Data: 2016-01-17 11:12:25 | |
Autor: mkarwan | |
Anatomia patologicznej natury Izraela przez pryzmat medialnej propagandy | |
Film o którym mowa w tekście nie da się odtworzyć w youtube bez zalogowania.
Mozna go obejrzeć na stronie z której pochodzi cytowany artykuł. Tam nie ma ograniczeń. https://pracownia4.wordpress.com/2015/11/03/anatomia-patologicznej-natury-izraela-przez-pryzmat-medialnej-propagandy/ Nagranie, na którym widać, jak we Wschodniej Jerozolimie wykrwawia się leżący na chodniku trzynastoletni Ahmed Manasrah, określono jako "szokujące", "zatrważające" i "zbyt bolesne, by dało się patrzeć". Bezduszne, obraźliwe słowa Izraelczyków przyglądających się agonii tego chłopca uznano za "bezlitosne" i "okrutne", bo w istocie takie są. "Umieraj skurwysynu. Umieraj! Umieraj!" - słychać okrzyki izraelskich gapiów w tle filmiku, który błyskawicznie trafił do mediów społecznościowych. W środkach masowego przekazu sporo mówi się o incydencie z tego nagrania oraz o innych podobnych przypadkach dokonywania egzekucji bez wyroku sądu na młodych Palestyńczykach, oskarżanych o napady z nożem w ręku na Izraelczyków - przy czym wiarygodność tych zarzutów jest często kwestionowana. Natomiast zdecydowanie mniej dyskutuje się o społecznych następstwach tego typu czynów. Swoistym tabu stało się w szczególności komentowanie ich w kontekście ideologicznych i psychologicznych aspektów natury społeczeństwa izraelskiego, dla którego takie postępki nie są żadną osobliwością. W odczuciu Izraelczyków nie jest to anomalia, lecz raczej wyraz ważnej, jeśli nie powszechnie akceptowanej, społecznej postawy. Te bez wątpienia barbarzyńskie czyny nie są przejawem zwykłej nienawiści, a zatem nie można ich w jakikolwiek sposób uzasadniać, a tym bardziej usprawiedliwiać. A właśnie to robią media korporacyjne. Większość analityków ze świata polityki, aktywistów i innych osób jest zbyt strachliwa, by potępiać wprost postępowanie społeczeństwa izraelskiego. Boją się, co zrozumiałe, że zostaną napiętnowani i określeni mianem antysemitów. Przeraża ich to, że zamiast zaproszenia do udziału w otwartym dialogu, opartym na krytycznej, konstruktywnej analizie, będą uznani za przepełnionych nienawiścią rasistów, a ich argumenty zostaną wykrzywione. O ile takie oskarżenia są niekiedy uzasadnione - jak w przypadku faszystowskich bigotów lub neonazistów, dla których "Żyd" jest synonimem "zła" - to jednak najczęściej są one umyślnym, zwodniczym odwracaniem uwagi, co ma służyć osłanianiu Izraela przed krytyką, na którą bez dwóch zdań zasługuje. Tymczasem ci, którym leży na sercu sprawiedliwość oraz głoszenie prawdy, nie mogą dać się uciszyć, nie mogą pozwolić sobie na to, by stać się ofiarami autocenzury wzbudzonej przez strach. Niewyrażona czy nawet powściągliwa krytyka polityki Izraela to w istocie zaniedbanie obowiązku obrony uciskanych. To zlekceważenie konieczności występowania przeciwko niesprawiedliwości, brutalnej kolonizacji oraz bestialstwu współczesnego syjonizmu. To również porzucenie powinności analizowania i demaskowania dominujących narracji w interesie społecznej sprawiedliwości, kwestionowania propagandy mediów korporacyjnych, których głównym zadaniem jest ochrona władz przed niewygodną falą krytyki. Ja milczeć nie mogę i nie zamierzam. więcej w https://pracownia4.wordpress.com/2015/11/03/anatomia-patologicznej-natury-izraela-przez-pryzmat-medialnej-propagandy/ |
|