Data: 2009-07-06 12:19:36 | |
Autor: Zbyszek | |
Co używacie zamiast oryginalnych gum kompresujących do Dive System? | |
Witam,
Jak w temacie... Poszukuję dobrego i sprawdzonego patentu-zamiennika na lekko już sparciałe gumy kompresujące do jacketu Dive System. Pozdrawiam, Zbyszek -- |
|
Data: 2009-07-06 12:43:01 | |
Autor: Sławomir Lewandowski | |
Co używacie zamiast oryginalnych gum kompresujących do Dive System? | |
Witam, W sumie sporo osób celowo rezygnuje z gum ale jak masz taką fantazję to poszukaj w sklepach medycznych tzw stazy. pozdrawiam SL |
|
Data: 2009-07-06 13:15:06 | |
Autor: WW | |
Co u | |
Zbyszek pisze:
Witam, W Castoramie a pewnie i w innych sklepach tego typu też, jest sznur gumowy 4 mm. w oplocie . Idealny do tego celu, sam w swojej TEKYY taki stosuje. Pozdrawiam WW |
|
Data: 2009-07-07 00:22:23 | |
Autor: PAweł | |
Co u | |
Zbyszek pisze: Potwierdzam. 4 rok mam takie gumy. Polecam związanie węzłem "płaskim" a lużny koniec "przytrytytkować". Bez tego jest mała tendencja do rozplątywania. Jakby co to służę zdjęciami. Pozdrawiam -- |
|
Data: 2009-07-07 08:13:46 | |
Autor: WW | |
Co u | |
PAweł pisze:
Potwierdzam. 4 rok mam takie gumy. Jak je powiązałeś ?. Ja początkowo użyłem fabrycznych gum i sposób wiązania był oczywisty. Jednak teraz zastanawiam się, czy nie zastosować jednej, długiej gumy przetykanej przez co drugie oczko. Pozdrawiam WW |
|
Data: 2009-07-07 00:11:42 | |
Autor: judas | |
Co u | |
On 7 Lip, 08:13, WW <wu...@vp.pl> wrote:
PAweł pisze: Pomijajac ze gumy to moim zdaniem kiepski pomysl, to 1 guma na wszystko jest tragiczna, sprawdzalem empirycznie kilka lat temu |
|
Data: 2009-07-07 09:51:02 | |
Autor: WW | |
Co u | |
judas pisze:
Dlaczego ? Pozdrawiam WW |
|
Data: 2009-07-07 02:25:00 | |
Autor: judas | |
Co u | |
On 7 Lip, 09:51, WW <wu...@vp.pl> wrote:
judas pisze: no ja jestem z sekty wyznawcow ze guma w worku zabija :) argumenty znasz ze wiecej balastu potrzeba, ze w razie awarii wywali gaz z worka, ze opory wieksze itd. a kto w co wierzy to juz jego sprawa. ja po akcji z gumami wywalajacymi mi gaz z nieszczelnego worka i szybkiej jezdzie w okolice 70 m nie chce miec z tym nic doczynienia mialem kiedys taki worek i eksperymentowalem i 1 guma na wszystko to tragedia co chwila trzeba poprawiac bo sie przesuwa nierownomiernie |
|
Data: 2009-07-07 11:30:23 | |
Autor: krokodyl73 | |
Co u | |
Dnia 07-07-2009 o 11:25:00 judas <judas@bolandadivers.pl> napisał(a):
On 7 Lip, 09:51, WW <wu...@vp.pl> wrote: Popieram..mialem podobny przypadek. -- Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/ |
|
Data: 2009-07-07 14:20:41 | |
Autor: WW | |
Co u | |
krokodyl73 pisze:
Popieram..mialem podobny przypadek. Przepraszam, czegoś tu nie rozumiem. Jak to gumy wywalały Ci gaz z nieszczelnego worka ??? Gumy służą wyłącznie jednemu, aby worek pozbawiony powietrza nie pływał jak Manta. Chcesz powiedzieć, że jak się nie ma gum i jak się przedziurawi worek pod wodą, to gaz nie ucieka? Pozdrawiam WW |
