|
Data: 2014-11-25 21:42:43 |
Autor: Mark Woydak |
Co ujawniła „teczka HGW” |
wPolityce.pl: Na konferencji prasowej mówił Pan o sprawie kamienicy, jaką
rodzina Hanny Gronkiewicz-Waltz otrzymała niezgodnie z prawem. Ktoś mógłby
pomyśleć, że zajmuje się Pan ciągle sprawą ważną, ale jednak jednostkową…
Jacek Sasin: Nie mam wrażenia, żebym zajmował się głównie tą sprawą.
Spotykam się wręcz z wieloma uwagami, że powinienem o tym temacie mówić
więcej. Ja skupiam się na tym, jak rozwiązać bieżące problemy warszawiaków.
Ich jest wiele. Jednym z nich są oczywiście sprawy własnościowe. Proces
reprywatyzacji, sprawa uwłaszczenia ludzi mieszkających w lokalach
komunalnych to są ważne problemy stolicy. Kolejna sprawa to ludzie
korzystający z użytkowania wieczystego, a nieposiadający własności. Mówię
również o sprawach edukacji, służby zdrowia, polityce społecznej, kulturze,
infrastrukturze, komunikacji. Ja się głównie właśnie na tym skupiam.
Od tematu kamienicy, opisanego przez tygodnik „wSieci” jednak również Pan
nie ucieka.
Nie mogłem przecież milczeć, gdy ta sprawa, nieco marginalnie, ale jednak,
pojawiła się i przy okazji debaty przed II turą wyborów samorządowych.
Prezydent Gronkiewicz-Waltz zareagowała na ten temat niezwykle gwałtownie i
jednocześnie przekazała mi jakieś dokumenty, które miały świadczyć, że w
tej sprawie wszystko jest w porządku.
Teczka okazała się wartościowa?
Uznałem, że należy przeanalizować te dokumenty. Niestety jednak niewiele z
nich wynika. Przede wszystkim zdaje się to, że Hanna Gronkiewicz-Waltz nie
chce ujawnić kluczowych w tej sprawie dokumentów. Nie są kluczowymi
materiały mówiące, jak przebiegał technicznie proces przyznawania rodzinie
prezydent prawa własności do kamienicy przy Noakowskiego 16. Kluczowe jest
wskazanie, że kamienica została ukradziona, o czym mówią dokumenty z lat
40., następnie sprzedana przez złodzieja wujowi Pana Waltza, który
następnie otrzymał prawo własności do części tego majątku. Nie oskarżam
Pani prezydent, że w momencie przejmowania tej nieruchomości rodzina
Waltzów miała świadomość tych czynów, ale dziś mają oni tę świadomość i
mają wiedzę. Mają informacje, że istnieje dokument z 2012 roku, którego też
w tej teczce nie ma.
To ważny dokument? Dlaczego go nie ma?
Ta właśnie mnie szczególnie dziwi. Dokument, o którym mówię, był skierowany
na ręce Pani Hanny Gronkiewicz-Waltz przez ministra transportu i
budownictwa Sławomira Nowaka. On w sprawie sąsiedniej kamienicy, przy
Noakowskiego 12, opisuje także przypadek kamienicy przy Noakowskiego 16. W
obu tych sprawach występują ci sami właściciele, ten sam złodziej, te same
sfałszowane dokumenty. W obu tych sprawach mamy ten sam proces fałszowania
mienia, które należało do ofiar Holokaustu. Dokument resortu budownictwa
pani prezydent zna, ale również w ten teczce się on nie znalazł. Jednak
prezydent ma wiedzę o stanie prawnym tej nieruchomości. Ona nie może mówić,
że nie widzi problemu.
Może nie jest on tak znaczący dla niej?
To jest potężny problem. I nie jest to wcale tylko sprawa jednostkowego
problemu rodziny prezydent Gronkiewicz-Waltz. To jest problem o wymiarze
również ogólnopolskim. Tu przecież chodzi również o dobre imię Polski w
świecie.
Dlaczego?
