Data: 2009-04-27 20:14:41 | |
Autor: Paweł W. | |
2 pytania | |
1) Czy są jakieś racjonalne przesłanki za tym, że Ryanair zabrania używania telefonów komórkowych w trybie "flight mode" ??? Przecież, z tego co wiem, to ten telefon w tym trybie staje się wszystkim tym, co w niego wbudowano, tylko nie telefonem, co znaczy, że nie stara się komunikować ze stacjami naziemnymi.
2) To chyba dotyczy Boeinga 737 - podczas wsiadania do samolotu, kiedy silniki są wyłączone, coś potwornie huczy w ogonie. Co to jest? Czy to jest jakiś generator prądu? Bo wydawało mi się, że spaliny też się tamtędy wydobywały. Pozdrawiam, Paweł W. -- "A niektóre dzieci, jak się obrażą, to pokazują innym język. Ja też pokazuję, ale ja wtedy mam rację". - Kasia, 4 lata,Newsweek Polska. |
|
Data: 2009-04-27 19:52:38 | |
Autor: | |
2 pytania | |
Paweł W. <pawelek_79@poczta.onet.pl> napisał(a):
1) Czy są jakieś racjonalne przesłanki za tym, że Ryanair zabrania używania telefonów komórkowych w trybie "flight mode" ??? Przecież, z tego co wiem, to ten telefon w tym trybie staje się wszystkim tym, co w niego wbudowano, tylko nie telefonem, co znaczy, że nie stara się komunikować ze stacjami naziemnymi. 1. Nikt nie będzie się pieścił z oceną czy telefon w takim trybie zagraża czy nie zagraża bezpieczeństwu systemów samolotu. Nie wolno mieć włączonych jakichkolwiek urządzeń i koniec. Więc ową racjonalną przesłanką jest bezpieczeństwo. Poza tym można zabrać książkę :))) 2. To APU, tu link: http://pl.wikipedia.org/wiki/Auxiliary_power_unit Pozdrawiam serdecznie -- |
|
Data: 2009-04-27 21:56:04 | |
Autor: Paweł W. | |
2 pytania | |
cloudynek.SKASUJ@gazeta.pl pisze:
1. Nikt nie będzie się pieścił z oceną czy telefon w takim trybie zagraża czy Nie prawda. Nie ma żadnych dowodów, że włączony telefon może być zagrożeniem - to po pierwsze. Po drugie nie zabraniają używania innych urządzeń elektronicznych z komputerami włącznie, po trzecie zaś, są to jedyne linie, jakie znam, które tego zabraniają (easyjet, wizz, ryanair, i centralwings, jak jeszcze latał, do tego od czasu do czasu loty transatlantyckie lotem, lufthansą, czy BA). Zresztą to taki sam mit jak z telefonami komórkowymi powodującymi: - raka(lub jakikolwiek inny nowotwór) - wybuchanie oparów benzyny na stacjach - czy inne bajki
THX. Pozdrawiam, Paweł W. -- "A niektóre dzieci, jak się obrażą, to pokazują innym język. Ja też pokazuję, ale ja wtedy mam rację". - Kasia, 4 lata,Newsweek Polska. |
|
Data: 2009-04-27 21:40:46 | |
Autor: | |
2 pytania | |
Nie prawda. Nie ma żadnych dowodów, że włączony telefon może być zagrożeniem - to po pierwsze. Nie pytałeś o dowody tylko o racjonalne przesłanki. Taką przesłanką jest bezpieczeństwo. Co do rzeczywistego wpływu się nie wypowiadam, bo się nie znam. Zakładam, że te ograniczenia wprowadza ktoś kto się jednak zna i to nie najgorzej. Po drugie nie zabraniają używania innych urządzeń elektronicznych z komputerami włącznie, po trzecie zaś, są to jedyne linie, jakie znam, które tego zabraniają (easyjet, wizz, ryanair, i centralwings, jak jeszcze latał, do tego od czasu do czasu loty transatlantyckie lotem, lufthansą, czy BA). Z warunków przewozu: Wizzair: 13.3.2 Ze względów bezpieczeństwa Wizz Air może zabronić lub ograniczyć korzystanie ze sprzętu elektronicznego na pokładzie samolotu, w tym między innymi z telefonów komórkowych, laptopów, przenośnych odtwarzaczy i urządzeń nagrywających, przenośnych aparatów radiowych, odtwarzaczy płyt CD, gier elektronicznych lub urządzeń nadawczych, zabawek sterowanych przez radio i krótkofalówek. Dozwolone jest używanie aparatów słuchowych i rozruszników serca. EasyJet 12.2. Uzytkowanie sprzetu elektronicznego lub podobnych urzadzen na pokladzie samolotu, za wyjatkiem aparatów sluchowych oraz rozruszników serca, jest zabronione, o ile nie wyrazimy wczesniej zgody. Zakazane jest, miedzy innymi, uzytkowanie nastepujacego sprzetu i urzadzen elektronicznych: przenosne odtwarzacze radiowe i nagrywarki, telefony przenosne i komórkowe, laptopy, odtwarzacze kaset, plyt CD i plyt DVD oraz odtwarzacze MP3, gry elektroniczne i urzadzenia transmisyjne (w tym zdalnie sterowane zabawki i krótkofalówki). LOT: 12.2. Ze względów bezpieczeństwa lotu przewoźnik może wprowadzić zakaz lub ograniczenia posługiwania się na pokładzie samolotu urządzeniami takimi jak na przykład: przenośnym radiem i komputerem/laptopem, telefonem komórkowym, grami elektronicznymi, urządzeniami nadawczymi, zabawkami sterowanymi falami radiowymi i radiotelefonem.Dozwolone jest używanie aparatów słuchowych i aparatów kontrolujących pracę serca. Lufthansa: Urządzenia elektroniczne 11.2. Włączanie bez zezwolenia urządzeń elektronicznych na pokładzie np. telefonów komórkowych, laptopów, odtwarzaczy CD, gier elektronicznych i urządzeń z funkcją nadawczo-odbiorczą, zabawek radiowych i radiotelefonów jest zakazane i może być karane. Można korzystać z aparatów słuchowych i rozruszników serca. W BA to samo. Ryanair jest tu raczej chlubnym wyjątkiem gdyż: Niektóre samoloty linii Ryanair zostały unowocześnione tak, aby klienci mogli korzystać z telefonów komórkowych oraz urządzeń PDA podczas lotu. Klienci podróżujący tymi samolotami mogą wykonywać połączenia głosowe i wysyłać wiadomości tekstowe podczas właściwej fazy lotu. Linie Ryanair planują wprowadzenie tej technologii we wszystkich swoich samolotach w ciągu kolejnych 18 miesięcy. Poza tym zakaz ten dotyczy przede wszystkim krytycznych faz lotu, którymi są start i lądowanie. W rzeczy samej jeżeli zaloga zezwoli na używanie urządzeń, to można to robić, ale tylko wtedy. Pozdrawiam serdecznie i jednak będę polecał te książki :)) -- |
|
Data: 2009-04-27 22:48:37 | |
Autor: Paweł W. | |
2 pytania | |
cloudynek.SKASUJ@gazeta.pl pisze:
Wizzair: Wielkoduszni. Można nie wyłączać rozruszników :D A co do pozostałych, wymienionych sprzętów to powiem tak - jest taka możliwość, ale zawsze zabraniają tylko w momencie startu i lądowania. Może jeszcze w czasie większych turbulencji, ale z nimi się jeszcze nie spotkałem.