|
Data: 2009-07-07 05:39:36 | |
Autor: judas | |
Co u | |
On 7 Lip, 14:20, WW <wu...@vp.pl> wrote:
krokodyl73 pisze: o ile nie jest to gigantyczna dziura to tak, prosty test zanurkuj w pozycji poziomej z wykrecona spluczka [u Ciebie pewnie jest kilka najlepsza do testu jest jedyna sluszna :)] na jakies 5 m i probuj regulowac plywalnosc workiem. Zrob to ze zdjetymi gumami i z zalozonymi i opisz efekt :) Podpowiedz... nalezy tak sie ustawic pod woda zeby gromadzic powietrze w "nieprzebitej" czesci worka |
|
Data: 2009-07-07 15:56:10 | |
Autor: WW | |
Co u | |
judas pisze:
o ile nie jest to gigantyczna dziura to tak, To nieco wydumane. Nie doĹÄ, Ĺźe dziura ma byÄ maĹa, do tego w odpowiednim miejscu. PrzyznaÄ trzeba, Ĺźe moĹźna o coĹ takiego siÄ pokusiÄ, ale ja wole prostsze sposoby. Poza tym taki majtajacy worek jest chyba bardziej naraĹźony na uszkodzenia, chociaĹźby przez tarcie o roĹźne elementy wĹasnego wyposaĹźenia. Pozdrawiam WW |
|
Data: 2009-07-07 07:22:42 | |
Autor: judas | |
Co u | |
On 7 Lip, 15:56, WW <wu...@vp.pl> wrote:
judas pisze: Nie mam zamiaru Cie przekonywac, proponuje tylko zebys dla samego siebie zrobil test i o ile nie chcesz dziurawic worka podpowiadam jak go przeprowadzic, skoro chcesz zmieniac gumki wykorzystaj to bedzie to Twoje BEZCENNE doswiadczenie. Pozdrawiam |
|
Data: 2009-07-08 08:35:10 | |
Autor: Krzysztof Biały | |
Co u | |
Poza tym taki majtajacy worek jest chyba bardziej narażony na uszkodzenia, chociażby przez tarcie o rożne elementy własnego wyposażenia. To dość stara dyskusja, ale... worek się nie majta, o ile dobierzesz go dobrze pod zestaw. Oczywiście problemem jest gdy używasz worka do singla i twina, ja jestem zwolennikiem posiadania dwóch dedykowanych. Tu baleron ma przewagę ekonomiczną. Co do przecierania to bym nie dramatyzował, w sumie to nurkuję stosunkowo niewiele, ale eksploatując swój w warunkach overhead nie spotkałem się z tym by się wycierał (magia cordury) Pozdr Kris |
|
Data: 2009-07-08 10:53:12 | |
Autor: kurek | |
Co u | |
Witaj
nie spotkałem się z tym by się wycierał (magia cordury)wyciera się ;-) nikt tego nie dodał (chyba), ... tego typu kamizelki po napompowaniu oddalają zestaw od pleców nurka, utrudniając znaczne manipulacje zaworami. Jarek Kur -- |
|
Data: 2009-07-08 12:07:08 | |
Autor: WW | |
Co u | |
kurek pisze:
Witaj A po co chcesz manipulować zaworami ? Problem był może większy w dobie skafandrów neoprenowych, tzw. mokrych. Mając na sobie spodnie do szyi i bluzę z 8 mm neoprenu, utrata pływalności wraz z głębokością była znaczna. Wtedy wynaleziono kamizelki. Dziś, gdy polskiego nurka w mokrym to sztuka spotkać, w dobie powszechnie królujących skafandrów powłokowych, utrata pływalności dobrze wyważonego nurka w zależności od głębokości jest minimalna. Do jej kompensaty potrzebne są minimalne ilości powietrza. Natomiast, jeśli ktoś ma tak napompowana kamizelkę, że mu odsadza butle, to nie w owym odsadzaniu jest jego problem, ale w braku umiejętności