Data: 2011-07-03 04:30:47 | |
Autor: cirrus | |
"Casus pascudeus" | |
# Wszyscy pamiętamy jeszcze zamieszanie wywołane fragmentem dokumentu zwanego przez pisowców "Raportem o stanie państwa". Jarosław K. raczył był powiedzieć tam:
"Można dodać, że śląskość jest po prostu pewnym sposobem odcięcia się od polskości i przypuszczalnie przyjęciem po prostu zakamuflowanej opcji niemieckiej." Potem była jakaś korekta tego zdania ale na zasadzie - matoły czepiają się, bo nie zrozumieli słów "ojca narodu prawego". Dużo wcześniej prezes JK zakomunikował nam, że nikt go nie przekona "że białe jest białe, a czarne jest czarne". Najpierw się uśmiałem, potem w dobroci mego serca uznałem to za lapsus językowy i dlatego w moich wpisach, rzadko prezesowi go wypominałem. Dzisiaj przekonałem się jednak, że prezes wtedy wiedział co mówi i mówił co wiedział całkiem serio. Stało się to za przyczyną wyprawy prezesa na potrzeby kampanii wyborczej na Śląsk. Powiedział on tam między innymi: "Jest niewątpliwą prawdą, iż nie ma sprzeczności między polskością a śląskością; że śląskość jest jedną z bardzo ważnych i znaczących form polskości." I jak tu upierać się, że zielone jest zielone, a czerwone czerwone? W ustach prezesa, a zapewne też i w głowie, to co napisałem zieloną czcionką, jest równoznaczne temu co napisałem czcionką czerwoną. Czyli - zielone jest czerwone. Albo odwrotnie. Nie jestem pewien, w tego typu "logice" jestem bardzo słaby. Mimo to spróbowałem choćby przez chwilę myśleć tymi kategoriami. Jedyne co mi wyszło to: "casus Kaczyński" = "casus pascudeus" # Ze strony: http://tiny.pl/hf268 -- stevep |
|