Wiemy, jak często wobec Polski padają niesprawiedliwe zarzuty, że Polacy to
naród, który wzbogacił się na mieniu ofiar Holokaustu. Tu tymczasem mamy
jak w soczewce właśnie taką sytuację. Sytuację, która podtrzymuje ten
szkodliwy dla Polski stereotyp. Co więcej w tej sprawie chodzi o
wiceszefową rządzącej w Polsce partii i prezydent stolicy. Taka osoba nie
widzi problemu w całej sprawie. Uważa, że wszystko jest w porządku, że nie
ma tu żadnej nagannej sytuacji. I dlatego zwołałem konferencję i pokazałem
co znalazło się w teczce, którą przekazała mi prezydent Gronkiewicz-Waltz w
czasie debaty. Chciałem również zaapelować i poprosić, by zastanowiła się
ona, czy w tej sprawie nie należałoby czegoś jednak uczynić. Obrona
wiarygodności powinna być dla prezydent stolicy ważna.
Hanna Gronkiewicz-Waltz nie jest obecnie wiarygodna?
Ona nie jest obecnie osobą wiarygodną, nie jest osobą, która może spojrzeć
w oczy komukolwiek. Nie może spojrzeć w oczy choćby prawowitemu
spadkobiercy tej kamienicy, który jak się okazuje żyje. To jest pan
Stanisław Likiernik, żołnierz Armii Krajowej, Powstaniec Warszawski. To
człowiek bardzo zasłużony dla Polski. Sądzę, że on nie zasłużył natomiast
na takie traktowanie, na to, by przejść do porządku dziennego nad tym, co
stało się z mieniem, które jemu się prawnie należy. Ta nieruchomość
znalazła się w innych rękach, a prezydent stolicy nie chce nic w tej
sprawie zrobić. Tu potrzebna jest odważna, męska decyzja.
Odważna czyli jaka, konkretnie? Czego Pan oczekuje?
Po pierwsze oczekuję wytłumaczenia, co się stało, a także ujawnienia
wszelkich dokumentów w tej sprawie. Oczekuję również deklaracji, co Hanna
Gronkiewicz-Waltz zamierza z tą sprawą zrobić.
Jak Pan ocenia gest prezydent Gronkiewicz-Waltz, która przekazała Panu w
świetle kamer wybrakowaną, jak się okazało, teczkę, sugerując, że to zamyka
sprawę?
Jestem przekonany, że prezydent Gronkiewicz-Waltz strasznie boi się tej
sprawy. Ona bała się zapewne, że ta sprawa będzie jednym z głównych tematów
debaty, do której zasiadła. Być może dlatego od tej debaty tak uciekała.
Obawiała się zapewne, że ta sprawa się pojawi, a ona będzie musiała się
tłumaczyć. Stąd zdaje się nerwowe reakcje, czy przygotowanie tej teczki.
Niestety, ona jest wybrakowana. Co więcej, dalsze pytania ma uprzedzić
fakt, że prezydent stolicy przekazała podobną teczkę do wojewody
mazowieckiego, by on wydał coś w rodzaju certyfikatu moralności pani
prezydent.
To chyba dobrze, że Hanna Gronkiewicz-Waltz prosi o niezależną kontrolę…
Sam byłem kiedyś wojewodą, więc wiem, że wojewoda Kozłowski ma kompetencje,
by ocenić procedowanie w tej sprawie. Jednak pamiętajmy, że pan wojewoda
Kozłowski jest partyjnym podległym Hanny Gronkiewicz-Waltz. Ona jest
wiceszefową PO, a wojewoda jest członkiem Platformy. Nie mam więc wielkiej
nadziei, że ta sprawa zostanie przez pana wojewodę rzetelnie wyjaśniona.
