Data: 2011-06-12 22:21:20 | |
Autor: Inc | |
Czy i komu gen. Parulski zameldował wykonanie zadania? | |
1. Już ponad rok minęło od rozdzielenia funkcji ministra sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego co zdaniem forsującej to rozwiązanie Platformy miało wyeliminować wpływy polityczne z prokuratury, a coraz częściej jesteśmy świadkami sytuacji kiedy te wpływy widać gołym okiem. W ciągu ostatnich paru tygodni było już kilka takich sytuacji (choćby ogłoszenie przez rzecznika prokuratury wojskowej, że wątek zamachu w odniesieniu do katastrofy pod Smoleńskiem został już ostatecznie wykluczony, choć wiadomo, że ciągle jest badany, czy gwałtowne zaprzeczenia prokuratora Seremeta, że w zeznaniach świadka koronnego Brody nie ma nic o finansowaniu platformy przez mafię), a z tą najgłośniejszą mieliśmy do czynienia właśnie wczoraj. 2. Właśnie wczoraj media doniosły, że prokurator Marek Pasionek, nadzorujący śledztwo w sprawie katastrofy pod Smoleńskiem został zawieszony i dodatkowo wszczęto przeciwko niemu postępowanie dyscyplinarne o ujawnienie nieuprawnionej osobie informacji stanowiącej tajemnicę służbową. Według radia RMF prokurator Pasionek chciał stawiać zarzuty niedopełnienia obowiązków w związku z katastrofą pod Smoleńskiem, Ministrowi Obrony Narodowej Bogdanowi Klichowi, szefowi Kancelarii Premiera Tomaszowi Arabskiemu, a także szefom SKW i BOR. Nie mogło się to podobać jego bezpośredniemu przełożonemu szefowi Naczelnej Prokuratury Wojskowej generałowi Krzysztofowi Parulskiemu, bo jego „zasługi” dla rządzącej Platformy są na tyle znaczące, że po latach oczekiwania, szlify generalskie otrzymał dopiero od Prezydenta Komorowskiego. Stąd to gwałtowne zawieszenie no i jeszcze postępowanie dyscyplinarne. 3. W sprawie przyczyn wszczęcia tego postępowania nie ma oficjalnych informacji ale spekulacje idą w stronę starań prokuratora Pasionka o uzyskanie od USA zdjęć satelitarnych miejsca katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku. W tym celu prokurator miał przekazywać Amerykanom materiały ze śledztwa. Jeżeli ta informacja jest prawdziwa to coraz bardziej zasadne jest pytanie czy współpraca z naszym strategicznym sojusznikiem z NATO czyli USA może być naganna, natomiast nieupominanie się u Rosjan o zwrot środków łączności natowskiej w które wyposażony był sam samolot TU -154 M jak i obecni na jego pokładzie generałowie takie naganne już nie jest? Już wcześniej taki sygnał, że podczas rządów Platformy, Stany Zjednoczone nie muszą być wcale naszym sojusznikiem, wysłał rzecznik rządu Paweł Graś, który wizytę Anny Fotygi i Antoniego Macierewicza u amerykańskich kongresmenów nazwał wizytą u przedstawicieli obcego mocarstwa. Generał Parulski jest bystrym obserwatorem upodobań rządzących i dlatego starania swojego prokuratora o materiały od Amerykanów musiał uznać za niezgodne z polską racją stanu, bo przecież ich udostępnienie mogłoby podważyć „prawdy” opisane w raporcie MAK, a to mogło by zaszkodzić zbliżeniu z Rosją Putina. 4. Ten desperacki ruch generała Parulskiego mający na celu zdjęcie z rządzących odpowiedzialności za katastrofę smoleńską, otrzymał odpowiednią osłonę medialną. W zaprzyjaźnionych z rządem mediach pojawiły się natychmiast informacje, że prokurator Pasionek to PiS-wski funkcjonariusz (był podsekretarzem stanu w Kancelarii Premiera Marcinkiewicza i zastępcą Zbigniewa Wassermana jako koordynatora do spraw służb specjalnych)i aż dziw, że do tej pory utrzymał się w prokuraturze wojskowej. Także żądanie od Amerykanów takich materiałów miało by ośmieszać polskie państwo i tak dalej i tym podobne. Pewnie kolejne dni przyniosą kolejne ciężkie oskarżenia prokuratora, który jak wiadomo nie może się bronić bo obowiązuje go tajemnica służbowa. W tej sytuacji coraz natarczywiej nasuwa się pytanie czy i komu prokurator generał Parulski zameldował wykonanie zadania po zawieszeniu prokuratora Pasionka i osunięciu go od smoleńskiego śledztwa? Zbigniew Kuźmiuk |
|