podstawowych. Coś mi sie widzi, ze to już przerost formy nad treścią. Wymyśla się kolejna czynność, która można zrobić przy sprzęcie czy w czasie nurkowania a następnie opracowuje nowe procedury jak uniknąć zagrożenia wynikającego z owych czynności czy też niemożliwości ich wykonania. Ja to nawet rozumiem, kolejne kursy oznaczają kolejne dutki. W efekcie polski nurek wygląda jak choinka, ledwo pełznie i budzi śmiech innych. Zgodnie z aktualna modą "wszystko dla bezpieczeństwa" - czy na pewno ? To nie chęć zapewnienia bezpieczeństwa gnała Vasco da Gamę czy Kolumba, nie podwajanie i potrajanie wszystkiego co się da, pomogły Perriemu i Amundsenowi zdobywać bieguny. W tych wszystkich szpejach, kursach, procedurach itp. ginie gdzieś sama przyjemność nurkowania. Pozdrawiam WW |
|
Data: 2009-07-08 11:14:07 | |
Autor: jacekplacek | |
Co u | |
WW <wuwu0@vp.pl> napisał(a):
kurek pisze:oddalają > zestaw od pleców nurka, utrudniając znaczne manipulacje zaworami. > > Jarek KurDobre. Jednak nie jestem jedynym czytelnikiem strugala :D Coś mi sie widzi, ze to już przerost formy nad treścią. Te powiewające octopusy, wijące się konsole, majdające latarki... Też mnie to bawi, ale wstydziłem się przyznać. Zgodnie z aktualna modą "wszystko dla bezpieczeństwa" - czy na pewno ? Mocne. W tych wszystkich szpejach, kursach, procedurach itp. ginie gdzieś sama przyjemność nurkowania.Eee, mnie to bawi. Jakoś argument: "szkolenie=kara" mi nie trafia. -- |
|
Data: 2009-07-08 15:28:29 | |
Autor: | |
Co u | |
WW <wuwu0@vp.pl> napisał(a):
kurek pisze: Manipuluje się zaworami jak są DIR, jak są nie DIR to nie ma problemu z dostępem (zawory do dołu). Problem był może większy w dobie skafandrów neoprenowych, tzw. mokrych. Mając na sobie spodnie do szyi i bluzę z 8 mm neoprenu, utrata pływalności wraz z głębokością była znaczna. Wtedy wynaleziono kamizelki. Są jeszcze suche pianki mają wady pianek i trochę zalet suchego. W nich zmiany pływalności są (duże 9mm). pozdrawiam rc -- |
|
Data: 2009-07-09 07:24:09 | |
Autor: WW | |
Co u | |
demolant.SKASUJ@gazeta.pl pisze:
Są jeszcze suche pianki mają wady pianek i trochę zalet suchego. W nich zmiany Tu masz racje, ale ich zachowanie śmiało można porównać do mokrych tej samej grubości. Jednak jeśli neopren, to obecnie najczęściej skompresowany. Pozdrawiam WW |
|
Data: 2009-07-09 08:39:46 | |
Autor: nuroslaw | |
Co u | |
Zgodnie z aktualna modą "wszystko dla bezpieczeństwa" - czy na pewno ? Kolumb płynął 3 statkami, Niną, Pintą i Santa Marią :) -- |
|
Data: 2009-07-09 07:23:55 | |
Autor: jacekplacek | |
Co u | |
nuroslaw@poczta.fm napisał(a):
nie > podwajanie i potrajanie wszystkiego co się da, pomogły Perriemu i > Amundsenowi zdobywać bieguny.Znany motyw: wyszło trzech, wrócił jeden... (wprawdzie "Pinta" się znalazła, ale Santa Marię dopadł okrutny los. A i sam kapitan Pinty nie miał za wiele szczęścia) -- |
|
Data: 2009-07-08 15:07:43 | |
Autor: Krzysztof Biały | |
Co u | |