Niedługo lecę EasyJetem, to się upewnię. Ale z tego co pamiętam, to zawsze mówią, żeby nie używać w trakcie startu i lądowania.
No właśnie. Wszędzie jest to zastrzeżenie - włączanie bez zezwolenia. I zawsze jest komunikat, że nie wolno włączać w trakcie startu i lądowania. Jedynie Ryanair zabrania włączania telefonów nawet w trybie "flight mode", co mnie dziwi, ze względu na brak różnic między takim telefonem a np. odtwarzaczem mp3, jeśli chodzi o wprowadzanie zakłóceń elektronicznych
A często czytam. Nie chce mi się z bagażu podręcznego wyciągać elektroniki. Boję się tylko, co to będzie, jak zabronią wyjmowania książek i gazet ze względów bezpieczeństwa. Dłuższe loty będą mordęgą. Szczególnie, że mają stare filmy do wyboru. ;) Pozdrawiam, Paweł W. -- "A niektóre dzieci, jak się obrażą, to pokazują innym język. Ja też pokazuję, ale ja wtedy mam rację". - Kasia, 4 lata,Newsweek Polska. |
|
Data: 2009-04-27 23:08:06 | |
Autor: Jarosław Sokołowski | |
2 pytania | |
Pan Paweł W. napisał:
Dozwolone jest używanie aparatów słuchowych i rozruszników serca. Żelazna logika. Skoro nie wolno wnosić na pokład skalpela czy innych przyrządów potrzebnych do wyłączenia rozruszników, no to musieli zezwolić na ich używanie. Jedynie Ryanair zabrania włączania telefonów nawet w trybie "flight mode", co mnie dziwi, ze względu na brak różnic między Ale ten właśnie Ryanair od jakiegoś czasu ciągle zapowiada, że z ich samolotów wkrótce będzie można rozmawiać przez komórkę w czasie lotu. Za pośrednictwem BTS-a na pokładzie i oczywiście po odpowiednich stawkach za minutę. Może właśnie prowadzą próby i boją się, żeby ktoś ich nie hakował w trakcie? Albo przyzwyczajają klientów do tego, że za samo włączenie telefonu trzeba będzie płacić. A tak przy okazji, ktoś może wie jak oni traktują telefony z serii Nokia Communicator? Ich *nie da się* wyłączyc inaczej, niż przez wyjęcie akumulatora (po włączeniu można wybrać tryb "flight mode", który od stanu "wyłączenia" różni się tylko tym, że jest dostęp do danych z karty SIM). -- Jarek |
|
Data: 2009-04-28 09:46:16 | |
Autor: Paweł W. | |
2 pytania | |
Jarosław Sokołowski pisze:
> A tak przy okazji, ktoś może wie jak oni traktują telefony z serii Nokia Communicator? Ich *nie da się* wyłączyc inaczej, niż przez Olej to. Wyłącz dzwonek i się nie przejmuj. Jeszcze nie sprawdzają, czy telefony są powyłączane. Pozdrawiam, Paweł W. -- "A niektóre dzieci, jak się obrażą, to pokazują innym język. Ja też pokazuję, ale ja wtedy mam rację". - Kasia, 4 lata,Newsweek Polska. |
|
Data: 2009-04-28 08:59:08 | |
Autor: Jarosław Sokołowski | |
2 pytania | |
Pan Paweł W. napisał:
[...Ryanair...] A tak przy okazji, ktoś może wie jak oni traktują telefony z serii Tak przy ludziach? Ryanair ma też pomysł, by pobierać opłatę za korzystanie z toalety. Wyłącz dzwonek i się nie przejmuj. Zawsze tak robiłem. To znaczy nic nie musiałem wyłączać, bo i włączać nie ma potrzeby. A już wiele lat temu taki telefon był bodaj jedynym sposobem, by w czasie naprawdę dłuuugiego lotu można było (w miarę) wygodnie coś pisać bez dostępu do prądu. Ale to w innych liniach było. Jeszcze nie sprawdzają, czy telefony są powyłączane. Zapytałem tu dlatego, że raczej nie planuję osobiście sprawdzać czy sprawdzają. -- Jarek |
|
Data: 2009-04-28 10:06:38 | |
Autor: adarek07 | |
2 pytania | |
Jarosław Sokołowski wrote:
Pan Paweł W. napisał: A ja wczoraj w radiu slyszalem, ze Ryanair zastanawia sie nad wprowadzeniem oplat od wnoszenia wlasnych kanapek na poklad. I nie brzmialo to jak dowcip... ;) Pozdr, Darek. |
|
Data: 2009-04-28 11:34:24 | |
Autor: Michal Jankowski | |
2 pytania | |
adarek07 <adarek07@gmail.com> writes:
A ja wczoraj w radiu slyszalem, ze Ryanair zastanawia sie nad Są linie, które zabraniają wnoszenia kanapek. I też nie chodzi o bezpieczenstwo, tylko o kasę. Nie wiem jak u nas, ale w USA kina zarabiają więcej na popkornie niż na biletach. MJ |
|
Data: 2009-04-28 10:37:58 | |
Autor: Jarosław Sokołowski | |
2 pytania | |
Pan Michal Jankowski napisał:
A ja wczoraj w radiu slyszalem, ze Ryanair zastanawia sie nad Jeśli wyraźnie mówią, że chodzi o kasę, to wszystko w porządku, nie mam nic przeciwko. Ale są przecież tacy, co wszelkie kwestie bezpieczeństwa sprowadzają wyłącznie do pieniędzy. Na lotniskach odstawia się cyrk z wodą sodową -- no bo przecież nie ma kasy na to, by sprawę rozwiązać inaczej. OK, jeśli ktoś w to wierzy, wiarę pozostawia sobie i nie prowadzi działalności apostolskiej, to też nie mam nic przeciwko temu. A można to przecież rozwiązać kompromisowo -- "W troscę o wygodę naszych Pasażerów wprowadziliśmy z dniem 1 maja nowe procedury bezpieczeństwa. Pasażerowie, którzy uiszczą dodatkową opłatę w wysokości 24 euro, zostaną dokładnie przetrzepani, sprawdzimy też co tam mają ponalewane do butelek wnoszonych na pokład. Po wpłaceniu 12 euro można uzyskać certyfikat dopuszczający telefon komórkowy do używania na pokładzie samolotu. Certyfikat ważny jest 48 godzin". Kto chce mieć normalnie, to niech płaci, a co. Jarek -- W interesie społeczeństwa | Z dniem trzeciego października i dla dobra ogólnego | ma dekretem prawomocnym po wnikliwej konsultacji | w trotuarach i chodnikach aż do szczebla lokalnego | być co druga płyta wyższa |
|
Data: 2009-04-28 11:51:40 | |
Autor: Paweł W. | |
2 pytania | |
Jarosław Sokołowski pisze:
A można to przecież rozwiązać kompromisowo -- "W troscę o wygodę 24 euro to trochę drogo za wniesienie w bagażu podręcznym 2-3 butelek alkoholu (na większości tanich linii jest ograniczenie do 10kg podręcznego). Ale faktycznie można by tak to rozwiązać - ta butelka jest za duża, czy zostawia ją pan/pani tutaj, czy zgadza się na kontrolę zawartości pod względem bezpieczeństwa za dodatkową opłata??? Pozdrawiam, Paweł W. -- "A niektóre dzieci, jak się obrażą, to pokazują innym język. Ja też pokazuję, ale ja wtedy mam rację". - Kasia, 4 lata,Newsweek Polska. |
|
Data: 2009-04-28 11:07:56 | |
Autor: Jarosław Sokołowski | |
2 pytania | |
Pan Paweł W. napisał:
A można to przecież rozwiązać kompromisowo -- "W troscę o wygodę Przy cenie się nie upieram, ta powinna zostać ustalona przez specjalistów od rynku. To znaczy takich, którzy wyliczą przy jakiej stawce jaki procent pasażerów zapłaci i kiedy zysk będzie największy. Mnie na przykład zdarza się płacić złotówkę "za ochronę" przy parkowaniu samochodu na ulicy. Tu mamy do czynienia z podobną sytuacją i z podobnym partnerem biznesowym, ale zdaję sobie sprawę, że byłbym skłonny zapłacić więcej. Żeby mi tylko czegoś nie zabrali, nie zniszczyli albo nie ukradli. -- Jarek |
|
Data: 2009-04-28 11:58:12 | |
Autor: adarek07 | |
2 pytania | |
Jarosław Sokołowski wrote:
Jeśli wyraźnie mówią, że chodzi o kasę, to wszystko w porządku,Witam, Proponowane kompromisowe wyjscie wydaje mi sie najlepsze (do tego mogloby sie lotniskom i liniom spodobac ;) Jednak wczesniej producenci tego calego sprzetu okolo lotniskowego (ILS itd) + samolotowego musieliby wyraznie okreslic sie czy Bluetooth, komorki itd sa dla ich sprzetu bezpieczne. Ewentualnie jakies badania musialyby to udowodnic... Pozdr, Darek. ps. Tyle, ze bitwa o te komorki to i tak troche glupia jest - bo samolot rejsowy na wysokosci kiedy zasieg komorek jest "znosny" jest stosunkowo krotko... |
|
Data: 2009-04-28 12:03:16 | |
Autor: Paweł W. | |
2 pytania | |
adarek07 pisze:
Jednak wczesniej producenci tego calego sprzetu okolo lotniskowego (ILS itd) + samolotowego musieliby wyraznie okreslic sie czy Bluetooth, komorki itd sa dla ich sprzetu bezpieczne. Ewentualnie jakies badania musialyby to udowodnic... Śmiem twierdzić, że podczas prawie każdego lotu jest włączona przynajmniej jedna komórka. A można by było takie badania przeprowadzić dyskretnie skanując częstotliwości radiowa, najlepiej już poza zasięgiem BTSów. Tylko, że załoga nie mogłaby o tym wiedzieć. ps. Tyle, ze bitwa o te komorki to i tak troche glupia jest - bo samolot rejsowy na wysokosci kiedy zasieg komorek jest "znosny" jest stosunkowo krotko... To prawda. Ale mi się nie chce włączać i wyłączać. Podczas 2 godzin lotu nie zaoszczędzę na baterii wyłączając komórkę. Poza tym chciałbym móc korzystać z komórki jako odtwarzacza filmów podczas podróży, grajka mp3, czy elektronicznej książki, a od czasu do czasu - aparatu. Pozdrawiam, Paweł W. -- "A niektóre dzieci, jak się obrażą, to pokazują innym język. Ja też pokazuję, ale ja wtedy mam rację". - Kasia, 4 lata,Newsweek Polska. |
|
Data: 2009-04-28 14:49:38 | |
Autor: Ralph | |
2 pytania | |
Paweł W. <pawelek_79@poczta.onet.pl> napisał(a):
Podczas 2 godzin lotu nie zaoszczędzę na baterii wyłączając komórkę. Zaoszczędzisz i to sporo - w przypadku słabego odbioru i/lub szybko zmnieniających się BTS-ów komórka nadaje pełną mocą, żeby dotrzeć do jakiegokolwiek BTS-a. Spróbuj przejechać się dłużej autostradą lub pociągiem, a zobaczysz jak szybko wyczerpuje się bateria. W przypadku samolotów gdzie sygnał z BTS-ów (zaprojektowanych do obsługi obiektów na powierzchni ziemi) jest słaby, bateria leci w ekspresowym tempie. -- |
|
Data: 2009-04-28 15:38:37 | |
Autor: Jarosław Sokołowski | |
2 pytania | |
Pan Ralph napisał:
Podczas 2 godzin lotu nie zaoszczędzę na baterii wyłączając komórkę. No właśnie jakoś nie siada w ekspresowym tempie. Teoretycznie tak "powinno" być, ale w praktyce na szczęście nie jest. To znaczy jest tak, że nadaje z dużą mocą, ale na wyczerpywanie baterii w zauważalny sposób to nie wpływa. Widocznie jak nada i nie usłyszy odpowiedzi raz, drugi i trzeci, to se daje siana na jakiś czas. Aha, pisałem o porządnych telefonach, jak jest w przypadku jakiegoś badziewia, tego nie wiem, bo i skąd mam wiedzieć? -- Jarek |
|
Data: 2009-04-28 08:48:54 | |
Autor: lotnik123 | |
2 pytania | |
Witam, na tym forum była dyskusja odnośnie wpływu telefonów
komórkowych na działanie systemu pokładowego ILS, konkluzja jest taka,że działająca komórka może w pewnych warunkach wpłynąć na wskazania odbiorników ILS, a tym samych zmniejszyć bezpieczeństwo samolotu w trakcie lądowania. Wydaje mi się, że zakaz używania telefonów nie ma na celu udowodnienia widzimisię linii, tylko szeroko pojęte bezpieczeństwo pasażerów. Pozdrawiam. Zibik |
|
Data: 2009-04-28 17:00:02 | |
Autor: Paweł W. | |
2 pytania | |
lotnik123@gmail.com pisze:
