Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Czarna seria Tuska

Czarna seria Tuska

Data: 2009-07-14 14:34:41
Autor: Czekista
Czarna seria Tuska


Wyznanie premiera, że "klnie jak szewc", nie było deklaracją bez pokrycia.
Tak zdenerwowanego
Tuska jego współpracownicy chyba jeszcze nie widzieli. Olechowski,
Kwaśniewska, dziwne
sondaże, sprawa "ciecia" Grasia, zamieszanie wokół TVP - takiej czarnej
serii rząd
jeszcze nie miał. Nerwowość Tuska udzieliła się także członkom jego
gabinetu, wśród
których krążą mrożące krew w żyłach plotki dotyczące materiałów, jakie na
temat PO
szykować mają wspierający dotąd tę partię dziennikarze. Jakkolwiek
groteskowo by
to brzmiało, Platforma przestraszyła się... układu.
Co najbardziej zdenerwowało liderów popularnej wciąż PO? Oprócz wymienionych
wyżej
głośnych wydarzeń przede wszystkim częsta obecność w TVN 24 Stronnictwa
Demokratycznego
Pawła Piskorskiego. Partia ta zaczęła być wyraźnie faworyzowana przez media
koncernu
ITI, dotychczas wspierające tylko PO.
W tym samym czasie w innych mediach zaczęły pojawiać się zaskakujące
sondaże. Według
tego zamówionego przez "Gazetę Wyborczą", gdyby Jolanta Kwaśniewska
zdecydowała się
kandydować w wyborach prezydenckich, wygrałaby w drugiej turze z Tuskiem
57:43. To
pierwszy przypadek w czasie rządów PO, by w jakimś sondażu Tusk nie
wygrywał.
Wyniki innego badania dotyczącego wyborów prezydenckich (bez Kwaśniewskiej)
przedstawiły
"Wiadomości".
Donald Tusk
 uzyskał 22 proc. poparcia, zapomniany przez opinię publiczną Włodzimierz
Cimoszewicz
15 proc., Andrzej Olechowski 11 proc., a Lech Kaczyński 9 proc.
Tak się złożyło, że zarówno zadziwiająco niski wynik Kaczyńskiego, jak i nie
mniej
zaskakująco słaby rezultat Tuska (zamiast 50 proc. tylko 22 proc.) wzmocniły
pomysłodawców
wykreowania na scenie politycznej nowej, trzeciej siły.
Koniec monopolu na przyjaźń z układem
Powodem prawdziwego zdenerwowania liderów Platformy nie są jednak same
podane wyżej
fakty, lecz ich interpretacja. Wśród zwykłych posłów PO można było usłyszeć
komentarze,
że skończył się miesiąc miodowy i że odwróciła się karta.
Natomiast liderzy tej partii ciężko zdenerwowani byli zmianą sympatii...
układu.
Linia propagandowa, zgodnie z którą "układ" to projekcja obsesji wobec
Jarosława
Kaczyńskiego, to jedno, a strach przed "układem" to drugie. Liderzy PO, SLD
czy PSL
wierzą bowiem znacznie silniej od elektoratu PiS w istnienie układu, gdyż
jest to
wiedza z pierwszej ręki.
Wśród liderów PO pojawianie się w mediach informacji o aferach czy
niekorzystnych
dla rządu sondaży odnotowywane jest z trwogą właśnie jako dowód na to, że
"układ"
stawia na kogoś innego. Jedną lekcję poglądową na temat możliwości "układu"
PO już
dostała - po nominacji słabo akceptowanego przez salony ministra Czumy. W
kilka dni
ukazało się kilkanaście materiałów atakujących ministra.
Tym razem liderów PO szczególnie zaniepokoił fakt, że publikacje niepożądane
(zarówno
teksty, jak i sondaże) pojawiły się w mediach antypisowskich, jak TVN, "GW"
czy "Super
Express". Na temat kolejnych, rzekomo już przygotowywanych, krążą w kręgach
rządowych
