Stanisław Zagrodzki, kuzyn ofiary katastrofy smoleńskiej, ujawnia, że prywatnie zlecił amerykańskim ekspertom badania m.in. samolotowego pasa bezpieczeństwa z miejsca tragedii. Badania ujawniły obecność trotylu. Jak ustaliła „Gazeta Polska Codziennie”, próbki badane przez polską prokuraturę na obecność materiałów wybuchowych wciąż są w Rosji.

- Jednostkowe badania odczynnikowe wykazały obecność trotylu we fragmentach pasa bezpieczeństwa, którym przypięta była moja kuzynka – mówi „Codziennej” Stanisław Zagrodzki, bliski śp. Ewy Bąkowskiej. Potwierdza, że materiały zostały przesłane teraz do innego instytutu na badania szczegółowe. Którego? Zagrodzki nie chce zdradzić, o jaki ośrodek chodzi. Ujawnia jedynie, że w USA. – Naukowcy nalegali, abym nie informował mediów przed zakończeniem ostatecznych analiz, ale kiedy przeczytałem artykuł w „Rz” o śladach trotylu na fotelach, nie mogłem milczeć. Zwłaszcza że pas bezpieczeństwa to przecież integralna część właśnie fotela – mówi.

Wczoraj prokuratura wojskowa najpierw zdementowała informacje, jakoby na wraku tupolewa znajdywały się ślady materiałów wybuchowych, aby następnie przyznać słowami płk. Ireneusza Szeląga, szefa Wojskowej Prokuratury Okręgowej: – Nie powiedziałem, że nie znaleźliśmy trotylu, tylko, że eksperci nie stwierdzili jego obecności i czekamy na wynik badania.

Polscy biegli używali dwóch rodzajów urządzeń do badania wraku
tupolewa. Jedno było wykalibrowane na wykrywanie substancji mogących być
wybuchowymi. Drugie, czułe, nastawione zostało na obecność materiałów
wybuchowych. Obydwa zareagowały i dały odczyt pozytywny.

http://niezalezna.pl/34356-badania-wykazaly-obecnosc-trotylu

--
Jan Litwiński
http://netsjanek.blogspot.com/
http://netsjanek.bloog.pl/
Linux is like a wigwam no gates no windows but apache inside

W dniu 2012-10-31 12:46, Jan Litwiński pisze:

Stanisław Zagrodzki, kuzyn ofiary katastrofy smoleńskiej, ujawnia, że prywatnie zlecił amerykańskim ekspertom badania m.in. samolotowego pasa bezpieczeństwa z miejsca tragedii.

Czy ten kuzyn wie, że do badań laboratoryjnych próbki pobiera się i zabezpiecza w odpowiedni sposób?
Inaczej badanie jest nierzetelne.
Ciekawe, jacy to "amerykańscy eksperci" zgodzili się badać "próbkę" wykradzioną z miejsca katastrofy gołymi rękami i przewieziona w kieszeni?

Nazwiska owych "ekspertów" i nazwę instytutu poproszę?


Pozdrawiam
WW
„Tylko pod tym krzyżem, tylko pod tym znakiem
  Polska będzie wiochą a Polak burakiem”.

On Oct 31, 12:55 pm, WW <wu...@vp.pl> wrote:

W dniu 2012-10-31 12:46, Jan Litwiński pisze:

Nazwiska owych "ekspertów" i nazwę instytutu poproszę?

Po co ci te nazwiska ?
Chcialbys moze sprawdzic, czy oni nie maja przypadkiem, sklonnosci
samobojczych ?

W dniu 2012-10-31 13:50, Marek pisze:

On Oct 31, 12:55 pm, WW <wu...@vp.pl> wrote:

W dniu 2012-10-31 12:46, Jan Litwiński pisze:

Nazwiska owych "ekspertów" i nazwę instytutu poproszę?

Po co ci te nazwiska ?

No wiesz, społeczność naukowców jest dość hermetyczna.
Podanie nazwisk umożliwia szybkie sprawdzenie jego osiągnięć naukowych, publikacji itd.
Daje to dość dobre pojęcie o tym, czy słuchać uważnie tego ce mówi, czy też go olać jako kolejnego naukawca.
Jak wiesz dokonania dzielą się na naukowe i naukawe.

