Data: 2013-02-05 19:42:30 | |
Autor: No pasaran | |
Brzoza, ..., była chora i osłabiona | |
Dr inż. Grzegorz Szuladziński dowodził, że przyczyną katastrofy były dwa wybuchy w ostatnich sekundach lotu - na skrzydle samolotu i w kadłubie. Zaznaczył, że wskazuje na to m.in. liczba i rozmieszczenie na bardzo dużej przestrzeni drobnych szczątków samolotu i ofiar i wyraźne ślady wybuchu na konstrukcji.
- Kadłub samolotu został rozpruty wzdłuż i wywinięty. Główne części kadłuba są wewnątrz puste - zwrócił uwagę Szuladziński. Jego zdaniem ani wybuch, ani stopniowe zniszczenie kadłuba samolotu w wyniku kontaktu z ziemią nie było możliwe - nie było odpowiedniego odcisku na podłożu. - Co dla takiej wielkiej konstrukcji (jak Tu-154M) może być przeszkodą terenową? Betonowa ściana, nie drzewo. Drzewo może być przeszkodą blisko gruntu, przy uderzeniu na wysokości pięciu metrów nie można mówić o przeszkodzie terenowej, przy tej prędkości - ocenił Szuladziński. Prof. Wiesław Binienda zaznaczył, że posiada ekspertyzy, z których wynika, że brzoza, z którą miał zderzyć się samolot, była chora i osłabiona, co tym bardziej wyklucza, że Tu-154M mógł stracić na niej część skrzydła. -- -- -- -- -- Ja pierdolę, co za cepy... i tak będą mędzić 100 lat, bylleby winę z prezie odsunąć... |
|