niepokojące plotki. Przykładowo jako tego, który "szykuje coś na Platformę",
wymienia
się najczęściej pewnego nagradzanego w latach 90. dziennikarza śledczego,
laureata
nagrody Grand Press.
Rząd Tuska boi się wszelkich objawów powstawania jakiejkolwiek politycznej
konkurencji
wspieranej - jak dotąd PO - przez postkomunistyczną oligarchię. Bo liderzy
PO mają
świadomość, że rząd tak długo będzie cieszył się wsparciem wielkich mediów i
biznesu,
dopóki zagrożeniem będzie dla niego PiS, a nie inni przyjaciele "układu".
Tymczasem elity medialno-biznesowe nie kierują się wykreowanym przez siebie
różowym
obrazem rządów Tuska, lecz realnym stanem rzeczy. Wiele wskazuje, że właśnie
zaczęły
spodziewać się przyspieszenia zużywania się rządu PO i zabrały się za
kreowanie dla
niego alternatywy.
Polowanie na agentów Piskorskiego
Stworzenie takiej alternatywy ułatwia fakt, że najbliższe wybory nie będą
rywalizacją
partii politycznych, lecz osób - kandydatów na prezydenta. Mając w rękach
media,
łatwiej wylansować przy takiej okazji kandydatów niemających zaplecza ani
poglądów,
a za to wyróżniających się "prezydencką" prezencją i niewielkim elektoratem
negatywnym.
Stąd odkurzenie Olechowskiego i Kwaśniewskiej.
Olechowskiego użyć postanowił Paweł Piskorski, który przejął wcześniej
martwe, ale za to dysponujące sporym majątkiem Stronnictwo
Demokratyczne.
Olechowski, zarejestrowany jako TW "Must", hałaśliwie wystąpił z PO i został
szefem
rady programowej SD. Sam Piskorski staje się powoli pozytywnym bohaterem
mediów.
Jego partia zaś jest wyraźnie lansowana przez media wspierające dotychczas
tylko
PO. Partia ta chce przyciągać zarówno osoby o przeszłości
komunistyczno-agenturalnej,
jak i solidarnościowej. Korzysta z tego, że przy okazji ataków na PiS media
i politycy
PO skutecznie zniechęcili znaczną część elektoratu do antykomunizmu czy
walki z korupcją.
A skoro przestały się one liczyć, to czemu nie wrócić do sprawdzonych kadr
sprzed
afery Rywina?
Piskorski, który był niegdyś politycznym nauczycielem Grzegorza Schetyny,
budzi dodatkowo
obawy liderów PO jako polityk, który nie tylko zna wiele ich tajemnic, ale
także
wielu lokalnych działaczy tej partii. Jak opowiadają nasi informatorzy, w
partii
tej zaczynają się już polowania na "agentów Piskorskiego", bo fakt, że ma on
w PO
swoje "wtyki", nie ulega dla jej władz najmniejszej wątpliwości.
Na liście podejrzanych obok byłych współpracowników Piskorskiego jest wielu
posłów
siedzących w ławach PO w dalszych rzędach. W przyszłości, w razie utraty
popularności
przez PO, to oni nie dostaną się do parlamentu i mogą mieć interes w tym, by
"czmychnąć"
do Piskorskiego.
O ile SD silnie lansowane jest przez TVN, o tyle dla "GW" SD nie jest
ugrupowaniem
marzeń - wszak gazeta ta była w przeszłości z nim skłócona. Piskorskiemu nie
mogła
bowiem darować dawnego zwycięstwa nad Bronisławem Geremkiem w warszawskiej
UW, będącego
naruszeniem nieformalnej hierarchii obowiązującej w tym środowisku.
Lansowanie przez "GW" Kwaśniewskiej, która kandydować nie chce, jest
demonstracją
ze strony środowiska "GW", że też liczy się w tej grze. Publicysta tej
gazety Piotr