Obym się mylił… Widać jednak, że Hanna Gronkiewicz-Waltz wykonuje pozorne
ruchy. Chodzi o wytworzenie poczucia, że się coś robi w tej sprawie, że
sprawa jest jawna, że prezydent stolicy nie boi się tego tematu, że jest
pewna swoich racji i chce to wyjaśnić. Niestety jednak już sam fakt, że
teczka, którą otrzymałem, nie zawierała najważniejszych dla sprawy
materiałów pokazuje, że brak pani prezydent rzeczywistej woli wyjaśnienia
sprawy. Mamy z jej strony jedynie przedwyborczą grę. Ona liczy zdaje się,
że temat po wyborach już umrze, że jakoś przyschnie. Na to jednak nie
możemy pozwolić. Ta sprawa, niezależnie od wyniku wyborów, musi zostać
wyjaśniona. Należy wymusić na prezydent Gronkiewicz-Waltz odniesienie się
do tej sprawy i wyjaśnienie, co zamierza uczynić.
|
|
|
Data: 2014-11-26 04:48:34 |
Autor: Mark_Woydak |
Co ujawniła „teczka HGW” |
PiS-owska GNIDA czyli PODSZYWACZ
Path: news.albasani.net!eternal-september.org!feeder.eternal-september.org!mx02.eternal-september.org!.POSTED!not-for-mail
From: Mark Woydak <mark.woydak@forest.de>
Newsgroups: pl.soc.polityka
Subject: Rezolucja Grupy EKR w sprawie =?iso-8859-2?Q?nieprawid=B3owo=B6ci?=
=?iso-8859-2?Q?_w_wyborach?=
Date: Tue, 25 Nov 2014 21:41:01 -0600
Organization: Precz z PO i mafia tuska
Lines: 101
Message-ID: <w4k8xbwflan3$.53lcazi1wnef.dlg@40tude.net>
Reply-To: mark.woydak@forest.gmx.de
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="utf-8"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
Injection-Info: mx02.eternal-september.org; posting-host="5703aab575cb57cd9dcc8075b1719e43";
logging-data="10512"; mail-complaints-to="abuse@eternal-september.org"; posting-account="U2FsdGVkX1/6Ya1xeCnsGGnV32t5VQ3n"
User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.15.1pl
Cancel-Lock: sha1:dX5YhRCO3hhlZSEoAxWovgzkWIM=
Xref: news.albasani.net pl.soc.polityka:989846
GNIDA "Mark Woydak" <mark.woydak@forest.de> napisał w wiadomości news:xsgcn9narzq3.zx2lbvkgpw1z.dlg40tude.net...
wPolityce.pl: Na konferencji prasowej mówił Pan o sprawie kamienicy, jaką
rodzina Hanny Gronkiewicz-Waltz otrzymała niezgodnie z prawem. Ktoś mógłby
pomyśleć, że zajmuje się Pan ciągle sprawą ważną, ale jednak jednostkową…
Jacek Sasin: Nie mam wrażenia, żebym zajmował się głównie tą sprawą.
Spotykam się wręcz z wieloma uwagami, że powinienem o tym temacie mówić
więcej. Ja skupiam się na tym, jak rozwiązać bieżące problemy warszawiaków.
Ich jest wiele. Jednym z nich są oczywiście sprawy własnościowe. Proces
reprywatyzacji, sprawa uwłaszczenia ludzi mieszkających w lokalach
komunalnych to są ważne problemy stolicy. Kolejna sprawa to ludzie
korzystający z użytkowania wieczystego, a nieposiadający własności. Mówię
również o sprawach edukacji, służby zdrowia, polityce społecznej, kulturze,
infrastrukturze, komunikacji. Ja się głównie właśnie na tym skupiam.
Od tematu kamienicy, opisanego przez tygodnik „wSieci” jednak również Pan
nie ucieka.
Nie mogłem przecież milczeć, gdy ta sprawa, nieco marginalnie, ale jednak,
pojawiła się i przy okazji debaty przed II turą wyborów samorządowych.
Prezydent Gronkiewicz-Waltz zareagowała na ten temat niezwykle gwałtownie i
jednocześnie przekazała mi jakieś dokumenty, które miały świadczyć, że w
tej sprawie wszystko jest w porządku.
Teczka okazała się wartościowa?
