Ale zakładamy, że jest i go przyjmuję do wiadomosci
kupując bilet.

Udowodnij.

Poza tym tego typu klauzule w
umowach - a tak należałoby taki regulamin potraktować  - są
zabronione.

Tak.Tak. Dziękuję.
Patrz: kodeks cywilny?

Jak ktoś nie potrafi wskazać konkretnego przepisu,
który jest złamany przez taki regulamin, to jego wypowiedź
mocno traci na wartości. Nie każdy chce być odbierany
jak jakiś oszołom, co tylko pianę bije.

Słuchaj, leniwa serdeńko - miałeś wskazaną ustawę i ogólny opis
przepisu. Paluszki leniwe i nie chce ci się pobrać ustawy i poszukać
słowa "niedozwolone"?

Data: 2009-11-11 21:16:25
Autor: cef
Czy mogę wnieść własny napój?
Andrzej Lawa wrote:

Jak ktoś nie potrafi wskazać konkretnego przepisu,
który jest złamany przez taki regulamin, to jego wypowiedź
mocno traci na wartości. Nie każdy chce być odbierany
jak jakiś oszołom, co tylko pianę bije.

Słuchaj, leniwa serdeńko - miałeś wskazaną ustawę i ogólny opis
przepisu. Paluszki leniwe i nie chce ci się pobrać ustawy i poszukać
słowa "niedozwolone"?

Nie mam zwyczaju pobierać, a tam gdzie mam zwyczaj czytać
KC jest na ponad 14 stronach.

Dzięki za przepis, ale na razie się nie zgadzam z taką interpretacją.
Tak jak w tym artykule - uważa się w razie wątpliwości.
A ja np nie mam wątpliwości. Przecież nikt nie nakazuje kupowania
żarcia w tym kinie - możesz kupić tylko bilet na film.
Regulamin -w formie jak podawany przykład -zabrania wnoszenia i spożywania
obcego żarcia. Jak się zastosujesz, to i nie wniesiesz i nie bedziesz spożywał.

Jeśli potrafisz jakoś uargumentować swoja interpretacje chętnie się zapoznam,
mam nadzieję, że już teraz będzie Ci łatwiej.

Data: 2009-11-11 21:28:46
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
cef pisze:

Słuchaj, leniwa serdeńko - miałeś wskazaną ustawę i ogólny opis
przepisu. Paluszki leniwe i nie chce ci się pobrać ustawy i poszukać
słowa "niedozwolone"?

Nie mam zwyczaju pobierać, a tam gdzie mam zwyczaj czytać
KC jest na ponad 14 stronach.

Biedactwo...

Dzięki za przepis, ale na razie się nie zgadzam z taką interpretacją.
Tak jak w tym artykule - uważa się w razie wątpliwości.
A ja np nie mam wątpliwości. Przecież nikt nie nakazuje kupowania
żarcia w tym kinie - możesz kupić tylko bilet na film.
Regulamin -w formie jak podawany przykład -zabrania wnoszenia i spożywania
obcego żarcia. Jak się zastosujesz, to i nie wniesiesz i nie bedziesz
spożywał.

Spróbuj pomyśleć logicznie.

Jeśli potrafisz jakoś uargumentować swoja interpretacje chętnie się
zapoznam, mam nadzieję, że już teraz będzie Ci łatwiej.

Nie zamierzam się powtarzać. Poczytaj sobie wątek.

Data: 2009-11-11 21:57:16
Autor: cef
Czy mogę wnieść własny napój?
Andrzej Lawa wrote:

Nie mam zwyczaju pobierać, a tam gdzie mam zwyczaj czytać
KC jest na ponad 14 stronach.

Biedactwo...

Nie każdy jest tak oblatany, żeby od razu wiedzieć gdzie szukać.
Gdybyś zamiast pół dnia rżnąć głupa podał od razu artykuł, to
po prostu nie utrwaliłbyś należycie swojego wizerunku?


Jeśli potrafisz jakoś uargumentować swoja interpretacje chętnie się
zapoznam, mam nadzieję, że już teraz będzie Ci łatwiej.

Nie zamierzam się powtarzać. Poczytaj sobie wątek.

Czyli to co zwykle.

Data: 2009-11-11 22:01:15
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
cef pisze:
Andrzej Lawa wrote:

Nie mam zwyczaju pobierać, a tam gdzie mam zwyczaj czytać
KC jest na ponad 14 stronach.

Biedactwo...

Nie każdy jest tak oblatany, żeby od razu wiedzieć gdzie szukać.
Gdybyś zamiast pół dnia rżnąć głupa podał od razu artykuł, to
po prostu nie utrwaliłbyś należycie swojego wizerunku?

Przyznaj się, że po prostu nie chciało ci się pomyśleć ani ruszyć palcem...

Data: 2009-11-11 22:20:54
Autor: cef
Czy mogę wnieść własny napój?
Andrzej Lawa wrote:

Nie każdy jest tak oblatany, żeby od razu wiedzieć gdzie szukać.
Gdybyś zamiast pół dnia rżnąć głupa podał od razu artykuł, to
po prostu nie utrwaliłbyś należycie swojego wizerunku?

Przyznaj się, że po prostu nie chciało ci się pomyśleć ani ruszyć
palcem...

Tak, to prawda. Liczyłem, że trafi się ktoś
rozsądny, kto potrafi to składnie i sensownie
wyłożyć i uargumentować. Może nawet wtedy możnaby podyskutować.
Ale się nie trafiło...

Data: 2009-11-11 22:22:32
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
cef pisze:
Andrzej Lawa wrote:

Nie każdy jest tak oblatany, żeby od razu wiedzieć gdzie szukać.
Gdybyś zamiast pół dnia rżnąć głupa podał od razu artykuł, to
po prostu nie utrwaliłbyś należycie swojego wizerunku?

Przyznaj się, że po prostu nie chciało ci się pomyśleć ani ruszyć
palcem...

Tak, to prawda. Liczyłem, że trafi się ktoś
rozsądny, kto potrafi to składnie i sensownie
wyłożyć i uargumentować. Może nawet wtedy możnaby podyskutować.
Ale się nie trafiło...

Było wyłożone i uargumentowane. ŚLEDŹ WĄTEK!

Data: 2009-11-11 22:28:52
Autor: cef
Czy mogę wnieść własny napój?
Andrzej Lawa wrote:

Przyznaj się, że po prostu nie chciało ci się pomyśleć ani ruszyć
palcem...

Tak, to prawda. Liczyłem, że trafi się ktoś
rozsądny, kto potrafi to składnie i sensownie
wyłożyć i uargumentować. Może nawet wtedy możnaby podyskutować.
Ale się nie trafiło...

Było wyłożone i uargumentowane. ŚLEDŹ WĄTEK!

Nic nie było, od rana było bicie piany,
bo konkrety się pokazały godzine temu dopiero.
Zresztą artykuł wg mnie nietrafiony, a stawiający tezę
nie potrafił uargumentować i nic więcej dodać.

Data: 2009-11-11 22:33:15
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
cef pisze:

Było wyłożone i uargumentowane. ŚLEDŹ WĄTEK!

Nic nie było, od rana było bicie piany,
bo konkrety się pokazały godzine temu dopiero.
Zresztą artykuł wg mnie nietrafiony, a stawiający tezę
nie potrafił uargumentować i nic więcej dodać.

Masz bardzo wybiórczą percepcję.

Data: 2009-11-11 22:58:42
Autor: Piotr [trzykoty]
Czy mogę wnieść własny napój?
"Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> wrote
tego typu klauzule w umowach - a tak należałoby taki regulamin potraktować  - są zabronione.

Co z restauracjami? Kiedy do eleganckiej restauracji przychodzi klient z kanapkami, termosem i jajkami ugotowanymi w domu. Jeśli kelner odmówi obsłużenia czy nawet wyprosi delikwenta to złamie prawo?

Data: 2009-11-11 23:00:56
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
Piotr [trzykoty] pisze:
"Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> wrote
tego typu klauzule w umowach - a tak należałoby taki regulamin potraktować  - są zabronione.

Co z restauracjami? Kiedy do eleganckiej restauracji przychodzi klient z kanapkami, termosem i jajkami ugotowanymi w domu. Jeśli kelner odmówi obsłużenia czy nawet wyprosi delikwenta to złamie prawo?


Piotruś... Jesteś kolejnym, który nie śledzi całego wątku. I nie czyta
wskazanych przepisów...

Czy mógłbyś się łaskawie bardziej skupić?

Data: 2009-11-11 23:19:54
Autor: Piotr [trzykoty]
Czy mogę wnieść własny napój?
"Andrzej Lawa"
Piotruś... Jesteś kolejnym, który nie śledzi całego wątku. I nie czyta
wskazanych przepisów...

Kodeks Cywilny mówi o uzależnieniu jednej umowy od zawarcia innej. W restauracji zawarcie umowy (np. sprzedaż słonych paluszków) jest uzależnione o pewnego zachowania (zaniechania zjedzenia własnych kanapek). Nie ma to nic wspólnego z zawarciem innej umowy.

Data: 2009-11-11 23:25:39
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
Piotr [trzykoty] pisze:
"Andrzej Lawa"
Piotruś... Jesteś kolejnym, który nie śledzi całego wątku. I nie czyta
wskazanych przepisów...

Kodeks Cywilny mówi o uzależnieniu jednej umowy od zawarcia innej. W

Czytaj do końca.

restauracji zawarcie umowy (np. sprzedaż słonych paluszków) jest uzależnione o pewnego zachowania (zaniechania zjedzenia własnych kanapek). Nie ma to nic wspólnego z zawarciem innej umowy.

Umowa, jaką zawierasz w restauracji, to nie jest prosta umowa
kupna/sprzedaży poszczególnych artykułów spożywczych.

Data: 2009-11-11 23:30:29
Autor: Liwiusz
Czy mogę wnieść własny napój?
Andrzej Lawa pisze:
Piotr [trzykoty] pisze:
"Andrzej Lawa"
Piotruś... Jesteś kolejnym, który nie śledzi całego wątku. I nie czyta
wskazanych przepisów...
Kodeks Cywilny mówi o uzależnieniu jednej umowy od zawarcia innej. W

Czytaj do końca.

restauracji zawarcie umowy (np. sprzedaż słonych paluszków) jest uzależnione o pewnego zachowania (zaniechania zjedzenia własnych kanapek). Nie ma to nic wspólnego z zawarciem innej umowy.

Umowa, jaką zawierasz w restauracji, to nie jest prosta umowa
kupna/sprzedaży poszczególnych artykułów spożywczych.


   Tak samo jak w kinie.

   Dlaczego w restauracji można by nie móc wnosić swojego jedzenia, a w kinie już można?

   A jak w restauracji będzie wyświetlany film?

--
Liwiusz

Data: 2009-11-11 23:42:14
Autor: Andrzej Lawa
Czy mogę wnieść własny napój?
Liwiusz pisze:

Umowa, jaką zawierasz w restauracji, to nie jest prosta umowa
kupna/sprzedaży poszczególnych artykułów spożywczych.


  Tak samo jak w kinie.

Nie, nie tak samo. Bo do restauracji idziesz głównie zjeść w dobrej
atmosferze. A do kina idziesz oglądać film - i wszelkie klauzule o
kinowym jedzeniu podpadają pod punkt 7 klauzul zabronionych.

  Dlaczego w restauracji można by nie móc wnosić swojego jedzenia, a w
kinie już można?

Patrz wyżej.

  A jak w restauracji będzie wyświetlany film?

Na pewno nie będą mogli ci zakazać czytania własnej gazety.

Data: 2009-11-12 10:48:00
Autor: Przemek Lipski
Czy mogę wnieść własny napój?

Użytkownik "Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:hdfdu6$tsl$1news.onet.pl...

  Dlaczego w restauracji można by nie móc wnosić swojego jedzenia, a w kinie już można?

 Niech zgadnę. Bo kino, to nie restauracja i świadczy innego rodzaju usługi?


  A jak w restauracji będzie wyświetlany film?

To nie masz obowiązku go oglądać, możesz sobie właczyć laptopa i oglądać inny film...

Pozdro Przemek

Data: 2009-11-12 02:59:14
Autor: BK
Czy mogę wnieść własny napój?
On Nov 12, 11:48 am, "Przemek Lipski" <WYTdocent_pa...@wytnij.epf.pl>
wrote:
Użytkownik "Liwiusz" <lma...@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomościnews:hdfdu6$tsl$1news.onet.pl...



>   Dlaczego w restauracji można by nie móc wnosić swojego jedzenia, a w
> kinie już można?

 Niech zgadnę. Bo kino, to nie restauracja i świadczy innego rodzaju usługi?

Dlaczego? Kino nie ma obowiazku byc wylacznie kinem. Moze byc tez
barem, knajpa, salonem masazu i szkola tanca alternatywnego.

Dlaczego jes li lokal nazwya sie bar to dajecie mu prawo do
wprowadzenia zakazu wnoszenia wlasnego zarcia i picia, ale jak juz ten
bar jest razem z kinem to oczywiscie mozna wlasne zarcie wnosic na
potege.

Wyglada na to, ze dla was sprowadza sie wszystko jedynie do szyldu.
Nic nie jest istotne tylko napis nad wejsciem. Jak nazwe sobie kino
"bar", podziele na numerowane sale i bede tam wyswietlal filmy i
sprzedawal wejsciowki to bedzie mozna wniesc swoje zarcie czy nie? :)


>   A jak w restauracji będzie wyświetlany film?

To nie masz obowiązku go oglądać, możesz sobie właczyć laptopa i oglądać
inny film...

Pozdro Przemek

W kinie tez nie masz obowiazku ogladania filmu. Patrzac po salach
kinowych to jakies 30% widzow zupelnie sie nie przejmuje filmem :)

Data: 2009-11-12 11:02:43
Autor: Przemek Lipski
Czy mogę wnieść własny napój?
Użytkownik "BK" <bkapuscinski@gmail.com> napisał w wiadomości news:2641ce34-fd3e-40a5-8744-e65ff9a29637k4g2000yqb.googlegroups.com...

Dlaczego? Kino nie ma obowiazku byc wylacznie kinem. Moze byc tez
barem, knajpa, salonem masazu i szkola tanca alternatywnego.

-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

No, to interesujące. Idę do kina, kupuję bilet, wchodzę na salę, a tam szkoła tańca ... :))))))))))) zabawne :)

Pozdro Przemek

Data: 2009-11-12 03:10:44
Autor: BK
Czy mogę wnieść własny napój?
On Nov 12, 12:02 pm, "Przemek Lipski" <WYTdocent_pa...@wytnij.epf.pl>
wrote:
Użytkownik "BK" <bkapuscin...@gmail.com> napisał w wiadomościnews:2641ce34-fd3e-40a5-8744-e65ff9a29637k4g2000yqb.googlegroups.com...

Dlaczego? Kino nie ma obowiazku byc wylacznie kinem. Moze byc tez
barem, knajpa, salonem masazu i szkola tanca alternatywnego.

-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

No, to interesujące. Idę do kina, kupuję bilet, wchodzę na salę, a tam
szkoła tańca ... :))))))))))) zabawne :)

Pozdro Przemek

No ale w zasadzie czemu nie? Od strony prawnej nic nie stoi na
przeszkodzie, zeby szkola tanca byla w tym samym lokalu co kino,
prowadzone przez tego samego przedsiebiorce. Nie ma tez przeszkod aby
zajecia odbywaly sie w tej samej sali co projekcja filmu, w tym samym
czasie.

Trzeba przestac myslec z "klapkami na oczach". Jedna sprawa jest czy
taki biznes sie przyjmie i na siebie zarobi, druga kwestie prawne.

Tak samo z barem i kinem. Moge prowadzic kino, moge prowadzic bar.
Moge tez prowadzic kino z barem. I dlaczego bar ma przestac byc barem
jesli jest prowadzony w ramach kina? :)

Tego od strony prawnej nikt tutaj nie uzasadnil.

Gadanie o tym, ze kino to kino, i wlasciciel kina ma puszczac filmy, a
nie prowadzic bar, jest bez sensu. A on sobie - kurka wodna - prowadzi
w tym samym miejscu i czasie bar i nie zyczy sobie wnoszenia zarcia na
teren swojego lokalu.

Data: 2009-11-12 11:21:02
Autor: Przemek Lipski
Czy mogę wnieść własny napój?

Użytkownik "BK" <bkapuscinski@gmail.com> napisał w wiadomości news:3643d696-25e8-4492-9be8-749dad1af192g23g2000yqh.googlegroups.com...

Nie ma tez przeszkod aby
zajecia odbywaly sie w tej samej sali co projekcja filmu, w tym samym
czasie.
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

ROTFL :))))))) Są przeszkoduy i to spore...






Tak samo z barem i kinem. Moge prowadzic kino, moge prowadzic bar.
Moge tez prowadzic kino z barem. I dlaczego bar ma przestac byc barem
jesli jest prowadzony w ramach kina? :)
Tego od strony prawnej nikt tutaj nie uzasadnil.
Gadanie o tym, ze kino to kino, i wlasciciel kina ma puszczac filmy, a
nie prowadzic bar, jest bez sensu. A on sobie - kurka wodna - prowadzi
w tym samym miejscu i czasie bar i nie zyczy sobie wnoszenia zarcia na
teren swojego lokalu.
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --

Ale to musi być z góry ustalone, że oferuje się bar z kinem, a nie kino, a obok bar. Jak na razie mówimy o sytuacji, gdzie mamy do czynienia z kinem  i to jest podstawowa  usluga oferowana przez usługodwawcę. Prowadzony barek jest usługą dodatkową nie związaną bezpośrednio z wyświetlaniem filmów - możesz skorzystać z tego baru nie kupując biletu na film.

A właściciel kina ma puszczać filmy, bo do tego się zobowiązał oferując taką usługę i pobierając z góry oplatę za tę usługę. Baru nie prowadzi też na sali projekcyjnej (choć są takie kina - Pionier w Szczecinie, ale nie o nich teraz mówimy), ale obok i przy okazji głównej usługi jaką świadczy.

Pzremek

Data: 2009-11-12 03:23:27
Autor: BK
Czy mogę wnieść własny napój?
On Nov 12, 12:21 pm, "Przemek Lipski" <WYTdocent_pa...@wytnij.epf.pl>
wrote:

Ale to musi by z g ry ustalone, e oferuje si bar z kinem, a nie kino, a
obok bar.

Ale tu wlasnie jest ustalone. masz regulamin - okreslone zasady, ze
jest i kino, i bar. dlatego nie mozesz wniesc swojej coli i pierogow
od babci i zjesc ich na sali.

Wiec w czym problem?

Jak Ci nie pasuje taka forma kina z zarciem podawanym na miejscu to
idz do kina gdzie tego nie ma.

Data: 2009-11-12 11:31:27
Autor: Przemek Lipski
Czy moge wniesc wlasny napój?
Uzytkownik "BK" <bkapuscinski@gmail.com> napisal w wiadomosci news:5c8b66b1-6462-4179-92f9-7f1e5c424799a31g2000yqn.googlegroups.com...
On Nov 12, 12:21 pm, "Przemek Lipski" <WYTdocent_pa...@wytnij.epf.pl>
wrote:

Ale to musi by z g ry ustalone, e oferuje si bar z kinem, a nie kino, a
obok bar.

Ale tu wlasnie jest ustalone. masz regulamin - okreslone zasady, ze
jest i kino, i bar. dlatego nie mozesz wniesc swojej coli i pierogow
od babci i zjesc ich na sali.

Wiec w czym problem?

Jak Ci nie pasuje taka forma kina z zarciem podawanym na miejscu to
idz do kina gdzie tego nie ma.

-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

Nie, w regulamninie nie ma, ze oferuje sie usluge kino + bar.  Jes tylko zapis jak np. w Multikinie :
13. Na terenie Multikina obowiazuje zakaz wnoszenia i spozywania artykulów spozywczych nie zakupionych w Multikinie.
Nie ma informacji o tym, ze firma oferuje usluga laczona kino+bar. A zapis ten jak juz zostalo powioedziane ui uzasadnione jest klauzula niedozwolona i formalnie nie istnieje.

Pozdro Przemek

Data: 2009-11-12 15:39:53
Autor: Robert Tomasik
Czy moge wniesc wlasny napój?
Użytkownik "Przemek Lipski" <WYTdocent_paNIJ@wytnij.epf.pl> napisał w wiadomości news:hdgrmj$25l$1news.onet.pl...

Możesz miejsce, gzie publikujesz filmy nazwać barem, ale będzie mieć to określone skutki. Przykładowo, jeśli wchodzisz do salonu samochodowego i sprzedają Ci samochód, to przecież nie dopytujesz sprzedawcy, czy on będzie miał koła. Na sprzedaż samochodu bez kół musisz jawnie wyrazić zgodę.

Podobnie w kinie. Jak kupujesz bilet, to masz prawo oczekiwać, że będą wyświetlać film. Oczywiście, przy okazji mogą coś tam innego jeszcze robić, ale to Ty musisz na to wyrazić zgodę również jawnie. Inaczej, te zakazy po prostu nie są wiążące i mają zastosowanie przepisy ogólne. A zatem nie wolno Ci po prostu zakłócać porządku publicznego. Przykładowo, bez względu na istnienie lub nie regulaminu, nie wolno Ci chodzić po sali i śpiewać. Nie wolno, bo to przeszkadza pozostałym widzom. Tu regulamin Nie ma nic do rzeczy. Są do tego tzw. zasady współżycia społecznego.

Data: 2009-11-12 07:02:24
Autor: BK
Czy moge wniesc wlasny napój?
On Nov 12, 3:39 pm, "Robert Tomasik" <robert.toma...@gazeta.pl> wrote:

Podobnie w kinie. Jak kupujesz bilet, to masz prawo oczekiwać, że będą
wyświetlać film. Oczywiście, przy okazji mogą coś tam innego jeszcze robić,
ale to Ty musisz na to wyrazić zgodę również jawnie.


Jawnie wyrazic zgode? Na pismie w obecnosci swiadkow moze?