Pacewicz napisał przy tej okazji komentarz "Kobieta na prezydenta!". Jeśli
kobieta,
to nie Olechowski, więc może była szefowa jego kancelarii Jolanta
Szymanek-Deresz?
Tak się złożyło, że z opinią Pacewicza, że prezydentem powinna być kobieta,
na łamach
"GW" polemizowała autorka TVN-owej "Kropki nad i" Monika Olejnik.
Cieć Graś, kumpel Farfał
W pewnym momencie głównym powodem zdenerwowania w PO była bardzo realna
groźba utraty
kontroli nad TVP, która zaczęła wymykać się z rąk duetowi Schetyna-Giertych.
Sytuacja
ta zmusiła ministra Grada do zademonstrowania z otwartą przyłbicą skrywanego
dotąd
wstydliwie wsparcia dla prezesa Farfała.
Dzięki poniedziałkowej decyzji Krajowego Rejestru Sądowego zagrożenie
zostało oddalone,
ale tylko na chwilę, bo nowe rady nadzorcze mogą znów wybrać do władz
publicznych
mediów ludzi bliskich PiS. Tym razem skutecznie.
Aferą, która uderzyła w najbliższego współpracownika Tuska, była sprawa jego
rzecznika
Pawła Grasia. Jak napisał "Super Express", rzecznik od prawie 13 lat mieszka
w zabytkowej
willi w Zabierzowie pod Krakowem. Jej właścicielem jest spółka Agemark,
należąca
do niemieckiego przedsiębiorcy Paula Roglera. Graś nie płaci Niemcowi za
wynajem
willi ani grosza, a w zamian... opiekuje się domem, czyli wypełnia zadania
dozorcy.
"Wstyd mi, że rzecznik polskiego rządu jest, co tu ukrywać, cieciem" - tak
ujawnione
fakty skomentował poseł PiS Joachim Brudziński.
Dziennikarze ustalili też, że spółka Niemca płaci rachunki Grasia za energię
elektryczną,
wodę, ścieki, a także podatek od nieruchomości. Prezesem spółki Agemark
jest - od
niedawna - żona rzecznika. Z kolei "Rzeczpospolita" napisała, że według akt
KRS Graś
pozostawał członkiem zarządu firmy Niemca jako... koordynator służb
specjalnych w
rządzie Tuska. Zrezygnował dopiero w marcu 2009 roku, gdy został rzecznikiem
rządu.
Buzek jako kobieta z brodą
PR-owcy rządu Tuska robią wrażenie całkowicie nieprzygotowanych na
zakończenie medialnej
sielanki wokół rządu PO. Nauczyli się skutecznie - przy aplauzie mediów -
zwalczać
PiS, ale zachowanie podobnej skuteczności w czasie, gdy media mogą zacząć
wyciągać
kolejne afery politykom PO, przekracza ich możliwości.
Brak jednolitego frontu w PO widać było już przy okazji sprawy Grasia - o
ile bronił
go premier Tusk, o tyle Grzegorz Schetyna, Hanna Gronkiewicz-Waltz czy Julia
Pitera
byli zdecydowanie bardziej powściągliwi.
Także ryzykowna PR-owska zagrywka Sławomira Nowaka w sprawie NBP, polegająca
na skopiowaniu
pomysłu Andrzeja Leppera, nie spotkała się z jednolitym poparciem reszty
liderów
PO. "Sławomir Nowak posunął się za daleko" - mówił w Radiu Zet Zbigniew
Chlebowski.
Nadzieję na odpędzenie złych wiatrów liderzy Platformy widzą w wyborze
Jerzego Buzka
na przewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Wydarzenie to ma być podniośle
sprzedawane
jako sukces Polaków, który zawdzięczają oni PO, a w szczególności premierowi
Tuskowi.
Mniej oficjalnie politycy PO mówią o tym w nieco mniej podniosłym tonie.
"Buzek w
kampanii prezydenckiej Tuska obwożony ma być jak małpa w klatce albo kobieta
z brodą"
- to żart pochodzący z kół rządowych.


