Znow szmaciarzu podszywasz się pode mnie?! Czy taka łajza jak ty nie ma honoru? SB-ecki śmeiciu!
MW
Użytkownik "Marek Woydak" <mark.woydak@gmx.de> napisał w wiadomości news:1ienu40t3it42$.a8advxnrydm$.dlg40tude.net...
Pendolino w Polsce: Bajka za miliardy złotych z nierealnym czasem
przejazdów w tle
Podczas inauguracji Pendolino w grudniu 2014 r. niegotowa będzie nawet
modernizowana od 10 lat linia z Warszawy do Trójmiasta. Resort transportu i
PKP jeszcze w 2012 r. obiecywały, że pociąg dojedzie ze stolicy nad Bałtyk
w 2,5 godz. Ostatnio była mowa o 3 godz.
Jednak Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych „Tor” jest gotów
się założyć, że nie będzie to szybciej niż 3 godz. 20 min.
– Bardzo chciałbym się mylić, ale moja pesymistyczna prognoza to 3 godz. 40
min z Warszawy Centralnej do Gdyni (z przystankami w Warszawie Wschodniej,
Iławie, Malborku i Tczewie). Pociągi bezpośrednie pojadą o 10 minut krócej
– przewiduje Robert Wyszyński z portalu Rynek Kolejowy.
To oznacza powrót do czasów przejazdu sprzed 20 lat. Powód? W pracach na
północnym odcinku między Iławą a Gdynią opóźnienia sięgają roku. Jak
potwierdziliśmy, w grudniu 2014 r. zabraknie m.in. systemu ERTMS poziomu
drugiego, który wspomaga pracę maszynisty, np. zatrzymuje skład w razie
przekroczenia parametrów granicznych.
Spółka PKP Polskie Linie Kolejowe twierdzi, że do końca 2014 r. zakończy
prace torowe i budowlane. Ale potwierdza nasze obawy co do czasów
przejazdu. – W grudniu 2014 r. na trasie Warszawa – Gdynia osiągniemy
prędkość do 160 km/h i czas przejazdu na poziomie ok. 3 godz. 15 min – mówi
Robert Kuczyński z PLK. – Skrócimy go o 15–20 minut po wdrożeniu ERTMS w
połowie 2015 r. Wtedy przyśpieszymy do 170–200 km/h – obiecuje.
A na południu kraju? Pendolino w ramach testów rozpędzi się na Centralnej
Magistrali Kolejowej do ponad 275 km/h (zostanie wtedy wstrzymany ruch).
Docelowo to ma być jedyny odcinek w Polsce dostosowany do prędkości
eksploatacyjnej 200 km/h, która pozwoli dojechać ze stolicy w 2 godz. 15
min, a do Katowic w 5 min krócej. Robert Wyszyński zauważa jednak, że wciąż
nie ma nawet wykonawców budowy nowych wiaduktów na trasie Olszamowice –
Włoszczowa, przez co pociągi będą musiały zwalniać. Bardziej realny czas do
Krakowa w grudniu 2014 r. to 2 godz. 30 min, tyle ile kilka lat temu.
Adrian Furgalski zwraca uwagę na inne zagrożenie: z modernizacją
infrastruktury na CMK nie wyrobią się PKP Energetyka, co może wymusić
ograniczenie częstotliwości uruchamianych połączeń Pendolino. Eksperci
stawiają pod znakiem zapytania czas 3,5 godz. do Wrocławia, bo żeby to się
udało, musiałyby się skończyć trzy niezależne od siebie inwestycje.
Najwcześniej w 2015 r. skończą się prace na linii E30, przez co pendolino
nie dojedzie też w obiecywanym czasie do Rzeszowa.
– Prawie wszystkie podawane czasy jazdy wciąż są przeszacowane. To efekt
tego, że PKP Intercity zaczęły od końca, czyli od kupna taboru – mówi Karol
Trammer, redaktor naczelny „Z Biegiem Szyn”. – Kiedy obliczymy średnią
prędkość Pendolino w Polsce, okaże się, że jest niższa od konwencjonalnych
składów wagonowych w Niemczech i Austrii, które są o połowę tańsze. Jedyną
wartością dodaną byłoby wychylne pudło, którego w polskiej wersji
zabraknie. To będzie kosmicznie wyglądający pojazd, z którego nie da się
wycisnąć więcej niż z obecnego taboru – podsumowuje Trammer.
13 mld zł zapłacą PKP za dostosowanie linii do Gdańska, Krakowa i Katowic
do potrzeb pendolino
14 mld euro wartość kredytu zaciągniętego w EBI na zakup 20 pociągów i ich
serwis przez 17 lat
|