wyciera się ;-) eee, bo Ty eksploatujesz n razy intensywniej :) mój stary explorer brudny jest trwale, ale przecierek nie ma. |
|
Data: 2009-07-08 11:04:47 | |
Autor: WW | |
Co u | |
Krzysztof Biały pisze:
Oczywiście problemem jest gdy używasz worka do singla i twina, ja jestem zwolennikiem posiadania dwóch dedykowanych. Tu baleron ma przewagę ekonomiczną. Niestety nie każdy z nas ma na imię Rockefeller a cześć nawet nie mieszka w Warszawie. Dlatego też wielu z nas ma JEDEN worek/jacket do wszystkiego, jeden latarek i na wraki i na szuwarowe, itd. Tym, którym za to płacą, mogą wymyślać takowe mądrości, mieć po 50 zestawów na każde okazje, ale codzienność jest bardziej przaśna. Pozdrawiam WW |
|
Data: 2009-07-08 12:09:58 | |
Autor: Zi | |
Co u | |
WW pisze:
Krzysztof Biały pisze: Gdybyś miał narty biegowe i carvingowe to też używałbyś jednych butów do obu nart ? |
|
Data: 2009-07-08 12:43:02 | |
Autor: WW | |
Co u | |
Zi pisze:
WW pisze: Słyszałeś o nartach "śladowych" zwanych też turystycznymi. ? To takie z rowkiem. Narty i wiązania pozwalają zarówno szusować po stoku jak i odbywać dalekie, zimowe wędrówki (nota bene znacznie bardziej ciekawe, niż zjeżdżanie w kółko po jednym stoku i stanie w kolejkach do wyciągu). Choć już nie "w stronę Pysznej". :-( Pozdrawiam WW |
|
Data: 2009-07-08 14:30:21 | |
Autor: Zi | |
Co u | |
WW pisze:
Zi pisze: No ręce opadają :-/ |
|
Data: 2009-07-08 15:13:32 | |
Autor: Krzysztof Biały | |
Co u | |
Niestety nie każdy z nas ma na imię Rockefeller a cześć nawet nie mieszka w Warszawie. Trochę nie rozumiem tej wypowiedzi. Twierdzę że dobrze dobrany worek nie majta się. I nic więcej... sam zresztą napisałem że w tym przypadku baleron ma przewagę ekonomiczną. A przy zaworach trzeba manipulować i bywa to "być albo nie być". I to nie jest wydumany scenariusz... |
|
Data: 2009-07-09 07:21:36 | |
Autor: WW | |
Co u | |
Krzysztof Biały pisze:
Niestety nie każdy z nas ma na imię Rockefeller a cześć nawet nie mieszka w Warszawie. Szanuje Twoje zdanie. Jednak, mimo że nurkuje od dość dawna, nigdy nie byłem zmuszony "manipulować zaworami" ani niczym innym. Co ważniejsze, nie znam nikogo, kto by musiał, ale może mam za mało znajomych. Pozdrawiam WW |
|
Data: 2009-07-09 07:55:10 | |
Autor: jacekplacek | |
Co u | |
WW <wuwu0@vp.pl> napisał(a):
Jednak, mimo że nurkuje od dość dawna, nigdy nie byłem zmuszony "manipulować zaworami" ani niczym innym. Nigdy, ani Tobie, ani w Twoim znajomym nie zamarzł automat? Kilka dni temu, byłem świadkiem, jak nurek(z ogromnym zdziwieniem) stwierdził, że "zakręcił się" zawór i że nie jest to wydumana książkowa sytuacja. Nurkuję krótko, ale miałem już przypadek, że trzeba było rozebrać II stopień w wodzie. Mogłem, oczywiście, przerwać nurkowanie zanim się zaczęło(sytuacja w czasie kontroli sprzętu - podwinięta membrana przy skoku do wody), oddać automat na serwis i uchodzić za rozsądnego gościa. Dlaczego to piszę? Bo dziwi mnie postawa, że umiejętność radzenia sobie w sytuacji kłopotliwej, (czyli zanim wystąpi poważniejszy problem) jest postrzegana jako coś zbytecznego, wydumanego. Strugalski poswięcił sporo stronic na opisanie tego typu przypadków. Gdzie banalny brak umiejętności manipulowania zaworem zdecydował o śmierci. -- |