Jawnie wyrazasz zgode na warunki swiadczenia uslugi przystepujac do
umowy, np. kupujac bilet. Nikt Cie nie musi dodatkowo pytac o zgode.
Jesli idziesz do kina gdzie w trakcie seansu koles spierwa arie
operowa, kupujesz bilet i idziesz na sale - to nikt sie dodatkowo nie
musi Ciebie pytac o zgode.

Kupujesz bilet = przystepujesz do umowy. I juz. I to na warunkach
okreslonych przez tamnta strone np. w regulaminie. Zgode na caly
regulamin wyrazasz "automatycznie" i nikt sie o nic nie musi pytac.

Co wiecej _stawiam smiala teze_, ze w pewnych okolicznosciach nawet
klauzule abuzywne moga byc w takim regulaminie i beda Cie one wiazac.
Polecam wyrok z dnia 10 września 2008 r., Sąd Apelacyjny w Warszawie,
VI ACa 459/08.


Cytujac:
Przepis art. 3853 k.c. zawiera listę klauzul niedozwolonych.
Sformułowanie to oznacza, że klauzule wymienione w tym przepisie per
se nie są niedozwolone, ale za takie należy je uważać, jeżeli po
zastosowaniu kryteriów określonych art. 3851 § 1 k.c. istnieją
wątpliwości czy są to klauzule dozwolone. Oznacza to więc, iż możliwe
jest wykazanie, że pomimo obecności danej klauzuli na liście w danym
przypadku jest ona dozwolona.

-- -

Zgode na "uslugi dodatkowe" musisz wyrazic jesli sa platne. Np. jesli
zakup biletu do kregielni [oplata za tor] wiaze sie z wynajeciem butow
niezbednych do gry. Ale jesli w normalnej knajpie sa kelnerzy, a Ty
idziesz do knajpy z spiewajacymi kelnerami to nikt Cie nie musi pytac
o zgode. Oni tam sa zatrudnieni i w ramach swoich obowiazkow sobie
spiewaja. Ty wyrazasz zgode idac do takiego lokalu.

Data: 2009-11-12 19:46:04
Autor: Robert Tomasik
Czy moge wniesc wlasny napój?
BK
<news:fd22d684-2f6e-4b18-849d-1f87d13fa286r24g2000yqd.googlegroups.com> napisał:
On Nov 12, 3:39 pm, "Robert Tomasik" <robert.toma...@gazeta.pl> wrote:
Podobnie w kinie. Jak kupujesz bilet, to masz prawo oczekiwać, że będą
wyświetlać film. Oczywiście, przy okazji mogą coś tam innego jeszcze
robić, ale to Ty musisz na to wyrazić zgodę również jawnie.
Jawnie wyrazic zgode? Na pismie w obecnosci swiadkow moze?

Jawnie, czyli nie w sposób dorozumiany. Nie poprzez milczące przyjecie jakiegoś regulaminu, który gdzieś tam powieszono. Tego typu zastrzeżenie musiałobybyć po prostu częsią jakiejś zawartej umowy. A że nikt przecież nie zawiera pisemnych umów o obejrzenie filmu, więc ...

Jawnie wyrazasz zgode na warunki swiadczenia uslugi przystepujac do
umowy, np. kupujac bilet. Nikt Cie nie musi dodatkowo pytac o zgode.

No włąśnie musi. To nie jest przyjęte w zasadach współrzycia społecznego ograniczenie.

Jesli idziesz do kina gdzie w trakcie seansu koles spierwa arie
operowa, kupujesz bilet i idziesz na sale - to nikt sie dodatkowo nie
musi Ciebie pytac o zgode.

Jak nie. Idę na film o okreslonym tytule i Twoim zdaniem Kino wywiąże się z zawartej umowy, jeśl iwyświtli dowolny inny film?

Kupujesz bilet = przystepujesz do umowy. I juz. I to na warunkach
okreslonych przez tamnta strone np. w regulaminie. Zgode na caly
regulamin wyrazasz "automatycznie" i nikt sie o nic nie musi pytac.

Nie zgadzam się z Tobą - stanowczo. A co, gdyby w owym regulaminie pisało, że zakupując bilet przenoszę na włąściciela kina własność wnoszonego do kina telefonu komórkowego? Tęż uważasz, że można by było?

Co wiecej _stawiam smiala teze_, ze w pewnych okolicznosciach nawet
klauzule abuzywne moga byc w takim regulaminie i beda Cie one wiazac.
Polecam wyrok z dnia 10 września 2008 r., Sąd Apelacyjny w Warszawie,
VI ACa 459/08.
Cytujac:
Przepis art. 3853 k.c. zawiera listę klauzul niedozwolonych.
Sformułowanie to oznacza, że klauzule wymienione w tym przepisie per
se nie są niedozwolone, ale za takie należy je uważać, jeżeli po
zastosowaniu kryteriów określonych art. 3851 § 1 k.c. istnieją
wątpliwości czy są to klauzule dozwolone. Oznacza to więc, iż możliwe
jest wykazanie, że pomimo obecności danej klauzuli na liście w danym
przypadku jest ona dozwolona.

Ależ oczywista. W wypadku kina - czymajmy się tego przykładu - możnaby taką klauzulę zawrzeć w umowie, ale jak już kilka razy pisałem, nie w sposób dorozumiany poprzez milczącą akcetacje regulaminu, z którym najczęściej nikt nas nie zapoznał. Co więcej, pewnie dałoby się wymyślić również i kino z jakąś połączoną usługą. Załóżmy kino samochodowe na wolnym powietrzu, gdzie sprzedaż równolegle z biletem uslugi udostępnienia miejsca do parkowania wydaje się jak najbardziej sensowna i chyba nikt nie będzie temu się sprzeciwiał.

Ale fakt, że istnieje taka teoretyczna możliwość nie moze być utożsamiany z bezskutecznością zapisów ustawowych. Jeszcze bym sie zastanawiał nad zakazem spozywanma czegokolwiek na sali (bo to śmeici i przeszkadza. Ale pryecie nie mona yakaya komuđ wniesienia kupionej poza kinem wody mineralnej, bo przede wszstkim byc moze on ma zamiar ją wypić w domu po powrocie z kina.

Zgode na "uslugi dodatkowe" musisz wyrazic jesli sa platne. Np. jesli
zakup biletu do kregielni [oplata za tor] wiaze sie z wynajeciem butow
niezbednych do gry. Ale jesli w normalnej knajpie sa kelnerzy, a Ty
idziesz do knajpy z spiewajacymi kelnerami to nikt Cie nie musi pytac
o zgode. Oni tam sa zatrudnieni i w ramach swoich obowiazkow sobie
spiewaja. Ty wyrazasz zgode idac do takiego lokalu.

Oczywiście, ale jak sam zauwazyłeś mowa o specyficznej knajpie ze śpeiwajacymi kelnerami. To coś, jak zaóżmy dansing w restauracji. Do 20:00 restauracja jest testauracją, a po 20:00 płącisz za wstęp i muzykę. I oczywiscie tu nikt nie bedzie mógł twierdzić, ze on tylkoi chciał akwę wypić i za wstępn na dansing nie będzie płacił.

Ale te wszystkie przywołane przez Ciebie argumenty po prostu nie mają nic wspólnego z zakazem wnoszenia do kina zakupionej w sklepie żywności, bo on po prostu jest niedorzeczny. Kino, to kino i tyle.

Data: 2009-11-12 11:02:16
Autor: BK
Czy moge wniesc wlasny napój?
On 12 Lis, 19:46, "Robert Tomasik" <robert.toma...@gazeta.pl> wrote:
BK
<news:fd22d684-2f6e-4b18-849d-1f87d13fa286r24g2000yqd.googlegroups.com>
napisał:

> On Nov 12, 3:39 pm, "Robert Tomasik" <robert.toma...@gazeta.pl> wrote:
>> Podobnie w kinie. Jak kupujesz bilet, to masz prawo oczekiwać, że będą
>> wyświetlać film. Oczywiście, przy okazji mogą coś tam innego jeszcze
>> robić, ale to Ty musisz na to wyrazić zgodę również jawnie.
> Jawnie wyrazic zgode? Na pismie w obecnosci swiadkow moze?

Jawnie, czyli nie w sposób dorozumiany. Nie poprzez milczące przyjecie
jakiegoś regulaminu, który gdzieś tam powieszono. Tego typu zastrzeżenie
musiałobybyć po prostu częsią jakiejś zawartej umowy. A że nikt przecież
nie zawiera pisemnych umów o obejrzenie filmu, więc ...

Dzizas. A od kiedy jest jakis ustawowy wymog zbierania takiej zgody na
pismie?

I samochod sobie mozesz kupic "na gebe". Umowa zawarta ustnie to taka
sama umowa jak umowa pisana.

A tu jakas urzedniczo-prlowska menetalnosc, ze umowa to jest umowa jak
jest na pismie.

Proponuje skoczyc na jakis szybki kurs prawa cywilnego. Umowa moze byc
ustna. Ba umowa moze byc nawet dorozumiana i jej warunki tez. Moga byc
to warunki okreslone w regulaminie.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Umowa_adhezyjna - znasz takie cudo jak
umowa adhezyjna?

Skad u was jakis poroniony pomysl, ze musze od ludzi zbierac jakies
zgody na pismie?

Boze drogi - nic osobistego Panowie - ale czuje sie jak na "matolowce"
dla oficerow MO w latach PRL.

Nie ma papieru - to nie ma umowy. Nie ma podpisu to nie ma zgody.

Pora oprzytomiec i zrozumiec, ze wiekszosc umow to umowy, w ktorych
wyrazamy dorozumiana zgode i zazwyczaj nie mamy ich na pismie.

Data: 2009-11-12 20:27:49
Autor: Robert Tomasik
Czy moge wniesc wlasny napój?
BK
<news:4e8c5015-66b2-483c-974b-c2477f308d12v25g2000yqk.googlegroups.com> napisał:
On 12 Lis, 19:46, "Robert Tomasik" <robert.toma...@gazeta.pl> wrote:
BK
<news:fd22d684-2f6e-4b18-849d-1f87d13fa286r24g2000yqd.googlegroups.com
napisał:
On Nov 12, 3:39 pm, "Robert Tomasik" <robert.toma...@gazeta.pl> wrote:
Podobnie w kinie. Jak kupujesz bilet, to masz prawo oczekiwać, że będą
wyświetlać film. Oczywiście, przy okazji mogą coś tam innego jeszcze
robić, ale to Ty musisz na to wyrazić zgodę również jawnie.
Jawnie wyrazic zgode? Na pismie w obecnosci swiadkow moze?
Jawnie, czyli nie w sposób dorozumiany. Nie poprzez milczące przyjecie
jakiegoś regulaminu, który gdzieś tam powieszono. Tego typu zastrzeżenie
musiałobybyć po prostu częsią jakiejś zawartej umowy. A że nikt przecież
nie zawiera pisemnych umów o obejrzenie filmu, więc ...
Dzizas. A od kiedy jest jakis ustawowy wymog zbierania takiej zgody na
pismie?
I samochod sobie mozesz kupic "na gebe". Umowa zawarta ustnie to taka
sama umowa jak umowa pisana.

Oczywiście, z tym że jak zawrę z Tobą umowę na gębę i Ty mi wydasz samochód a ja zapłacę, to podnoszenie przez Ciebie później, że sie zgodziłem na to, ze samochó moze być bez silnika i kierownicy p oprostu bedzie neiskuteczne. A jak zawrzemy pisemna umowę, w której ten warunek będzie ajwnie zawarty, to wszystko będzie OK, bo nie ma zakazu sprzedaży samochodu bez silnika i kierownicy.

A tu jakas urzedniczo-prlowska menetalnosc, ze umowa to jest umowa jak
jest na pismie.

No bo przepiosy prawa cywilnego normują, keidy ma być w jakiej formie. W wypadku samochodu granicą przeważnie bywa kwota.

Proponuje skoczyc na jakis szybki kurs prawa cywilnego. Umowa moze byc
ustna. Ba umowa moze byc nawet dorozumiana i jej warunki tez. Moga byc
to warunki okreslone w regulaminie.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Umowa_adhezyjna - znasz takie cudo jak
umowa adhezyjna?
Skad u was jakis poroniony pomysl, ze musze od ludzi zbierac jakies
zgody na pismie?
Boze drogi - nic osobistego Panowie - ale czuje sie jak na "matolowce"
dla oficerow MO w latach PRL.
Nie ma papieru - to nie ma umowy. Nie ma podpisu to nie ma zgody.
Pora oprzytomiec i zrozumiec, ze wiekszosc umow to umowy, w ktorych
wyrazamy dorozumiana zgode i zazwyczaj nie mamy ich na pismie.

Wiesz, nie wystarczy przeczytanie kilku artykułów. Trzeba je zrozumieć. Poza tym to wszystko jest w tzw. "ogólnym kontekście".

Data: 2009-11-12 11:43:00
Autor: BK
Czy moge wniesc wlasny napój?
On 12 Lis, 20:27, "Robert Tomasik" <robert.toma...@gazeta.pl> wrote:


> A tu jakas urzedniczo-prlowska menetalnosc, ze umowa to jest umowa jak
> jest na pismie.

No bo przepiosy prawa cywilnego normują, keidy ma być w jakiej formie.. W
wypadku samochodu granicą przeważnie bywa kwota.


A Ty znasz przepisy prawa cywilnego dotcyzace formy umow?

Jesli tak to prosze art. KC wskazujacy, ze umowa sprzedazy samochodu
[badz innej rzeczy ruchomej] musi byc zawarta na pismie lub ew.
przepisu wskazujacego kwote graniczna powyzej ktorej taka umowa musi
byc na pismie :)

Data: 2009-11-12 21:42:46
Autor: BK
Czy moge wniesc wlasny napój?
On 12 Lis, 20:43, BK <bkapuscin...@gmail.com> wrote:
On 12 Lis, 20:27, "Robert Tomasik" <robert.toma...@gazeta.pl> wrote:



> > A tu jakas urzedniczo-prlowska menetalnosc, ze umowa to jest umowa jak
> > jest na pismie.

> No bo przepiosy prawa cywilnego normują, keidy ma być w jakiej formie. W
> wypadku samochodu granicą przeważnie bywa kwota.

A Ty znasz przepisy prawa cywilnego dotcyzace formy umow?

Jesli tak to prosze art. KC wskazujacy, ze umowa sprzedazy samochodu
[badz innej rzeczy ruchomej] musi byc zawarta na pismie lub ew.
przepisu wskazujacego kwote graniczna powyzej ktorej taka umowa musi
byc na pismie :)

No i czekam na odpowiedz Robercie :)

Data: 2009-11-12 11:49:46
Autor: BK
Czy moge wniesc wlasny napój?
On 12 Lis, 20:27, "Robert Tomasik" <robert.toma...@gazeta.pl> wrote:


Oczywiście, z tym że jak zawrę z Tobą umowę na gębę i Ty mi wydasz samochód
a ja zapłacę, to podnoszenie przez Ciebie później, że sie zgodziłem na to,
ze samochó moze być bez silnika i kierownicy p oprostu bedzie neiskuteczne.
A jak zawrzemy pisemna umowę, w której ten warunek będzie ajwnie zawarty,
to wszystko będzie OK, bo nie ma zakazu sprzedaży samochodu bez silnika i
kierownicy.


I cool. Ale w przypadku omawianej sytuacji. Przychodzisz do kina,
zawierasz z nim umowe - kupujesz bilet, nie wpuszczaja Cie np. z
paczka czipsow i cola wskazujac regulamin, ktory tego zarbrania. I co
im zrobisz zwarzywszy na tresc 384 KC:
"W razie gdy posługiwanie się wzorcem jest w stosunkach danego rodzaju
zwyczajowo przyjęte, wiąże on także wtedy, gdy druga strona mogła się
z łatwością dowiedzieć o jego treści. Nie dotyczy to jednak umów
zawieranych z udziałem konsumentów, z wyjątkiem umów powszechnie
zawieranych w drobnych, bieżących sprawach życia codziennego."

Jesli regulamin wysi na scianie przy kasie to mozesz im naskoczyc bo
kupno biletu w kinie to umowa powszechnie zawierana w drobnych,
biezacych sprawach zycia codziennego.

Regulamin Cie wiaze. Jak Ci sie nie podoba mozesz ich pozwac -
powodzenia ;)

Data: 2009-11-12 23:04:45
Autor: Robert Tomasik
Czy moge wniesc wlasny napój?
BK <news:83e66853-68c0-4eea-877f-7e1edf36233bk4g2000yqb.googlegroups.com>
napisał:
On 12 Lis, 20:27, "Robert Tomasik" <robert.toma...@gazeta.pl> wrote:
Oczywiście, z tym że jak zawrę z Tobą umowę na gębę i Ty mi wydasz
samochód a ja zapłacę, to podnoszenie przez Ciebie później, że sie
zgodziłem na to, ze samochó moze być bez silnika i kierownicy p
oprostu bedzie neiskuteczne. A jak zawrzemy pisemna umowę, w której
ten warunek będzie ajwnie zawarty, to wszystko będzie OK, bo nie ma
zakazu sprzedaży samochodu bez silnika i kierownicy.
I cool. Ale w przypadku omawianej sytuacji. Przychodzisz do kina,
zawierasz z nim umowe - kupujesz bilet, nie wpuszczaja Cie np. z
paczka czipsow i cola wskazujac regulamin, ktory tego zarbrania.

Problem polega na bezprawności zatrzymania na wejściu. Cała reszta jest pochodną tego.

I co
im zrobisz zwarzywszy na tresc 384 KC:
"W razie gdy posługiwanie się wzorcem jest w stosunkach danego rodzaju
zwyczajowo przyjęte, wiąże on także wtedy, gdy druga strona mogła się
z łatwością dowiedzieć o jego treści. Nie dotyczy to jednak umów
zawieranych z udziałem konsumentów, z wyjątkiem umów powszechnie
zawieranych w drobnych, bieżących sprawach życia codziennego."

Tyle, czy u nas zwyczajowo jest przyjęte dowiazywanie do zakupu biletu na firl jakiś unormowań zwiażanych z prawem posiadania przy sobie w chwili wejścia żywności. Bo moim zdaniem nie i tu tkwi sedno sparwy.

Jesli regulamin wysi na scianie przy kasie to mozesz im naskoczyc bo
kupno biletu w kinie to umowa powszechnie zawierana w drobnych,
biezacych sprawach zycia codziennego.
Regulamin Cie wiaze. Jak Ci sie nie podoba mozesz ich pozwac -
powodzenia ;)

Zacznijmy od tego, że bileter popełnia przestępstwo zmuszania do określonego zachowania. Pozew cywilny jest ewentualnie rzeczą wtórną. Było to juz wiele razy wałkowane na tym forum.

Data: 2009-11-12 21:42:22
Autor: BK
Czy moge wniesc wlasny napój?
On 12 Lis, 23:04, "Robert Tomasik" <robert.toma...@gazeta.pl> wrote:
BK <news:83e66853-68c0-4eea-877f-7e1edf36233bk4g2000yqb.googlegroups.com>
napisał:

> On 12 Lis, 20:27, "Robert Tomasik" <robert.toma...@gazeta.pl> wrote:
>> Oczywiście, z tym że jak zawrę z Tobą umowę na gębę i Ty mi wydasz
>> samochód a ja zapłacę, to podnoszenie przez Ciebie później, że sie
>> zgodziłem na to, ze samochó moze być bez silnika i kierownicy p
>> oprostu bedzie neiskuteczne. A jak zawrzemy pisemna umowę, w której
>> ten warunek będzie ajwnie zawarty, to wszystko będzie OK, bo nie ma
>> zakazu sprzedaży samochodu bez silnika i kierownicy.
> I cool. Ale w przypadku omawianej sytuacji. Przychodzisz do kina,
> zawierasz z nim umowe - kupujesz bilet, nie wpuszczaja Cie np. z
> paczka czipsow i cola wskazujac regulamin, ktory tego zarbrania.

Problem polega na bezprawności zatrzymania na wejściu. Cała reszta jest
pochodną tego.


Pytanie czy nie wpuszczenie kogos do siebie jest bezprawne. ;)

> I co
> im zrobisz zwarzywszy na tresc 384 KC:
> "W razie gdy posługiwanie się wzorcem jest w stosunkach danego rodzaju
> zwyczajowo przyjęte, wiąże on także wtedy, gdy druga strona mogła się
> z łatwością dowiedzieć o jego treści. Nie dotyczy to jednak umów
> zawieranych z udziałem konsumentów, z wyjątkiem umów powszechnie
> zawieranych w drobnych, bieżących sprawach życia codziennego."

Tyle, czy u nas zwyczajowo jest przyjęte dowiazywanie do zakupu biletu na
firl jakiś unormowań zwiażanych z prawem posiadania przy sobie w chwili
wejścia żywności. Bo moim zdaniem nie i tu tkwi sedno sparwy.

Czytaj ze zrozumieniem. Nie tresc wzorca musi byc zwyczajowo przyjeta
lecz sam fakt jego stosowania.


> Jesli regulamin wysi na scianie przy kasie to mozesz im naskoczyc bo
> kupno biletu w kinie to umowa powszechnie zawierana w drobnych,
> biezacych sprawach zycia codziennego.
> Regulamin Cie wiaze. Jak Ci sie nie podoba mozesz ich pozwac -
> powodzenia ;)

Zacznijmy od tego, że bileter popełnia przestępstwo zmuszania do
określonego zachowania. Pozew cywilny jest ewentualnie rzeczą wtórną. Było
to juz wiele razy wałkowane na tym forum.

Bileter nie popelnia przestepstwa. Bileter jest umocowany przez
wlasciciela danego lokalu do decydowania kto moze, a kto nie moze
wejsc,

Data: 2009-11-13 17:14:58
Autor: Andrzej Lawa
Czy moge wniesc wlasny napój?
BK pisze:

Bileter nie popelnia przestepstwa. Bileter jest umocowany przez
wlasciciela danego lokalu do decydowania kto moze, a kto nie moze
wejsc,


Bileter jest tylko od sprawdzania biletów. Nie może, jak sugerujesz, nie
wpuścić kogoś z ważnym biletem, bo mu się np. jego skarpetki nie
podobają (i będzie się domagać ich zakupienia w sklepiku przy kinie).