Uznałem, że należy przeanalizować te dokumenty. Niestety jednak niewiele z
nich wynika. Przede wszystkim zdaje się to, że Hanna Gronkiewicz-Waltz nie
chce ujawnić kluczowych w tej sprawie dokumentów. Nie są kluczowymi
materiały mówiące, jak przebiegał technicznie proces przyznawania rodzinie
prezydent prawa własności do kamienicy przy Noakowskiego 16. Kluczowe jest
wskazanie, że kamienica została ukradziona, o czym mówią dokumenty z lat
40., następnie sprzedana przez złodzieja wujowi Pana Waltza, który
następnie otrzymał prawo własności do części tego majątku. Nie oskarżam
Pani prezydent, że w momencie przejmowania tej nieruchomości rodzina
Waltzów miała świadomość tych czynów, ale dziś mają oni tę świadomość i
mają wiedzę. Mają informacje, że istnieje dokument z 2012 roku, którego też
w tej teczce nie ma.
To ważny dokument? Dlaczego go nie ma?
Ta właśnie mnie szczególnie dziwi. Dokument, o którym mówię, był skierowany
na ręce Pani Hanny Gronkiewicz-Waltz przez ministra transportu i
budownictwa Sławomira Nowaka. On w sprawie sąsiedniej kamienicy, przy
Noakowskiego 12, opisuje także przypadek kamienicy przy Noakowskiego 16. W
obu tych sprawach występują ci sami właściciele, ten sam złodziej, te same
sfałszowane dokumenty. W obu tych sprawach mamy ten sam proces fałszowania
mienia, które należało do ofiar Holokaustu. Dokument resortu budownictwa
pani prezydent zna, ale również w ten teczce się on nie znalazł. Jednak
prezydent ma wiedzę o stanie prawnym tej nieruchomości. Ona nie może mówić,
że nie widzi problemu.
Może nie jest on tak znaczący dla niej?
To jest potężny problem. I nie jest to wcale tylko sprawa jednostkowego
problemu rodziny prezydent Gronkiewicz-Waltz. To jest problem o wymiarze
również ogólnopolskim. Tu przecież chodzi również o dobre imię Polski w
świecie.
Dlaczego?
Wiemy, jak często wobec Polski padają niesprawiedliwe zarzuty, że Polacy to
naród, który wzbogacił się na mieniu ofiar Holokaustu. Tu tymczasem mamy
jak w soczewce właśnie taką sytuację. Sytuację, która podtrzymuje ten
szkodliwy dla Polski stereotyp. Co więcej w tej sprawie chodzi o
wiceszefową rządzącej w Polsce partii i prezydent stolicy. Taka osoba nie
widzi problemu w całej sprawie. Uważa, że wszystko jest w porządku, że nie
ma tu żadnej nagannej sytuacji. I dlatego zwołałem konferencję i pokazałem
co znalazło się w teczce, którą przekazała mi prezydent Gronkiewicz-Waltz w
czasie debaty. Chciałem również zaapelować i poprosić, by zastanowiła się
ona, czy w tej sprawie nie należałoby czegoś jednak uczynić. Obrona
wiarygodności powinna być dla prezydent stolicy ważna.
Hanna Gronkiewicz-Waltz nie jest obecnie wiarygodna?
Ona nie jest obecnie osobą wiarygodną, nie jest osobą, która może spojrzeć
w oczy komukolwiek. Nie może spojrzeć w oczy choćby prawowitemu
spadkobiercy tej kamienicy, który jak się okazuje żyje. To jest pan
Stanisław Likiernik, żołnierz Armii Krajowej, Powstaniec Warszawski. To
człowiek bardzo zasłużony dla Polski. Sądzę, że on nie zasłużył natomiast
na takie traktowanie, na to, by przejść do porządku dziennego nad tym, co
stało się z mieniem, które jemu się prawnie należy. Ta nieruchomość
znalazła się w innych rękach, a prezydent stolicy nie chce nic w tej
sprawie zrobić. Tu potrzebna jest odważna, męska decyzja.
Odważna czyli jaka, konkretnie? Czego Pan oczekuje?
Po pierwsze oczekuję wytłumaczenia, co się stało, a także ujawnienia
wszelkich dokumentów w tej sprawie. Oczekuję również deklaracji, co Hanna
Gronkiewicz-Waltz zamierza z tą sprawą zrobić.