Witam, na tym forum była dyskusja odnośnie wpływu telefonów A mi się zdaje, że to wszystko kupy się nie trzyma. Ludzie pracujący na płycie lotniska mają komórki (prawdopodobnie) przy sobie i powłączane, ludzie będący niewiele dalej (całe tłumy) też mają włączone komórki, co więcej, lotnisko w mieście jest otoczone BTSami nadającymi z dużo większą mocą niż wszystkie komórki pasażerów razem wzięte (wiem, że siła sygnału słabnie z kwadratem odległości) i generalnie samolot startuje w olbrzymim szumie fal z sieci komórkowych. Więc co mają do tego komórki na pokładzie ??? Pozdrawiam, Paweł W. -- "A niektóre dzieci, jak się obrażą, to pokazują innym język. Ja też pokazuję, ale ja wtedy mam rację". - Kasia, 4 lata,Newsweek Polska. |
|
Data: 2009-04-28 20:19:29 | |
Autor: adarek07 | |
2 pytania | |
Paweł W. wrote:
lotnik123@gmail.com pisze: Pawle, Jak pisales - "sila sygnalu slabnie z kwadratem odleglosci". Odbiornik ILS lecacacego samolotu ma kilka kilometrow do najblizszego BTS'a - za to kilka metrow do dzialajacej komorki na pokladzie - jest roznica? Pozdr, Darek. |
|
Data: 2009-04-28 20:22:48 | |
Autor: Paweł W. | |
2 pytania | |
adarek07 pisze:
Jak pisales - "sila sygnalu slabnie z kwadratem odleglosci". Odbiornik ILS lecacacego samolotu ma kilka kilometrow do najblizszego BTS'a - za to kilka metrow do dzialajacej komorki na pokladzie - jest roznica? A ja mam jeszcze pytanie - czy działają na tym samym zakresie? Zresztą nawet komórki działające na tym samym zakresie jakoś nie mają problemów z komunikacją z BTSem. Pozdrawiam, Paweł W. -- "A niektóre dzieci, jak się obrażą, to pokazują innym język. Ja też pokazuję, ale ja wtedy mam rację". - Kasia, 4 lata,Newsweek Polska. |
|
Data: 2009-04-28 20:32:26 | |
Autor: adarek07 | |
2 pytania | |
Paweł W. wrote:
adarek07 pisze: Nie dzialaja w tym samym zakresie ale moga interferowac. A komorki moga dzialac z BTS'em bo uzywaja kanalow komunikacyjnych podzielonych na szczeliny. Pozdr, Darek. |
|
Data: 2009-04-28 16:10:56 | |
Autor: Paweł W. | |
2 pytania | |
Ralph pisze:
Paweł W. <pawelek_79@poczta.onet.pl> napisał(a): Często jeżdżę pociągiem na trasie Warszawa-Kraków, często też latam samolotem. Bateria tak szybko nie siada. Za to wiem, że siada dużo szybciej w Nokii E51 niż w Nokii 6230i :D Pozdrawiam, Paweł W. -- "A niektóre dzieci, jak się obrażą, to pokazują innym język. Ja też pokazuję, ale ja wtedy mam rację". - Kasia, 4 lata,Newsweek Polska. |
|
Data: 2009-04-28 18:02:58 | |
Autor: jakistam | |
2 pytania | |
adarek07 pisze:
Co Ty... Wiecej zarobia na tych oplatach niz straca na ponownym podejsciu do ladowania. Ekonomia przede wszystkim. A bezpieczenstwo jest wynikiem rachunku ekonomicznego. Nie wierze, ze moze byc inaczej. Nie w tym swiecie. |
|
Data: 2009-04-28 18:00:25 | |
Autor: jakistam | |
2 pytania | |
Jarosław Sokołowski pisze:
A można to przecież rozwiązać kompromisowo -- "W troscę o wygodę Ja mysle, ze ta oplata bylaby podyktowana "koniecznoscia sprawdzenia" co to za napoj, czy aby nie wybuchowy. Czyli mozesz wniesc co chcesz ale musisz zaplacic za kontrole. Co za glupoty... :) |
|
Data: 2009-04-28 11:23:12 | |
Autor: adarek07 | |
2 pytania | |
Michal Jankowski wrote:
Są linie, które zabraniają wnoszenia kanapek. I też nie chodzi o A tak z ciekawosci - Wiesz moze jak uzasadniaja ten zakaz (o ile uzasadniaja)? Pozdr, Darek. |
|
Data: 2009-04-28 13:18:30 | |
Autor: Michal Jankowski | |
2 pytania | |
adarek07 <adarek07@gmail.com> writes:
Michal Jankowski wrote: A kina uzasadniają? MJ |
|
Data: 2009-04-28 12:31:55 | |
Autor: adarek07 | |
2 pytania | |
Michal Jankowski wrote:
adarek07 <adarek07@gmail.com> writes: A zabraniaja? (zreszta osobiscie nie widzialem nikogo kto probowal wniesc kanapki na seans ;) Ale gdyby zabronili uzasadnienie mogliby wydumac bardzo banalne (i tylez glupie ;) - do ceny sprzedawanych w kinie kanapek doliczona jest oplata za sprzatanie okruszkow ;)... Pozdr, Darek. |
|
Data: 2009-05-10 23:49:51 | |
Autor: Sholay | |
2 pytania | |
On 28 Kwi, 13:31, adarek07 <adare...@gmail.com> wrote:
Michal Jankowski wrote: Kino Galerii Mokotów (nie pamiątam nazwy sieci) uzasadnia szczerze - oprócz pokazywania filmów sprzedajemy jedzenie. Więc podobnie jak restauracje nie pozwalamy na wnoszenie własnego. Mniej więcej tak to było napisane na tabliczce przy wejściu. Od pewnego czasu już jej nie ma - pewnie przyzwyczaili klientów do niewnoszenia własnych przekąsek.. & |
|
Data: 2009-05-18 21:16:11 | |
Autor: Paweł W. | |
2 pytania | |
Sholay pisze:
Kino Galerii Mokotów (nie pamiątam nazwy sieci) uzasadnia szczerze - A ja tam od czasu do czasu chodzę z żoną do pewnego kina właśnie z powodu dobrego popcornu :D Pozdrawiam, Paweł W. -- "A niektóre dzieci, jak się obrażą, to pokazują innym język. Ja też pokazuję, ale ja wtedy mam rację". - Kasia, 4 lata,Newsweek Polska. |
|
Data: 2009-04-28 00:36:36 | |
Autor: =Marcos= | |
2 pytania | |
Nie prawda. Nie ma żadnych dowodów, że włączony telefon może być zagrożeniem - to po pierwsze. Linia lotnicza to nie sąd, tylko prywatna firma :) Nie musi mieć dowodów. Nie pozwalają, bo mają takie prawo. Racjonalna przesłanka jest taka, że w flight mode w niektórych telefonach i tak można wymusić działanie WiFi i Bluetootha, a to jest emisja fal radiowych. -- Marcos [Marek Ślusarczyk] marek [AT] microstock . pl http://www.przeloty.net <- tanie bilety lotnicze |
|
Data: 2009-04-28 09:19:48 | |
Autor: Michal Jankowski | |
2 pytania | |
"=Marcos=" <marcos@wyprawa.NOSPAMNOSPAM.info> writes:
Racjonalna przesłanka jest taka, że w flight mode w niektórych Te same linie lotnicze nie mają nic naprzeciw włączaniu (poza startem/lądowaniem) laptopów, które nie tylko mają Wifi i BT, ale mogą też mieć modemy GSM i nijak po nich nie widać, czy aktywne, czy nie. MJ |
|
Data: 2009-04-28 09:13:31 | |
Autor: adarek07 | |
2 pytania | |
Michal Jankowski wrote:
"=Marcos=" <marcos@wyprawa.NOSPAMNOSPAM.info> writes: Zatem linie lotnicze powinny zabronic rowniez uzywania laptopow. Jest jedna rzecz ktorej pasazerowie "pytacze" nie moga pojac. Jest to kwestia odpowiedzialnosci za bezpieczenstwo ludzi. Domyslam sie, ze genzeza tych wszystkich zakazow jest bardzo prosta. Otoz jest sobie czlowieczek odpowiedzialny za bezpieczenstwo w linii lotniczej - ten czlowieczek zapytal Boeing'a "czy uzywanie teleofonow komorkowych w czasie lotu jest bezpieczne a wszelka aparatura ktora sprzedaliscie w samolocie bedzie dzialala bez zaklucen" i otrzymal odpowiedz w stylu "supportu": "nie przeprowadzano takich testow - zalecamy nie uzywac w czasie startu i ladowania" - nie widze chetnych, ktorzy teraz wezma na swoje barki odpowiedzialnosc za zycie setek ludzi, zignoruje zalecenia producenta sprzetu i anuluje ten zakaz. Pozdr, Darek. |
|
Data: 2009-04-28 09:49:08 | |
Autor: Paweł W. | |
2 pytania | |
adarek07 pisze:
Jest jedna rzecz ktorej pasazerowie "pytacze" nie moga pojac. Jest to kwestia odpowiedzialnosci za bezpieczenstwo ludzi. Domyslam sie, ze genzeza tych wszystkich zakazow jest bardzo prosta. Otoz jest sobie czlowieczek odpowiedzialny za bezpieczenstwo w linii lotniczej - ten czlowieczek zapytal Boeing'a "czy uzywanie teleofonow komorkowych w czasie lotu jest bezpieczne a wszelka aparatura ktora sprzedaliscie w samolocie bedzie dzialala bez zaklucen" i otrzymal odpowiedz w stylu "supportu": "nie przeprowadzano takich testow - zalecamy nie uzywac w czasie startu i ladowania" - nie widze chetnych, ktorzy teraz wezma na swoje barki odpowiedzialnosc za zycie setek ludzi, zignoruje zalecenia producenta sprzetu i anuluje ten zakaz. - Czy uprawianie seksu na pokładzie samolotu z urzyciem akcesoriów typu wibrator na baterie jest bezpieczne? - nie przeprowadzano takich testow - zalecamy nie uzywac w czasie startu i ladowania :P Na tej zasadzie to można zabronić wszystkiego. Pozdrawiam, Paweł W. -- "A niektóre dzieci, jak się obrażą, to pokazują innym język. Ja też pokazuję, ale ja wtedy mam rację". - Kasia, 4 lata,Newsweek Polska. |
|
Data: 2009-04-28 10:04:02 | |
Autor: adarek07 | |
2 pytania | |
Paweł W. wrote:
Na tej zasadzie to można zabronić wszystkiego. To prawda - i tak to dziala. Jezeli z jednej strony wymagasz od kogos by gwarantowal bezpieczenstwo - on moze narzucic obostrzenia. Przyklad: Kup kiedys serwer za kilkaset tysiecy $ to zobaczysz, ze support zabroni Ci nawet go przechylic od pionu - bo mu szkodzi - a Ty go grzecznie nigdy nie przechylisz bo nie chcesz utraty gwarancji ;) Pozdr, Darek. |
|
Data: 2009-04-28 10:42:19 | |
Autor: Jarosław Sokołowski | |
2 pytania | |
adarek07 napisał:
Przyklad: Kup kiedys serwer za kilkaset tysiecy $ to zobaczysz, ze support zabroni Ci nawet go przechylic od pionu - bo mu szkodzi - a Ty go grzecznie nigdy nie przechylisz bo nie chcesz utraty gwarancji ;) Jaką część z tych kilkuset tysięcy $ stanowi alcelerometr z zasilaniem bateryjnym rejestrujący non stop pozycję serwera w przestrzeni? (Nazwijmy ten rejestrator "czarną skrzynką", to nie będzie off-topic.) -- Jarek |
|
Data: 2009-04-28 11:49:24 | |
Autor: adarek07 | |
2 pytania | |
Jarosław Sokołowski wrote:
adarek07 napisał: Nie. To zwykle kulka "w labiryncie" z zapadkami... ;) - jak przechylisz to przetoczy sie a dzieki zapadce juz nie wroci na swoje miejsce. Pozdr, Darek. |
|
Data: 2009-04-29 14:43:55 | |
Autor: PaweĹ Pluta | |
2 pytania | |
On Tue, 28 Apr 2009 11:49:24 +0100, adarek07
<adarek07@gmail.com> wrote: Jarosław Sokołowski wrote: Albo coś w rodzaju wiaderka z farbą. Paweł Pluta -- -.-. -- .. . -- ..- -- -- - -- ... ... . -. -. .. . -- - -.. .-- . -- - .-- .. .- -.. .- -- - -.. -... .. -- - .-. |
|
Data: 2009-04-28 10:51:04 | |
Autor: Paweł W. | |
2 pytania | |
adarek07 pisze:
Paweł W. wrote: Wymagam bezpieczeństwa, a nie działań pozorowanych, czy zwiększania bezpieczeństwa o 0,00001% naprawdę sporym kosztem i finansowym i czasu. Pieniądze to mały problem, ale czasu nikt mi nie zwróci. Równie dobrze można by koniecznością bezpieczeństwa tłumaczyć konieczność rozbierania się do naga i zakładania pomarańczowych strojów dostarczanych przez linie lotnicze, zakuwanie pasażerów łańcuchami i przykuwanie do foteli - to tak w ramach bezpieczeństwa, bo ja regularnie wnoszę na pokład 2 metrową garotę (to przytyk do innej dyskusji na temat "bezpieczeństwa"). Pozdrawiam, Paweł W. -- "A niektóre dzieci, jak się obrażą, to pokazują innym język. Ja też pokazuję, ale ja wtedy mam rację". - Kasia, 4 lata,Newsweek Polska. |
|
Data: 2009-04-28 11:20:04 | |
Autor: adarek07 | |
2 pytania | |
Paweł W. wrote:
adarek07 pisze: Pawle, Ale popatrz z drugiej strony. Gdyby tak nie zabraniac uzytkowania elektorniki na pokladzie zdolnej nadawac i odbierac fale radiowe moznaby sobie latwo wyobrazic ciekawskiego ktory w czasie lotow samolotem zechcialby sie "podlaczyc sie" albo chociaz podsluchac jakis system pokladowy (bo on Panie swiadomy haker jest i nie, zeby chcial niszczyc ale on wiedzy szuka i chcialby chociaz zobaczyc jak wygladaja fale ILS w trakcie ladowania) i przypadkowo ktorys popsul albo zaklucil - a to juz realne zagrozenie... Ja wiem, ze kazdy uwaza - "moje nie popsuje bo to tylko xxxx" - ale skad taka stewardesa ma odroznic cos nadawczo-odbiorczego "szkodliwego" od "nieszkodliwego" - jedyna metoda - zabronic wszystkiego. A odnosnie pomaranczowych strojow - obys nie wykrakal ;) Pozdr, Darek. |
|
Data: 2009-04-28 11:29:30 | |
Autor: Paweł W. | |
2 pytania | |
adarek07 pisze:
Ale popatrz z drugiej strony. Gdyby tak nie zabraniac uzytkowania elektorniki na pokladzie zdolnej nadawac i odbierac fale radiowe moznaby sobie latwo wyobrazic ciekawskiego ktory w czasie lotow samolotem zechcialby sie "podlaczyc sie" albo chociaz podsluchac jakis system pokladowy (bo on Panie swiadomy haker jest i nie, zeby chcial niszczyc ale on wiedzy szuka i chcialby chociaz zobaczyc jak wygladaja fale ILS w trakcie ladowania) i przypadkowo ktorys popsul albo zaklucil - a to juz realne zagrozenie... Ale to już jest absurdalny argument. Wszystkie LEGALNE urządzenia nadawczo odbiorcze mają określony zakres częstotliwości. Podsłuchiwanie ILS, czy innych urządzeń pokładowych jest samo w sobie wchodzeniem na pasma zastrzeżone i jest co najmniej wykroczeniem, jeśli nie łamaniem prawa. Do tego można to robić z ziemi. Wcale nie trzeba siedzieć na pokładzie. Do tego takie urządzenie musi być samoróbką, albo bardzo profesjonalnie zakamuflowanym (w obudownie telefonu np.) urządzeniem. W pierwszym wypadku na pewno zostałoby zatrzymane na bramce, ze względu na podejrzane przeznaczenie tegoż (detonator???), w drugim przypadku - przeszłoby przez kontrolę niezauważone. Jest jeszcze 3 możliwość - można włączone urządzenie umieścić w samolocie w bagażu nadanym. Nawet taka samoróbka. Może wzbudzić wątpliwości, ale jak się nie dopatrzą w RTG ładunku wybuchowego, to może przejść.
Zabronić wszystkiego i nic nie będzie - Kononowicz wyprzedził swój czas. Powinien startować na prezydenta w najbliższych wyborach. Zagłosuję.
Już się czuję, jakbym wchodził do więzienia o zmniejszonym rygorze (można we własnych ubraniach). Przebieranie się jednak może być tą kroplą goryczy, która przepełni miarkę u wielu ludzi i nastąpi ponowny rozkwit kolei (mam taką cichą nadzieję). P.S. Proszę nie wysyłaj mi tych samych odpowiedzi na priv. Pozdrawiam, Paweł W. -- "A niektóre dzieci, jak się obrażą, to pokazują innym język. Ja też pokazuję, ale ja wtedy mam rację". - Kasia, 4 lata,Newsweek Polska. |
|
Data: 2009-04-28 11:45:31 | |
Autor: adarek07 | |
2 pytania | |
Paweł W. wrote:
adarek07 pisze: Nie jest absurdalny - przypomne Ci zalozenie mojej wypowiedzi: "gdyby nie zabraniac" - na bramce zostaloby przepuszczone - przeciez wolno. Powtorze Ci: "kazdy uwaza - "moje nie popsuje bo to tylko xxxx" - ale skad taka stewardesa ma odroznic cos nadawczo-odbiorczego "szkodliwego" od "nieszkodliwego"? I tutaj jest najwiekszy problem - nie da sie "na szybko" odroznic czegos co moze zaszkodzic od czegos co potencjalnie moze zaszkodzic od czegos co napewno nie zaszkodzi. Znasz taka metode? A skoro jak piszesz moznaby ukryc w komorce - ktora moznaby na pokladzie uzywac - jak stwerdesa mialaby odroznic prawdziwa komorke od przerobionej? (to samo tyczy sie innych mp3'ek - a tego dlaczego wolno uzywac mp3'ki to juz nie rozumiem ;) Pozdr, Darek Jak sobie zyczysz... ;) |
|
Data: 2009-04-28 10:36:28 | |
Autor: Michal Jankowski | |
2 pytania | |
adarek07 <adarek07@gmail.com> writes:
Zatem linie lotnicze powinny zabronic rowniez uzywania laptopow. I zegarków. Koniecznie zegarków. MJ |
|
Data: 2009-04-28 09:59:46 | |
Autor: adarek07 | |
2 pytania | |
Michal Jankowski wrote:
adarek07 <adarek07@gmail.com> writes: Ad absurdum? ;) |
|
Data: 2009-04-28 03:15:48 | |
Autor: bartosz.slepowronski | |
2 pytania | |
On Apr 27, 9:56 pm, "Paweł W." <pawelek...@poczta.onet.pl> wrote:
Zresztą to taki sam mit jak z telefonami komórkowymi powodującymi: http://www.youtube.com/watch?v=qWeLv7Azuqg Inna sprawa, ze specyficzna sytuacja. Pozdrawiam BS |
|
Data: 2009-05-01 19:00:29 | |
Autor: olasek | |
przepraszam bo dowody sa ..... | |
Nie prawda. Nie ma żadnych dowodów, że włączony telefon może być zagrożeniem - to po pierwsze. To nie jest zadna absolutna prawda i dwody wlasnie sa. Przynajmniej raz zaobserwowano negatywny wplyw wlaczonych telefonow komorkowych na awionike samolotu. Wydarzylo sie to w USA w 2002 i samolotem byl Socata TBM700 (jednosilnikowy turboprop) i pilot z pasazerem mieli wlaczone telefony komorkowe zaklocajac prace pokladowego odbiornika ILS - pilot musial zaniechac ILS. To zdarzenie bylo opisane w kilku magazynach lotniczych. Socata to nie Boeing ale tym niemniej w pewnych warunkach takie negatywne oddzialywanie moze sie zdarzyc. -- |
|
Data: 2009-05-02 08:44:16 | |
Autor: Paweł W. | |
przepraszam bo dowody sa ..... | |
olasek pisze:
Nie prawda. Nie ma żadnych dowodów, że włączony telefon może być zagrożeniem - to po pierwsze. Są częstsze przypadki, gdy piloci wojskowi, czy rejsowi widzieli latające spodki. To, że mieli włączone komórki i że nie działał ILS niczego nie dowodzi. A może jedli w tym czasie kanapki i to kanapki zakłuciły działanie ILS??? Na poważnie - piszesz, że zaniechali używania ILS. Ale czemu nie wyłączyli komórek? Jakby wyłączyli i ILS zaczął działać, to byłby to jakiś dowód i powód do dalszych badań, a tak? Tak się rodzą mądrości ludowe o kręceniu ciasta tylko w jedną stronę, bo inaczej nie wyrośnie. Pozdrawiam, Paweł W. -- "A niektóre dzieci, jak się obrażą, to pokazują innym język. Ja też pokazuję, ale ja wtedy mam rację". - Kasia, 4 lata,Newsweek Polska. |
|
Data: 2009-05-02 17:14:34 | |
Autor: olasek | |
przepraszam bo dowody sa ..... | |
Ale czemu nie wyłączyli komórek? Bo wogole nie wiedzieli ze mieli je wlaczone. Ponial?? Powiem ci ze twoje komentarze sa na poziome 1-klasisty. Napisalem ze mozesz szczegoly o tym wypadku sobie przeczytac w powaznych pisamach lotniczych (Plane&Pilot i FLYING) i tam jest opisane jak po nitce do klebka FAA doszlo do tego ze przyczyna byly wlaczone telefony. Ale co tam .. na byle jakim polskim forum rodzi sie od takich madrali jak ty .. byle tylko paplac co slina przyniesie na jezyk..... -- |
|
Data: 2009-05-02 18:28:58 | |
Autor: Jarosław Sokołowski | |
przepraszam bo dowody sa ..... | |
olasek napisał:
Ale czemu nie wyłączyli komórek? Załóżmy, że poniał. I że tak było. Powiem ci ze twoje komentarze sa na poziome 1-klasisty. Napisalem ze A komisja wiedziała, że mieli włączone? Trzeba być pierwszej klasy specjalistą od pociągania za nitki i poruszania kłębkami, żeby w podobnych przypadkach mieć całkowitą pewność co do takich rzeczy. Ale co tam .. na byle jakim polskim forum rodzi sie od takich madrali Hmm... ja jakoś *tego* nie odebrałem jako "papranie mądrali co mu ślina przyniesie na język". Ale fakt, na polskich forach widuję czasem i takich. Zaznaczam, że nie jestem specjalistą od awioniki, mogę tylko odnieść się do tego, co przeczytałem i z tego wyciągać wnioski. Rekomendowanych artykułów nie znam, ale z tego co *tu* czytałem na temat zdarzenia sprzed siedmiu lat, wniosek można wyciągnąć taki, że skoro w tym jednym przypadku zaistniały zakłócenia, to niesprawny był odbiornik (odbiornikom wszelakim to się czasem zdarza, a co do odbiorników 'tak w ogóle', to już nie mogę powiedzieć, że się nie znam). Być może z raportu komisji i z artykułów wypływają inne wnioski, ale albo bym musiał sam zapoznać się z tekstami, albo oprzeć sie na relacj kogoś, kto przeczytał, zrozumiał i potrafi streścić wybierając i przytaczając istotne ustalenia i argumenty. -- Jarek |
|
Data: 2009-06-04 11:16:07 | |
Autor: Jan Strybyszewski | |
przepraszam bo dowody sa ..... | |
Jarosław Sokołowski pisze:
olasek napisał: Mysle ze odtworzyli symulacyjnie, zaden cud zrobili generator modulacji GMSK czy jakies innej na roznych czestotliwosciach i zobaczyli ze negatywnei wplywa na ODBIORNIK sygnalu. To nie ILS lotniska byl "zly" tylko odbiornik w samolocie. |
|
Data: 2009-06-04 10:52:24 | |
Autor: Jarosław Sokołowski | |
przepraszam bo dowody sa ..... | |
Pan Jan Strybyszewski w stosownym czasie przedstawił wyniki swoich
wielodniowych badań i analiz: Ale czemu nie wyłączyli komórek?Bo wogole nie wiedzieli ze mieli je wlaczone. Ponial?? I od tej symulacji nabrali pewności, że telefony były włączone (czego nie byli wcześniej pewni nawet włąściciele komórek)? -- Jarek |
|
Data: 2009-05-02 18:32:00 | |
Autor: Jarosław Sokołowski | |
przepraszam bo dowody sa ..... | |
Pan Paweł W. napisał:
Na poważnie - piszesz, że zaniechali używania ILS. Ale czemu nie wyłączyli komórek? Jakby wyłączyli i ILS zaczął działać, to byłby Dowód na co? Przecież od dawna wiadomo, że telefon komórkowy może zakłócać urządzenia elektroniczne, które albo nie zostały prawidłowo zaprojektowane, albo uległy uszkodzeniu w trakcie eksploatacji. Czasem wystarczy do tego przesunięcie jakiegoś kabla, zetknięcie się oplotów ekranujących lub coś podobnego. Należy przypuszczać, że w *tym konkretnym* przypadku przeprowadzono dalsze badania również w tym kierunku. A czemu nie wyłączyli komórek? Najprawdopodobniej pilotowi nie przyszło do głowy, że to może w czymś pomóc. -- Jarek |
|
Data: 2009-05-04 12:02:37 | |
Autor: Paweł W. | |
przepraszam bo dowody sa ..... | |
Jarosław Sokołowski pisze:
Pan Paweł W. napisał: Czyli winne były uszkodzone urządzenia, a nie telefon komórkowy - zakładając wersję z zakłóceniami w wyniku uszkodzonej elektroniki. Mogła równie dobrze i bez tych telefonów przestać działać. Co do kwestii zakłóceń urządzeń niewłaściwie zaprojektowanych - to na cholerę są te wszystkie atesty, zastrzeżone pasma itp? Nadal nie przemawia do mnie, że pojedynczy przypadek jest dowodem na to, że telefon cokolwiek zakłóca. Jeśli mówisz, że "od dawna wiadomo", to pewnie masz informacje, że gdzieś przeprowadzano takie testy i tak wyszło w trakcie badań, gdzie udało się powtórzyć takie zakłócenia wielokrotnie w warunkach kontrolowanych. Inaczej to szukanie na siłę winnego. Pozdrawiam, Paweł W. -- "A niektóre dzieci, jak się obrażą, to pokazują innym język. Ja też pokazuję, ale ja wtedy mam rację". - Kasia, 4 lata,Newsweek Polska. |
|
Data: 2009-05-04 12:47:24 | |
Autor: Jarosław Sokołowski | |
przepraszam bo dowody sa ..... | |
Pan Paweł W. napisał:
Na poważnie - piszesz, że zaniechali używania ILS. Ale czemu nie wyłączyli komórek? Jakby wyłączyli i ILS zaczął działać, to byłby Żeby było jasne: ja wcale tak nie twierdzę, od tego są komisje. Ale w świetle przedstawionych tu relacji ta wersja wydaje się być najbardziej prawdopodobna. zakładając wersję z zakłóceniami w wyniku uszkodzonej elektroniki. Mogła, ale (co znowu stwierdzm wyłącznie na podstawie cytatów) przestała działać z powodu dwóch telefonów komórkowych. Co do kwestii zakłóceń urządzeń niewłaściwie zaprojektowanych - to na cholerę są te wszystkie atesty, zastrzeżone pasma itp? Atesty są po to, żeby zbadać, czy urządzenie jest dobrze zaprojektowane i czy nie jest uszkodzone i nie emituje lub nie odbiera w pasmach, w których nie powinno. To przecież proste i logiczne. Nadal nie przemawia do mnie, że pojedynczy przypadek jest dowodem Jak to nie? Jest niezbitym dowodem na to, że w pojedynczym przypadku telefon zakłóca. Jeśli mówisz, że "od dawna wiadomo", to pewnie masz informacje, że gdzieś przeprowadzano takie testy i tak wyszło w trakcie badań, gdzie udało się powtórzyć takie zakłócenia wielokrotnie w warunkach kontrolowanych. Inaczej to szukanie na siłę winnego. Ale przecież "takie informacje" ma każdy, kto pamięta czasy, kiedy to jeszcze telefony GSM nie istniały. Mój pierwszy telefon komórkowy (GSM) ze sporej odległości zakłócał domowy sprzęt audio. Starszy od niego, ale nie jakiś taki najgorszej klasy. I nie jeden konkretny egzemplarz, to była reguła. Nowsze urządzenia są zdecydowanie bardziej odporne. Teraz telefon ma każdy, więc przy projektowaniu zwraca się uwagę na takie rzeczy. Zakładam, że sprzęt lotniczy zawsze był projektowany z większą dbałością o odporność na zakłócenia, nawet takie, które są mniej powszechne od tych telefonokomórkowych. Ale wszystko oczywiście ma swoje granice. Zwracam też uwagę na to, że pilot *podobno* "nawet nie wiedział, że ma włączony telefon". Wersję, że wcześniej znał tylko Microsoft Flight Simulator i dopiero pierwszy raz usiadł za sterami prawdziwego samolotu, odrzućmy od razu jako słabo udokumentowaną. Trudno mi też uwierzyć, że w 2002 po raz pierwszy miał w kieszeni telefon. Raczej wielokrotnie wcześniej latał z włączoną komórka i nie było problemów. Nie tylko w jego przypadku, bo inaczej by coś na ten temat wiedział i sprawdzał przed lotem. -- Jarek |
|
Data: 2009-05-04 14:58:02 | |
Autor: Paweł W. | |
przepraszam bo dowody sa ..... | |
Jarosław Sokołowski pisze:
Zwracam też uwagę na to, że pilot *podobno* "nawet nie wiedział, że No toć ja ciągle o tym piszę. Robienie z pojedynczego i baaardzo rzadkiego przypadku reguły i na tej podstawie wystosowywanie jakichś zakazów czy nakazów. Przecież to chore jest. Ile codziennie lata prywatnych samolotów? A ile razy zdarzyła się taka awaria (zgłoszona, bo innych nie możemy rozpatrywać) od czasu gdy tel. komórkowe stały się popularne? No i może trzeba zwrócić uwagę ile było wcześniej takich awarii. Bo może się okazać, że wcale nie więcej, a nawet mniej w związku z lepszą i bardziej niezawodną elektroniką??? Pozdrawiam, Paweł W. -- "A niektóre dzieci, jak się obrażą, to pokazują innym język. Ja też pokazuję, ale ja wtedy mam rację". - Kasia, 4 lata,Newsweek Polska. |
|
Data: 2009-05-04 15:13:28 | |
Autor: Jarosław Sokołowski | |
przepraszam bo dowody sa ..... | |
Pan Paweł W. napisał:
Zwracam też uwagę na to, że pilot *podobno* "nawet nie wiedział, że No i bardzo słusznie Pan pisze. Ale łączenie zakazu z pojedynczymi i baaardzo rzadkimi przypadkami, to jednak głównie pomysły "mądrali z byle jakiego polskiego forum" (pozwolę sobie trzymać się wcześniej narzuconej nam terminologii). Zakaz jest, ale na zasadzie rozróżnienia swój/obcy -- "my tu teraz robimy bardzo ważne rzeczy i my za wszystko odpowiadamy, więc cisza w eterze". Jeśli zakaz obejmuje stosunkowo krótki czas startu i lądowania, a przez to nie jest specjalnie uciążliwy, to wielkiego problemu nie widzę. Oczywiście pod warunkiem, że ktoś uważa, że to tak na wszelki wypadek, strzeżonego Pan Bóg strzeże itd. Bo gdyby ktoś z linni lotniczej twierdził, że "od włączonych telefonów, to nasze samoloty mogą pospadać albo nie trafić na pas startowy, nawet mamy na to dowody", to wtedy gorzej. Kto by chciał latać takimi złomami? Ale na szczęście z takimi twierdzeniami się jeszcze nie spotkałem. -- Jarek |
|
Data: 2009-06-04 11:17:41 | |
Autor: Jan Strybyszewski | |
przepraszam bo dowody sa ..... | |
Paweł W. pisze:
Jarosław Sokołowski pisze: Czy odbiornik ILS musi spelniac warunki odpornosci na pole elektromagnetyczne z komorki ktora na nim lezy i gdzie to jest napisane. Rownei dobrze telefon mogl byc uszkodzony |
|
Data: 2009-05-03 00:19:37 | |
Autor: p47 | |
przepraszam bo dowody sa ..... | |
Użytkownik ""Paweł W."" <pawelek_79@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:gtgtk7$n06$1news.onet.pl... olasek pisze: Dla porządku,- kręcenie ciasta tylko w jedną strone ma pełne, mocne uzasadnienie naukowe! Poważnie! p47 |
|
Data: 2009-05-03 19:49:57 | |
Autor: radar | |
przepraszam bo dowody sa ..... | |
olasek pisze:
Nie prawda. Nie ma żadnych dowodów, że włączony telefon może być zagrożeniem - to po pierwsze.To nie jest zadna absolutna prawda i dwody wlasnie sa. Przynajmniej raz W 2007 skakaliśmy w Opolu, była bardzo gruba podstawa, komórki aż się grzały. 2 GPS'y nam sfiksowały. Ledwo trafiłem w lotnisko. Część skoczków lądowała w lesie na polanach wśród saren :D -- radar |