Użytkownik "Grzegorz Gawron" <grzegorz_gawron@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5415e292$0$2245$65785112@news.neostrada.pl...

...bo to w sumie było tak:

przed Człuchowem zatrzymałem się na parkingu, potrzeba fizjologiczna była silna.

Wybiegłem z samochodu, zostawiając w nim kluczyki i telefony.
Kiedy wracałem, zobaczyłem tylko odjeżdżający pojazd, i wpadłem w panikę.
Podbiegłem do drogi, zatrzymałem pierwsze przejeżdżające auto, i dowiedziawszy się gdzie jest pierwszy posterunek nieocenionej Straży Gminnej ruszyłem do niej zgłosić kradzież spodziewając się zgodnie z wieloma informacjami na sieci o tej doborowej jednostce natychmiastowej i skutecznej pomocy.

Na szczęście, kiedy minąłem miejscowość, na parkingu po prawej stronie zobaczyłem jak żywo mój pojazd, więc poprosiłem przygodnego kierowcę by się zatrzymał, i chwilę poczekał.
Wyskoczywszy z samochodu natychmiast zweryfikowałem stan pojazdu, i na szczęście nie było żadnych uszkodzeń, telefony na miejscu, kluczyki w stacyjce.

Podziękowałem, i udałem się w dalszą podróż. Nigdzie tego nie zgłaszałem, bo i nic nie zginęło, i nie bardzo miałem nawet coś zgłosić.

Niestety okazało się, że jednak jest pamiątka z tego wydarzenia - dostałem fotkę od naszych dzielnych strażników, zrobioną od tyłu, i niestety nie ma szans na identyfikację pirata który zabrał mi na chwilę samochód.

I co teraz zrobić? Sam nie kierowałem autem, nie jestem w stanie wskazać kto to był, mandatu za nieswoje przewinienia nie chcę płacić...

Co radzicie?

Wymyślić coś bardziej wiarygodnego.

W dniu 2014-09-15 16:56, Cavallino pisze:

Użytkownik "Grzegorz Gawron" <grzegorz_gawron@poczta.onet.pl> napisał w
wiadomości grup dyskusyjnych:5415e292$0$2245$65785112@news.neostrada.pl...

...bo to w sumie było tak:

przed Człuchowem zatrzymałem się na parkingu, potrzeba fizjologiczna
była silna.

Wybiegłem z samochodu, zostawiając w nim kluczyki i telefony.
Kiedy wracałem, zobaczyłem tylko odjeżdżający pojazd, i wpadłem w panikę.
Podbiegłem do drogi, zatrzymałem pierwsze przejeżdżające auto, i
dowiedziawszy się gdzie jest pierwszy posterunek nieocenionej Straży
Gminnej ruszyłem do niej zgłosić kradzież spodziewając się zgodnie z
wieloma informacjami na sieci o tej doborowej jednostce
natychmiastowej i skutecznej pomocy.

Na szczęście, kiedy minąłem miejscowość, na parkingu po prawej stronie
zobaczyłem jak żywo mój pojazd, więc poprosiłem przygodnego kierowcę
by się zatrzymał, i chwilę poczekał.
Wyskoczywszy z samochodu natychmiast zweryfikowałem stan pojazdu, i na
szczęście nie było żadnych uszkodzeń, telefony na miejscu, kluczyki w
stacyjce.

Podziękowałem, i udałem się w dalszą podróż. Nigdzie tego nie
zgłaszałem, bo i nic nie zginęło, i nie bardzo miałem nawet coś zgłosić.

Niestety okazało się, że jednak jest pamiątka z tego wydarzenia -
dostałem fotkę od naszych dzielnych strażników, zrobioną od tyłu, i
niestety nie ma szans na identyfikację pirata który zabrał mi na
chwilę samochód.

I co teraz zrobić? Sam nie kierowałem autem, nie jestem w stanie
wskazać kto to był, mandatu za nieswoje przewinienia nie chcę płacić...

Co radzicie?

Wymyślić coś bardziej wiarygodnego.

nie przejdzie, nie?

kurcze szlag mnie trafił jak zobaczyłem co odebrałem z poczty.

W zasadzie nawet nie wtedy, ale wtedy kiedy poczytałem rzetelnie jaki ta gmina i jej dzielny szef:

http://www.sg.ugczluchow.pl/content.php?cms_id=14&lang=pl&p=p4

mają obrót na takich samych turystach jak ja. 7 mln PLN rocznie!!!! to daje ok. 80 tys. mandatów!!! To jest 200 mandatów na dzień, 10 na godzinę.
Już nawet nie próbują udawać że to dla bezpieczeństwa, masz opcję na kwicie - nikogo nie wskazuj, ok, ale zapłać i będziemy kwita.
Nawet nie podpisują, mają blankiet przygotowany ze zdjęciem podpisu tego dzielnego strażaka.

Fotoradar po lewej stronie, zdjęcie z tyłu na wylocie z jakiejś pipidówy gdzie 100m dalej widać tabliczkę z końcem miejscowości.

Nawet polityka cenowa jest słuszna - za 66/50 dostałem 70 PLN, czyli za mało by drzeć koty, czyli zapłacę & zapomnę. Boli tylko, że to pierwsza miejscowość w drodze 'nad', pierwszy dzień wakacji.
Ciekawe ile tego do mnie jeszcze dotrze, ech...

Kurcze bo ja mogę płacić, jak zawiniłem i coś zrobiłem. Ale tutaj to są jaja, szkodliwość społeczna ujemna, tylko wqrw i obietnica że nigdy więcej nie pojadę nad morze (ciekawe czy wytrzymam, za kilka dni zapodam recenzję 'apartamentu' w którym przyszło nam mieszkać - niby się zgadza z opisem, niby takie ceny, ale echh...

Ciekawy jestem co by byo gdyby ktoś się odważył i takie pismo zapodał,
Pewnie nic by nie wskórał, ale zawsze to miałby satysfakcję że powalczył. :)

IMO jedynym sposobem na to by coś z tym syfem zrobić to zabranie się za to w sile kilku chłopa, i pikietowanie pod każdym znakiem by ludzie zwalniali, ew. przejeżdżanie regularnie z przepisową prędkością by odciąć ich od dochodów. Innego sposobu na to nie ma.

7 MILIONÓW!!!
no ja piedrolę....

Grzesiek

W dniu 2014-09-15 20:27, Grzegorz Gawron pisze:

Kurcze bo ja mogę płacić, jak zawiniłem i coś zrobiłem.

zrobiłeś właśnie. Udostępniłeś auto nieznajomemu :)
Swoją drogą, jak można było tego nie zgłosić? Jak można było zatrzymać przejeżdżającego kierowcę i jechać spokojnie dalej, bo co on gonił jak szalony za Twoim autem? Pierwsze co przychodzi na myśl to jednak dzwonić na policję.
Za głupotę swoją powinieneś zapłacić mimo wszystko.
A co by było gdyby potrącił kogoś i uciekł?
Albo jesteś bajkopisarz albo sorry, ale idiota.

UĹźytkownik "Jawi" <tajny@poufny.com>

Kurcze bo ja mogę płacić, jak zawiniłem i coś zrobiłem.

zrobiłeś właśnie. Udostępniłeś auto nieznajomemu :)
Swoją drogą, jak można było tego nie zgłosić? Jak można było zatrzymać przejeżdżającego kierowcę i jechać spokojnie dalej, bo co on gonił jak szalony za Twoim autem? Pierwsze co przychodzi na myśl to jednak dzwonić na policję.
Za głupotę swoją powinieneś zapłacić mimo wszystko.
A co by było gdyby potrącił kogoś i uciekł?

Trzeba by go gonić albo lasso rzucić

W dniu 15.09.2014 20:27, Grzegorz Gawron pisze:

mają obrót na takich samych turystach jak ja. 7 mln PLN rocznie!!!! to
daje ok. 80 tys. mandatów!!! To jest 200 mandatów na dzień, 10 na godzinę.
Już nawet nie próbują udawać że to dla bezpieczeństwa, masz opcję na
kwicie - nikogo nie wskazuj, ok, ale zapłać i będziemy kwita.
Nawet nie podpisują, mają blankiet przygotowany ze zdjęciem podpisu tego
dzielnego straĹźaka.

No ale z drugiej strony, jak wjeżdżasz na Pomorze to się bardziej pilnujesz z prędkością i bardziej zwracasz uwagę na znaki, ze względu na grasujących zbójców, prawda?

p. m