Data: 2009-11-13 09:19:21
Autor: BK
Czy moge wniesc wlasny napój?
On 13 Lis, 17:14, Andrzej Lawa <alawa_n...@lechistan.SPAM_PRECZ.com>
wrote:
BK pisze:

> Bileter nie popelnia przestepstwa. Bileter jest umocowany przez
> wlasciciela danego lokalu do decydowania kto moze, a kto nie moze
> wejsc,

Bileter jest tylko od sprawdzania biletów. Nie może, jak sugerujesz, nie
wpuścić kogoś z ważnym biletem, bo mu się np. jego skarpetki nie
podobają (i będzie się domagać ich zakupienia w sklepiku przy kinie).

Moze nie wpuscic kogos kto ma wazny bilet. Oczywiscie nie w tak
abstrakcyjnej sytuacji jak Ty opisujesz ale kino w osobie biletera
moze odmowic Ci swiadczenia uslugi. Zabronione jest [jest
wykroczeniem] nieuzasadniona odmowa swiadczenia uslugi, ale jesli maja
powod - to czemu nie?

Powodem moze byc np. Twój wiek. Bilet kupi Ci ktos dorosly, a Ty majac
np. 12 lat uderzysz na jakiegos erotyka. I maja pelne prawo odmowic
wpuszczenia Cie do sali, co nie? ;)

Data: 2009-11-13 17:53:54
Autor: Przemek Lipski
Czy moge wniesc wlasny napój?

Użytkownik "BK" <bkapuscinski@gmail.com> napisał w wiadomości news:8817b81f-6a13-48fb-9443-6c934380701ca32g2000yqm.googlegroups.com...
On 13 Lis, 17:14, Andrzej Lawa <alawa_n...@lechistan.SPAM_PRECZ.com>
wrote:
BK pisze:

> Bileter nie popelnia przestepstwa. Bileter jest umocowany przez
> wlasciciela danego lokalu do decydowania kto moze, a kto nie moze
> wejsc,

Bileter jest tylko od sprawdzania biletów. Nie może, jak sugerujesz, nie
wpuścić kogoś z ważnym biletem, bo mu się np. jego skarpetki nie
podobają (i będzie się domagać ich zakupienia w sklepiku przy kinie).

Moze nie wpuscic kogos kto ma wazny bilet. Oczywiscie nie w tak
abstrakcyjnej sytuacji jak Ty opisujesz ale kino w osobie biletera
moze odmowic Ci swiadczenia uslugi.
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

Dlaczego skarpetki miałby by być mniej uprzywilejowanym powodem nie wpuszczenia do kina od butelki wody?

Pozdr Przermek

Data: 2009-11-13 10:42:19
Autor: BK
Czy moge wniesc wlasny napój?
On 13 Lis, 18:53, "Przemek Lipski" <WYTdocent_pa...@wytnij.epf.pl>
wrote:
Użytkownik "BK" <bkapuscin...@gmail.com> napisał w wiadomościnews:8817b81f-6a13-48fb-9443-6c934380701ca32g2000yqm.googlegroups.com...
On 13 Lis, 17:14, Andrzej Lawa <alawa_n...@lechistan.SPAM_PRECZ.com>
wrote:

> BK pisze:

> > Bileter nie popelnia przestepstwa. Bileter jest umocowany przez
> > wlasciciela danego lokalu do decydowania kto moze, a kto nie moze
> > wejsc,

> Bileter jest tylko od sprawdzania biletów. Nie może, jak sugerujesz, nie
> wpuścić kogoś z ważnym biletem, bo mu się np. jego skarpetki nie
> podobają (i będzie się domagać ich zakupienia w sklepiku przy kinie).

Moze nie wpuscic kogos kto ma wazny bilet. Oczywiscie nie w tak
abstrakcyjnej sytuacji jak Ty opisujesz ale kino w osobie biletera
moze odmowic Ci swiadczenia uslugi.
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

Dlaczego skarpetki miałby by być mniej uprzywilejowanym powodem nie
wpuszczenia do kina od butelki wody?

Pozdr Przermek

A gdzie ja twierdze, ze sa jest mniej uprzywilejowanym? :) Kolega
wyzej twierdzil, ze bileter nie chce wpuscic bo mu sie skarpetki _nie
podobaja_, a zalozyciel tematu mowil o sytuacji kiedy umowa
przewiduje, ze nie mozna wejsc z jedzeniem/piciem [swoja droga - news
- w multikinie przechowaja Ci zakupy na czas seansu w depozycie:)].

Jest roznica. Mozna sobie wyobrazic sytuacje, w ktorej kino w
regulaminie narzuca jakis ubior - jesli bylaby to czesc umowy - to why
not? Lecz tutaj sie nie dogadamy bo to juz nie kwestia jakiegos
jasnego przepisu prawa tylko osobistych pogladow i nie bedzie
jednoznacznej obiektywnej odpowiedzi na pytanie czy do kina mozna
wpuszczac ludzi jedynie w okreslonym stroju. To musialby rozstrzygnac
np. SOKiK i mielibysmy jakas oficjalna wykladnie przepisow :)

Na 101% mozna wymagac jakiegos ubioru jesli jest to uzasadnione [buty
w krengielni czy na sali gimnastycznej] - czy mozna wymagac jakiegos
ubioru bez uzasadnienia [np. wpuszczamy tylko ludzi w czerwonych
swetrach]. Osobiscie uznalbym - czemu nie, niech sobie robia co chca.
Zaden normalny przedsiebiorca nie wprowadzi takiego ograniczenia bez
jakiegos sensownego powodu [bo zabije sobie biznes] wiec jesli ktos
wprowadzi to czemus to sluzy [marketing?].

Ale jak mowie - kwestia nie do rozstrzygniecia w racjonalnej i
logicznej dyskusji. Pogodzic by nas mogl tylko sad [najlepiej SOKIK
albo SN :)].

Data: 2009-11-14 00:24:58
Autor: Andrzej Lawa
Czy moge wniesc wlasny napój?
BK pisze:

A gdzie ja twierdze, ze sa jest mniej uprzywilejowanym? :) Kolega
wyzej twierdzil, ze bileter nie chce wpuscic bo mu sie skarpetki _nie
podobaja_, a zalozyciel tematu mowil o sytuacji kiedy umowa
przewiduje, ze nie mozna wejsc z jedzeniem/piciem

Ale ten punkt umowy jest nieważny - dotrze to wreszcie do ciebie?!

Jest roznica. Mozna sobie wyobrazic sytuacje, w ktorej kino w
regulaminie narzuca jakis ubior - jesli bylaby to czesc umowy - to why
not?

Klauzula niedozwolona.

[ciach]

Na 101% mozna wymagac jakiegos ubioru jesli jest to uzasadnione [buty
w krengielni czy na sali gimnastycznej] - czy mozna wymagac jakiegos

Ale to nie jest kwestia umowy, tylko kwestia przepisów (niewłaściwe buty
będą niszczyć kręgielnię). Jeśli już chcesz dać przykład analogiczny, to
kręgielnia musiałaby się domagać wyłącznie butów kupowanych u nich.

ubioru bez uzasadnienia [np. wpuszczamy tylko ludzi w czerwonych
swetrach]. Osobiscie uznalbym - czemu nie, niech sobie robia co chca.
Zaden normalny przedsiebiorca nie wprowadzi takiego ograniczenia bez
jakiegos sensownego powodu [bo zabije sobie biznes] wiec jesli ktos
wprowadzi to czemus to sluzy [marketing?].

W omawianym przypadku służy naciąganiu ludzi.

Data: 2009-11-13 15:58:35
Autor: BK
Czy moge wniesc wlasny napój?
On 14 Lis, 00:24, Andrzej Lawa <alawa_n...@lechistan.SPAM_PRECZ.com>
wrote:
BK pisze:

> A gdzie ja twierdze, ze sa jest mniej uprzywilejowanym? :) Kolega
> wyzej twierdzil, ze bileter nie chce wpuscic bo mu sie skarpetki _nie
> podobaja_, a zalozyciel tematu mowil o sytuacji kiedy umowa
> przewiduje, ze nie mozna wejsc z jedzeniem/piciem

Ale ten punkt umowy jest nieważny - dotrze to wreszcie do ciebie?!

> Jest roznica. Mozna sobie wyobrazic sytuacje, w ktorej kino w
> regulaminie narzuca jakis ubior - jesli bylaby to czesc umowy - to why
> not?

Klauzula niedozwolona.


Tak oczywiscie ;) A jaka? Ktora? Moze jest nawet wpisana do
rejestru? ;) Czy tylko Twoja interpretcja? :)

Zwroc uwage na banalny fakt, ze czy jest to klauzula zabroniona czy
nie decyduje - de facto - sad. Bo konsument uwaza, ze jest -
kontrachent, ze nie. Poki sad nie uzna takiej klauzuli za zabroniona
to powodzenia w powolywaniu sie na to, ze jest ona zabroniona ;)

Jak na dzis mozesz jedynie powiedziec:
"wydaje mi sie, ze moze to byc klauzla niedozwolona" ;)

Data: 2009-11-14 01:09:18
Autor: Andrzej Lawa
Czy moge wniesc wlasny napój?
BK pisze:

Tak oczywiscie ;) A jaka? Ktora? Moze jest nawet wpisana do
rejestru? ;) Czy tylko Twoja interpretcja? :)

Śledź wątek.

Zwroc uwage na banalny fakt, ze czy jest to klauzula zabroniona czy
nie decyduje - de facto - sad. Bo konsument uwaza, ze jest -
kontrachent, ze nie. Poki sad nie uzna takiej klauzuli za zabroniona
to powodzenia w powolywaniu sie na to, ze jest ona zabroniona ;)

I ponieważ sprzedawca/usługodawca nie stanowi władzy sądowniczej, nie ma
prawa samodzielnie (w szczególności metodami fizycznymi) egzekwować
wykonania wydumanych przez niego bezprawnych klauzul. Czyli nie może
zablokować komuś wejścia na salę kinową.

Data: 2009-11-15 16:12:55
Autor: KRZYZAK
Czy moge wniesc wlasny napój?
Dnia Sat, 14 Nov 2009 01:09:18 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

Czyli nie może
zablokować komuś wejścia na salę kinową.

Oczywiscie, ze moze. Po to tam wlasnie stoi.

P.S.
Sprobuj mnie nie wpuscic do swojego mieszkania. Nie mozesz mnie zmuszac do
okreslonego zachowania:)

--
usenet jest dla mieczakow
#pregierz - najlepszy kanal wsrod mezczyzn
(irc.freenode.net)

Data: 2009-11-16 02:19:15
Autor: Andrzej Lawa
Czy moge wniesc wlasny napój?
KRZYZAK pisze:
Dnia Sat, 14 Nov 2009 01:09:18 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

Czyli nie może
zablokować komuś wejścia na salę kinową.

Oczywiscie, ze moze. Po to tam wlasnie stoi.

P.S.
Sprobuj mnie nie wpuscic do swojego mieszkania. Nie mozesz mnie zmuszac do
okreslonego zachowania:)


Prowadzisz kino w mieszkaniu? Sklep jeszcze był, o ile pamiętam. Co jeszcze?

Data: 2009-11-16 01:14:42
Autor: KRZYZAK
Czy moge wniesc wlasny napój?
On 16 Lis, 02:19, Andrzej Lawa <alawa_n...@lechistan.SPAM_PRECZ.com>
wrote:

Prowadzisz kino w mieszkaniu? Sklep jeszcze był, o ile pamiętam. Co jeszcze?

Nie pisalem o moim mieszkaniu. Nie mozesz mnie nie wpuscic do swojego,
bo to jest zmuszanie do okreslonego zachowania.

Data: 2009-11-16 13:14:48
Autor: Andrzej Lawa
Czy moge wniesc wlasny napój?
KRZYZAK pisze:
On 16 Lis, 02:19, Andrzej Lawa <alawa_n...@lechistan.SPAM_PRECZ.com>
wrote:

Prowadzisz kino w mieszkaniu? Sklep jeszcze był, o ile pamiętam. Co jeszcze?

Nie pisalem o moim mieszkaniu. Nie mozesz mnie nie wpuscic do swojego,
bo to jest zmuszanie do okreslonego zachowania.

Ja u siebie nie prowadzę kina. Sklepu też nie. To twoje hobby.

Data: 2009-11-17 08:38:15
Autor: KRZYZAK
Czy moge wniesc wlasny napój?
On 16 Lis, 13:14, Andrzej Lawa <alawa_n...@lechistan.SPAM_PRECZ.com>
wrote:

Ja u siebie nie prowadzę kina. Sklepu też nie.

No i co z tego? Ja chce wejsc do Twojego mieszkania, a ty nie mozesz
mnie nie wpuscic, bo jest to zmuszanie do okreslonego zachowania.

Data: 2009-11-17 17:49:05
Autor: Andrzej Adam Filip
Czy moge wniesc wlasny napĂłj?
KRZYZAK <krzyzakov@gmail.com> pisze:
On 16 Lis, 13:14, Andrzej Lawa <alawa_n...@lechistan.SPAM_PRECZ.com>
wrote:

Ja u siebie nie prowadzę kina. Sklepu też nie.

No i co z tego? Ja chce wejsc do Twojego mieszkania, a ty nie mozesz
mnie nie wpuscic, bo jest to zmuszanie do okreslonego zachowania.

Czy sprzedałeś jemu uprzednio bilet wstępu do twojego mieszkania żeby
sytuacja była porównywalna? :-)

Po za tym nie rozmawiamy o odmowie sprzedaży usługi, rozmawiamy o
niewywiązaniu się z już opłaconej usługi na podstawie czegoś czego
legalność się kwestionuje. Czyli dopiero przy wejściu na salę kinową kupujący dowiaduje się o "ukrytych klauzulach".

--
Andrzej Adam Filip : anfi@onet.eu : Andrzej.Filip@gmail.com
Owoce zwycięstwa? Gruszki na wierzbie.
  -- Lec, Stanisław Jerzy (1909-1966)

Data: 2009-11-17 08:59:25
Autor: KRZYZAK
Czy moge wniesc wlasny napój?
On 17 Lis, 17:49, Andrzej Adam Filip <a...@xl.wp.pl> wrote:

Czy sprzedałeś jemu uprzednio bilet wstępu do twojego mieszkania żeby
sytuacja była porównywalna? :-)

To nie ma znaczenia. Nie moze mnie zmuszac do okreslonego zachowania.


Po za tym nie rozmawiamy o odmowie sprzedaży usługi, rozmawiamy o
niewywiązaniu się z już opłaconej usługi na podstawie czegoś czego
legalność się kwestionuje.

Kino sie wywiazuje. Usluga polega na tym, ze mozesz obejrzec film w
sali kinowej. Jedzenie w sali kinowej to usluga dodatkowa:)

Data: 2009-11-17 18:22:51
Autor: Andrzej Adam Filip
Czy moge wniesc wlasny napĂłj?
KRZYZAK <krzyzakov@gmail.com> pisze:
On 17 Lis, 17:49, Andrzej Adam Filip <a...@xl.wp.pl> wrote:

Czy sprzedałeś jemu uprzednio bilet wstępu do twojego mieszkania żeby
sytuacja była porównywalna? :-)

To nie ma znaczenia. Nie moze mnie zmuszac do okreslonego zachowania.

A od czego milicjanci pały noszą i w jakich celach ich używają? :-)
Rozmawiamy o konkretnej sytuacji a twoja analogia jest zbyt odległa
i oderwana by miała znaczenie poza udowadnianiem innym zacietrzewienia w dyskusji :-)

Po za tym nie rozmawiamy o odmowie sprzedaży usługi, rozmawiamy o
niewywiązaniu się z już opłaconej usługi na podstawie czegoś czego
legalność się kwestionuje.

Kino sie wywiazuje. Usluga polega na tym, ze mozesz obejrzec film w
sali kinowej. Jedzenie w sali kinowej to usluga dodatkowa:)

Jedzenie *mojego* jedzenia (nie zakupionego w kinie) na sali kinowej to
usługa kina? :-)

P.S.
Jestem rozczarowany że nikt dotąd nie wyjechał z demagogiczną tezą że
cena "jedzenia kinowego" zawiera w sobie dodatkowe *WYSOKIE* koszty
sprzątania ;-)

--
Andrzej Adam Filip : anfi@onet.eu : Andrzej.Filip@gmail.com
Rozmawiałem z panem prezydentem Juszczenką, z panem prezydentem Dżagaszwili,
prezydentem Gruzji (...)
  -- Kaczyński, Lech (1949-)

Data: 2009-11-17 19:04:11
Autor: KRZYZAK
Czy moge wniesc wlasny napĂłj?
Dnia Tue, 17 Nov 2009 18:22:51 +0100, Andrzej Adam Filip napisał(a):

Jedzenie *mojego* jedzenia (nie zakupionego w kinie) na sali kinowej to
usługa kina? :-)

Tak samo jak czyszczenie *twojego* plaszcza w pralni:)

--
usenet jest dla mieczakow
#pregierz - najlepszy kanal wsrod mezczyzn
(irc.freenode.net)

Data: 2009-11-17 19:34:49
Autor: Andrzej Adam Filip
Czy moge wniesc wlasny napĂłj?
KRZYZAK <krzyzak@krzyzak.pl> pisze:
Dnia Tue, 17 Nov 2009 18:22:51 +0100, Andrzej Adam Filip napisał(a):

Jedzenie *mojego* jedzenia (nie zakupionego w kinie) na sali kinowej to
usługa kina? :-)

Tak samo jak czyszczenie *twojego* plaszcza w pralni:)

Jeśli to był żart to doceniam poczucie humoru, jeśli nie do chylę czoła
przed wielkością głupoty :-)

--
Andrzej Adam Filip : anfi@onet.eu : Andrzej.Filip@gmail.com
Lepszy policzek od przyjaciela niĹź chleb od wroga.
  -- Przysłowie azerskie (pl.wikiquote.org)

Data: 2009-11-18 00:05:36
Autor: Andrzej Lawa
Czy moge wniesc wlasny napój?
Andrzej Adam Filip pisze:
KRZYZAK <krzyzak@krzyzak.pl> pisze:
Dnia Tue, 17 Nov 2009 18:22:51 +0100, Andrzej Adam Filip napisał(a):

Jedzenie *mojego* jedzenia (nie zakupionego w kinie) na sali kinowej to
usługa kina? :-)
Tak samo jak czyszczenie *twojego* plaszcza w pralni:)

Jeśli to był żart to doceniam poczucie humoru, jeśli nie do chylę czoła
przed wielkością głupoty :-)


Stawiam na tę druga opcję...

Data: 2009-11-18 00:05:22
Autor: Andrzej Lawa
Czy moge wniesc wlasny napój?
KRZYZAK pisze:
On 16 Lis, 13:14, Andrzej Lawa <alawa_n...@lechistan.SPAM_PRECZ.com>
wrote:

Ja u siebie nie prowadzę kina. Sklepu też nie.

No i co z tego? Ja chce wejsc do Twojego mieszkania, a ty nie mozesz
mnie nie wpuscic, bo jest to zmuszanie do okreslonego zachowania.

Czy ty na prawdę jesteś zbyt tępy, żeby dostrzec różnicę pomiędzy
seansem filmowym, na który ktoś, kto nabył bilet, ma swobodny wstęp, a
prywatnym mieszkaniem, do którego swobodny wstęp mają tylko lokatorzy?

Data: 2009-11-16 10:21:47
Autor: Andrzej Adam Filip
Czy moge wniesc wlasny napĂłj?
Andrzej Lawa <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> pisze:
KRZYZAK pisze:
Dnia Sat, 14 Nov 2009 01:09:18 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

Czyli nie moĹźe
zablokować komuś wejścia na salę kinową.

Oczywiscie, ze moze. Po to tam wlasnie stoi.

P.S.
Sprobuj mnie nie wpuscic do swojego mieszkania. Nie mozesz mnie zmuszac do
okreslonego zachowania:)

Prowadzisz kino w mieszkaniu? Sklep jeszcze był, o ile pamiętam. Co
jeszcze?

Zapomniałeś zapytać czy Urząd skarbowy nie ma zastrzeżeń co do wysokości
podatku VAT odprowadzanego od sprzedaży biletów na wstęp do mieszkania ;-)

--
Andrzej Adam Filip : anfi@onet.eu : Andrzej.Filip@gmail.com
Żadna praca nie hańbi. (Hezjod)
  -- Przysłowie greckie (pl.wikiquote.org)

Data: 2009-11-16 13:19:20
Autor: Andrzej Lawa
Czy moge wniesc wlasny napój?
Andrzej Adam Filip pisze:
Andrzej Lawa <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> pisze:
KRZYZAK pisze:
Dnia Sat, 14 Nov 2009 01:09:18 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

Czyli nie może
zablokować komuś wejścia na salę kinową.
Oczywiscie, ze moze. Po to tam wlasnie stoi.

P.S.
Sprobuj mnie nie wpuscic do swojego mieszkania. Nie mozesz mnie zmuszac do
okreslonego zachowania:)
Prowadzisz kino w mieszkaniu? Sklep jeszcze był, o ile pamiętam. Co
jeszcze?

Zapomniałeś zapytać czy Urząd skarbowy nie ma zastrzeżeń co do wysokości
podatku VAT odprowadzanego od sprzedaży biletów na wstęp do mieszkania ;-)


Może należałoby wysłać to pytanie do odpowiedniego Urzędu Skarbowego? ;->

Data: 2009-11-13 15:59:16
Autor: BK
Czy moge wniesc wlasny napój?
On 14 Lis, 00:24, Andrzej Lawa <alawa_n...@lechistan.SPAM_PRECZ.com>
wrote:
BK pisze:

> A gdzie ja twierdze, ze sa jest mniej uprzywilejowanym? :) Kolega
> wyzej twierdzil, ze bileter nie chce wpuscic bo mu sie skarpetki _nie
> podobaja_, a zalozyciel tematu mowil o sytuacji kiedy umowa
> przewiduje, ze nie mozna wejsc z jedzeniem/piciem

Ale ten punkt umowy jest nieważny - dotrze to wreszcie do ciebie?!