               Czekista

--


Data: 2009-07-14 14:52:08
Autor: rAzor
Czarna seria Tuska
Użytkownik Czekista napisał:

Wyznanie premiera, że "klnie jak szewc", nie było deklaracją bez pokrycia.
Tak zdenerwowanego
Tuska jego współpracownicy chyba jeszcze nie widzieli. Olechowski,
Kwaśniewska, dziwne
sondaże, sprawa "ciecia" Grasia, zamieszanie wokół TVP - takiej czarnej
serii rząd
jeszcze nie miał. Nerwowość Tuska udzieliła się także członkom jego
gabinetu, wśród
których krążą mrożące krew w żyłach plotki dotyczące materiałów, jakie na
temat PO
szykować mają wspierający dotąd tę partię dziennikarze. Jakkolwiek
groteskowo by
to brzmiało, Platforma przestraszyła się... układu.
Co najbardziej zdenerwowało liderów popularnej wciąż PO? Oprócz wymienionych
wyżej
głośnych wydarzeń przede wszystkim częsta obecność w TVN 24 Stronnictwa
Demokratycznego
Pawła Piskorskiego. Partia ta zaczęła być wyraźnie faworyzowana przez media
koncernu
ITI, dotychczas wspierające tylko PO.
W tym samym czasie w innych mediach zaczęły pojawiać się zaskakujące
sondaże. Według
tego zamówionego przez "Gazetę Wyborczą", gdyby Jolanta Kwaśniewska
zdecydowała się
kandydować w wyborach prezydenckich, wygrałaby w drugiej turze z Tuskiem
57:43. To
pierwszy przypadek w czasie rządów PO, by w jakimś sondażu Tusk nie
wygrywał.
Wyniki innego badania dotyczącego wyborów prezydenckich (bez Kwaśniewskiej)
przedstawiły
"Wiadomości".
Donald Tusk
 uzyskał 22 proc. poparcia, zapomniany przez opinię publiczną Włodzimierz
Cimoszewicz
15 proc., Andrzej Olechowski 11 proc., a Lech Kaczyński 9 proc.
Tak się złożyło, że zarówno zadziwiająco niski wynik Kaczyńskiego, jak i nie
mniej
zaskakująco słaby rezultat Tuska (zamiast 50 proc. tylko 22 proc.) wzmocniły
pomysłodawców
wykreowania na scenie politycznej nowej, trzeciej siły.
......................

I bardzo dobrze  - platfusy zadźgają się własnym scyzorykiem. he he he
--
Zabrać Platformie media, a sama zdechnie.
Dać PiSowi media - i sam sie wykończy. he he he

Data: 2009-07-14 15:12:09
Autor: zbig
Czarna seria Tuska

Użytkownik "rAzor" <huckleberrry@hot-dog.city.com> napisał w wiadomości
news:h3hv42

I bardzo dobrze  - platfusy zadźgają się własnym scyzorykiem. he he he
-- Zabrać Platformie media, a sama zdechnie.
Dać PiSowi media - i sam sie wykończy. he he he
 rzeczywiście, może ogarnąć pusty śmiech czytając takie brednie. Niedawno
posłanka jakubiak ogłosiła, ze w wyborach europejskich PO poniosła
traumatyczną porażkę, polegającą na tym , ze nie uzyskała 50% głosów.
Otóż wszystkim radośnie podskakującym oświadczamy , ze nam wystarczy jeden
głosik więcej niż potrzeba w wyborach prezydenckich. Nie potrzebujemy miażdżących zwycięstw

Data: 2009-07-14 15:20:08
Autor: Piotr
Czarna seria Tuska
Dnia Tue, 14 Jul 2009 15:12:09 +0200, zbig napisał(a):

rzeczywiście, może ogarnąć pusty śmiech czytając takie brednie. Niedawno
posłanka jakubiak ogłosiła, ze w wyborach europejskich PO poniosła
traumatyczną porażkę, polegającą na tym , ze nie uzyskała 50% głosów.
Otóż wszystkim radośnie podskakującym oświadczamy , ze nam wystarczy jeden
głosik więcej niż potrzeba w wyborach prezydenckich. Nie potrzebujemy miażdżących zwycięstw


Małpa też się śmiała, a później pękła.
Piotr

Data: 2009-07-14 16:26:05
Autor: zbig
Czarna seria Tuska

Użytkownik "Piotr" <pnat@wp.pl> napisał w wiadomości news:1hoxlmh9ehs5.dlgmasz.facet.luzik...
Dnia Tue, 14 Jul 2009 15:12:09 +0200, zbig napisał(a):

Małpa też się śmiała, a później pękła.
Piotr
Daję tę radę rAzorowi, to on zacząl się śmiać.

Czarna seria Tuska

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona