Data: 2017-12-14 10:42:11 | |
Autor: boukun | |
Bimber i cebula, zdrajca Duda i polityczny magiel | |
Przyjechałem na wiec PiS autobusem działaczy z Radomia
PiS jak co roku zwiozło działaczy z całej Polski na wiec 13 grudnia. Postanowiliśmy zobaczyć, co dzieje się w takim autobusie jadącym na rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. W tym z Radomia dużo rozmawiano o polityce, choć głównie lokalnej. Krytykowano też Andrzeja Dudę, który ,,fika" oraz snuto plany zdobycia większości konstytucyjnej w kolejnych wyborach. Nie zabrakło też wódki, a nawet bimbru, który ,,topi zęby i wysusza podniebienie". Na każdą imprezę każdej partii ściągają autobusy pełne działaczy i sympatyków. Tak jest też w przypadku rocznic wprowadzenia stanu wojennego organizowanych przez Prawo i Sprawiedliwość, o czym pisaliśmy w WP już kilka tygodni temu. Na profilach lokalnych posłów poszukaliśmy ogłoszeń o wyjeździe, padło na Radom. Miejsce znalazło się bez problemu. - Ile pieniędzy przygotować? - pytam. - Nie nie, partia finansuje - usłyszałem. Przy radomskim rynku działacze zbierali się już na kilkadziesiąt minut przed godz. 15, o której zaplanowano wyjazd. Niektórzy sami, inni w grupkach po 2-3 osoby. Szybko pojawiały się wspólne tematy, takie jak debata po expose Mateusza Morawieckiego. Opinia była jedna: z totalną opozycją nie da się rozmawiać. Zakaz picia... Z kilkuminutowym opóźnieniem ruszyliśmy autobusem niemal całkowicie wypełnionym, głównie panami w średnim i podeszłym wieku. Kobiety można było policzyć na palcach jednej ręki, młodych na palcach drugiej. Przedstawicielka lokalnego biura PiS szybko ogłosiła, że w autobusie nie pijemy alkoholu. Głośne jęknięcie zawodu wskazywało nie tylko na zawód pasażerów, ale także na to, że zakaz może zostać złamany. I rzeczywiście, nie trzeba było długo czekać na pierwsze uderzenia szkła, choć jeszcze bardzo ciche i ostrożne. Moi sąsiedzi z konsumpcją poczekali do przerwy na stacji benzynowej (podczas której niektórzy uznali, że kolejka będzie zbyt długa, więc poszli pod płot). Kiedy ruszyliśmy w dalszą drogę w autobusie rozległ się silny zapach świeżej cebuli. Okazało się, że to zagrycha do trunku, który proponowano także mi. ....i bimber Udało mi się wykpić tym, że nie jadłem obiadu, a na pusty żołądek nie piję. - To jakaś nalewka? - spytałem, widząc w butelce ciemny płyn. - Człowieku! Jaka nalewka? To czysty bimber, 80 procent - wypala zęby i wysusza podniebienie - zachwalał mój sąsiad. On i dwójka jego towarzyszy musiała być zaprawiona w bojach, bo zanim dojechaliśmy do centrum Warszawy, rozprawiali się z drugą półlitrówką. Próbowałem porozmawiać z nimi o nowym premierze i o jego expose, ale bardziej byli zainteresowani swoją lokalną polityką. - Na pewno da radę. Musi dać - stwierdził mój sąsiad. I wrócił do omawiania lokalnych wojenek, tego kto jest ,,ch...m", a komu nie poda ręki, bo ma ją ,,w d...e". Były też plany na przyszłą kampanię, rozmowy o tym, kto jest silny, a kto będzie miał kandydatów z łapanki. - Widziałem, że wycofują się z tych zmian w wyborach. To po co to było? Wszystko zostanie po staremu - denerwuje się jeden z pasażerów. Cel: rządy absolutne O rządzie i PiS udaje mi się porozmawiać z innym z pasażerów. Mówi, że expose nie oglądał w całości, ale chwali nowego premiera. Przekonuje, że dzięki jego reformom, a przede wszystkim sukcesowi Mieszkania+, w przyszłych wyborach PiS nie tylko przekroczy 50 procent, ale może nawet zdobędzie większość konstytucyjną, bo zmiana ustawy zasadniczej to główny cel. - Bez tego to się nic nie da zrobić - mówi mężczyzna z okolic Szydłowca. Pytam go też o Ewę Kopacz, która była posłanką z jego miejscowości. - Nikt jej tam nie lubi - przekonuje. I opowiada o niedawnym spotkaniu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej z wyborcami. - Chciałem tam pójść i spytać o to, dlaczego PO blokuje walkę o zwrot reparacji. Ale jak zobaczyłem co tam za lumpy będą, to powiedziałem sobie, że nie usiądę z nimi przy jednym stole. Zresztą znajomi powiedzieli mi, że było kilkanaście osób - relacjonuje. "Duda fika" Mój rozmówca należy do tej grupy elektoratu PiS, według której prezydent zdradził. - No teraz to już podpisze te sądy. Ale jak będzie tak fikał, to go nie wystawią więcej. Jeszcze jeden taki wyskok i wystawią tą naszą premier Beatę, ona jest świetna, wygra na pewno - zapewnia mój rozmówca. W innej części autobusu toczy się dyskusja o totalnej opozycji, do której zaliczony zostaje także Paweł Kukiz. Wypomina mu się, że nie poparł ustawy deubekizacyjnej. - Taki to jest człowiek. No ale czego się tu spodziewać, jak on przez lata pił i ćpał - tłumaczy jeden z mężczyzn. Atmosfera gęstnieje, bo kierowca wybrał mocno zakorkowaną trasę i jest obawa, że nie zdążymy na godz. 18. Szczególnie, że jak informuje pani Kinga z biura PiS, uroczystość potrwa godzinę. Ostatecznie dojeżdżamy do Centrum kilkanaście minut po godz. 18. Moi sąsiedzi biorą jeszcze po kolejce na rozgrzanie i grupa wylewa się z autobusu, który stanął na przystanku przed Mariottem. Ruszają na pl. Trzech Krzyży, choć szanse na to, że zdążą, są bliskie zeru. https://wiadomosci.wp.pl/bimber-i-cebula-zdrajca-duda-i-polityczny-magiel-przyjechalem-na-wiec-pis-autobusem-dzialaczy-z-radomia-6198018596918913a sss 2h temu Gdzie można wsiąść do takiego autobusu? uwielbiam bimber i cydr. Po tych trunkach mój żołądek się nie buntuje. A ten Pan co jechał tym autobusem na zdjęciu ma mało inteligentną twarz. ewa 4 min. temu szkoda że nie skomentował v kolumny u sowy. Treba zmienić konstytucję by odebrać majątki targowicy. Jakjoś tak się stało że własnie V kolumna i targowica to zdrajcy i złodzieje loless0 4 min. temu Sympatycy PO piją wyłącznie soki owocowe i jedzą musli. Łatwo ich po tym odróżnić :-) |
|