Za niewazny moze go uznac sad. Nie Ty. Poki sad go nie uznal za
niewazny nic sensownego z Twojego szczekania nie wynika, bo karawana
jedzie dalej.

Data: 2009-11-14 01:09:42
Autor: Andrzej Lawa
Czy moge wniesc wlasny napój?
BK pisze:
On 14 Lis, 00:24, Andrzej Lawa <alawa_n...@lechistan.SPAM_PRECZ.com>
wrote:
BK pisze:

A gdzie ja twierdze, ze sa jest mniej uprzywilejowanym? :) Kolega
wyzej twierdzil, ze bileter nie chce wpuscic bo mu sie skarpetki _nie
podobaja_, a zalozyciel tematu mowil o sytuacji kiedy umowa
przewiduje, ze nie mozna wejsc z jedzeniem/piciem
Ale ten punkt umowy jest nieważny - dotrze to wreszcie do ciebie?!


Za niewazny moze go uznac sad. Nie Ty. Poki sad go nie uznal za
niewazny nic sensownego z Twojego szczekania nie wynika, bo karawana
jedzie dalej.

Szczekają to w twojej rodzinie.

Data: 2009-11-13 16:24:29
Autor: BK
Czy moge wniesc wlasny napój?
On 14 Lis, 01:09, Andrzej Lawa <alawa_n...@lechistan.SPAM_PRECZ.com>
wrote:
BK pisze:

> On 14 Lis, 00:24, Andrzej Lawa <alawa_n...@lechistan.SPAM_PRECZ.com>
> wrote:
>> BK pisze:

>>> A gdzie ja twierdze, ze sa jest mniej uprzywilejowanym? :) Kolega
>>> wyzej twierdzil, ze bileter nie chce wpuscic bo mu sie skarpetki _nie
>>> podobaja_, a zalozyciel tematu mowil o sytuacji kiedy umowa
>>> przewiduje, ze nie mozna wejsc z jedzeniem/piciem
>> Ale ten punkt umowy jest nieważny - dotrze to wreszcie do ciebie?!

> Za niewazny moze go uznac sad. Nie Ty. Poki sad go nie uznal za
> niewazny nic sensownego z Twojego szczekania nie wynika, bo karawana
> jedzie dalej.

Szczekają to w twojej rodzinie.

Mhm ;)

Tylko dalej nigdzie, ze strony przeciwnikow takiego zachowania kina
nie pojawil sie zaden logiczny prawniczy argument: nie przywolano
zadnego wyroku, komentarza czy przepisu. Tylko powtarzanie w kolko "to
klauzula zabroniona" [jak rozumiem wiekszosc argumentuje to tym, ze
kino stosuje "sprzedaz wiazana" i uzaleznia zawarcie jednej umowy od
drugiej].

Tylko sensownych argumentow brak - klauzula nie jest zabroniona, poki
sad tak nie uzna. A nawet jak tak uzna to i tak mozna ja stosowac,
jesli przedsiebiorca ma do tego uzasadnienie [jak wynika z wyroku
SOKIK podtrzymanego przez SA zacytowanego w tej dyskusji].

Wiec wasze zaklinanie, ze jest to klauzula zabroniona nic nie zmienia.

Data: 2009-11-14 01:35:17
Autor: Andrzej Lawa
Czy moge wniesc wlasny napój?
BK pisze:
Tylko dalej nigdzie, ze strony przeciwnikow takiego zachowania kina
nie pojawil sie zaden logiczny prawniczy argument: nie przywolano
zadnego wyroku, komentarza czy przepisu. Tylko powtarzanie w kolko "to

Masz jakiś problem z czytaniem? Śledź watek - przepis był podawany.

Data: 2009-11-15 16:11:06
Autor: KRZYZAK
Czy moge wniesc wlasny napój?
Dnia Sat, 14 Nov 2009 00:24:58 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

Ale ten punkt umowy jest nieważny - dotrze to wreszcie do ciebie?!

Jest jak najbardziej wazny - dotrze wreszcie do Ciebie?

--
usenet jest dla mieczakow
#pregierz - najlepszy kanal wsrod mezczyzn
(irc.freenode.net)

Data: 2009-11-16 02:19:56
Autor: Andrzej Lawa
Czy moge wniesc wlasny napój?
KRZYZAK pisze:
Dnia Sat, 14 Nov 2009 00:24:58 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

Ale ten punkt umowy jest nieważny - dotrze to wreszcie do ciebie?!

Jest jak najbardziej wazny - dotrze wreszcie do Ciebie?

Niestety dla ciebie Kodeks Cywilny też obowiązuje na terenie prywatnym.

Data: 2009-11-17 23:56:16
Autor: KRZYZAK
Czy moge wniesc wlasny napój?
Dnia Mon, 16 Nov 2009 02:19:56 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

Niestety dla ciebie Kodeks Cywilny też obowiązuje na terenie prywatnym.

Niestety dla Ciebi. Zawarles umowe, to sie do niej stosuj.

--
usenet jest dla mieczakow
#pregierz - najlepszy kanal wsrod mezczyzn
(irc.freenode.net)

Data: 2009-11-18 00:13:05
Autor: Andrzej Adam Filip
Czy moge wniesc wlasny napĂłj?
KRZYZAK <krzyzak@krzyzak.pl> pisze:
Dnia Mon, 16 Nov 2009 02:19:56 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

Niestety dla ciebie Kodeks Cywilny też obowiązuje na terenie prywatnym.

Niestety dla Ciebi. Zawarles umowe, to sie do niej stosuj.

On zapewne twierdzi że kupując bilet do kina był przekonany że zawiera
inną umowę niż ta którą miał niby zawrzeć zdaniem biletera
"odmawiającego" wpuszczenia z własnym napojem na salę kinową.

Może pójdziesz do kina z cyfrówką i postniesz nam linka do "niepokątnie"
wywieszonego "regulaminu kina" takiego żeby klient miał "nieteoretyczną"
szansę się z nim zapoznać? :-)

W sprawie "napoju nie z kina w kinie" są dwie kwestie:
a) bardzo mocno wątpliwa czy "klienci kina" są w należyty i właściwy
   sposĂłb informowani o takich "wymogach" *PRZED* zakupem biletu.
   Ja tu mam "prawie pewność" Ĺźe w większości kin nie i to daje klientom
   spore pole do "uzasadnionego prawnego pieniactwa" :-)
b) mniej oczywista kwestia czy kino ma w ogĂłle prawo do takich
   "regulacji wewnętrznych". Ją sądzę Ĺźe nie, ale tylko twoją głowę    za to dam ;-)

--
Andrzej Adam Filip : anfi@onet.eu : Andrzej.Filip@gmail.com
Odsunięcie się od głupca jest zbliżeniem z rozumnym.
  -- Przysłowie arabskie (pl.wikiquote.org)

Data: 2009-11-18 00:19:29
Autor: Andrzej Lawa
Czy moge wniesc wlasny napój?
Andrzej Adam Filip pisze:

Może pójdziesz do kina z cyfrówką i postniesz nam linka do "niepokątnie"
wywieszonego "regulaminu kina" takiego żeby klient miał "nieteoretyczną"
szansę się z nim zapoznać? :-)

Zaraz się okaże, że jest zakaz fotografowania ;->

Data: 2009-11-18 00:18:33
Autor: Andrzej Lawa
Czy moge wniesc wlasny napój?
KRZYZAK pisze:
Dnia Mon, 16 Nov 2009 02:19:56 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

Niestety dla ciebie Kodeks Cywilny też obowiązuje na terenie prywatnym.

Niestety dla Ciebi. Zawarles umowe, to sie do niej stosuj.


Zapis umowny ustawowo nieważny.

Data: 2009-11-14 00:21:20
Autor: Andrzej Lawa
Czy moge wniesc wlasny napój?
BK pisze:

Bileter jest tylko od sprawdzania biletów. Nie może, jak sugerujesz, nie
wpuścić kogoś z ważnym biletem, bo mu się np. jego skarpetki nie
podobają (i będzie się domagać ich zakupienia w sklepiku przy kinie).

Moze nie wpuscic kogos kto ma wazny bilet. Oczywiscie nie w tak

Nie, nie może.

abstrakcyjnej sytuacji jak Ty opisujesz ale kino w osobie biletera
moze odmowic Ci swiadczenia uslugi. Zabronione jest [jest

Na jakiej podstawie?

wykroczeniem] nieuzasadniona odmowa swiadczenia uslugi, ale jesli maja
powod - to czemu nie?

No to podałem powód: złe skarpetki.

Powodem moze byc np. Twój wiek. Bilet kupi Ci ktos dorosly, a Ty majac
np. 12 lat uderzysz na jakiegos erotyka. I maja pelne prawo odmowic
wpuszczenia Cie do sali, co nie? ;)

Problem w tym, że bileter (ani kino jako takie) nie ma uprawnień do
legitymowania.

Data: 2009-11-13 09:23:14
Autor: BK
Czy moge wniesc wlasny napój?
On 13 Lis, 17:14, Andrzej Lawa <alawa_n...@lechistan.SPAM_PRECZ.com>
wrote:
BK pisze:

> Bileter nie popelnia przestepstwa. Bileter jest umocowany przez
> wlasciciela danego lokalu do decydowania kto moze, a kto nie moze
> wejsc,

Bileter jest tylko od sprawdzania biletów.

I jeszcze jedno: bileter jest od tego do czego go upowazni jego
pracodawca. To on decyduje co w jego imieniu moze, a czego nie moze,
bileter. To tak na marginesie ;)

Data: 2009-11-13 21:14:43
Autor: Robert Tomasik
Czy moge wniesc wlasny napój?
BK
<news:69edf70d-ccfc-4b20-b273-fcdf26724a29m26g2000yqb.googlegroups.com> napisal:
On 13 Lis, 17:14, Andrzej Lawa <alawa_n...@lechistan.SPAM_PRECZ.com>
wrote:
BK pisze:
Bileter nie popelnia przestepstwa. Bileter jest umocowany przez
wlasciciela danego lokalu do decydowania kto moze, a kto nie moze
wejsc,
Bileter jest tylko od sprawdzania biletów.
I jeszcze jedno: bileter jest od tego do czego go upowazni jego
pracodawca. To on decyduje co w jego imieniu moze, a czego nie moze,
bileter. To tak na marginesie ;)

Nikt nie moze komus udzielic wiekszego prawa, jak sam posiada. Wlasciciel kina tez nie moze zatrzymywac osób wchodzacych do kina i przeszukiwac ich, czy czasem po kieszeniach nie wnosza kanapek.

Data: 2009-11-13 12:27:16
Autor: BK
Czy moge wniesc wlasny napój?
On 13 Lis, 21:14, "Robert Tomasik" <robert.toma...@gazeta.pl> wrote:
BK
<news:69edf70d-ccfc-4b20-b273-fcdf26724a29m26g2000yqb.googlegroups.com>
napisal:

> On 13 Lis, 17:14, Andrzej Lawa <alawa_n...@lechistan.SPAM_PRECZ.com>
> wrote:
>> BK pisze:
>>> Bileter nie popelnia przestepstwa. Bileter jest umocowany przez
>>> wlasciciela danego lokalu do decydowania kto moze, a kto nie moze
>>> wejsc,
>> Bileter jest tylko od sprawdzania biletów.
> I jeszcze jedno: bileter jest od tego do czego go upowazni jego
> pracodawca. To on decyduje co w jego imieniu moze, a czego nie moze,
> bileter. To tak na marginesie ;)

Nikt nie moze komus udzielic wiekszego prawa, jak sam posiada. Wlasciciel
kina tez nie moze zatrzymywac osób wchodzacych do kina i przeszukiwac ich,
czy czasem po kieszeniach nie wnosza kanapek.

Ale do tej pory nie bylo nic o przeszukiwaniu, wlasciciel kina ma
prawo nie wpuscic kogos do kina. Jesli zrobi to bez uzasadnionej
przyczyny to co najwyzej popelni wykroczenie.

Inna sprawa Robercie, ze fajnie by bylo jakbys mi w koncu wskazal te
przepisy kodeksu cywilnego co to wymagaja umowy sprzedazy samochodu na
pismie. Sorry, ze sie czepiam ale chcialbym wiedziec czy rozmawiamy
rzeczowo [mimo, ze sie nie zgadzamy] czy [o zgrozo] kopie sie z koniem.

Data: 2009-11-13 21:53:40
Autor: Robert Tomasik
Czy moge wniesc wlasny napój?
BK
<news:b6213c48-8bac-43c2-a157-74465bdfca2ef16g2000yqm.googlegroups.com> napisal:

Ale do tej pory nie bylo nic o przeszukiwaniu, wlasciciel kina ma
prawo nie wpuscic kogos do kina. Jesli zrobi to bez uzasadnionej
przyczyny to co najwyzej popelni wykroczenie.

A jak tego technicznie dokona?

Inna sprawa Robercie, ze fajnie by bylo jakbys mi w koncu wskazal te
przepisy kodeksu cywilnego co to wymagaja umowy sprzedazy samochodu na
pismie. Sorry, ze sie czepiam ale chcialbym wiedziec czy rozmawiamy
rzeczowo [mimo, ze sie nie zgadzamy] czy [o zgrozo] kopie sie z koniem.


Nie ma takiego przepisu. Tylk ospóbuj taki samiochód zarejestrowac lub wyrejestrowac :-)

Data: 2009-11-13 13:02:48
Autor: BK
Czy moge wniesc wlasny napój?
On 13 Lis, 21:53, "Robert Tomasik" <robert.toma...@gazeta.pl> wrote:
> Inna sprawa Robercie, ze fajnie by bylo jakbys mi w koncu wskazal te
> przepisy kodeksu cywilnego co to wymagaja umowy sprzedazy samochodu na
> pismie. Sorry, ze sie czepiam ale chcialbym wiedziec czy rozmawiamy
> rzeczowo [mimo, ze sie nie zgadzamy] czy [o zgrozo] kopie sie z koniem.

Nie ma takiego przepisu. Tylk ospóbuj taki samiochód zarejestrowac lub
wyrejestrowac :-)

Respekt, ze sie potrafisz do bledu przyznac.

ps. Nie zebym lubil sie czepiac - absolutnie nie ma problemu z
rejestracja auta kupionego na umowe ustna, przynajmniej w Polsce
[wielokrotnie sprawdzone doswiadczalnie:)].

Data: 2009-11-14 20:34:59
Autor: Robert
Czy moge wniesc wlasny napój?
Dnia 13 lis  o godzinie  22:02, na pl.soc.prawo, BK napisaů(a):


Nie ma takiego przepisu. Tylk ospóbuj taki samiochód zarejestrowac lub
wyrejestrowac :-)

Respekt, ze sie potrafisz do bledu przyznac.

Do bůćdu?
Nie kaýda umowa musi byă zawarta na piúmie. Przepisy kodeksu cywilnego nie
nakůadajŕ obowiŕzku zawierania umowy w jakiejú szczególnej formie, tzn. ýe
umowa kupna/sprzedaýy moýe byă zawarta tak w formie ustnej jak i pisemnej.
Mimo wszystko ze wzglćdów bezpieczeństwa lepiej spisaă umowć, aby mieă
dowód zwůaszcza w przypadku kupna samochodu. ĽPrzy sprzedaýy na raty, na
przedpůaty, na zamówienie, wedůug wzoru lub na próbć oraz sprzedaýy za cenć
powyýej dwóch tysićcy zůotych sprzedawca jest obowiŕzany potwierdziă na
piúmie wszystkie istotne postanowienia zawartej umowyĄ taki wymóg stawia
przed sprzedawcŕ ustawa z dnia 27 lipca 2002 roku o szczególnych warunkach
sprzedaýy konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego.
Ponadto umowy, których spisanie jest wymagane to umowy:
- z biurami podróýy,
- z ubezpieczycielem,
- z bankami.
Pamićtaj, ýe podpis zůoýony pod umowŕ oznacza, ýe godzisz sić na wszystkie
warunki zawarte w umowie, dlatego naleýy przed podpisaniem poúwićciă chwilć
i dokůadnie przeczytaă umowć. Ponadto powinieneú pamićtaă, ýe nie naleýy
faůszowaă podpisu, nawet za osobć bliskŕ, gdyý jest to przestćpstwem: Ľkto,
w celu uýycia za autentyczny, podrabia lub przerabia dokument lub takiego
dokumentu jako autentycznego uýywa, podlega grzywnie, karze ograniczenia
wolnoúci albo pozbawienia wolnoúci od 3 miesićcy do lat 5Ą(art.270 §1
kodeksu karnego).
 
ps. Nie zebym lubil sie czepiac - absolutnie nie ma problemu z
rejestracja auta kupionego na umowe ustna, przynajmniej w Polsce
[wielokrotnie sprawdzone doswiadczalnie:)].

Zadziwiůeú mnie. Zdradę tajemnicć jak dokonaůeú wyrejestrowania samochodu,
jak do "ODubezpieczyůeú" i w ogóle - jak taki "bezumowy pisemnej" samochód
zarejestrowaůeú.
Oczywiúcie, nie mówisz chyba ze kupiůeú "od firmy" samochód na fakturć - bo
o zmienia posta rzeczy.


--
Robert

Data: 2009-11-13 07:11:30
Autor: januszek
Czy moge wniesc wlasny napój?
Robert Tomasik napisał(a):

Problem polega na bezprawności zatrzymania na wejściu. Cała reszta jest pochodną tego.

Zatrzymanie to dla mnie unieruchomienie czy tez uniemozliwienie odejscia a nie uniemozliwienie wejscia do czegos ;)

Zacznijmy od tego, że bileter popełnia przestępstwo zmuszania do określonego zachowania. Pozew cywilny jest ewentualnie rzeczą wtórną. Było to juz wiele razy wałkowane na tym forum.

W ten sposob to wszystko sprowadza sie do absurdu typu: "zamkniete drzwi sa narzedziem przestepstwa poprzez zmuszenie do okreslonego zachowania" etc.

j.

--

Data: 2009-11-13 21:12:21
Autor: Robert Tomasik
Czy moge wniesc wlasny napój?
januszek <news:slrnhfq1l1.sil.januszekgimli.mierzwiak.com> napisał:
Robert Tomasik napisał(a):
Problem polega na bezprawności zatrzymania na wejściu. Cała reszta jest
pochodną tego.
Zatrzymanie to dla mnie unieruchomienie czy tez uniemozliwienie odejscia
a nie uniemozliwienie wejscia do czegos ;)

No cóż. To Twoja opinia. Na szczęście ustawodawca jest nieco innego zdania.

Zacznijmy od tego, że bileter popełnia przestępstwo zmuszania do
określonego zachowania. Pozew cywilny jest ewentualnie rzeczą wtórną.
Było  to juz wiele razy wałkowane na tym forum.
W ten sposob to wszystko sprowadza sie do absurdu typu: "zamkniete drzwi
sa narzedziem przestepstwa poprzez zmuszenie do okreslonego zachowania"
etc.
j.


A masz pomysł, w jaki sposób dowieść, że zamknięcie drzwi miał ona celu uniemożlwiienie osobie z biletem wejścia do kina?

Data: 2009-11-14 07:10:40
Autor: januszek
Czy moge wniesc wlasny napój?
Robert Tomasik napisał(a):

A masz pomysł, w jaki sposób dowieść, że zamknięcie drzwi miał ona celu uniemożlwiienie osobie z biletem wejścia do kina?

Mowisz i masz bo zawsze mozna cos wymyslec np, ze bileter zamiast zaslaniac wejscie soba zamknal drzwi ;) przed nosem osoby z biletem, celem tego zamkniecia bylo uniemozliwienie wejscia. W nastepnym odcinku posiadajacy bilet delikwent powinien zapukac glowa biletera w drzwi? ;)

j.

--

Data: 2009-11-14 08:41:44
Autor: Andrzej Adam Filip
Czy moge wniesc wlasny napĂłj?
"Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> pisze:
januszek <news:slrnhfq1l1.sil.januszekgimli.mierzwiak.com> napisał:
Robert Tomasik napisał(a):
[...]
Zacznijmy od tego, że bileter popełnia przestępstwo zmuszania do
określonego zachowania. Pozew cywilny jest ewentualnie rzeczą wtórną.
Było  to juz wiele razy wałkowane na tym forum.
W ten sposob to wszystko sprowadza sie do absurdu typu: "zamkniete drzwi
sa narzedziem przestepstwa poprzez zmuszenie do okreslonego zachowania"
etc.
j.

A masz pomysł, w jaki sposób dowieść, że zamknięcie drzwi miał ona
celu uniemożlwiienie osobie z biletem wejścia do kina?

A masz pomysł jak udowodnić że zamknięcie drzwi nie uniemożliwiło osobie
z (opłaconym) biletem wejście do kina?! ;-)

--
Andrzej Adam Filip : anfi@onet.eu : Andrzej.Filip@gmail.com
Łącznie w ubiegłym roku Centralne Biuro Śledcze zabezpieczyło 88 kilogramów
marihuany, 53 kilogramy heroiny, 17,5 tysiąca tabletek SLD.
  -- Kalisz, Ryszard (1957-)

Data: 2009-11-14 11:02:28
Autor: Robert Tomasik
Czy moge wniesc wlasny napĂłj ?
Andrzej Adam Filip <news:3scgx52how-9BEdavid.huge.strangled.net> napisał:
"Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> pisze:
januszek <news:slrnhfq1l1.sil.januszekgimli.mierzwiak.com> napisał:
Robert Tomasik napisał(a):
[...]
Zacznijmy od tego, że bileter popełnia przestępstwo zmuszania do
określonego zachowania. Pozew cywilny jest ewentualnie rzeczą wtórną.
Było  to juz wiele razy wałkowane na tym forum.
W ten sposob to wszystko sprowadza sie do absurdu typu: "zamkniete drzwi
sa narzedziem przestepstwa poprzez zmuszenie do okreslonego zachowania"
etc.
j.
A masz pomysł, w jaki sposób dowieść, że zamknięcie drzwi miał ona
celu uniemożlwiienie osobie z biletem wejścia do kina?
A masz pomysł jak udowodnić że zamknięcie drzwi nie uniemożliwiło osobie
z (opłaconym) biletem wejście do kina?! ;-)

Po co? Będę ich ścigał za oszustwo polegajace na tym, ze przyjęli pieniądze za bilet ze z góry powziętym zamiarem niewpuszczenia :-) Łatwiejsze.