Jak Pan ocenia gest prezydent Gronkiewicz-Waltz, która przekazała Panu w
świetle kamer wybrakowaną, jak się okazało, teczkę, sugerując, że to zamyka
sprawę?
Jestem przekonany, że prezydent Gronkiewicz-Waltz strasznie boi się tej
sprawy. Ona bała się zapewne, że ta sprawa będzie jednym z głównych tematów
debaty, do której zasiadła. Być może dlatego od tej debaty tak uciekała.
Obawiała się zapewne, że ta sprawa się pojawi, a ona będzie musiała się
tłumaczyć. Stąd zdaje się nerwowe reakcje, czy przygotowanie tej teczki.
Niestety, ona jest wybrakowana. Co więcej, dalsze pytania ma uprzedzić
fakt, że prezydent stolicy przekazała podobną teczkę do wojewody
mazowieckiego, by on wydał coś w rodzaju certyfikatu moralności pani
prezydent.
To chyba dobrze, że Hanna Gronkiewicz-Waltz prosi o niezależną kontrolę…
Sam byłem kiedyś wojewodą, więc wiem, że wojewoda Kozłowski ma kompetencje,
by ocenić procedowanie w tej sprawie. Jednak pamiętajmy, że pan wojewoda
Kozłowski jest partyjnym podległym Hanny Gronkiewicz-Waltz. Ona jest
wiceszefową PO, a wojewoda jest członkiem Platformy. Nie mam więc wielkiej
nadziei, że ta sprawa zostanie przez pana wojewodę rzetelnie wyjaśniona.
Obym się mylił… Widać jednak, że Hanna Gronkiewicz-Waltz wykonuje pozorne
ruchy. Chodzi o wytworzenie poczucia, że się coś robi w tej sprawie, że
sprawa jest jawna, że prezydent stolicy nie boi się tego tematu, że jest
pewna swoich racji i chce to wyjaśnić. Niestety jednak już sam fakt, że
teczka, którą otrzymałem, nie zawierała najważniejszych dla sprawy
materiałów pokazuje, że brak pani prezydent rzeczywistej woli wyjaśnienia
sprawy. Mamy z jej strony jedynie przedwyborczą grę. Ona liczy zdaje się,
że temat po wyborach już umrze, że jakoś przyschnie. Na to jednak nie
możemy pozwolić. Ta sprawa, niezależnie od wyniku wyborów, musi zostać
wyjaśniona. Należy wymusić na prezydent Gronkiewicz-Waltz odniesienie się
do tej sprawy i wyjaśnienie, co zamierza uczynić.
|
|
|
Data: 2014-11-26 07:12:12 |
Autor: rAzor |
Co ujawniła „teczka HGW” |
Zamknij się pełowski idioto! My bronimy prawdziwej demokracji!
rAzor
Użytkownik "Mark Woydak" <mark.woydak@forest.de> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:xsgcn9narzq3.zx2lbvkgpw1z.dlg@40tude.net...
wPolityce.pl: Na konferencji prasowej mówił Pan o sprawie kamienicy, jaką
rodzina Hanny Gronkiewicz-Waltz otrzymała niezgodnie z prawem. Ktoś mógłby
pomyśleć, że zajmuje się Pan ciągle sprawą ważną, ale jednak jednostkową…
Jacek Sasin: Nie mam wrażenia, żebym zajmował się głównie tą sprawą.
Spotykam się wręcz z wieloma uwagami, że powinienem o tym temacie mówić
więcej. Ja skupiam się na tym, jak rozwiązać bieżące problemy warszawiaków.
Ich jest wiele. Jednym z nich są oczywiście sprawy własnościowe. Proces
reprywatyzacji, sprawa uwłaszczenia ludzi mieszkających w lokalach
komunalnych to są ważne problemy stolicy. Kolejna sprawa to ludzie
korzystający z użytkowania wieczystego, a nieposiadający własności. Mówię
również o sprawach edukacji, służby zdrowia, polityce społecznej, kulturze,
infrastrukturze, komunikacji. Ja się głównie właśnie na tym skupiam.