|
Data: 2009-07-09 08:38:20 | |
Autor: | |
Co u | |
jacekplacek <jacekiala.SKASUJ@gazeta.pl> napisał(a):
Nurkuję krótko, ale miałem już przypadek, że trzeba było rozebrać II stopień w wodzie. Mogłem, oczywiście, przerwać nurkowanie zanim się zaczęło(sytuacja w czasie kontroli sprzętu - podwinięta membrana przy skoku do wody), oddać automat na serwis i uchodzić za rozsądnego gościa. Dlaczego to piszę? Bo dziwi mnie postawa, że umiejętność radzenia sobie w sytuacji kłopotliwej, (czyli zanim wystąpi poważniejszy problem) jest postrzegana jako coś zbytecznego, wydumanego. AO to precyzyjne urządzenie, wymaga również precyzyjnego opisu słownego. Podwinięta membrana, zwykle membrana jest zamocowana obwodowo (są konstrukcje ze wzmacniaczem pneumatycznym w których membrana przypomina zawór wydechowy). Jeśli coś takiego puściło to zwykle membrana jest za mała, nie warto ryzykować nurkowania, jeśli AO był za słabo skręcony to serwisant powinien o tym wiedzieć, a jeszcze lepiej jak środowisko się o tym dowie. Bardziej prawdopodobny jest zaworek wydechowy, on łatwo może się podwijać lub być szczelny tylko w dużych różnicach ciśnień. pozdrawiam rc -- |
|
Data: 2009-07-09 13:14:06 | |
Autor: jacekplacek | |
Co u | |
<demolant.SKASUJ@gazeta.pl> napisał(a):
BardziejDokładnie. Dzięki za podpowiedź :) -- |
|
Data: 2009-07-09 10:34:37 | |
Autor: Maciek | |
Co u | |
On 9 Lip, 09:55, " jacekplacek" <jacekiala.SKA...@gazeta.pl> wrote:
Nurkuję krótko, ale miałem już przypadek, że trzeba było rozebrać II stopień Jak to rozebrać II st. w wodzie? Czyli co? Sprężynę wsadziłeś do nosa, popychacz w ucho, a grzybek trzymałeś podczas tej operacji pod językiem? Napisz jeszcze, w jaki sposób to w wodzie skręciłeś :))) Widziałeś kiedyś rozebrany II st. AO? |
|
Data: 2009-07-09 18:17:08 | |
Autor: | |
Co u | |
Maciek <maciej.zarecki@gmail.com> napisał(a):
Jak to rozebra=E6 II st. w wodzie? Czyli co? Spr=EA=BFyn=EA wsadzi=B3e=B6 d= Są takie których się nie da rozebrać złożyć i wyregulować pod wodą. Lecz są też takie z którymi mogę to zrobić. Dodatkowo nie wkładając sprężyny. Draeger, Auer, Ukraina 2, ACB (przeciwbieżne). pozdrawiam rc -- |
|
Data: 2009-07-10 05:26:35 | |
Autor: jacekplacek | |
Co u | |
Maciek <maciej.zarecki@gmail.com> napisał(a):
On 9 Lip, 09:55, " jacekplacek" <jacekiala.SKA...@gazeta.pl> wrote: -- |
|
Data: 2009-07-10 05:26:36 | |
Autor: jacekplacek | |
Co u | |
Maciek <maciej.zarecki@gmail.com> napisał(a):
On 9 Lip, 09:55, " jacekplacek" <jacekiala.SKA...@gazeta.pl> wrote: -- |
|
Data: 2009-07-10 05:28:10 | |
Autor: | |
Co u | |
Maciek <maciej.zarecki@gmail.com> napisał(a):
On 9 Lip, 09:55, " jacekplacek" <jacekiala.SKA...@gazeta.pl> wrote:Masz rację: nie da się. Wciskam kit i ciemnotę. Powodzenia.