Data: 2009-11-14 12:37:16
Autor: Andrzej Adam Filip
Czy moge wniesc wlasny napĂłj?
"Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> pisze:
Andrzej Adam Filip <news:3scgx52how-9BEdavid.huge.strangled.net> napisał:
"Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> pisze:
januszek <news:slrnhfq1l1.sil.januszekgimli.mierzwiak.com> napisał:
Robert Tomasik napisał(a):
[...]
Zacznijmy od tego, że bileter popełnia przestępstwo zmuszania do
określonego zachowania. Pozew cywilny jest ewentualnie rzeczą wtórną.
Było  to juz wiele razy wałkowane na tym forum.
W ten sposob to wszystko sprowadza sie do absurdu typu: "zamkniete
drzwi
sa narzedziem przestepstwa poprzez zmuszenie do okreslonego zachowania"
etc.
j.
A masz pomysł, w jaki sposób dowieść, że zamknięcie drzwi miał ona
celu uniemożlwiienie osobie z biletem wejścia do kina?
A masz pomysł jak udowodnić że zamknięcie drzwi nie uniemożliwiło osobie
z (opłaconym) biletem wejście do kina?! ;-)

Po co? Będę ich ścigał za oszustwo polegajace na tym, ze przyjęli
pieniądze za bilet ze z góry powziętym zamiarem niewpuszczenia :-)
Łatwiejsze.

Gwoździe też wbijasz czołem a nie młotkiem? :-)

--
Andrzej Adam Filip : anfi@onet.eu : Andrzej.Filip@gmail.com
Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej.
  -- Przysłowie polskie (pl.wikiquote.org)

Data: 2009-11-14 21:53:16
Autor: Piotr [trzykoty]
Czy moge wniesc wlasny napój?
"Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> wrote
Zatrzymanie to dla mnie unieruchomienie czy tez uniemozliwienie odejscia
a nie uniemozliwienie wejscia do czegos ;)

No cóż. To Twoja opinia. Na szczęście ustawodawca jest nieco innego zdania.

Na wejściu, zakładając, że uczestnicy nie stracą panowania nad sobą, IMO nie dochodzi do przestępstwa nielegalnego pozbawienia wolności, zmuszenia, gdyż nie ma przemocy ani groźby, które są niezbędnymi znamionami.
To, że ktoś odmówił świadczenia usługi (która polega m.in. na umożliwieniu wejścia do sali) może być rozpatrywane jedynie przez pryzmat cwyiliny czy wykroczenia.
Ale nieotworzenie drzwi, bramki, szlabanu czy nie odsunięcie się na przejściu to nie jest pozbawienie wolności. Kino miało świadczyć usługę, ale jej nie wyświadczyło. Miało wpuścić do ich własnego obiektu zamkniętego, ale nie wpuściło. Człowiek jest wolny, ale nie zrealizowano z nim umowy.

Tak samo jak przewoźnik nie wpuści do autobusu, z jakiegiegoś powodu, dajmy na to, że się to później okaże nieuzasadnione. I co? Pracownik przewoźnika pozbawił nas wolności? Zawiadomić prokuraturę? Nie. Autobus czy kino są obiektami o ograniczonej dostępności, gdzie należy spełnić warunki formalne, aby wejść. Jeśli ich "zarządca" zawarł umowę, ale tej umowy nie zrealizował mimo spełnienia warunków formalnych, pozostaje jedynie droga cywilna o odszkodowanie czy ostatecznie wykroczeniowa.

P.S.
I zastanawiam się, jeśli klient (załóżmy: nawet mając rację w sprawie umowy kinowej) wedrze się tam mimo oporu pracownika to czy popełni p-stwo z art. 193kk....

Data: 2009-11-14 21:57:12
Autor: Piotr [trzykoty]
Czy moge wniesc wlasny napój?
"Piotr [trzykoty]" <trzykoty_TNIJ_@o2.pl> wrote
nie dochodzi do przestępstwa nielegalnego pozbawienia wolności, zmuszenia, gdyż nie ma przemocy ani groźby, które są niezbędnymi znamionami.

Przy pozbawieniu wolności znamiona przemocy nie są niezbędne, ale tutaj nie ma pozbawienia wolności, bo można się z kina swobodnie oddalić.

Data: 2009-11-15 16:08:48
Autor: KRZYZAK
Czy moge wniesc wlasny napój?
Dnia Thu, 12 Nov 2009 23:04:45 +0100, Robert Tomasik napisał(a):

Zacznijmy od tego, że bileter popełnia przestępstwo zmuszania do określonego zachowania.

ROTFL :DDD
Jak nie wpuszcze do domu domokrazcy, to popelniam przestepstwo?
Buhahaha:)))

--
usenet jest dla mieczakow
#pregierz - najlepszy kanal wsrod mezczyzn
(irc.freenode.net)

Data: 2009-11-12 11:06:49
Autor: BK
Czy moge wniesc wlasny napój?
On 12 Lis, 19:46, "Robert Tomasik" <robert.toma...@gazeta.pl> wrote:

Ale te wszystkie przywołane przez Ciebie argumenty po prostu nie mają nic
wspólnego z zakazem wnoszenia do kina zakupionej w sklepie żywności, bo on
po prostu jest niedorzeczny. Kino, to kino i tyle.

Bo kto tak mowi, ze kino to kino? Ty? Urzad kontroli kin? Jakas ustawa
o kinach moze jest?

Proponuje zapoznac sie z polskim ustawodastwem. Kino nie jest
dzialanoscia regulowana jak np. bank. I o ile bank nie moze zajmowac
sie wyrobem regionalnych potraw mlecznych to kino moze robic sobie co
chce. Moze podczas seansu oferowac usluge masowania tylka i moze
sprzedawac zarcie i byc barem. Bar mozna sobie nazwac "Kino", a kino
mozna sobie nazwac "klucz odlatujacych gesi na poludnie".

Skad przekonanie, ze kino to kino i nic wiecej - i wlasciciel kina nie
moze w kinie prowadzic baru. Bar w kinie przestaje byc barem, a kino w
barze kinem.

Ludzie o tym co wolno, a czego nie w kinie decyduje wlasciciel kina.
Jak ma ochote zrobic w kinie knajpe ze spiewajacymi kelnerami to jego
cholerna sprawa.

Wasze przekonanie, ze byt o nazwie "kino" moze byc tylko "kinem" i
mozna tam oferowac tylko usluge w postaci "wyswietlanie filmow" wynika
tylko z waszego myslenia w jakich chorych biurokratycznych kategoriach
a nie z przepisow naszego prawa.

Data: 2009-11-12 19:47:06
Autor: Przemek Lipski
Czy moge wniesc wlasny napój?

Użytkownik "BK" <bkapuscinski@gmail.com> napisał w wiadomości news:99440be8-dcbe-4dd2-a912-5e99d0fe1427d21g2000yqn.googlegroups.com...
On 12 Lis, 19:46, "Robert Tomasik" <robert.toma...@gazeta.pl> wrote:

Ale te wszystkie przywołane przez Ciebie argumenty po prostu nie mają nic
wspólnego z zakazem wnoszenia do kina zakupionej w sklepie żywności, bo on
po prostu jest niedorzeczny. Kino, to kino i tyle.

Bo kto tak mowi, ze kino to kino? Ty? Urzad kontroli kin? Jakas ustawa
o kinach moze jest?
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

A co to jest kino? To nie jest miejsce, gdzie wyświetla się filmy. Może i ktoś sobie bar mleczny nazwać kinem i będzie miał taką nazwę, ale kinem nie będzie. Jednak jeżeli ktoś organzuje kino (bez względu na to jak się nazywa), to jego główną działanością usługową jest wyświetlanie filmów, a nie sprzedawanie kapci.

Przemek

Data: 2009-11-12 20:37:10
Autor: Robert Tomasik
Czy moge wniesc wlasny napój?
BK
<news:99440be8-dcbe-4dd2-a912-5e99d0fe1427d21g2000yqn.googlegroups.com> napisał:
On 12 Lis, 19:46, "Robert Tomasik" <robert.toma...@gazeta.pl> wrote:
Ale te wszystkie przywołane przez Ciebie argumenty po prostu nie mają nic
wspólnego z zakazem wnoszenia do kina zakupionej w sklepie żywności,
bo on po prostu jest niedorzeczny. Kino, to kino i tyle.
Bo kto tak mowi, ze kino to kino? Ty? Urzad kontroli kin? Jakas ustawa
o kinach moze jest?
Proponuje zapoznac sie z polskim ustawodastwem. Kino nie jest
dzialanoscia regulowana jak np. bank. I o ile bank nie moze zajmowac
sie wyrobem regionalnych potraw mlecznych ...

A z jakiego powodu nie może?

... to kino moze robic sobie co
chce. Moze podczas seansu oferowac usluge masowania tylka i moze
sprzedawac zarcie i byc barem. Bar mozna sobie nazwac "Kino", a kino
mozna sobie nazwac "klucz odlatujacych gesi na poludnie".

Widze, że ciężko będzie, bo zamiast argumentów użwyasz sloganów, a co więcej nie czytasz i nie odnosisz sie do wypowiedzi adwersarza. W ten sposób, to możemy ejszcze z tydzień pisywać. Ja swoje, a Ty swoje.

Skad przekonanie, ze kino to kino i nic wiecej - i wlasciciel kina nie
moze w kinie prowadzic baru. Bar w kinie przestaje byc barem, a kino w
barze kinem.

Oczywiście, że w Kinie moze istnieć Bar. Znajdź podstawę parwną zabraniającą mi wniesienia zakupionej w sklepie spożywczym wody mineralnej do baru.

Ludzie o tym co wolno, a czego nie w kinie decyduje wlasciciel kina.
Jak ma ochote zrobic w kinie knajpe ze spiewajacymi kelnerami to jego
cholerna sprawa.

Oczywiście. Może nawet sam zacząć śpiewać, jak ma takie upodobanie. Z tym, ze woli w tym zakresie nie może narzucać innym. Czyli zaóżmy nei moze regulaminem wprowadzić zakazu wchodzenia do jego knajpy ze śpiewającymi kelnerami osobom z koreczkami w uszach. Nie moze, bo nie da sie wykazać, że taka osoba w jakikolwiek narusza jego prawa. Tak samo z tym naszym kinem połączonym z barem. Nie sposób wykazać, że osoba wnosząca wodę mineralną w butelce narusza prawa właściciela kina.

Wasze przekonanie, ze byt o nazwie "kino" moze byc tylko "kinem" i
mozna tam oferowac tylko usluge w postaci "wyswietlanie filmow" wynika
tylko z waszego myslenia w jakich chorych biurokratycznych kategoriach
a nie z przepisow naszego prawa.


Nikt z nas nie twierdzi - a przynajmniej ja takiego postu nie widziałem - że nie mozna połączyć kina z barem czy kawiarnią. I jeśli w takim kinie posiłki będą podawane podczas seansu, to spozywanie przynioesionych przez siebie potraw będzie naruszało prawa przedsiębiorcy. Bo on dostarczył stoliki, krzesła i ma prawo oczekiwać, że przyniesie mu to zysk wynikający z marży. Ale nawet wówczas nie ma podstawy prawnej do zabronienia komuś wejscia do tego przedsiębiorstwa z własną wodą mineralną, a to jest przedmiotem całej dyskusji.

Wprowadzenie takiego zakzu jest uproszczeniem sobie życia przez przedsiębiorcę. Coś jak zakaz wnoszenia torebek do sklepu spożywczego w celu utrudnienia kradzieży. Tego typu zakazy stanowią naruszenie wolności klienta i musza być wprowadzane ustawami, a nie jakimis tam regulaminami. Vide zakaz zasłaniania twarzy na stadionach. By był skuteczny musiał sie pojawić w ustawie i być obwarowany przepisem karnym. Inaczej, to można było sobie wywieszać do woli regulaminy.

Data: 2009-11-12 11:54:24
Autor: BK
Czy moge wniesc wlasny napój?
On 12 Lis, 20:37, "Robert Tomasik" <robert.toma...@gazeta.pl> wrote:
BK
<news:99440be8-dcbe-4dd2-a912-5e99d0fe1427d21g2000yqn.googlegroups.com>
napisał:

> On 12 Lis, 19:46, "Robert Tomasik" <robert.toma...@gazeta.pl> wrote:
>> Ale te wszystkie przywołane przez Ciebie argumenty po prostu nie mają
>> nic
>> wspólnego z zakazem wnoszenia do kina zakupionej w sklepie żywności,
>> bo on po prostu jest niedorzeczny. Kino, to kino i tyle.
> Bo kto tak mowi, ze kino to kino? Ty? Urzad kontroli kin? Jakas ustawa
> o kinach moze jest?
> Proponuje zapoznac sie z polskim ustawodastwem. Kino nie jest
> dzialanoscia regulowana jak np. bank. I o ile bank nie moze zajmowac
> sie wyrobem regionalnych potraw mlecznych ...

A z jakiego powodu nie może?

Zabrania mu ustawa prawo bankowe regulujaca dzialanosc bankow, ustawa
ta stanowi, ze bank moze wykonywac jedynie czynnosci bankowe.

Serio to juz teraz wiem w czym problem, ponowie wiec pytanie - czy Ty
jestes prawnikiem? :)

Data: 2009-11-12 23:12:17
Autor: Robert Tomasik
Czy moge wniesc wlasny napój?
BK
<news:19f1afbf-6a7c-45ca-8b58-6e6364a9bb47r24g2000yqd.googlegroups.com> napisał:
On 12 Lis, 20:37, "Robert Tomasik" <robert.toma...@gazeta.pl> wrote:

Ale te wszystkie przywołane przez Ciebie argumenty po prostu nie mają
nic
wspólnego z zakazem wnoszenia do kina zakupionej w sklepie żywności,
bo on po prostu jest niedorzeczny. Kino, to kino i tyle.
Bo kto tak mowi, ze kino to kino? Ty? Urzad kontroli kin? Jakas ustawa
o kinach moze jest?
Proponuje zapoznac sie z polskim ustawodastwem. Kino nie jest
dzialanoscia regulowana jak np. bank. I o ile bank nie moze zajmowac
sie wyrobem regionalnych potraw mlecznych ...
A z jakiego powodu nie może?
Zabrania mu ustawa prawo bankowe regulujaca dzialanosc bankow, ustawa
ta stanowi, ze bank moze wykonywac jedynie czynnosci bankowe.

No popatrz, a w takim LUKAS BANK, to kawę robią i rozdają klientom - no w każdym razie kiedyś rozdawali. Czyżby to była czynność bankowa?

Serio to juz teraz wiem w czym problem, ponowie wiec pytanie - czy Ty
jestes prawnikiem? :)


Bycie prawnikiem daje patent na nieomylność? Bo jeśli nie, to nie widzę związku pytania z meritum sprawy.

Data: 2009-11-12 21:46:27
Autor: BK
Czy moge wniesc wlasny napój?
On 12 Lis, 23:12, "Robert Tomasik" <robert.toma...@gazeta.pl> wrote:
BK
<news:19f1afbf-6a7c-45ca-8b58-6e6364a9bb47r24g2000yqd.googlegroups.com>
napisał:

> On 12 Lis, 20:37, "Robert Tomasik" <robert.toma...@gazeta.pl> wrote:
>>>> Ale te wszystkie przywołane przez Ciebie argumenty po prostu nie mają
>>>> nic
>>>> wspólnego z zakazem wnoszenia do kina zakupionej w sklepie żywności,
>>>> bo on po prostu jest niedorzeczny. Kino, to kino i tyle.
>>> Bo kto tak mowi, ze kino to kino? Ty? Urzad kontroli kin? Jakas ustawa
>>> o kinach moze jest?
>>> Proponuje zapoznac sie z polskim ustawodastwem. Kino nie jest
>>> dzialanoscia regulowana jak np. bank. I o ile bank nie moze zajmowac
>>> sie wyrobem regionalnych potraw mlecznych ...
>> A z jakiego powodu nie może?
> Zabrania mu ustawa prawo bankowe regulujaca dzialanosc bankow, ustawa
> ta stanowi, ze bank moze wykonywac jedynie czynnosci bankowe.

No popatrz, a w takim LUKAS BANK, to kawę robią i rozdają klientom - no w
każdym razie kiedyś rozdawali. Czyżby to była czynność bankowa?

[...]


> Serio to juz teraz wiem w czym problem, ponowie wiec pytanie - czy Ty
> jestes prawnikiem? :)

Bycie prawnikiem daje patent na nieomylność? Bo jeśli nie, to nie widzę
związku pytania z meritum sprawy.

Patentu na nieomylnosc daje - napisales, ze nie wystarczy znac kilka
paragrafow, trzeba ejszcze je rozumiec. Zgadzam sie, natomiast psu na
bude dyskusja w momencie kiedy podejmuje sie rozmowe w temacie, w
ktorym sie nie zna, ani nie rozumie zadnych paragrafow.

Data: 2009-11-12 23:32:38
Autor: BK
Czy moge wniesc wlasny napój?
On Nov 12, 11:12 pm, "Robert Tomasik" <robert.toma...@gazeta.pl>
wrote:


Bycie prawnikiem daje patent na nieomylność? Bo jeśli nie, to nie widzę
związku pytania z meritum sprawy.

On Nov 13, 6:46 am, BK <bkapuscin...@gmail.com> wrote:
On 12 Lis, 23:12, "Robert Tomasik" <robert.toma...@gazeta.pl> wrote:





> BK
> <news:19f1afbf-6a7c-45ca-8b58-6e6364a9bb47r24g2000yqd.googlegroups.com>
> napisał:

> > On 12 Lis, 20:37, "Robert Tomasik" <robert.toma...@gazeta.pl> wrote:
> >>>> Ale te wszystkie przywołane przez Ciebie argumenty po prostu nie mają
> >>>> nic
> >>>> wspólnego z zakazem wnoszenia do kina zakupionej w sklepie żywności,
> >>>> bo on po prostu jest niedorzeczny. Kino, to kino i tyle.
> >>> Bo kto tak mowi, ze kino to kino? Ty? Urzad kontroli kin? Jakas ustawa
> >>> o kinach moze jest?
> >>> Proponuje zapoznac sie z polskim ustawodastwem. Kino nie jest
> >>> dzialanoscia regulowana jak np. bank. I o ile bank nie moze zajmowac
> >>> sie wyrobem regionalnych potraw mlecznych ...
> >> A z jakiego powodu nie może?
> > Zabrania mu ustawa prawo bankowe regulujaca dzialanosc bankow, ustawa
> > ta stanowi, ze bank moze wykonywac jedynie czynnosci bankowe.

> No popatrz, a w takim LUKAS BANK, to kawę robią i rozdają klientom - no w
> każdym razie kiedyś rozdawali. Czyżby to była czynność bankowa?

[...]



> > Serio to juz teraz wiem w czym problem, ponowie wiec pytanie - czy Ty
> > jestes prawnikiem? :)

> Bycie prawnikiem daje patent na nieomylność? Bo jeśli nie, to nie widzę
> związku pytania z meritum sprawy.

Patentu na nieomylnosc daje - napisales, ze nie wystarczy znac kilka
paragrafow, trzeba ejszcze je rozumiec. Zgadzam sie, natomiast psu na
bude dyskusja w momencie kiedy podejmuje sie rozmowe w temacie, w
ktorym sie nie zna, ani nie rozumie zadnych paragrafow.- Hide quoted text -

- Show quoted text -

I jeszcze moze dodam o co mi chodzilo w moim pytaniu na przykladzie
bardziej zrozumialym i jasnym.

Ktos na grupie pisze, ze mu jest cieplo, poci sie, boli go lewa reka i
serce. Ty odpisujesz, ze musi szybko zrobic sobie zastrzyk z WYMYSLINY
XYZ.

Nie jestes lekarzem - a sugerowane przez Ciebie rozwiazanie "WYMYSLINA
XYZ" jest - co szokujace - zupelnie przez Ciebie wymyslone.

I tak jest w tym wypadku. Twoja teoria jakoby potrzebna byla pisemna,
odrebna zgoda na jakies warunki regulaminu, i nie moze ona byc
dorozumiana, a umowa nie moze byc ustna jest taka "WYMYSLINA XYZ" bo
nie ma zadnego oparcia w naszym prawie cywilnym.

Stworzyles konstrukcje prawna, ktora NIE istnieje. KC [ew. inne
przepisy] reguluja istnienie umow ustnych, adhezyjnych, wzorcow
umownych, czasami pewne umowy musza byc na pismie, z data pewna lub
np. zawarte w formie aktu notarialnego. Ale nigdzie nie ma przepisu [i
nie ma takiego pogladu w doktrynie popartego orzecznictwem sadow], ze
potrzebna jest odrebna pisemna zgoda  i nie moze ona byc dorozumiana
itp. itd. [to co pisales kilka postow wyzej].

Data: 2009-11-14 10:17:39
Autor: KRZYZAK
Czy moge wniesc wlasny napój?
Dnia Thu, 12 Nov 2009 20:37:10 +0100, Robert Tomasik napisał(a):

Nie sposób wykazać, że osoba wnosząca wodę mineralną w butelce narusza prawa właściciela kina.

Narusza, poniewaz nie kupi tej wody od kina i kino mniej zarobi.

--
usenet jest dla mieczakow
#pregierz - najlepszy kanal wsrod mezczyzn
(irc.freenode.net)

Data: 2009-11-14 11:03:20
Autor: Robert Tomasik
Czy moge wniesc wlasny napój?
KRZYZAK <news:1r32m4yc42ckx$.1gw3eblm0yf9o$.dlg40tude.net> napisał:
Dnia Thu, 12 Nov 2009 20:37:10 +0100, Robert Tomasik napisał(a):
Nie sposób wykazać, że osoba wnosząca wodę mineralną w
butelce narusza prawa właściciela kina.
Narusza, poniewaz nie kupi tej wody od kina i kino mniej zarobi.

