Strachu S. pisze:
Nie zakladam, ze ktos jest taki a nie inny, jak i nie probuje oceniac.
Zapytam jedynie, jak to jest gdy:
Osoba A. (OA) udaje sie do prawnika B. (PB).
Wytaczają proces, pozywają osobę C. (OC).
Osoba C(OC) udaje sie do prawnika D. (PD).
Pary OsobaA+PrawnikB oraz OsobaC+PrawnikD staja zatem naprzeciwko siebie w sadzie.
Prywatnie interesy osób OA i OC sa rozbiezne, stad proces.
ALE! Pywatnie prawnicy PB i PD sa kolegami, moze przyjaciolmi, moze nawet rodzina.
Jak wtedy rozgrywa sie proces, jakie sa szanse na rzetelne prowadzeni sprawy i reprezentacje mandantow w sadzie?
Spotkaliscie sie z takim problemem?
Moze prawnicy B i D to przyjaceile, moze para,moze rodzina, moze wspolnicy.
I wiedza, ze reprezentuja w sadzie rozne osoby o roznym interesie.
Czy mozna sie bac czegos takiego?
Czy mozna miec obawe, ze PB z PD ustala miedzy soba wynik rozprawy, a cywile/laicy OA i OC zostana wykorzystani lub jeden z nich?
Znalem takiego "prawnika" ktoremu placilem a i tak okazalo sie ze wniosek o przedterminowe zwolnienie musialem pisac sam bo ta pizda albo niepotrafila albo niechciala. Ogolnie rzecz biorac w polsce prawnicy to mafia i uwazaja cala reszte za dojne krowy.
|