-- |
|
Data: 2009-07-10 13:33:38 | |
Autor: Krzysztof Biały | |
Co u | |
Jak to rozebrać II st. w wodzie? Skrót myślowy czytelny dla prawie wszystkich. Zdjęcie dekla z puszki, ułożenie membrany, skręcenie dekla. Jacek nie pisał o pełnym serwisie :) Widziałeś kiedyś rozebrany II st. AO? Powiedz, zmieniając koło rozbierasz całe auto? Ja na przykład nie, ale ja truskawki cukrem posypuję... Pozdr Kris |
|
Data: 2009-07-09 14:43:47 | |
Autor: WW | |
Co u | |
jacekplacek pisze:
Dlaczego to piszę? Bo dziwi mnie postawa, że umiejętność radzenia sobie w sytuacji kłopotliwej, (czyli zanim wystąpi poważniejszy problem) jest postrzegana jako coś zbytecznego, wydumanego. Strugalski poswięcił sporo stronic na opisanie tego typu przypadków. Gdzie banalny brak umiejętności manipulowania zaworem zdecydował o śmierci. Z logicznego punktu widzenia nie jest możliwe przećwiczenie wszystkich zdarzeń, do których może dojść pod wodą. Zawsze znajdzie się następny element, który może zawieść i na który trzeba opracować kolejne procedury. Moje pytanie było w istocie pytaniem, gdzie jest granica. Pozdrawiam WW |
|
Data: 2009-07-09 13:11:19 | |
Autor: jacekplacek | |
Co u | |
WW <wuwu0@vp.pl> napisał(a):
jacekplacek pisze:tego > typu przypadków. Gdzie banalny brak umiejętności manipulowania zaworem > zdecydował o śmierci.Czyli należy zaniechać jakichkolwiek? Pewne sytuacje można przewidzieć, korzystać z zaistniałych czy doświadczeń innych. Jest oczywiste, że życie pisze czasem najbardziej absurdalne scenariusze. Tylko że, to co w tej chwili jest dla mnie drobnym kłopotem, jeszcze nie dawno było końcem świata. I nie zawdzięczam tego zaniechaniu ćwiczeń, tylo trenowaniu tego, co sprawia mi największą trudność, czego najbardziej nie lubię. Ja tak pojmuję granicę o której mówisz. -- |
|
Data: 2009-07-09 15:57:50 | |
Autor: WW | |
Co u | |
jacekplacek pisze:
WW <wuwu0@vp.pl> napisał(a): Każdy ma własna granice. Ważne, aby ją dostrzegł. Pozdrawiam WW |
|
Data: 2009-07-09 13:42:59 | |
Autor: | |
Co u | |
WW <wuwu0@vp.pl> napisał(a):
Z logicznego punktu widzenia nie jest możliwe przećwiczenie wszystkich zdarzeń, do których może dojść pod wodą. To masz 3 podpowiedzi: Wojskowe powiedzenie "Im więcej potu na poligonie, tym mniej krwi na polu walki." Ośrodek lotów kosmicznych "Jeżeli przećwiczyłeś 100 sytuacji awaryjnych, a w kosmosie zdarzy się 101, to też sobie poradzisz." Astronauta z ekipy księżycowej "Wszędzie byłem ale pod wodą najtrudniej." pozdrawiam rc -- |
|
Data: 2009-07-09 15:56:39 | |
Autor: Zi | |
Co u | |
demolant.SKASUJ@gazeta.pl pisze:
WW <wuwu0@vp.pl> napisał(a): No tym razem nie mogę się z Tobą nie zgodzić. Smok ma rację. Tzw trening czyni "miszcza" ;-) |
|
Data: 2009-07-09 16:09:43 | |
Autor: WW | |
Co u | |
demolant.SKASUJ@gazeta.pl pisze:
To masz 3 podpowiedzi: Wspaniałe uzasadnienie bezsensownego latania po polu tam i z powrotem. Jeszcze nikt tego nie udowodnił, ale powtarzają chyba wszystkie armie świata. We wszystkich są sierżanci :-P Ośrodek lotów kosmicznych "Jeżeli przećwiczyłeś 100 sytuacji awaryjnych, a w Moim zdaniem taki facet będzie szukał odpowiedniej procedury do zastosowania, zamiast myśleć samodzielnie. Astronauta z ekipy księżycowej "Wszędzie byłem ale pod wodą najtrudniej." Ale najfajniej :-P Pozdrawiam WW |
|
Data: 2009-07-10 11:58:49 | |
Autor: Krzysztof Biały | |
Co u | |