I tu wracasz do tego, o czym Andrzej pisze. Czyli wiążesz wejście do kina z zakupem wody mineralnej.

Data: 2009-11-14 12:34:45
Autor: januszek
Czy moge wniesc wlasny napój?
KRZYZAK napisał(a):

Nie sposób wykazać, że osoba wnosząca wodę mineralną w butelce narusza prawa właściciela kina.

Narusza, poniewaz nie kupi tej wody od kina i kino mniej zarobi.

No tak ale jak sie odbije od biletera bo nie moze wniesc wody to pojdzie do kasy, zarzada zwrotu za bilet i kino nie tylko wcale nie zarobi ale jeszcze poniesie straty. Podkreslam, ze mniej zarobic zawsze jest wiecej niz nie zarobic i dolozyc do byznesu ;)

j.

--

Data: 2009-11-14 13:53:58
Autor: KRZYZAK
Czy moge wniesc wlasny napój?
Dnia 14 Nov 2009 13:34:45 +0100, januszek napisał(a):

No tak ale jak sie odbije od biletera bo nie moze wniesc wody to pojdzie do kasy, zarzada zwrotu za bilet i kino nie tylko wcale nie zarobi ale jeszcze poniesie straty.

No tak, ale widocznie globalnie to sie oplaca, skoro wiele kin takie zasady
stosuje. Np. czesto na masowych imprezach na gastronomii zarabia sie
kilkakrotnie wiecej niz na biletach.

--
usenet jest dla mieczakow
#pregierz - najlepszy kanal wsrod mezczyzn
(irc.freenode.net)

Data: 2009-11-15 10:32:29
Autor: januszek
Czy moge wniesc wlasny napój?
KRZYZAK napisał(a):

Np. czesto na masowych imprezach na gastronomii zarabia sie
kilkakrotnie wiecej niz na biletach.

Czesto na stacjach benzynowych zarabia sie wiecej na gastronomi i supersamie niz na handlu paliwem. Co z tego?

j.

--

Data: 2009-11-14 20:53:45
Autor: Andrzej Lawa
Czy moge wniesc wlasny napój?
KRZYZAK pisze:
Dnia Thu, 12 Nov 2009 20:37:10 +0100, Robert Tomasik napisał(a):

Nie sposób wykazać, że osoba wnosząca wodę mineralną w butelce narusza prawa właściciela kina.

Narusza, poniewaz nie kupi tej wody od kina i kino mniej zarobi.


Dobrze, że jeszcze butli z powietrzem nie zaczęli sprzedawać w kinach...

Data: 2009-11-12 11:18:35
Autor: BK
Czy moge wniesc wlasny napój?


Nie zgadzam się z Tobą - stanowczo. A co, gdyby w owym regulaminie pisało,
że zakupując bilet przenoszę na włąściciela kina własność wnoszonego do
kina telefonu komórkowego? Tęż uważasz, że można by było?


Gdyby w tym regulaminie tak bylo, to nie byloby to skuteczne. Ale nie
z powodu takiego, ze umowa jest na gebie, warunki w regulaminie i brak
mojej zgody na pismie. Tylko ogolnych przepisow KC regulujacych
zobowiazania. Ja place, dostaje bilet i ja oddaje telefon. Eelemnt
oddania telefonu sprawia, ze zostaja zlamane kodeksowe zasady
dotyczace rownowaznosci swiadczen.

Data: 2009-11-12 20:42:06
Autor: Robert Tomasik
Czy moge wniesc wlasny napój?
BK
<news:64b718ab-cc78-46ac-94bb-c66116b4ef63v25g2000yqk.googlegroups.com> napisał:
Nie zgadzam się z Tobą - stanowczo. A co, gdyby w owym regulaminie
pisało, że zakupując bilet przenoszę na właściciela kina własność
wnoszonego do kina telefonu komórkowego? Też uważasz, że można by było?
Gdyby w tym regulaminie tak było, to nie byłoby to skuteczne.

Zaobserwowałem u Ciebie bardzo doby objaw - skłonność do przyjmowania, że nie jesteś nieomylny. Ja zresztą też - by uprzedzić pytanie :-)

Ale nie
z powodu takiego, ze umowa jest na gebie, warunki w regulaminie i brak
mojej zgody na pismie.

No popatrz! Czyli tu już widzisz problem w braku zawarcia pisemnie umowy? A jeszcze w poprzednim poście pisałeś, ze to są jakieś PRL-owskie nawyki z mojej strony, że oczekuje jakiejś pisemnej umowy :-)

Tylko ogolnych przepisow KC regulujacych
zobowiazania. Ja place, dostaje bilet i ja oddaje telefon. Eelemnt
oddania telefonu sprawia, ze zostaja zlamane kodeksowe zasady
dotyczace rownowaznosci swiadczen.

Bardzo zaskakujący argument. Czyli jak będę miał widzimisię, i postanowię Ci mojego Mercedesa sprzedać za 50 zł, to taką umowę uznasz za nieważną, bo naruszono "kodeksowe zasady dotyczące równoważności świadczeń"? Uważam, ze to dość kontrowersyjna linia rozumowania.

Data: 2009-11-12 11:53:04
Autor: BK
Czy moge wniesc wlasny napój?
On 12 Lis, 20:42, "Robert Tomasik" <robert.toma...@gazeta.pl> wrote:

> Ale nie
> z powodu takiego, ze umowa jest na gebie, warunki w regulaminie i brak
> mojej zgody na pismie.

No popatrz! Czyli tu już widzisz problem w braku zawarcia pisemnie umowy? A
jeszcze w poprzednim poście pisałeś, ze to są jakieś PRL-owskie nawyki z
mojej strony, że oczekuje jakiejś pisemnej umowy :-)


A gdzie ja widze problem w tym, ze to nie jest na pismie? Wlasnie
napisalem, ze to NIE jest problem, ze nie ma tego na pismie :)

> Tylko ogolnych przepisow KC regulujacych
> zobowiazania. Ja place, dostaje bilet i ja oddaje telefon. Eelemnt
> oddania telefonu sprawia, ze zostaja zlamane kodeksowe zasady
> dotyczace rownowaznosci swiadczen.

Bardzo zaskakujący argument. Czyli jak będę miał widzimisię, i postanowię
Ci mojego Mercedesa sprzedać za 50 zł, to taką umowę uznasz za nieważną, bo
naruszono "kodeksowe zasady dotyczące równoważności świadczeń"? Uważam, ze
to dość kontrowersyjna linia rozumowania.

Ba no jasne. Kazdy kto ma w tym interes ma ogromne szanse na
podwazenie takiej umowy. To jest dosc normalne jesli chodzi o prawo
cywilnego :) Nie ma nic w tym kontrowersyjnego dla kogos kto widzial
na oczy KC i komentarz do KC, ze juz o orzecznictwie sadow cywilnych
nie mowie :)

Serio.

ps. Jestes prawnikiem? :)

Data: 2009-11-12 12:17:49
Autor: Tomasz Kaczanowski
Czy mogę wnieść własny napój?
BK pisze:
On Nov 12, 12:02 pm, "Przemek Lipski" <WYTdocent_pa...@wytnij.epf.pl>
wrote:
Użytkownik "BK" <bkapuscin...@gmail.com> napisał w wiadomościnews:2641ce34-fd3e-40a5-8744-e65ff9a29637k4g2000yqb.googlegroups.com...

Dlaczego? Kino nie ma obowiazku byc wylacznie kinem. Moze byc tez
barem, knajpa, salonem masazu i szkola tanca alternatywnego.

-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

No, to interesujące. Idę do kina, kupuję bilet, wchodzę na salę, a tam
szkoła tańca ... :))))))))))) zabawne :)

Pozdro Przemek

No ale w zasadzie czemu nie? Od strony prawnej nic nie stoi na
przeszkodzie, zeby szkola tanca byla w tym samym lokalu co kino,
prowadzone przez tego samego przedsiebiorce. Nie ma tez przeszkod aby
zajecia odbywaly sie w tej samej sali co projekcja filmu, w tym samym
czasie.

Trzeba przestac myslec z "klapkami na oczach". Jedna sprawa jest czy
taki biznes sie przyjmie i na siebie zarobi, druga kwestie prawne.

Tak samo z barem i kinem. Moge prowadzic kino, moge prowadzic bar.
Moge tez prowadzic kino z barem. I dlaczego bar ma przestac byc barem
jesli jest prowadzony w ramach kina? :)

Tego od strony prawnej nikt tutaj nie uzasadnil.

Gadanie o tym, ze kino to kino, i wlasciciel kina ma puszczac filmy, a
nie prowadzic bar, jest bez sensu. A on sobie - kurka wodna - prowadzi
w tym samym miejscu i czasie bar i nie zyczy sobie wnoszenia zarcia na
teren swojego lokalu.


Niekoniecznie. Ale jeśli sprzedaje bilet na usługę kinową, to spodziewam się uslugi kinowej, a nie nauki tańca towarzyskiego z oglądaniem filmu w tym czasie, no chyba, że sprzeda bilet właśnie na taką usługę. W jednym miejscu może byc i kino i restauracja. I do restauracji mogę wnieść własne jedzenie, co najwyżej nie mogę go konsumować (bo np dlatego korzystam z restauracji, że jestem w okolicy na zakupach i kupiłem cokolwiek) tak więc mijasz się z prawdą, że do restauracji nie mogę wnieść nawet piwa. Kwestia, że nie mogę go tam spożywać.


--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl

Data: 2009-11-12 10:45:36
Autor: Przemek Lipski
Czy mogę wnieść własny napój?

Użytkownik "Piotr [trzykoty]" <trzykoty_TNIJ_@o2.pl> napisał w wiadomości news:hdfc39$18f$1z-news.wcss.wroc.pl...
"Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> wrote
tego typu klauzule w umowach - a tak należałoby taki regulamin otraktować  - są zabronione.

Co z restauracjami? Kiedy do eleganckiej restauracji przychodzi klient z kanapkami, termosem i jajkami ugotowanymi w domu. Jeśli kelner odmówi obsłużenia czy nawet wyprosi delikwenta to złamie prawo?


Czy pozwolenie nie klientowi (bo skoro nie przychodzi zamawiać żarcia, to nie jest klientem) na konsumpcję własnego jedzenia jest odmową obsłużenia? Chyba zadaniem restauracji jest serwowanie własnych potraw, a nie udostepnianie miejsca ludziom nie zainteresowanym ich ofertą?

Pozdro Przemek

Data: 2009-11-12 13:42:10
Autor: Piotr [trzykoty]
Czy mogę wnieść własny napój?
Użytkownik "Przemek Lipski" <WYTdocent_paNIJ@wytnij.epf.pl> napisał
Czy pozwolenie nie klientowi (bo skoro nie przychodzi zamawiać żarcia, to nie jest klientem) na konsumpcję własnego jedzenia jest odmową obsłużenia? Chyba zadaniem restauracji jest serwowanie własnych potraw, a nie udostepnianie miejsca ludziom nie zainteresowanym ich ofertą?

Podadzą mu herbatę i kurczaka czy odmówią, gdy klient wyjmie swoje kanapki...?

Data: 2009-11-12 14:09:01
Autor: Olgierd
Czy mogę wnieść własny napój?
Dnia Thu, 12 Nov 2009 13:42:10 +0100, Piotr [trzykoty] napisał(a):

Podadzą mu herbatę i kurczaka czy odmówią, gdy klient wyjmie swoje
kanapki...?

Albo zamówić pizzę na telefon z dostawą na seans ;-)

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl <==

Data: 2009-11-12 11:32:56
Autor: Herald
Czy mogę wnieść własny napój?
Dnia Wed, 11 Nov 2009 22:58:42 +0100, Piotr [trzykoty] napisał(a):

 
Co z restauracjami? Kiedy do eleganckiej restauracji przychodzi klient z kanapkami, termosem i jajkami ugotowanymi w domu. Jeśli kelner odmówi obsłużenia czy nawet wyprosi delikwenta to złamie prawo?

Ty jesteś porypany facet.
Czy Lawa czy Gotfryd mówią że ktoś przychodzi do kina z własnym filmem i
chce go tam wyemitować i obejrzeć?????
Co ty za porównania dajesz - jak jeden koleś z gdańska, choć on czasami
potrafił jakoś logicznie wysłowić się (gorzej z gramatyką).

Data: 2009-11-12 02:45:45
Autor: BK
Czy mogę wnieść własny napój?
On Nov 12, 11:32 am, Herald <her...@onet.eu> wrote:
Dnia Wed, 11 Nov 2009 22:58:42 +0100, Piotr [trzykoty] napisał(a):

> Co z restauracjami? Kiedy do eleganckiej restauracji przychodzi klient z
> kanapkami, termosem i jajkami ugotowanymi w domu. Jeśli kelner odmówi
> obsłużenia czy nawet wyprosi delikwenta to złamie prawo?

Ty jesteś porypany facet.
Czy Lawa czy Gotfryd mówią że ktoś przychodzi do kina z własnym filmem i
chce go tam wyemitować i obejrzeć?????
Co ty za porównania dajesz - jak jeden koleś z gdańska, choć on czasami
potrafił jakoś logicznie wysłowić się (gorzej z gramatyką).

Ale skad zalozenie, ze dzialanosc kina=jedynie wyswietlanie filmow.

Kino to przedsiebiorca, ktory ma dowolnosc w zakresie swiadczenia
uslug czy oferowania produktow.

Jesli kino legalnie prowadzi np. bufet to sprzedaz popcornu jest dla
niego taka sama dzialanoscia jak wyswietlanie filmow. I w tym zakresie
nie rozni sie niczym od baru czy innej knajpy.

Data: 2009-11-12 12:15:34
Autor: Herald
Czy mogę wnieść własny napój?
Dnia Thu, 12 Nov 2009 02:45:45 -0800 (PST), BK napisał(a):


Co z restauracjami? Kiedy do eleganckiej restauracji przychodzi klient z
kanapkami, termosem i jajkami ugotowanymi w domu. Jeśli kelner odmówi
obsłużenia czy nawet wyprosi delikwenta to złamie prawo?

Ty jesteś porypany facet.
Czy Lawa czy Gotfryd mówią że ktoś przychodzi do kina z własnym filmem i
chce go tam wyemitować i obejrzeć?????
Co ty za porównania dajesz - jak jeden koleś z gdańska, choć on czasami
potrafił jakoś logicznie wysłowić się (gorzej z gramatyką).

Ale skad zalozenie, ze dzialanosc kina=jedynie wyswietlanie filmow.

Kino to przedsiebiorca, ktory ma dowolnosc w zakresie swiadczenia
uslug czy oferowania produktow.

Jesli kino legalnie prowadzi np. bufet to sprzedaz popcornu jest dla
niego taka sama dzialanoscia jak wyswietlanie filmow. I w tym zakresie
nie rozni sie niczym od baru czy innej knajpy.

Czy wy faktycznie macie tak nasrane w czerepach że tylko chcecie zamydlić
temat?
Niech sobie 'kino" prowadzi nawet i wolontariat, i ubezpieczenia OC, NW/AC,
i jakieś OFE, restaurację i czyszczenie butów.
Ale kupując bilet do KINA kupuję i płacę za obejrzenie danej projekcji - w
dupie mam inne ich rodzaje działalności.

Data: 2009-11-12 03:20:54
Autor: BK
Czy mogę wnieść własny napój?
On Nov 12, 12:15 pm, Herald <her...@onet.eu> wrote:
Dnia Thu, 12 Nov 2009 02:45:45 -0800 (PST), BK napisał(a):





>>> Co z restauracjami? Kiedy do eleganckiej restauracji przychodzi klient z
>>> kanapkami, termosem i jajkami ugotowanymi w domu. Jeśli kelner odmówi
>>> obsłużenia czy nawet wyprosi delikwenta to złamie prawo?

>> Ty jesteś porypany facet.
>> Czy Lawa czy Gotfryd mówią że ktoś przychodzi do kina z własnym filmem i
>> chce go tam wyemitować i obejrzeć?????
>> Co ty za porównania dajesz - jak jeden koleś z gdańska, choć on czasami
>> potrafił jakoś logicznie wysłowić się (gorzej z gramatyką)..

> Ale skad zalozenie, ze dzialanosc kina=jedynie wyswietlanie filmow.

> Kino to przedsiebiorca, ktory ma dowolnosc w zakresie swiadczenia
> uslug czy oferowania produktow.

> Jesli kino legalnie prowadzi np. bufet to sprzedaz popcornu jest dla
> niego taka sama dzialanoscia jak wyswietlanie filmow. I w tym zakresie
> nie rozni sie niczym od baru czy innej knajpy.

Czy wy faktycznie macie tak nasrane w czerepach że tylko chcecie zamydlić
temat?
Niech sobie 'kino" prowadzi nawet i wolontariat, i ubezpieczenia OC, NW/AC,
i jakieś OFE, restaurację i czyszczenie butów.
Ale kupując bilet do KINA kupuję i płacę za obejrzenie danej projekcji - w
dupie mam inne ich rodzaje działalności.- Hide quoted text -

- Show quoted text -

No i cool - placisz za bilet do kina i mozesz ogladac film. Nie
placisz za wynajem sali na zorganizowanie pikniku :)

Data: 2009-11-12 11:24:41
Autor: Przemek Lipski
Czy mogę wnieść własny napój?
Użytkownik "BK" <bkapuscinski@gmail.com> napisał w wiadomości news:4de5c9cb-ad11-4d61-9fa3-69215ba09f6837g2000yqm.googlegroups.com...

No i cool - placisz za bilet do kina i mozesz ogladac film. Nie
placisz za wynajem sali na zorganizowanie pikniku :)

-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

Ale skoro na sali, przy okazji oglądania filmu, wolno jeść i pić, to nie można dyskryminować klientów pod względem miejsca zakupy jedzenia...

Pozdro Przemek

Data: 2009-11-12 03:37:38
Autor: BK
Czy mogę wnieść własny napój?
On Nov 12, 12:24 pm, "Przemek Lipski" <WYTdocent_pa...@wytnij.epf.pl>
wrote:
Użytkownik "BK" <bkapuscin...@gmail.com> napisał w wiadomościnews:4de5c9cb-ad11-4d61-9fa3-69215ba09f6837g2000yqm.googlegroups.com...

No i cool - placisz za bilet do kina i mozesz ogladac film. Nie
placisz za wynajem sali na zorganizowanie pikniku :)

-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

Ale skoro na sali, przy okazji oglądania filmu, wolno jeść i pić, to nie
można dyskryminować klientów pod względem miejsca zakupy jedzenia....

Pozdro Przemek

No to smigaj do sadu stary. Faktycznie to moze byc przyklad
zbrodniczej dyskryminacji. Jest ich wiecej - na 101% znajdziesz wiecej
przykladow takiego zbrodnczego postepowania przedsiebiorcow, ktorzy
pozwalaja na pewne dzialania jedynie swoim klientom.

Data: 2009-11-12 11:42:01
Autor: Przemek Lipski
Czy mogę wnieść własny napój?

Użytkownik "BK" <bkapuscinski@gmail.com> napisał w wiadomości news:066f1a2b-244c-4d71-8d33-b7b227caddacu7g2000yqm.googlegroups.com...
On Nov 12, 12:24 pm, "Przemek Lipski" <WYTdocent_pa...@wytnij.epf.pl>
wrote:
Użytkownik "BK" <bkapuscin...@gmail.com> napisał w wiadomościnews:4de5c9cb-ad11-4d61-9fa3-69215ba09f6837g2000yqm.googlegroups.com...

No i cool - placisz za bilet do kina i mozesz ogladac film. Nie
placisz za wynajem sali na zorganizowanie pikniku :)

-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

Ale skoro na sali, przy okazji oglądania filmu, wolno jeść i pić, to nie
można dyskryminować klientów pod względem miejsca zakupy jedzenia...

Pozdro Przemek

No to smigaj do sadu stary.

-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --

A po co ?

P.

Data: 2009-11-12 12:27:27
Autor: Liwiusz
Czy mogę wnieść własny napój?
Przemek Lipski pisze:
Użytkownik "BK" <bkapuscinski@gmail.com> napisał w wiadomości news:4de5c9cb-ad11-4d61-9fa3-69215ba09f6837g2000yqm.googlegroups.com...

No i cool - placisz za bilet do kina i mozesz ogladac film. Nie
placisz za wynajem sali na zorganizowanie pikniku :)

-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

Ale skoro na sali, przy okazji oglądania filmu, wolno jeść i pić, to nie można dyskryminować klientów pod względem miejsca zakupy jedzenia...


   Ale póki co jest się dyskryminowanym. Powodzenia w sądzie, na razie racja jest po naszej stronie ;)

--
Liwiusz

Data: 2009-11-12 11:33:55
Autor: Przemek Lipski
Czy mogę wnieść własny napój?

Użytkownik "Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:hdgres$166$1news.onet.pl...

  Ale póki co jest się dyskryminowanym. Powodzenia w sądzie, na razie racja jest po naszej stronie ;)


Póki co, to ja bym  po prostu schował butelkę i ciastka w plecaku lub torbie.

Pozdro Przemek

Data: 2009-11-12 12:37:11
Autor: Liwiusz
Czy mogę wnieść własny napój?
Przemek Lipski pisze:
Użytkownik "Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:hdgres$166$1news.onet.pl...
  Ale póki co jest się dyskryminowanym. Powodzenia w sądzie, na razie racja jest po naszej stronie ;)


Póki co, to ja bym  po prostu schował butelkę i ciastka w plecaku lub torbie.


   I tak się właśnie robi. Niektórzy nawet swoje piwo do pubów przemycają. Nie popadajmy w paranoje szukania na wszystko paragrafów.