Pozdrawiam
WW
„Tylko pod tym krzyżem, tylko pod tym znakiem
  Polska będzie wiochą a Polak burakiem”.

W dniu 2012-10-31 14:11, WW pisze:

W dniu 2012-10-31 13:50, Marek pisze:

On Oct 31, 12:55 pm, WW <wu...@vp.pl> wrote:

W dniu 2012-10-31 12:46, Jan Litwiński pisze:

Nazwiska owych "ekspertów" i nazwę instytutu poproszę?

Po co ci te nazwiska ?

No wiesz, społeczność naukowców jest dość hermetyczna.
Podanie nazwisk umożliwia szybkie sprawdzenie jego osiągnięć naukowych,
publikacji itd.
Daje to dość dobre pojęcie o tym, czy słuchać uważnie tego ce mówi, czy
też go olać jako kolejnego naukawca.
Jak wiesz dokonania dzielą się na naukowe i naukawe.

Einstein był księgowym.
Trzeba patrzeć i weryfikować wyniki badań, a nie prześwietlać człowieka, bo to Stalinowskie metody...
T.

Użytkownik "T." <kuki543@interia.pl> napisał w wiadomości news:509126df$0$1225$65785112news.neostrada.pl...

W dniu 2012-10-31 14:11, WW pisze:

W dniu 2012-10-31 13:50, Marek pisze:

On Oct 31, 12:55 pm, WW <wu...@vp.pl> wrote:

W dniu 2012-10-31 12:46, Jan Litwiński pisze:

Nazwiska owych "ekspertów" i nazwę instytutu poproszę?

Po co ci te nazwiska ?

No wiesz, społeczność naukowców jest dość hermetyczna.
Podanie nazwisk umożliwia szybkie sprawdzenie jego osiągnięć naukowych,
publikacji itd.
Daje to dość dobre pojęcie o tym, czy słuchać uważnie tego ce mówi, czy
też go olać jako kolejnego naukawca.
Jak wiesz dokonania dzielą się na naukowe i naukawe.

Einstein był księgowym.
Trzeba patrzeć i weryfikować wyniki badań, a nie prześwietlać człowieka, bo to Stalinowskie metody...

Jak zwykle nie zrozumiałeś. Einstein miał dokonania mimo, że był księgowym. I w tym wypadku chodzi o dokonania tych fachowców. Czy są znani z tego, że są wybitnymi fachowcami czy z tego, że znaleźli trotyl na polecenie zleceniodawcy.

Przesiąkłeś chyba prezesowskim myśleniem, który profesjonalizm pewnej pani sędzi, chciał oceniać na podstawie życiorysów jej rodziców!

--
Donald Tusk - "wolałbym się nie urodzić, niż na grobach zmarłych budować swoją karierę polityczną".

WW <wuwu0@vp.pl> writes:

W dniu 2012-10-31 12:46, Jan Litwiński pisze:

Stanisław Zagrodzki, kuzyn ofiary katastrofy smoleńskiej, ujawnia, że prywatnie zlecił amerykańskim ekspertom badania m.in. samolotowego pasa bezpieczeństwa z miejsca tragedii.

Czy ten kuzyn wie, że do badań laboratoryjnych próbki pobiera się i
zabezpiecza w odpowiedni sposĂłb?
Inaczej badanie jest nierzetelne.
Ciekawe, jacy to "amerykańscy eksperci" zgodzili się badać "próbkę"
wykradzioną z miejsca katastrofy gołymi rękami i przewieziona w kieszeni?

Nazwiska owych "ekspertów" i nazwę instytutu poproszę?

czytaj ze zrozumieniem cytuję:

" Naukowcy nalegali, abym nie informował mediów przed zakończeniem
ostatecznych analiz"

--
Jan Litwiński
http://netsjanek.blogspot.com/
http://netsjanek.bloog.pl/
Linux is like a wigwam no gates no windows but apache inside

"Jan "Litwiński"" <jlitwinski@vp.pl> schrieb im Newsbeitrag news:87vcdqona7.fsflinux-fay4.site...

WW <wuwu0@vp.pl> writes:

W dniu 2012-10-31 12:46, Jan Litwiński pisze:

Stanisław Zagrodzki, kuzyn ofiary katastrofy smoleńskiej, ujawnia, że prywatnie zlecił amerykańskim ekspertom badania m.in. samolotowego pasa bezpieczeństwa z miejsca tragedii.

Czy ten kuzyn wie, że do badań laboratoryjnych próbki pobiera się i
zabezpiecza w odpowiedni sposĂłb?
Inaczej badanie jest nierzetelne.
Ciekawe, jacy to "amerykańscy eksperci" zgodzili się badać "próbkę"
wykradzioną z miejsca katastrofy gołymi rękami i przewieziona w kieszeni?

Nazwiska owych "ekspertów" i nazwę instytutu poproszę?

czytaj ze zrozumieniem cytuję:

" Naukowcy nalegali, abym nie informował mediów przed zakończeniem
ostatecznych analiz"

Ym, mm, mm, pas bezpieczeństwa?

Pasek ci się ciągnie
http://www.youtube.com/watch?v=NAgo30zQA3A -- - news://freenews.netfront.net/ - complaints: news@netfront.net -- -

W dniu 2012-10-31 13:10, Jan Litwiński pisze:

" Naukowcy nalegali, abym nie informował mediów przed zakończeniem
ostatecznych analiz"

Jacy "naukowcy" ?
Może choć nazwę instytutu, aby zweryfikować wiarygodność?
Zrozum, prawdziwy naukowiec nawet nie dotknął by takiej "próbki".


Pozdrawiam
WW
„Tylko pod tym krzyżem, tylko pod tym znakiem
  Polska będzie wiochą a Polak burakiem”.

W dniu 2012-10-31 12:55, WW pisze:

W dniu 2012-10-31 12:46, Jan Litwiński pisze:

Stanisław Zagrodzki, kuzyn ofiary katastrofy smoleńskiej, ujawnia, że
prywatnie zlecił amerykańskim ekspertom badania m.in. samolotowego
pasa bezpieczeństwa z miejsca tragedii.

Czy ten kuzyn wie, że do badań laboratoryjnych próbki pobiera się i
zabezpiecza w odpowiedni sposĂłb?
Inaczej badanie jest nierzetelne.
Ciekawe, jacy to "amerykańscy eksperci" zgodzili się badać "próbkę"
wykradzioną z miejsca katastrofy gołymi rękami i przewieziona w kieszeni?

Nazwiska owych "ekspertów" i nazwę instytutu poproszę?


Pozdrawiam
WW
„Tylko pod tym krzyżem, tylko pod tym znakiem
  Polska będzie wiochą a Polak burakiem”.

No właśnie. Bo przecież wiadomo, że każdy jakiś tam trotyl po kieszeniach nosi...
T.

W dniu 2012-10-31 13:22, T. pisze:

No właśnie. Bo przecież wiadomo, że każdy jakiś tam trotyl po
kieszeniach nosi...
T.

"Nie dyskutuj z debilem, ściągnie cię do swego poziomu i zabije doświadczeniem"

WW

Użytkownik "WW" <wuwu0@vp.pl> napisał w wiadomości news:k6r3k8$ebt$1node2.news.atman.pl...

W dniu 2012-10-31 12:46, Jan Litwiński pisze:

Stanisław Zagrodzki, kuzyn ofiary katastrofy smoleńskiej, ujawnia, że prywatnie zlecił amerykańskim ekspertom badania m.in. samolotowego pasa bezpieczeństwa z miejsca tragedii.

Czy ten kuzyn wie, że do badań laboratoryjnych próbki pobiera się i zabezpiecza w odpowiedni sposób?
Inaczej badanie jest nierzetelne.
Ciekawe, jacy to "amerykańscy eksperci" zgodzili się badać "próbkę" wykradzioną z miejsca katastrofy gołymi rękami i przewieziona w kieszeni?

Nazwiska owych "ekspertów" i nazwę instytutu poproszę?

Nawiedzeni muszą jakoś podsycać gasnący ogienek zamachu smoleńskiego. I w tym wypadku każdy sposób jest dobry. Choćby jak najbardziej kłamliwy, byleby sprawiał wrażenie prawdopodobieństwa.
Tak nawiasem mówiąc, Jarosław Kaczyński ma w spodniach narzędzie do robienia dzieci (prawdopodobieństwo graniczące z pewnością). Nikomu jednak nie wiadomo, by wykorzystując to narzędzie, spłodził jakiekolwiek dziecko.
Piszę te słowa pod rozwagę wierzących w zamach.

--
Donald Tusk - "wolałbym się nie urodzić, niż na grobach zmarłych budować swoją karierę polityczną".

W dniu 31.10.2012 13:25, Bogdan Idzikowski pisze:

Użytkownik "WW" <wuwu0@vp.pl> napisał w wiadomości
news:k6r3k8$ebt$1node2.news.atman.pl...

W dniu 2012-10-31 12:46, Jan Litwiński pisze:

Stanisław Zagrodzki, kuzyn ofiary katastrofy smoleńskiej, ujawnia, że
prywatnie zlecił amerykańskim ekspertom badania m.in. samolotowego
pasa bezpieczeństwa z miejsca tragedii.

Czy ten kuzyn wie, że do badań laboratoryjnych próbki pobiera się i
zabezpiecza w odpowiedni sposĂłb?
Inaczej badanie jest nierzetelne.
Ciekawe, jacy to "amerykańscy eksperci" zgodzili się badać "próbkę"
wykradzioną z miejsca katastrofy gołymi rękami i przewieziona w kieszeni?

Nazwiska owych "ekspertów" i nazwę instytutu poproszę?

Nawiedzeni muszą jakoś podsycać gasnący ogienek zamachu smoleńskiego. I
w tym wypadku każdy sposób jest dobry. Choćby jak najbardziej kłamliwy,
byleby sprawiał wrażenie prawdopodobieństwa.
Tak nawiasem mówiąc, Jarosław Kaczyński ma w spodniach narzędzie do
robienia dzieci (prawdopodobieństwo graniczące z pewnością). Nikomu
jednak nie wiadomo, by wykorzystując to narzędzie, spłodził jakiekolwiek
dziecko.
Piszę te słowa pod rozwagę wierzących w zamach.

No to jaki problem udostępnić dostęp innej zainteresowanej grupie dostęp do próbek, rozwieje to wątpliwości, po co tak maskować dowody, i dementować jakie kol wiek wycieki.

Użytkownik "Lord Donald" <lorddonald@sejm.pl> napisał w wiadomości news:k6r5lc$7ld$2news.icm.edu.pl...

W dniu 31.10.2012 13:25, Bogdan Idzikowski pisze:

Użytkownik "WW" <wuwu0@vp.pl> napisał w wiadomości
news:k6r3k8$ebt$1node2.news.atman.pl...

W dniu 2012-10-31 12:46, Jan Litwiński pisze:

Stanisław Zagrodzki, kuzyn ofiary katastrofy smoleńskiej, ujawnia, że
prywatnie zlecił amerykańskim ekspertom badania m.in. samolotowego
pasa bezpieczeństwa z miejsca tragedii.

Czy ten kuzyn wie, że do badań laboratoryjnych próbki pobiera się i
zabezpiecza w odpowiedni sposĂłb?
Inaczej badanie jest nierzetelne.
Ciekawe, jacy to "amerykańscy eksperci" zgodzili się badać "próbkę"
wykradzioną z miejsca katastrofy gołymi rękami i przewieziona w kieszeni?

Nazwiska owych "ekspertów" i nazwę instytutu poproszę?

Nawiedzeni muszą jakoś podsycać gasnący ogienek zamachu smoleńskiego. I
w tym wypadku każdy sposób jest dobry. Choćby jak najbardziej kłamliwy,
byleby sprawiał wrażenie prawdopodobieństwa.
Tak nawiasem mówiąc, Jarosław Kaczyński ma w spodniach narzędzie do
robienia dzieci (prawdopodobieństwo graniczące z pewnością). Nikomu
jednak nie wiadomo, by wykorzystując to narzędzie, spłodził jakiekolwiek
dziecko.
Piszę te słowa pod rozwagę wierzących w zamach.

No to jaki problem udostępnić dostęp innej zainteresowanej grupie dostęp do próbek, rozwieje to wątpliwości, po co tak maskować dowody, i dementować jakie kol wiek wycieki.

Synuś! To jest prokuratura, a nie kółko różańcowe czy do niego porównywalna komisja Macierewicza!

--
Donald Tusk - "wolałbym się nie urodzić, niż na grobach zmarłych budować swoją karierę polityczną".