Od tematu kamienicy, opisanego przez tygodnik „wSieci” jednak również Pan
nie ucieka.
Nie mogłem przecież milczeć, gdy ta sprawa, nieco marginalnie, ale jednak,
pojawiła się i przy okazji debaty przed II turą wyborów samorządowych.
Prezydent Gronkiewicz-Waltz zareagowała na ten temat niezwykle gwałtownie i
jednocześnie przekazała mi jakieś dokumenty, które miały świadczyć, że w
tej sprawie wszystko jest w porządku.
Teczka okazała się wartościowa?
Uznałem, że należy przeanalizować te dokumenty. Niestety jednak niewiele z
nich wynika. Przede wszystkim zdaje się to, że Hanna Gronkiewicz-Waltz nie
chce ujawnić kluczowych w tej sprawie dokumentów. Nie są kluczowymi
materiały mówiące, jak przebiegał technicznie proces przyznawania rodzinie
prezydent prawa własności do kamienicy przy Noakowskiego 16. Kluczowe jest
wskazanie, że kamienica została ukradziona, o czym mówią dokumenty z lat
40., następnie sprzedana przez złodzieja wujowi Pana Waltza, który
następnie otrzymał prawo własności do części tego majątku. Nie oskarżam
Pani prezydent, że w momencie przejmowania tej nieruchomości rodzina
Waltzów miała świadomość tych czynów, ale dziś mają oni tę świadomość i
mają wiedzę. Mają informacje, że istnieje dokument z 2012 roku, którego też
w tej teczce nie ma.
To ważny dokument? Dlaczego go nie ma?
Ta właśnie mnie szczególnie dziwi. Dokument, o którym mówię, był skierowany
na ręce Pani Hanny Gronkiewicz-Waltz przez ministra transportu i
budownictwa Sławomira Nowaka. On w sprawie sąsiedniej kamienicy, przy
Noakowskiego 12, opisuje także przypadek kamienicy przy Noakowskiego 16. W
obu tych sprawach występują ci sami właściciele, ten sam złodziej, te same
sfałszowane dokumenty. W obu tych sprawach mamy ten sam proces fałszowania
mienia, które należało do ofiar Holokaustu. Dokument resortu budownictwa
pani prezydent zna, ale również w ten teczce się on nie znalazł. Jednak
prezydent ma wiedzę o stanie prawnym tej nieruchomości. Ona nie może mówić,
że nie widzi problemu.
Może nie jest on tak znaczący dla niej?
To jest potężny problem. I nie jest to wcale tylko sprawa jednostkowego
problemu rodziny prezydent Gronkiewicz-Waltz. To jest problem o wymiarze
również ogólnopolskim. Tu przecież chodzi również o dobre imię Polski w
świecie.
Dlaczego?
Wiemy, jak często wobec Polski padają niesprawiedliwe zarzuty, że Polacy to
naród, który wzbogacił się na mieniu ofiar Holokaustu. Tu tymczasem mamy
jak w soczewce właśnie taką sytuację. Sytuację, która podtrzymuje ten
szkodliwy dla Polski stereotyp. Co więcej w tej sprawie chodzi o
wiceszefową rządzącej w Polsce partii i prezydent stolicy. Taka osoba nie
widzi problemu w całej sprawie. Uważa, że wszystko jest w porządku, że nie
ma tu żadnej nagannej sytuacji. I dlatego zwołałem konferencję i pokazałem
co znalazło się w teczce, którą przekazała mi prezydent Gronkiewicz-Waltz w
czasie debaty. Chciałem również zaapelować i poprosić, by zastanowiła się
ona, czy w tej sprawie nie należałoby czegoś jednak uczynić. Obrona
wiarygodności powinna być dla prezydent stolicy ważna.
Hanna Gronkiewicz-Waltz nie jest obecnie wiarygodna?