--
Liwiusz

Data: 2009-11-12 12:00:54
Autor: Olgierd
Czy mogę wnieść własny napój?
Dnia Thu, 12 Nov 2009 12:37:11 +0100, Liwiusz napisał(a):

Nie popadajmy w paranoje szukania na wszystko paragrafów.

No właśnie tak mi się czasem wydaje, że im ktoś mniej ma na co dzień z prawem do czynienia, tym chętniej będzie szukał wszędzie paragrafów...

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl <==

Data: 2009-11-12 11:35:34
Autor: Liwiusz
Czy mogę wnieść własny napój?
Herald pisze:
Dnia Wed, 11 Nov 2009 22:58:42 +0100, Piotr [trzykoty] napisał(a):

 
Co z restauracjami? Kiedy do eleganckiej restauracji przychodzi klient z kanapkami, termosem i jajkami ugotowanymi w domu. Jeśli kelner odmówi obsłużenia czy nawet wyprosi delikwenta to złamie prawo?

Ty jesteś porypany facet.
Czy Lawa czy Gotfryd mówią że ktoś przychodzi do kina z własnym filmem i
chce go tam wyemitować i obejrzeć?????
Co ty za porównania dajesz - jak jeden koleś z gdańska, choć on czasami
potrafił jakoś logicznie wysłowić się (gorzej z gramatyką).


   Dlaczego zakładasz, że celem kina jest wyłącznie wyświetlenie filmu? Celem kina jest wyświetlenie filmu i sprzedaż jedzenia.

--
Liwiusz

Data: 2009-11-12 11:45:08
Autor: Herald
Czy mogę wnieść własny napój?
Dnia Thu, 12 Nov 2009 11:35:34 +0100, Liwiusz napisał(a):


Co z restauracjami? Kiedy do eleganckiej restauracji przychodzi klient z kanapkami, termosem i jajkami ugotowanymi w domu. Jeśli kelner odmówi obsłużenia czy nawet wyprosi delikwenta to złamie prawo?

Ty jesteś porypany facet.
Czy Lawa czy Gotfryd mówią że ktoś przychodzi do kina z własnym filmem i
chce go tam wyemitować i obejrzeć?????
Co ty za porównania dajesz - jak jeden koleś z gdańska, choć on czasami
potrafił jakoś logicznie wysłowić się (gorzej z gramatyką).

   Dlaczego zakładasz, że celem kina jest wyłącznie wyświetlenie filmu?

No i ciekawe pytanie :)
Dlaczego prowadząc knajpę nie sprzedawać w niej rzeczonych juz tu
"empetrójek" by klient mógł sobie słuchać tych kupionych w knajpie a nie
wniesionych ze sobą. Ba!
Sprzedawać tez telefony komórkowe byś mógł wezwac taksówkę jak sie
napierdolisz jak meserszmit!Bo swojego ocywiście nie możesz wnieśc do tej
kanjpy.
Reasumując - Gotfryd wam podał podstawę a wy kurwa trollujecie jak
potłuczeni i szukacie dziury gdzie jej nie ma.

Data: 2009-11-12 13:33:02
Autor: Piotr [trzykoty]
Czy mogę wnieść własny napój?
Użytkownik "Herald" <herald@onet.eu> napisał
Czy Lawa czy Gotfryd mówią że ktoś przychodzi do kina z własnym filmem i
chce go tam wyemitować i obejrzeć?????

Nie interesują mnie przekonania powszechne, tylko rozważania prawne. Sytuacje są prawnie podobne, tylko w głowach powszechne stereotypy są różnią. Zdrowy rozsądek do prawa ma niewiele w tym momencie i nie o nim dyskutujemy.

W restauracji serwują herbatę i kurczaka. W kinie film i popcorn.
Podaj konkretną podstawę i wywód prawny uzasadniający, że kelner może legalnie odmówić podania herbaty, jeśli przyniosę własne kanapki. A bileter już nie może mi odmówić oglądania filmu, jeśli przyniosę własne chipsy.
Co z tego, że do restauracji przychodzi się zwykle najeść. Nie podają jednak tam kanapek, ale jest herbata. Andrzej, naruszają moją wolność: żeby wypieć herbatę i coś zjeść musi to być kurczak koniecznie z ich restauracji. A ja chcę kanapki.

I z jakich przepisów wywodzicie, że podobieństwo usług/produktów ma jakieś znaczenie? Odwracając: przychodzę napić się kawy, dlaczego nie mogę przynieść sowjej herbaty? Przychodzę obejżeć film na ekranie, ale juz mogę równocześnie oglądać na laptopie własny.  Dlaczego w jednym przypadku podobieństwo mojego prywatnego produktu do zakupowaneog umożliwia sprzedawcy odmowę, a w drugim takie samo podobieństwo ma być neutralne?

Data: 2009-11-11 23:54:25
Autor: Gotfryd Smolik news
Czy mogę wnieść własny napój?
On Wed, 11 Nov 2009, cef wrote:

Łukasz Kalbarczyk wrote:

A bez czepiania się do gramatyki autorów regulaminu?
Jest regulamin, przyjmujesz go kupując bilet i co dalej?

  Regulamin sprzeczny z 385[3].* KC podpada pod przepis 385[1].2,
który działa "zabójczo" dla przedsiębiorcy: *TEN* zapis,
który jest sprzeczny, wypada z gry, a reszta obowiązuje.
  A 385[3].7 zabrania "wiązania" niezwiązanych świadczeń.
  Można sprzedać telefon z abonamentem i je "związać",
można sprzedać "obejrzenie filmu" i chipsy - ale ich
"związanie" będzie nieskuteczne.

pzdr, Gotfryd

Data: 2009-11-12 09:03:32
Autor: cef
Czy mogę wnieść własny napój?
Gotfryd Smolik news wrote:

A bez czepiania się do gramatyki autorów regulaminu?
Jest regulamin, przyjmujesz go kupując bilet i co dalej?

 Regulamin sprzeczny z 385[3].* KC podpada pod przepis 385[1].2,
który działa "zabójczo" dla przedsiębiorcy: *TEN* zapis,
który jest sprzeczny, wypada z gry, a reszta obowiązuje.
 A 385[3].7 zabrania "wiązania" niezwiązanych świadczeń.

Wg mojej oceny nie ma żadnego wiązania ofert.
Regulamin nie nakazuje kupowania jedzenia.
Możesz przecież kupić bilet i obejrzeć tylko film.
Dlatego ja nie widzę tu niczego niedozwolonego.

Data: 2009-11-21 11:35:05
Autor: Gotfryd Smolik news
Czy mogę wnieść własny napój?
On Thu, 12 Nov 2009, cef wrote:

Wg mojej oceny nie ma żadnego wiązania ofert.
Regulamin nie nakazuje kupowania jedzenia.

  Ale nakazuje do zobowiązania się, że jeśli kupisz, to tylko
od jednego dostawcy.

pzdr, Gotfryd

Data: 2009-11-21 13:51:53
Autor: januszek
Czy mogę wnieść własny napój?
Gotfryd Smolik news napisał(a):

  Ale nakazuje do zobowiązania się, że jeśli kupisz, to tylko
od jednego dostawcy.

O i tu kino stosuje zasady nieuczciwej konkurencji ;) potrzebny jest tylko sprzedawca coli i chrupek ze sklepu obok kina, ktory cos z tym postanowi zrobic ;)

j.

Data: 2009-11-23 14:47:06
Autor: witek
Czy mogę wnieść własny napój?
Gotfryd Smolik news wrote:
On Thu, 12 Nov 2009, cef wrote:

Wg mojej oceny nie ma żadnego wiązania ofert.
Regulamin nie nakazuje kupowania jedzenia.

 Ale nakazuje do zobowiązania się, że jeśli kupisz, to tylko
od jednego dostawcy.


ależ skąd.
możesz kupić co chcesz i gdzie chcesz.
pic polega na tym, ze nie wniesiesz niczego z zewnatrz.

Data: 2009-11-11 12:28:48
Autor: Andrzej Adam Filip
Czy mogę wnieść własny napój?
"cef" <cezfar@interia.pl> pisze:
leon wrote:

Czy do kina mogę wnieść własny napój/jedzienie itp.?
Jak reagować na zaczepki bileterów typu "nie może
pan z tym wejść, bo to nie zostało kupione u nas" albo
"może pan ewentualnie to zjeść tutaj przy nas"?
Co z własnością, posiadaniem i wolnością?

Było tu już wiele razy wałkowane w różnych konfiguracjach. Bileter
zatrzymując osobę wchodzącą naraża się na zarzut zmuszania do
określonego zachowania - bezprawnego.

I nie zmienia tego faktu to, że kupując bilet wyrażamy zgodę
na przestrzeganie regulaminu, w ktĂłrym taki zakaz
(spoĹźywania i wnoszenia produktĂłw spoĹźywczych nie zakupionych w
kinie) jest zawarty?


Regulaminu? Jakiego regulaminu? Ponizej dam adresy kin krakowskich -
jak znajdziesz tam regulamin to bedziesz dobry
http://www.kijow.pl
http://www.ars.pl
http://www.multikino.pl/krakow/

Zakładam, że jest regulamin. Może gdzieś wisi przy kasie.
PrzecieĹź bez regulaminu,
to dyskusja jest bez sensu.
Choćby taki:

ftp://www.multikinoftp.pl/kinoregulamin/multikino-ursynow-regulamin-kina.pdf

z punktem 1 i 16.

Jakoś nie widziałem jeszcze w żadnym kinie regulaminu wywieszonego tak
żeby "klient" nie mógł zasadnie twierdzić że nie mógł się z nim zapoznać :-)

--
Andrzej Adam Filip : anfi@onet.eu : Andrzej.Filip@gmail.com
Milczenie to tekst, który niezwykle łatwo jest błędnie zinterpretować.
  -- Tuwim, Julian (1894-1953)

Data: 2009-11-11 12:41:11
Autor: leon
Czy mogę wnieść własny napój?
Dnia 11-11-2009 o 11:09:03 cef <cezfar@interia.pl> napisał(a):

leon wrote:


Zakładam, że jest regulamin. Może gdzieś wisi przy kasie.
 Przecież bez regulaminu,
to dyskusja jest bez sensu.
Choćby taki:

Gdybym takowy widzila  bez specjalnych poszukiwan to bym nie patrzyl za  nim na sieci


ftp://www.multikinoftp.pl/kinoregulamin/multikino-ursynow-regulamin-kina.pdf


To ciagle nie jest ogolno dostepny regulamin. Jest na serwerze ftp na nie  na oficjalnej stronie kina.


leon

Data: 2009-11-11 12:57:54
Autor: cef
Czy mogę wnieść własny napój?
leon wrote:

Zakładam, że jest regulamin. Może gdzieś wisi przy kasie.
 Przecież bez regulaminu,
to dyskusja jest bez sensu.
Choćby taki:

Gdybym takowy widzila  bez specjalnych poszukiwan to bym nie patrzyl
za nim na sieci

ftp://www.multikinoftp.pl/kinoregulamin/multikino-ursynow-regulamin-kina.pdf

To ciagle nie jest ogolno dostepny regulamin. Jest na serwerze ftp na
nie na oficjalnej stronie kina.

Ja zrozumiałem, ze jest jakiś regulamin, z którym kupujący bilet
się zapoznał i się godzi, a potem nie chce się stosować.
Jak nie ma regulaminu, albo nie było mozliwe zapoznanie się,
to nie ma oczym dyskutować.
Przecież gdyby koledze Łukaszowi K. zabronili
wniesienia do kina czegoś tam spożywczego, bez
odpowiedniej podstawy regulaminowej i on by na grupie
zapuścił taki temat, to uznałbym, ze jest trollem.
:=)

Data: 2009-11-11 13:09:37
Autor: Łukasz Kalbarczyk
Czy mogę wnieść własny napój?
Dnia Wed, 11 Nov 2009 12:57:54 +0100, cef napisał(a):

leon wrote:

Zakładam, że jest regulamin. Może gdzieś wisi przy kasie.
 Przecież bez regulaminu,
to dyskusja jest bez sensu.
Choćby taki:

Gdybym takowy widzila  bez specjalnych poszukiwan to bym nie patrzyl
za nim na sieci

ftp://www.multikinoftp.pl/kinoregulamin/multikino-ursynow-regulamin-kina.pdf

To ciagle nie jest ogolno dostepny regulamin. Jest na serwerze ftp na
nie na oficjalnej stronie kina.

Ja zrozumiałem, ze jest jakiś regulamin, z którym kupujący bilet
się zapoznał i się godzi, a potem nie chce się stosować.
Jak nie ma regulaminu, albo nie było mozliwe zapoznanie się,
to nie ma oczym dyskutować.
Przecież gdyby koledze Łukaszowi K. zabronili
wniesienia do kina czegoś tam spożywczego, bez
odpowiedniej podstawy regulaminowej i on by na grupie
zapuścił taki temat, to uznałbym, ze jest trollem.

No i chyba jest... Ide do kina, kupuje bilet, w ręku mam napój -
a tu pani bileterka mówi, że nie wolno mieć. Gdzie regulamin,
gdzie akceptacja, gdzie zakaz, gdzie wolność ;)

--
ŁK (2009-11-11 13:08:51)

Data: 2009-11-11 14:10:04
Autor: Piotr [trzykoty]
Czy mogę wnieść własny napój?
"Łukasz Kalbarczyk" <lukaszusun@toagmk.net> wrote
 Ide do kina, kupuje bilet, w ręku mam napój -
a tu pani bileterka mówi, że nie wolno mieć. Gdzie regulamin,
gdzie akceptacja, gdzie zakaz, gdzie wolność ;)

No i nawet zakładając, że takiego regualminu nie ma lub jest nielegalny, albo jest to tylko nieuzasadniona złośliwość bileterki - to nie ma żadnych podstaw prawnych aby wymusić wpuszczenie.
Nie mówię tu o argumentacji czy kierowniku kina. Jeśli kino czy jej pracownik narusza umowę czy bezpodstawnie jej nie wykonuje to zobowiązań umownych nie rozwiązuje się ani siłą, ani aparatem policyjnym.
Są stosowne organy i przepisy, aby klient swoich praw dochodził, ale jak go po dobroci nie wpuszczą to wtedy i w tym czasie tam nie wejdzie.

Data: 2009-11-11 23:59:08
Autor: Gotfryd Smolik news
Czy mogę wnieść własny napój?
On Wed, 11 Nov 2009, cef wrote:

Robert Tomasik wrote:

Było tu już wiele razy wałkowane w różnych konfiguracjach. Bileter
zatrzymując osobę wchodzącą naraża się na zarzut zmuszania do
określonego zachowania - bezprawnego.

I nie zmienia tego faktu to, że kupując bilet wyrażamy zgodę
na przestrzeganie regulaminu, w którym taki zakaz
(spożywania i wnoszenia produktów spożywczych nie zakupionych w kinie)
jest zawarty?

  W przypadku umów konsumenckich zawieranie "umów łączonych", nie
mających "bezpośredniego związku" jest wprost zaliczone do
klauzul zabronionych.
  Posty obok - 385[3].7

pzdr, Gotfryd

Data: 2009-11-12 10:25:26
Autor: Tomasz Kaczanowski
Czy mogę wnieść własny napój?
cef pisze:
Robert Tomasik wrote:

Czy do kina mogę wnieść własny napój/jedzienie itp.?
Jak reagować na zaczepki bileterów typu "nie może
pan z tym wejść, bo to nie zostało kupione u nas" albo
"może pan ewentualnie to zjeść tutaj przy nas"?
Co z własnością, posiadaniem i wolnością?

Było tu już wiele razy wałkowane w różnych konfiguracjach. Bileter
zatrzymując osobę wchodzącą naraża się na zarzut zmuszania do
określonego zachowania - bezprawnego.

I nie zmienia tego faktu to, że kupując bilet wyrażamy zgodę
na przestrzeganie regulaminu, w którym taki zakaz
(spożywania i wnoszenia produktów spożywczych nie zakupionych w kinie)
jest zawarty?

Warunkiem jest, że nie sa sprzeczne z prawem i tu właśnie o to toczą się boje. Tak samo jak kupując licencję na oprogramowanie, licencja ta nie może być sprzeczna z prawem. Punkty sprzeczne z prawem są z góry uważane za nieobowiązujące.

--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl

Data: 2009-11-14 18:11:46
Autor: castrol
Czy mogę wnieść własny napój?
cef pisze:

I nie zmienia tego faktu to, że kupując bilet wyrażamy zgodę
na przestrzeganie regulaminu, w którym taki zakaz
(spożywania i wnoszenia produktów spożywczych nie zakupionych w kinie)
jest zawarty?

widziales na oczy taki regulamin?

--
Pozdrawiam
Jacek Kustra

Data: 2009-11-14 18:24:31
Autor: cef
Czy mogę wnieść własny napój?
castrol wrote:

I nie zmienia tego faktu to, że kupując bilet wyrażamy zgodę
na przestrzeganie regulaminu, w którym taki zakaz
(spożywania i wnoszenia produktów spożywczych nie zakupionych w
kinie) jest zawarty?

widziales na oczy taki regulamin?

Widziałem, nawet linka dałem.
Pewnie gdzieś się tam w wątku doszukasz.

Najważniejszy jest wniosek końcowy z dyskusji,
że nie ma mowy o żadnych klauzulach niedozwolonych
w tym wypadku.   :-)

Data: 2009-11-14 22:33:29
Autor: castrol
Czy mogę wnieść własny napój?
cef pisze:

Widziałem, nawet linka dałem.
Pewnie gdzieś się tam w wątku doszukasz.

Link do jakiejs pseudo strony? :)
Pokaz mi taki regulamin kiedy kupuje bilet. W kinie nigdzie nie ma zadnego regulaminu, ani przy wejsciu, ani w momencie kupna biletu. Mozesz mi wyjasnci w takim razie gdzie ten regualmin sie znajduje?

--
Pozdrawiam
Jacek Kustra

Data: 2009-11-14 22:57:35
Autor: cef
Czy mogę wnieść własny napój?
castrol wrote:

Widziałem, nawet linka dałem.
Pewnie gdzieś się tam w wątku doszukasz.

Link do jakiejs pseudo strony? :)
Pokaz mi taki regulamin kiedy kupuje bilet. W kinie nigdzie nie ma
zadnego regulaminu, ani przy wejsciu, ani w momencie kupna biletu.
Mozesz mi wyjasnci w takim razie gdzie ten regualmin sie znajduje?

Nie przesadzaj. Tam gdzie kupujesz bilet jest pewnie małymi literami,
że się zgadzasz. A nawet jak nie ma, to co to zmieni?
Kupujesz bilet i zawierasz umowę na warunkach kina,
 więc jak nie szukasz i nie czytasz, to znaczy,
 że Ci zwisa ten regulamin.

Data: 2009-11-14 23:33:17
Autor: castrol
Czy mogę wnieść własny napój?
cef pisze:

Nie przesadzaj. Tam gdzie kupujesz bilet jest pewnie małymi literami,
że się zgadzasz.

Na co sie zgadzam? Na regulamin widmo? :D

A nawet jak nie ma, to co to zmieni?

Nic, tak czy inaczej moge wejsc ze swoim zarciem do sklepu/restauracji/kina :D

Kupujesz bilet i zawierasz umowę na warunkach kina,
 więc jak nie szukasz i nie czytasz, to znaczy,
 że Ci zwisa ten regulamin.

Jak mozesz zawrzec umowe na warunkach kina, kiedy tych warunkow de facto nie ma? :)

--
Pozdrawiam
Jacek Kustra

Data: 2009-11-15 09:09:06
Autor: cef
Czy mogę wnieść własny napój?
castrol wrote:

Jak mozesz zawrzec umowe na warunkach kina, kiedy tych warunkow de
facto nie ma? :)

Jak to nie ma? W sumie umowa nie musi pisemna. Kupując rano bułki cz gazetę
w sklepie też zawierasz umowę na warunkach sklepu i nie interesujesz się
jakie są dodatkowe warunki (warunki reklamacji, świeżosć bułki itp)
Jeśli  uważasz, ze kupując bilet zawierasz umowę na swoich warunkach,
to jest to już Twój problem.

Data: 2009-11-15 01:06:44
Autor: BK
Czy mogę wnieść własny napój?
On 15 Lis, 09:09, "cef" <cez...@interia.pl> wrote:
castrol wrote:
> Jak mozesz zawrzec umowe na warunkach kina, kiedy tych warunkow de
> facto nie ma? :)

Jak to nie ma? W sumie umowa nie musi pisemna. Kupując rano bułki cz gazetę
w sklepie też zawierasz umowę na warunkach sklepu i nie interesujesz się
jakie są dodatkowe warunki (warunki reklamacji, świeżosć bułki itp)
Jeśli  uważasz, ze kupując bilet zawierasz umowę na swoich warunkach,
to jest to już Twój problem.

Ale co ludziom tlumaczysz musieliby w koncu zaakceptowac istnienie
takich rzeczy jak umowy adhezyjne i wzorce umow. Kazdego dnia swojego
zycia zawieramy takie umowy, czasami kilka-kilkanascie dziennie,
wiekszosc z tych umow ma warunki okreslone w regulaminach, a my te
umowy zawieramy ustnie lub po prostu przystepujac do nich.

Data: 2009-11-15 11:11:57
Autor: castrol
Czy mogę wnieść własny napój?
BK pisze:

Ale co ludziom tlumaczysz musieliby w koncu zaakceptowac istnienie
takich rzeczy jak umowy adhezyjne i wzorce umow. Kazdego dnia swojego
zycia zawieramy takie umowy, czasami kilka-kilkanascie dziennie,
wiekszosc z tych umow ma warunki okreslone w regulaminach, a my te
umowy zawieramy ustnie lub po prostu przystepujac do nich.

A ty w kolko o tej swojej umowie pisemnej.
Pokaz mi cwaniaku ten regulamin, ktory akceptuje kupujac bilet do kina. Bo na razie oferta jest bardzo czytelna. PRzychodze i mowie, ze chce bilet na film x na godz 19:40 i sprzedawca sprzedaje mi ten bilet na ten seans. Nie ma zadnego regulaminu. Zawarlismy juz umowe na obejrzenie filmu, ktora przyjalem i za nia zaplacilem.

