Grzegorz Z. <jacksparrow@noname.com> napisał(a):
Ogrody w tym miejscu były już w XVIII wieku. W XXI nie są już potrzebne.
Drzewa poszły pod topór, bo przy plebani kościoła Farnego w centrum
Rzeszowa bardziej od zieleni przyda się parking. - Skorzystają wierni i nie
tylko - mówi proboszcz Fary. Drzewa zostały wycięte w tym tygodniu. Ich pnie jeszcze zalegają w ogrodzie
znajdującym się pomiędzy budynkiem należącym do parafii farnej a pocztą.
Ale niedługo mają zniknąć. W tym miejscu powstać ma bowiem parking. - Jest
bardzo potrzebny, a z tymi drzewami wiecznie był kłopot. Było mnóstwo
liści, leciały na plac, straż miejska przychodziła i kazała sprzątać.
Spalić tych liści nie można było, trzeba było to wywozić. Mnóstwo problemów
- ks. Jan Szczupak, proboszcz parafii farnej - tłumaczy proboszcz. Parking,
który powstać ma w miejscu ogrodu będzie mógł pomieścić około 40
samochodów.
- Będą z niego korzystać wierni podczas uroczystości kościelnych, a w
pozostałe dni wszyscy zainteresowani - tłumaczy proboszcz Szczupak. Nie
ustalono jeszcze, czy za pozostawienie samochodu w tym miejscu trzeba
będzie płacić. Nie wiadomo także, którędy będzie się wjeżdżać na parking -
czy bezpośrednio z placu Farnego, czy też wąską dróżką pomiędzy kamienicą
przy ul. 3 Maja i kioskiem.
W rzeszowskim urzędzie miasta na razie nie toczy się żadne postępowanie w
sprawie parkingu. - Nie mamy zgłoszenia takiej inwestycji - mówi Andrzej
Skotnicki, dyrektor wydziału architektury rzeszowskiego urzędu miasta. W
rzeszowskim magistracie nie zgłoszono także wycinki drzew. - Ale w pewnych
sytuacjach nie trzeba zgłaszać takiego zamiaru u nas. W zabytkowej strefie
miasta decyzję o wycince podejmuje konserwator - tłumaczy Stanisław Homa,
dyrektor miejskiego wydziału ochrony środowiska i rolnictwa.
Pytamy więc konserwatora zabytków o wycinkę starych drzew z parafialnego
ogrodu. - Nie wydawaliśmy żadnego pozwolenia na wycinkę tych drzew. Ale o
niej wiedzieliśmy. Był u nas ksiądz proboszcz i poinformował o tych
zamiarach - mówi Zbigniew Jucha, szef rzeszowskiej delegatury Wojewódzkiego
Urzędu Ochrony Zabytków. - Na wycinkę drzew owocowych, a takie rosły w
ogrodzie - głownie orzechy, nie potrzeba zgody - tłumaczy Jucha.
Nie szkoda tych drzew? W końcu zieleń w tym miejscu jest od setek lat? -
Tak, w tym miejscu rzeczywiście zawsze była zieleń - tutaj rozpoczynały się
ogrody plebanie, które ciągnęły się w kierunku dzisiejszej ulicy Jałowego.
Będziemy chcieli, aby zieleń w tym miejscu się pojawiła, aby tak
zaaranżować przestrzeń, by przy okazji realizacji planowanej przez parafię
inwestycji rośliny zostały tam uwzględniona - mówi konserwator zabytków.
Wycinka drzew budzi mieszane uczucia wśród rzeszowian. - W tym miejscu
zawsze była zieleń. Widać ją choćby na planie autorstwa Karola Henryka
Wiedemanna z 1762, a także na mapach katastralnych z połowy XIX wieku.
Poprzez wycinkę tych drzew straciliśmy część dawnego Rzeszowa - mówi Marek
Wójcik, pasjonat historii Rzeszowa.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,9480968,Wycieli_drzewa__bo_wiern
i_nie_maja_gdzie_stawiac_aut.html
==========================
Sranie w banie. Sam wiesz , że za sukienkowymi nie przepadam , ale qrva nie
popadajmy w paranoję !! Zgodnie z prawem , orzecha i jeszcze tam jakieś inne
badziewia można wyrżnąć bez odpowiednich zezwoleń z Zieleni Miejskiej.. To
już jest czepianie się na siłę PIERDÓŁ. Trochę rozsądku.... W tym konkretnym
przypadku , pleban chyba zrobił dobrze.
MH
--
|