Ona nie jest obecnie osobą wiarygodną, nie jest osobą, która może spojrzeć
w oczy komukolwiek. Nie może spojrzeć w oczy choćby prawowitemu
spadkobiercy tej kamienicy, który jak się okazuje żyje. To jest pan
Stanisław Likiernik, żołnierz Armii Krajowej, Powstaniec Warszawski. To
człowiek bardzo zasłużony dla Polski. Sądzę, że on nie zasłużył natomiast
na takie traktowanie, na to, by przejść do porządku dziennego nad tym, co
stało się z mieniem, które jemu się prawnie należy. Ta nieruchomość
znalazła się w innych rękach, a prezydent stolicy nie chce nic w tej
sprawie zrobić. Tu potrzebna jest odważna, męska decyzja.
Odważna czyli jaka, konkretnie? Czego Pan oczekuje?
Po pierwsze oczekuję wytłumaczenia, co się stało, a także ujawnienia
wszelkich dokumentów w tej sprawie. Oczekuję również deklaracji, co Hanna
Gronkiewicz-Waltz zamierza z tą sprawą zrobić.
Jak Pan ocenia gest prezydent Gronkiewicz-Waltz, która przekazała Panu w
świetle kamer wybrakowaną, jak się okazało, teczkę, sugerując, że to zamyka
sprawę?
Jestem przekonany, że prezydent Gronkiewicz-Waltz strasznie boi się tej
sprawy. Ona bała się zapewne, że ta sprawa będzie jednym z głównych tematów
debaty, do której zasiadła. Być może dlatego od tej debaty tak uciekała.
Obawiała się zapewne, że ta sprawa się pojawi, a ona będzie musiała się
tłumaczyć. Stąd zdaje się nerwowe reakcje, czy przygotowanie tej teczki.
Niestety, ona jest wybrakowana. Co więcej, dalsze pytania ma uprzedzić
fakt, że prezydent stolicy przekazała podobną teczkę do wojewody
mazowieckiego, by on wydał coś w rodzaju certyfikatu moralności pani
prezydent.
To chyba dobrze, że Hanna Gronkiewicz-Waltz prosi o niezależną kontrolę…
Sam byłem kiedyś wojewodą, więc wiem, że wojewoda Kozłowski ma kompetencje,
by ocenić procedowanie w tej sprawie. Jednak pamiętajmy, że pan wojewoda
Kozłowski jest partyjnym podległym Hanny Gronkiewicz-Waltz. Ona jest
wiceszefową PO, a wojewoda jest członkiem Platformy. Nie mam więc wielkiej
nadziei, że ta sprawa zostanie przez pana wojewodę rzetelnie wyjaśniona.
Obym się mylił… Widać jednak, że Hanna Gronkiewicz-Waltz wykonuje pozorne
ruchy. Chodzi o wytworzenie poczucia, że się coś robi w tej sprawie, że
sprawa jest jawna, że prezydent stolicy nie boi się tego tematu, że jest
pewna swoich racji i chce to wyjaśnić. Niestety jednak już sam fakt, że
teczka, którą otrzymałem, nie zawierała najważniejszych dla sprawy
materiałów pokazuje, że brak pani prezydent rzeczywistej woli wyjaśnienia
sprawy. Mamy z jej strony jedynie przedwyborczą grę. Ona liczy zdaje się,
że temat po wyborach już umrze, że jakoś przyschnie. Na to jednak nie
możemy pozwolić. Ta sprawa, niezależnie od wyniku wyborów, musi zostać
wyjaśniona. Należy wymusić na prezydent Gronkiewicz-Waltz odniesienie się
do tej sprawy i wyjaśnienie, co zamierza uczynić.
|
|
Data: 2014-11-27 04:17:16 |
Autor: stevep |
Co ujawniła „teczka HGW” |
W dniu .11.2014 o 07:12 rAzor <razor@buda.ru> pisze:
Zamknij się pełowski idioto! My bronimy prawdziwej demokracji!
rAzor
Buda zawszony kundlu.
--
stevep
-- -- -
Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/
|
|
|
Data: 2014-11-27 04:16:45 |
Autor: stevep |
Co ujawniła „teczka HGW” |
W dniu .11.2014 o 04:42 Mark Woydak <mark.woydak@forest.de> pisze:
wPolityce.pl: Na
Buda zawszony kundlu.
--
stevep
-- -- -
Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/
|