Data: 2013-09-24 10:08:30 | |
Autor: Bogdan Idzikowski | |
Czy Binienda spali się ze wstydu | |
Pan profesor Binienda boi się o swoje życie, i pan profesor Rońda też drży o swój żywot. Binienda mówi: “Chciałbym pójść w Warszawie na Starówkę, napić się herbaty czy piwa (…). Niestety, nie mam takich możliwości, ponieważ w tym kraju moje zdrowie i moje bezpieczeństwo są zagrożone”. Panie profesorze drogi, to niechaj pan idzie na to piwo i się nie lęka i nie pierdoli za przeproszeniem głupot.
Pomijając absurdalność podejrzeń, to wychodzi na to, że pan profesor Binienda ma wyjątkowo wybujałe ego. Kochaniutki, kto by pana chciał zabić i za co? Idiotów w Polsce się nie zabija co najwyżej leczy, acz jak wskazuje przykład pana sponsora Macierewicza, nie jest to niestety naszą najmocniejszą stroną. A jeśli już jakakolwiek obawa o życie istnieje, to tylko dlatego, że każdy kto plecie publicznie takie bzdury, ze wstydu może się niechcący spalić. O Rońdzie już nie będę pisał, bo zwyczajnie szkoda mi czasu. http://tiny.pl/qhcdd -- Donald Tusk - "wolałbym się nie urodzić, niż na grobach zmarłych budować swoją karierę polityczną". |
|