Data: 2014-11-30 06:18:36 | |
Autor: stevep | |
Bredzenia leśnego dziadka. | |
# Kiedy prezes z właściwą sobie dezynwolturą oskarżył wprost Platformę o sfałszowanie wyborów, było to pociągnięcie chytre, żeby nie powiedzieć szczwane. Bo tylko pomyślcie, jaka może być na takie oskarżenie uczciwa odpowiedź. Myśmy oczywiście nie sfałszowali, ale... I tu oskarżony zaczyna się pultać, że komisja nie taka, że może w pojedynczych przypadkach... Prawie że przyznaje się do winy. W rozumieniu smoleńskiego ludu oczywiście, który to do siebie ma, że nie miewa raczej wątpliwości i nie dzieli włosa na czworo. Oczywiście wszyscy inni się na takie oszczerstwo oburzają, szanse pisowskich kandydatów w drugiej turze maleją gwałtownie, ale i tak powiedzmy sobie jasno nie były zbyt duże. A prezes w oczach wiernych umacnia swoją pozycję proroka wszelkiej zdrady i nieszczęścia.
Co do samego fałszerstwa, to oskarżanie PO, której wyniki prawie w punkt pokryły się z badaniem exit pool, jest dosyć śmiałe. Ale co tam. No i rzecz w tym, że w komisjach na pewno jacyś kolesie machlowali. W sytuacji, gdy od dawna wewnętrzna kontrola jest fikcją, a każdy zaszywa się w kąciku ze swoją kupką kart i liczy, zawsze się znajdzie ktoś, kto swoich kumpli postanowi wspomóc. Taka natura ludzka jest. Trzeba być tylko dostatecznie fanatycznym zwolennikiem opcji. Zaraz, zaraz... A w komisjach to czyich fanatycznych zwolenników było najwięcej? Tak ze czterdzieści tysięcy? No tak. Prezes ma rację. Wybory były sfałszowane. Gość się wścieka, bo były sfałszowane niedostatecznie. Że nie mam twardych dowodów? Może mam, a może nie mam. Kogo to kurwa obchodzi. # Ze strony: http://tnij.org/gwkyli8 -- stevep -- -- - Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/ |
|