Wg Ciebie obowiazuja mnie jeszcze jakies zasady pozniej wymyslone przez biletera? Na jakiej podstawie?

--
Pozdrawiam
Jacek Kustra

Data: 2009-11-15 02:17:32
Autor: BK
Czy mogę wnieść własny napój?
On 15 Lis, 11:11, castrol <jacek...@wywalto.wp.pl> wrote:
BK pisze:

> Ale co ludziom tlumaczysz musieliby w koncu zaakceptowac istnienie
> takich rzeczy jak umowy adhezyjne i wzorce umow. Kazdego dnia swojego
> zycia zawieramy takie umowy, czasami kilka-kilkanascie dziennie,
> wiekszosc z tych umow ma warunki okreslone w regulaminach, a my te
> umowy zawieramy ustnie lub po prostu przystepujac do nich.

A ty w kolko o tej swojej umowie pisemnej.
Pokaz mi cwaniaku ten regulamin, ktory akceptuje kupujac bilet do kina.
Bo na razie oferta jest bardzo czytelna. PRzychodze i mowie, ze chce
bilet na film x na godz 19:40 i sprzedawca sprzedaje mi ten bilet na ten
seans. Nie ma zadnego regulaminu. Zawarlismy juz umowe na obejrzenie
filmu, ktora przyjalem i za nia zaplacilem.

Wg Ciebie obowiazuja mnie jeszcze jakies zasady pozniej wymyslone przez
biletera? Na jakiej podstawie?

--
Pozdrawiam
Jacek Kustra

Prosze masz np. regulamin multikina

ftp://www.multikinoftp.pl/kinoregulamin/multikino-ursynow-regulamin-kina.pdf

I kodeks cywilny:
Art. 384. (152) § 1. (153) Ustalony przez jedną ze stron wzorzec
umowy, w szczególności ogólne warunki umów, wzór umowy, regulamin,
wiąże drugą stronę, jeżeli został jej doręczony przed zawarciem umowy.
§ 2. W razie gdy posługiwanie się wzorcem jest w stosunkach danego
rodzaju zwyczajowo przyjęte, wiąże on także wtedy, gdy druga strona
mogła się z łatwością dowiedzieć o jego treści. Nie dotyczy to jednak
umów zawieranych z udziałem konsumentów, z wyjątkiem umów powszechnie
zawieranych w drobnych, bieżących sprawach życia codziennego.

Jesli jestes konsumentem w drobnych biezacych sprawach codziennego
wiaza cie regulaminy nawet jesli Ci ich nie okazano/odczytano ;-)
Wystarczy, ze sa gdzies udostepnione do wgladu.

Data: 2009-11-15 16:30:28
Autor: castrol
Czy mogę wnieść własny napój?
BK pisze:
On 15 Lis, 11:11, castrol <jacek...@wywalto.wp.pl> wrote:
BK pisze:

Ale co ludziom tlumaczysz musieliby w koncu zaakceptowac istnienie
takich rzeczy jak umowy adhezyjne i wzorce umow. Kazdego dnia swojego
zycia zawieramy takie umowy, czasami kilka-kilkanascie dziennie,
wiekszosc z tych umow ma warunki okreslone w regulaminach, a my te
umowy zawieramy ustnie lub po prostu przystepujac do nich.
A ty w kolko o tej swojej umowie pisemnej.
Pokaz mi cwaniaku ten regulamin, ktory akceptuje kupujac bilet do kina.
Bo na razie oferta jest bardzo czytelna. PRzychodze i mowie, ze chce
bilet na film x na godz 19:40 i sprzedawca sprzedaje mi ten bilet na ten
seans. Nie ma zadnego regulaminu. Zawarlismy juz umowe na obejrzenie
filmu, ktora przyjalem i za nia zaplacilem.

Wg Ciebie obowiazuja mnie jeszcze jakies zasady pozniej wymyslone przez
biletera? Na jakiej podstawie?

--
Pozdrawiam
Jacek Kustra

Prosze masz np. regulamin multikina

ftp://www.multikinoftp.pl/kinoregulamin/multikino-ursynow-regulamin-kina.pdf


czyli jak wykupie sobie domene http://www.regulaminwmultikinie.pl i powiesze tam swoj belkot to tez uznasz to za wiazacy Cie regulamin?

Regulamin ma byc ogolnodostepny, i musze miec mozliwosc zapozniania sie z nim w momencie zakupu. Chyba nie chcesz mi wmowic, ze kazdy klient Multikina musi posadiadac Internet?

I kodeks cywilny:
Art. 384. (152) § 1. (153) Ustalony przez jedną ze stron wzorzec
umowy, w szczególności ogólne warunki umów, wzór umowy, regulamin,
wiąże drugą stronę, jeżeli został jej doręczony przed zawarciem umowy.

A zostal doreczony? Chyba nie prawda?

§ 2. W razie gdy posługiwanie się wzorcem jest w stosunkach danego
rodzaju zwyczajowo przyjęte, wiąże on także wtedy, gdy druga strona
mogła się z łatwością dowiedzieć o jego treści.

No to nie mogl. Na stronie Multikina zadnego regulaminu nie ma.

--
Pozdrawiam
Jacek Kustra

Data: 2009-11-15 07:55:56
Autor: BK
Czy mogę wnieść własny napój?
On 15 Lis, 16:30, castrol <jacek...@wywalto.wp.pl> wrote:

> Prosze masz np. regulamin multikina

>ftp://www.multikinoftp.pl/kinoregulamin/multikino-ursynow-regulamin-k...

czyli jak wykupie sobie domenehttp://www.regulaminwmultikinie.pli
powiesze tam swoj belkot to tez uznasz to za wiazacy Cie regulamin?

.....


Regulamin ma byc ogolnodostepny, i musze miec mozliwosc zapozniania sie
z nim w momencie zakupu. Chyba nie chcesz mi wmowic, ze kazdy klient
Multikina musi posadiadac Internet?


Dzizas no gorzej jak siedmioletnie dzieci. A co ma do tego wszystkiego
nieszczesna strona multikina?

Chodzi o zasade, ze kina maja regulaminy. Rozumiesz? Nie rozmawiamy
teraz o konkretnym przypadku, ze kino X ma regulamin tylko na stronie,
a kino Y wywieszony przy kasie.

Nie bylem w kazdym multikinie i nie wiem jak preznetuja swoj
regulamin.

Pokazuje jedynie, ze kina maja regulaminy. Chodzi o zasade nie zas
badanie konkretnego przypadku np. multikina w poznaniu.


> I kodeks cywilny:
> Art. 384. (152) § 1. (153) Ustalony przez jedną ze stron wzorzec
> umowy, w szczególności ogólne warunki umów, wzór umowy, regulamin,
> wiąże drugą stronę, jeżeli został jej doręczony przed zawarciem umowy.

A zostal doreczony? Chyba nie prawda?

A doczytales art. 384 do konca? Przeca masz nizej, ze nie musi byc
doreczony. Nie rob z siebie idioty.


> § 2. W razie gdy posługiwanie się wzorcem jest w stosunkach danego
> rodzaju zwyczajowo przyjęte, wiąże on także wtedy, gdy druga strona
> mogła się z łatwością dowiedzieć o jego treści.

No to nie mogl. Na stronie Multikina zadnego regulaminu nie ma.

Po pierwsze, co to za znaczenie ma czy jest on na stronie multikina
czy nie? To, ze go nie ma na stronie multikina swiadczy jedynie o tym,
ze go nie ma na stronie mutikina. Nie badamy przypadku konkretnego -
tylko zasade. Zasada jest, ze kina maja regulaminy. To czy konkretne
kino spelnia wymagania i tresc jego regulaminu mozna poznac "z
latwoscia" to juz kwestia zbadania konkretnego kina w konkretnym
momencie.

Chodzi o zasade w tym temacie - zasada jest taka, ze a] kina maja
regulaminy b] regulaminy te wiaza osoby odwiedzajace kino jesli o
tresci regulaminu mozna sie z latwoscia dowiedziec.

Kwestia tego co kto uzna za "z latwoscia". Jedni uwazaja, ze regulamin
taki musi byc wywieszony w lokalu [w Multikinie Ursynow kiedys byl,
nie wiem jak teraz], inni, ze jest okazywany "na rzadanie". I to jest
zasadniczo jedyna kwestia, o ktorej mozna dyskutowac bo nie zostala
jednoznacznie wyjasniona w doktrynie/orzecznictwie [AFIR, chociaz ja
bym sie sklanial do opcji wywieszania regulaminow].

Proponowal bym wiec zanim zaczniesz dyskutowac w temacie poswiecic 15
minut na lekture KC [fragmenty o wzorcach umownych] + komentarz i
orzecznictwo.

Bo to o czym Ty piszesz jest kwestia Twoich pogladow i opini, Tobie
sie poprostu wydaje, ze powinno byc tak lub inaczej ale nie ma to
oparcia w przepisach. To czy mozliwe jest zwiazanie konsumenta
regulaminem przy umowie adhezyjnej w ogole nie podlega dyskusji w
swietle KC.

Takie umowy sa powszechne w naszym obrocie gospodarczym, a regulaminy
wiaza konsumentow. Twoje zaprzeczanie nic tutaj nie zmieni bo to nie
jest juz kwestia pogladow/opini,a jasnego twardego zapisu KC.

Dyskusja wiec o tym, czy do zasady takie regulaminy wiaza czy nie [co
usilnie sugerowales] jest bezsensu i podpada najwyzej pod trollowanie
- bo o czym tu dyskutowac skoro KC mowi jasno, ze wiaza.

Racjonalnej dyskusji podlegaja dwie inne sprawy:
- czy konsument moze sie z latwoscia dowiedziec o zakazie wnoszenia
jedzenia - moim zdaniem moze bo takie regulaminy zwykle w kinach sa
dostepne. Powinnismy go tez dostac do wgladu na kazda nasza prosbe
[chyba, ze ktos udowodni, ze w konkretnym kinie w konkretnym momencie
czasu regulamin nigdzie nie byl wywieszony lub odmowiono mu okazania
regulaminu]
- czy taki zapis regulaminu jest dozwolony - moim zdaniem jest bo nie
ma takiego zapisu w rejestrze klauzul niedozwolonych, a trudno na
pdostawie ogolnych przepisow KC uznac to za "sprzedaz wiazana" jak
zdaje sie kilka osob sugerowac

Data: 2009-11-15 11:13:08
Autor: castrol
Czy mogę wnieść własny napój?
castrol pisze:
PRzychodze i mowie, ze chce bilet na film x na godz 19:40 i sprzedawca sprzedaje mi ten bilet na ten seans. Nie ma zadnego regulaminu. Zawarlismy juz umowe na obejrzenie filmu, ktora przyjalem i za nia zaplacilem.

A zeby bylo jeszcze ciekawiej, to zalozmy ze sprzedawcy biletow zapytalem, czy na sali, podczas seansu, mozna jest popcorn i chipsy i uzyskalem odpowiedz, "ze tak oczywiscie mozna".

I co teraz?

--
Pozdrawiam
Jacek Kustra

Data: 2009-11-15 11:10:02
Autor: castrol
Czy mogę wnieść własny napój?
cef pisze:

Jak to nie ma?

No to pokaz mi gdzie jest


W sumie umowa nie musi pisemna.

A gdzie cokolwiek wspomnialem o umowie pisemnej?

Kupując rano bułki cz gazetę
w sklepie też zawierasz umowę na warunkach sklepu

No zawieram, wchodze, widze oferte (lezy bulka z widoczna cena i to jest ta oferta) i ja akceptuje ide do kasy i place - nic wiecej mnie nie obowiazuje. Zaden regulamin sklepu lezacy na zapleczu nie ma najmniejszej mocy prawnej.


i nie interesujesz się
jakie są dodatkowe warunki (warunki reklamacji, świeżosć bułki itp)

Swiezoscia bulki sie interesuje w momencie przyjecia oferty, bo moge to stwierdzic naocznie. Warunkami reklamacji sie interesowac nie musze, bo cokolwiek sklep nie wymysli, to reklamowac moge z tytulu ustawy a nie regualminu.

Jeśli  uważasz, ze kupując bilet zawierasz umowę na swoich warunkach,
to jest to już Twój problem.

Jakich swoich warunkach? Zawieram umowe na warunkach ogolnych. Przychodze i mowie, ze chce bilet do kina na film X na godzine 19:40 i sprzedawca mi ten bilet sprzedaje. Widzisz tu jakies inne warunki? Mam akceptowac regulamin lezacy na zapleczu, ktorego nikt na oczy nie widzial? Nie ma on zadnej mocy prawnej.

--
Pozdrawiam
Jacek Kustra

Data: 2009-11-15 02:13:37
Autor: BK
Czy mogę wnieść własny napój?
On 15 Lis, 11:10, castrol <jacek...@wywalto.wp.pl> wrote:
cef pisze:

> Jak to nie ma?

No to pokaz mi gdzie jest

> W sumie umowa nie musi pisemna.

A gdzie cokolwiek wspomnialem o umowie pisemnej?

> Kupując rano bułki cz gazetę
> w sklepie też zawierasz umowę na warunkach sklepu

No zawieram, wchodze, widze oferte (lezy bulka z widoczna cena i to jest
ta oferta) i ja akceptuje ide do kasy i place - nic wiecej mnie nie
obowiazuje. Zaden regulamin sklepu lezacy na zapleczu nie ma
najmniejszej mocy prawnej.

> i nie interesujesz się
> jakie są dodatkowe warunki (warunki reklamacji, świeżosć bułki itp)

Swiezoscia bulki sie interesuje w momencie przyjecia oferty, bo moge to
stwierdzic naocznie. Warunkami reklamacji sie interesowac nie musze, bo
cokolwiek sklep nie wymysli, to reklamowac moge z tytulu ustawy a nie
regualminu.

> Jeśli  uważasz, ze kupując bilet zawierasz umowę na swoich warunkach,
> to jest to już Twój problem.

Jakich swoich warunkach? Zawieram umowe na warunkach ogolnych.
Przychodze i mowie, ze chce bilet do kina na film X na godzine 19:40 i
sprzedawca mi ten bilet sprzedaje. Widzisz tu jakies inne warunki? Mam
akceptowac regulamin lezacy na zapleczu, ktorego nikt na oczy nie
widzial? Nie ma on zadnej mocy prawnej.

--
Pozdrawiam
Jacek Kustra

Przeczytaj kodeks cywilny bo sie mozesz zdzwic. Zgodnie z KC takie
regulaminy wiaza druga strone.

Data: 2009-11-15 16:32:29
Autor: castrol
Czy mogę wnieść własny napój?
BK pisze:

Przeczytaj kodeks cywilny bo sie mozesz zdzwic. Zgodnie z KC takie
regulaminy wiaza druga strone.

Czyli kolejna umowa wiazana? Aby moc sie zapoznac z regulaminem, musze po pierwsze zainstalowac sobie internet, a po drugie mocno sie nagimnastykowac, aby go odnalezc :D Rownie dobrze wlasciciel Multikina, moze sobie go powiesic w kiblu we wlasnym domu. Bedzie miec on tam taka sama moc prawna.

--
Pozdrawiam
Jacek Kustra

Data: 2009-11-15 12:33:41
Autor: cef
Czy mogę wnieść własny napój?
castrol wrote:

No zawieram, wchodze, widze oferte (lezy bulka z widoczna cena i to
jest ta oferta) i ja akceptuje ide do kasy i place - nic wiecej mnie
nie obowiazuje. Zaden regulamin sklepu lezacy na zapleczu nie ma
najmniejszej mocy prawnej.

Ty tak uważasz. Prawo stanowi inaczej.

Jeśli  uważasz, ze kupując bilet zawierasz umowę na swoich warunkach,
to jest to już Twój problem.

Jakich swoich warunkach? Zawieram umowe na warunkach ogolnych.
Przychodze i mowie, ze chce bilet do kina na film X na godzine 19:40 i
sprzedawca mi ten bilet sprzedaje. Widzisz tu jakies inne warunki? Mam
akceptowac regulamin lezacy na zapleczu, ktorego nikt na oczy nie
widzial? Nie ma on zadnej mocy prawnej.

No wg Ciebie nie ma mocy, ale jak się okazuje
w sprawach tak trywialnych jak zakup biletu do kina - ma moc prawną.
BK podał Ci stosowne przepisy.

Data: 2009-11-15 16:33:25
Autor: castrol
Czy mogę wnieść własny napój?
cef pisze:
castrol wrote:

No zawieram, wchodze, widze oferte (lezy bulka z widoczna cena i to
jest ta oferta) i ja akceptuje ide do kasy i place - nic wiecej mnie
nie obowiazuje. Zaden regulamin sklepu lezacy na zapleczu nie ma
najmniejszej mocy prawnej.

Ty tak uważasz. Prawo stanowi inaczej.

Wskaz to prawo stanowiace inaczej.


No wg Ciebie nie ma mocy, ale jak się okazuje
w sprawach tak trywialnych jak zakup biletu do kina - ma moc prawną.

Jak moze miec regulamin moc prawna, ktorego nie ma? Wskaz mi gdzie moge sie z nim zapoznac nie majac internetu?

BK podał Ci stosowne przepisy.

Stosownego nie podal zadnego, niestety.

--
Pozdrawiam
Jacek Kustra

Data: 2009-11-15 07:57:52
Autor: BK
Czy mogę wnieść własny napój?
On 15 Lis, 16:33, castrol <jacek...@wywalto.wp.pl> wrote:


> No wg Ciebie nie ma mocy, ale jak się okazuje
> w sprawach tak trywialnych jak zakup biletu do kina - ma moc prawną.

Jak moze miec regulamin moc prawna, ktorego nie ma? Wskaz mi gdzie moge
sie z nim zapoznac nie majac internetu?



W kinie. Byles, pytales i powiedzieli Ci "wypierdalaj" zamiast pokazac
regulamin?

Data: 2009-11-15 18:20:14
Autor: castrol
Czy mogę wnieść własny napój?
BK pisze:

W kinie. Byles, pytales i powiedzieli Ci "wypierdalaj" zamiast pokazac
regulamin?

Widzisz. Bylem pare razy w Multikinie Ursynow (mieszkam zaraz obok) i w zyciu regulaminu nie widzialem. Jak rezerwuje bilet online to tez nie ma slowa o regulaminie.

Szczerze mowiac, do tego watku nawet nie wiedzialem o jego istnieniu ;)

Dlatego tez, nie rozumiem dlaczego jest on ukryty w tym konkretnym przypadku. Trudno aby klient kupujacy np bulki mial obowiazek sie dopytywac, czy przypadkiem nie obowiazuje tutaj regulamin regulujacy zakup bulek ;)

Aha, jeszcze raz powtorze - w przypadku akurat Multikina regulamin zabrania wnoszenia na sale kinowa telefonow komorkowych. Wszystko zgodnie z prawem. Niedlugo faktycznie kaza wchodzic tylko z ciuchami, ktore zostana kupione w tej samej galerii, np w Zlotych Tarasach w Warszawie :)

--
Pozdrawiam
Jacek Kustra

Data: 2009-11-15 09:34:56
Autor: BK
Czy mogę wnieść własny napój?
On 15 Lis, 18:20, castrol <jacek...@wywalto.wp.pl> wrote:
BK pisze:

> W kinie. Byles, pytales i powiedzieli Ci "wypierdalaj" zamiast pokazac
> regulamin?

Widzisz. Bylem pare razy w Multikinie Ursynow (mieszkam zaraz obok) i w
zyciu regulaminu nie widzialem. Jak rezerwuje bilet online to tez nie ma
slowa o regulaminie.

Szczerze mowiac, do tego watku nawet nie wiedzialem o jego istnieniu ;)


No tak ale Twoj osobniczy przypadek nie ma wplywu na zasade prawna,
ktora mowi o wzorcach umownych i ich obowiazywaniu. Zwyczajowo przy
uslugach masowych przedsiebiorcy stosuja regulaminy i trzeba sie z tym
pogodzic bo to jest normalne i ma solidne podstawy w KC.

Nie wiem czy w Multikinie ursynow ten regulamin jest wywieszony -
mysle, ze nawet jesli by byl to pewnie tez bys go nie zauwazyl [bo
wejscie do kina jest duze, hol maja spory, kartka a4 gdzies na scianie
pewnie nie zwrocilaby niczyjej uwagi].

Przedsiebiorca musi nam zapewnic mozliwosc zapoznania sie z
regulaminem "z latwoscia" - moze to byc przez wywieszenie, moze tez
byc w innej formie. Trduno zdecydowac co bedzie forma "z latwoscia".
Na 100% jednak celem przepisu jest przerzucenie aktywnosci na druga
strone. To Ty musisz wykazac inicjatywe - Ty musisz chciec zapoznac
sie z regulamieniem. Przedsiebiorca musi jedynie zapewnic zeby bylo to
latwe.

Data: 2009-11-15 17:46:53
Autor: cef
Czy mogę wnieść własny napój?
castrol wrote:

Ty tak uważasz. Prawo stanowi inaczej.

Wskaz to prawo stanowiace inaczej.

Czytaj uważniej wątek :-)

No wg Ciebie nie ma mocy, ale jak się okazuje
w sprawach tak trywialnych jak zakup biletu do kina - ma moc prawną.

Jak moze miec regulamin moc prawna, ktorego nie ma? Wskaz mi gdzie
moge sie z nim zapoznac nie majac internetu?

Trzeba było zapytać w kasie.

Data: 2009-11-12 12:19:38
Autor: ąćęłńóśżź
Czy mogę wnieść własny napój?
W sumie różne chamy przyjezdne do miasta w pierwszym pokoleniu mnie zmuszają do słuchania ich ciamkania przy żarciu i siorbania przy
chlaniu w kinie.

Kino to miejsce na Sztukę, nie na zaspokajanie potrzeb fizjologicznych (spytać, czy nie ostatni rząd ;))
JaC


-- -- -

Bileter zatrzymując osobę wchodzącą naraża się na zarzut zmuszania do określonego zachowania - bezprawnego.

Czy mogę wnieść własny napój?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona