W dniu niedziela, 14 września 2014 20:46:42 UTC+2 użytkownik Grzegorz Gawron napisał:
...bo to w sumie było tak:
przed Człuchowem zatrzymałem się na parkingu, potrzeba fizjologiczna była silna.
Wybiegłem z samochodu, zostawiając w nim kluczyki i telefony.
Kiedy wracałem, zobaczyłem tylko odjeżdżający pojazd, i wpadłem w panikę.
Podbiegłem do drogi, zatrzymałem pierwsze przejeżdżające auto, i dowiedziawszy się gdzie jest pierwszy posterunek nieocenionej Straży Gminnej ruszyłem do niej zgłosić kradzież spodziewając się zgodnie z wieloma informacjami na sieci o tej doborowej jednostce natychmiastowej i skutecznej pomocy.
Na szczęście, kiedy minąłem miejscowość, na parkingu po prawej stronie zobaczyłem jak żywo mój pojazd, więc poprosiłem przygodnego kierowcę by się zatrzymał, i chwilę poczekał.
Wyskoczywszy z samochodu natychmiast zweryfikowałem stan pojazdu, i na szczęście nie było żadnych uszkodzeń, telefony na miejscu, kluczyki w stacyjce.
Podziękowałem, i udałem się w dalszą podróż. Nigdzie tego nie zgłaszałem, bo i nic nie zginęło, i nie bardzo miałem nawet coś zgłosić.
Niestety okazało się, że jednak jest pamiątka z tego wydarzenia - dostałem fotkę od naszych dzielnych strażników, zrobioną od tyłu, i niestety nie ma szans na identyfikację pirata który zabrał mi na chwilę samochód.
I co teraz zrobić? Sam nie kierowałem autem, nie jestem w stanie wskazać kto to był, mandatu za nieswoje przewinienia nie chcę płacić...
Co radzicie?
Grzesiek
najbardziej podejrzana jest strasz gminna. Kradną samochody i pod radar z nimi. Potem porzucają. Chaplin jak był szklarzem to wynajmował chłopaczka do wybijania szyb.
|