demolant.SKASUJ@gazeta.pl pisze: Co tu udowadniać? Że oddanie 1000 strzałów uczyni z Ciebie lepszego strzelca niż poczytanie w necie jak strzelać? Że x skoków spadochronowych uczyni Cię lepszym skoczkiem? Oczywiście, to "bieganie po poligonie" ma też inne aspekty niż tylko trening fizyczny. Równiez np. powtarzania technik w sportach walki i mnóstwa innych czynności jakie się powtarza by je opanować do perfekcji. Ośrodek lotów kosmicznych "Jeżeli przećwiczyłeś 100 sytuacji awaryjnych, a w Procedury sprawiają, że w sytuacji kryzysowej zadziałasz wg schematu. Myślenie ogólnie ma przyszłość, ale zawiera prawdopodobieństwa podjęcia błędnej decyzji. Pewnych sytuacji nie ma co analizować, bo czas ucieka. Nie wiem jaką tezę próbujesz udowodnić. Jeżeli nie wykonujesz nurkowań w których rozwiązanie problemu pod wodą jest konieczne, to ok. W sytuacji gdy się gania ryby po szuwarach (absolutnie tego nie deprecjonuję, sam lubię aczkolwiek nie mam okazji :( ) to te umiejetnosci/procedury moga Ci się wydac zbedne. Niemniej czasami się przydają :) |
|
Data: 2009-07-10 16:58:48 | |
Autor: WW | |
Co u | |
Krzysztof Biały pisze:
Równiez np. powtarzania technik w sportach walki i mnóstwa innych czynności jakie się powtarza by je opanować do perfekcji. Chyba dalsza dyskusja staje się bezcelowa. W tym samy środowisku sportowym istnieje pojęcie "przetrenowanie". (Czy mam po kolei obalać Twoje argumenty ?) Pozdrawiam WW |
|
Data: 2009-07-10 18:43:02 | |
Autor: Krzysztof Biały | |
Co u | |
W tym samy środowisku sportowym istnieje pojęcie "przetrenowanie". przetrenowanie nie jest mocno skorelowane z tym co napisałem. cwiczac zakrecanie zaworow wywichne sobie nadgarstek? Tak, obalaj proszę. Wydawało mi się że w każdym z wymienionych przykładów (wojsko, SW, nurkowanie) jakoś się poruszam... chętnie poznam odmienne od mojego zdanie. Pozdrawiam K |
|
Data: 2009-07-07 09:23:52 | |
Autor: PAweł | |
Co u | |
PAweł pisze: Powiązałem tak jak orginalnymi gumami. 1 guma w jedno oczko. Tylko że przy mocnym napełnieniu worka guma miała chęć sie rozwiązywać. To dodatkowo spiołem wolne końce gum trytytkami. Pozdrawiam PAweł -- |
|
Data: 2009-07-07 09:50:28 | |
Autor: WW | |
Co u | |
PAweł pisze:
Powiązałem tak jak orginalnymi gumami. 1 guma w jedno oczko. Tylko że przy mocnym napełnieniu worka guma miała chęć sie rozwiązywać. Nie boisz się, że trytka przetrze. To dość twardy plastik. Pozdrawiam WW |
|
Data: 2009-07-07 20:21:45 | |
Autor: PAweł | |
Co u | |
PAweł pisze: Że co przetrze? Gumę? Raczej niemozliwe. To jest trudno uciąć zwykłym kuchennym nożem. Poza tym lata używania i działa;-) Pozdro PAweł -- |
|
Data: 2009-07-07 15:24:42 | |
Autor: jacekplacek | |
Co u | |
WW <wuwu0@vp.pl> napisał(a):
Jednak teraz zastanawiam się, czy nie zastosować jednej, długiej gumy przetykanej przez co drugie oczko.Miałem worek na gumki. Oczywiście ich nie założyłem, ale kiedyś wpadłem na ten szalony pomysł. Jako osoba postępowa, czyli z gruntu leniwa, postanowiłem użyć jednej długiej. Nijak nie chciało to działać. A sprawdziłem kilka znanych mi(i nie znanych wcześniej) oplotów. Każde napełnienie i opróżnienie worka skutkowało nowymi wariantami jego kształtu. Co ciekawe, pociąłęm wreszcie te drańską gumę i założyłem je osobno. Efekt podobny. Za cholerę nie chciało być podobne do stanu sprzed każdego kolejnego napełnienia. Wreszcie, ku mojej i nabywcy radości, pozbyłem się dziadostwa i pływam na tanim, małym Agirze :D -- |
|
Data: 2009-07-07 12:25:47 | |
Autor: Zbyszek | |
Co u | |
> Zbyszek pisze:sparciałe > > gumy kompresujące do jacketu Dive System. To ja poproszę takie fotki na prv :) Pozdr, Zbyszek -- |