W dniu 2012-10-31 13:30, Lord Donald pisze:

No to jaki problem udostępnić dostęp innej zainteresowanej grupie dostęp
do próbek, rozwieje to wątpliwości, po co tak maskować dowody, i
dementować jakie kol wiek wycieki.

mowisz serio? Bal bym sie panstwa ktore pozwala mieszac w postepowaniu pierwszemu lepszemu, bo ma teorie...

--
the_foe

W dniu 01.11.2012 03:33, the_foe pisze:

W dniu 2012-10-31 13:30, Lord Donald pisze:

No to jaki problem udostępnić dostęp innej zainteresowanej grupie dostęp
do próbek, rozwieje to wątpliwości, po co tak maskować dowody, i
dementować jakie kol wiek wycieki.

mowisz serio? Bal bym sie panstwa ktore pozwala mieszac w postepowaniu
pierwszemu lepszemu, bo ma teorie...

No oczywiście, w stanach jest podobnie, badają dziesiątki lat nie dopuszczając innych przypadki, o które nawet się nie postarali w chwili zamachu aby wyglądały na wiarygodne do ich pospolitej teorii mimo, że są mistrzami kinematografii.
Gdzie grupka ArabĂłw po 2 tygodniowym, i przeczytaniu instrukcji w drodze na lotnisko, szkoleniu na samolotach sportowych wlatuje precyzyjnie w Boeingiem w wieĹźowiec, mimo Ĺźe inni po o wiele dłuĹźszym szkoleniu mieli by problem aby trafić w tak duĹźe miasto jak Nowy Jork, przy tym precyzyjnie wyburzają dwie wierze, godne mistrza pirotechniki, bo nie jednemu specjaliście przewrĂłciły by się na bok. Po za tym w tym samym czasie inna grupka wpada innym Boeingiem  w inny budynek, pomijając precyzyjne trafienie, rozwala dwie ściany, ale jednak sam samolot wyparowuje w temperaturze palenia paliwa ktĂłre jest niĹźsze od temperatury topnienia elementĂłw jego konstrukcji, ale nie dostatecznie wysokie aby spalić dokumenty zamachowcĂłw porozrzucane po terenie, nie mĂłwiąc o zniszczeniu większej części tego budynku.
Pio prostu platfusy biorą przykład z innych, może wszystko ujść na sucho jak się jest przy władzy i kieruje się opinią publiczną.

W dniu 31.10.2012 12:46, Jan Litwiński pisze:

Stanisław Zagrodzki, kuzyn ofiary katastrofy smoleńskiej, ujawnia, że prywatnie zlecił amerykańskim ekspertom badania m.in. samolotowego pasa bezpieczeństwa z miejsca tragedii. Badania ujawniły obecność trotylu. Jak ustaliła „Gazeta Polska Codziennie”, próbki badane przez polską prokuraturę na obecność materiałów wybuchowych wciąż są w Rosji.

- Jednostkowe badania odczynnikowe wykazały obecność trotylu we fragmentach pasa bezpieczeństwa, którym przypięta była moja kuzynka – mówi „Codziennej” Stanisław Zagrodzki, bliski śp. Ewy Bąkowskiej. Potwierdza, że materiały zostały przesłane teraz do innego instytutu na badania szczegółowe. Którego? Zagrodzki nie chce zdradzić, o jaki ośrodek chodzi. Ujawnia jedynie, że w USA. – Naukowcy nalegali, abym nie informował mediów przed zakończeniem ostatecznych analiz, ale kiedy przeczytałem artykuł w „Rz” o śladach trotylu na fotelach, nie mogłem milczeć. Zwłaszcza że pas bezpieczeństwa to przecież integralna część właśnie fotela – mówi.

Wczoraj prokuratura wojskowa najpierw zdementowała informacje, jakoby na wraku tupolewa znajdywały się ślady materiałów wybuchowych, aby następnie przyznać słowami płk. Ireneusza Szeląga, szefa Wojskowej Prokuratury Okręgowej: – Nie powiedziałem, że nie znaleźliśmy trotylu, tylko, że eksperci nie stwierdzili jego obecności i czekamy na wynik badania.

Polscy biegli używali dwóch rodzajów urządzeń do badania wraku
tupolewa. Jedno było wykalibrowane na wykrywanie substancji mogących być
wybuchowymi. Drugie, czułe, nastawione zostało na obecność materiałów
wybuchowych. Obydwa zareagowały i dały odczyt pozytywny.

http://niezalezna.pl/34356-badania-wykazaly-obecnosc-trotylu

Oj Donald się wkurza, opluwają go, kradną kompromitujące dowody, nazywają mordercą, a on biedny reprezentuje tylko swoich kolesi, on nie chce mordować, on musi mordować, jak ma biedak rządzić w tym kraju, przypadkowe samobójstwa to za mało aby mógł utrzymać władzę, będzie musiał sięgnąć po bardziej konsekwentne środki.

- Jednostkowe badania odczynnikowe wykazały obecność trotylu we

fragmentach pasa bezpieczeństwa, którym przypięta była moja kuzynka - mówi
"Codziennej" Stanisław Zagrodzki, bliski śp. Ewy Bąkowskiej.

Bylem pewien, ze bombe na poklad wniosl dupek, a ty okazuje sie ze jakas Ewa
Bakowska.

Trzeba ja wykopac, zrobic proces i spalic na stosie.

--
pozdrawiam
P.L.U.T.O.N.: Positronic Lifeform Used for Troubleshooting and Online
Nullification

Użytkownik "Jan "Litwiński"" <jlitwinski@vp.pl> napisał w wiadomości news:87390uq2y5.fsflinux-fay4.site...

Stanisław Zagrodzki, kuzyn ofiary katastrofy smoleńskiej, ujawnia, że prywatnie zlecił amerykańskim ekspertom badania m.in. samolotowego pasa bezpieczeństwa z miejsca tragedii. Badania ujawniły obecność trotylu. Jak ustaliła „Gazeta Polska Codziennie”, próbki badane przez polską prokuraturę na obecność materiałów wybuchowych wciąż są w Rosji.

- Jednostkowe badania odczynnikowe wykazały obecność trotylu we fragmentach pasa bezpieczeństwa, którym przypięta była moja kuzynka – mówi „Codziennej” Stanisław Zagrodzki, bliski śp. Ewy Bąkowskiej. Potwierdza, że materiały zostały przesłane teraz do innego instytutu na badania szczegółowe. Którego? Zagrodzki nie chce zdradzić, o jaki ośrodek chodzi. Ujawnia jedynie, że w USA. – Naukowcy nalegali, abym nie informował mediów przed zakończeniem ostatecznych analiz, ale kiedy przeczytałem artykuł w „Rz” o śladach trotylu na fotelach, nie mogłem milczeć. Zwłaszcza że pas bezpieczeństwa to przecież integralna część właśnie fotela – mówi.

Wczoraj prokuratura wojskowa najpierw zdementowała informacje, jakoby na wraku tupolewa znajdywały się ślady materiałów wybuchowych, aby następnie przyznać słowami płk. Ireneusza Szeląga, szefa Wojskowej Prokuratury Okręgowej: – Nie powiedziałem, że nie znaleźliśmy trotylu, tylko, że eksperci nie stwierdzili jego obecności i czekamy na wynik badania.

Polscy biegli używali dwóch rodzajów urządzeń do badania wraku
tupolewa. Jedno było wykalibrowane na wykrywanie substancji mogących być
wybuchowymi. Drugie, czułe, nastawione zostało na obecność materiałów
wybuchowych. Obydwa zareagowały i dały odczyt pozytywny.

http://niezalezna.pl/34356-badania-wykazaly-obecnosc-trotylu

odkreca,odkreca ze to niby ufoludki albo Maciarewicz przniósł i matarł wybuchami wrak samolotu bo nadal,,,,,,,,,,,
--
-- Sluzba Bezpieczenstwa moze i powinna kreowac rozne stowarzyszenia, kluby
czy nawet partie polityczne. Ma za zadanie gleboko infiltrowac istniejace
gremia kierownicze tych organizacji na szczeblu centralnym i wojewodzkim, a
takze na szczeblach podstawowych, musza byc one przez nas operacyjnie
opanowane. Musimy zapewnic operacyjne mozliwosci oddzialywania na te
organizacje, kreowania ich dzialalnosci i kierowania ich
polityka." -- Czeslaw Kiszczak, luty 1989 roku z posiedzenia kierownictwa
MSW -- -- -- -- -- -- -
pozdrowienia
matusm